• Nie Znaleziono Wyników

JS& 17. Warszawa, d. 22 Kwietnia 1888 r. TomVII.TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "JS& 17. Warszawa, d. 22 Kwietnia 1888 r. TomVII.TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

JS& 17. Warszawa, d. 22 Kwietnia 1888 r. T o m V II.

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.

(2)

258 W SZECH ŚW IAT. N r 17.

NAFTA KAUKASKA.'>

W ę g lo w o d o ry n a tu r a ln e z n a jd u ją się w p rz y ro d z ie z a ró w n o w sta n ie ła tw o z a p a l­

n y c h gazów , w y d z ie la ją c y c h się z ro sp a d lin ziem sk ich , j a k w sta n ie p ły n n y m i tworzą, p o d ziem n e z b io rn ik i i sk u p ie n ia w o sk u z ie ­ m nego, a s fa ltu i in n y c h su b sta n c y j ży w icz­

n y ch .

W o b ec w ażn eg o z n a c z en ia p rz e m y sło w e ­ go, ja k ie p o sia d a ją n a fta i asfalt, p o c z y n a ­ ją c od d ru g ie j p o ło w y bieżącego stu le c ia z g o rą c z k o w ą e n e rg iją są p ro w a d z o n e stu - d y ja , m ające n a celu, z je d n ć j stro n y , u p r o ­ szczenie m o żliw ie n a jw ię k sz e ch em icz n y ch p rocesów o czyszczenia su ro w y c h w ęg lo w o ­ d o ró w d la celów p rz e m y sło w y c h — n a n a ftę p a ln ą , w osk ziem n y , sm a ry m in e ra ln e i b e ­ to n , z d ru g ie j zaś, z b a d a n ie n a jd o k ła d n ie j­

sze w a ru n k ó w z n a jd o w a n ia się ty c h w ę g lo ­ w o d o ró w w p rz y ro d z ie i ic h sto su n k u do z ja w isk g ieo lo g icz n y ch .

W o b ec z n a jd o w a n ia się n a fty i a s fa ltu we w szy stk ic h bez w y ją tk u fo rm a c y ja ch g ieo lo ­ g icz n y ch , n ie w y łą c z a ją c n a jn iż s z y c h w a rstw s y lu r u , b esp o śrc d n io sp o c z y w a ją c y ch n a k ry s ta lic z n y c h łu p k a c h i g n e jsa c h la u r e n - ty jsk ic h ; w obec n ie p ra w id ło w e g o ro z m ie sz ­ c zen ia w ęg lo w o d o ró w n afto w eg o sz e reg u w n a jro z m a itsz y c h p o zio m ach g ieo lo g icz­

n y c h w je d n y m i ty m sam y m o k rę g u n a fto - d a jn y m — zw ią z e k n a fty z p o k ła d a m i osa- dow em i, w k tó ry c h m ia ła się, p o d łu g d a ­ w n iejszy ch te o ry j, u tw o rz y ć p rze z ro sk ła d ciał o rg a n ic z n y c h , s ta ł się w ielce w ą tp li- j w ym i g ie n e z y w ę g lo w o d o ró w n a tu ra ln y c h g d ziein d zió j szu k a ć n a le ż a ło , n ie w y k lu c z a - ją c w szak że m ożliw ości u tw o rz e n ia się ich w sposób p o w yżej w z m ia n k o w a n y w p ew ­ n y ch o g ra n ic z o n y c h z re s z tą w a r u n k a c h lo ­ k a ln y c h , n ie d a ją c y c h się z a sto so w ać do w ięk sz y ch , im p o n u ją c y c h sw o ją m asą i po-

') M a te r y ja ły do a r ty k u łu n in ie js z e g o z a c z e r ­ p n ę liś m y z d z ie ła p ro f. T um skiego: T e c h n o łc g ija n e f ti, o ra z z a r ty k u łu S. G u liszam b aro w a, z am iesz ­ c z o n e g o w k a ta lo g u te g o ro c z n e j w y s ta w y n a fto w e j w P e te rs b u rg u .

J . S .

tę g ą w y try sk ó w n a fto w y ch , zw łaszcza k a u ­ k ask ich , g a lic y jsk ic h i a m ery k ań sk ich .

D la o b ja śn ie n ia g ien ezy ty c h w łaśn ie p o ­ tę ż n y c h z d ro jó w , w ażn ą je s t okoliczność, że re g ijo n y n afto w e w ogóle są p rzy w iązan e do pasem g ó rsk ic h , a w łaściw iej do lin ij p r z e ­ ła m u ziem skiej sk o ru p y (K a u k a z , K a rp a ty , A lle g a n y ) co, zd aje się, dow odzi e m an ac y j- n eg o p o ch o d zen ia n a fty z w n ę trz a ziem i.

P ro c e s chem iczny w tym razie się o d b y w a ­ ją c y u s iłu je o b jaśn ić M e n d e le je w p rz ez d z ia ła n ie p a r y w o d n6j w g łę b i ziem i n a zw iązek żelaza z w ęglem , np. ro d zim y su ­ ro w iec żelazn y , p rz e z co w y tw a rz a się z j e ­ dnej s tro n y tle n e k m etalu, z d ru g ie j w odór, częścią w o ln y , częścią zw iązan y z w ęglem , t. j . w ę g lo w o d ó r, su b sta n c y j a lo tn a — n a f­

ta . J a k k o lw ie k p ro f. M e n d e le je w z d o ła ł tą d ro g ą n a ftę sztu czn ie otrzym ać, to je d n a k te o ry ja je g o , j a k pow iedzieliśm y ju ż , n ie do w sz y stk ic h ź ró d e ł n afto w y ch zastosow ać się d a je , m ia ł on n a m yśli p rzew ażn ie k a u k a ­ skie i am e ry k a ń sk ie . W zasadzie słu szn a, re a k c y ja p rz e z e ń p o d a w a n a , w p rz y ro d z ie b a rd z ie j je sz c z e z a w iłą być m usi, g d y ż ża­

dn e d a n e g ie o lo g iczn e nie w y k a z u ją o b e­

cności w g łęb szy ch w a rstw a c h ziem i s u ro ­ w ca żelaznego w ta k ic h ilościach, j a k tego w y m a g a ła b y h ip o teza p e te rsb u rsk ie g o p r o ­ fesora. B e rth e lo t staw ia h ip o tezę tw o rz e ­ n ia się n a fty p rz ez d zia ła n ie w ody n a zw ią z ­ ki m e ta li a lk a liczn y ch i ziem nych z w ęglem ro sk ła d a ją c y c h się p rz y te m n a tle n k i i ace­

ty le n . A c e ty le n zaś pod w ysokiem ciśn ie­

n iem p o lim e ry z u je się i łączy z w odorem , p rz e c h o d z ąc w b a rd z ie j zaw iłe w ę g lo w o d o ­ ry czyli n a ftę. T e o ry ja ta m niej m a za so­

bą p raw d o p o d o b ie ń stw a , o p ie ra się bow iem n a z u p e łn ie d o w o ln em p rzy p u sz c z en iu o be­

cności w ielk ich ilości w sp o m n ian y ch zw iąz­

k ó w w g łę b i ziem i.

T rz e c ia w reszcie te o ry ja objaśnia gienezę n a fty p rz e z su ch ą d y sty la c y ją ciał o rg a n ic z ­ n y c h p o d w p ły w em w ew n ętrzn eg o gorąca ziem i.

P o n ie w a ż trzem a d ro g am i pow yższem i m o żn a o trz y m a ć w ęg lo w o d o ry sztuczne, p o ­ n iew aż p rz y te m s k ła d chem iczny n a fty z ro z m a ity c h ok o lic pochodzącej, nie je s t je d n a k o w y m , p ra w d o p o d o b n ie k ażd a z ty ch te o ry j d la n ie k tó ry c h re g ijo n ó w n afto w y c h d a się zastosow ać z p ew n em p ra w d o p o d o ­

(3)

N r 17. WSZECHŚWIAT. 259 bieństw em , ż a d n a z nich n a to m ia st nie je s t

pow szechną, i nie je s t w sta n ie objaśnić w sz y stk ic h w łaściw ości ro zm aity ch te ry to - ry jó w n a fto w y ch . D o ź ró d e ł k a u k a sk ic h , o k tó ry c h m ów ić chcem y, j a k ró w n ież do g a licy jsk ic h i p en sy lw a ń sk ich , te o ry ja M en ­ del ej ew a z d a je się być n a jo d p o w ied n iejszą , n a to m ia st a sfa lt w d ew o n ie k ieleck im np.

p o w sta ł n ie w ą tp liw ie przez ro s k ła d sub- stan cy j o rg a n ic z n y c h n a m iejscu.

N a ftę zn aleziono d o ty ch czas we w szy st­

k ic h częściach św ia ta i n ie m a l we w szyst­

k ic h k ra ja c h w m niejszej lu b w iększej ilo ­ ści. N ajobfitszem i są b ezzap rzec zen ia dzi­

siaj ź ró d ła k a u k a sk ie , po n ic h id ą p ó łn o c n o ­ am ery k ań sk ie, d alej G a lic y ja , A rg e n ty n a , In d y je w schodnie, N o w a Z e la n d y ja etc.

N a z w a n a fty poch o d zi od arab sk ieg o w y­

ra z u n a fa ta (w y ciek ać). C iało to n a ró w n i z asfaltem zn a n e m b y ło w n ajd a w n ie jsz e j staro ży tn o ści. W p ierw szy m ro zd ziale 2-ćj k sięg i M ach ab eu szó w z n a jd u je m y dow ód n ie zb ity , że olćj sk a ln y z n an y m b y ł w epo­

ce b ib lijn e j: p o d łu g opow ieści żydzi p rz e ­ siedleni do P e rs y i u k ry li św ięty ogień w s tu ­ dni, a po w ielu la ta c h p o w ró ciw szy z n a le ­ źli ta m n aftę. A sfaltem Noe sw oję a rk ę w e w n ą trz i z e w n ą trz w y la ł, ta k sam o ja k dziś je sz cze w M ezo p o tam ii p rz y g o to w u ją b a rk i do p rzew o żen ia n afty.

