• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska, Nr 72 (14 kwietnia 1993)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska, Nr 72 (14 kwietnia 1993)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

*& ziś im kn m y - ^ \ r,.Ą W A L E R IA N A

JU S T Y N Y

^ 4.36-18.47

POGODA

; Zachmurzenie mate i umiarko- i i wane Wiatr slaby, zachodni.

; Temperatura minimalna od 0 do | : 4 C, maksymalna od 5 do 13 C. i;

Patron G agarin

W y ż s z a S z k o ła In ż y n ie r s k a w Z ie lo n e j G ó rz e n o s i im ię p ie rw s z e g o c z ło w ie k a , k t ó r y 12 k w ie t n ia 1961 r o k u z n a ­ la z ł s ię n a o r b ic ie o k o ło z ie m s k ie j. W ó w c z a s b y ł b o h a te ­ re m m ię d z y n a ro d o w y m . N a w e t k o n k u r e n c ja — c z y li A m e ­ r y k a n ie z U S A — u z n a li je g o w ie lk o ś ć . C z y m ó g ł ó w b o h a te r la t 60 n a sz e g o w ie k u p o d e jrz e w a ć , że trz y d z ie ś c i la t p ó ź n ie j b ę d z ie k w e s tio n o w a n a p ra w d z iw o ś ć je g o lo tu w k o sm o s ?

Zielonogórzanie pamiętają Ju r i­

ja Gagarina. Jego wizyta w mieście byia „wydarzeniem epokowym” : Zjazdy młodzieży, fascynacja ido­

lem, co dziś jest wstydliwie zapo­

minane lub wręcz wycinane z pa­

mięci. Wówczas też Wyższa Szkoła Inżynierska otrzymała imię Ju rija Gagarina. On sam był przy na­

dawaniu, brat udział w uroczysto­

ści wmurowania kamienia węgiel- igo pod budowę nowych obiektów

;Koły.

ne sz

Po latach sprawa im ienia ucze­

lni stała się powodem icontrower- sji.

— B y ły co najm niej dw ie opcje mówi sekretarz rektora W S I, T a­

deusz Z ak rzew ski. — Jed n a , że nie należy się wstydzić tego im ie­

nia, bo przecież G ag arin nie zrobił nic złego, nie wiadom o żeby m iał coś na sum ieniu, a przecież jest symbolem: pierw szy człowiek w ko­

smosie. N iektórzy opow iadali się za w ersją drugą, żeby to im ię szyb­

ko zm ienić i pozbyć się odium, cd. str. 3.

Przypom ina­

my,

że do końca

kwietnia

należy

złożyć

indywidualne

oświadczenia

podatkowe

w Urzędzie

Skarbowym.

Rys.

Mirosław Hajnos

W io s e n n y

k o n k u r s

G a z e t y

N o w e j

szczegóły

str. 5

Środa 1

Sierżant Zdzisław Stefanowicz z krośnieńskiej policji dokonuje pomiaru zawartości tlenku węgla w spalinach. Jeśli dopuszczalna norma (4.5 proc.) będzie przekroczona, zatrzymany zostanie dowód rejestracyjny, a kierowca otrzyma dokument tymczasony. W ciągu siedmiu dni będzie musiał wyregulować silnik w specjalistycznej stacji.

Fot. Marek Wożniak.

L e k a r z e m i e d z i o w i

p r z e r w a l i

T u ż p rz e d ś w ię ta m i le ­ k a rz w o je w ó d z k i o d w o ła ł ze s ta n o w is k a d y r e k t o r a G ó rn ic z o - H u tn ic z e g o Z e ­ s p o łu O p ie k i Z d r o w o tn e j J a n a M ie ln ik ie w ic z a . O d ­ d z ia ł T e r e n o w y O g ó ln o p o l­

s k ie g o Z w ią z k u L e k a r z y w L u b in ie o d w c z o r a j z a w ie ­ s ił p ro te s t.

Lekarze miedziowej służby zdro­

wia odczuli skutki niedawnej obni­

żki płac, sytuującej ich poniżej śre­

dniej zarobków w państwowych ZOZ. Wszczęto spór z dyrekcją GH ZOZ w Lubinie. Kierownictwu za­

rzucano nadmierne zatrudnienie, co w konsekwencji miało wpływ na

p r o t e s t

stabilność budżetu. Od dwóch mie­

sięcy lekarze domagali się podnie­

sienia płac o 25 procent, czyli do średniej płacy lekarza w Legnic­

kiem. Bezskuteczność roszczeń spowodowała zaostrzenie form protestu: odmawiano przeprowa­

dzania badań okresowych i wyda­

wania zaświadczeń lekarskich.

Pełnomocnik Zarządu KG H M do spraw przekształceń Górniczo-Hu­

tniczego ZOZ — Jo a c h im Szym ­ czak powiedział „Gazecie” , że nie­

pokoje lekarzy powinny wygasać wraz z następowaniem zmian stru­

kturalnych w większości zaakcep­

towanych i uznanych za pozytyw­

ne. Zdementował też pogłoski o rzekomym połączeniu państwowej służby zdrowia z zakładową.

M id .

W z o r o w y w i ę z i e ń G a ł u s z k o Do Wojskowego Sądu Garnizo­

nowego w Krakowie wpłynął od naczelnika Zakładu Karnego w J a ­ śle wniosek o warunkowe, przed­

terminowe zwolnienie z więzienia skazanego na 1,5 roku pozbawie­

nia wolności za odmowę pełnienia służby wojskowej — R om ana G a ­ łuszki; posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się 22 bm — poinformował wczoraj szef Wojs­

kowego Sądu Garnizonowego w Krakowie płk Ja n S a le tra . W nio­

sek naczelnik umotywował dob­

rym sprawowaniem się skazanego, licznymi wyróżnieniami za wzoro­

wą postawę więźnia, sumiennym wywiązywaniem się z obowiązków oraz dużym zdyscyplinowaniem.

Roman Gałuszko rozpoczął od­

bywanie kary 10 lipca ub.r. W ym a­

gany do warunkowego przedtermi­

nowego zwolnienia termin połowy skazania upłynął 10 bm. Wojsko­

wy Sąd Garnizonowy w Krakowie do czasu wyznaczonego posiedze­

nia kompletuje niezbędną doku-

C h i ń s k a d z i e l n i c a

w K ę s z y c y ?

