• Nie Znaleziono Wyników

Udział ks. Leona Wetmańskiego w organizowaniu i rozwoju zgromadzenia sióstr pasjonistek

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Udział ks. Leona Wetmańskiego w organizowaniu i rozwoju zgromadzenia sióstr pasjonistek"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Jezusek

Udział ks. Leona Wetmańskiego w organizowaniu i rozwoju

zgromadzenia sióstr pasjonistek

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2, 119-135

1969

(2)

P ra w o kan o n iczn e 12 (1969) n r 1— 2

KS. WACŁAW JEZUSEK

U D Z IA Ł K S. LEO N A W ETM A N SK IE G O W O R G A N IZ O W A N IU I R OZW OJU ZG R O M A D ZEN IA SIÓ ST R P A S JO N IS T E K

T re ś ć : W stęp , I. K s. L eo n W etm ań sk i m ia n o w a n y k iero w n ik iem duch o w n y m , I I . Pierw szy okres p ra c y w n o w icjacie, I I I . R o la ks. W etm ańskiego w czasie dalszego ro z w o ju zgrom adzenia. — 1. Pierw sza p ro fe s ja i k a p itu ła g e n era ln a . — 2. R e fo rm a K o n s ty tu c ji. — 3. O g ra n icz o n a d ziałalność b isk u p a W etm ańskiego. — 4. Ks. W etm ań sk i we w sp o m n ien iach n ajstarszy ch ss. p asjonistek. Z akończenie.

W s tę p

P rz e d pięćdziesięciu la ty S tolica A postolska R e sk ry p tem K o n g re g a c ji sp ra w Z ak . z d n . 13 lip c a 1918 r. zezw oliła n a założenie z g ro m a d ze n ia

sióstr M ę k i P a n a naszego Je zu sa C h ry stu sa (siostry p a s jo n is tk i) . Z ałożycielką z g ro m a d ze n ia by ła s. K a ta rz y n a (J o a n n a ) H ała c iń sk a , u r. 5 lu te g o 1867 r. w B u lo w cach , pow . B iała, d iecezja krakow ska (u m . 9. I I . 1946 r . ) . P o k ró tk im pobycie u sióstr k ap u c y n ek a n a ­ stę p n ie dłuższym u sióstr se ra fitek o p u ściła to zgrom adzenie. P e łn a m i­

łości i szczególnej czci d la ta je m n ic y M ę k i P ań sk ie j nie z n a la zła u n ich tego k u ltu a n i też sp o jrze n ia n a krzyż C hrystusow y, jak ieg o od d a w n a p ra g n ę ła i d a re m n ie szukała. R o z sta ła się w ięc z ss. se ra fitk am i w g łę­

b o k im p rze św iad c zen iu , że raczej p o w in n a p ó jść za głosem- w e w n ę trz ­ ny m , p o w o łu ją c y m ją do zało żen ia now ego, k o n tem p la cy jn o -cz y n n eg o

zg ro m a d z e n ia , o d d a n e g o w y ch o w an iu d ziatw y i m łodzieży, k atec h iz a c ji, p ie lę g n o w a n iu ch o ry c h w sz p ita lac h i opiece sta rc ó w oraz ap o sto lstw u szerzenia k u ltu M ę k i P ań sk ie j i zadośćczynienia za in n y c h Ł

i W w yw iadzie ud zielo n y m w m a rc u 1943 r. w W arszaw ie ks. k an . W ł. M ą- kow skiego, d y rek t. A rc h iw u m diec. płock. m . H a ła c iń s k a szczegółowo o p isała sw oje przeżycia do 1921 r. P o sia d am odpis.

(3)

1 2 0 KS. WACŁAW JEZUSEK [2]

M im o przezszło 52 ro k u życia silna, zd ro w a, en e rg icz n a, pom ysłow a, p rze d sięb io rc za , w y trw a ła w p rz e p ro w a d z a n iu sw oich za m ie rz eń , su ­ ro w a d la siebie i w iele w y m a g a ją c a o d in n y c h , d o b ra a d m in is tra to rk a , że la zn ą silą w oli b ęd z ie u su w ać n a p o ty k a n e n a d ro d ze tru d n o śc i w z a ­ ło ż en iu , o rg a n iz o w a n iu i ro zw o ju zg ro m a d ze n ia.

N a je j p ro śb ę b isk u p krakow ski A d a m S a p ie h a w y je d n a ł w K o n ­ g re g a c ji S p ra w Z ak . R e sk ry p t z d n . 13. V I I . 1918 r. N . 6 9 1 /1 8 „ in fo rm a co m m isso ria” u d z ie la ją c y — d o u z n a n ia b isk u p a — zezw olenie n a założenie „ Z g ro m a d z e n ia S ió str M ę k i P a n a N aszego Je zu sa C h ry ­ s tu s a ” .

P o n iew aż w krakow skiej d ie ce zji było w iele z g ro m a d ze ń o ty m sa­

m y m ce lu , d la te g o m iejscow y b isk u p d a ł fu n d a to rc e n a p iśm ie o d p o ­ w ied ź o d m o w n ą i p o ra d z ił je j, ab y z uzyskanym R e sk ry p te m S tolicy A p . i je g o o d m o w ą zw ró ciła się d o bisk u p ó w K o n g re só w k i, gdzie m a ło b yło z g ro m a d ze ń za k o n n y ch , o p rzy ję cie do diecezji i u tw o rze n ie n o ­ w ego z g ro m a d ze n ia. W e w rz eśn iu 1919 r. s. K a ta rz y n a p rzybyła do P ło ck a. B iskup A n to n i N ow ow iejski c h ę tn ie w yraził zgodę n a przyjęcie i założenie w P ło ck u z g ro m a d ze n ia. T y m c zasem zaś, żeby za p ew n ić fu n d a to r c e i je j socjuszce u trz y m a n ie , n a w niosek b isk u p a , T o w a rz y ­ stw o D ob ro czy n n o ści pow ierzyło s. K a ta rz y n ie p ro w a d z e n ie z a k ła d u w ychow aw czego d la ch ło p có w w P ło ck u p rzy ul. T e a tr a ln e j 1, gdzie a ż d o r. 1927 b ęd z ie d o m głów ny i n o w ic ja t zg ro m a d z e n ia 2.

O b jąw sz y w ychow aw czy „ Z a k ła d św. Jó z e fa ” , m a ją c ju ż p u n k t o p a rc ia i z a p ew n io n e u trz y m a n ie d la siebie i d la swej socjuszki W il­

h e lm in y S k w arsk iej, s. K a ta rz y n a p ó zo staw iła j ą n a m ie jsc u ja k o k ie ­ row niczkę z a k ła d u , a sa m a u d a ła się w okolice Z a g łę b ia . W S trz e m ie ­ szycach n a b y ła d re w n ia n y d o m e k z o g ró d k iem i zo rg a n izo w ała w n im p o d o b n y d o p łockiego z a k ła d w ychow aw czy oraz h a fc ia rn ię d la dziew ­ c z ą t, spośród k tó ry ch u p a try w a ła k a n d y d a tk i d o z g ro m a d ze n ia.

B iskup pło ck i w y je d n a ł R e sk ry p t p rz e le w a ją c y n a nieg o p r a w a u d zielo n e b isk u p o w i k rak o w sk ie m u d o założenia z g ro m a d ze n ia z z a ­ strzeżeniem , a b y n a k o ń cu nazw y zg ro m a d z e n ia d o d a ć „ d e P lo c ia ” z a m ia st dotychczasow ego „ d e C ra c o v ia ” .

I. K s. L. W etm a ń sk i m ia n o w a n y k ie r o w n ik ie m d u ch o w n y m

D n ia 1 m a ja 1921 r. n a s tą p iła ere k cja k an o n ic z n a zg ro m a d z e n ia , d o m u m acierzystego i n o w ic ja tu o raz za tw ie rd z e n ie K o n sty tu c ji za k o n ­

2 G ł o d o w s k a S., C aritas P ło cka , Płock 1931 s. 89— 9 0 ; D z ie n n ik P ło cki 1923 n. 11.

(4)

[ 3 ] UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 121

n y ch n a la t 10 ty tu łe m p ró b y p o d o k o n a n iu p rzez b isk u p a p o p ra w e k ce le m u z g o d n ie n ia z p rz e p isa m i K o d e k su P ra w a K a n . 3.

\ Z d a je się, że p rz e d sta w io n e przez s. K a ta rz y n ę b isk u p o w i K o n sty ­ tu c je były o p a r te n a re g u le franciszkańskiej d w ó ch in sty tu tó w za k o n ­ n y c h : k o n te m p la c y jn e g o z a k o n u ss. k ap u c y n ek i czynnego z g ro m a d ze n ia sióstr se ra fitek . O k a z a ło się n ie b a w e m , że te d w a ró żn e asp ek ty życia za k o n n eg o nie zaw sze m ogły być realizo w an e.

