• Nie Znaleziono Wyników

Spotkania u Wronikowskich - Bogdan Borusewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Spotkania u Wronikowskich - Bogdan Borusewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN BORUSEWICZ

ur. 1949; Lidzbark Warmiński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe „Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików”, opozycja w PRL, życie polityczne

Spotkania u Wronikowskich

Wziąłem raz czy dwa udział w takim spotkaniu, ale już jako przyjezdny. To było już później, po 1975 roku. Przyjechałem z Gdańska i zostałem zaproszony do [Bożeny i Janusza] Wronikowskich. Pamiętam, że był tam [Jacek] Woźniakowski z Wydawnictwa Znak i była taka ogólna dyskusja towarzysko-polityczna.

Data i miejsce nagrania 2008-01-29, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy pisałem pracę magisterską, a dość długo szykowałem się do niej, to [Władysław Bartoszewski] podał mi temat.. Ponieważ nie mógł jeszcze wtedy prowadzić

Wykłady [Bartoszewskiego] dotyczyły okresu drugiej wojny światowej, przede wszystkim powstania warszawskiego i Polskiego Państwa Podziemnego. Oczywiście wychodził od

O wyborze tego miejsca na klub decydowała miła atmosfera, którą stwarzała Bożena Wronikowska, która nas podejmowała herbatą, oraz bliskość Katolickiego Uniwersytetu

Wtedy bezpieka przechwyciła ten kanał, co się dla Charzewskiego zakończyło smutno, bo pojechał z poleceniem zwabienia Jeglińskiego do kraju, ale Piotr zorientował się i

Marian Piłka też był w Kole Historyków, wciągnąłem go do niego. Ta nasza grupa była w różnych układach, w różnych kręgach

Byłem takim zwornikiem, przewoziłem, przerzucałem, a potem to już się toczyło własną siłą, byłem już zajęty Gdańskiem, miałem tam pełne ręce roboty...

Na takim powielaczu można było drukować jakieś ulotki, a Janusz wydrukował pierwszy numer „Zapisu”, który miał trzysta stron, czyli trzysta egzemplarzy razy trzysta stron –

Krążyłem między Gdańskiem a Lublinem przez Warszawę, czyli byłem u [Jacka] Kuronia albo [Mirosława] Chojeckiego, rozmawialiśmy, brałem bibułę, przyjeżdżałem do