D o 5 m a ja o s ta tn i ż o łn ie rz e b y łe j A r m ii R a d z ie c k ie j m a ją o p u ś c ić b a z ę w o js k o w ą w K ę s z y c y k o ło M ię d z y ­ rz e c z a . O b e c n ie n a t e r e n ie o b ie k tu p r a c u je s p e c ja ln a k o m is ja , k tó r e j z a d a n ie m je s t p r z e ję c ie b a z y i je j w y p o s a ­ ż e n ia p rz e z s tro n ę p o ls k ą . P o w a ż n y p ro b le m s ta n o w i d e w a s ta c ja o b ie k tu , d la te g o — z a b e z p ie c z a ją c s ię p rz e d ro z k ra d a n ie m m ie n ia — w ła d z e z a tr u d n iły ... p ię tn a s tu s tró ż ó w .

R o c z n i c a

z b r o d n i

w K a t y n i u

Odlane w brązie podkłady kole­

jowe stanowiące elementy Pomni­

ka Ofiar Agresji 17 Września za­

prezentowano wczoraj, w 50 rocz­

nicę ujawnienia zbrodni katyńs­

kiej, na warszawskim placu P ił­

sudskiego.

Wicepremier P a w e ł Łączk o w ­ ski złożył w imieniu rządu wieniec w hołdzie pomordowanym na Wschodzie Polakom. Modlitwy za ofiary odmówił biskup połowy W oj­

ska Polskiego gen. Sła w o j Leszek Głódź. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz woje­

wódzkich i miejskich stolicy, Wojs­

ka Polskiego, Federacji Rodzin K a­

tyńskich oraz organizacji politycz­

nych i społecznych.

O K atyniu czytaj na sir. 3

Była baza wojskowa w Kęszycy przejdzie na skarb państwa, jed­

nak międzyrzecki samorząd liczy na komunalizację obiektu. Na ra­

zie jego los nie jest jeszcze znany, gdyż przedstawiono kilka różnych propozycji dotyczących zagospoda­

rowania bazy. Między innymi pos­

tulowano, aby utworzyć tam oś­

rodek rehabilitacyjny dla dzieci z południowej Białorusi, poszkodo­

wanych przez czernobylską kata­

strofę. Władze Międzyrzecza prag­

ną natomiast przekształcić bazę w miasteczko akademickie, jednak projekt ten na razie jest mało real­

ny-

W związku zc sporym zaintere­

sowaniem, jakie wykazali Chiń­

czycy z Hongkongu inwestowa­

niem w zachodniej Polsce, zwolen­

ników zyskuje koncepcja utworze­

nia w Kęszycy Chinatown.

(d ab )

G a w r o n i k

p o s t r a c h e m

„ p r z e b i e r a ń c ó w ’ ’

P r o k u r a t u r a R e jo n o w a P o z n a ń - S ta re M ia s to ro z ­ p o c z ę ła w c z o r a j p o s tę p o ­ w a n ie w y ja ś n ia ją c e w s p r a ­ w ie u ż y c ia b r o n i p rz e z A le ­ k s a n d r a G a w r o n ik a .

„ N a r a z i e n ie w s z c z y n a m y d o c h o d z e n ia , g d y ż n ie d a ją n a m d o te g o p o d s ta w w y n ik i d o ty c h c z a s o w y c h p r z e s łu c h a ń u c z e s tn ik ó w z d a r z e n ia , w k tó ­ ry m b r a k j e s t z n a m io n p r z e s tę ­ p s tw a . C h ce m y p o n o w n ie p r z e ­ s łu c h a ć obu p a n ó w o r a z k o b ie ­ tę , k tó r a p o d c z a s z a tr z y m a n ia w le s ie p o z n a ń s k ie g o b izn e s m e ­ n a p r z e z p o d a ją c e g o s ię m .in . z a in s p e k to r a K G P o liq ji 45-let- n ie g o M a r k a W. p r z e b y w a ła w s a m o c h o d z ie te g o o s ta tn ie g o ”

— powiedział prokurator rejonowy Z b ig n iew Czeski.

„ S p r a w a j e s t o ty le z a g a d k o ­ w a , ż e w b r e w te m u , co m ó w ił M a re k W. n a k o m is a r ia c ie w M u ro w a n e j G o ślin ie , n ie p r a c o ­ w a ł on n ig d y w m ilic ji, p o lic ji o r a z b. S łu ż b ie B e z p ie c z e ń s tw a n a te r e n ie w o je w ó d z tw a p o ­ z n a ń s k ie g o .’’ — stwierdził rzecz­

nik prasowy K W P w Poznaniu nadkomisarz Jó z e f Śm ig lak .

(P A P )

Z a b lo k o w a n e r y b y

Od wczoraj do odwołania trwa wprowadzona przez Komitet Pro­

testacyjny Polskiego Rybołówstwa Bałtyckiego blokada importu ryb.

Rybacy, podobnie jak w przepro­

wadzonej 5 bm. blokadzie portów, domagają się obniżenia cen paliwa do kutrów i łodzi, tanich kredytów na interwencyjny skup ryb, skró­

cenia okresu ochronnego na dorsze i podniesienia ceł na importowane ryby.

Akcja rybaków spowodowała m.in. zablokowanie rozładunku ryb z rosyjskiego statku „Kołomy- koje” w Gdyni . (P A P ) J u t r o

o

Ż a r s k a

s p e c j a ln y

d o d a t e k

d la

m ie s z k a ń c ó w

Ż a r i o k o lic

k J

P r o k u r a t o r r e jo n o w y Z e n o n B a r a n o w s k i z w ią z a n y z K r o s n e m o d d w u d z ie s t u l a t n ie m ia ł je s z c z e d o c z y n ie n ia z t a k z u c h w a ły m n a p a d e m . K o m e n d a P o l i c j i w K r o ś n ie p o w o ła ła d o r o z p o z n a n ia p r z e s t ę p s t w a s p e c ja ln ą g r u p ę , k t ó r a w s p ó ł­

d z ia ła z je d n o s t k a m i n a t e r e n ie c a łe g o k r a j u . P o s z k o d o w a n a w w y n ik u n a p a d u r o d z in a B u d k ie w ic z ó w j e s t w K r o ś n ie z n a n a — p r o w a d z ą w m ie ś c ie z a k ła d p r z e t w ó r s t w a m ię s n e g o i s k le p y m ię s n o - w ę d lin ia r s k ie .

P i e n i ą d z e ,

b o z a b i j ę d z i e c k o !

Dramat w domu przy ulicy Koś­

ciuszki 14A rozegrał się w ubiegłą środę rano, tuż po godzinie ósmej.