Je d n o cz eśn ie b isk u p w yznaczył sw ego d e le g a ta do sp raw te g o zg ro ­ m a d z e n ia , ks. k a n . A d a m a Pęskiego, b. p ro fe so ra i w ice d y rek to ra se­

m in a r iu m d u c h ., k tó ry ju ż w cześniej w 1919 r. ja k o prezes T o w . D o ­ broczynności p ow ierzył s. H ała ciń sk iej w ychow aw czy „ Z a k ła d św. J ó ­ z e fa ” i o ta cz ał siostry o p iek ą. Był to k a p ła n p ra c o w ity , gorliw y, ru ch liw y , spostrzegaw czy, w nikliw y, o sz lac h etn y m i czułym sercu n a lu d z k ą n ie d o lę i p o trze b y , bezin tereso w n y , uczynny, lecz nie zaw sze w y trw ały w d o p ro w a d z e n iu sp raw y do k o ń c a , ustęp liw y , k o m p ro m i­

sowy. Z n a łe m go o d 1913 r. ja k o sw ego p ro fe so ra w se m in a riu m , a od 1923 r. ja k o w . k a n c le rz K u rii d ie c e z ja ln e j p ra c o w a łe m z n im ja k o pierw szym re fe re n te m K u rii 4.

T y m czasem zg ro m a d ze n ie ss. p a sjo n iste k zaczęło b u d o w a ć sw oje zręby, sta w iało pierw sze kroki, a w ięc p o trz e b o w a ło nie tylko o jc o w ­ skiego serca, z a tro sk an e g o o m a te ria ln e p o trze b y , lecz i silnej o jc o w ­ skiej ręk i, w y traw n eg o , zn a ją c e g o do b rze życie zak o n n e k ie ro w n ik a , k sz ta łtu ją c e g o d u c h o w e oblicze pierw szych p a sjo n iste k , ic h in te le k tu a ln ą i d u c h o w ą fo rm a c ję . T rz e b ą było n a d a ć k ie ru n e k n o w e m u zg ro m a d z e ­ n iu , ty m b a rd z ie j że i sa m a f u n d a to rk a b y ła w now icjacie. P ó ź n ie j, w p o cz u ciu , że je st założycielką zg ro m a d z e n ia c h c ia ła całością je g o sp ra w zak o n n y ch k iero w ać, niek ied y z p o m in ię c ie m k o m isarza b isk u ­ p ie g o i k ie ro w n ik a d u c h o w n e g o 5.

D o b rz e w ięc się stało , że w łaśn ie n a p ro śb ę s. H ała ciń sk iej cało k ształt s p ra w d u c h o w y c h k sz tałcen ia, w y ch o w an ia i k ie ro w a n ia n o w ic ja te m b isk u p N ow ow iejski p o w ierzył ks. L eo n o w i W e tm a ń sk ie m u , p ro f, i o jc u d u c h o w n e m u se m in a riu m niższego i wyższego.

M ia ł on d o b rą d o te j p ra c y z a p ra w ę te o re ty cz n ą i p ra k ty c z n ą : s tu d ia i zn ajo m o ść ascezy życia zakonnego.

3 D z ie n n ik k u ria ln y p ło ck i, 1941, N . 970. Z w ło k a w e rek c ji zgrom , n a s tą p iła n a skutek w y p ad k ó w w o jen , w 1920 r., n ieobecności s. K a ta rz y n y w P ło ck u i k o re sp o n d e n c ji z K o n g r. S p ra w Z ak.

4 W n o m in a c ji ks. I'çski n a z w a n y kom isarzem b iskupim .

5 W rozległych u p ra w n ie n ia c h d la ks. W etm ań sk ieg o m oże b isk u p m ia ł n a w zględzie to, co się p rz ed k ilk u n a stu ła ty w P ło c k u stało z b ra k u czujności i ro ztro p n eg o d u ch o w n eg o k ie ro w n ic tw a : p o w sta n ie m a riaw ity z m u . K s. N ow o­

w iejski b ył w ów czas (1902— 1907) w ikariuszem gener. i zn ał dzieje tego w y ­ darzen ia.

(5)

1 2 2 KS. WACŁAW JEZUSEK [4]

W 1918 r. pow ró cił do d ie ce zji z P e te rsb u rg a , gdzie p o u k o ń czen iu R z. k at. A k a d e m ii D u c h o w n e j był p re fe k te m w polskim g im n a z ju m św . K a ta rz y n y , kiero w n ik iem d u c h o w n y m nauczycielek (sk ry tek ), p ó ź­

niej kiero w n ik iem d u c h o w n y m w m iejscow ym se m in a riu m d u c h . Przez cały czas stu d ió w teologicznych i swej p rac y w g im n a z ju m i se m in a riu m p o zo staw a ł p o d w p ły w em sw ego p ro f, b iblisty ks. Z y g m u n ta Ł o z iń ­ skiego, późniejszego b isk u p a pińsk ieg o 6, któ reg o o b ra ł za sw ego kie­

ro w n ik a d u c h o w n e g o i b ra ł u d z ia ł w jego ru ch liw e j d ziałaln o ści reli- g ijno -sp o łeczn ej w śród polskiej elity, nauczycielstw a, a n a w e t d o cierał d o ro d zin p raw o sła w n y c h . N ic te d y dziw nego, że p o pow uocie z ta k iej szkoły bisk u p Now’ow iejski pow ierzył m u kiero w n ictw o w wyższym i niższym se m in a riu m d u c h . W k ró tc e okazało się ja k tra fn y był to w y­

b ó r. I w' P ło ck u i w' diecezji ks. W etm ań sk i ro zw in ął p o d o b n ą , cich ą , bez ro zg ło h u d ziała ln o ść d u sz p aste rsk ą i c h a ry ta ty w n ą , c h ę tn ie spieszył z p o m o c ą księżom , zak o n o m i św ieckim . Cieszył się w śród a lu m n ó w — byłem jeszcze przez d w a la ta je g o ojco stw a — w y jątk o w y m z a u fa n ie m i a u to ry te te m m im o je g o stosunkowm m ło d eg o w ieku.

T e ra z skierow any przez b isk u p a d o n o w o u tw o rzo n eg o zg ro m a d ze n ia sióstr p asjo n iste k stał się u n ic h „w szystkim d la w szystkich” : k ie ro w n i­

k iem d u ch o w n y m , nau czy cielem , o p ie k u n em , d o ra d c ą i p rzy ja cie le m . O n to w ykołysał zg ro m a d ze n ie, u z u p e łn ia ł b isk u p ieg o k om isarza. Był stanow czy, a za raze m w yrozum iały, ojcow ski, w y tra w n y p ed a g o g i asce ta, św iątobliw y, w zorow y i gorliw y k a p ła n . P odzieliły się ro le:

ks. Pęski kom isarz b isk u p i o b ją ł sw7ą troską sp raw y praw m e i m a te ria ln e , a cały k ie ru n e k d u ch o w n y w n o w icjacie — ks. W e tm a ń sk i.

S io stiy : K a ta rz y n a , P lu g o n a i G e r tr u d a oraz siedem k a n d y d a te k zn ały ks. W e tm a ń sk ie g o ze słyszenia i osobiście. J u ż w 1920 r., p rze d e re k c ją z g ro m a d ze n ia przy ch o d ził d o „ Z a k ła d u św. J ó z e fa ” sam lu b z ks. p ro f, se m in a riu m A. Ja g io w sk im d o chłopców 7, in te reso w ał się n im i, u d ziela ł siostrom w skazów ek, ja k m a ją n im i kierow ać, a n a w e t d w ó c h osieroconych przez m a tk ę , k tó rą sp o w ia d ał p rze d śm iercią i przyrzekł je j n a d n im i opiekę, um ieścił w tym zakład zie i co tydzień ic h o d w ied zał, troszcząc się o ich p o trze b y b ieżące z m yślą o dalszym ic h k ształceniu.

W e d łu g d w ó ch ów czesnych k an d y d a te k , później sióstr G ab rie li i T e ­ resy Szostek „ m a tk a założycielka p rz y p a try w a ła się p iln ie ks. W e tm a ń - sk iem u ju ż w iosną 1920 r. i p o k ilk a k ro tn ej z n im rozm ow ie z a p ra g n ę ła po lecić je g o o p ie ce g ro m a d z ą c e się k a n d y d a tk i i sa m a o d cz u w ała p o ­ trze b ę kierow m ictw a d u c h o w n e g o i r a d n ie zb ę d n y ch p rzy o rg an iz o w a n iu

8 B p Ł oziński w 1927 p rz ed sta w ił S tolicy Ap. ks. W etm ań sk ieg o n a swego b isk u p a su fra g an a d o Pińska. M ów ił m i to ks. W etm ański. '

(6)

[

5

]

UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 1 2 3

się m ło d eg o Z g ro m a d z e n ia /P rz e d s ta w iła swe p ra g n ie n ia ks. arcyb. N o ­ w o w iejsk iem u , który u zn a ł za konieczne zrealizo w an ie tego w y b o ru i sa^n za o fiaro w ał się zobow iązać ks. W e tm a ń sk ie g o do opieki d u c h o w ­ n e j i za m ia n o w a ł go k iero w n ik iem i m istrz em d u c h o w n y m d la z g ro m a ­ d ze n ia sióstr p asjo n iste k w P ło c k u ” 7. G d y m . H a ła c iń sk a z a k o m u n ik o ­ w a ła siostrom tę w iad o m o ść, „ucieszyłyśm y się b a rd z o tą w ia d o m o ś­

cią — pisze s. T e re s a — b o nasze p o c z ą tk u ją c e zg ro m a d ze n ie d o stą p iło w ielkiej łaski od B oga m a ją c za k iero w n ik a ta k św iętego k a p ła n a ” .

