• Nie Znaleziono Wyników

"Przemysł i klasa robotnicza ziemi radomsko-kieleckiej 1870-1914", Otilda Wyszomirska, Warszawa 1971 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Przemysł i klasa robotnicza ziemi radomsko-kieleckiej 1870-1914", Otilda Wyszomirska, Warszawa 1971 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Zenon Guldon

"Przemysł i klasa robotnicza ziemi

radomsko-kieleckiej 1870-1914",

Otilda Wyszomirska, Warszawa 1971

: [recenzja]

Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego 8, 480-482

(2)

480

R e c e n zje i o m ó w ien ia

1470 r. N ie w y d a je się, żeby ch od ziło tu

0 tran slok ację (p rzen iesien ie z praw a

polskiego na n iem ieck ie) czy relok ację

(potw orną lok ację na p ra w ie n iem ieckim )

m iasta, lecz raczej o p o tw ierd zen ie i, być

m oże, rozszerzen ie d a w n eg o p r z y w ile ju 5.

Spraw a ta w ym aga jed n a k szczegółow ych

stu d iów n a tle p o r ó w n a w c z y m 6.

D la oceny stan u m ia sta w końcu

X V III w . w arto tu m oże p rzytoczyć frag­

m en t relacji geologa saskiego, J. F. C aro-

siego, z podróży po P o lsce w latach 1778—

1780:

M iasteczko sam o S z y d ło w iec jest na d w o­ je pod zielon e, to je st m iasteczk o żyd ow sk ie, k tóre jest drew niane, i ch rześcija ń sk ie, które przedtem b yło m urow an e. Z obalin, k tóre w tym drugim w id ać, ok a zu je się, że to m iejsce m usiało przedtem b y ć dobrze zab u d ow an e i że jego o b y w a tele m ieli się dobrze, a n aw et b yło d aw nym sp osob em d o sy ć w zm ocn ion e, gdyż jeszc ze w id a ć resztę gru b ych m iejsk ich m u ­ rów , bram i w ież, d o sy ć ob szern y ratusz i in ­ n e p ry w a tn e bu d ynk i, lecz k tóre co m om en t grożą u p ad kiem . D w ie z trzech c zęści do­ m ów m iejsk ich , k tó r e się tu d o sy ć daleko rozciągają, są to stare, m izerne, z drzew a, a po części n a ob alin ach p rzeszłych m urow a­ n y ch d om ów p ostaw ion e ch a ty , a k ilk a m uro­ w a n y ch dom ów , w k tórych je sz c z e lu d zie m ie­ szkają, w y g lą d a ją tak, iżb y się nik t n ie sp o ­ d ziew ał, żeb y w n ich jeszc ze sie d z ie li ludzie. Jed en stary d rew n ia n y szpital, k tóry z w ierz­ chu dobrze się w yd aje, przyp om ina podróżnym albo lito ść n ad n ęd zn y m i p rzeszły ch tego m iej­ sca panów , albo dobre m ien ie i w sp a n ia ło ść d aw n iejszy ch ob y w a teló w . G dyż tera źn iejsi ch rześcija n ie m ieszczanie, w y ssa n i i u ciśn ien i od ch ytrego p otom stw a Jakuba, n ie m ają nic w ięcej z sw ego stanu, ja k ty lk o sam o im ię. M ieszczanin tu tejszy , u b o ższy i b ied n iejszy jak który z ch łop ów , ży je ty lk o ja k oni z sam ego n iew ielk ieg o p ola sw ego, p o n iew a ż Żyd w s z y ­ stek p rzem y sł i zarobek m iejsk i um iał p o cią g ­ n ą ć do sieb ie. Stąd to Ż yd ów trzeba b y m ieć tu 1 gdzie indziej za bardzo b o g a ty ch . A le w iem z d ośw iad czenia, iż Ż yd b o g a ty je st to bardzo p tak rzadki. Ż y d o w sk ie m ia sto je st całe z drzew a, a le je st d alek o w ię k sz e n iż ch rześci­ ja ń sk ie ; b u d ynk i, k tó r e tu bardziej jed n e przy ‘ K. B u czek T a r g i i m i a s t a n a p r a w i e p o l ­

s k i m , W rocław —W arszaw a—K raków 1964, s. 18.