Zwykle o tej porze jego mieszkańcy są już nieobecni. Starsza córka

pana Budkiewicza wraz z mężem wcześnie wyjeżdżają w interesach, dzieci (dwóch synów) chodzą do szkoły na ósmą. Młodsza córka Wioletta, zaocznie studiująca na W Sinż. wZielonej Górze pracuje od rana w firmie ro­

dziców. Tego dnia została w domu dłużej. Pierwszo­

klasista Grześ wyjątkowo zaczy­

nał lekcje o godzi­

nę później, chcia­

ła go ubrać i przy­

gotować do szko­

ły. Zdążyła włożyć małemu podko­

szulkę, kiedy u- słyszała dzwonek do drzwi. Zbiegła po schodach i przed drzwiami wejściowymi zde­

rzyła się z grupą mężczyzn w po­

śpiechu wkładają­

cych „kom iniar­

ki” . Jeden z nich prysnął jej w oczy

f

azem i zaczął rępować.

— N ie z d ą ż y ­ ła m k r z y k n ą ć , a j u ż m ia ła m w u- s ta c h k n e b e l i tw a r z o k le jo n ą sz e r o k ą ta ś m ą

— mówi 19-letnia W ioletta, przeby­

wająca w kroś- Fo t Marek Wożniak

nieńskim szpitalu na oddziale chi­

rurgicznym. — Z w ią z a li m n ie i b ili. „ G d zie d ie n g i? ’’— p y t a ł p o ro sy jsk u je d e n z n ic h . N ie w iem , c z y b y li to R o s ja n ie , c z y u ż y w a li te

0

o j ę z y k a d ł a „zm y- ł k i ”. B y ło ich c h y b a p ię c iu ...

P r ę d k o o d k r y li, ż e w d o m u j e s t j e s z c z e d z ie c k o . S k r ę p o w a ­ li G rze sia i p r z y ło ż y li m u p i s ­ to le t d o s k r o n i. M ia ła p o w ie ­ d z ie ć , g d z ie s ą w d o m u p i e n i ą ­ d ze , bo in a c z e j d z ie c k o z a b iją . N a s z c z ę ś c ie w d o m u b y ły j a k i e ś p ie n ią d z e , bo w p r z e c iw n y m w y p a d k u ro z w ś c ie c z e n i b a n d y ­ c i m o g li p o s u n ą ć s ię d o c zy n ó w n ie o b lic z a ln y c h . M ia ła 9 m ilio ­ n ó w zło ty c h o d ło żo n e n a z a k u p m e b li. B a n d y c i z a b r a l i p r ó c z p ie n ię d z y ta k ż e k o le k c ję m o n e t i s z a m p a n a c in z a n o . N ie z a in ­ te r e s o w a ła ic h s to ją c a obok w ie lk a , k ilk u lit r o w a b u te lk a in n e g o s z a m p a n a . „ N a jw y r a ź ­ n ie j z n a li s ię n a tr u n k a c h ”

— twierdzi W ioletta.

U lotnili się błyskawicznie, ska­

cząc przez płot na tyłach domu.

Stojący akurat na balkonie miesz­

kaniec pobliskiego bloku krzyknął, żeby me niszczyli Budkiewiczom płotu. W głowie mu się nie mieś­

ciło, że mogą to być uciekający bandyci. Dlatego nie zawiadomił policji...

Poturbowana ciężko, krwawiąca z nosa i ust W ioletta rozcięła więzy dziecku, narzuciła mu kurtkę szwagra i powlokła się do sąsia­

dów, do stojącego obok domku. Za­

telefonowano stąd do matki dziew­

czyny, a następnie na policję.

ca. str. 2

(2)

G azeta N owa NR 72 * ŚRODA * 14 KW IETNIA 1993

pap -Oh po mapie

N ie w o ln o d o k o n y w a ć a b o r c ji

u c u d z o z ie m e k ł

P R A G A . Ja k poinformowało wczoraj czeskie Ministerstwo Zdrowia, tamtejsza ustawa o dopuszczalności przerywania ciąży z 1986 r. wyklucza dokonywanie aborcji u cudzoziemek, przebywają­

cych w Republice Czeskiej w charakterze turystek (tzn. nie na pobycie długotrwałym lub stałym). Chodzi tu o zabiegi dokonywa­

ne na pisemne zadanie kobiety. Natomiast aborcje ze wskazań zdrowotnych można przeprowadzić bezpłatnie tylko wówczas, jeśli cudzoziemka została w Republice Czeskiej ubezpieczona.

Powyższą informację traktować należy jako reakcję na doniesie­

nia czeskiej prasy, iż w szpitalach przygranicznych Polki dowiadu­

ją się o możliwość przerwania ciąży.

N a p ię c ie w o c z e k iw a n iu n a w e r d y k t

L O S A N G E L E S . Ława przysięgłych w procesie czterech białych policjantów z Los Angeles, oskarżonych o ciężkie pobicie w 1991 roku murzyńskiego kierowcy Rodney'a Kinga i naruszenie praw człowieka, zakończyła trzeci dzień narad nie wydając na razie werdyktu.

Po ośmiu godzinach dyskusji, dwunastu członków ławy — 9 białych, 2 — murzynów i jeden pochodzenia latynoskiego — nie podjęło żadnej decyzji. Będą oni kontynuować prace.

Tymczasem prawie 600 członków Gwardii Narodowej zostało wezwanych do kilku magazynów wojskowych Los Angeles, gdzie otrzymali broń i sprzęt. Jednocześnie 200 dodatkowych policjan­

tów patrolowało ulice kalifornijskiej metropolii.

M inister sprawiedliwości podjął decyzję w sprawie odblokowa­

nia miliona dolarów na opłacenie dodatkowych godzin służby, jakie mogą być potrzebne policji w Los Angeles w razie wybuchu zamieszek w mieście — poinformował gubernator Kalifornii Pe te W ilson.

Reuter pisze z San Francisco, że w miastach U SA i Kanady z niepokojem oczekuje się na werdykt ławy przysięgłych w sprawie czterech policjantów, istnieje nadzieja, że nie dojdzie do gwałtow­

nych wydarzeń. W wygłoszonych przemówieniach i kazaniach, szefowie władz wielu miast i przywódcy kościelni wezwali do zachowania spokoju.