II. P ie r w sz y okres p racy w n o w icja cie

„M iesięc zn ik P aste rsk i P ło c k i” , o rg a n u rzęd o w y diecezji pło ck iej, p o r a z pierw szy w sp o m in a ją c o ss. p a s jo n istk a c h , n a p isa ł: „ 4 p a ź d z ie rn ik a 1921 r. a rc y p aste rz o d p ra w ił M szę św. w k apliczce sióstr p asjo n iste k i d o k o n ał obłóczyn 15 sióstr” 8. W śró d n ic h były 3 b. serafitk i G e rtru d a , H u g o n a i f u n d a to rk a m . K a ta rz y n a , k tó ra o trz y m a ła te ra z im ię z a ­ k o n n e Jó zefa.

W czerw cu 1921 r. ks. W e tm a ń sk i zaczął system atyczną p ra c ę w „ Z a ­ k ła d z ie św. J ó z e fa ” w śród p o s tu la n te k now ego z g ro m a d ze n ia. W e d łu g s. G a b rie li ,,w p o stu lac ie in te reso w ał się i w ra z z m a tk ą w d u żej m ierze d ec y d o w ał o p rzy ję c iu k a n d y d a tk i, a w n o w icjacie czu w ał n a d k a ż d ą p ra w ie poszczególną n ow icjuszką, z pieczołow itością m istrz a troszczył się o w szystko, n a w e t m a te ria ln e p o trz e b y nie były m u o b c e ” .

P rz ed obłóczynam i p rze p ro w ad z ił ze w szystkim i in d y w id u a ln e ro z­

m ow y, później eg z am in k anoniczny i w e w rześniu ośm iodniow e re k o ­ lekcje.

W se m in a riu m d u c h . przez dziesięć la t k sz tałto w ał dusze a lu m n ó w , a w n o w icjac ie ss. p asjo n iste k słow em , k tó reg o nie skąpił, i p rz y k ła d e m sw ego św iątobliw ego życia u ra b ia ł zakonnice tego m ło d eg o z g ro m a d z e ­ n ia . U łożył p ro g ra m swej p ra c y , o b e jm u ją c y system atyczne n au c z a n ie , d o k ształcan ie, g ru n to w n e u św ia d o m ie n ie re lig ijn e , zd ro w ą fo rm a c ję ascetyczną i zak o n n e w yrobienie w d u c h u I I I reg u ły św. F ran ciszk a z Assyżu.

D w u le tn i p ro g ra m n a u c z a n ia now icjuszek i ic h d u ch o w n e g o u r a b ia ­ n ia w e d łu g zeznań p ię ciu sióstr z pierw szego n o w ic ja tu o b e jm o w a ł:

za sa d y w ia ry i m o raln o ści,, tj. d o g m a ty k ę i etykę, ogólne w iadom ości z P ism a św. i H isto rię św iętą S ta re g o i N ow ego T e s ta m e n tu , ascetykę i p ra w o k an o n icz n e przy w y ja ś n ia n iu K o n sty tu c ji z g ro m a d ze n ia. W skró-

7 A n k ie ta z 1954 r. O b y d w ie siostry były dobrze w ta jem n ic zo n e w dzieje p o ­ w s ta n ia i ro zw o ju zgrom adzenia.

8 M iesię czn ik P asterski P łocki (sk ró t M P P ) 16/1921/126.

(7)

1 2 4 KS. WACŁAW JEZUSEK [ 6 1

cie h isto rię Polski i p o w sze ch n ą oraz kilka lek cji p ośw ięcał p e d a g o g ic e i psychologii. N ie p o m ija ł rów nież zasad d o b reg o w y ch o w an ia, a k c e n to ­ w a ł zawsze p o trz e b ę d elik atn o ści i u p rze jm o śc i, „ b o je d n o i d ru g ie — m a w ia ł — je st o d b ic iem Bożej d o b ro ci, a ta k ą w łaśn ie m a być p a - s jo n istk a ” 9.

T a k obszerny p ro g ra m n a u c z a n ia , oprócz n ie d zie ln y c h i św iątecznych k o n fe re n c ji, m iesięcznych d n i sk u p ie n ia i co ro k u ośm iodniow ych r e ­ k olekcji, w y m a g a ł d u żo czasu. D la te g o d w a razy w ty g o d n iu , a n ie ­ kied y i trzy, p o 3 godzin y d zien n ie od 9— 12 pośw ięcał n o w icjato w i.

P ro w a d z ił lekcje, a p o le k c ja c h in d y w id u a ln e rozm ow y, o ile która, z now icjuszek o d c z u w a ła p o trz e b ę z a p y ta n ia o coś zw iązan eg o z le k c ją lu b p o stę p e m d u ch o w y m . P o n a d to ra z w m ie sią cu n ow icjuszka zg ła­

szała się ze sp ra w o z d a n ie m ze sw ego p o stę p u duch o w eg o . S. T e re s a S zostek — ów czesna now icjuszka — pisze: „ N a jw ię c e j skorzystał p ie rw ­ szy n o w ic ja t, bo ojciec p rze b y w a ł z n a m i stale, d a ją c n a m w szystek czas i p ra c ę bez o g ra n ic z e n ia ” . W p o d o b n y sposób w y ra ż a ją się i in n e siostry d o p ó k i p ra c o w a ł w n o w icjac ie w ty m sa m y m c h a ra k te rz e , g d y b o w iem został b isk u p e m w 1928 r. ju ż nie m ó g ł tyle czasu now icjato w i' pośw ięcać, je d n a k jeszcze w iele go pośw ięcał aż do 1930 ro k u 10.

R e g u ła z a k o n n a n a k a zy w a ła siostrom co d zien n ie g o d zin n e rozm yś­

la n ie M ę k i P a ń sk ie j, p o łą cz o n e z D ro g ą K rzyżow ą. D la now icjuszek n ie było to rzeczą ła tw ą trw a ć ta k d łu g o w sk u p ie n iu . A by im t a u ła tw ić i u p rzy stę p n ić i d o ta k ie g o ro zm y ślan ia z a p ra w ić , oprócz k o n ­ fe re n c ji n a te n te m a t, ks. W e tm a ń sk i spro w ad ził sp e cja ln y film , p r z e d ­ sta w iający M ę k ę P a ń sk ą i w yśw ietlał go w now icjacie. M ło d a , żywa,, c h ło n n a w y o b ra źn ia i p a m ię ć now icjuszek d łu g o p rze ch o w y w ała t e o b raz y w p a m ię c i n .

Z ta k z o rg a n izo w an e g o i p ra c o w ite g o n o w ic ja tu siostry w ynosiły d u c h o w e w yrobienie i g r u n to w n ą w iedzę re lig ijn ą . O k a z a ło się to p a k ilk u la ta c h istn ie n ia n o w ic ja tu , g d y siostry w y jec h ały n a k u rs k a te ­ ch etyczny d la sióstr zak o n n y ch d o L w o w a. W śró d licznych sióstr z ró ż­

n y ch z g ro m a d ze ń siostry p asjo n istk i zw róciły n a siebie u w ag ę k ie ro w ­ n ic tw a k u rsu sw oim d o b ry m za aw a n so w a n ie m w znajo m o ści relig ii.

P y ta n o je , k to u n ic h p ro w a d z i szkolenie n o w ic ja tu . S iostry były d u m n e ze sw ego o jc a d u c h o w n e g o i n au czy ciela, b o je m u to zaw dzięczały 12.

P rz y licznych z a ję c ia c h ks. W e tm a ń sk ie g o w se m in a riu m i po za s e m in a riu m p r a c a w n o w icjac ie p o c h ła n ia ła m u d użo czasu, d la te g o za ra z w pierw szym ro k u n o w ic ja tu zaczął się ro zg lą d a ć w śród n o w ic ju -

s A n k ieta. SS. D o lo ro za, G a b rie la, T e r e s a ..

10 A n k ie ta , te sam e ss.

11 A n k ieta, s. D oloroza.

12 A n k ie ta i u stn ie ss. G a b rie la i S ta n isła w a 1947 r.

(8)

szek, k tó ra z n ic h n a d a w a ła b y się n a przyszłą m istrzy n ię n o w ic ja tu i o d ciąży łab y go w d o tychczasow ej robocie. W śró d o sie m n a stu now i- cju szek u p a trz y ł s. G e ra rd ę i je j pośw ięcał w ięcej czasu niż in n y m , aż eb y d o b rze j ą p rzy g o to w a ć d o ta k w aż n eg o z a d a n ia . A gdy została m istrz y n ią n ie skąpił je j r a d i w skazów ek, ja k m a n o w ic ja t p ro w a d z ić 13.

T ą sa m ą życzliw ością d arzy ć b ęd z ie jej następczynię s. L e o n a rd ę , ty m b a rd z ie j, że a ż d o w y b u ch u w o jn y p rz e p ro w a d z a ł eg z am in k an o n iczn y p r z e d obłóczynam i i ślu b a m i i o d p ra w ia ł n ab o ż eń stw a, zw iązane z n o ­ w ic ja te m i p ro fe sją .

W k o n fe re n c ja c h w ygłaszanych d o o gółu sióstr w d o m u m a cie rz y ­ sty m aż do 1929 r. k ła d ł nacisk n a p ro sto tę , p o k o rę, m iłość B oga i b liź ­ n ie g o oraz n a w z a je m n ą m iłość w śród sióstr i p o trz e b ę z a p a rc ia . Siostry z pierw szych trz e c h p rzy jęć d o n o w ic ja tu jeszcze d o tą d p rz y p o m in a ją sobie w za jem n ie i p o w ta rz a ją ch a rak te ry sty cz n e w ypow iedzi o jca d u ­ c h o w n e g o n a le k c ja c h lu b k o n fe re n c ja c h , ch o ciaż to ju ż ta k d a w n o było 14.