• Por. J. L u ciń ski L o k a c j e w s i i m i a s t

m o n a r s z y c h w M a l o p o l s c e d o 1385 r o k u , „C za­

sop ism o P ra w n o -H isto ry cz n e“ , t. XVII, 1965, z. 2, s. 93—122.

drugich w k u p ie sto ją , są d o sy ć w dobrym stan ie, a le u lic e n ie m ają porządku i m im o k a m ien isteg o gru n tu są b ło tn iste i śm ierd zą ­ ce. [...] M iarkując po r o zleg ło ści ży d o w sk ieg o m iasta i zw y cz a ju te g o narodu, który się tak na k u p ę ciśn ie, liczb a ich m u si przyn ajm n iej d ziesię ć razy p rzen osić ch rześcijan. P row ad zą oni tu w ed łu g m a k sy m sw o ic h sam i ty lk o w szelk i han d el, a to n ie ty lk o prod u k tam i za­ gran iczn ym i, a le też i k ra jo w y m i. M iędzy k tó ­ rym i są p rzed n iejsze: żelazo w szynach i la ­ ne, drzew o do b u d o w li i opału, k a m ie n ie m ły ń sk ie i do ostrzenia, k tó r e w e w si P o ­ grzała, do tej m a jętn o ści n ależącej, robią, p o­ tem w apno, zboże, w ó d k i, sk ó r y itd.7

P o stu lo w a ć n a leża ło b y zap o czą tk o w a ­

n ie całej serii teg o typ u prac p o św ięco ­

n ych p oszczególn ym m iastom K ie le c c z y ­

zny, zw ła szcza ty m o n ajbogatszej p rze­

szłości i w alorach tu rystyczn ych .

i

Z enon G uldon

1 J. F. Carosi P o d r ó ż p r z e z n i e k t ó r e p r o -

w i n c y j e p o l s k i e , „M agazyn W arszaw sk i“ 1784,

t. I, s. 84—86. J est to sk ró c o n y i m iejsca m i d ość sw o b o d n y p rzek ład pracy R e i s e n d u r c h v e r s c h i e d e n e p o l n i s c h e P r o v i n z e n , m i n e r a l i ­

s c h e n u n d ä n d e r n I n h a l t s , t. I—n , L eip zig

1781—1784.

OTILDA W Y SZO M IR SK A : P R Z E M Y S Ł

I K L A S A R O B O T N I C Z A ZIEM I R A ­

D O M S K O - K I E L E C K I E J 1870— 1914, W ar­

sza w a 1971, PW N , ss. 202, 1 nlb.

C elem pracy je st p rzed sta w ien ie roz­

w oju p rzem y słu i k la sy robotniczej na

teren ie gub ern i k ieleck iej i radom skiej

w latach 1870— 1914. A utorka w y k o rzy sta ­

ła szeroki i dość różnorodny m ateriał

źródłow y. P o d sta w o w ą rolę odgryw ają

jednak u rzęd o w e m a teria ły statystyczn e,

zw łaszcza O b z o r y obu guberni i oparte

n a n ich dane, p u b lik o w a n e w w y d a w n ic ­

tw ach W arszaw sk iego K om itetu S ta ty ­

sty czn eg o (pow ołan ego p rzez A lek sa n ­

dra III z d n iem 29 grudnia 1887 r.) i róż­

norodnych w ła d z p etersb u rsk ich (jak na

przykład C en traln y K o m itet S tatystyczn y,

M in isterstw o

F in an sów ,

M in isterstw o

H andlu i P rzem ysłu ). Stąd te ż isto tn e zn a ­

czen ie d la o cen y w y n ik ó w pracy m a n

(3)

ie-R e c e n zje i o m ó w ien ia

481

w ą tp liw ie ocen a w iarogod n ości tych m a ­

teria łó w . Ju ż w 1918 r. charakteryzując

te m ateriały L. K rzyw icki stw ierd zał:

