• Nie Znaleziono Wyników

Bilet do wojska - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bilet do wojska - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ OKOŃ

ur. 1965; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, Chełm, PRL

Słowa kluczowe Lublin, Chełm, PRL, Ludowe Wojsko Polskie, zasadnicza służba wojskowa, Brygada WOP w Chełmie, propaganda w PRL

Bilet do wojska

Wszyscy moi koledzy dostawali bilety [powołanie do odbycia zasadniczej służby wojskowej], a ja byłem starszy od nich i nie dostawałem. Więc mówię sobie tak:

wszyscy odsłużą, a dopiero później ja pójdę. Sam się zgłosiłem do WKU. Nie mogli moich papierów znaleźć, w ogóle byli zdziwieni - wariat jakiś przyszedł, chce do wojska iść. Znaleźli te papiery. Rozmowy ze mną przeprowadzili, dostałem kartkę, jakieś tam symbole napisane na tej kartce tajemne. U jakiegoś majora na rozmowie byłem z zapytaniem, czy nadaję się gdzieś tam, nie wiem gdzie. A wszyscy, co wychodzili, to każdy mówił Kołobrzeg, Koszalin, [tam] przydział dostawał. W końcu mnie taki chorąży pyta: „Gdzie chcesz iść do wojska”? Zgłaszałem, że maluję, na ognisko plastyczne chodziłem. „Czy chcesz być plastykiem w plutonie plastyków, który jeździ po całym kraju i tablice propagandowe malują i odświeżają, czy chcesz być w Chełmie, w WOP-ie?”. Ja sobie myślę: no tak, powiem, że chcę być w Chełmie, to do Koszalina mnie wyślą. Ale mówię raz kozie śmierć. „To do Chełma bym chciał”. Dostałem przydział do Chełma, do WOP-u. Także bardzo blisko. W Chełmie była brygada, a placówki graniczne były wzdłuż granicy i tam na strażnicach żołnierze pełnili służbę. A u nas szkoliło się wojsko. Baza była ogólna i tam wszyscy przyjeżdżali coś załatwiać z regionu. Rosjanie też do nas przyjeżdżali, nasi przyjaciele z ZSRR. Był u nas budynek zwiadu i tam przyjeżdżali właśnie Rosjanie i jakieś omawiane były sprawy. W każdym razie na pewno nie mieliśmy swojego suwerennego głosu, tylko wszystko w porozumieniu z nimi musiało być.

Po unitarce dostałem przydział i byłem dekoratorem. Orkiestra i my podlegaliśmy pod wydział polityczny. Samo to, że byliśmy w wydziale politycznym, to żołnierz, czy to podoficer czy oficer, czuł respekt przed nami. Nie wiem dlaczego, że komuś możemy się poskarżyć. Tak się bali tych politycznych jeszcze w tych latach. Oczywiście z chwilą wejścia na brygadę niemalże wszystkich nas zapisano do ZSMP, czy chcemy

(2)

czy nie. Później wszyscy legitymacje do kosza wyrzuciliśmy.

Na brygadzie malowałem hasła, jeszcze często musiałem je wymyślać. „Żołnierz zawodowy wykształconym marksistą”. Wzdłuż granicy wschodniej też jeździłem, po placówkach, na punktach granicznych też malowałem te plansze, odświeżałem. Taka głupia instytucja, pamiętam jeden dzień, mróz był straszliwy, a ja dostałem rozkaz, żeby poprawić w Terespolu tablice przy przejściu granicznym, bo tam napisy schodziły. Na nic było tłumaczenie, że jest mróz i się nie da malować. W wojsku wszystko się musi dać. Więc pojechałem tam. Farba mi zamarzała na pędzlu. Nie wiem, jak ja dokonałem tego. W każdym razie rozkaz musiałem wykonać. Służba ciekawa była, tylko ten duch komunizmu jeszcze był, zajęcia polityczne. Musiałam opiekować się gabinetem metodycznym i wszelkie materiały propagandowe, których było bardzo dużo z różnych lat i dostawałem na przykład telefony ze sztabu:

„Przynieś mi jakiś tam numer czegoś” i musiałem to znaleźć szybko i biegiem te materiały zanosić. Czasu dużo wolnego miałem też, chłopakom malowałem fale, chusty, jeszcze coś tam się zarobiło w tym wojsku. No i upragniony cywil.

Data i miejsce nagrania 2019-03-14, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy miałem nowe jeansy i do dziewczyny swojej jechałem na Czuby i tak jak wszyscy, uciekaliśmy, przewróciłem się i dwie dziury na kolanach miałem. Tak ogólnie pamiętam

Jeden kolega z Kaliny był pełnoletni, to on dostawał kartki na papierosy, ale też palił, czasem papierosa się dostało.. Każdy młody człowiek, znaczy prawie każdy,

Pamiętam do dzisiaj, że zapach tych papierosów to był zupełnie inny niż dzisiaj, nawet tej samej marki.. Nie wiem, co się stało, jakie przemiany, że wszystko ku

Trzeba było dużo wiedzy mieć, dużo czytać, orientować się w cenie.. Bo jak się nie miało wiedzy, to

Słowa kluczowe Lublin, współczesność, własna działalność gospodarcza, renowacja mebli, pracownia konserwacji przedmiotów zabytkowych, praca zawodowa..

Słowa kluczowe Lublin, PRL, rodzina, rodzice, cmentarz przy ulicy Unickiej, Miejskie Przedsiębiorstwo

Początkowo mieliśmy jedną izbę, [w kamienicy przy ulicy Białkowska Góra 7], w której była kuchnia węglowa.. Odrabianie lekcji, gotowanie, pranie, sypialnia, wszystko było w

Miejsce [mojego dzieciństwa] wspominam bardzo miło, mimo że człowiek wychowywał się, można powiedzieć, nawet w biedzie, bo to była taka specyficzna dzielnica.. Mimo że