Z aw sze p o g o d n y , cierp liw y w nosił d o n o w ic ja tu rad o ść sw oją o b e c ­ no śc ią i p o sta w ą . P rzy ch o d ził n a le k cje p u n k tu a ln ie , p o d o b n ie n a k o n ­ fe re n c je p o d cz as ośm iodniow ych rek o lek cji trzy lu b n ie ra z p ię ć razy w c ią g u d n ia . P ew n eg o ra z u był z p o słu g ą d u sz p aste rsk ą w T rz e p o w ie p o d P ło ck iem . K o n ie , k tó re m ia ły go odw ieźć do P ło ck a , zaw iodły.

S k o ro spostrzegł, że ju ż czas, poszedł pieszo, by przyjść n a godz. 16.

I staw ił się p u n k tu a ln ie . P ew n eg o ra z u spóźnił się na lek cje o p ó ł g o ­ dziny. P o n ie w a ż n ig d y to się ich o jc u nie zd a rzało , d la te g o now icjuszki z a p y ta ły , co się stało. P o w ied ział, że w yszedł z d o m u p u n k tu a ln ie , lecz p o d ro d ze sp o tk a ł n a ulicy trzy letn ie dziecko p ła cz ąc e, o b d a rte i nagie.

Z a o p ie k o w a ł się n im i skierow ał ta m , gdzie się n im życzliw ie za ję to . T o w ła śn ie było p o w o d e m spóźnienia.

K to ś p rz e k a z a ł siostrom d o n o w ic ja tu w iad o m o ść, że ks. W e tm a ń sk i sp o tk a ł w P ło c k u n a m ieście k o b ie tę, n io sącą d uży kosz z bielizn ą. U g i­

n a ła się p o d je g o ciężarem . K s. W e tm a ń sk i, nie n a m y śla ją c się d łu g o , z a o fia ro w a ł się je j z p o m o c ą ; w ziął kosz za d ru g ie u c h o i ta k nieśli o b o je przez m ia sto aż d o m ieszk an ia. N o w icjuszki, d a rz ą c swego o jca d u c h o w n e g o z a u fa n ie m , z a p y ta ły , czy to p r a w d a , czy nie w stydził się nieść kosz p rzez u lice m ia sta . N ie d a ł im n a to w p ro st odpow ied zi, lecz o m ó w ił to w y d arze n ie w te n sposób. „ N ie c h siostry nie w stydzą się w ykonyw ać c h o ć b y n a jb a rd z ie j p o sp o litej p ra c y , ja k a k ie d y m oże stać się u d z ia łe m sió str; a n i też n ie ch się n ie w stydzą nosić ju ż w y ta rte g o

[ 7 ] UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 1 2 5

13 S. G e ra rd a (A n n a Z a ja s ). P o ch o d z iła z O św ięcim ia (1892— 1936), w s tą ­ p iła 1920, n o w icjuszką 1921, p ro fesk ą 1923 o raz m istrz y n ią i se k re ta rk ą g en e ­ ra ln ą . A w ięc tra fn y b y ł w ybór.

11 A n k ieta, s. T eresa.

(9)

126 KS. WACŁAW JEZUSEK [8J

u b r a n ia lu b lichego o b u w ia, b o przecież sk ła d a ją ślub u b ó stw a , rac zej w stydzić się p o w in n y , że m a ją w ięcej od b ie d n y ch i od ty ch , k tó rzy m ieszk ają w s u te re n a c h ” . O n tylko ta k m ó g ł d o sióstr m ó w ić, p o n ie ­ w aż był „ o jc e m u b o g ic h ” 15.

P rzez p o d o b n e p rzy g o d n e u w a g i i zalecen ia uczył i w ychow yw ał n o w ic ja t w p okorze i z a p ra w ia ł siostry d o p rac y c h a ry ta ty w n e j, k tó ra była je g o u m iło w a n y m ap o sto lstw e m w diecezji i o b ję ta p ro g ra m e m za k o n n ej działalności ss. p asjo n istek .

III. R ola k s. L. W etm a ń sk ieg o w cza sie d alszego rozw oju zgrom ad zen ia 1. P ierw sza p ro fe sja i k a p itu ła g eneralna

P o d w ó ch la ta c h n o w ic ja tu , d n ia 4 p a ź d ziern ik a 1923 r. pierw sze siostry now icjuszki złożyły czasow ą p ro fe sję za k o n n ą , a ich założy­

cielk a — w ieczystą.

12 p a ź d z ie rn ik a o d b y ła się pie rw sz a k a p itu ła g e n e ra ln a , n a k tó re j w y b ra n o przeło żo n ą g e n e ra ln ą . Z o sta ła w y b ra n a m a tk a Jó z e fa , za ło ­ życielka 16.

P o u k o ń czen iu n o w ic ja tu w ychodziły profeski czasow e n a filie d o p rac y . K s. W e tm a ń sk i w czu w ał się w lęk tych m ło d y c h dusz, d a w a ł im p rak ty c zn e w sk azan ia. S ta r a ł się sp o tk a ć z proboszczem p a ra fii, w k tó rej siostry m ia ły p ra c o w a ć , a lb o p isa ł do niego, pro sząc o o k a ­ za n ie za in te re so w an ia p la có w ce sióstr i o toczenie ich o p ie k ą. P rzy o kazji i sam je odw ied zał. P y ta ł w ów czas, czy im czego nie b ra k u je 17.

D la te g o d o póki p ro w a d z ił co ro k u ośm iodniow e rekolekcje w d o m u m acierzy sty m , siostry, k tó re wyszły z n o w ic ja tu w la ta c h 1923— 1929, c h ę tn ie spieszyły n a te św ięte ćw iczenia, by p o słu c h ać o jc a d u c h o w ­ nego, cho ciaż m oże niekiedy n ie k tó re m o c n o u p o m n ia ł, gdy tego zaszła p o trz e b a .

Była w ty m i in ic ja ty w a ks. W e tm a ń sk ie g o , że m a tk a g e n e ra ln a k ie ­ ro w a ła siostry p rofeski do L w o w a i K ra k o w a n a różne kursy i d o z a k ła ­ dów , by zdobyw ały u m ie ję tn o ść k ate c h iz o w a n ia , p ie lę g n o w a n ia c h o ­

« M P P 42/1957/260.

16 Z grom . ss. pasjo n istek , o p a rte n a I I I reg u le franciszk. p o za n azw ą nic nie m iało w spólnego ze zgrom . oo. p asjo n istó w , k tó ry c h p rz y ją ł b p N ow ow iejski do diecezji w 1923 r. i o fiaro w a ł im h isto ry czn y klaszto r p o b e rn a rd . w Przasnyszu.

D ow iedziaw szy się, że w P łocku istn ieje zgrom . ss. pasjo n istek o tej sam ej n a ­ zwie, z a p y tali K o n g r. S p ra w Z ak., a ta z a p y ta ła b p a płockiego, skąd się w zięło w d iecezji zgrom . ss. p asjonistek. B iskup odpisał, że dziw i się tem u z a p y ta n iu , p o n iew aż jest w p o sia d an iu R e sk ry p tu K o n g re g a c ji Z ak. z 13. V I I . 1918 r.>

17 A n k ieta, ss. D oloroza, G a b rie la i S tan isław a.

(10)

[ 9 ] UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 1 2 7

ry ch w sz p ita la c h , p ro w a d z e n ia o chronek. W n o w icjac ie bo w iem ks.

W e tm a ń sk i zaw sze p iln ie ak c e n to w a ł p o trz e b ę d o b reg o , zaw odow ego p rzy g o to w a n ia d o p ra c y p rze w id zia n ej w K o n sty tu c ja c h ls .

I trz e b a to po d k reślić z u z n a n ie m , że m a tk a g e n e ra ln a w p e łn i d o ­ c e n ia ła te m yśli i je o d sam ego p o cz ątk u rea lio zw a ła, z a b ie g a ją c o n a ­ leżyte p rzy g o to w a n ie sióstr d o z a d a ń w ychow aw czych i p ie lęg n iarsk ic h , n ie sk ąp iła rów n ież w y d atk ó w n a te cele.

P o pierw szej p ro fe sji w ychodziły n a s tę p n e roczniki sióstr i z a jm o ­ w ały różne placów ki. M a tk a g e n e ra ln a okazała się d zieln ą a d m in is tra - to rk ą , czym im p o n o w a ła bisk u p o w i p ło c k iem u , k tó ry rów nież w tej d ziedzinie celow ał.

P o złożeniu pierw szej p ro fe sji w p a ź d z ie rn ik u 1923 r. siostry w łą ­ cz a ją się w życie relig ijn o -sp o łeczn e d iecezji, b io rą u d ział w w y d a rz e ­ n ia c h d ie ce zja ln y ch w ra z z sio stram i in n y c h zg ro m a d ze ń p łockich. K ro ­ n ik a rz „M ies. P a st. P ło c k .” z a n o to w ał p o ra z pierw szy, że nie tylko se m in a riu m , z a k ła d „ A n io ła S tró ż a ” , lecz i „ Z a k ła d św. J ó z e fa ” , tj. ss. p asjo n istk i 12 lu te g o 1924 r. u rzą d ziły w ieczornice z ra c ji ro cz­

nicy w y b o ru i k o ro n a c ji P iu sa X I , 13 czerw ca tegoż ro k u uczyniły p o ­ d o b n ie z in n y m i in sty tu c ja m i p ło c k im i z r a c ji rocznicy prek o n izacji.

b isk u p a płockiego 19. O d tą d będzie się to p o w ta rz a ło co roku.

