Krystyna Maksimowicz
Schyłek życia Seweryna Rzewuskiego
: (lata 1794-1811)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 80/2, 229-246
P a m ię tn ik L ite r a c k i L X X X , 1989, z. 2 P L I S S N 0031-0514
K R Y ST Y N A M AKSIM OW ICZ
SCHYŁEK ŻYCIA SEWERYNA RZEWUSKIEGO
(LATA 1794—1811)
Nieliczne wzmianki historyków literatu ry o ostatnich latach życia
Sew eryna Rzewuskiego zachęcają do podjęcia próby w ypełnienia tego
rozdziału jego biografii. Brak zainteresowania badaczy działalnością
byłego więźnia Kaługi zapewne wypływa z faktu, że po sejmie gro
dzieńskim Rzewuski stanął na uboczu życia politycznego kraju. Z po
czuciem osobistej klęski wyjechał do Wiednia, gdzie razem z rodziną
zamieszkał w pałacu przy Mölkerbastei (nr 1237), który wówczas w y
najmowała jego teściowa, marszałkowa Elżbieta Lubomirska, od F ran
ciszka Esterhazy de Galatha i który potem, kontraktem z 24 paździer
nika 1801, nabyła na własność 1.
Rzewuskiego nie pociągało już w tedy życie publiczne. Czas spędzał
przede wszystkim we własnych apartam entach, penetrując stare kroniki
łacińskie. Niejednokrotnie w racał też pamięcią do rodzinnych Podhorzec,
opracowywał drzewo genealogiczne swoich przodków, wywodząc ród
od bożka Jadźwingów! Najchętniej oddawał się jednak swoim niezli
czonym „wynalazkom”, z których większość powstawała w latach 1796—
1808. Dziennik Rzewuskiego zatytułow any Różne przepisy, uwagi, no
tatki z dziedziny chemii lub jej historii i alchem ii2 zawiera około
3000 notatek z rozmaitych dziedzin. Najwięcej miejsca autor poświęcił
opisom prac chemicznych. Odnotował również wiele eksperym entów
z zakresu medycyny, magii, techniki i gospodarowania oraz udzielał
rozlicznych porad mogących ułatwić życie. W tych jego pomysłach moż
na dostrzec przejaw y zarówno wynalazczego talentu, jak i chorobliwego
maniactwa, szczególnie gdy łączył eksperym enty średniowiecznej alche
mii ze zdobyczami nowoczesnej techniki.
W młodości zainteresowania alchemiczne zaszczepił Rzewuskiemu
1 Zob. B. M a j e w s k a - M a s z k o w s k a , M e cen a t a r t y s t y c z n y Iz a b elli z C z a r to r y s k ic h L u b o m i r s k i e j. 1736— 1816. W rocław 1976, s. 281.
2 A utograf w A rch iw u m Podhoreckim na W aw elu, rkps II 386. (K arty d zien nika n ieliczb ow an e).
2 3 0 K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Z
jego nauczyciel domowy Jan Łukasz Toux de Salver te, mistyk i kaba-
lista 3. Z czasem, w m iarę mnożenia się własnych doświadczeń Sew ery
na, przerodziły się one u niego w pasję, a naw et maniactwo. Poznając
tajniki tej wiedzy korzystał Rzewuski przede wszystkim z trak tatu alche
micznego Mikołaja Sędziwoja pt. Cosmopolitum novum lum en chym i-
nu m (1604), który znajdował się w jego bibliotece. Dzieło Sędziwoja
cieszyło się wówczas dużą popularnością, o czym może świadczyć fakt,
że za życia hetm ana było wielokrotnie wznawiane. Interesow ał się też
Rzewuski eksperym entam i współczesnego mu alchemika, włoskiego
„szarlatana” A lessandra Cagliostra (obaj prowadzili doświadczenia w za
kresie w yrobu srebra i złota), z którym zawarł znajomość w 1780 r.
w S tra sb u rg u 4, po w plątaniu się zaś owego „cudotwórcy” w aferę
z naszyjnikiem królowej Marii A ntoniny (1785) Rzewuski był informo
w any o jego działalności przez swego korespondenta Michała Dzierża
nowskiego 5. H etm an nigdy nie zaniedbał żadnej okazji do spotkania się
z ówczesnymi ilum inistam i. Tak np. w czasie podróży wiedeńsko-pa-
ryskiej na przełomie 1778 i 1779 r. odwiedził Tadeusza Grabiankę, „kró
la ” sekty Nowego Izraela, zainteresował się opowieścią spotkanego wów
czas aptekarza na tem at domniemanego pow staw ania niższych organiz
mów z organicznej m aterii nieożywionej 6, w rok później w Wiedniu
zabiegał o naw iązanie kontaktów z Janem Śniadeckim i z lekarzem
cesarskim Janem von Ingen-Houszem 7. Po Targowicy, kiedy osiadł na
stałe w Wiedniu, zaw ierał znajomości z ludźmi interesującym i się alche
mią. Jednym z nich był graf Franciszek Józef Hohenwart.
Wśród prac chemicznych Rzewuskiego ważne miejsce zajm ują eks
perym enty z wodą deszczową, co pozwoliło mu w yjaśnić w dzienniku
zjawisko tzw. deszczu kamiennego:
R zecz ta p rzestan ie b y ć cu d ow n a, g d y p o m y ślem y , że na p ow ietrzu i w w o dzie d eszczo w ej bardzo w ie le je s t ziem i; i ta k [u m ieszczam y] spadłe krople w od y d eszczo w ej na ta fli szk la n ej, od tego m om en tu w y p a ro w u jem y te krople w o d y na ogniu. Z d ziw im y się, jak w ie le ziem i na szk le po sobie pozostaw i. P od ob ień stw o jest do gazu hydrogéné i oksygene, k tóre trzym ają w sobie
w ie le ziem i [...].
* Zob. K. M. M o r a w s k i , Źródło rozbioru Polski. Studia i szkice z ery Sasów i Stanisławów. P oznań 1935, s. 314. — W. S m o l e ń s k i , P rze w ró t u m ysło w y
w Polsce w ie k u XVIII. W arszaw a 1979, s. 201.
4 Zob. Z. R a s z e w s k i , Staroświecczyzna i postęp czasu. O teatrze polskim (1765—1865). W arszaw a 1963, s. 78.
5 L ist M. D z i e r ż a n o w s k i e g o do S. R zew u sk iego, z 25 III 1786, z W iednia. A rch iw u m P od h oreck ie, rkps II 2/28.
• S. R z e w u s k i , Dziennik podróży 1778 r. do Austrii. A rch iw u m P od h orec
k ie, rkps II 184.
7 Zob. M. B a l i ń s k i , Pam iętn iki o Janie Śniadeckim, jego życiu p r y w a tn y m i publicznym i dziełach jego. T. 1. W ilno 1865, s. 41— 43.