Z a czasów A le k s a n d ra M acedońskiego, rz y m ia n ie s p ro w a d z a li olej s k a ln y z n ad rz e k i Is w M ezo p o tam ii, u ży w a ją c go do f a b r y k a c ji beto n u , k tó ry m dom y ty n k o ­ w ano.

T a k z w a n y sy cy lijsk i olój do p ale n ia, u ży w a n y za czasów P lin iju s z a , b y ł ró w n ież n a ftą . E g ip c y ja n ie u ży w ali je j do b a lsa­

m o w an ia z m a r ły c h , a in d y ja n ie — ja k o śro d k a leczniczego p rz e c iw k o l-eum atyz- mowi.

N a K a u k a z ie p e rso w ie ek sp lo ato w ali n a ­ ftę w staro ży tn o ści, p a lą c j ą d la ośw ietlenia w g lin ia n y c h „ e z y ra k a c h ”. W je d n ć j ze stu d z ie ń n afto w y ch n a półw yspie A psze- ro ń sk im zn alezio n o k am ień z napisem a ra b ­ skim , głoszącym , ja k o s tu d n ia ta o d d an ą zo­

sta ła do u ż y tk u S eid ó w p rz e z A lla c h -H a ra w r . 1003 H e d ź ry = r l5 9 4 naszej ery.

K a u k a s k ie ź ró d ła n a fto w e n a le ż a ły d a­

wniej do sza ch a p e rsk ieg o ; za p an o w a n ia

P io tr a W . p rzeszły n a w łasność E ossyi.

P o śm ierci P io tr a cesarzow a A n n a w ro k u 1735 zw ró c iła B ak u P e rsy i; w ro k u 1813 o k rą g te n p o w ró cił ostatecznie do R o ssy i.

P ra w id ło w a ek sp lo a ta c y ja n a fty k a u k a ­ skiej d a tu je od d ru g iej połow y bieżącego stu lecia. P rz e d te m używ ano je d y n ie s u ro ­ wej ro p y do ośw ietlenia, sm aro w an ia sk ó r, rz ę d ó w k o ń sk ich , „ b u rd iu k ó w ” do p rz e w o ­ żenia w in a słu żący ch , do o ch ro n y w ie lb łą ­ dów i b y d ła od ch o ró b sk ó rn y ch i t. d.

O koliczność ato li, że z ro p y naftow ej p rzez d y sty la c y ją d o b ry olej do p a le n ia o trzy m ać by ło m ożna, z n a n ą b y ła zn aczn ie d aw n iej.

T a k G m elin, zw ied zając B a k u w ro k u 1771, p isze w p o d ró ży sw ojej, że p rz y d y sty la c y i z ro p y w y d z iela się „w oda, m a jąc a w s trę ­ tn y zap ach ”, a L e rc h e w ro k u 1835 p o w ia ­ da, że su ro w a ro p a p ali się z tru d n o śc ią , lecz po d y sty la c y i sta je się p rz e jr z y s tą j a k a lk o ­ h o l i ła tw (f za p a ln ą .

P ie rw s z ą d y sty la rn ię n a fto w ą n a K a u k a ­ zie zało ży li w r . 1823 dw aj b ra c ia D u b issi- now ie, w łościanie; oczyszczoną w b ard zo p ro sty m a p a ra c ie w łasnego w y n a la z k u n a ­ ftę sp rz e d a w a li n a ta rg u M o sk w y i N ow o­

g ro d u N iżow ego. P o z b aw ien i k a p ita łu o b ro ­ tow ego i niem ogąc osięgnąć p o p a rc ia rz ą d u , p ierw si ci p io n iero w ie n a fto w e g o p rz e m y ­ słu n a K a u k a z ie po k ilk u la ta c h z a k ła d swój zw inęli. D ru g ą d y sty la rn ię z a ło ż y ł w r. 1830 W o sk o b o jn ik ó w n a B a ła c h a n a c h i ta fa b ry k a wszakże n ie d łu g o ró w n ież istn ia ła . D o p iero k o n k u re n c y ja n a fty a m e ­ ry k a ń sk ie j w d ru g ie j połow ie bieżącego s tu ­ lecia p o d n io sła stanow czo k a u k a sk i p rz e ­ m ysł n afto w y , k tó ry o d tąd ro zw ija się n ie ­ u sta n n ie , g ro ż ą c dziś k o n k u re n c y ją sw oją nafcie am ery k ań sk iej n a ta rg a c h całej E u ­ ropy.

Ź ró d ła n afto w e, ja k w idzieć m ożna n a za­

łączo n ej m ap ie, znaleziono n a całej p rz e ­ strz e n i półno cn eg o sto k u g ó r k a u k a sk ic h , o raz w w ielu m iejscow ościach n a ich sto k u p o łu d n io w y m . Naj w ażniejszem i p u n k ta m i ek sp lo a tacy i są: p ó łw y sep A p szero ń sk i, o k rą g K u b a ń sk i i o k o lice C e sa rsk ic h S tu ­ dzień. S ą to d w ie lin ije p rzełam o w e, w zd łu ż k tó ry c h p o ja w iły się u tw o ry w u l­

k a n ic z n e , a w dalszym ciągu n a d K u b a n ią i w K ry m ie m am y w ty m sam ym k ie ru n k u czy n n e zn a n e w u lk a n y b ło tn e.

(4)

260 W SZECH ŚW IAT.

N a p ó łw y sp ie A p sz e ro ń sk im w o d leg ło ści 12 w io rst n a P n W od B a k u leży n a p ła sk ić j w yżynie wieś B a ła c h a n y , a w p o b liż u tćj o statn ićj g ó ra B og - bog, od k tó ró j n a fta s p ły w a n a w sz y stk ie stro n y . N a W i P n W leżą. ź ró d ła b a ła c h a ń sk ie i sab u n c z y ń sk ie .

O p ró c z tego e k s p lo a tu ją się ź ró d ła około wsi S u ra c h a n y (17 w io rst n a P n Z B ak u ) i p rz y lą d k a B e jb a t cz y li B ibie E j bat. N afta w y try s k a d a lćj p o d w sią B in ig id y (15 w io rst n a P n Z od B a k u ), u p rz y lą d k a B a iła w u ro ­ cz y sk u S z u b a n y , n a w y b rz e ż u m orskiem od B a k u do u jśc ia K u ry ; n a zachód — do Sze- raacliy; w m iejscow ościach pow yższych n a ­ f ta p ra w ie n ie j e s t e k sp lo a to w a n a .

N afcie to w a rz y sz ą z w y k le em a n a c y je w ę ­ g lo w o d o ró w gazow ych, w y d z ie la ją c y c h się z g ąb czasteg o w a p ie n ia m io cęn iczn eg o z w łaszcza w o k o licy B a k u . Z ja w isk o to z n a n e o d d a w n a m ieszkańcom , k tó r z y n a g a ­ zie tym ła tw o z a p a ln y m p a lą w ap n o i g o ­ tu ją stra w ę . T u ta j też osied lili się p rz y b y ­ sze z I n d y j— g w e b ro w ie, czciciele o g n ia , po k tó ry c h d zisiaj ty lk o r u in y ich św ią ty ń p o ­ z o sta ły . G m e lin , k tó ry o sta tn ic h k a p ła n ó w o g n ia jesz c z e o g lą d a ł, ta k b y tn o ść sw o ję opisuje:

„M iejsce to sły n n e m j e s t z tego, że w niem in d y js c y p rz y b y sz e , p o to m k o w ie s ta ro ż y ­ tn y c h g w e b ró w, o b ra li sobie sied lisk o . U w a ­ ża ją oni te n o g ień za coś n a d zw y czaj św ię­

tego i za o b ja w b ó stw a , k tó re się lu d zio m nie m oże pod cz y stszą i d o sk o n a lsz ą p o s ta ­ cią, n a d w sz y stk o oczy sz czający o g ień — p rz e d s ta w ić . C i pob o żn i p ie lg rz y m i pi-zy - c h o d z ą z In d y j do B a k u g w o li z b a w ie n ia sw ego i o d d a ją cześć, z o b aw ą p o łączo n ą, w iecznój isto c ie w sposób ta k w zru sz a ją cy , że n a sz a c u n e k w ięk szy od z w y k ły c h b a ł­

w ochw alców z a słu g u ją .

„N aokoło m ie jsc a ,g d z ie w ieczn y o g ień się pali, m a ją oni w y b u d o w a n e k a m ie n n e św ią­

ty n ie, w e w n ą trz sk lep io n e, 1 2 — 2 0 s tó p w y ­ sokie. Z b u d o w an e m ocno, g d y ż d a w n y c h się g a ją w ieków , g d z ie n ie g d z ie z a le d w ie za- c z y n a ją się ro sp a d a ć w g ru z y . W ś w ią ty ­ n ia c h ty c h są o łta rz e , n ab o żeń stw o je d n a k o d b y w a się o b ecn ie ty lk o w je d n e j z n ich , g d z ie p rz y o łta rz u je s t k o m in na d w ie sto ­ py w y so k i, z k tó re g o się w y dobyw a p ię k n y , sin y z cze rw o n e m i b la sk am i p ło m ień , n ie - w y d a ją c y ża d n eg o z a p a c h u . K o m in te n ta k

j e s t w ąski, że go g a rn k ie m p rz y k ry ć m oż­

na, to też w zim ie służy do o g rz ew an ia, a p rz e z cały ro k do g o to w an ia straw y...

C zcicieli o g n ia je s t ju ż trz e c h ty lk o ... c h o ­ dzą oni zu p e łn ie n ag o i gło w y m a ją w y g o ­ lo n e, ży w ią się surow em i k o rzo n k am i i ow o­

cam i. Je ż e li w y o b razim y sobie szk ielet o b ­ c ią g n ię ty c z arn ą sk ó rę, b ęd ziem y m ieli w y ­ o b ra ż e n ie o tem , j a k w y g lą d a z b a w iający sw oję d uszę około B a k u in d y ja n in ”.

O p ró c z tego św iętego o g n ia, czyli w ę g lo ­ w o d o ró w g azo w y ch , nafcie to w a rz y sz ą za­

w sze sta łe: w osk ziem ny, żyw ice i asfalt, n iebędące niczem in n em , je n o stężałą n aftą.