W ty m sam ym ro k u siostry o b e jm u ją p la có w k i w d iecezji, do czego bisk u p pło ck i za ch ę ca ł siostry i księży, żeby je d o p ra c y c h a ry ta ty w n e j w p a r a fii zap rasz ali 20.

W p a ź d z ie rn ik u 1924 r. ob jęły p ie lęg n iarstw o w sz p ita lu pow . w P ło ń sk u , o co ju ż w 1920 r. d ziek an m iejscow y i lekarz zabiegał.

P ierw sza p rze ło żo n a te g o sz p ita la s. G e m m a T rę b iń sk a za raziła się i n a ty fu s u m a rła ja k o pierw sza o fia ra w służbie cho ry ch 21.

O m iesiąc w cześniej w 1924 r. siostry ob jęły p ro w a d z e n ie g o sp o d a r­

stw a dom o w eg o w se m in a riu m p łockim . O jc ie c d u ch o w n y a lu m n ó w był przez w szystkie la ta ich spow ied n ik iem . W c zu w a ł się w ich w a ru n k i p rac y . D arzy ł je szczególną o p iek ą i w ted y , gdy został b isk u p e m . M oże ja k o ojciec d u ch o w n y alu m n ó w czynił to w tym p rześw iad czen iu , że klerycy, później ja k o k a p ła n i, m o g ą ju ż nie z e tk n ą ć się w życiu p a r a ­ fia ln y m z za k o n n ic am i, a w ięc u ro b ią sobie o n ic h ta k ie p o ję cie , ja k ie w ynieśli z se m in a riu m , p a trz ą c co d zien n ie n a siostry pasjo n istk i.

J a k o b isk u p jeszcze w ięcej życzliwości okazyw ał siostrom p a s jo - nistk o m p r a c u ją c y m w se m in a ry jn y m d o m u letniskow ym n a „A n to n ió w - c e ” , d ale k o p o za P ło ck ie m , w p a r. B rw ilno. O d k ą d b o w iem p o w sta ło

18 A n k ie ta i u stn ie m ów iły m i te sam e siostry, i» M P P 19/1924/47, 168.

го M P P 26/1931/111.

2i M P P 15/1920/49, 20/1925/203.

(11)

1 2 8 KS. WACŁAW JEZUSEK

[10]

letn isk o k ilk a sióstr p rze b y w a ło ta m nie tylk o po d czas w a k a c ji, gdy n a le tn isk u było g w a rn o i w esoło, k ip ia ło życiem m łodzieży d u c h o w n e j, lecz i w ted y , g d y było tu g łu c h o , w iało p u stk ą , w słotne d n i jesien n e i w iosenne i w m ro ź n e zim o w e: one stale trzy m ały tu straż n a p u stk o ­ w iu . P rz y k ro im było, że nie zaw sze m ia ły M sze św. n a m ie jsc u w k a ­ p lic y letniskow ej. C h o d z iły d o kościoła p a ra fia ln e g o , d o k tó reg o na w iosnę i w jesien i n ie łatw y był d o stę p . K to w ów czas łag o d ził ic h przykry o b ow iązek c z u w a n ia n a le tn isk u ? I c h d u ch o w y o p ie k u n , spow iednik k w a rta ln y , ks. W e tm a ń sk i; n a w e t w ted y , gd y został b isk u p e m . Był tu częściej niż tylko ra z n a k w a rta ł, zw łaszcza po d czas w ak a cy jn y c h m ie ­ sięcy, g d y o d w ied z ał b isk u p a o rd y n a riu sz a , k tó ry swój u rlo p w y p o ­ czynkow y sp ęd zał co ro k u w śró d a lu m n ó w n a „ A n to n ió w c e ” . N a w iosnę i w je sie n i, gd y n a d ro d ze do le tn isk a były ro zto p y i tru d n y d o stę p , b isk u p W e tm a ń sk i, w tow arzystw ie ks. k a n . H . K am iń sk ie g o , p r o k u ra ­ to ra se m in a riu m , d o c ie ra ł d o n ic h p rz e b y w a ją c część d ro g i pieszo, n ie ­ ra z kilka kilo m etró w . A g d y n a sta ły koszm arne d n i w rześniow e 1939 r., klerycy, p rze b y w a jąc y n a le tn isk u w ra z z ks. p ro f, ich o p ie k u n e m w a ­ k acy jn y m , w o b aw ie p rz e d N ie m c a m i o puścili ,,A n to n ió w k ę ” , p r z e p ra ­ w ia ją c się n a d ru g i brzeg W isły, d o Soczew ki, siostry zostały sam e.

Z a p y ta ły te lefo n ic zn ie b isk u p a W e tm a ń sk ie g o , co m a ją uczynić, p ozo­

stać, czy iść za p rz y k ła d e m a lu m n ó w ? W te d y „o jc ie c — p isa ła m i p rze ło żo n a s. T e o d o ra — głosem p e łn y m sp o k o ju p o w ied z ia ł n a m , żeby nigdzie się nie ru szać, „ b o i d o k ą d p ó jd z iec ie ? w szędzie w o jn a ” . Siostry n a ty c h m ia st u słu c h ały , b o ojciec ta k p o w ied z ia ł, i n igdzieśm y nie w y­

je ż d ż a ły ” .

2. R e fo r m a K o n s ty tu c ji

W w y cz e rp u ją c e j p ra c y sz p ita ln e j, często p o łą cz o n ej z no cn y m c z u ­ w a n ie m , o kazało się, że n ie k tó re p u n k ty K o n sty tu c ji zak o n n y ch , z a ­ tw ie rd z o n y ch p rzez b isk u p a p łockiego 1 m a ja 1921 r. ty tu łe m p ró b y n a la t 10, są zbyt tr u d n e d o w y p ełn ien ia , zw łaszcza tygo d n io w e nocne a d o ra c je , zbyt d łu g ie ra n n e i w ieczorne p ac ie rz e, p ią tk i b ez n ab iało w e , ca ło g o d z in n a D ro g a K rzyżow a z ro zw aż an ie m M ę k i P a ń sk ie j.

N ie tylko słabsze o rg an iz m y , lecz ogół sióstr m im o d o b re j w oli i z a ­ p a łu m ło d e g o z g ro m a d ze n ia nie m ó g ł sprostać ty m ćw iczeniom . W y ­ tw orzył się niep o k ó j su m ien ia , w e w n ę trz n a ro z te rk a , ja k p o stą p ić w p o ­ d o b n y c h okolicznościach. T y lk o m a tk a g e n e ra ln a m im o sw ego w ieku silna i zd ro w a n ie o d cz u w ała ty c h tru d n o śc i, a n i surow ości reg u ły , a n i w y jątk o w e g o c ięż aru ty c h ćw iczeń i u m a rtw ie ń . P ow róciw szy p óźno w nocy z w izy tac ji p la có w ek zak o n n y ch , zm ęczona d łu g ą , w y c z e rp u ją c ą p o d ró ż ą , n ie o d c z u w a ła zm ęczenia. W s ta w a ła n a d ru g i dzień ra n o w ra z z sio stram i d o w szystkich ćw iczeń, ja k by nic nie zaszło. M a ją c w y ją t­

(12)

[11]

UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 1 2 9

kow o zd ro w y o rg a n iz m i silną w olę nie ła tw o p o tra f iła w czuć się w p o ­ łożenie m ło d y c h siqstr, k tó re zw racały się o dyspensę n a rz e k a ją c n a zb y tn ią surow ość n ie k tó ry ch p rzep isó w reg u ły . W y su w ały p o trz e b ę z m ia ­ ny, złag o d z en ia lu b u su n ię cia n ie k tó ry ch ćw iczeń. Z re sz tą K o n sty tu c je były za tw ie rd z o n e n a dziesięcio letn ią p ró b ę , n ie k tó re p ra k ty k i p o k u tn e n ie w y trz y m u ją te j p ró b y , są tr u d n e d o p o g o d z e n ia z ro d z a je m p ra c y sióstr, a w ięc trz e b a je zm ienić. T a k m yślały siostry n a sw ych p la c ó w ­ k a c h i ty m i m y ślam i dzieliły się ze sw ym d a w n y m o jc e m W e tm a ń sk im , k tó reg o darzy ły d a w n y m z a u fa n ie m oraz z m a tk ą g e n e ra ln ą i b isk u p e m N o w o w iejsk im , z a b ie g a ją c o dyspensę. K s. W e tm a ń sk i do b rze p o in fo r­

m o w a n y o ty c h tru d n o śc ia c h sióstr sta ł się ic h rzecznikiem w o b ec m a tk i g e n e ra ln e j i b isk u p a o rd y n a riu sz a , sp ra w u ją c e g o w ład z ę n a d d ie c e z ja l­

n y m zg ro m a d ze n iem . P o p ie r a ł p ro śb y o złag o d zen ie p ra k ty k p o k u tn y c h i p rzy w ró c en ie k ró tk ic h p ac ie rz y ra n n y c h i w ieczornych, k tó re im u ło ­ żył oraz z a m ia n ę o fic ju m ła cińskiego n a polski. N iestety , m a tk a g e n e ­ r a ln a n ie zg o d ziła się n a z m ia n ę K o n sty tu c ji, n a w e t w te d y g d y ks.