S C H Y Ł E K Ż Y C IA S. R Z E W U SK IE G O
231
O swoich pracach dotyczących bielenia wosku za pomocą siarki
Rzewuski informował:
G otow ałem w o sk z siarką i m ocno m ieszałem . N a koniec n a w od ę w y lałem . W osk został n a w ierzch u i trochę p ob ielał, siarka zaś opadła na spód w k olorze n ie żółtym , jak b yła, ale szarym . P ow tarzałem też to p ien ie sam ej siark i z w o sk iem ty m sam ym i now ym w osk iem , bo p ierw szem u b y ł kolor m ocno odebrany. P o razach k ilk u n astu w o sk zbielał, a siarka czarna się zu p ełn ie stała. W osk te n na p ow ietrzu pozostaw iony, o so b liw ie g d zie słoń ce b ije, zn o w u żółknie, siark a zaś w słońcu kolor traci.
Z pasją podejmował doświadczenia z zakresu otrzym ywania m etali
szlachetnych (z siarki — jak inform uje — w ytapiał srebro (!), a ze
srebra złoto (!)) oraz kam ieni szlachetnych (diamentów) i bursztynu.
Eksperymentował, gotując w naczyniach żaroodpornych, w celu uzyska
nia różnych gazów. Zajmował się budową pieca chemicznego oraz jego
odmianą — piecem podróżnym składanym.
Pozostawił także własny przepis na mozaikę:
Z m ieszaj farbę, jaką ch cesz, z gipsem , to um ocz w w odzie, w której sól k u ch en n a jest rozpuszczona, i ty m i k aw ałk am i układaj w kolory tw ój obraz. G dy się ułoży i zaschnie, w łó ż go w ogień {...], otrzym asz obraz m ozaik ow y. R ozum iem , iż m oże lep iej by b yło brać do roboty gips zw ietrza ły , bo te n się n ie ch w y ta od razu, w ięc daje czas układać go w obraz podług potrzeby.
Zainteresowania medyczne Rzewuskiego uwidoczniały się w ekspe
rym entalnym sporządzaniu lekarstw przeciwko podagrze i reum atyz
mowi oraz na..: długowieczność (wyrabiał eliksir przedłużający życie!).
Wśród wskazówek dotyczących długowieczności pojawia się rada: „Ran
ne w staw anie daje wielką czerstwość”. Rzewuski wykazywał wiedzę
z zakresu zdrowego odżywiania, przy czym cudowne właściwości przy
znawał oliwie. Podawał przepisy na otrzym ywanie alkoholu i różnych
produktów żywnościowych; omawiał sposoby zwalczania szkodników
w zbożu i w kwiatach, udzielał rad odnośnie do usuw ania wszelkiego
rodzaju plam, w yrabiania kleju ze skórki szczupaka, w ypalania kaw y
i gaszenia ognia.
Przy eksperym entach prowadzonych z pszczołami zanotował:
W osk dla p ew n ej operacji chem icznej k azałem raz stopić w kuchni. Gdy w o sk parow ać zaczął i n ie śli go do pokoju, w ięcej n iż d w ad zieścia pszczół pok azało się za tym zapachem , tak że lu d zie z ganku w y jść m u sieli. D o m ego pokoju w cisn ęło się pszczół p ięć czy sześć, a ze dw oru do okna zam kniętego cisn ąć się n ie ch ciały. M u siałem kazać zakadzić czym innym . B oję się, aby m i do pokoju pszczół zapach w osk u n ie ściągnął. J est to sposobne sp r o w a d zan ie ich do [określonych] celów .Dziennik Rzewuskiego zawiera informacje na tem at różnych rodza
jów wag (np. jubilerskich, aptekarskich, laboratoryjnych) i ich jed
nostek. Ze skrupulatnością autor wyliczał, ile ziaren może mieścić się
na pałce kukurydzy, ile pałek znajdować się na arze, ile na morgu i ile
232
K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Zto w sumie da ziaren. Z dokładnością odnotowywał też przychody pie
niężne ze swoich majątków.
W zakresie prac technicznych interesował się budową statku wod
nego i podwodnego. K onstruował maszyny do ściągania wody z po
wietrza, prania bielizny i karczowania krzaków oraz lepił ule z gipsu.
Rzewuski w ykazyw ał w iarę w różdżkarstwo. Jego zdaniem różdżka
może pochodzić z różnych gatunków drzew, ale nie każdy człowiek
posiada siłę magiczną (on także jest jej pozbawiony). Podał, że mocą
czarodziejską został obdarzony przez n aturę jego adiutant, generał Mi
chał Kobyłecki, w którego rękach, „skoro on nogę n a żelazie postawi,
gwałtem różdżka idzie w dół, a gdy nogę zdejmie z żelaza, różdżka
w górę się podnosi”.
Dziennik alchemiczny rzuca także światło na zainteresow ania kaba
listyczne Rzewuskiego. Szóstkę uw ażał on za liczbę magiczną, co doku
mentował następująco: tego dnia (szóstego w tygodniu, a więc w sobotę)
zm arły znane osobistości, jak im peratorowa, król Stanisław August,
feldm arszałek rosyjski A leksandr Suworow, członek petersburskiego Ko
legium Spraw Zagranicznych A leksandr Bezborodko i inni.
Pochłonięty alchem ią Rzewuski zdawał się jakby nie dostrzegać tego,
co działo się w kraju. Legiony polskie nie w yw arły na nim większego
wrażenia. Jednak chociaż do dzieła legionowego odnosił się z niechęcią,
ocenił bardzo wysoko w ydany w 1805 r. wiersz Cypriana Godebskiego
Do Legionów polskich:
M in ęło la t d w a d zieścia , jak m i się n ie dostało czy ta ć w iersza ta k p ięk nego, ja k je st W. P a n a Do Legionów polskich. M ów ię to bez p od ch leb stw a,
bo u sta m o je n igd y się p o d ch leb stw em n ie sk a la ły . M ów ię tu sam ą p raw d ę, b o m ó w ię bez n a d ziei żad n ych od W. P an a d zięk ó w w tej m ierze jak o c z ło w ie k n iezn a n y i dać się znać n ie szu k a ją cy [...], la ta m i n ach ylon y, szukam na sch y łk u d n i m oich osłod y ostatk u życia m ego, który ju ż ojczyźn ie p o św ięcić n ie m ożna [...]. W yznam szczerze, iż żaden z u tw o ró w ty le m i słod yczy, ile w iersz W. P a n a Do Legionów, n ie p rzyn iósł [...] 8.
Tak więc poetyckie podsumowanie nadziei i rozczarowań związanych
z tragicznym i dziejami Legionów zafascynowało Rzewuskiego. Utwór
„barda Legionów” przyjął entuzjastycznie.
U schyłku życia dał także Rzewuski dojść do głosu swej muzie poe
tyckiej. Nie były to jednak wiersze frywolne, jak zwykło się sądzić i jak
można przeczytać w Pam iętnikach Józefa Drzewieckiego: „Sew eryn
Rzewuski dostarczał rubasznych śpiewów”, które „często ogałacały z mło
dzieży poważne zamkowe w ieczory”. Za to „jako domowego nieraz [go]
kobiety połajały” 9. Można by myśleć, że eks-hetm an był rzeczywiście
tw órcą takich wierszy. Ale czy na pewno o nim tu mowa? K ontakty
8 S. R z e w u s k i , Uwagi nad w ierszem „Do Legionów polskich”. A rch iw u m
S a n g u szk ó w na W aw elu , rkps 8, teka 24/3.