N a fta stę ż a ła w m asie w iększćj n a p o w ie rz ­ ch n i — d a n a m w osk ziem ny, p rz e n ik a ją c zaś g ą b czastą m asę w ap ien n ej s k a ły — d a je a sfalt, u ż y w a n y do fa b ry k a c y i b eto n u , czę­

ścią zaś n a o leje i sm ary .

W szy b ach , z k tó ry c h się a sfalt d o b y w a , w id zieć m ożna w y raźn ie, j a k ze szczelin sk a ły sączy się ro p a b a rd zo gęsta, p o d o b n a do sm oły, p ra w ie b e zw o n n a i pozbaw iona gazów — w y p e łn ia ją c p o ry w a p ie n ia ro p a ta tężeje i daje a sfalt. N a fta z ta k ie g o w a ­ p ie n ia asfalto w eg o w rz ą tk ie m w y ciąg n ięta nie ró ż n i się n iczem od zw y k łćj.

N a p o łu d n io w y c h p rz e d g ó rz a c h K a u k a z u z a s łu g u ją n a w zm ian k ę ź ró d ła n afto w e zw ane C e sarsk iem i S tu d n ia m i (C a rsk ije K o ło d cy ), w d o lin ie rz e k J o r y i A lo zan i (M izzan, Szi- ra k i E ld a r ).

D ru g ie m iejsce po b ałach ań sk im zajm u je o k rę g k u b a ń sk i, w k tó ry m sły n ę ły n iegdyś ź ró d ła K u d a k o . W y c h o d n ie n a fty zn alezio ­ no tu ta j n a d b rz e g a m i rzek : K u b a ń , P sz e - cha, T u c h o , P sz y sz , C zyby, U b in , A bin, A n a p a , B ie ła ja , K u d a k o i in., w lim anie W iaziem sk im , w W ia z ie m sk iśj bałce, w K a ­ p u stn ej b a łc e (p rz y S ta n ic y S tib le je w sk a ), około w si C z e re le k i J e n ik a le , o ra z w oko­

licy D ż erżaw y , D ż e rm o j, K oszyk, K e n e g e r, K u c z u k , K a d ż a la r, K u l - tepe, B u łg a n a k , K a jta m -D e re , O p a sn a ja , S tan icy T a ta ro w - sk a ja , Z ie le n ie c k aja , P ie k ło , A n d re je w s k a - j a , S zy ro c z y ń sk ic h w y ż y n , n a p rz y lą d k u

S tr ie łk a , D u b o w y j ry n o k i t. d.

M niój obfitem i są z d ro je n a fto w e około m iasta Szusza p rz y S ta n ic y Z e jw iń sk ie j, S zem ach a, w m iasteczkach: N ab am b reb is, B a jd y , K id u rm a , K a p :.czi, w stepie M o g ar- sk im (w ieś M aczchan czyli B o d b e ), w p o ­

(5)

W SZECHŚW IAT. 261 w iecie S in g ach sk im (m . C h o ri-T a w i, w. D że-

m ity ), w pow iecie G oi-yjskim , w okolicy T yflisu (ź ró d ła N afługskie), w g u b e rn ii K u - ta isk ić j, w G u ry i ( O z u rg e t.L a n c z h u ta i G u r- k am ta), w Im e re ty i (40 w io rst od st. K w i- riłły k o lei P o ti-T y flisk ić j), na brzegach za­

to k i K ra sn o w o d z k iź j, o raz n a w yspach Sw ię- tćj i C zeleken.

D ale j idą. ź ró d ła te rsk ie i d ag esta ń sk ie.

W o k rę g u te rsk im zn aleziono n a ftę n ad b rzeg am i rz e k T e re k i S u n ża, p rzew ażn ie na p ó łn o cn y m sto k u p asm a sunżeńskiego, w p obliżu tw ie rd z y G ro z n a ja n a rzece N ef- tia n c e u stóp g ó ry M a c h k in -D a g , p rz y S ta ­ nicy K a ra b u ła k s k ie j (n a P d Z ź ró d ła M am a- k ajew sk ie) u stóp p ó łnocnego sto k u gór K a c z k a ły k w odległości d w u w io rst od a u łu Isti-S u ; n a p ó łn o cn y m sto k u g łów nego p a­

sm a w zd łu ż b ieg u rz e k F o rta n g a , G echa, R osznia, S z a ra -A rg u n i, A k sa j i t. d. W p ó ł­

n ocnym D a g estan ie, w o k o licy P e tro w sk a (ź ró d ła S a łg a n -K u ta n ), w o k rę g u K a n ta g o - T a b a s a ra ń s k im p rz y wsi B a szły p ow iatu b ak iń sk ieg o i t. d.

Z w aży w szy , że ze w szy stk ic h ź ró d e ł p o ­ w yższych je d y n ie z d ro je okolic B a k u są, ek sp lo ato w an e i one je d n e ju ż z a g ra ż ają k o n k u re n c y ją sw oją c ałem u św ia tu , będ zie­

my m ieli p rz y b liż o n e p o ję cie o n ie w y c z e r­

p a n y c h z a p a sa c h n a fty k a u k a sk ie j.

C y fry ogólnćj p ro d u k c y i B ak u za czasów m onopolu, p o d łu g sp ra w o z d a ń u rz ęd o w y ch p rz e d sta w ia ją się j a k n a stę p u je :

W ro k u 1850 — 2 6 0000 pudów .

„ „ 1863 — 337 000 „

„ „ 1872 — 1 4 0 0 0 0 0 „

O d zn iesien ia m onopolu rz ąd o w eg o w k o ń ­ cu ro k u 1872 d a tu je o b ecn y w zro st p r z e ­ m y słu n afto w eg o n a K a u k a z ie . Ź ró d ła rz ą ­ dow e, o ta k so w a n e n a 552000 ru b li, s p rz e ­ dano p rze d sięb io rc o m p ry w a tn y m p rz e z li- cy ta c y ją za 2 9 8 0 0 0 0 ru b li. Jed n o cz eśn ie z w zro stem p ro d u k c y i sp ad ać zaczęły g w a ł­

to w n ie cen y n afty , k tó ra sp a d ła w ciągu je d n e g o ro k u z 45 n a 30 k o p ie je k za p u d . C h c ian o ceny p o d trz y m a ć sztucznie, gdy n a g le w L ip c u 1873 r. n a g ru n ta c h to w a ­ rz y s tw a „ C h a ła fi” w y try sn ę ło ź ró d ło , k tó ­ reg o ż ad n ą siłą p o w strz y m a ć nie zdołano.

O bfitość tego ź ró d ła w y w o ła ła n ieb y w ałą zniżkę ceny n a fty do d w u k o p ie jek ,

P o chw ilow em p rz y g n ę b ie n iu , w yw oła- nem p rzez ta k ą zniżkę, p rz y k tó re j eksploa- tacy ja sta w a ła się d la w ielu p rz e d się b io r­

ców niem ożliw ą, n a stą p iła re a k c y ja — ty ­ siące przed sięb io rcó w p ry w a tn y c h zaczęło

w iercić s tu d n ie na g ru n ta c h p o b lisk ich , k tó ­ ry c h cena u ro sła n ag le z 1 0 0 0 do 2 4 0 0 0 r u ­ b li za d e siaty n ę . Z y sk i b y ły o lb rzy m ie, w ielu n iezn an y ch p rzed tem p rzem ysłow ców w k ró tk im p rzeciąg u czasu dorobiło się m i- lijonów . W y p a d k u ru in y i b an k ru ctw a nie było ani je d n e g o . C o raz now e ź ró d ła w y try sk a ły , je d n o od d ru g ie g o w spanialsze i obfitsze. N ik t nie m y ślał o ich reg u lacy i i o chronie, n a fta stru m ie n ia m i sp ły w a ła po okolicy, z a b ija ją c i te m iz e rn e szczątk i r o ­ ślinności, ja k ie n a ja ło w y m , p rz e sią k n ię ty m w yziew am i g ru n c ie p rz e d te m w egietow ać m ogły. G r u n t cały p rz e s ią k ł n a ftą i sczer­

n ia ł, tw o rząc rodzaj m iękiój asfaltow ej p o ­ sad zk i. O bfitość n a fty b y ła n ie sły c h a n ą , chow ano j ą ju ż nie w c y ste rn a c h , lecz po- p ro stu w w ielk ich d o łach , m a ją c y c h n ie ra z ro zm iary sp o ry c h je z io r. Z d a rz a ło się n ie ­ je d n o k ro tn ie , że n ależało w y p alać ta k ie j e ­ zioro n afto w e, aby oczyścić m iejsce d la n o ­ w ych ro b ó t, a w tedy łu n a strasz liw eg o p o ­ ż a ru ośw iecała p rzez d n i k ilk a w id n o k rą g b ak iń sk i ltrw aw em zarzew iem . N ie p o d o ­ bn a o b liczyć, ile m ilijo n ó w p u d ó w n a fty zm arn o w an o w ten sposób, n ik t bo w iem się 0 to nie tro szczy ł, k a żd y w ie rz y ł, że byle b y ł p o p y t — n a fty z n a jd z ie się ile z a p ra ­ g ną. I w sam ej rzeczy, by ło jój więcój a n i­

żeli p o trzeb o w an o .

A p aty czn y i n ieśm iały p rz e d się b io rc a a z y ja ty c k i zm ien ił się do n ie p o z n a n ia — ru c h liw y i czynny, n ieb acząc na ry z y k o 1 w y d a tk i, p ra c o w a ł z g o rączk o w ą u siln o - ścią. B y ła to g o rączk a n afto w a, p o d o b n a do tej, k tó rą dziesięć la t p rz e d te m p rz e b y ła P e n sy lw a n ija . I tu taj ró w n ie ż n a fta s tr u ­ m ieniam i p ły n ę ła , lu d zie b o g acili się sz y b ­ ko, gorączk o w o się żyło. B a k u podów czas m iało p o zó r am ery k a ń sk ie g o m ia sta, a k r ó t­

ki te n o k re s b y ł w samej rzeczy złotym w iekiem k a u k a sk ie g o p rz e m y słu n aftow ego.