W e tm a ń sk i został b isk u p e m i o to u n iej osobiście za b ieg ał. G o to w a b yła n a w e t ro zstać się z je g o p r a c ą w n o w icjac ie niż zrezygnow ać z ty c h p ra k ty k p o k u tn y c h , w k tó ry c h w y raziła ascetyczny id e a ł z a k o n ­ n eg o życia, ja k ie g o d a re m n ie szukała, i w łaśn ie zrealizo w ała w założo­

n y m zg ro m a d z e n iu ss. p asjo n iste k . P o d e jm u je k ilk a k ro tn ie p ró b y o u c h y ­ le n ie tych zab ieg ó w , o u d a re m n ie n ie .tych z m ia n i złag o d zeń lu b o sła ­ b ie n ie w p ły w u k ie ro w n ik a d u c h o w n e g o n a b ie g życia z g ro m a d ze n ia.

C z y n iła o to s ta ra n ia u b isk u p a N ow ow iejskiego i u o. P rzeździeckiego, g e n e ra ła oo. p a u lin ó w w C zęstochow ie. A g d y o n e zaw iodły, p o s ta n o ­ w iła przen ieść n o w ic ja t d o Strzem ieszyc i w te n sposób u w o ln ić się o d w p ływ ów k o m isarza b isk u p ieg o i k ie ro w n ik a d u c h o w n e g o , o b a j b o ­ w ie m byli z g o d n i w o d d z ia ły w a n iu n a b isk u p a p ło ck ieg o w k ie ru n k u konieczności z m ia n i złag o d z eń zb y t suro w y ch ćw iczeń.

„ O jc u W e tm a ń sk ie m u i ks. k an . P ęsk ie m u — p isa ła je d n a z n a j ­ starszych sióstr z pierw szego n o w ic ja tu , w ie lo k ro tn a p rze ło żo n a — zaw dzięczam y nasz p o b y t w P ło ck u , gdyż nasza m a tk a założycielka, n ie w iem y w ja k im ce lu , d ąż y ła d o p rze n iesien ia n o w ic ja tu z P ło ck a d o S trzem ieszyc w d ie ce zji C zęstochow skiej. D w ie siostry ze S trz e m ie ­ szyc, k tó re o ty m z a m ia rz e m a tk i w ied ziały , sp o tk a ły w C zęstochow ie naszego o jc a W e tm a ń sk ie g o i g o rąc o g o b ła g a ły , a b y w p ły n ą ł n a z a ­ n ie c h a n ie p rzez m a tk ę te g o z a m ia ru i p o zo staw ien ie n o w ic ja tu w P ło c ­ k u . O jc ie c zaw sze su b te ln y i sz an u ją cy w ład z ę pocieszył siostry i p o ­ w ie d z ia ł: „ P a n B óg sam te m u z a ra d z i, a m y z naszej strony będ ziem y ro b ić, co b ęd z ie m y m o g li” . I ta k się stało. P rzy pom ocy Bożej ojciec W e tm a ń sk i i ks. k an . Pęski przeszkodzili p rze n ie sie n iu n o w ic ja tu d o S trzem ieszyc, za co p o dziś d zień jesteśm y w szystkie im b a rd z o w dzięcz­

ne. A n ie tylko to im zaw dzięczam y. Z aw d z ięc za m y n asze m u o jc u

9 — Praw o K anoniczne

(13)

1 3 0 KS. WACŁAW JEZUSEK

[12]

W e tm a ń sk ie m u i to, że o d m a w ia m y o ficju m d o M a tk i Bożej p o po lsk u oraz u łożone przez niego d la n as p ac ie rz e ra n n e i w iec zo rn e” 22.

S a m o życie co raz głośniej i n ie u b ła g a n ie w ołało i d o m a g a ło się z ła ­ g o d ze n ia zbyt surow ych ćw iczeń i p rzystosow ania K o n sty tu c ji d o czyn­

n ego życia zak o n n eg o sióstr, d o celów i założeń z g ro m a d ze n ia. D o p ie ro w 19 3 4 r. b isk u p W e tm a ń sk i w p ro w a d z ił p ew n e zm ian y u p o w aż n io n y d o te g o p rzez b isk u p a N ow ow iejskiego: z 4 3 4 arty k u łó w p o p rz e ró b c e p o zo stało 329. T a k p o p ra w io n e K o n sty tu c je , p o w p ro w a d z e n iu w n ic h p e w n y c h złag o d zeń , p o n o w n ie za tw ie rd z ił bisk u p N ow ow iejski ty tu łe m p ró b y n a dalsze dziesięć la t d n ia 21 czerw ca 19 3 4 r.

N ie było to je d n a k jeszcze to, czego p r a g n ą ł b isk u p W e tm a ń sk i, św iad o m teg o , co się dzieje w zg ro m a d z e n iu , ja k i je st faktyczny sta n rzeczy k o m u n ik o w a n y m u przez siostry z różnych d o m ó w zakonnych.

D o p ie ro p o d nacisk iem żelaznej logiki życia przyszło w reszcie to , co ju ż n a rz u c a ło się od d a w n a ja k o n ie u c h ro n n a konieczność i to p o c z te re ch la ta c h , a nie d o p ie ro p o dziesięciu o d za tw ie rd z e n ia K o n sty ­

tu c ji. Z b y t często p o w ta rz a ły się p rośby o d ogółu sióstr d o b isk u p a o rd y n a riu sz a i s u fra g a n a i d o m a tk i g e n e ra ln e j, by m o żn a było p rzejść d o p o rz ą d k u dziennego. O b a j b isk u p i N ow ow iejski i W e tm a ń sk i p o d d a li K o n sty tu c je g ru n to w n e j rew izji b io rą c p o d u w ag ę głosy sióstr. D o k o ­ n a n e zm ian y w K o n sty tu c ji za k o m u n ik o w a ł b isk u p N ow ow iejski sio­

stro m n a k a p itu le g e n e ra ln e j, k tó rej przew odniczył w d n iu 23 lu te g o 1938 r. N a stą p iły zasadnicze zm ian y w ćw iczeniach, m ą ją c y c h c h a r a k te r p o k u tn y , za d o ść czy n n y : c z w artk o w a „ g o d z in a św ię ta ” o d godz. 23, z a ­ m ia s t ja k d o tą d co ty d z ień , b ęd z ie o d p ra w ia n a tylko w pierw sze cz w a rtk i k ażd eg o m ie sią c a ; skrócono d o p ó ł godzin y rozw ażan ie co ­ dzien n e M ę k i P ań sk ie j z D ro g ą K rz y żo w ą ; zniesiono surow y b e z n a b ia - łow y p o st p ią tk o w y ; skrócono p ac ie rz e r a n n e i w ieczorne, p o zo sta w ia ­ ją c tylko te, k tó re ułożył ks. W e tm a ń s k i; o ficju m d o M a tk i Bożej b ęd z ie o d tą d o d m a w ia n e p o polsku.

P ow yższą re fo rm ę ćw iczeń siostry przyjęły z u lg ą , za d o w o len iem i w dzięcznością d la sw ego o jc a d u ch o w n e g o . W ied z iały d o b rze , że stało się to dzięki usiln y m je g o sta ra n io m . A ja k n a to za re a g o w a ła m a tk a g e n e ra ln a ? P rz y jęła to z p rzykrością, było ono b o w iem w je j p rze k o ­ n a n iu n ie ja k o z a m a c h e m n a je j ascetyczny id e a ł życia zak o n n eg o p a - sjonistki. W k ilka m iesięcy w n io sła p ro śb ę d o K o n g re g . S p ra w Z ak . o a n u lo w a n ie p o czynionych z m ia n w K o n sty tu c ji d n . 23 lu te g o 1938 r.

W k ró tc e p o te j k a p itu le , 4 k w ie tn ia 1938 r. arcy b . A . N ow ow iejski z b isk u p e m L . W e tm a ń sk im u d a li się d o R z y m u „ a d lim in a A p o sto ­ lo r u m ” . Z a b r a li ze sobą i z re fo rm o w an e K o n sty tu c je ss. p a sjo n iste k ,

22 A n k ieta, s. D oloroza.

(14)

[1'3J UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 1 3 1

a b y je w ra z ze sw oją c h lu b n ą o p in ią p rz e d sta w ić S tolicy A postolskiej w zw iązku ze sta ra n ia m i o d e k re t p o ch w a ln y , tj. przejście z g ro m a d z e ­ n ia sióstr z p ra w a d ie ce zja ln eg o n a zg ro m a d ze n ie n a p ra w ie pap iesk im . P o p a rc ie tych s ta ra ń i zab ieg i o b y d w u b isk u p ó w o uzyskanie tego d e ­ k re tu było najlepszyrn d o w o d e m z ic h stro n y u z n a n ia d la żyw otności i celow ość z g ro m a d ze n ia oraz d la je g o założycielki, m a tk i Józefy H a - łaciń sk iej 2?.

3. O g ra n ic zo n a d ziałalność b isk u p a L . W e tm a ń s k ie g o w zg ro m a d ze n iu

Z ostaw szy b isk u p e m w 1923 r. ks. W e tm a ń sk i o g raniczył sw oją d z ia ­ łaln o ść w n o w icjac ie i w zg ro m a d z e n iu ss. p asjo n iste k . O d 1930 r.

rza d k o p rzy ch o d ził d o ich d o m u m acierzy steg o , k tó ry w 1927 r. w ra z z n o w ic ja te m p rzeniesiono z ul. T e a tr a ln e j n a ul. S ienkiew icza, do d o m u n a b y te g o od T o w arzy stw a D obroczynności w P ło ck u , gdzie d o tą d istn ie je d o m głów ny i n o w ic ja t 24.