S C H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O
233:
autora Pam iętników z targowiczaninem są mało prawdopodobne. Józef
Drzewiecki, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, pisze o spotkaniach
z Rzewuskim w 1795 r. w Zasławiu, gdzie — jak wiadomo — wówczas
eks-hetm ana nie było. Chodzi zatem zapewne o przebywającego na tym
terenie Wacława Sew eryna Rzewuskiego, późniejszego autora Pytań
do rozwiązania, szefa szwadronu husarii węgierskiej.
Z twórczością obsceniczną Seweryna Rzewuskiego łączono dwa w ier
sze: Rada dla m ężów i O tęgości wieku, które zostały zapisane na po
czątku XIX stulecia, a obecnie znajdują się w Bibl. PAN w K rakowie
(rkps 615, s. 452—453). Utwory te sygnowane są nazwiskiem Sew eryna
Rzewuskiego. Sprawę autorstw a pierwszego z tych obscenów rozwiązał
Roman Kaleta, ustalając, że jest ono pióra Wespazjana Kochowskiego
i nosi ty tu ł O kornutach za żo n a m i10. Autorstwo drugiego wiersza w dal
szym ciągu budzi wątpliwości. Seweryn Bukar przypisał go Adamowi
Naruszewiczowi. Ignacy Chodźko ogłosił ten utw ór pt. Miłosne koro
wody, w yrażając domniemanie, że autorem tej „dawnej piosenki” mógł
być „jakiś p raktykant [...] miłosnych korowodów”, znający „dobrze
periody i przem iany ludzkich w tym względzie kolei”. K aleta nie w y
klucza, iż jest to przeróbka jakiegoś wiersza z literatu ry obcej, być może
francuskiej n . W dorobku poetyckim Seweryna Rzewuskiego tak fry -
wolny wiersz byłby czymś wyjątkowym. Ponieważ podczas kw erend
archiwalnych prowadzonych w celu zebrania wszystkich prac Rzewu
skiego nie natrafiono na żaden ślad tego wiersza, przypuszczamy, że
spod innego wyszedł pióra.
Z całą pewnością natom iast z ostatniego okresu życia Rzewuskiego
pochodzą trzy utw ory: R y tm w iekow y z opisaniem c za su 12, Z b ytek
w e w szystkim s zk o d liw y 13 i Odpowiedź przez Sew eryna Rzewuskiego
[na „Wiersz do A n e ty ” przez Starzyńskiego] 14.
Pierw szy z nich najprawdopodobniej powstał w roku rozpoczynają
cym nowe stulecie, co sugeruje m.in. sformułowanie „rytm wiekowy”.
10 Sensacje z daw n ych lat. W yszukał i sk om en tow ał R. K a l e t a . W yd. 2y u d osk on alon e i poszerzone. W rocław 1980, s. 179.
11 S. B u k a r , Pamiętniki. D rezno 1871, s. 165— 166. — I. C h o d ź k o , Próby nowego dykcjonarza. W ilno 1875, s. 21. — R. K a l e t a , A negdoty i sensacje obycza jo w e w ie k u Oświecenia w Polsce. W arszaw a 1958, s. 298—299.
12 Poezje S ew ery n a hrabi R z e w u s k i e g o , hetm ana polnego koronnego. B ibl. O ssolineum , rkps 851 I, s. 62— 71. Jest to kopia, którą S. L u b i c z J a s z o w s k i , autor krótk iego w stęp u poprzedzającego Poezje, przekazał B ibl. O ssolineum w e L w o w ie w 1833 roku.
13 A rch iw u m P odhoreckie, rkps 7 (kopia z popraw kam i autora): w. 41 — sk reślo n o „obcą”, nadpisano: „ w ielu ”, w . 42 — zam azano „ w ielk o ść”, dopisano: „sław a”. P onadto obok strofy 5 (po praw nej stronie) p oeta podał a ltern a ty w n y tek st d w u w iersza 41—42: „W ielu m ałością zyskana / W ielkość w y n io sła go nad lu d z i”.
2 3 4 K R Y S T Y N A M A K S IM O W IC Z
Realia zaw arte w wierszu dotyczą la t 1793— 1800. Poeta naw iązuje do
ścięcia Ludwika XVI i rządów przywódcy klubu jakobinów, Robes-
pierre’a. W utworze są aluzje do powstania kościuszkowskiego. Jedno
ze sformułowań w iersza Rzewuskiego porównać można z M azurkiem
Dąbrowskiego :
J u ż dziś zg in ęła P o lsk a z im ien iem , Ju ż dziś jej n ie m asz n a ziem i.
Ponadto poeta naw iązał do internow ania Piusa VI, który wcześniej
dał się poznać jako przeciw nik Wielkiej Rewolucji Francuskiej, potem
był sprzym ierzeńcem koalicji antyfrancuskiej, a po ogłoszeniu przez
Francuzów w Rzymie republiki w 1798 r. został przez nich osadzony
w Valance nad Rodanem. Słowa zaś poety „Następca Piotra obrany”
w skazują na czas pow stania utw oru już po obraniu Piusa VII, tj. po
18 III 1800.
Poem at m a ch arakter refleksyjno-polityczny. W pierwszych 15 stro
fach zaw arto ogólną refleksję nad przem ijającym czasem, co stanowiło
ulubiony m otyw poetów barokowych. Motyw czasu został wprowadzony
przez Rzewuskiego na zasadzie kontrastu: wzrost—upadek, radość—
smutek, przyczyny—skutki, dajesz—odbierasz, zasługi—winy, dzień—
noc, pogardy—poklaski, cnoty—zdrady, jawisz się — mijasz, wszędzie
przytom ny — nigdzie nie widziany.
W drugiej części utw oru poeta ukazuje obraz nieszczęść, jakie przy
nosi z sobą czas. Są to pomordowani i zdetronizowani królowie, rewo
lucje naruszające praw a i kasata zakonu jezuitów. Największe zło przy
pisuje autor ruchom wyzwoleńczym. Już rewolucja francuska w yw ró
ciła stary porządek św iata i doprowadziła do ścięcia Ludwika XVI.
Potem jakobinizm francuski przejęli Polacy. Egzekucje, jakie odbywały
się w Polsce, napaw ały poetę lękiem. Za ten przejaw jakobinizm u W ar
szawa musiała zapłacić przelew em krwi.
Obraz nieszczęść zam yka apostrofa do czasu nowego, który — jak
sądzi autor — nieść będzie z sobą dni szczęśliwe.
Trzecia część poem atu m a charakter wizyjno-prognostyczny i za
czyna się słowami:
W idzę od m ien n ą w szech rzeczy postać, G iną bunt, m ordy, p oczw ary, N ic się z za k a łu n ie m oże zostać, K tórym się m azał w ie k stary.
A utor przew idyw ał wskrzeszenie zakonu jezuitów, mając zresztą ku
tem u powody. Znał stosunek K atarzyny II do breve papieskiego z dnia
21 VII 1773, znoszącego to zgromadzenie zakonne. Odrzucając bullę
papieską cesarzowa powołała się na now y artykuł tra k ta tu z Polską
zawartego, zapew niający status quo w spraw ach religii. Kolegia jezuic
kie na Białorusi m iały przetrw ać aż do przyw rócenia zakonu w 1814
S C H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O 2 3 5
roku. Nadzieję restytuow ania zakonu Rzewuski budował prawdopodob
nie na pomyśle Paw ła I dotyczącym oddania całej oświaty jezuitom,
pomyśle zresztą nie zrealizowanym z powodu śmierci papieża Piusa VI.