P ie rw s z y m p rzem y sło w cem n a fto w y m po z n iesien iu m o n o p o lu b y ł b y ły d zierżaw ca tego m o n o p o lu , M irz a je w ; w k ró tce obok niego p o w sta je ak c y jn a sp ó łk a „ C h a ła fi”;

dalej p o w ażn a sp ó łk a „ B ak iń sk ieg o to w a ­

(6)

262 WSZECHŚW IAT. Nr 17.

rz y stw a n a fto w e g o ” z k a p ita łe m p rz e sz ło 4 m ilijo n ó w r u b li. N a re sz c ie z k a p ita łe m jeszcze p o k a ź n ie jsz y m w c h o d z ą b ra c ia N o ­

b e l, dzisiaj n ajp o w ażn iejszą, firm ę p rz e d s ta ­ w iający . U rz ą d z e n ie p rz e z ty c h o sta tn ic h n a fto c ią g ó w z a m ia st tr a n s p o r tu k o łam i, o ra z za stą p ie n ie d re w n ia n y c h b eczek p rzez p rz e n o śn e z b io rn ik i, o b n iż y ło cen y n a fty n a ta r g a c h ro s y js k ic h p rz e s z ło o 5 0 % . J e d n o ­ cześnie z a m ia st s tu d z ie n zaczęto w iercić g łę b o k ie o tw o ry św id ro w e , d a ją c e do k ilk u ty sięcy p u d ó w ro p y d zien n ie. D o ch w ili z n ie sie n ia m o n o p o lu o tw o ró w ta k ic h b y ło d w a ty lk o ; w r. 1873 — 17, w 1875 — 65, w 1876 — 101, w 1879— 301, w 1 8 8 2 — 375, w 1885 — 400, o b ecn ie ju ż p rz e s z ło 500;

p rz e c ię tn a w y d a jn o ść o tw o ró w = 3 0 0 0 p u ­ dów d ziennie.

C y fry p ro d u k c y i rocznój w z ra s ta ją z sz y b ­ kością n ie z w y k łą , j a k w id z im y z załąc zo n ej ta b lic y sta ty sty c z n ć j. W y d o b y to w o k o li­

cach B a k u p u d ó w :

W r o k u Nafty S m o ły z ie m n ej

1873 3 5 0 0 0 0 0 4 0 0 0 0

1874 5 0 0 0 0 0 0 4 5 0 0 0

1875 6 5 0 0 0 0 0 5 0 0 0 0

1876 1 0 5 0 0 0 0 0 4 5 0 0 0

1877 1 4 5 0 0 0 0 0 5 0 0 0 0

1878 19 5 0 0 0 0 0 4 0 0 0 0

1879 2 1 5 0 0 0 0 0 6 0 0 0 0

1880 2 5 0 0 0 0 0 0 8 0 0 0 0

1881 4 0 0 0 0 0 0 0 1 0 0 0 0 0

1882 5 0 0 0 0 0 0 0 2 0 0 0 0 0

1883 6 0 0 0 0 0 0 0 1 0 0 0 0 0

1884 8 9 0 0 0 0 0 0 6 0 0 0 0

1885 1 1 5 0 0 0 0 0 0 5 0 0 0 0 1886 1 2 6 0 0 0 0 0 0 4 0 0 0 0 Z pow yższej ilości s u ro w y c h p ro d u k tó w o trz y m a n o w d y s ty la rn ia c h m ie jsc o w y c h od 1873 do 1886 ro k u ogółem p u d ó w :

N a fty oczyszczonej . . . 4 1 9 2 5 0 0 0 0 B en zy n y (od r. 1882) . . 2 1 4 0 0 0 W a z e lin y i p a ra fin y . . 132 A s f a l t u ... 5 0 0 0 0 Sm aró w m in e ra ln y c h . . 7 3 1 4 0 0 0 O d p a d k ó w n a f to w y c h . . 289 675 0 0 0

D r J ó z e f S ie m ir a d z k i.

OZNACZANIE

ŚREDNIEJ GĘSTOŚCI ZIEMI

P R Z Y P O M O C Y S Z A L E K .

Ś cisłe o zn aczen ie śred n ićj gęstości ziem i je s t k w e s ty ją b a rd z o w ażną, zaró w n o d la astro n o m ó w , j a k d la gieologów i fizyków . R o z m a ite , n a p o z ó r o d leg łe zag a d n ie n ia są w b a rd z o ścisłym z w ią z k u ze śre d n ią g ęsto ­ ścią ziem i. M asę sło ń ca i in n y c h c ia ł n a le ­ żący ch do naszego sło n eczn eg o sy stem u m o­

żem y oznaczyć p r z y p om ocy p ew n y ch fo r­

m u ł, o p a r ty c h n a p ra w ie ciążenia p o w szech ­ n eg o , a le ty lk o w s to s u n k u do m asy ziem i.

W s k u te k tego i ś re d n ią gęstość ty c h ciał m o żn a oznaczyć ty lk o w sto su n k u do śre- d n ić j gęstości ziem i. J e ż e li w ięc zechcem y o trz y m a n e c y fry z re d u k o w a ć do a b so lu t­

n y ch , a rac zó j, je ż e li chcem y gęstość tych c ia ł p o ró w n a ć z gęstością w o d y , to m usim y w p rz ó d zn ać o d p o w ie d n ią c y frę d la naszćj ziem i.

N ad zw y czaj w ażne w n io sk i o w e w n ę trz ­ n y m u s tr o ju naszćj p la n e ty są w ścisłym z w ią z k u z jć j śre d n ią gęstością. O czy w i­

ście ciało o w ysokiej gęstości, t. j . ciężkie, m usi sk ła d a ć się z in n y c h m a te ry ja łó w niż ciało sto su n k o w o lżejsze. M ożna s tą d w y­

sn u ć c a ły szereg , n ie k ie d y b a rd z o p ra w d o ­ p o d o b n y c h p rz y p u szczeń , n ie ty lk o o s k ła ­ dzie w e w n ę trz n y c h m as ziem i, a le n aw et o n a tu rz e in n y c h p la n e t.

S ą to b a rd z o w ażne p rz e s ła n k i d la ro z ­ m a ity c h g ieo lo g iczn y ch i ko sm o g o n iczn y ch d o ciek ań . Z tego p o w o d u ro zm aici uczeni k u sili się o d o św iad czaln e o zn aczen ie śre ­ d n iej g ęsto ścf ziem i w sto su n k u do w ody.

U ży w an o ró żn y ch m e to d . J e d n a , k tó rć j u ż y w a li M a sk e ly n e i H u tto n p o leg a n a o d ­ c h y le n ie p io n u p rz e z p rz y c ią g a n ie p o b li­

sk ich g ó r. D ru g a , m eto d a A iry e g o , o p ie ra się n a p rz y sp ie sz e n iu ru c h ó w w a h a d ła w g łę ­ b o k ic h szy b ach , albo o d w ro tn ie n a zw ol­

n ie n iu ru c h ó w n a szczycie w y so k ich gór.

T e g o o statn ie g o sposobu u ży w ał m ianow icie C a rlin i n a g ó rze Cenis,/

N ajczęścićj p o słu g iw an o się m eto d ą C a-

(7)

Nr 17. W SZECHŚW IAT. 263 v en d ish a. W je g o p rz y rz ą d z ie (t. zw . w a ­

g a sk rę c e ń ) le k k a d źw ig n ia, zakończona d w iem a n ie w ie lk ie m i k u la m i i zaw ieszona n a n itce, o d ch y la się ze sw ego p o ło ż e n ia pod w p ły w em p rz y c ią g a n ia d w u d użych k u l m e­

talo w y ch .

T e trz y m eto d y sto su n k o w o najczęściej b y w a ły o p isy w an e i cytow ane. I s tn ie je a to li jeszc ze je d n a m eto d a, z a jm u ją c a może g łó w n ie d lateg o , że p o słu g u je się ta k p o sp o ­ lity m p rz y rz ą d e m j a k sz alk i, n a tu ra ln ie czu łe i d o k ład n e, a p rz y te m w o d pow iedni sposób zastosow ane. C elem n in iejszeg o a r ­ ty k u lik u j e s t o p isan ie tej m etody. Z asada je j j e s t ja s n a i p ro sta .

C iężar c ia ł je s t w p ro s t zależn y od siły p rz y c ią g a n ia . J e ż e li m asa p rzy ciąg an eg o ciała j e s t s ta łą , to c ię żar je g o b ęd zie tem w iększy, im p rz y c ią g a n ie , k tó re m u d an e cia­

ło p o d le g a je s t w iększe. P o n ie w a ż n a tę ż e ­ nie p rz y c ią g a n ia je s t d w a d z ie śc ia p ięć razy w iększe n a sło ń cu niż n a ziem i, w ięc ten sam p rz e d m io t, k tó ry n a ziem i waży k ilo ­ g ra m i n a sp rę ży n o w ej w adze obciąga w ska­

zów kę aż do p o d z ia łk i o d p o w iad a jącej j e ­ d n em u k ilo g ram o w i, n a sło ń cu o b ciągnąłby j ą aż do p o d z ia łk i = 2 5 k ilo g r .— N a k sięży­

cu zaś o b n iż y łb y w sk az ó w k ę ty lk o do p o ­ d z ia łk i = 166 gram ów .

W je d n e j ze sw oich pow ieści p. t. H e c to r S e rv a d a c , J . Y e rn e w y zy sk ał te z ja w i­

sk a ja k o m o ty w do w ielce in try g u ją c e g o u stęp u .

P rz y c ią g a n ie w z ra sta w sto su n k u p r o ­ stym do m asy p rz y c ią g a ją c e g o ciała, a od­

w ro tn y m do k w a d ra tó w z o d ległości. N a w ysokości ró w n e j p ro m ie n io w i ziem skiem u ju ż je s t c z te ry k ro ć słabsze niż n a p o w ie rz ­

chni. C z u ła w ag a sp rę ż y n o w a p o w in n ab y na szczycie G a u ris a n k a ru ok azy w ać p ew n ą m a le ń k ą ró żn icę w ciężarze w ażonego ciała.

A to li sp rę ż y n o w a w ag a je s t p rz y rz ą d em w ielce n ie d o k ła d n y m i do żad n y ch su b te l­

n y ch d o św iad czeń n ie może b yć użyta. N ie d aje się w ięc uży ć do oznaczen ia zm ian w p rz y c ią g a n iu , a tem m niej do oznaczenia śred n iej gęstości ziem i.