N ie p ro w a d z ił ju ż , ja k d o tą d co ro k u , ośm iodniow ych reko lek cji, p o p rz e sta ł tylko n a p ro w a d z e n iu m iesięcznego d n ia sk u p ie n ia , głosze­

n iu k o n fe re n c ji i sp o w ia d a n iu sióstr, p ra c u ją c y c h w se m in a riu m . O d 1935 r. o g raniczył sw ą p ra c ę ju ż tylko d o e g z a m in u kano n iczn eg o p rze d o błóczynam i i p ro fe sją oraz d o k o n y w an ia o b rzę d ó w litu rg iczn y c h z o b łó ­ czy n am i i p ro fe sją zw iązanych. B yw ał n a za k o n n y ch uroczystościach w d o m u głów nym .

N a to p o w o ln e re d u k o w a n ie p ra c y w n o w icjac ie i w zg ro m a d ze n iu w pły n ęły obow iązki b isk u p ie, k tó re sp ad ły n a n ie g o n ieoczekiw anie i w ciąż rosły z r a c ji u d z ia łu w ak c ji k ato lic k iej, c h a ry ta ty w n e j, re k o ­ le k cy jn e j, w izy tac ji p aste rsk ie j, zajęć w K u rii d ie ce zja ln ej oraz z p o ­ w o d u co raz słabszego z d ro w ia p o su n ię te g o w la ta c h arcy b . N o w o w ie j­

skiego.

Z a n im został b isk u p e m ja k o p ro fe so r i ojciec d u ch o w n y se m in a riu m m ia ł nie m n ie j obow iązków , sam je b o w iem n a siebie n a k ła d a ł, nie m o g ą c n ig d y n ik o m u o dm ów ić k ap łań sk iej lu b d u szp astersk iej posługi, g d y k to go o n ią prosił. A zw racali się księża p a r a fia ln i i siostry zak o n n e różn y ch zg ro m a d ze ń w diecezji i po za d ie ce zją . S a m się d o te g o p rz y ­ z n a ł w 1928 r. w liście p ry w a tn y m , p isa n y m 30 k w ie tn ia 1928 r. z ra c ji sw ej k o n se k ra cji b isk u p iej d o d a w n e j u czennicy z P e te rs b u rg a , Ja d w ig i N ow ow iejskiej, b ra ta n ic y arsy b isk u p a: „ Z a p ę d z o n y w w irze o b o w iąz­

ków ja k kiedyś w P e te rs b u rg u , ta k i te ra z w P o lsce” .

23 M P P 33/1938/180.

24 G l o d o w s k a S., C aritas P łocka, P łock 1931 s. 34.

(15)

1 3 2 KS. WACŁAW JEZUSEK [14]

N ie p rz e sta ł je d n a k in te reso w ać się p o ojcow sku zg ro m a d ze n iem . Z aw sze c h ę tn ie służył siostrom r a d ą , ile raz y zw róciły się d o niego.

A zw racały się często n a w e t p o d cz as o k u p a c ji, gd y in te rn o w a n y przez N iem có w p rze b y w a ł przez ro k (2 8 . I I . 1940— 7. I I I . 1941) w ra z z arc y b isk u p e m w S łu p n ie.

16 lu te g o 1941 r. p rz y je c h a ła z P ło ck a d o S łu p n a p rze ło żo n a z sio­

s trą E d w a r d ą M ik ó w n ą , k tó rą S p erlin g , o ficer SS. w P ło ck u ch c ia ł w yw ieźć d o N iem iec do pom o cy sw ej żonie. Z a p y ta n a przez p rze ło żo n ą s. E d w a r d a , co o ty m m yśli, n ie d a ła ż a d n ej odpow ied zi. Z a k ło p o ta n a przeło żo n a zw róciła się z p ro śb ą d o ks. b isk u p a , a b y sam p o ro z m a w ia ł z siostrą w te j sp raw ie, ja k o n a m a p o stą p ić . S io stra E d w a rd a i b isk u ­ p o w i n ie d a ła odpow ied zi. Była dziw nie sp o k o jn a , m ilcząca. B yłem św iad k iem te g o w y d a rz e n ia w S łu p n ie. B iskup zlecił m i tę sa m ą m isję, tj. b y m p o ro z m a w ia ł z siostrą, ja k o n a m yśli się za ch o w ać w obec tej p ro p o z c ji S p erlin g a , N iestety , n ie m o g łe m w ydobyć o d siostry a n i słow a n a te n , te m a t. W y jec h ały siostry d o P łocka. S p e rlin g p rzy g o to w a ł w szystko d o p o d ró ży i n a p o b y t siostry, w N iem czech : św ieckie u b ra n ie , o b u w ie itp . Z bliżył się te rm in w y ja z d u , a s. E d w a r d a n ag le 4 m a rc a

1941 r. u m ie ra 26.

N ic dziw nego, że siostry d o p ó k i żył zw racały się do sw ego o jc a d u ­ chow nego. T y lo le tn ia jego p r a c a w n o w icjac ie i w d o m u m acierzystym , w k tó rą w la ta c h swej k ap łań sk iej m łodości i gorliw ości w k ła d a ł d użo serca, bezin tereso w n eg o p o św ięcen ia i z a p a łu zw iązały go n a zaw sze ze z g ro m a d ze n iem , zw łaszcza z sio stram i, k tó re p rzez k ilkanaście p ie rw ­ szych n o w ic ja tó w kształcił i w ychow yw ał. I one n ig d y in aczej n ie z w ra ­ cały się d o niego i n ig d y go in a cz ej w e w za jem n ej ze sobą rozm ow ie nie nazyw ały, ja k tylko „n a sz o jc ie c ” za ró w n o w ted y , gd y był księdzem , ja k rów n ież w ted y , gdy został bisk u p em .

4. K s. L . W e tm a ń s k i w e w sp o m n ie n ia c h najstarszych ss. p a sjo n iste k

N a d ziałaln o ść ks. L . W e tm a ń sk ie g o , a później b isk u p a , w n o w ic ja ­ cie i w zg ro m a d z e n iu ss. p asjo n iste k , p a trz y łe m z bliska od 1923 r.

tj, o d pierw szej ic h p ro fe sji. C zęsto o niej od nieg o słyszałem i o d ks.

k o m isarza Pęskiego, z k tó ry m i od 1923 r. p ra c o w a łe m w K u rii ja k o w ice kanclerz. D o k ła d n ie z n a łe m i p a m ię ta m a k ta z g ro m a d ze n ia w a rc h iw u m k u ria ln y m , k tó re p o d cz as o k u p a c ji zostały przez N iem có w w yw iezione. A w ięc o p isałem rolę ks. W e tm a ń sk ie g o w o rg an iz o w a n iu i ro zw o ju zg ro m a d z e n ia ss. p asjo n iste k p rz e d e w szystkim n a p o d sta w ie a u to p sji.

25 O trz y m a łe m ten list od p. Ja d w ig i N ow ow iejskiej.

(16)

[15] UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 133

P o w o jn ie zw ró ciłem się d o sióstr z pierw szych roczników n o w ic ja tu z a n k ie tą n a te m a t p ra c y ks. W e tm a ń sk ie g o w n o w icjacie i w z g ro m a ­ d ze n iu . P rz y ta c z a m n ie k tó re w ypow iedzi sióstr n a p isa n e w la ta c h 1947 i 1 9 5 4 , a w ięc w y ra żo n e p o la ta c h d łu g ie g o d o św ia d cz en ia , przem y śle­

n ia , refleksji. P o k ry w a ją się one z p ra w d ą i p o tw ie rd z a ją to , co o tej p ra c y ks. L . W e tm a ń sk ie g o n ap isałem .

a . „ Z w oli arcy b . N ow ow iejskiego ks. W e tm a ń sk i był w yznaczony n a o jc a d u c h o w n e g o i m istrz a n o w ic ja tu . P ra c o w a ł n ie zm o rd o w an ie . Był w y m a g a ją c y i stanow czy, d la siebie surow y. C a ły rozw ój z g ro m a ­ d ze n ia zaw dzięczam y ś. p . ks. bisk u p o w i W e tm a ń s k ie m u ” .

b. „ P o skończonym n o w icjacie sercem d o b reg o o jc a u p rz e d z a ł p r o ­ boszczów, p ro sił ich o p o m o c i opiekę ( d la s ió s tr). O k a z y w a ła się o n a i w o d w ie d z a n iu p la có w ek , gdzie m ło d e siostry p ró b o w a ły sw ych sił...

sw ą p o w a g ą w zb u d z a ł z a u fa n ie d o zg ro m a d z e n ia n ie , ty lko d u c h o ­ w ień stw a, lecz i społeczeństw a... k sz tałto w ał pierw szych przełożonych...