Dopiero nowy papież Pius VII bullą z dnia 7 VIII 1814 przywrócił za
kon jezuitów, a więc już po śmierci poety.
Rzewuski przewidywał także rozwój nauk, które w inny ujawnić
tajem nice natury. Stał u progu wielkich odkryć, stąd sugestia zainte
resowania się wiedzą teologiczną i mistyczną.
W strofie:
W idzę, jak drogie B urbonów plem ię, L u dw ik, z sw ych d zied zictw w ygn an y, W raca się p an em w łasn ej sw ej ziem ie
W w ien iec k rólew sk i przybrany,
— przepowiadał powrót dynastii Burbonów we Francji, co ziściło się
po śmierci autora. Rzewuski do końca życia pozostał w ierny Burbonom.
Silnie też akcentował swój związek z A ustrią i sojusz rosyjsko-austriac-
ki, z którym wiązał nadzieje na odzyskanie niepodległości Polski. Nie
ubłagany w stosunku do rewolucji francuskiej, Paweł I w r. 1798 w y
powiedział Francji wojnę, do czego w niemałym stopniu przyczyniła się
spraw a Malty. Im perator rosyjski objął protektorat nad zakonem kaw a
lerów maltańskich, a z końcem 1798 r. (a więc już po zajęciu M alty przez
Napoleona) ogłosił się naw et jego wielkim mistrzem. Poeta, gorący
zwolennik monarchii Burbonów, apoteozował również Franciszka II,
który rozpoczął w ojny z Francją rewolucyjną i napoleońską. Cesarz ten
i jego politycy wyznawali program, że A ustria w inna przewodzić całej
Europie w walce przeciwko Francji spod znaku Robespierre’ôw i Na
poleonów.
Wyrazem nadziei na klęskę Napoleona jest oda Z b ytek we w szystkim
szkodliw y. Czas powstania wiersza należy wiązać z wystąpieniem Rosji
przeciw Francji w 1799 roku. Z pewnością Rzewuski pisał go w atmo
sferze odnoszonych sukcesów nad wojskami Bonapartego (od kwietnia
do sierpnia 1799 roku); po sierpniu byłoby to raczej niemożliwe, gdyż
we w rześniu tego roku dowódca francuski A ndré Masséna pobił rosyj
ską arm ię Renu dowodzoną przez generała A leksandra Rimskiego-Kor-
sakowa.
Poeta oddał w wierszu nastroje anty napoleońskie, motywując nie
chęć do Napoleona swoiście pojmowanymi względami moralnymi. Wy
łożył pseudonaukową doktrynę na tem at szczęścia, tkliwości i zbytku.
Zgodnie ze swą pozbawioną metafizyki koncepcją dotyczącą porządku
św iata odrzucił te pojęcia. Szczęście okazuje się ulotne, nietrwałe. Zbyt
nia tkliwość, zwłaszcza uczucie żalu, niszczy człowieka, zbytek zaś pro
wadzi do szaleństwa i rozpaczy. Zwodnicza jest też sława. N admierna
pogoń za zdobyciem rozgłosu kończy się przegraną. Poeta wyznaje więc
zasadę um iaru, ujm ując go w kategoriach postaw moralnych. Tworzy
2 3 6 K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Z
w łasny system wartości i ocen, którem u nie daje podporządkować się
postępowanie Napoleona, kryjącego się w wierszu pod kryptonim em
Kors, a więc K orsykanin. Ten wielki wódz, „gromiący św iat”, goniący
za rozgłosem, w oczach poety jest „m ałym człowiekiem” i „zbójcą”
żądnym morderstw . Wielka zuchwałość Napoleona musi doprowadzić go
do upadku:
[...] gd y K ors p y szn y w zabory Europą n a zb y t zaw ład n ie, Z m iana w n e t p ójd zie koleją, S zczeb le się pod n im za ch w ieją I że zb yt w y la zł, upadnie.
Twórczość poetycka Rzewuskiego prawdopodobnie zamyka się krót
ką odpowiedzią na W iersz do A n e ty Starzyńskiego. Powstanie owej
4-wersowej odpowiedzi wiążemy z początkiem nowego stulecia. Stani
sław Doliwa Starzyński, autor wpisu do sztam bucha bliżej nie określo
nej Anusi, m usiał mieć kontakty z Rzewuskim, na co może wskazywać
fak t dzierżawienia przez niego dóbr Rzewuskich klucza sawrańskiego.
Najwcześniejsze wiersze Starzyńskiego datuje się na rok 1801. Już
w tych pierwszych utw orach Starzyński dał się poznać jako libertyn.
A taki na jezuitów, antyfeudalizm , nienawiść do magnaterii, w śród któ
rej nie sposób znaleźć bohatera pozytywnego — stają się w poezji Sta
rzyńskiego spraw am i pierwszej wagi. Wreszcie zmierzanie autora do
ateizm u musiało wyzwolić w Rzewuskim niechęć do tego libertyna. Nic
dziwnego, że kiedy Starzyński napisał W iersz do A n e ty :
D o p ięk n ej A n u si sztam b u ch a P rzyp isać się czart m n ie ku si, L ecz czarta k to k o lw ie k słu ch a, Z aw sze fig la sp łatać m usi, A n io ł m i zaś szep cze w ucho, G aniąc zu ch w a ło ść poecie, I m ów i: po co ty, m ucho,
C hcesz się ść na k w ia tó w bu k iecie? 15
— Rzewuski wystosował kpiącą odpowiedź 16, oceniając wiersz jako lichą
błahostkę.
Po roku 1800 Rzewuski coraz bardziej odsuwał się od polityki. W no
wej sytuacji politycznej zapomniał o rodzinnym testamencie, nakazują
cym mu strzec wolności Rzeczypospolitej. W sporządzonym przez siebie
testam encie przestrzegał swego jedynego syna Wacława:
S yn a m ego W ień czy sła w a [!] zak lin am na m iłość o jcow sk ą, aby P anom sw o im w ie r n y był; do źle m y ślą cy ch , gd yb y ja c y b y li, n ie w iązał się, a tym bardziej do ja k ieg o sp isk u , b u n tu lub rew o lu cji. Już P o lsk i n ie m asz, ta k się i® Wiersz do A n ety, p rzez Starzyń sk iego. Jw .
ie O dpowiedź p rze z S ew e ryn a Rzewuskiego [na „Wiersz do A n e t y ” przez S ta
S C H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O 2 3 7
Panu B ogu podobało. P rzyjm ijm y w yrok Jego ze sch ylon ą głow ą. M ając po zycję w A u strii i R osji, zostaliśm y p oddanym i dw óch cesarzów , w in n iśm y im w iern ość, a unikać tego w szystk iego, co b y w iern ość naszą, przysięgę, słow o szla ch eck ie Panom n a szy m dane, a zatem cnotę i honor nasz kaziło [...]17.
Nie przekazał więc Seweryn politycznego testam entu dziada, Stani
sława M ateusza Rzewuskiego, swemu jedynakowi.