W a l k i w S a r a j e w ie

S A R A JE W O . Siły muzułmańskie i serbskie wznowiły wczoraj rano walki w oblężonej stolicy Bośni i Hercegowiny — podało radio sarajewskie. W alki wybuchły po względnym spokoju, jaki panował w nocy z poniedziałek na wtorek. Przed świtem na dzielnicę Novo Sarajevo spadło 9 pocisków artyleryjskich. Po ostrzale artyleryjs­

kim w rejonie tym doszło do walk oddziałów piechoty. Zaraz po nastaniu brzasku wybuchła też strzelanina w centrum Sarajewa.

Z a b ó js t w a je ń c ó w w o je n n y c h

w W ie t n a m ie

N O W Y JO R K . Z b ig n iew B rz e z iń sk i użył porównania ze zbrodnią katyńską, nawiązując do dokumentów wskazujących na możliwość rozstrzelania przez Wietnam „setek amerykańskich oficerów” .

Były doradca prezydenta U SA ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński powiedział dziennikowi „N ew York Times", że uważa za prawdopodobne rozstrzelanie przez Hanoi „setek amerykańskich oficerów" w masakrze z wojny wietnamskiej, co przypomina mu radziecką zbrodnię w Lasku Katyńskim podczas II wojny światowej.

Brzeziński powiedział odkrywcy odnalezionego ostatnio doku­

mentu, który sugeruje, że Hanoi w 1972 roku przettzymywało 1.205 amerykańskich jeńców wojennych — trzykrotnie więcej niż kiedykolwiek przyznawało — iż sądzi, że dokument ten jest autentyczny — pisze dziennik we wczorajszym wydaniu.

Brzeziński, który byl członkiem ekipy prezydenta Jim m y C a r­

tera, oświadczy! „N ew York Timesowi” , że po przestudiowaniu dokumentu, który został odnależiony przez, badacza Step hen a M o rrisa w archiwach partii komunistycznej w Moskwie, iż sądzi, że „istnieje wielkie prawdopodobieństwo tego. że Wietnamczycy wzięli (do niewoli) setki oficerów amerykańskich i zastrzelili ich z zimną krwią w maskarze podobnej do dokonanej w Lasku Katyńs­

kim".

Relacjonując artykuł, agencja Reutera przypomina zbrodnię katyńską popełnioną przez N KW D na Polakach. Brzeziński powie­

dział, że nie ma konkretnego dowodu na potwierdzenie swego przekonania, że amerykańscy jeńcy wojenni zostali zabici. Stw ier­

dził jednak, że uderzyły go trzy rzeczy w dokumencie: jego styl, odpowiadający innym raportom o podobnym charakterze; liczba 1.205, która w przybliżeniu zgodna jest z liczbą osób, których zwrotu oczekiwały Stany Zjednoczone; „podobny do katyńskiego system klasyfikacji” .

O s ta te c z n e z a k o ń c z e n ie

p ro ce su H o n e c k e r a

B E R L IN . Proces E ric h a H o n eck era w Berlinie został o- statecznie zakończony. W trzy miesiące po wyjeżdzie byłego szefa partii i państwa NRD do Chile, Sąd Krajowy w Berlinie umorzył postępowanie procesowe przeciwko Honeckerowi pod zarzutem spowodowania zabójstwa 13 uciekinierów z NRD.

Podstawą umorzenia jest stwierdzenie postępującego raka wąt­

roby u oskarżonego. Kontynuowanie postępowania sądowego w kolejno wyznaczanych terminach stało się niemożliwe ze względu na ciężką chorobę oskarżongo — głosi opublikowana wczoraj, a powzięta w W ielką Środę decyzja sądu.

Również prokuratura umorzyła wszystkie dochodzenia prowa­

dzone przeciwko Honeckerowi. Sąd Krajowy' w Berlinie podjął tę decyzję na podstawie najnowszego orzeczenia lekarzy Honeckera ż kliniki Las Condes w Santiago. W ynika z niego, że stan zdrowia Honeckera pogarsza się a nowotwór zwiększa swe rozmiary. W tej sytuacji nie można choremu starcowi narzucać podróży do Berlina.

W ła d z e z a le c a ją je d z e n ie liści

H A W A N A . Oficjalna kubańska agencja informacyjna A IN zasu- gerówała, że Kubańczycy powinni jeść liście, kwiaty i nasiona warzyw, aby Uzupełnić swój ubogi w witaminy jadłospis, w czasie gdy wyspa przeżywa jeden z najgłębszych kryzysów zaopatrzenia ludności w żywność.

„Konsumpcja liści, kwiatów i nasion niektórych warzyw, z których zwykle używane są liście lub korzenie. może w znaczący sposób wzbogacić w witam iny i m inerały codzienną dietę” — stwierdza depesza rządowej A IN .

40 la t ja z d y bez... p r a w a ja z d y

C LE R M O N T - F E R R A N D . Sąd w Clermont-Ferrand (środko­

wa Francja) skazał wczoraj na 3500 franków (648 dolarów) grzywny 65-letniego emeryta, który przez 40 lat jeździł samo­

chodem nie posiadając prawa jazdy.

Je a n E sq u iro l został zatrzymany przez żandarmów za kierow­

nicą własnego samochodu po spowodowaniu niegroźnego w skut­

kach wypadku. Przewodniczący składu sędziowskiego przyznał na rozprawie, że nie może Esąuirolowi odebrać prawa jazdy, ponieważ nigdy go nie mial, ani też skazać sześćdziesięciolatka na wykona­

nie pracy na rzecz społeczeństwa. Jazda bez prawa jazdy będzie więc kosztowała emeryta jego cały miesięczny dochód.

K ł o p o t y

z w y ja z d e m

Władze graniczne zatrzymują dziennie od kilkunastu do kilku­

dziesięciu pojazdów z powodu bra­

ku oryginału dokumentu dopusz­

czającego do ruchu międzynarodo­

wego. Opuszczający nasz kraj kie-

■ rowcy przedstawiają władzom gra,- nicznym kserokopie dokumentu wozu (dowodu rejestracyjnego i za­

świadczenia o badaniach technicz­

nych). co w myśl polskich przepi­

sów nie jest dokumentem upraw- niajacym do przekroczenia grani­

cy. ‘ * (P A P )

C o z k o a l i c j ą ?

PSL-Porozumienie Ludowe o- glosi swoje stanowisko w sprawie dalszego udziału stronnictwa w ko­

alicji rządowej w piątek po posie­

dzeniu Rady Naczelnej — poinfor­

mował wczoraj przewodniczący Klubu Pariamentarnego tego u- grupowania F e lik s Klim czak.