(n a p o c z ą tk u ) zastę p o w ał n a m w łaściw ych p rzełożonych... zm n iejsze­

n ie ćw iczeń... troskę o d o k sz tałcan ie zaw o d o w e... z . je g o in ic ja ty w y siostry były w ysyłane d o z a k ła d ó w n au k o w y c h ... D o p o m a g a ł i p ra g n ą ł, by nasze zg ro m a d ze n ie o b ję ło ja k n a jw ię c e j p la có w ek w diecezji p ło c ­ k ie j...”

c. „B ył to p ra w d z iw y m istrz I n o w ic ja tu . P rz e d e w szystkim w szcze­

p ia ł w n as d u c h a Bożego, ja k B oga k o ch a ć, J e m u służyć i być p r a w ­ d ziw ą p a s jo n istk ą ... Z aw d zięczam y m u nasz p o b y t w P ło ck u . Był b ez­

in teresow ny. N ie d a j Boże ośm ielić się z ja k im ś w y n ag ro d ze n iem , b a r ­ dzo b y się obraził. N a w e t p o śm ierci o p ie k u je się n a m i” . W dalszym c ią g u swej w ypo w ied zi p rzy ta cz a fa k ty te j opieki.

d. „ Z g ro m a d z e n ie ss. p a sjo n iste k zaw dzięcza ks. b isk u p o w i L . W e t­

m a ń sk ie m u b a rd z o w iele, a p rz e d e w szystkim k ilk u n a sto le tn ie k iero w ­ n ic tw o i d u c h a ,k tó reg o te n w ielki p ra c o w n ik Boży o p ie ra ją c się n a św. F ra n cisz k u S erafick im całym sercem w lew a ł p rzy każdej sposobności w m ło d o c ia n e dusze sióstr now icjuszek i profesek. J a k an io ł stróż śle­

dził k ażdy ru c h i krok k sz ta łtu ją c e g o się i ro z w ija ją c e g o zg ro m a d z e n ia , o strzegał... Była to p r a c a b ez in te re so w n a, o fia rn a , b e z c e n n a ...”

P o opisie fa k tó w k o n k lu z ja siostiy: „ N a sze p o c z ą tk u ją c e z g ro m a ­ dzenie d o stą p iło w ielkiej łaski o d B oga, m a ją c za k ie ro w n ik a ta k c n o t­

liw ego i św iętego k a p ła n a ...”

e. „S zczeg ó ln ą tro sk ą o ta c z a ł n o w ic ja t, w niósł w iele tr u d u , w iele p ra c y , by n a d a ć w łaściw y k ie ru n e k p o c z ą tk u ją c e m u z g ro m a d ze n iu . Był n a p ra w d ę i rzeczyw iście o p atrz n o ścio w y m d la z g ro m a d z e n ia ” .

P oszczególne w ypow iedzi n ajsta rsz y ch sióstr z pierw szego n o w ic ja tu były zazw yczaj zb io ro w ą w y p o w ied zią sióstr d a n e g o d o m u zak o n n eg o , k tó re p a m ię ta ły ks. W e tm a ń sk ie g o i korzystały z je g o pracy .

(17)

1 3 4 KS. WACŁAW JEZUSEK [16]

Z ak oń czen ie

Z g ro m a d z e n ie ss. p asjo n iste k w b r. o b chodzi ju b ileu sz 50-lecia. Je st stosunkow o m ło d y m w śród polskich zg ro m a d ze ń zakonnych. Ż y ją jesz­

cze siostry z pierw szego n o w ic ja tu i n a stę p n y c h roczników . D o b rz e p a m ię ta ją n auczycielską, p ed a g o g ic z n ą i d u c h o w ą p ra c ę ks. L . W e t­

m ań sk ieg o , a p ó źn iej b isk u p a s u fra g a n a płockiego, w ich no w icjacie i w z g ro m a d ze n iu . P o w ielu la ta c h zak o n n eg o życia i dośw iad czen ia le p iej j ą sobie u ś w ia d a m ia ją i obiek ty w n iej o ce n ia ją .

I c h głosy c y to w a n e w tekście, w p rzy p isa ch i w yżej p rzytoczone, n a jle p ie j ilu s tru ją w k ład ks. W e tm a ń sk ie g o w ich u m ysłow ą i d u c h o w ą fo rm a c ję o raz w p rz e d w o je n n e d zieje ich m ło d e g o , o rg a n iz u ją c e g o się z g ro m a d ze n ia d la k tó reg o był o d d a n y m o p ie k u n e m i p rzy jacielem .

W c zu w a ł się w d u c h o w e przeżycia sióstr, zw łaszcza pierw szych ro cz­

ników , gdy p o d w u le tn im n o w icjac ie ja k o czasow e p rofeski szły z lę ­ kiem d o p ra c y w sz p ita lac h , o c h ro n k a c h i p rz y tu łk a c h d la starców . N a d a l o ta cz ał je o p ie k ą i p ro sił o n ią proboszczów .

A gd y siostry sygnalizow ały m u z tych p lacó w ek , że nie m o g ą sp ro ­ sta ć n ie k tó ry m ćw iczeniom , skutecznie za b ie g ał o ich złagodzenie i r e ­ fo rm ę K o n sty tu c ji, k tó rej d w u k ro tn ie d o k o n an o w la ta c h 1934 i 1938.

B ę d ą c z arcyb. w R zym ie „ a d lim in a ” za b ie g ał o uzyskanie d la zgro­

m a d z e n ia D e k re tu p o ch w a ln eg o .

S tarsze siostry z p ie ty z m e m p rz e k a z u ją m łodszym rocznikom n a r o ­ dziny i d zieje sw ej ro d zin y za k o n n ej oraz u d z ia ł w n ic h ks. L . W e t­

m ańskiego.

D la te g o gd y 16 czerw ca 1968 r. o b ch o d z ą siostry swój ju b ileu sz zak o n n y i w m yśl u c h w a ł soborow ych w trosce o p rzy sto so w an ą o dnow ę życia zak o n n eg o się g ają d o źró d e ł te j odnow y, tj. do E w an g e lii, d o k u ­ m e n tó w soborow ych i do kolebiki sw ego zg ro m a d z e n ia , w id zą ta m obok sw ej czcigodnej założycielki i sw ego o jc a d u ch o w n e g o , je g o w ie lo le tn ią , g o rliw ą , b ez in te re so w n ą, o fia rn ą p ra c ę d la n ic h , św iad czo n ą im m im o w ielu za ję ć ja k im i był ob arczo n y w o b y d w u se m in a ria c h d u ch o w n y c h , a nie m n ie j i p ó ź n ie j, gd y został b isk u p e m . N a d a l u d ziela ł się jeszcze z p o słu g ą . D o k o ń ca p rz e p ro w a d z a ł eg z am in k a n o n icz n y p rz e d o b łó ­ czy n am i i ślu b a m i, służył r a d ą s. m istrzy n i, o d p ra w ia ł n ab o ż eń stw a z w ią za n e z n o w ic ja te m i p ro fe sją , b yw ał n a uroczystościach zak o n n y ch i po zo stał o p ie k u n e m aż d o sw ego m ęczeńskiego ko ń ca w obozie w D z ia łd o w ie w 1941 ro k u . W izję te g o m ęczeń stw a ja k by p rze czu w a ł i nosił w sercu o d d a w n a . D a ł te m u w yraz w te sta m e n c ie , n a p isa n y m p o 10-dniow ych re k o le k cja ch u oo. red e m p to ry stó w w W arszaw ie w d n iu 14 k w ie tn ia 1932 r. „Jeżelib y ś, Boże M iło siern y i D o b ry , d a ł

(18)

[ 1 7 ] UDZIAŁ KS. LEONA WETMAŃSKIEGO 1 3 5

m i łaskę, k tó rą n az y w ają śm iercią m ęczeńską, p rzy jm ij ją głów nie za g rzechy m o je i za ty ch , którzy by m i j ą z a d a w a li, a b y i oni C ieb ie , Boże D o b ry i M iło siern y , cały m sercem k o c h a li” 26.

S U M M A R IU M

C o n g re g atio S o ro ru m Passionis D o m in i N o stri J e su C h risti (vulgo p a sjo n istk i) d ie 1 m aii 1921 an . ab episcopo plocensi Plociae e re c ta est vi R e sc rip ti S. C o n ­ g re g atio n is R e lig io so ru m de die 13 iu lii 1918 an.

F u n d a trix h u iu s co n g reg atio n is fu it so ro r C a th a rin a (J o a n n a ) H ałaciń sk a.

1918 an. co n g reg atio n em F ilia ru m B V M . a S e p tem D o lo rib u s (vulgo serafitk i) re lin q u it cu m firm o p ro p o sito erig e n d a e novae co n g reg atio n is c o n te m p la tiv o - a ctiv ae , in s titu tio n i iu v en tu tis, c u rae in firm o ru m in nosocom iis a c senibus d e ­ d ita e nec n o n a p o sto la tu ! c u ltu m erga m y steriu m Passionis D o m in i pro m o v en d i.

A b ex o rd io e t in p ro g ressu co n g reg a tio n is m u ltu m v a lu it sac. L eo W etm ań sk i d ire c to r sp iritu s in sem in a rio dioecesano, q u e m episcopus plocensis d irec to re m e t p ra e c e p to re m in scien tia sa c ra e t p ro p h a n a in n o v itia tu in s titu it e t to ta m cu ­ ra m s p iritu a lem trib u it. Bis vel te r in h e b d o m a d a p e r tres h o ra s o p e ram h u ic in s titu tio n i n a v a b a t p e r c o m p lu res annos. R e n u n tia tu s episcopus deinceps in sti­

tu e b a t, e t tu n c, eo in te rv en ie n te , e m e n d a ta su n t q u a e d a m nim is a rd u a ex erc itia s p iritu a lia e t C o n stitu tio n es.

26 J e z u s e k W ., M ę cze ń sk i koniec arcyb. N o w o w iejskieg o , Płock 1947 s. 23.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2, 137-146 1969... JOACHIM BAR

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 12/1-2,