Ten „w ierny poddany” dwu cesarzy chętnie wyjeżdżał z Wiednia
za „kordon rosyjski” 18. W październiku 1801 był w Kijowie 19, a w m ar
cu 1802 gościł w Petersburgu. 13/25 marca odwiedził Stanisław a Trem
beckiego 20. Obaj interesowali się skróceniem biegu D niepru do Morza
Czarnego. O korzyściach w ynikających z połączenia kanałem Bohu
z Morzem Czarnym pisał Trembecki: „gdyby się szczęśliwie udało, U kra
ina, Podole i wschodni Wołhyń przynajm niej potrojony miałyby przez to
dochód” 21. Ponieważ Rzewuski posiadał na tych terenach swoje dobra,
nic dziwnego, że zależało mu na połączeniu Dniepru z Bohem. 21 X udał
się w drogę powrotną do Wiednia i w tym czasie użalał się na zły stan
swego zdrowia 22.
Od tej pory coraz więcej czasu poświęcał swemu synowi Wacławowi.
Szczególną troskę wykazywał o właściwy dobór nauczycieU dla niego.
U jaw niający uzdolnienia lingwistyczne Wacław pod kierunkiem m en
torów szybko opanował język rosyjski, niemiecki, francuski i angielski.
Uczył się też języków orientalnych. U księdza Antoniego A rydy pobie
rał lekcje języka arabskiego, a na naukę tureckiego chodził do profesora
Józefa Hammera. Jednak ojciec nie akceptował w pełni zainteresowań
orientalnych syna. Aby ustrzec go przed tym i skłonnościami, oddał go
do oficerskiej szkoły w Wiener N eustadt i wyznaczył mu karierę woj
skową lub dyplomatyczną. Wkrótce okazało się, że syn zawiódł oczeki
w ania ojca. Został sławnym „Emirem” .
Rok 1805 należał w mniemaniu Rzewuskich do najśw ietniejszych
w stolicy naddunajskiej. Ich syn Wacław zawarł wówczas związek m ał
17 T estam ent Sew eryn a Rzewuskiego, 10 II 1801 w Wiedniu. W ypis z „Ksiąg
ziemskich powiatu Winnickiego” roku 1812, miesiąca Januarii, ósmego dnia, s. 123—
133. A GAD ( = A rch iw u m G łów ne A k t D aw nych), zbiór Czoł., sygn. 3205.
18 Zob. lis t S. R z e w u s k i e g o do niezn an ego adresata, 1801, brak daty d zien nej. B ibl. Jagielloń sk a, rkps 6147.
14 Zob. L. R z e w u s k i , Kronika podhorecka. 1706—1779. K raków 1860,s. 100— 101.
20 Zob. lis t S. T r e m b e c k i e g o do T. W itskiego, z 13/25 III 1802, z P eters burga (w: Listy. O pracow ali J. K o t t i R. K a l e t a . T. 2. W rocław 1954, s. 156):
„Ten b ilet za częty pisać o p iątej, a skończony o d ziesiątej w nocy przerw an y b ył d la p rzytom n ości u m n ie JW. h etm an a R zew u sk ieg o ”.
21 L ist S. T r e m b e c k i e g o do A. J. C zartoryskiego, z 5/17 IV 1802, z W i teb sk a. Jw ., s. 171.
23 In form ację zaczerp n ięto z rękopisu W ykaz str at w czasie rewolucji ponie sionych w zw iązku z pretensja m i skarbu cesarskiego, 21 octobris 1802, Wilno (Bibl.
2 3 8 K R Y S T Y N A M A K S IM O W IC Z
żeński z Rozalią Lubomirską, córką Aleksandra, kasztelana kijowskiego,
i Rozalii z Chodkiewiczów, zgilotynowanej w Paryżu. W uroczystości
weselnej uczestniczyło ponad tysiąc par z najlepszego towarzystwa. Sale
pałacu W allenburg jaśniały światłem tysięcy świec. Sew eryn Rzewuski
zaprezentował się wówczas w cudzoziemskim stroju o jaskraw ych bar
wach, ozdobionym orderam i 23.
W tym samym roku uczestniczyli Rzewuscy w balu w ydanym przez
marszałkową Lubom irską z okazji mianowania żony Sew eryna damą
O rderu Gwiaździstego. W uroczystości wzięli udział członkowie rodziny
cesarskiej, jako że łączyły Lubomirską z dworem bliskie stosunki 24.
18 II 1809, w dzień świętej Konstancji, patronki żony Seweryna,
odbył się na jej cześć wieczór muzyczny u Rzewuskich z udziałem
śpiewaków tyrolskich. Wysłuchano wówczas z entuzjazmem arii w yra
żających całkowite oddanie dla monarchii i nienawiść do Napoleona.
Dzień 12 V 1809 przeżył Rzewuski jako osobistą klęskę. Napoleon w kro
czył tryum falnie do Wiednia, Rzewuski zaś wyjechał do swej m ajęt
ności Holaki n a Wołyniu i do W iednia powracał już tylko na krótko,
najczęściej w ważnych spraw ach rodzinnych, np. w celu udzielenia
błogosławieństwa swej córce Izabeli, która wchodziła w związek m ał
żeński z Ferdynandem W aldsteinem 25. Właśnie w czasie przygotowań
do kolejnego pow rotu z Wołynia do W iednia nastąpiła śmierć Rze
wuskiego.
Dotychczasowe stw ierdzenia historyków literatury, jakoby zgon miał
miejsce w Wiedniu, są b łę d n e 26. Na podstawie ówczesnej prasy oraz
przekazów rękopiśm iennych można stwierdzić, że Rzewuski zm arł na
Wołyniu w S tarym K onstantynow ie (Starokonstantynowie), o czym rów
nież zaświadcza Stanisław Jaszowski we w stępie do zbioru poezji h et
m ana 27. S tary K onstantynów stanowił własność Rzewuskich od 1800 r.
(został im darow any przez m arszałkową Lubomirską) 28.
Udało się również ustalić datę dzienną śmierci Rzewuskiego. 2 II
1812 „Gazeta K rakow ska” (nr 10) doniosła:
Śm ierć za sk oczyła go [tj. S e w ery n a R zew u sk iego], gdy ch ciał z dóbr sw oich w R osji do z w y cza jn eg o b a w ien ia m ia sta W iednia p ow rócić dnia 11 grudnia p rzeszłego roku.
Według kalendarza gregoriańskiego śmierć nastąpiła 29 XI 1811, co
poświadczył substytuow any pełnomocnik Konstancji Rzewuskiej — Fe
23 Zob. J. B r z o z a , E m i r R z e w u s k i. W arszaw a 1969, s. 13. 24 Zob. M a j e w s k a - M a s z k o w s k a , op. cit., s. 289.
85 S. P o d h o r s k a - O k o ł ó w , B o h a te r w i e l k i e j p r z y g o d y . W arszaw a 1960, s. 85.
28 N o w y K o r b u t , t. 6, s. 133.
27 S. L u b i c z J a s z o w s k i , w stę p w: P o e z je S e w ery n a hrabi R z e w u s k i e g o [...], s. 2.
SC H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O
23&
liks Długoborski, przeprowadzający podział m ajątkow y po zm arły m 29.