Klimczak, nie podając bliższych szczegółów, podkreślił, że PSL-PL nadał będzie uzależniało swój dal­

szy udział w koalicji od stworzenia przez rząd warunków do realizacji programu „Szanse dla wsi i rolnic­

twa".

Chodzi m.in. o wprowadzenie mechanizmów chroniących rodzi­

my rynek rolny przed importem subwencjonowanych artykułów rolno-spożywczych z Zachodu oraz o zapewnienie, gwarantujących o- placalność produkcji, cen minimal­

nych w skupie płodów rolnych. K li­

mczak powiedział, że „w sprawie tak istotnej, jak udział w rządzie, może się ostatecznie wypowiedzieć tylko najwyższa władza stronnict­

wa". (P A P )

O s trz e ż e n ie d la

p o ls k ic h t u r y s t ó w

G łó w n y U rząd C eł ostrzega p olskich tu rystó w u d ających się do Czech i S ło w acji, źe prze­

p isy tych k rajó w z ab ran iają cudzoziem com handlu na u li­

cach i bazarach — poinform o­

w a ła w czoraj rzecznik p raso­

w y G U C , K ry sty n a U rbańska.

Czescy i słowaccy celnicy, zgod­

nie z nowymi uprawnieniami, mo­

gą użyć siły wobec obcokrajowców naruszających przepisy, łącznie z

■zatrzymaniem i osadzeniem w-are- szcie. Nawet opłacenie cła na gra­

nicy nie uprawnia do handlu — dodała Urbańska.

W bm. celnicy w Ostrawie u- rządzili już obławę na turystów z Lodzi handlujących na miejskim parkingu. Zarekwirowano towary oraz autokar jako środek służący do przemytu. Celnicy czescy użyli gazu łzawiącego. Do podobnego in­

cydentu doszło na terenie Słowacji.

(P A P )

cd.

2

<? litr. 1

— W m ieszkaniu p ano w ał o- gólny nieład — mówi policjant, uczestniczący w zabezpieczaniu' śladów. Ekspertyzie poddano nale­

żący ' do> ;> bezpieczniejszych zamek gerda,' ńa który- zamykane były drzwi wejściowe. Nie był to napad

„przypadkowy”. Sprawcy musieli znać zwyczaje panujące w rodzinie Budkiewiczów i mieć dane o jej o sytuacji materialnej.

Nie wiadomo czy w posiadaniu złodziei znajdowały się klucze do mieszkania, czy też otworzyli je innym sposobem. A może W ioletta machinalnie otworzyła drzwi auto­

matycznie reagując na dźwięk dzwonka? Dziewczyna niejest dziś w stanie dać odpowiedzi na to pyta­

nie. Przeżyła szok, nie pamięta, jak doszło do tego, że zderzyła się z bandytami przy wejściu.

— S ta n z d r o w ia d zie w c zy n y j e s t n ie p o ró w n a n ie le p s z y n iż

p r z e d ty ­

g o d n i e m — mówi ordynator od­

działu chirurgicznego w krośnień­

skim szpitalu dr Ja c e k Ja s iń s k i.

Grozi jej jednak gipsowy gorsjit w związku z obrażeniami kręgów szyjnych kręgosłupa. *.

— Jm terh p r z e r a ż o n a za k a ż ­ d y m r a ze m , k ie d y p o d d o m p o d ­ j e ż d ż a j a k i ś s a m o c h ó d — mówi

pani Budkiewiczowa. — P o c zu c ie b e z p ie c z e ń s tw a zy s k a m w te d y , k ie d y b a n d y c i z n ą jd ą s ię w w ię ­ zie n iu .

Wczoraj telefonowała do niej pe­

wna kobieta, która twierdziła, że ma pewne cenne informacje. Także sprzedawca jednego z kiosków

„Ruch” w Krośnie zamierzał prze­

kazać policji wiadomość, że owej środy, o siódmej rano w jego kiosku kupowali papierosy ludzie odpo­

wiadający opisom podawanym w prasie. Dwóch było prawdopodob­

nie Rosjanami.

— L u d z ie s ię u a k ty w n ia ją — mówi pani Budkiewiczowa. N a g ro -

d z i e c k o !

d a p ie n ię ż n a n i e j e s t b ez z n a ­ c z e n ia . Ojciec W ioletty, W ito ld B u d k ie w icz nie zamierza spokoj­

nie czekać na rozwiązanie sprawy.

Wyznaczył 20 m ilio n ó w nagro­

d y d la in fo rm atora, który przy­

czyni sie do wykrycia sprawców napadu (k o n ta k t przez całą do­

bę w K ro śn ie, n r tel 518 lub p o licja ).

Budkiewiczowie nie mogą zro­

zumieć jak tak zuchwały napad mógł przejść niezauważony w biały dzień. Uliczka jest dość ruchliwa, w bliskim sąsiedztwie są domy jed­

norodzinne, a z tyłu nawet blok wielorodzinny.

Lu d z ie m yślą, że b estialskie n ap ad y z b ro n ią zdarzają się tylk o na Film ow ym ek ran ie.

N ie u św iad am iaja sobie, że czasy są tak ie, iż każdy może stać się o fia rą bandytyzm u. W p rzeciw n ym raz ie uw ażniej p rz yg lą d a lib y się tem u, co d zieje się tuż obok, w sąsied­

nim m ieszkaniu, czy dotnu.

A n na B U Ł A T R A C Z Y Ń SK A

zanoćoa/ao

Ś m ie rć na drodze

R og i. Na skrzyżowaniu dróg kierowca BM W zjechał na prawą stronę i uderzył w drzewo. Samo­

chód przełamał się na dwie części, które znaleziono w odległości 5 me­

trów od siebie. Wskutek wypadku śmierć na miejscu poniosło dwoje mieszkańców Szwajcarii, kierowca zaś doznał ciężkich obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala miejskiego w Skwierzynie. Policja ustala jego tożsamość oraz bada przyczyny wypadku.

(k a ja ) Torzym . Doszło tu do bocz- no-czołowego zderzenia mercedesa i fiata 125p w wyniku, którego śmierć poniósł kierowca fiata.

(q)

S ta ra n o w a ł rogatki

Drezdenko. Na ul. Strzeleckiej 19-letni motocyklista jadący jawą 350 bez wymaganych uprawnień i w stanie nietrzeźwym rozwinął nadmierną prędkość i uderzył czo­

łowo w mechanizm podnoszenia rogatki na przejeździe kolejowym.

