• Nie Znaleziono Wyników

Najmłodsze dzieci z żydowskiego sierocińca - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Najmłodsze dzieci z żydowskiego sierocińca - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, Żydzi, żydowski sierociniec

Najmłodsze dzieci z żydowskiego sierocińca

Małe dzieci były w osobnych pokojach. To były, zdaje się, co najmniej dwa piętra. To było dla młodszych, a małe dzieci miały swoje otoczenie i swoje opiekunki. I potrzebowały bardzo dużo opieki. Myśmy pomagali czasem.

Były wypadki w pierwszych czasach, że przychodzili ludzie, kobiety, które chciały adoptować dzieci. Była pewna pani, nazywała się Symchowiczowa. Ona była dosyć czynna w pierwszych czasach w komitetach. Chciała zaadoptować dzieci, szczególnie małe dzieci. Ale to byli ludzie, którzy widocznie byli w Rosji. Mimo złych warunków, to jednak byli w kategorii ludzkiej. Jak widziały te małe dzieci jak przychodziły, to one nie umiały mówić, nie umiały jeść, nie umiały niczego. To były dzikie, małe, biedne stworzonka. Jak te kobiety, które chciały, bo były samotne czasem, chciały zaadoptować, widziały te dzieci, odwracały się i szły z powrotem. I to było niemożliwe. Dopóki te dzieci stały się takie, patrzcie, że jednak się uśmiechają, to zabrało dużo czasu. Tak że opiekunki, zdaje się, wszystkie były, na pewno wszystkie były im oddane.

Data i miejsce nagrania 2017-10-19, Lublin

Rozmawiał/a Jacek Jeremicz

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale jednak książki i moje zainteresowania były dosyć szerokie, bo ja byłam ciekawska i dużo wspólnego było między nami. Data i miejsce nagrania

Ojciec był w sklepie, ale mój ojciec był bardzo taki ciepły, oddany i rozumiejący, i ja nie mogę tego odłączyć od ojca, którego poznałam później, w bardzo

Bo ja wiem, że moja mama była kuzynką tej ciotki później, która wyjechała i za nią wyjechał mój wujek, to znaczy brat mojego ojca.. I oni się poznali na

Powiedzmy, jak chcieli mnie wykupić, mój ojciec chciał mnie wykupić za pieniądze, to nie poszedł prosto do komendanta niemieckiego, tylko starał się przez takiego

Oni się bardzo serdecznie nami opiekowali… Część dzieci poszło do szkoły i ja pamiętam, że oni bardzo dużo czynili w tym kierunku, żeby nas przyjąć do szkół, do klasy.. I

Myśmy były razem na Majdanku, ona była ze mną w tym ambulansie.. Ala

Ja pamiętam malutkie dzieci w sierocińcu, ale tylko ogólnie, jak wyglądały, jakie biedne były, jakie dzikie były, jakie nieokrzesane były, jak się bały, od ludzi stroniły..

Nie pamiętam, że to było jakieś dramatyczne, ale to było bardzo wzruszeniowe, ponieważ przygotowaliśmy się do wyjazdu duchowo i była taka niepewność.. Ale nic poza