Pogrzeb odbył się w Starym Konstantynowie. Nie było ceremoniału,
jaki zazwyczaj towarzyszył grzebaniu hetmanów. Nie łamano buławy,
o rozszerzenie prerogatyw której tak usilnie dawniej zabiegał, a której
potem został pozbawiony za porzucenie swej godności w kraju. Nie
rozbijano też tarczy herbowej. Trum na zapadła się z hukiem w pod
ziemia. Takiego skromnego pogrzebu życzył sobie sam Rzewuski, który
w 25 punkcie swego testam entu zapisał:
Pogrzebu p yszn ego żadnego n ie chcę, ale ch cę być ja k najsk rom n iej p o ch ow an y. Co m a się dać na pom pę, n iech się da na m szę i u b o g ic h M.
Zwłoki Rzewuskiego spoczęły w kościele Kapucynów w Starym Kon
stantynowie, a 16 I 1812 w metropolitalnym kościele Sw. Szczepana
w Wiedniu odprawione zostały uroczyste egzekwie za zmarłego 31.
Hetmanowa po śmierci małżonka zarządziła w całym domu surową
żałobę. Zamieszkała w Starym Konstantynowie. Na mocy testam entu
odziedziczyła po mężu fortunę: starostwo kowelskie z 10 000 dusz płci
męskiej, klucz sawrański na Podolu, przynoszący znacznie większe do
chody niż Kowelszczyzna, klucz starokonstantynowski, obejmujący S tary
K onstantynów i cztery wioski, oraz Podhorce. M ajątek ten pomnożył
się jeszcze po śmierci jej matki, księżnej marszałkowej. W roku 1815
odziedziczyła po niej rozległe dobra ziemskie. Żyła wszakże ponad stan.
Np. Eustachy Iwanowski opisał wielką rewię pod Starym K onstanty
nowem, która odbyła się w 1818 roku. Uczestniczył w niej cesarz Ale
ksander. G enerał adiutant cesarza, a zięć hetmanowej, Jarosław Potocki,
zajął się przygotowaniami i czynił honory domu. W uroczystości wzię
ło udział kilkaset osób. Ściany sali balowej przybrane zostały w ar
m atury, na których zaznaczono miejsca największych zwycięstw wojsk
rosyjskich w ostatniej wojnie z Napoleonem 32. Rzewuska przeniosła się
potem do Kamieńca Podolskiego i tam zm arła w 1840 ro k u 33.
W 30 lat po śmierci Seweryna Rzewuskiego przejeżdżająca przez
Wołyń w drodze do Odessy małżonka „Em ira” odwiedziła S tary Kon
stantynów, który w tym czasie był już własnością wierzycieli ich rodu.
Stefania Podhorska-Okołów pisze:
K lasztor i k ościół K ap u cyn ów b y ł bardzo opuszczony w sk u tek ograniczeń i prześlad ow ań , jak ie rząd carski stosow ał na k resach w ob ec ku ltu k a to lick ie go. P an i R zew u sk a m ogła się sp od ziew ać w ie lk ie g o opuszczenia m iejsca, k tó re m iało b y ć m au zoleu m rodu. A le to, co zastała, przeszło jej najbardziej ponure
** A G A D , zbiór Czoł., sygn. 3292. 80 T e s t a m e n t S e w e r y n a R ze w u s k ie g o
81 Zob. „G azeta K ra k o w sk a ” 1812, nr 10, z 2 II.
*2 E. I w a n o w s k i , W s p o m n ie n ia la t m inio nych. T. 1. K raków 1876, s. 289— 290. ** Zob. M a j e w s k a - M a s z k o w s k a , op. cit., s. 26.
2 4 0 K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Z
oczek iw an ia. W p odziem iu, za w a lo n y m starym i b aldachim am i, lich tarzam i, k a ta fa lk a m i, sta ły d w ie tru m n y, jed n a zam k n ięta, jej szw a g ierk i W ald stein ow ej, druga — o tw arta, ze zw ło k a m i h etm ana. T w arz jego b y ła bardzo zm ieniona. P an i R zew u sk a pozn ała go od razu po rysach, po w ła śc iw y m m u w d zięczn ym ułożen iu g ło w y , n a w et po p o ch y ły ch ram ionach. C ałą jego postać osn u w ało jak b y le k k ie czarne p rzęd ziw o. P rzez tę sia tk ę b łyszczała tarcza z O rłem B iałym , rozpraszając m ro k i grob ow e **.
A N E K S
W iersze S e w e r y n a R zew u sk ieg o z o sta tn ieg o okresu jeg o życia
R Y T M W IE K O W Y Z O P IS A N IE M C Z A S U
O n iezm ierzo n y i d zieln y czasie, 0 n iew ścią g n io n y w tw y m locie, K om uż w ięc p ojąć istn o ść tw a da się,
K to zliczy tw o ic h zm ian krocie? 5 Ty w zro st, up ad ek , radość i sm u tk i
N a jed n y ch n ie s ie sz w c ią ż piórach, R odzisz p rzy czy n y , rod zisz i skutki,
S p rzeczn y i d ziw n y w tw y c h tw orach. Ty ż y c ie d ajesz i ty odbierasz
10 R zeczom b ez zasłu g i w in y ,
Moc tw ą na la ta c h i n a d n iach w sp ierasz, K tó ry ch sa m k rócisz godziny.
A le c ą c w śród d n ia, w śród n o cy cienia B ez zw rotu, k resu , spoczynku, 15 Ś w ia ta , czło w ie k a i p rzyrodzenia
Ś w ia d e k d zieł, m y śli, u czynku, W szęd zie p rzytom n y, n igd zie w id zian y,
J a w isz się w ten cza s, gd yś m inął, Od B oga ty lk o sam ego znany, 20 A zm y sł w sz e la k i zaginął.
Z iem i i krzew om p łodność odbierasz, T y i ob fitość w n ich m nożysz,
Ty w b a rw y stro isz k w ia t, z b a rw odzierasz, 1 coś zb ogacił — ubożysz.
25 T y sy p ie sz ta m y na m orskie brody, W ięzisz szero k ie w przód m orze, Ty b rzeg od słon ej usu w asz w o d y
I ją w y w o d zisz w p rzestw orze. Z atem gd zie naprzód głęb ok a tonią, 3I) G dzie prąd, gd zie w iry groziły, 84 P o d h o r s k a - O k o ł ó w , op. cit., s. 86.
S C H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O 2 4 1
Tam się obfite w urodzaj b łonia Pod krojem pługa zja w iły .
G dzie zaś sk a listy brzeg m orsk ie w ały O dpierał sw y m i bokam i,
№ Tam w ie lk ie ło n o w ody rozlały, T am Z efir igra żaglam i. R ozciągnionym i bez granic piory
Z w iedzasz w raz w szy stk ie krainy, Jed n ych ze sobą k ró lestw w zrost skory, 48 A drugich ciągn iesz zw alin y.
Ty koisz g n iew y , żale, n iesn ask i, T y trw ożysz n iechęć i zw ady, W zniecasz pogardy, w zn iecasz poklaski,
U w ień cza sz cnoty i zdrady. 45 T y n iep am ięcią w ielk i czyn kryjesz,
T y w zbrodni zryw asz zasłonę, D obrych i sprośnych m ężó w w głaz ryjesz
Im ię i ścierasz w karbione.