Wskutek wypadku 16-letni pasa­

żer jaw y doznał poważnych, we­

wnętrznych obrażeń ciała i przeby­

wa w szpitalu w Drezdenku.

(k aja)

wymiany walut stwierdził sfałszo­

wane 500 marek niemieckich.

N ow e M iasteczko. Bank Spół­

dzielczy w Kożuchowie mający swoją filię w Nowym Miasteczku znalazł u siebie fałszywy banknot o nominale 1.000.000 zł. (q )

R o zb ó j

Trzebiszew o. Mieszkaniec Po­

znania zgłosił policji, że zatrzymał się na przydrożnym parkingu i kie­

dy stał przy swoim samochodzie ciężarowym podeszli do niego dwaj miodzi mężczyźni prosząc o ogień.

Jeden z napastników uderzył go w twarz, a następnie potraktował ga­

zem, po czym rabusie zabrali mu saszetkę z dokumentami oraz pie­

niędzmi w kwocie 100 min zł.

(k a ja )

U w a g a na G B V 423!

W olsztyn. Na parkingu przed hotelem Parkowym stał w nocy z poniedziałku na wtorek belgijski autobus mający powyższe numery rejestracyjne. Obie tablice odkrę­

cono. Zachodzi więc obawa, że wkrótce na takich — nieprawdzi­

wych — numerach pojawi się jakiś kradziony na Zachodzie pojazd.

W arto wiec zapamiętać numer

G BV 423. ' (q )

Fałsz yw e pieniądze N ie pał i nie k r a d n ij!

Krosno. W filii Wielkopolskiego Banku Kredytowego ujawniono fa­

łszywe 100 dolarów amerykańs­

kich.

Now a Sół. Prywatny kantor

Żagań. Wczoraj w godzinach rannych, o 7.30, odkryto włamanie do hurtowni papierosów. Straty właścicieli wynoszą ponad 31 min

zl. (q)

P o lsk i em igrant oskarżony o m orderstw o w R P A

T r z y m i n u t y p r z e d s ę d z i ą

Ja n u sz W alu ś, je st głów nym podejrzanym o zabójstwo sek­

re ta rz a generalnego P o łu d n io ­ w o afryk ań sk iej P a r tii Kom u­

nistyczn ej (S A C P ) — C h risa H aniego, k tó ry zginął w zam a­

chu 10 k w ietn ia.

Naoczny (biały) świadek, obser­

wując całe zajście zawiadomił na­

tychmiast policję. Aresztowanie podejrzanego nastąpiło 10 km od miejsca zbrodni. Posiadał broń, z której, jak wykazał test balistycz­

ny, zginął C h ris H ani. Na rękach W alusia znaleziono ślady prochu.

Sytuacja w RPA jest bardzo na­

pięta. Wszyscy przywódcy partyjni i działacze organizacji politycz­

no-społecznych apelują o zachowa­

nie spokoju.

Polacy w Afryce Południowej po raz pierwszy udali się do kościołów polskich, strzeżonych przez polic­

ję. Niektórzy otrzymali telefony z pogróżkami, a napis na murach kościoła w Pretorii „zabijemy was wszystkich” zamienił radosny Dzień Zmartwychwstania Pańs­

kiego w ponure, pełne strachu Święta. Panuje ogólny nastrój przygnębienia i niepokoju wśród tutejszej Polonii.

Janusz Waluś, stanął wczoraj przed sądem okręgowym w Boks- burgu pod Johannesburgiem. Roz­

prawa była czysto formalna i trw a­

ła 3 minuty. Sąd nakazał W alusio­

wi ponowne stawienie się 12 maja

— do tego czasu ma pozostać w areszcie.

W budynku sądu chronionym przez setki policjantów, sędzia P e ­ te Sw aenpoel po prostu spytał 40-letniego pozwanego, czy rozu­

mie procedurę i nakazał pozosta­

wienie go w areszcie prewencyj­

nym do 12 maja. Sędzia przychylił się do wniosku prokuratora Ja n a F e rre iry , który argumentował, że policji potrzeba więcej czasu na dochodzenie w sprawie zabójstwa Haniego.

Zgodnie z tradycją sądownictwa RPA, od pozwanego nie żądano, by deklanw ał się jako winny lub nie­

winny. Sześciu policjantów uzbro­

jonych w karabiny było obecnych na sali rozpraw, podczas gdy na zewnątrz chroniło budynek kilku­

set ludzi z jednostek specjalnych policji.

Wokół budynku rezerwiści wojs­

kowi rozmieścili zwoje drutu kol­

czastego. Niewielka grupa człon­

ków Afrykańskiego Kongresu N a­

rodowego (ANC) i SA C P demonst­

rowała przed sądem, wymachując gazetami z kolorowymi zdjęciami zamordowanego przywódcy komu­

nistów, leżącego w kałuży krwi.

Według agencji U P I, 3-minuto- we posiedzenie sądu okręgowego w Boksburgu odbyło się 40 minut przed zapowiedzianym czasem, stąd w chwili, kiedy W aluś stanął przed sądem, na zewnątrz zebrało się tylko ok. 50 osób — kilkakrot­

nie mniej niż policji.

Prawicowy param ilitarny Afry- kanerski Ruch Oporu (ANTO), re­

prezentujący skrajny nurt zwolen­

ników apartheidu, potwierdził, że W aluś jest od kilku lat członkiem tego Ruchu i zażądał, by byl trak­

towany jako więzień polityczny.

Przywódca A W B Eug ene Terreb- lanche oświadczył, że Walusiem powodowała nienawiść do komuni­

zmu, a nie rasizm.

Światowy Ruch Apartheidu z

siedzibą w R PA oświadczył, że po­

piera akcję W alusia i pomoże w finansowaniu kosztów procesu.

Rzecznik policji RPA , brygadie F ra n s M alh erb e, powiedział w wywiadzie dla johannesburskiego radia, że „od chwili jego ujęcia W aluś nie wykazał najmniejszej chęci współpracy, a zwłaszcza w dochodzeniu”. „Z nikim nie roz­

mawia i nie złożył w ogóle żadnego oświadczenia” — dodał Malherbe.

—- A to do pewnego stopnia utrud­

nia ekipie dochodzeniowej jej wysi­

łki, by szybko dojść do rozwiąza­

nia... do samych korzeni tego in­

cydentu” . Policja twierdzi, że nad­

al stara się ustalić, czy W aluś dzia­

łał, sam, czy w porozumieniu z innymi osobami.