Ci pisarze gm inn i to w ła śc iw a i jed yn a in sta n cja , która d ok on yw ała sta ty sty k i. P o ­ m ięd zy nim i a K om itetem S taty sty czn y m nikt n ie sta ł w ch arak terze kontrolera. R zeczą b y ­ ło b y n iesłu szn ą w szy stk im pisarzom gm inn ym zarzu cać o p iesz a ło ść lub lek cew a że n ie ty ch o b ow iązk ów . [...] A le n isk i poziom ich w y ­ k szta łcen ia sta w a ł na p rzeszk od zie n a le ż y te ­ m u sp ełn ien iu ob ow iązk ów . Lecz ta cy pisarze su m ie n n ie jsi b y li n ieliczn i. Inni, św iad om i, że nik t liczb n ie b ęd zie spraw dzał na m iejscu , sta w ia li liczb y d ość dow olne, a n iek ied y w prost n ied orzeczn e. I rzecz ciek aw a, o d syłan o im do p op raw y n a d esła n e m ateriały n ie w razie p o ­ dejrzan ego z pun ktu teorii sta ty sty k i liczb [...], a le zazw yczaj ty lk o w ted y, gdy pisarz g m inn y p o m y lił się w p rostym d odaw aniu albo d opu­ śc ił się liczb, sw oją n iem o żliw o ścią rzu cają­ cy ch się ju ż p rostem u p rofanow i w oczy. Jak w y k a z a ły w y n ik i przeglądu m ateriałów su ro ­ w y ch , zn a jd u ją cy ch się w archiw um , n ie ma n iem a l ani jed n ego działu życia, w stosun k u do k tórego liczb y zam ieszczon e w ro sy jsk ich u rzęd o w y ch p u b lik acjach sta ty sty c z n y c h n ie g rzeszy ły b y fik c y jn o śc ią . D otyczy to liczb y lu d n o ści i jej p rzyrostu n aturalnego, poborów do w o jsk a i w zrostu rekrutów , ja k p raw d o­ p o d o b n ie in n y c h je sz c z e n ie spraw dzonych działów życia h

K rytycznej oceny tych m ateriałów ja ­

ko źródła do u ch w y cen ia stanu i ruchu

natu raln ego lu d n ości d okonali B. B orn-

s t e i n 2 i S. S z u lc 3. O statnio w reszcie

Z. P u stu ła za k w estio n o w a ł przydatność

tych m a teria łó w dla śled zen ia rozw oju

p rzem ysłu i k la sy r o b o tn ic z e j4. A utorka

1 L. K rzyw ick i O r g a n i z a c j a s t a t y s t y k i i w y d a w n i c t w a s t a t y s t y c z n e p o ś w i e c o n e s p r a ­

w o m g o s p o d a r s t w a w i e j s k i e g o , (w:) S t o s u n k i

r o l n i c z e K r ó l e s t w a K o n g r e s o w e g o , praca zb io­

row a pod red. S. J an ick iego, W arszaw a 1918, s. 579. 2 B. B orn stein A n a l i z a k r y t y c z n a d a n y c h s t a t y s t y c z n y c h , d o t y c z ą c y c h r u c h u l u d n o ś c i b. K r ó l e s t w a P o l s k i e g o , W arszaw a 1920. 2 S. Szulc W a r t o ś ć m a t e r i a ł ó w s t a t y s t y c z ­ n y c h d o t y c z ą c y c h s t a n u l u d n o ś c i b . K r ó l e s t w a P o l s k i e g o , W arszaw a 1920. 4 Z. P u stu ła P o c z ą t k i k a p i t a ł u m o n o p o l i ­ s t y c z n e g o w p r z e m y ś l e h u t n i c z o - m e t a l o w y m K r ó l e s t w a P o l s k i e g o (18821900), W arszaw a 1968, s. 120—121.

u w aża te m ateriały za w iarogodne, zak ła­

dając jed n ocześn ie, „że d ane te w in n y być

zw ery fik o w a n e przez źródła in n ej p row e­

n iencji, jak arch iw alia, k sięgi p am iątk o­

w e, sp isy fabryk itp.” (s. 1 1 )5. W ydaje się

jednak, że k w estia oceny tych m ateriałów

w ym aga podjęcia sp ecjaln ych studiów

źródłoznaw czych, które p ozw olą dopiero

na ocen ę stopnia ich w iarygodności, a co

za tym id zie i przydatności badaw czej.