Ty zdziałasz, że św iat, choć to się spiera, M Choć to d a lek ie od w iary,
Z apom ni n a w et i R obespierre’a, P oczw arę nad w sze poczw ary. A zbrodnie tego, czasie zb yt m ożny,
W iekam i tłu m iąc tyrana, и U taisz św iatu , że la ł bezbożny
K rew sw ego K róla i Pana. Przez w ie k n in iejszy tyry szyb k iem i
S ia ły po św ie c ie tw e skrzydła B un ty, p ow ietrze, trzęsien ie ziem i, M M ordy, p oczw ary, straszydła.
D w óch królów ręką bezbożną skutych, J ed en w śród igrzysk zabity, P ięciu z w ła sn eg o pań stw a w y zu ty ch
M ierzią w ie k w zbrodnie obfity,
w . 57: „ tyry” — kroki.
w . 61: „D w óch k rólów ręk ą bezbożną sk u ty ch ” — od 13 V III 1792 L u d w ik X V I i jego m ałżonka M aria A n to n in a b y li u w ięzien i w T em pie.
w . 62: „Jeden w śród ig rzy sk z a b ity ” — G u staw III, od 1771 r. król szw edzki, zam ord ow an y na b alu m a sk o w y m w nocy z 15 na 16 III 1792.
w . 63: „P ięciu z w ła sn eg o p a ń stw a w y zu ty ch ” — trudno u stalić, o których w ład cach tu m ow a. Mogą to być: S ta n isła w L eszczyń sk i — d w u k rotn y król polski, w r. 1709 zm u szon y do em igrow ania; P asq u ale P aoli (1725— 1807), m ian ow an y przez rew o lu cy jn y rząd fran cu sk i gubernatorem K orsyki. O skarżony przez K on w e n t o p oglądy p raw icow e, oddał w y sp ę pod protektorat an gielsk i. Po odzyskaniu K orsyk i przez F rancuzów zm uszony został do sp ędzenia reszty życia poza o jczyz ną. Zm arł w L ondynie; L udw ik X V III — brat L udw ika X V I, w czasie m ałoletn ości L u d w ik a X V II ogłosił się regen tem . W 1795 r. u d ał się do W erony, gdzie po śm
2 4 2 K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Z
65 A n a te czasy, w k tórych posoka L u d w ik a m ieczem się la ła , N ie śm ie człek pu ścić co nazad oka,
D usza w n im ca łk iem stru ch lała. P iu s ze sto licy P iotra p orw any,
W ielk i i życiem , i zgonem , B łagając B oga za sw e tyrany,
K ied y się sta w a ł ich plonem . Ż ycia dla trzody sw ej nieoszczęd n y,
L egłszy u G allów w n iew o li, 76 Ś w ia t p ra w o w iern y i św ia t obłędny
S trosk ał srogością sw ej doli. N au k ą lu d ó w ca łk iem zajęty,
A sw oją sła w n y w św ia t cały, Z gasłeś w tym w ie k u Z akonie św ięty 80 P e łe n i zasług, i ch w ały.
G orliw ość jest tw ą w in ą bez m iary, W róg tw ój jest każdy b ezw ierca, N ie m asz Cię, n ie m asz obrońców w iary!
I g ło w ę p od n iósł b lu źnierca. 85 R zućm y zasłon ę na sm u tn e d zieła
B łęd n ej z tym lo sem W arszaw y, K tóra od w śc ie k ły c h G allów przyjęła
Mord, srogość, zm ien n ość, u staw y. N ieszczęsn a! drogo b łęd y s w e płaci, 80 N iep ręd k o jęk i jej m iną,
S ieb ie i z sobą c a ły kraj traci, I gin ie w ła sn ą sw ą w iną.
Ta, która pod cnej w o ln o ści cien iem R osła lau ram i gęstem i,
ίδ Już d ziś zg in ęła P o lsk a z im ien iem , J u ż dziś jej n ie m asz na ziem i.
ci L u d w ik a X V II (zm. 8 V I 1795) em igran ci u zn a li go królem fran cu sk im . Po ob jęciu w ła d zy w e F ran cji przez N ap oleon a L u d w ik X V III p rosił o u m o żliw ien ie m u p ow rotu do ojczyzn y, a le N ap oleon o d m ów ił k ategorycznie; K arol X — z d y n a stii B urb on ów , brat L u d w ik a X V I i L udw ika X V III. P o w yb u ch u rew o lu cji fran cu sk iej em ig ro w a ł z kraju. W K o b len cji sta n ą ł na c z ele em igran tów fra n cu skich. P o n ieu d a n y m p o w sta n iu w W andei udał się do A n g lii, gd zie p rzeb yw ał do r. 1814; L u d w ik F ilip — na żądanie D yrek toriatu w y je c h a ł do A m ery k i (w F i la d e lfii w y lą d o w a ł w paźd ziern ik u 1796).
w . 65— 66: „posoka L u d w ik a ” — m ow a o ścięciu L u d w ik a X V I w dniu 21 I 1793.
w. 69: „Pius ze sto licy P iotra p o rw a n y ” — P iu s VI, obrany p apieżem 15 II 1775. W r. 1798 po ogłoszen iu przez F ran cu zów w R zy m ie rep u b lik i został u w ięzion y w S ien ie na okres trzech m iesięc y , a p o tem p rzew iezion y przez A lp y do Francji.
w . 74: „L egłszy u G a lló w w n ie w o li” — P ius VI b y ł in tern o w a n y przez F ran cu zów w V alan ce, gdzie zm arł 29 V III 1799.
S C H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O 2 4 3
O, czasie! n iech już k lęsk ą sn ow an e D nie z w iek iem starym zaginą, N iech z w iek iem n ow ym szczęście czekane юс B arki tw e siln e rozw iną.
M ożnyś... lecz p rzecie n ie ty łeś m ożny, A b yś m ógł przestać być zm ienny, B y łeś zb yt srogi, m usisz być różny,
M usisz n ieść w szczęście w ie k plenny.
m A le m nie w ięcej n iźli człow ieczy J ak iś duch całk iem zajm uje, On m i z u k rytych w p rzyszłości rzeczy
Grubą zasłon ę zdejm uje.
W idzę odm ienną w szech rzeczy postać, 110 G iną bunt, m ordy, poczw ary,
N ic się z zakału n ie m oże zostać, K tórym się m azał wriek stary. W raca się pokój, a z nim nauki
Biorą w zrost dotąd w strzym an y, 115 Jaw ią n ajw ięk sze sk rytości druki,
R zeczy, ród, trw ałość i zm iany. Próżno natura pod ziem ią cedzi
K ruszce i drogie kam ienie, Już człek jej sk ryty podstępek śledzi 1ί0 I z onej d zieł spędza cien ie.
Już po pow ietrzu p łyn n ym człek w łodzi B ieży sw ą dolą, n ie w iatrów ,
Już jako sam chce, łodzią sw ą w odzi Ponad grzb iet A lp ów lub Tatrów . 125 I ten, na który przez setn e lata
Z w iedziony nieraz św ia t czeka, S taw a sam otn ik na w idok św iata
Z łożony ręką człow ieka.
