• Nie Znaleziono Wyników

Mama zachorowała na tyfus - Henrika Shvefel - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mama zachorowała na tyfus - Henrika Shvefel - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRIKA SHVEFEL

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, okupacja niemiecka, Żydzi, getto w Lublinie, tyfus

„Mama zachorowała na tyfus”

Jak byliśmy w giecie na ulicy Czwartek, to moja mama zachorowała na tyfus plamisty. Wtedy tyfus plamisty od razu brali do szpitala, bo się bali, to była epidemia, i myśmy wiedzieli, że ze szpitala nikt nie wraca. To tatuś jakoś miał znajomych, jak pracował w garbarni, to miał bardzo dużo znajomych Polaków, to żeśmy mamę na strychu trzymali i tatuś skądś przynosił lód, to ja pamiętam, bo ja pamiętam, że ja miałam siedzieć przy mamie i zmieniać jej lód, żeby miała kompresy. I jakoś ona wyzdrowiała. To było tutaj, w Lublinie, na ulicy Czwartek, to ja pamiętam. Skąd ja pamiętam? Bo ja pamiętam mniej więcej ten dom, gdzie myśmy mieszkali, jedyne miejsce, że ona mogła być na strychu, gdzie się wieszało bieliznę, to to było tam.

Data i miejsce nagrania 2017-07-04, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo oprócz tego to jest temat tak już odległy, że nawet my sami do tego nie wracamy. Data i miejsce nagrania

I w garbarni później, wszystko przypadek, prowadził to Niemiec, on był tym dyrektorem i wtedy jak tatuś wrócił, to się okazało, że oni się uczyli w tej samej szkole, tylko on

Tu na Starym Mieście, na Podzamczu, to nie było gieto, to było, myśmy tam mieszkali, i były godziny policyjne, i były opaski.. Już nawet nie żółte łaty,

I jak następnym razem trzeba było się schować, to już postanowili moi rodzice, że nie biorą mojej siostry, że ta mała, Dina, moja siostra, nie będzie z nami, i ojciec ją wziął

Ale było nas więcej, bo była babcia, i mamusia, i [moja siostra] Danusia, Danusię mama trzymała cały czas na rękach, nawet wtedy też, i ja, i była jeszcze rodzina tego

Byliśmy z nim najdłużej może, naprawdę, „Gdzie chcecie?” I tu się zatrzymał, i tu, czy ja chcę też wyjść, bo żebym ja wyszła, to trzeba wyjąć mi moje nogi z

To ja pamiętam, że była godzina policyjna i nie wolno, oni w ogóle nie pytali, jak ktoś się zjawiał z opaską, bo nie wolno było bez, po policyjnej godzinie, to od

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, fabryki w Lublinie, ulica Bychawska 40, dzielnica Podzamcze, Żydzi, ulica Piaskowa, kolejarze, projekt Lublin 1944-1945 –