T ym czasem szalk i acz są p rz y rz ą d em bez p o ró w n a n ia d e lik a tn ie jsz y m i p rz y odpo- w iedniem w y k o ń cz en iu do b ajec zn ej p raw ie dochodzą d o k ła d n o śc i, w obec ty ch zm ian w n atężen iu p rz y c ią g a n ia z a c h o w u ją się z u ­

p ełn ie obojętnie, bo oba ra m io n a b elk i, oba ta le rz y k i, oba p rze d m io ty n a sza lk a c h spo­

czy w ające, t. j , ciało w ażone i c ię ż a re k j e ­ dnocześnie p o d le g a ją ty m sam ym w p ły w o m t. j . jed n o cześn ie są cięższe albo lżejsze i j e ­ żeli się ró w n o w aży ły , d ajm y n a to, n a p o ­ w ie rz c h n i ziem i — to ta k samo ró w n o w a ­ ż y ły b y się i n a księżycu.

J e d n a k ż e szalk i niezaw sze będą ściśle się rów n o w aży ć, m ożna u rz ąd z ić je w ta k i spo-

| sób, że b ę d ą w y k azy w ać pew ne różnice w sk u te k zm ian w n a tę ż e n iu p rzy cią g an ia, a m ianow icie, je ż e li u d a się nam pow iększyć p rz y c ią g a n ie d z ia ła ją ce na je d e n ta le rz y k , a d ru g i ta le r z y k zabespieczym y w ja k i spo­

sób od tego w p ły w u , n p . je żeli u rz ą d z im y szalk i, w k tó ry c h je d e n ta le rz y k będzie znacznie niżój zaw ieszony niż d ru g i. C iało położone n a niższym ta le rz y k u je s t bliżej śro d k a ziem i, a w ięc j e s t tro c h ę cięższe a n i­

żeli w tedy, g d y b y się zn a jd o w a ło n a tym sam ym poziom ie, co d ru g i ta le rz y k . J e d n a k ­ że to po w ięk szen ie ciężaru nie posłu ży ło b y do o b liczen ia śred n iej gęstości ziem i, n a to trz e b a p o ró w n a ć p rz y c iąg an ie ziem i z p rz y ­ ciąganiem ja k ie g o ś innego ciała, k tó reg o gęstość i ro z m ia ry są d o k ła d n ie znane. J e ­ żeli do d o św iad czen ia uży jem y ja k ie g o ś (w sto su n k u do ziem i) n iew ielk ieg o ciała, ró żn ice w p rz y c ią g a n iu w y w ie ra n e m przez nie n a w yższy i niższy ta le rz y k b ęd ą bez p o ró w n a n ia w iększe, a n iżeli w p rz y c ią g a n iu ogrom nej ziem skiej k u li, w obec k tó re j ró ż ­ nice w d ługości zaw ieszenia obu ta le rz y k ó w są w ielkością znikom ą.

J o lly w M o n ach iju m u rz ą d z ił szalki, w k tó ry c h je d e n ta le rz y k b y ł o całe d w a ­ d zieścia m etró w niżej zaw ieszony, aniżeli d ru g i. P rz y c ią g a n ie ziem i p o ró w n y w ał z p rzy ciąg an iem w ielkiej ołow ianej k u li w a­

żącej p a rę centnarów .

T a k u la p o staw io n a tu ż p o d niższym ta ­ lerzy k iem p rz y c ią g a ła, go dość silnie, n a to ­ m iast z p o w o d u znacznój o d ległości d z ia ła ­ nie je j na w yższy ta le rz y k by ło b ard zo s ła ­ be. W p rz y b liż o n y m r a c h u n k u m ożna n a ­ w et to d z ia ła n ie zu p e łn ie pom inąć, tem b ar- d ziej, że m a le ń k i b łą d w sam em w ażen iu m oże o w iele zn aczn iejsze sp ro w ad zić ró ż ­ nice. T a k sam o m ożna pom inąć n ie sły c h a ­ nie d ro b n ą ró żn icę m iędzy w agą ciała o 2 0 m etrów w yżej i niżej n a d p o w ierzch n ią zie-

(8)

264 W SZECH ŚW IAT. N r 17.

mi. T a o sta tn ia n ie d a je się n a w e t ściśle w y m ierzyć.

N a to m ia st p o w ię k sz e n ie c ię ż a ru ciała w sk u te k p o d su n ię cia k u li p o d d łu ż sz ą szal­

k ę je s t o ty le z n a c z n e, że d a je się n a czułej w ad ze d o k ła d n ie ozn aczy ć.

R zeczy w iście w ty m w y p a d k u ciało leżą­

ce n a niższy m ta le r z y k n p o d le g a p rz y c ią ­ g a n iu ziem i -f- p rz y c ią g a n ie o ło w ian ej k u li tu ż p o d n ie m sto ją c e j. W y ż sz y ta le rz y k p o d le g a p rz y c ią g a n iu ziem i + b ez p o ró ­ w n a n ia słab sze p rz y c ią g a n ie k u l i — (to o sta ­ tn ie, j a k w iem y, m a le je w sto su n k u p ro sty m do k w a d ra tó w z odległości).

Je ż e li o d cię ż a ru ciała z w a żo n eg o pod d z ia ła n ie m ziem i i k u li o łow ianćj o d e jm ie ­ m y cię ż a r je g o o znaczony bez p o d su n ię te j o ło w ian ćj k u li, to o trz y m a m y ja k o re s z tę c iężar c ia ła zależny od p rz y c ią g a n ia k u li.

T e ra z w ięc p o ró w n y w a m y z n a n y ciężar sam ego c ia ła z ciężarem je g o zależn y m od d z ia ła n ia k u li. W ty m sam ym sto su n k u , co te ciężary , z n a jd u ją się sam e n a tę ż e n ia a tra k - cyi ziem sk ićj i a tra k c y i k u li. T e znów są zależn e od m asy c ia ł i ic h o d d a le n ia . A z a ­ te m w o b licz en iu , k tó re o b se rw a to r te ra z w y k o n y w a ,ty lk o je d n a m asa ziem i j e s t w ie l­

kością n iew iad o m ą. O d le g ło ść ś ro d k a z ie ­ m i od w ażonego c ia ła (p ro m ie ń ziem sk i) g ę ­ stość i ro z m ia ry k u li, o d leg ło ść ś ro d k a tój o sta tn ić j o d w ażonego cia ła , w szy stk o to w ielkości zn a n e . M asa ziem i w sto su n k u do m asy k u li o b licza się z p ro ste j p ro p o r- cyi. N ie p o z o sta je n ic w ięcej, j a k p o d zielić o b lic z o n ą m asę ziem i p rz e z j e j o b jęto ść, aby o trz y m a ć ś re d n ią gęstość.

N a tu r a ln ie p o m y śln y r e z u lta t d o św ia d ­ czenia za le ż y w p ro st od d o k ła d n o śc i u ż y ­ ty c h n a rz ę d z i, od c ierp liw o śc i i zręczności sam ego b a d a c z a . O b a d w a w a ż e n ia , zm ie ­ rz e n ie o d le g ło śc i o ło w ia n e j k u li o d w ażo ­ nego ciała, o zn acz en ie ro z m ia ró w i śre d n ie j gęstości k u li, w szy stk o to m usi być w y k o ­ n a n e z n a jw ię k sz ą s k ru p u la tn o ś c ią .

P r z y pom ocy tej m e to d y J o lly o trz y m a ł d la śre d n iej gęstości n aszej p la n e ty cy frę 5,692 w sto su n k u do w ody.

C y fry o trz y m a n e p rz y p om ocy m e to d y C a v e n d is h a w szy stk ie w a h a ją się około 5,5... J e ż e li w eźm iem y na u w a g ę s u b te l­

ność o d n o śn y c h d o św ia d cze ń i tru d n o śc i p o ­

chodzące z sam ej n a tu ra ln ć j w adliw ości w szelkich choćby n a jle p sz y c h , rę k ą lu d zk ą zb u d o w a n y c h , p rz y rz ą d ó w , to m usim y p rz y ­ znać, że ta zgodność m ięd zy re z u lta ta m i, o trz y m a n e m i p rz e z dw ie różne m eto d y d o ­ św iad czeń , w ielce p rz e m a w ia za c y frą 5,5...

do 5,6... d la śred n iej gęsto ści ziem i.

W y n ik i d o św iad cz eń ro b io n y c h p rz y p o ­ m ocy d w u in n y ch m eto d prz e d sta w ia ją w ię k ­ sze ró żn ice. A le m eto d a M a sk e ly n ea je s t z n a tu r y sw ojej n ie d o k ła d n a , bo w p ro w a ­ d za ta k i c z y n n ik j a k objętość i śre d n ia g ę ­ stość g ó ry , w ielk o ści d ając e się z tru d e m d o k ła d n ie o k reślić . M a sk ely n e i H u tto n o trz y m a li c y frę 4,9, a M e n d e n h a ll, k tó ry p o w tó rz y ł p rz e d k ilk u la ty ich d o św iad cze­

n ie u stóp w u lk a n u F u s in o y a m a w Ja p o n ii, o trz y m a ł 5,77. T e d w ie cy fry w idocznie w a h a ją się około p ew n ej p o śred n iej.

T a k ie sam e k ra ń c o w e odskoki od śred n iej cy fry d a ła m eto d a A iry e g o . S am A ir y o b li­

czy ł ś re d n ią gęstość ziem i n a 6,5, a C a rlin i ty lk o n a 4,8. I ta m eto d a w p ro w a d z a n ie- d a ją c y się d o b rze o k reślić czy n n ik , m ian o ­ w icie ś re d n ią gęstość g ó rn y c h w a rstw z iem ­ skich. T a o sta tn ia je s t w ró ż n jrch m ie j­

scach ro z m a ita , np. w śró d O c e a n u b y łab y zn aczn ie m n iejsza, n iż w śró d k o n ty n e n tu . A ir y n p . p r z y ją ł cy frę 2,5 d la średniej g ę ­ stości tej w ierzc h n iej w a rstw y , k tó ra nie w y w ie ra j u ż żadnego p rz y c ią g a n ia n a w a­

h a d ło z n a jd u ją c e się w g łęb i szybu. W ie l­

kie p y ta n ie , czy rzeczy w iście a tra k c y ja tej z e w n ę trz n e j w arstw y ta k z u p e łn ie się z n o ­ si, aby j ą m ożną b y ło z u p e łn ie o d rz u c ić — w y stę p u ją tu b a rd z o sk o m p lik o w a n e d z ia ­ ła n ia .