N ie n ajlep iej p rzed staw ia się rów nież

stan d otych czasow ych badań. M oże n a j­

bardziej daje się odczuć brak szczegóło­

w y ch stu d iów nad poszczególn ym i ośrod­

kam i p r z e m y s ło w y m i6 czy n a w et zak ła­

dam i 7. A utorka stan ęła w ięc przed trud­

nym zadaniem . W trzech rozdziałach

p rzed staw iła rozw ój p rzem ysłu (liczba za ­

kład ów i ich w ielk o ść, w artość produkcji,

struktura gałęziow a, w m n iejszym zak re­

sie w ysok ość produkcji, zm ian y w te c h ­

nice i organizacji produkcji) i k lasy ro­

botniczej (liczebność, w aru n k i pracy, po­

łożenie, różne form y w a lk i klasow ej).

O graniczone ram y om ó w ien ia n ie p ozw a­

lają na szczegółow ą an alizę w szystk ich

zagad n ień

poruszanych

w

rozpraw ie.

W arto m oże jeszcze jed y n ie podkreślić,

że istotną rolę odgryw a m etoda sta ty ­

styczna, o czym m oże św iad czyć za m iesz­

czen ie 49 tabel (z teg o 12 w aneksie).

5 O p rzyd atności ty ch m ateriałów dla an a­ lizy stanu rolnictw a zob. T. Sobczak Z m i a n y w s t a n i e i l o ś c i o w y m i r e j o n i z a c j i h o d o w l i n a

z i e m i a c h P o l s k i ś r o d k o w e j w X I X w i e k u ,

„Studia z D ziejów G ospodarstw a W iejsk iego“ , t. IV, W arszaw a 1961, z. 3, s. 33 oraz K. B ie­ leck a P r z e m i a n y s t r u k t u r y r o l n i c z e g o u ż y t k o ­ w a n i a z i e m i w K r ó l e s t w i e P o l s k i m w l a t a c h 1863—1913 w ś w i e t l e m a t e r i a ł ó w s t a t y s t y c z n y c h ,

„K w artalnik H istorii K ultury M aterialnej“, R. XIV, 1966, nr 3, s. 496—498.

• Z n o w szy ch prac zob. J. Pazdur S t a r a ­

c h o w i c e — o s i e d l e i z a k ł a d y d o 1939 r. , „S tu ­

dia z D ziejów G órnictw a i H u tn ictw a“ , t. XIII, W arszaw a 1968; ten że D z i e j e K i e l c 1864—1939,

W rocław — W arszaw a — K raków — G dańsk 1971; P r z e m y s ł R a d o m i a , praca zbiorow a pod red. S. W itkow skiego, Lublin 1970.

7 Z p ow a żn iejszy ch opracow ań m ożna tu w y m ien ić je d y n ie J. P azdura Z a k ł a d y ' m e t a l o ­

w e w B i a ł o g o n i e (1614— 1918), W rocław 1957,

(4)

482

R e c e n zje i o m ó w ie n ia

W iększość z nich zaw iera jed y n ie zaczerp ­

n ięte b ezpośrednio z urzęd ow ych sta ty ­

styk liczb y b ezw zględ n e; nieraz daje się

odczuć brak liczb w zględ n ych (chociażby

w sk a źn ik ó w dynam iki), co zm usza c z y ­

teln ik a do w ła sn y ch przeliczeń.

