• Nie Znaleziono Wyników

Noszenie wody - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Noszenie wody - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ OKOŃ

ur. 1965; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Kalinowszczyzna, ulica Białkowska Góra 7, dom rodzinny, warunki bytowe, studzienka, życie codzienne, dzieciństwo, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Noszenie wody

Można powiedzieć, że [w mojej kamienicy przy ulicy Białkowska Góra 7] praktycznie wszyscy marzyli o nowym mieszkaniu w bloku, bo warunki tam były fatalne. Nie było bieżącej wody w domu. U nikogo nie było. Ani toalety. Także wodę trzeba było nosić z jedynej studni w okolicy kirkutu. Wiadrami wszyscy wodę do domu nosili. To było bardzo uciążliwe. Tam praktycznie człowiek od najmłodszych lat doroślał i mama prosiła, żeby przynieść wody, jak ojca nie było. Z wiadrem pełnym do domu szedłem, kulałem, bo to ciężar. Czekałem tylko, żeby ktoś starszy nadszedł i pod moją kamienicę podnosił mi to wiaderko. Łatwo nie było. U nas, jak nie było starszych w domu, czyli ojca, [a] woda była potrzebna, to starałem się pomagać mamie. I tak było u wszystkich. Tam nawet dzieci [pracowały], czy węgiel z komórki przynieść czy wodę, to było normalne, że pomagam mamie. To nie było nic nadzwyczajnego. Woda u każdego była w jakimś wiadrze. Wiadomo, że jak było pranie czy kąpanie, to tej wody trzeba było przynieść odpowiednio więcej. U nas na podwórku, jeszcze widać na fotografiach, była taka klapa. Ja tego nie pamiętam osobiście, ale starsi mówili, że tam była studnia kiedyś. Tylko nie wiem, [dlaczego] zaślepili ten otwór, czy woda wyschła. Musieliśmy chodzić dość spory kawałek, bo praktycznie przez całą [ulicę]

Białkowską Górę trzeba było przejść do studzienki. Także łatwo nie było. O ile dobrze pamiętam, to [ta studzienka] należała do pana Jońskiego, który miał przy [niej] dom.

Pobierał opłatę od mieszkańców za wodę. W jakiś dzień w miesiącu przychodził do wszystkich i pobierał opłatę, [ryczałt], wodomierzy tam nie było.

Data i miejsce nagrania 2019-02-28, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeden kolega z Kaliny był pełnoletni, to on dostawał kartki na papierosy, ale też palił, czasem papierosa się dostało.. Każdy młody człowiek, znaczy prawie każdy,

Komitet kolejkowy zawiązał się przy sklepie meblowym i wszyscy poukrywani gdzieś tam byliśmy, żeby nas nie było widać ani nie było słychać, bo nie wolno było.. Nie wiem, czy

Pamiętam do dzisiaj, że zapach tych papierosów to był zupełnie inny niż dzisiaj, nawet tej samej marki.. Nie wiem, co się stało, jakie przemiany, że wszystko ku

Trzeba było dużo wiedzy mieć, dużo czytać, orientować się w cenie.. Bo jak się nie miało wiedzy, to

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, łaźnia przy ulicy Buczka, czas wolny, ulica Buczka 37, dom rodzinny, warunki bytowe, projekt Lublin.. W kręgu żywiołów

Słowa kluczowe Lublin, PRL, rodzina, rodzice, cmentarz przy ulicy Unickiej, Miejskie Przedsiębiorstwo

Początkowo mieliśmy jedną izbę, [w kamienicy przy ulicy Białkowska Góra 7], w której była kuchnia węglowa.. Odrabianie lekcji, gotowanie, pranie, sypialnia, wszystko było w

Miejsce [mojego dzieciństwa] wspominam bardzo miło, mimo że człowiek wychowywał się, można powiedzieć, nawet w biedzie, bo to była taka specyficzna dzielnica.. Mimo że