J u ż sam e n a z b y t znaczne ró żn ice m ię­

d z y re z u lta ta m i d w u d o św iad czeń A iry e g o i C a rlin ie g o źle św iad czą o tej m etodzie.

Z d a je się, że n ajw ię c e j m ożna poleg ać n a cy fra c h , o trz y m a n y c h m eto d ą C av en d ish a lu b p rz e z d o św iad c zen ia n a szalkach. W ty c h d w u o sta tn ic h m eto d ach w p ro w ad zam y c z y n n ik i d a ją c e się stosu n k o w o dość d o k ła ­ d n ie w y m ierzy ć.

M . P . R u d z k i.

I

(9)

Nr 17. WSZECHŚW IAT. 265

O WRAŻLIWOŚCI O K I

N A

PROM IENIE R02NYCH BARW,

O zn aczen ie n a jm n ie jsz e j ilości św iatła, ja k a je s t w stan ie w y w rz e ć w rażenie n a n a ­ sze oko, p rz e d sta w ia z n aczn e tru d n o ści, d la ­ tego też zad an iem tem w ogólności niew iele się d o tąd zajm o w an o . W e d łu g Ą u b e rta n a jsła b sz a ja sn o ść , jaką, oko nasze ocenić je s t zdolne, w y ró w n y w a ]/ 300 tój siły św ia­

tła , ja k ą o k a z u je b iały p a p ie r, ośw ietlony p rzez księżyc w p e łn i. O cena ta tyczy się w szakże ty lk o ogólnego poczucia św iatła, św iatła białego, p o zo staw a ło w ięc o tw artem p y ta n ie , j a k z a c h o w u ją się p o d tym w zg lę­

dem ro z m a ite ro d z a je św ia tła , czyli p ro m ie ­ nie ró żn y ch b arw . Z b ad an ie m tdj k w esty i z a ją ł się p. E b e rt, a o sięg n ięte d o tą d z po­

szu k iw ań sw ych re z u lta ty o g ło sił n iedaw no w A n n a ła c h W ie d e m a n n a.

P r a c a ta zo staje w p ew n y m z w ią z k u z b a - dan iam i prof. W e b e ra n a d w ysyłaniem p ro ­ m ieni św ia tła p rz ez cia ła sta łe (ob. W szec h ­ św iat z r. z. s tr. 630). W b re w pow szechnie d o tąd p rz y jm o w a n e m u tw ie rd z e n iu D ra p e - ra , że w szystkie c ia ła zaczy n ają św iecić w je d n a k ie j te m p e ra tu rz e 525° św iatłem czerw onem , do k tó re g o ze w zro stem te m ­ p e ra tu ry p rz y b y w a ją p ro m ie n ie co raz w yż­

szej łam liw ości, w y k a z a ł prof. W e b e r, że w y sy ła n ie św iatła p rze z ro z ż a rza ją c e się ciała stałe n ie ro sp o czy n a się z g o ła od c z e r­

w oności, ale że ju ż z n aczn ie w cześniej p rzed u k a z a n ie m się p ie rw szy c h je j śladów , w y­

stę p u je p e w n e c h a ra k te ry s ty c z n e , n a d e r sła b e św ia tło m g listo -sz a ra w e , k tó re ro sp a- try w a n e p rz e z p ry z m a t, z ajm u je d o k ła d n ie m iejsce św iatła żółto-zielonego w zw y k łem w idm ie m iędzy lin ija m i D i E. S m u g a ta sza ra w a p rz y w zro ście te m p e ra tu ry rossze- rz a się co ra z d alej po obu sw ych stro n ach , p rze c h o d z ąc z a ra z em w e w łaściw ą sobie b a rw ę żółto -zielo n ą . Ś w ia tło zatem sz a ra ­ we, z p o c z ą tk u przez ciało św iecące w ysy­

ła n e , o b ejm u je p ro m ie n ie p o śre d n ie jasnój części w idm a, m ogło się p rz eto nasu w ać

po d ejrzen ie, że oko nasze n ajw ra ż liw sz e je st w łaśnie n a te prom ienie p o śre d n ie i d la te ­ go d o strz e g a j e ju ż p rz y n a jsła b sz y m ich b lasku.

N a dom ysł ten n a p ro w ad za i in n a jeszcze okoliczność, a m ianow icie w idm o m g ław ic gazow ych, k tó re się sk ła d a je d y n ie z trz e c h lin ij ja sn y c h , położonych w bliskiem m ię ­ dzy sobą sąsiedztw ie, jed n ó j zielonej i d w u zielo n o n ieb iesk ich , ja k to w idzim y n a za łą ­ czonej r y c in ie , p rz e d sta w ia jąc e j w idm o m g ław icy p la n e ta rn e j w gw iazdozbiorze S m o k a , oznaczonej w k a ta lo g u H e rsc h la liczbą 4373.

1 2 3 T y p o w e w id m o m g ła w ic .

L in ija zielona (1), n a jja śn ie jsz a z trzech , o d ługości fali 0,000501 m m , o d p o w iad a j e ­ dnej z linij azotu; z lin ij zielono-niebieskich, ja śn ie jsz a (3). o długości fali 0,000486, sch o ­

dzi się z liniją, F w idm a słonecznego i o d p o ­ w iada d ru g iej z linij w idm a w odoru H(3; co do pozostałej w reszcie lin ii w w idm ie m gław ic (2), k tó ra za jm u je m iejsce p o śred n ie m iędzy obu p o p rzed n iem i i je s t od n ich słabsza, o długości fali 0,000496 m m , to d o tą d nie zdołano w y k azać tożsam ości je j z żad n ą z l i ­ nij zn an y ch nam n a ziem i p ierw iastk ó w , po­

chodzenie jó j p rz e to p ozostaje zagadkow em . Z a g ad k o wem je s t w szakże i to, dlaczego, skoro w o d ó r i azot, w y stę p u ją w m g ław i­

cach, każdy z ty ch gazów z całego szereg u sw ych linij w idm ow ych w y k a z u je n am ty l­

ko je d n ę i to oba zieloną.

D la w y tłu m aczen ia teg o zja w isk a p r z y ­ puszczono, że gazy w stan ie n a d z w y c z ajn e ­ go ro z rz e d ze n ia , w ja k ie m się w m g ła w i­

cach z n a jd u ją , w y sy ła ją ty lk o je d e n rodzaj sw ych p ro m ien i; p o g lą d ten z n a jd u je po­

p a rc ie w b a d a n ia c h C ro o k esa i L o c k y era, k tó rz y o k a zali, że p rz y co raz zn aczniejszem ro z rz e d z a n iu w odoru lin ije jeg o w idm a n i ­ k n ą k o le jn o , a w reszcie p ozostaje ty lk o zie- lo n o n ieb iesk a lin ija H(3, w k ażd y m je d n a k

(10)

266 W SZECH ŚW IAT.

ra z ie zależność w id m a g a z u od je g o g ęsto ­ ści należy cie d o tą d poznaną, n ie z o sta ła .—•

In n i znow a u to ro w ie p rz y jm o w a li, że w p ra ­ w d zie g azy w m g ła w ic a c h w y sy ła ją w sz y st­

k ie w łaściw e sobie p ro m ie n ie , u le g a ją one je d n a k p o c h ła n ia n iu w p rz e s trz e n i z w y ją t­

k ie m ty c h p ro m ie n i, k tó re się u ja w n ia ją w lin ija c h ja s n y c h w idm a; je s tto w szakże p rz y p u sz c z en ie z b y t do w o ln e, niczem b o ­ w iem n ie m o żn a u s p ra w ie d liw ić obecności ta k ie g o ś ro d k a p o c h ła n ia ją c e g o w p rz e s trz e ­ n i św iato w ó j.

O p ró cz je d n a k d w u pow yższych p r z y p u ­ szczeń p o z o sta w a ło jeszcze p ra w d o p o d o ­ b ień stw o , że zja w isk o to w y tłu m aczo n em b y ć m oże n a d ro d z e czysto fizyjologicznój, co z n a czy , in n em i sło w y , że p rz y c z y n y ta k p ro steg o s k ła d u w idm a m g ła w ic p o sz u k i­

w ać n ale ż y nie z e w n ą trz nas, a le w e w ła ­ sn y m n aszy m o rg a n ie w z ro k u . T o w łaśn ie b y ło b esp o śred n ią p o b u d k ą , d la k tó rć j p an E b e r t z a ją ł się p o sz u k iw a n ia m i n a d w ra ż li­

w ością naszego zm y słu w zro k u na p ro m ie ­ nie ró żn ó j d łu g o ści fa li czyli ró ż n ć j b a rw y . W ra ż liw o ść zm ysłów n a sz y c h n a p e w ien bod ziec z e w n ę trz n y ocen ić m o ż n a w te n s p o ­ sób, że, począw szy od pew nój b a rd z o d ro - bnój w a rto śc i tego bo d źca, g d y w p ły w u je sz c z e żad n eg o n a n a s nie w y w iera, w ie l­

kość je g o w zm ag am y sto p n io w o i o zn acza- m y tę je g o w a rto ść , p r z y k tó re j p ierw sze w y ra ź n e n a zm y sł w ra ż e n ie sp ro w a d z a ; im m n ie jsz ą je s t ta w a rto ść p o c z ą tk o w a bodźca ( „ R e iz s c h w e lle ” fizyjologów n ie m ieck ich ), tem w rażliw o ść n asza n a ten bod ziec je s t w iększa. D la oceny z a te m w rażliw o ści oka n a ró żn e ro d z a je p ro m ie n i w ch o d zący ch w s k ła d św ia tła b iałe g o n a le ż a ło zestaw ić

„ w a rto śc i p o c z ą tk o w e ” ty c h p ro m ien i, czyli n a jsłab sze n a tę ż e n ie ś w ia te ł ró ż n y c h b a rw , p rz y ja k ie m n a oko n asze o d d z ia ły w a ją .