W idzę, jak schodzą m gły z B oskiej w oli, ш Z b łęd n ych rozum ów spędzone,
Jak w sk rzeszon św ięty Zakon L oyoli R oznieca św ia tło zgaszone, Jak przez B ożego ducha zjednanie
N astępca P iotra obrany, 195 Siada na górnym on W atykanie,
Ł askam i B oga odziany, Jak ze sw ą trzodą do B oga w oła,
Jak łaski, której dostaje, N ajprzód na królów p och yłe czoła, 140 P otem na lu d y rozdaje,
w . 131: „w skrzeszon św ię ty Zakon L o y o li” — kasata zakonu jezu itó w (zał. w 1534 r. przez I. L oyolę) n astąp iła w 1773 roku. Z akon ten został rew in d y k o w a n y p rzez P iu sa V II w 1814 roku.
2 4 4 K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Z
Jak dob rych k ró ló w pobożność św ięta Czci go zn iżon ym k olanem , Ja k sw ą potęgą króle, książęta Stoją za w ie lk im k apłanem , 145 A on d an ym i od Boga dary
L ud k oło k ró ló w grom adzi I sło d k im św ię te j w ęd zid łem w ia ry
L ud do w iern o ści prow adzi. W idzę, jak d rogie B u rb on ów p lem ię, łSe L u d w ik , z sw y c h d zied zictw w ygn an y,
W raca się p an em w ła sn ej sw ej ziem ie W w ie n ie c k ró lew sk i przybrany, J a k B ogu d om y św ię te otw iera,
Jak zbrodnie i m ord ukraca,
156 J a k tron fra n cu sk i na szla ch cie w sp iera, B la sk od n iej b ierze, b la sk w raca. W idzę, jak P a w e ł z F ran ciszk iem razem ,
D usze d w ie w w ielk o ść przybrane, G odnym szla ch etn y ch serc ich ukazem 180 C ieszą P o la k i strosk an e,
J a k w ię k si nad b la sk sw y ch m a jesta tó w , W zniósłszy się oba nad człeka, W racają im ię i kraj Sarm atów ,
A P ru sak na n ich narzeka.
ш T ak [to] z d w óch k rólów serc w sp a n ia ło ści P olak w p ó łm a rtw y w n e t ożył,
T ak sw ej F ra n cisze k z P a w łe m w ielk o ści O statn ie p iętn o położył.
O D A
Z B Y T E K W E W S Z Y S T K IM SZ K O D L IW Y
S zczęśliw o ść obca b u rzliw y m , O bca w ozięb łość ok u tym ,
N ie m ieszk a w sercu zb yt tk liw y m , A n i z tk liw o śc i w y zu ty m .
• P od O sią P ółn ocn ą św ia ta W ień có w k w ie c isty c h n ie sp lata Z iem ia zam rozem strętw io n a ,
w . 150: „L udw ik, z sw y c h d zied zictw w y g n a n y ” — L u d w ik X V III.
w . 157: „ P a w eł z F ra n ciszk iem ” — P a w e ł I, car ro sy jsk i (1796— 1801); F ra n ciszek II J ó z e f K arol, cesa rz n iem ieck i w la ta ch 1792— 1806, od r. 1804 cesarz a u striack i (jako F ra n cisze k I).
w . 164: „A P ru sa k na n ich n a rzek a ” — poeta m a za złe P ru som ich n egocjacje z N ap oleon em , p row ad zon e po z w y c ię stw ie F ran cu zów nad R osjan am i w e w rześn iu 1799. N a p o leo n o w i ch od ziło o p o k o n a n ie A u strii. W zw iązk u z ty m p ru sk i m in ister C h ristian v o n H au gw itz to czy ł z F ran cu zam i ż y c z liw e rozm ow y.
SC H Y Ł E K Ż Y C IA S . R Z E W U SK IE G O
245
A gdzie E kw ator żar m iota, Tam pól afryck ich sp iek ota 16 N iszczy najlep sze nasiona.
T k liw ość za letą jest serca, Ona szczęśliw ość w nas m noży, A le z n iej w n e t jest m orderca, G dy się zb y t w sercu rozłoży. 38 W ciągu d n i krótkich człow ieka
Z m niejszą słod yczy nas czeka, Z w ięk szą goryczy los czarą. P iją c żółć gorzką, choć srodze, G dy żalom puścim zbyt w odze, 20 P ad n iem tk liw o ści ofiarą.
Z bytek jest w żalach rozpaczą, Z bytek w radościach szaleń stw em , Z byteczną m iłość krw ią znaczą D usze znużone m ęczeństw em . 26 Ł u k nazbyt ciągn ion się zw in ie,
Strzała cel ch yb i lub m in ie I próżno b ęd zie puszczona, A gdy c ięc iw a zbyt w olna, Strzała dojść celu niezdolna *° P ad n ie przed celem spodlona.
Z bytnie szukając Kors sław y, P rzedm iot sw ój ch yb ił i m inął, Zbrodnią chcąc uróść m ąż krw aw y, Z gubił się na czci i zginął.
Tę rękę, którą św ia t grom ił, K tórą zgiełk G allów poskrom ił, N iew in n ą skoro krw ią zm azał, L ed w ie sw e sp ełn ił katow n ie, M ąż w ie lk i sk rył się raptow nie, 48 Zbójca się ty lk o ukazał.
W ielu słab ością zyskana W zniesła go sła w a nad ludzi, L ecz z b lisk a lep iej dojrzana, Z n iknęła i św ia t nie łudzi, 45 T ak k ied y słoń ce zachodzi,
K arzeł sw y m cien iem w y w o d zi P ostać olbrzym ią z daleka,
w . 8: „E kw ator” — rów nik.
w . 36: „zgiełk G a lló w p osk rom ił” — m ow a o zam achu stan u w d n iu 9 X I 1799. w . 39: „Mąż w ie lk i sk ry ł się ra p to w n ie” — po zam achu stanu od w róciło się od N ap oleon a w ie lu ludzi, o k tórych w zględ y zab iegał przed dojściem do w ładzy. O pozycja ta b yła w y ra zem niepokoju, jaki budziła sk u teczność m etod rządów d yk tatorsk ich . K ied y okazało się, że N ap oleon n ie utoru je L u d w ik ow i X V III drogi do W ersalu, a ty m sam ym n ie zam ierza odrestaurow ać m onarchii, zrodziła się — zarów n o w środ ow isk u rojalistów , ja k i jak ob in ów — m y śl dokonania zam achu na N apoleona.
2 4 6 K R Y S T Y N A M A K SIM O W IC Z
Lecz gdy człek zbliży sw e kroki, Widzi spragniony bez zwłoki 60 W ielki cień małego człeka.
Upadek obok jest zbytku, Szczęście jak pow iew nietrwałe, Cios srogi niosą w pożytku Zamiary nadto zuchwałe. 65 Jeszcze dwa szczeble do góry,
Gdzie gdy Kors pyszny w zabory Europą nazbyt zawładnie, Zmiana w net pójdzie koleją, Szczeble się pod nim zachwieją *° I że zbyt w ylazł, upadnie.
O D P O W IE D Ź P R Z E Z S E W E R Y N A R Z E W U SK IE G O [N A „W IE R S Z D O A N E T Y ” P R Z E Z ST A R Z Y Ń S K IE G O ]
Co to za wiersz do sztambucha: Anuś, anioł, diabeł, mucha, Bukiet, poeta — Co tu rzeczy! Prócz Anusi — nic do rzeczy.