• Nie Znaleziono Wyników

Ucieczka taty i dziadka na wschód - Henrika Shvefel - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ucieczka taty i dziadka na wschód - Henrika Shvefel - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRIKA SHVEFEL

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, wybuch II wojny światowej, ucieczka na wschód

Ucieczka taty i dziadka na wschód

Jak wybuchła wojna, to mówili, że to jest niebezpieczne dla mężczyzn, że oni biorą wszystkich, to mój tatuś ze swoim bratem najmłodszym i z ojcem pojechali to niby do Rosji, przeszli granicę. I ponieważ, tatuś miał rodzinę, to nie wiem jak się mama skontaktowała z nim, bo przychodzili co raz go szukać, i on wrócił. Tatuś wrócił, i tatuś przeżył, i był w Izraelu z nami, a tamten brat, i ojciec, którzy byli wolni i szczęśliwi zostać w Rosji, zginęli, bo tam Niemcy weszli, to było tak na granicy. To oni zginęli. A wszystko, nawet to, że ja teraz mówię, to jest przypadek. W ogóle przypadek, bo jak się szło albo w lewo albo w prawo, to nigdy nie wiadomo było gdzie jest lepiej. Wszystko przypadek. No to tatuś był z nami i tatusia wzięli do garbarni.

Mój tatuś był inżynierem w garbarni. I on kończył w Niemczech studia. I w garbarni później, wszystko przypadek, prowadził to Niemiec, on był tym dyrektorem i wtedy jak tatuś wrócił, to się okazało, że oni się uczyli w tej samej szkole, tylko on się uczył o jedną klasę niżej od tatusia. I mieli tych samych nauczycieli i się dogadali. A jak myśmy uciekli do garbarni, to była z nami babcia, a dziadek był w garbarni, bo dziadek i mój wujek byli tam jako, niby jako robotnicy, oni w ogóle nie byli w giecie.

Ja pamiętam tego żołnierza, pamiętam jego buty, jego nie pamiętam. Jak on zaczął nagle krzyczeć na mamę i ja zaczęłam płakać, żeby mi nie zabrał mamy, bo tatusia już nie było z nami. Później pytałam, dlaczego on krzyczał, bo on chciał wiedzieć gdzie tatuś jest. Mama naprawdę nie wiedziała. Nie wiem jak ona później się z nim skontaktowała, w każdym razie tatuś wrócił, i to go uratowało. Wtedy tatuś wrócił.

Gdzie był? W Stolinie. Dziadek i wujek zginęli w Stolinie, to było małe miasteczko, nie wiem, teraz sobie przypomniałam. To było, Stolin się nazywał. Pamiętam tego wujka, bo był bardzo ładny, podobny do tatusia, skończył medycynę, też dużo lat, ale dzieci jeszcze nie miał, ale nie pamiętam jak się nazywała jego żona. Ale gdzieś widocznie tatuś to powiedział, muszę gdzieś sprawdzić, bo tatuś składał jakieś tam zeznania, nie wiem kto go pytał, nie wiem co i jak. To mnie po prostu nie interesowało wtedy.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-07-04, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak tatuś tam był skoszarowany [w garbarni], tam było ich kilku, to ten Niemiec właśnie, który prowadził tą garbarnię, powiedział tatusiowi: „Ja mam was wszystkich

Tak żeśmy rozmawiały, a ona u mnie była, ona była u mnie w Tel Awiwie nawet dwa razy i jej siostra Kinga, która tu była w klasztorze w Lublinie, ona była zakonnica, która

Że na ścianie był portret babci, bardzo duży, pamiętam jak on wyglądał, i portret dziadziusia, z takim łańcuchem, zegarek na łańcuchu, i później podzielili to na kawałki i

Podobno ten pociąg miał gdzieś jechać na wschód, wieźć jakieś towary i właśnie od tego się wszystko zaczęło. O tym słyszałem już w

[Innym razem] partyzanci przyjechali do dworu, zabrali zboże, zabrali trochę bydła, żeby mieć co jeść i pojechali, Niemcy przyjechali i [zabili] za to.. Kolejny

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

I później jakoś tatusia wzięli na Majdanek, on widocznie ją zostawił na chwilę, żeby zobaczyć co będzie, i poszedł na główną ulicę i stamtąd już nie wrócił, bo go

Nie tylko jego, zwolnili wtedy kilka osób, do garbarni, ale w ogóle w ważnych miejscach, którzy pracowali dla Niemców, zwalniali ludzi na jakiś czas. Żeby to,