J a k o ź ró d ła św ia tła u ż y ł E b e r t la m p y g a ­ zow ej o p a ln ik u o k rą g ły m , otoczonój w a l­

cem żelaznym ; p ro m ien ie p rz e c h o d z ąc e p rze z o tw ó r o k rą g ły w ty m w alcu o ś w ie tla ły j e ­ d n o sta jn ie zasłonę z p a p ie ru stłu szczo n eg o , s k ą d p rzez soczew kę św ia tło rz u c a n e b y ło n a szczelin ę p r z y r z ą d u s p e k tra ln e g o , k tó ra p rz e p u s z c z a ła zaw sze je d n a k o wój sze ro k o ­ ści sm u g i ró ż n y c h części w idm a. Z a p o śre ­ d n ic tw e m w trą c o n e j m iędzy so czew kę a szcz elin ę i d a ją cej się p rz e s u w a ć d ia fra g m y

m ożna by ło w ro z le g ły c h g ra n ic a c h zm ie­

n iać ja sn o ść św ia tła p ad ająceg o n a p r y ­ zm at.

P r z y k a ż d e m d o św iad czen iu p rz e su w a n ą d ia fra g m ę n a sta w io n o d w u k ro tn ie ; ra z zm n iejszan o n atężen ie św ia tła aż do p u n ­ k tu , w k tó ry m oko n ie d o zn aw ało ju ż ża­

d nego w ra ż e n ia w badanój części w idm a, a n a stę p n ie w zm acniano je aż do p u n k tu , w k tó ry m w rażen ie zn o w u w racało . O b a te g ra n ic z n e n a tężen ia nie b y ły z u p ełn ie j e ­ d n a k o w e , o k a z y w ało się statec zn ie, że sła ­ b n ące co do n atę ż e n ia św iatło śledzić może oko do g ra n ic y , k tó r a p rz y p a d a niżój od p u n k tu , p rz y ja k im n o w o w y stę p u ją c e w ra ­ żen ie św ietln e ściąga n a siebie u w ag ę i do św iadom ości naszej dochodzi.

P o m ia ry w ten sposób p ro w a d z o n e p o ­ tw ie rd z iły dom ysł, że w rażliw o ść o k a n a ró żn e b a rw y je s t ró żn a. N a jw ię k sz ą je s t n a św iatło zielone; p o z ie le n i n a stę p u je św ia­

tło czerw o n e, d alćj zielo n o n ieb iesk ie, n a stę ­ p n ie d o p iero żółte, n a jm n iśj zaś j e s t oko w ra ż liw e n a św ia tło n ieb iesk ie.

R e z u lta tu teg o w szak że n ie n ale ż y p o j­

m o w ać w te n sposób, ja k o b y śm y p rz y s ła - bem o św ie tle n iu m ogli ro z ró ż n ia ć p rz e d e - w sz y stk iem zie leń w e w łaściw ej jć j b a rw ie . D o św ia d czen ia te n ie m ów ią o ja k o śc i b a r­

w nej ró ż n y c h p ro m ie n i, we w szystkich b o ­ w iem p rz y p a d k a c h p ie rw sz e poczucie św ia­

tła p rz y najsłab szem je g o n atężen iu sp ra w ia w ra ż e n ie n ieo k reślo n ej b a rw y szarój (u n - ą u a lifiz ie rb a re G ra u ); znaczą one p rz e to t y l ­ ko, że o rg a n w z ro k u ro zm aicie w ra ż liw y je s t n a różne ro d zaje d z ia ła ją cy c h n a ń p r o ­ m ieni, a to o d p o w ied n io do d ługości ich fal czyli do p o ło żen ia ich w w idm ie.

W d alszy m ciągu zesta w ił p. E b e r t re z u l­

ta ty sw y ch p o sz u k iw a ń z rosk ład em en e r­

g ii w w idm ie, z n a n y m z p ra c L a n g le y a , o k tó ry c h n ie ra z m ieliśm y sposobność w p i­

śm ie njaszem w spom inać.

Z z e sta w ie n ia tego w y p a d a , że e n e rg ija r u c h u e te ru , p o trz e b n a do w y w o łan ia p o ­ c zu cia św ia tła w oku n o rm a ln e m je s t n a j ­ m n ie jsz a w te d y , gdy dłu g o ść je g o fa l o d p o ­ w ia d a ś w ia tłu zielonem u (około 0,000 53 m m );

p r z y d łu g o ści fa l o d p o w iad ającej ś w ia tłu z ie lo n o n ie b ie sk ie m u p o trz e b a do tego 1,3 do 2 ra z y w iększój ilości tenergii, a św ia tłu n ie b iesk iem u 3 do 4 ra z y w iększój ilości

(11)

N r 17. W SZECHŚW IAT. 267 en erg ii. P ro m ie n ie , k tó ry c h d ługość fal

o d p o w ia d a św ia tłu ż ó łtem u i czerw onem u, do sp o w o d o w an ia w ra ż e n ia w oku w y m a ­ g a ją en e rg ii zn aczn ie je sz c z e w iększej; dla p ie rw sz y c h p rz e c h o d z i on a 15 do 17, dla d ru g ic h 25 do 34 ra z y ilość en erg ii, ja k a w y sta rc z a d la w y w o ła n ia w raż en ia w p ro ­ m ien iach zielo n y ch . P r z y o sła b ia n iu św ia­

tła w rażen ie na p ro m ien ie c zerw o n e u tr z y ­ m u je się w p ra w d z ie d łu g o , pochodzi to j e ­ d n a k stąd , że ziem sk ie n asze ź ró d ła św ia tła w p rz e w a ż n ej części szczeg ó ln ie są bogate w p ro m ien ie czerw one.

W id z im y z tego, że re z u lta ty b ad ań E b e r ­ ta w y starczy ć m ogą do w y ja śn ie n ia w łaści­

w ości w idm a m g ław ic, bez p o trz e b y o d w o ­ ły w a n ia się do szczeg ó ln y ch h y p o tez. J e ­ żeli oko n asze n a jb a rd z ie j je s t w rażliw e na p ro m ien ie śred n iej łam liw o ści, to w idm a p rz e d m io tó w słabo św iecących, albo też ta ­ k ic h ź ró d e ł św ia tła , k tó ry c h p ro m ien ie z j a ­ k ic h k o lw ie k p o w o d ó w p rz y b y w a ją do nas silnie osłabione, re d u k o w a ć się m uszą do sw ych śro d k o w y ch ty lk o części, p rz y p a d a ­ ją c y c h w św ietle zielonem . W ła śc iw y j e ­ d n a k c h a r a k te r w id m a o d e g ry w a tu też p e ­ w ną rolę; ta k n p . w idm o posia d ające siln e­

go n a tę ż e n ia p ro m ie n ie czerw o n e lu b n ie­

bieskie, a słab e ty lk o lin ije zielone, m o g ło ­ by p rz e w a ż y ć w p ły w p o zn an ej tu z asad y fizyjologicznój. F o to g ra fija c ia ł nie b iesk ich w y k a z a ła is tn ie n ie lin ij p ozafijoletow ych n aw et w ty c h p r z y p a d k a c h , g d y ilość p ro ­ m ieni w w id zia ln ej części w id m a j e s t b a r­

dzo słab a; p o tw ie rd z a to w ięc dom ysł, że u b ó stw o linij w w id m ie m g ław ic spow odo­

w an e je s t je d y n ie p rz e z p rz y c z y n y fizyjolo- giczne.

Co się ty czy w sp o m n ian y ch w yżej d o ­ św iad czeń W e b e ra n ad w y sy ła n iem św ia tła p rz e z c ia ła stałe, to i one z n a jd u ją w y ja ­ śn ien ie w d o św iad czen iach E b e rta . P r z y ro z ż a rz a n iu c ia ła stałeg o w zbudza się w oku n aszem p ie rw sze poczu cie św iatła w ty ch częściach w idm a, g d zie n a stę p n ie , p rz y dal- szem o g rz e w a n iu cia ła, w y stę p u ją p ro m ie ­ nie zielone; u k a z u ją c a się w pierw szej c h w i­

li sm uga ro ssz e rz a się sto p n io w o w obie stro n y , k u b łę k ito w i je d n a k pręd zej aniżeli k u czerw ien i; p ro m ie n ie żółte w y stęp u ją później a n iż e li czerw o n e. S. K .

I POWODU ODGZYTOW

P . O C IIO R O W IC Z A

O HYPNOTYZMI]

w ratuszu warszawskim.

(D okończenie).

M ed y cy n a je s t n a u k ą n ajm ło d sz ą, je s t m łodszą od chem ii — n ik t w szakże w k r y ­ ty ce chem ii ja k o n a u k i nie będzie sąd ził a l­

chem ii, a w k ry ty c e kosm ografii, m e te o ro ­ logii i k lim a to lo g ii nic będzie sąd ził a stro ­ logii.

D a le k a b ard zo od isto ty rz e czy cecha, bo ty lk o celow ość sam a, luźno b ard zo łączy w spółczesną n a u k ę m ed y cy n y z ta k zw aną ró w n ież m edycyną p rz e sz ło śc i. P rz e c ie ż w ę d ró w k i pieszej i ro zm o w y p rzez telefon, m oże być cel je d e n p o ro z u m ie n ia się z k im ­ k olw iek, w szakże zasadniczo ró ż n ą j e s t isto ­ ta lu d zk ieg o chodu i czynności a p a ra tó w telefo n iczn y ch . P ie rw sz ą zatem zasadą w spółczesnego uczonego i m y śliciela, k tó ry sk alp e lem k ry ty k i p ra g n ie d o tk n ą ć n a u k i m edycyny, w in n o b yć z d a rc ie so lid a rn o ­ ści m ięd zy m ed y cy n ą w spółczesną a ta k z w a n ą m ed y cy n ą w ieków m in io n y ch . W ro zw o ju in te le k tu a ln y m lu d z k o ści nie- m asz n a tu ra ln ie linij p ro sty c h , o d d z ie la ją ­ cych od siebie ściśle epoki, nie p rz e c z ą też ty lk o co w yrzeczo n em u z d a n iu zaw iązki w spółczesnej m edy cy n y ju ż i w odleglejszej przeszłości p o jaw iające się tu i ow dzie, ani też ślad y m edycyny d aw n iejszej dziś jeszcze m oże tu i o w dzie n a p o tk a ć się dające.