Pistolet, z którego podobno zabi­

to Haniego, został skradziony przez prawicowców z obiektu wojs- kow-ego w 1990 r. W mieszkaniu W alusia znaleziono listę osobisto­

ści do zlikwidowania, na której figurowa! Hani i inni politycy oraz osobistości publiczne. Malherbe powiedział, że figurujący na tej liście zostali ostrzeżeni i zaofero­

wano im ochronę.

Ja k pisze U P I, zamordowany Chris Hani, były przywódca zbroj­

nego ramienia AŃC, był przez dłu­

gi czas uważany za zwolennika twardej linii, ale ostatnio działał na rzecz umiarkowania, usiłując powstrzymać spiralę przemocy po­

litycznej. B y ł bardzo popularny wśród aktywnej politycznie mło­

dzieży murzyńskich dzielnic i uwa­

żano, żejest najlepiej predestyno­

wany do doprowadzenia w R PA do demokracji w sposób pokojowy.

W ielu widziało w nim następcę Nelsona Mandeli.

(PAP)

C u d z o z i e m c y

i d o l a r y

Cudzoziemcy wyjeżdżający z Po­

lski mogą mieć przy sobie tylko tyle obcych walut, ile zadeklarowali przy wjeździe, albo muszą posia­

dać zezwolenie z banku — przypo­

mina Główny Urząd Ceł. Ostatnio polskie służby celne zakwestiono­

wały wywoź 50 tys. dolarów przez obywatelkę Hongkongu oraz 13 tys. dolarów przez biznesmena z Korei Płd.

(P A P )

W ram ach tran z ytu z N ie­

m iec do R o sji, przez te ry to ­ riu m P o ls k i zostanie w br.

przepuszczonych m .in. 6 d yw i­

z ji, 8 b ryg ad oraz sztab arm ii w o jsk b .Z S R R stacjo n u jących w R F N — p oinform ow ało wczo­

ra j B iu ro Pe łn o m o cn ika Rządu R P ds. P o b ytu W o jsk Fe d e ra cji R o syjsk ie j w Po lsce.

T r a n z y t e m

p r z e z P o l s k ę Przyczyną wzmożenia ruchu tranzytowego, zar.ówno kolejowego jak i lotniczego, jest przyspieszenie terminów wycofywania wojsk F R z Niemiec — do 31.08.1994 r. Ogó­

łem z Niemiec zostanie wycofa­

nych 164 tys. żołnierzy rosyjskich, osób personelu cywilnego oraz ro­

dzin. Jak o ostatnia wycofana bę­

dzie brygada stacjonująca w Ber­

linie.

W Polsce pozostaje jeszcze 4 tys.

żołnierzy rosyjskich oraz 5 tys.

członków ich rodzin i pracowników cywilnych. Przebywają oni w 19 garnizonach i miejscach stacjono­

wania. W ich dyspozycji znajdują się 3 samoloty transportowe, śmig­

łowiec i 1.589 pojazdów mechani­

cznych.

Zgodnie z harmonogramem wy­

cofywania wojsk F R z Polski, w' marcu żołnierze rosyjscy opuścili garnizon Brzeg. Ja k poinformowa­

ło Biuro Pełnomocnika Rządu RP, w harmonogramie strona rosyjska nie uwzględniła trzech miejsc stac­

jonowania (Zbąszynek, Warszawa, Czeremcha), w których do tej pory' pozostają kolejowe posterunki in­

spekcyjne. Strona polska zwróciła się do dowództwa Północnej Grupy Wojsk F R o uwzględnienie również i tych trzech miejscowości.

(P A P )

E X P R E S S

Przedplate kupię.Głogów tel. 33-22-76 < 10.00-18.00)

176 gł

U SD D EM

16.600 10.150 G ŁO G Ó W K A N T O R IM B IS

16.450 10.080 L U B IN K A N T O R O R B IS U SD 16.400 16.600 D EM 10.000 10.150

Z IE L O N A G Ó R A K A N T O R D O LM A R U SD

D EM 16.400

10.100 16.550 10.180

R e d a k t o r p ro w a d z ą c y : K o n r a d S ta n g le w ic z R e d a k t o r d e p e s z o w y :

M a łg o r z a ta S z w a łe k

(3)

NR 72 * ŚRODA *14 KW IETNIA 1993 G

azeta N owa a

P r e z e s o w s k i ż y w o t

La n y poniedziałek był praw dziw ą ucztą d la sym patyków speed- w ay’a. D opisała pogoda i odbyły się wszystkie spotkania. N ajw ięcej emocji było w Zielonej Górze, Toruniu i Lesznie. M istrzow ie Polski z Bydgoszczy należeli do faw orytów potyczki z K S M oraw ski. Team papy Golloba pow rócił jed n ak na tarczy.

Now y nabytek bydgoszczan L a rs Gunnestad bardzo chciał udo­

wodnić wysoką klasę swemu niedawnem u pracodaw cy Zbigniewo­

w i M orawskiem u. O baj panow ie przed meczem odbyli długą rozmowę i rozstali się w zgodzie. N orw eski profesjonalista m iewa jed nak chw ile zapom nienia. L u b i rozrywki, a goszcząc w Zielonej Górze nie oparł się kilku pokusom. Efekt „p raco w icie" spędzonej nocy był widoczny podczas zawodów, gdzie L a rs był tylko cieniem ubiegłorocznej gwiazdy. Jego niedaw ni koledzy pokazali, że nie

„p ęk ają"p rzed najlepszym i. W ysiłek się opłacił, gdyż obok burzy braw, każdy z zawodników M orawskiego otrzym ał ekstra premię.

Spontanicznie reagujący kibice prześcigali się w przekazywaniu pieniędzy. P a n siedzący obok mnie, aż rw a ł się ze swoją „stów ą", lecz rękę na pulsie, a w łaściw ie na portfelu trzym ała m ałżonka hojnego fana. Kobieca m ądrość podpow iadała je j pewnie to, że je ś li na stadionie są przedstawiciele Urźędu Skarbowego, to i tak do kieszeni żużlowców nie tra fią wszystkie pieniądze.

