• Nie Znaleziono Wyników

Odtworzenie KZ NSZZ Solidarność UMCS - Jan Wojcieszczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odtworzenie KZ NSZZ Solidarność UMCS - Jan Wojcieszczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN WOJCIESZCZUK

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, NSZZ

„Solidarność”, Andrzej Milczanowski, komisje zakładowe, UMCS

Odtworzenie KZ NSZZ „Solidarność” UMCS

Pomysł na nową rejestrację związku był Andrzeja Milczanowskiego, mojego późniejszego szefa, a teraz też i przyjaciela. Zrodził się w Szczecinie. Był rok 1988 i on uznał, że skoro władze „Solidarności” zaczynają się ujawniać, to trzeba ponownie legalizować struktury związkowe. Ten pomysł na UMCS zwyciężył. Jeżeli ktoś był mocno zaangażowany w ruch „Solidarności” w 1980 roku, to na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które wypadły poza nawias działań. Przynajmniej w moim środowisku takich ludzi nie było. Zdarzały się sytuacje życiowe, wiadomo. Teraz, jak przebiegam listę nazwisk osób, które były jeszcze w uczelnianym komitecie założycielskim, potem w pierwszej komisji zakładowej i następnych do 13 grudnia 1981 roku, to nikt z nich się nie wykruszył. Nikt nie powiedział: „Mnie to nie interesuje”

albo „ z jakichś tam względów nie chcę brać w tym udziału”. W skali regionu nasza komisja zakładowa była ewenementem. Podkreślam jednak, że trzeba brać pod uwagę jedną rzecz: z nami „ubole” rozmawiali innym językiem niż z robotnikami. Nie chodzi tylko o mojego opiekuna sektorowego. Myśmy mieli opiekunów sektorowych, którzy pracowali, że tak powiem, na linii SB–uczelnia i mieli nas rozpracowanych.

Pamiętam, bodajże w 1984 roku była taka branka, trzy tysiące osób wzięli. Ze mną rozmawiał facet, którego wcześniej nie znałem. To nie był mój sektorowy opiekun, ale rozmawiał innym językiem niż z robotnikami i rolnikami. Z nimi rozmawiali po chamsku. Odtworzenie „Solidarności” na uczelni było bardzo łatwe, bo ludzie byli łatwi do skrzyknięcia i każdy z nich starał się coś robić. Może nie tak intensywnie, jak przed 13 grudnia, ale generalnie działalność nie została przerwana. Łatwo ją było odtworzyć.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-11-12, Warszawa

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Jakub Biesak

Redakcja Janka Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przed 1980 rokiem nie byłem w jakiejś opozycji studenckiej, natomiast – tak, jak chyba większości studentów – nie podobał mi się komunizm, nie podobały mi się media,

W tym samym roku zdałem egzamin radcowski i na ćwierć lub pół etatu pracowałem w urzędach gmin województwa lubelskiego jako radca prawny, cały czas oczywiście

Oprócz tego byłem jednym ze społecznych radców prawnych komisji zakładowej „Solidarności”, zajmowałem się doradztwem prawnym.. W okresie karnawału „Solidarności”

Kiedy jeszcze pan Jerzy Wójcik postawił problem na ostrzu noża, mówiąc, że ma kandydatów, którzy mogliby objąć te funkcje w województwie, a więc od Wydziału Rolnictwa

[Po wyborze pana na stanowisko wojewody, Roman Wierzbicki oprotestował nie tyle sam pański wybór, co sposób powołania, ponieważ Tadeusz Mazowiecki dostał tylko jednego kandydata

[W marcu 1992 roku, zaraz po odwołaniu pana, złożono również wniosek o odwołanie Norberta Wojciechowskiego z funkcji przewodniczącego Lubelskiego Sejmiku Samorządowego

Wolność to jest taki stan, w którym człowiek uświadamia sobie, że może wszystko z wyjątkiem tego, co szkodzi innym. Tyle i

Dynamika historii jest taka, że nie można listy krajowej utrzymać, nie można utrzymać partii, która rozłazi się w rękach.. Reaktywacja partii nie nastąpi, nie ma takich