• Nie Znaleziono Wyników

Strajki na Wybrzeżu w sierpniu 1980 roku - Henryk Wujec - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Strajki na Wybrzeżu w sierpniu 1980 roku - Henryk Wujec - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRYK WUJEC

ur. 1941; Podlesie k. Biłgoraja

Miejsce i czas wydarzeń Gdańsk, PRL

Słowa kluczowe Gdańsk, PRL, opozycja, działalność opozycyjna, strajk w Stoczni Gdańskiej, Lech Wałęsa, postulaty strajkujących, związki zawodowe, negocjacje z władzą

Strajki na Wybrzeżu w sierpniu 1980 roku

Te strajki doszły do Gdańska. 14 sierpnia wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej. W Gdańsku już były przygotowane pewne elementy, tam był ten Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych. W Komitecie była Anna Walentynowicz, byli Gwiazdowie, był Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz był jednym z głównych organizatorów tego. To już była jakaś siła, nieduża, to było tam, powiedzmy, dwadzieścia-trzydzieści osób, ale to już coś było. Ten strajk w Stoczni Gdańskiej, zrobiony w obronie Anny Walentynowicz, szybko osiągnął poparcie wszystkich pracujących. Wałęsa, który tam dotarł do tego strajku, stanął na czele, ludzie go poparli. On miał taką dużą zdolność przemawiania, bezpośrednio z ludźmi nawiązywał kontakt, był takim charyzmatycznym przywódcą od razu, od początku.

Zresztą jak ktoś wtedy Wałęsę znał, to widział, że to jest człowiek, który może być szefem strajków.

Ten strajk stopniowo był popierany przez inne zakłady gdańskie i poszerzał zakres swoich postulatów. Ludzie zgłaszali różnorodne postulaty, utworzył się tak zwany MKS – Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w Stoczni Gdańskiej. Przedstawiciele różnych zakładów tam dotarli i wspólnie opracowali dwadzieścia jeden postulatów. I to było coś nowego, coś wielkiego, że dwadzieścia jeden postulatów z Gdańska poszło w świat. I to też ważne, że pierwszym postulatem było prawo do tworzenia wolnych związków zawodowych, że świat zobaczył, że robotnicy w Polsce walczą o prawa swoje, nie, żeby obalić system, tam nie było słowa o systemie. Chcieli mszy w radiu na przykład. No msza to to nie jest obalenie systemu. Wolne związki zgodne z socjalizmem, absolutnie, sto procent.

To było bardzo trudne do zaatakowania przez władze i władze podjęły negocjacje w Stoczni Gdańskiej. Przyjechała Komisja Rządowa z wicepremierem Jagielskim, no i to był spektakl po prostu. Było to transmitowane, szła bezpośrednia transmisja radiowa, negocjacje. Były jawne negocjacje. Tego jeszcze nie było ani w Polsce, ani

(2)

w żadnym kraju komunistycznym, więc to było wielka rzecz. Taka nauka demokracji można powiedzieć. Do tego strajku przyłączały się zakłady gdańskie, inne zakłady, bo władze nie chciały się zgodzić [na postulaty], były gotowe dać nawet najwyższą podwyżkę, bo wiadomo, że inflacja potem zje te podwyżki i to nie jest groźne dla władzy, natomiast nie chciały się zgodzić na jedno – na prawo do wolnych związków, dlatego że zdawały sobie sprawę, że jeśli robotnicy będą mieli własną organizację, to właściwie po co wtedy PZPR? To jest rzecz jakaś taka niepotrzebna. To znaczy w dalekiej perspektywie, nie od razu. Ale tutaj władze wiedziały dobrze i zaparły się, i nie. No, ale wtedy właśnie zakłady stawały kolejne i Lublin się przyłączał. Pracownik to nie jest śrubka, która pracuje i jest w maszynie włożona, to jest świadomy człowiek, niezależnie od tego, jaką funkcję pełni. Jest honor, pewna taka godność, ludzie mówili – my nie poprzemy naszych kolegów w Gdańsku? My musimy poprzeć.

Wysyłali delegacje, jechały oficjalne delegacje do Gdańska, żeby zobaczyć, jak to jest naprawdę, bo telewizja kłamie. Zobaczyć, czy Lech Wałęsa jest prawdziwy czy nieprawdziwy. Czy te negocjacje trwają. I [pokazać], że popieramy Gdańsk. No i w którymś momencie, to była końcówka sierpnia, prawie cała Polska stanęła. Wszyscy mówią – dopóki nie podpiszecie porozumień, to my nie pracujemy. No, pod tą groźbą władze podpisały porozumienie, zgodziły się. Znaczy, ręka nie chciała, ale trzeba było napisać zgodę na wolne związki zawodowe.

Data i miejsce nagrania 2013-02-27, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Było ciężko, bo na przykład żadnej książki nie było w domu, długo błagałem mamę, żeby jakąś książkę mi kupiła, wreszcie kiedyś kupiła mi „Jak to ze lnem było”,

Że ten socjalizm jest po prostu zakłamany, że jest wredny, w sensie, że gotów jest dla małych rzeczy napiętnować człowieka za nic, za darmo, tylko w obronie jakichś tam

No, oczywiście, jak zaczęliśmy robić tego rodzaju rzeczy, od razu na nas zwrócili uwagę nie tyle ludzie, którzy się interesują rozwojem, tylko ci, którzy boją

Ten moment, kiedy spadła ta kampania antysemicka, ten moment takiej napaści niezawinionej nas bardzo zbliżył do siebie i właściwie ten moment był istotny w tym, że myśmy się

Nie było wiadomo, czym to się skończy, chodziło głównie [o to] – to Jacek Kuroń sformułował w ten sposób – żeby tworzyć jakby swoje takie

Był taki Czesław Niezgoda w lokomotywowni Lublin – jeden był Niezgoda, drugi Szpakowski, nie pamiętam, jak miał na imię, ale ten... Niezgoda odegrał ważniejszą rolę – on

Słowa kluczowe Lublin, ulica Niecała, ulica Kazimierza Wyszyńskiego, Remigiusz Moszyński, ulica Jana Sławińskiego, wygląd ulicy Niecałej.. Ulica Niecała, bo się

Tutaj po prostu wiem ogólnie, że w różnych miastach Polski to wrzenie narastało i Gdańsk stanął jakby na czele tych strajków. Ale to miało miejsce w różnych miastach Polski,