M usim y w szakże zazn aczy ć, że w sp a n ia ły p rzeło m pom iędzy m ed y cy n ą, że się ta k w y­

raż ę n a iw n ą , a m ed y cy n ą se ry jo —■ m ed y ­ cyną n au k o w ą, p o w sta ł w łaśn ie w ło n ie ow ego ta k w esoło w y szy d zo n eg o p rz e z p a n a O ch o ro w icz a w ie k u X V I I I , o rą z p o c z ą tk u stu lecia bieżącego: M o rg a g n i, L a n c isi, A l- b in u s, J o h n H u n te r , W olff, a w p rz e jściu z X V I I I do X I X w ieku: B ich at, K a ro l B ell, M a rsh a l H a ll, M ag en d ic, F lo u re n s , Ś n ia ­ d eck i, J o h a n M u lle r, C o rv isa rt, L a e n n e c p o d n ieśli p o chodnie, k tó re rz u c iły św iatło

(12)

268 W SZECH ŚW IAT. Nr 17.

n a now e h o ry z o n ty w niezn an ó j n ie m a l do­

tą d k ra in ie n a u k i le k a rs k ie j. H a rv e y , M a lp ig h ii b y li b e z w ą tp ie n ia je sz c z e w cze­

śniejszym i n a u k i tć j ojcam i.

D laczeg o w szakże le k a rz e rz u c ili się do b a d a n ia w ja k n a j sz e rsz y m z a k re sie ca ło ­ k sz ta łtó w n a rz ę d z i u s tr o ju (a n a to m ija ) i w e­

w n ę trz n e g o ich u tk a n ia p rz y pom ocy m i­

k ro sk o p u (h isto lo g ija ) w sta n ie z d ro w ia , o ra z ty ch że n a rz ę d z i i tk a n e k w sta n a c h c h o ro b o w y ch (a n a to m ija p ato lo g ic zn a); do b a d a n ia m e c h a n ik i życia w w a ru n k a c h n o r­

m a ln y c h (fizy jo lo g ija), o ra z m e ch an ik i ż y ­ cia u le g łe g o w p ły w o m ch o ro b o tw ó rc z y m (p a to lo g ija ); do b a d a n ia w edle ścisły ch z a ­ sad in d u k c y i n a u k o w e j w p ły w u n a u stró j ró ż n o ro d n y c h p rz e tw o ró w m in e ra ln y c h , r o ­ ślin n y c h i z w ierzęcy ch i to p o ró w n aw czo n a u stro ja c h z w ie rzęcy ch i lu d z k ic h , p rz y - czem badacze n ie ra z z n a ra ż e n iem życia d o św iad czali n a sobie d z ia ła n ia ro zliczn y ch czy n n ik ó w (farm alcologija); do b a d a n ia w r e ­ szcie d o św iad czaln eg o n a d p o w sta w a n ie m , p rz e b ie g ie m i zależn o ścią od ró ż n y c h czy n ­ n ik ó w , ch o ró b w y w o ła n y c h sztu c z n ie u z w ie ­ r z ą t (p a to lo g ija e k s p e ry m e n ta ln a ) i t. d. i t. d.

D laczeg o le k a rz e , k tó r y c h z a d a n ie m je s t p rz e d e w sz y stk ie m terapijci, to je s t leczen ie c h o ry ch , rz u c ili się g o rą czk o w o k u ty m b a ­ dan io m n a tu ry u s tr o ju lu d z k ie g o , z ra z u w k a ż d y m ra z ie d a le k im o d p rz y n o sz e n ia cierpiącćj lu d z k o śc i z d ro w ia i życia?

D la te g o oto, że m ężow ie p rz e ję c i p r a w ­ d z iw ą m iło ścią b liźn ieg o , czuli n a te m ili- jo n y bó ló w i c ie rp ie ń , ża ló w i w o ła ń ro s- p a c z n y c h , a le p rz y te m m ę d rc y , ro z u m ie ją c y z je d n e j s tro n y b ezsiln o ść sw o ję w n iesien iu u lg i, z d ru g ió j je d y n e d ro g i, n a k tó ry c h sp o ­ d ziew ać się m ożna o się g n ię c ia u p ra g n io n ć j n a d złem w ła d z y , rz u c ili się w ła śn ie n a te n a jw łaściw sze d ro g i.

H is to ry ja ro z w o ju n a u k i le k a rs k ić j je s t in te g ra ln y m elem en tem h is to ry i ro z w o ju te ra p ii, bo n a u k a le k a rs k a nie j e s t czem in- nem je n o m e to d ą ra c y jo n a ln ą b u d o w an ia n a n a jp e w n ie jsz y c h i n a jsz e rsz y c h p o d s ta ­ w ach u m ie jętn o ści le czn ictw a i z a p o b ie g a ­ nia c h o ro b o m . U m y sł g łę b o k i, n ie z b a ła - m u e o n y lu b n iech cący b a łam u cić , n ie m oże ro z w ija ć p rz e d słu ch a cza m i d ziejó w te ra p ii z pom in ięciem jć j rz e c z y w isty c h d ziejó w , to

je s t d ró g , k tó re m i w ro z w o ju sw oim k r o ­ czyła.

P o w ia d a z d rw ią c y m sark azm e m p a n O.:

„tem dziw n iejsze, że A k a d e m ija p a ry s k a o d e p c h n ę ła m etodę leczen ia m agnetyzm em zw ierzęcy m , iż ż a d n ć j in n ćj lepszćj m etody nie p o s ia d a ła ”, n a dow ód czego p rz y ta c z a p r o to k u ł p o sied zen ia, z k tó re g o się okazu je, że m e to d a leczenia obfitem i k rw i u p u sta m i ta k b a rd z o z alecan a p rz e z sz k o łę B ro u ssais- go, b y ła je d n a k ż e b a rd zo zaw o d n ą.

B łę d n a m eto d a le czen ia u p u sta m i k rw i coup s u r coup, nie b y ła naj p ierw szą m etodą b łę d n ą w d ziejach le c z n ic tw a, w dziej ach w al­

k i ro sp aczy lu d zk ió j ze s tra s z n ą k o n ie c z n o ­ ścią c ie rp ie n ia i śm ierci ale też nie b y ła p ie r­

w szą m etodą, w k tó rą u w ie rz y li ci, k tó rz y j ą sto so w ali, w k tó rą u w ie rz y ła rzesza, n a k tó rć j j ą stosow ano i k tó rą p o tw ierd za ły ty ­ siączne fa k ty szczęśliw ych w y leczeń — ale fa k ty n ie o św ietlo n e ścisłym k ry ty c y z m e m n a u k i.

C u d ó w sk u te c z n o śc i-d o k a zy w a ły m etody w sz y stk ic h z n a k o m ity c h le k a rz y i w szy st­

k ic h o d m ie n n y c h i sp rz e c z n y ch z sobą szkół, k tó re lic z n y c h zw o len n ik ó w g ro m ad z iły p o d sw e s z ta n d a ry , m eto d y in d y jsk ic h fa ­ k iró w , fen ic y jsk ich m agów , egipskich k a ­ p ła n ó w , g re c k ic h ask lep iad esó w , le k a rz y a ra b s k ic h , b raciszk ó w k la s z to rn y c h i ra b i­

n ów ży d o w sk ich .

C u d ó w sku teczn o ści d o k azy w ały i p e rły tłu c z o n e , i k am ien ie z żo łąd k a kozy, i złoto, i k ą p ie le w ź ró d ła c h św ięty ch , i m ocy re li- k w ij; „ a b ra k a d a b ra ” o d p o w ied n io o d m a w ia ­ n e sk u te c z n y m by ło w obec m ilijo n ó w h i n ­ dusów i przez d łu g ie w ieki dośw iadczonym , s p ra w d z o n y m śro d k ie m od febry; n a jlep sze w y n ik i o trz y m y w a ł ze stosow ania opiatów S y d en h am , z p u szczan ia k rw i B ro u ssais, z ru c h ó w m a g n e ty c z n y ch M esm er, z ho- m e o p a ty i Ila h n e m a n i t. d.

T a ła tw o ść d o jścia do p rześw iad czen ia, że d a n a m eto d a lec zn icza j e s t b a rd zo sk u te c z ­ n ą , ta ła tw o ść u w ie rz e n ia w n ią rzeszy i ta lic z b a p rz e m a w ia jąc y c h za n ią fa k tó w u z d ro ­ w ień, p o w in n y dać w iele do m yślenia filo­

zofom . M y śliciel trz e ź w y dochodzi też do o b ja ś n ie n ia sobie tego fak tu dziw n eg o , ale k ró tlso w id z ą c y sp o strze g acz p o w ta rz a b łąd , k tó r y ty lo k ro tn ie ju ż u m y sł lu d z k i p o p eł­

nił: o d n a jd u je słabe s tro n y i w yszydza m e­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sam proces wywoływania daje się w taki sposób wyjaśnić, że wywoływacz nie działa na ziarna nieoświetlone; redukuje zaś tylko te miejsca, gdzie zarodki z

Natychmiast gasną wszystkie j lampy, co jest dowodem, że prąd przepłynął w przeważnej części przez wstęgę, a fakt ten daje się objaśnić tylko wtedy,

Stańmy w kierunku linij sił w ten sposób, żeby biegły one od dołu ku górze (od stóp ku głowie) i patrzmy na poruszający się przewodnik : jeżeli się on

dził po mistrzowsku. Utleniając cy- mol, Nencki zauważył już wtedy ciekawą bardzo różnicę, źe w organizmie utlenia się naprzód grupa propylowa a dopiero

grzewa się przytem wcale; widocznie więc energia chemiczna danej reakcyi w ogniwie nie objawia się w postaci energii termicz nej, lecz przemienia się w energią

Czwarty z wymienionych pasów żył, dla produkcji złota ważny bardzo, położony na wschodniej pochyłości Sierra Newady, jest w bezpośrednim związku ze skałami

skim zawartość krzemu i glinu, lecz przekonali się wkrótce, że te domieszki nie są przyczyną osobliwych własności tej stali. Zajęli się przeto ci uczeni

S taje się więc zrozum iałem , że zwierzęta, żywiące się pokarm am i obfitującemi w sole potasowe, pożądają soli kuchennej.. Słuszność tego wniosku