I w reszcie drobne uw agi. Na s. 15

zn ajd u jem y inform ację, że w 1849 r. n a ­

stą p iło p ołączen ie guberni

radom skiej

i k ieleck iej w radom ską. D la ścisłości

trzeba dodać, że chodzi tu o p ołączenie

z dniem 1 I 1845 r. guberni san d om ier­

skiej i k ieleck iej w ra d o m sk ą 8. W iększe

zn aczen ie m a datow an ie jed yn ego ro sy j­

sk iego p rzed rew olu cyjn ego pow szech n ego

spisu lu d n ości na rok 1876 (w tytu łach

tab el 1 i 2, na s. 17 i w zesta w ien iu b i­

b liograficzn ym na s. 192) lub 1897 (s. 15,

w g łó w ce ta b eli 1). Chodzi tu, rzecz o czy ­

w ista, o rok 1897. P o w sta je jednak p y ta ­

nie, d laczego A utorka w y n ik i tego spisu

w y k o rzy stu je w rozdziale om aw iającym

okres 1870— 1890. P rzecież w tym w ła ­

śn ie ok resie zaszły istotn e zm ian y w lic z ­

b ie i strukturze ludności. Ś w ia d czy o tym

ch ociażb y w zro st liczby m ieszk ań ców g u ­

berni

k ieleck iej

w

latach

1867— 1897

z 469 619 do 761 995 osób.

Z enon G uldon

8 T. K ob a-R yszew sk a P r z e s z ł o ś ć a d m i n i ­ s t r a c y j n a z i e m w o j e w ó d z t w a k i e l e c k i e g o , ( w :) Z d z i e j ó w Z i e m i k i e l e c k i e j (19181944), W arsza­ w a 1970, s. 17—18.

ADAM HOMECKI: P R O D U K C J A I H A N ­

DEL Z B O Ż O W Y W L A T Y F U N D 1 U M L U ­

B O M I R S K I C H W D RU G IEJ P O L O W IE

X V I I I P IE R W S ZE J X V I I I W I E K U , P o l­

ska A k ad em ia N auk — O ddział w K ra­

kow ie, „Prace K om isji N auk H istorycz­

n y ch ” nr 27, W rocław —W arszaw a—K ra­

ków 1970, Zakład N arodow y im. O ssoliń ­

skich, s. 134, 2 nlb., mapa.

Z najom ość

rozw oju

gospodarczego

M ałopolski, a zw łaszcza d aw n ego w o je ­

w ó d ztw a sandom ierskiego, m im o n ie w ą t­

p liw eg o rozw oju badań, n ie jest pełna.

C hyba

n ajlep iej

znam y

rozw ój

sto­

su n k ów sp ołeczno-gospodarczych w X V I

i p ierw szej p o ło w ie X V II w .1 Z nacznie

słab iej znam y n atom iast rozm iary i za­

sięg zn iszczeń w ojen n ych z p ołow y X V II

s t u le c ia 2. N ie zn aliśm y dotąd kierunków

i rezu ltatów odbudow y gospodarczej w

drugiej p o ło w ie X V II w., zniszczeń w o ­

jen n ych z p oczątków X V III w. i procesu

od b u d ow y po zakończeniu w o jn y p ółnoc­

nej. Stosu n kow o w ie le w iem y o rozw oju

gospodarczym in teresu jącego nas teryto­

rium

w o jew ó d ztw a

sandom ierskiego

w dobie O św iecen ia 3.

1 Z prac d o tyczących w ojew ód ztw a sa n d o ­ m iersk iego w y m ien ić trzeba przede w szystk im A. W aw rzyńczykow ej P r ó b a u s t a l e n i a w y s o ­ k o ś c i p l o n u w k r ó l e w s z c z y z n a c h w o j e w ó d z t w a s a n d o m i e r s k i e g o w d r u g i e j p o ł o w i e X V I i p o ­

c z ą t k u X V I I w i e k u , „Studia z D ziejów G ospo­

d arstw a W iejsk ieg o “ , t. I, W arszawa 1937, s. 94—178, a zw łaszcza A. W yczań skiego ' S t u ­ d i a n a d g o s p o d a r k ą s t a r o s t w a k o r c z y ń s k i e g o

15001660, W arszaw a 1964.

