• Nie Znaleziono Wyników

Byliśmy inni od wszystkich dzieci w szkole - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Byliśmy inni od wszystkich dzieci w szkole - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, Żydzi, żydowski sierociniec

„Byliśmy inni od wszystkich dzieci w szkole”

Ja pamiętam doskonale panią Helenę Boguszewską i jej męża. Ja nie wiem jak, skąd oni się u nas wzięli, ale ponieważ ona była dziennikarką, więc oni chyba dowiedzieli się, że otworzyli taki sierociniec i przyszli nas zobaczyć. Oni się bardzo serdecznie nami opiekowali… Część dzieci poszło do szkoły i ja pamiętam, że oni bardzo dużo czynili w tym kierunku, żeby nas przyjąć do szkół, do klasy. I tu był problem, bo myśmy jednak byli inni. Nasze ubranie było inne. Ja pamiętam, że się tak wstydziłam, że miałam raz niebieską pończochę i zieloną pończochę. Dzisiaj to nawet jest bardzo przyjęte. I że byliśmy inni od wszystkich innych dzieci.

To była zwykła szkoła. Z tym, że ja na przykład na bardzo krótki okres poszłam do szkoły. Ale oni się bardzo starali. Robili nam nawet sami jakieś egzaminy, żeby nas propagować, żeby udało im się nas umieścić. Ważne było, żebyśmy byli w gronie dzieci. Ale niestety, myśmy byli o trzy lata starsi niż inne dzieci. Tak że jak ja na jakiś czas poszłam do klasy szóstej szkoły powszechnej, dzieci miały jedenaście, dwanaście lat, a ja już miałam czternaście, piętnaście, to było bardzo żenujące. A umieć nic nie umiałam oczywiście, bo… Tak że to było trochę problematyczne. Ale oni często do nas przychodzili i szczególnie właśnie bardzo popierali to, żebyśmy czytali książki, żebyśmy pisali różne takie streszczenia, żebyśmy mieli wspólne takie jakieś kulturalne wieczorki razem.

Jednak część dzieci chodziła do szkół. Może do niższych klas nawet. I ja pamiętam, że wracali ze szkoły i chłopcy bili się nawet z chłopcami polskimi. Jeden przeciwko drugiemu, bo ja pamiętam, bo myśmy ich chwalili za to, że nareszcie… tak, dajcie też z powrotem, żebyście nie byli tak ulegli.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-10-19, Lublin

Rozmawiał/a Jacek Jeremicz

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I nauczyciele, jak zdarzyło się raz, że mnie nie było, i moje dobre koleżanki nazajutrz mi bardzo chętnie to opowiedziały, że nauczyciel mówi: „Co, patrzcie na tą

Żydzi, nawet ci, którzy chcieli zostać, postanowili, że my tu na tej ziemi, na której tyle krwi się przelało i jeszcze przelewać krew przez Polaków, z nimi my nie możemy

Bo jak myśmy byli w Łodzi, jeszcze zanim zrobiłam tę maturę i uczyłam się sama, myśmy nie mieli co jeść, ale ojciec miał pieniądze dla tego studenta, który też był

To było bardzo dziwne uczucie, bo ja już byłam wtedy zamężna, już miałam dziecko, i czułam się jak gdybym nigdy nie wyjechała z Polski.. Właściwie czułam się

Lepiej ubrałem się w sobotę i święta, bo na święta miałem inne ubranie.Ja ostatni opuściłem dom, bo wszyscy już mieli rodziny, mieli dzieci i oni już mieszkali

[W domu] miałam takie starsze towarzystwo zawsze - babcia i ciocia, no to już starsze osoby, wiec przyjaźniłam się z tymi dziećmi z Wilczego Przewozu.. Miałam bardzo

Słowa kluczowe Hrubieszów, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, szkolnictwo, życie codzienne, szkoła powszechna, droga do szkoły.. Droga

O ile ja pamiętam, były plany moich rodziców wyjechać, opuścić Hrubieszów i pojechać i urządzić się w Łodzi.. Ale ponieważ rodzice starsi byli w Hrubieszowie, i