• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszy numer czasopisma "Spotkania" - Bogdan Borusewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pierwszy numer czasopisma "Spotkania" - Bogdan Borusewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN BORUSEWICZ

ur. 1949; Lidzbark Warmiński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe „Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików”, niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL

Pierwszy numer czasopisma „Spotkania”

Pismo miało być miejscem spotkań różnych ludzi i różnych nurtów. I pierwszy numer od razu właśnie taki był. Tam był duży artykuł o stosunkach polsko-ukraińskich, zrobiony w 1943 czy 1944 roku we Lwowie, bardzo interesujący. Był artykuł o stosunkach polsko-żydowskich. Czyli pierwszy numer, który był bardzo dobry, miał właśnie taki charakter spotkań nie tylko różnych tematów, ale także różnych spojrzeń, i spotkań nie tylko między Polakami, ale między Polakami i innymi, nie tylko katolików, ale katolików z innymi.

Data i miejsce nagrania 2008-01-29, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak się tego nauczyłem, [że] nie mogę spać, nie mogę żyć, tylko pszczoła i pszczoła. Śni mi

Oprócz tego nowość, od kilku lat [trwają] próby produkcji czerwiu trutowego w Polsce, który ma walory odżywcze podobne do mleczka, a produkcja ich jest sto razy prostsza

Nie było [kiedyś] tak, że się siedziało pół dnia w szkole, były trzy-cztery godziny, bo przecież to była trzecia klasa, to nie trzymali dzieci tak długo w szkole.. A

Nie taki morderczy jak niemiecki, ale była pewna niechęć, ze względu na obcość języka, obcość religii, obcość pisma. Kolega starszy opowiadał mi, że robili takie psikusy

Byłem takim zwornikiem, przewoziłem, przerzucałem, a potem to już się toczyło własną siłą, byłem już zajęty Gdańskiem, miałem tam pełne ręce roboty...

Na takim powielaczu można było drukować jakieś ulotki, a Janusz wydrukował pierwszy numer „Zapisu”, który miał trzysta stron, czyli trzysta egzemplarzy razy trzysta stron –

Tu już to środowisko szło własną drogą, a ja w Gdańsku zajmowałem się tworzeniem środowiska robotniczego i na tym się skoncentrowałem.. [Pismo

Można było przyprowadzić kogo się chciało, posiedzieć, zjeść, napić się i zapalić. Data i miejsce nagrania