2 D la p ołudniow ej części ob ecn ego w o je ­ w ód ztw a k ieleck ieg o zob. zw łaszcza E. Trzyna

K w e s t i a z n i s z c z e ń w o j e n n y c h i w o j s k o w y c h

o r a z z a h a m o w a n i a r o z w o j u g o s p o d a r c z e g o k r ó -

l e w s z c z y z ń w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o w

d r u g i e j p o ł o w i e X V I I w i e k u , „M ałopolskie S tu­

dia H isto ry czn e“ , R. VIII, K raków 1965, z. 1—2. Brak sz czeg ó ło w y ch stu d iów dla w o je ­ w ód ztw a san d om iersk iego.

5 Z n o w szy ch prac zob. H. M adurowicz, A. Podraża R e g i o n y g o s p o d a r c z e M a ł o p o l s k i

z a c h o d n i e j w d r u g i e j p o ł o w i e X V I I I w . , W ro­

c ła w —K raków 1958; I. W. Sozin P o m i e s z c z i c z e

c h o z j a j s t w o J u ż n o j P o l s z y w 70—90 g o d y

X V I I I w . Z i e r n o w y j e c h o z j a j s t w o W o d z i s l a w -

s k o g o k l u c z a , „ N au czn yje D okłady W ysszej

S zk oły. Istoriczeskije N a u k i“ , M oskw a 195P, nr 1, s. 132—149; tenże, K w o p r o s u o t o w a r n o - s t i p o m i e s z c z i c z e g o c h o z j a j s t w o J u ż n o j P o l s z y

w 70—90 g. X V I I I w . , „U cze n y je Zapiski In sti­

tuía S ła w ia n o w ied ien ija “, t. X X , 1960, s. 112— 158; M. R óżycka S t r u k t u r a w y s i e w ó w i w y s o ­ k o ś ć p l o n ó w w d r u g i e j p o ł o w i e X V I I I w i e k u

w k l u c z u o p a t o w s k i m , „Studia z D ziejów G o­

spodarstw a W iejsk iego“, t. IV, W arszaw a 1961. z. 1, s. 163—187; M. R óżyck a-G lassow a G o s p o ­ d a r k a r o l n a w i e l k i e j w ł a s n o ś c i w P o l s c e X V I I I

w i e k u , W rocław 1964; I. R ych lik ow a S t u d i a n a d

t o w a r o w ą p r o d u k c j ą w i e l k i e j w ł a s n o ś c i w M a -

l o p o l s c e w l a t a c h 17641805, W rocław 1966; te j­

że P r o d u k c j a z b o ż o w a w i e l k i e j w ł a s n o ś c i w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Otwartość barier kla­ sowych, którą zwykło się mierzyć przez natężenie mobilności informuje o szansach zmiany statusu przez reprezentantów różnych klas, co

do wszystkich szkół zawodowych pisano, że „na zebraniach młodzieży należy wskazywać uczniów zaniedbujących się w pracy oraz opuszczających zajęcia warsztatowe” 46..

Horsley (Hearing the Whole Story: The Politics of Plot in Mark’s Gospel [Louisville, KY: Westminster John Knox 2001] 18-19) argued: “That the women healed in the “sandwiched”

[r]

W pracy pom inięto akta m iejsk ie, gdzie znajdują się całe tom y spraw ozdań o przem yśle, zatrudnieniu, produkcji

d ziału a w ięc — jak stwierdza: „okres próbny zarówno dla organizujących się niem ieckich w ładz szkolnych, jak i dla rozwijających się polskich tajnych

Quellen, Materialien und Sammlungen zur altpreussischen Familienforschung (OM S) Nr 5, Hamburg 1992,

Unter bestimmten sehr ungiinstigcn Voraussetzungen ware also die Vereisung der ,.Gorch Fock" in (1cm angenommenen Mall dcnkbar. Da aber nicht anzunchmcn ist, dalI die