A propos w ypłat. Lu cjan Blaszczyk, zdobywca trzech złotych m edali podczas m istrzostw Po lski w tenisie stołowym pow iedział mi, że jego partn er z reprezentacji P io tr Skiersk i za dw a krążki M P otrzym ał 36 m ilionów złotych z kasy m iejskiej Radom ia. Błaszczyk, na hojność zielonogórskich w ładz raczej liczyć nie może, pom ny doświadczeń dwukrotnego złotego m edalisty w pięcioboju A rk ad iu ­ sza Skrzypaszka. W klubowej kasie Lum elu także pustki i pozostaje jedynie uścisk dłoni prezesa. O to także niełatw o, gdyż Błaszczyk

nie m iał jeszcze okazji się z nim spotkać.

Ciekaw y stosunek do sportu prezentuje Je rz y Urban, który na łam ach katowickiego „S p o rtu ” pow iedział — sport zalatuje potem i bezmyślnością, a w szelki ruch i w ysiłek fizyczny są czymś niewym o­

wnie przykrym . N aw et u p raw iając seks staram się ja k najm niej ruszać.

O brak ruchu nie można natom iast posądzić m łodych żużlow­

ców, którym centrala zafundow ała w W ielką Sobotę i niedzielę test-mecze ze Szw ecją i D anią. Lo kalizacja obu imprez okazała się strzałem w dziesiątkę. Pierw sze zawody odbyły się w M aćkowej, a drugie na przeciwległym krańcu Po lski w P ile . Przypom nę tylko, że w poniedziałek każdy z naszych ju n io ró w startow ał w meczu ligowym.

Okazuje się, że prezesi m ają ciężki żywot. B y ły sternik G órnika Zabrze W ładysław Kozubal, obchodził niedawno 46 urodziny i z tej okazji w klubowej kawiarence w yp ił piwo. Następnie w siad ł do samochodu i gdy był ju ż przy bram ie stadionu zatrzym ał go policyjny patrol. Sie ci z astaw ili „u cz yn n i” ryw ale prezesa w przedwyborczych harcach. A kcja zakończyła się połowicznym suk­

cesem, gdyż Kozubal zachował praw o jazd y, ale nie jest ju ż prezesem klubu.

Marek ST A N ISZ EW SK I

R o s y j s c y p o l i c j a n c i

s z k o l ą s i ę

w K a n s a s

W nieczynnej już bazie wojsko­

wej położonej wśród pól upraw­

nych stanu Kansas, pięciu rosyjs­

kich milicjantów (w tym dwie ko­

biety) uczy się jak zostać „glinia­

rzem” w stylu amerykańskim.

Przyglądają się metodom pracy po­

licji w małych i średnich miastach, a nawet uczestniczą w prowadze­

niu dochodzeń.

Je st to pierwsza grupa rosyjs­

kich milicjantów, która uczestni­

czy w kursach kryminologii zor­

ganizowanych dla nich przez uni­

wersytet stanu Kansas na amery­

kańskim Środkowym Zachodzie.

Poprzednie grupy zapoznawały się z pracą ich amerykańskich kole­

gów na Wschodnim Wybrzeżu

USA. (P A P )

A k t o s k a r ż e n ia

p r z e c iw k o

L e p p e r o w i

Prokurator rejonowy w Lublinie skierował wczoraj do miejscowego Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciwko A n d rzejo w i Lep p ero ­ w i, przewodniczącemu Związku Zawodowego Rolników „Sam o­

obrona”, zarzucając mu obrazę naj­

wyższych władz państwowych — poinformował rzecznik Prokuratu­

ry Wojewódzkiej w Lublinie Ja c e k R ado niew icz.

Zdaniem prokuratora Lepper na otwartych wiecach, zorganizowa­

nych przez „Samoobronę” w dniach 11-14 czerwca ub.r. w Dar­

łowie w woj. koszalińskim, Lub­

linie i Zamościu, „publicznie użył słów powszechnie uważanych za obelżywe” pod adresem, m.in. Sej­

mu R P, prezydenta, rządu i po­

szczególnych ministrów.

Andrzej Lepper w postępowaniu prokuratorskim nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaś­

nień. Zapowiedział natomiast, że będzie zeznawał przed sądem.

(P A P )

O k n a z v a n G o g h i e m

C e B iT w H ano w erze to n a j­

w iększe targ i sprzętu kom pu­

terow ego na św iecie . N a tego­

rocznych sw oją o fertę p rzed­

staw iało 5600 firm w tym 19 polskich, a w śród n ich je d yn a zielonogórska.

Tego typu impreza przyciąga za­

wsze rzesze komputerowych entu­

zjastów, ale przede wszystkim naj­

lepszych profesjonalistów z bran­

ży. Wśród oficjalnych gości targo­

wych była również goszcząca właś­

nie w Niemczech premier Hanna Suchocka.

F irm a V ad im uczestnicząca w targ ach p rz ed staw iała n a j­

nowsze dzieło sw o ich p ro g ra­

m istów — program g ra ficzn y o nazw ie „V a n G ogh” . To p ie rw ­ szy przyp adek gdy na ta k re n o ­ m owanej im p rezie p o ja w ił się program rodem z Z ielo n ej G ó­

ry*

Dla szefa firm y V ad im a Tysz­

k ie w icz a najważniejszą sprawą było zainteresować potentatów na komputerowym rynku nowym pro­

gramem, taki był główny cel poja­

wienia się na targach. Początkowo przedstawiciele wielkich firm mię­

dzy innym i Corela, Micrografixu zapraszani na stoisko zielonogó­

rzan mówili z zawodową grzecz­

nością: O. K. m acie trzy m inuty, pokażcie ten swój nowy program , a potem wychodzili po... dwóch go­

dzinach pracy z programem i roz­

mowy z jego głównym autorem J e ­ rzym Radzim ow skim .

Być może już niedługo urucha­

miając jedną z wersji programu graficznego Corel Draw! pojawi się na monitorze również ikona z

„V an Goghiem” . Zainteresowanie nowym programem było duże, przyczyniła się zresztą do tego tak­

że telewizja. Najpierw stacja N D R przekazała transmisję z targów przedstaw iając między innymi program z Vadi- ma, później po­

wtórzyła go od­

bierana również u nas N3 i jedna ze stacji szwaj­

carskich. Po tych progra­

mach pojawiły się na targach o- soby, które spec­

jalnie przyje­

chały z Holandii i Szwajcarii aby obejrzeć „Van Gogha”. Przyje­

chały i trafiły prosto na stois­

ko... kalifornijs­

kiej firm y S ili­

con Graphics, która oferowała również pro­

gram o tej samej nazwie lecz o zu­

pełnie innym przeznaczniu, dopiero po wyja-

Sprawa Katyńska

A l e k s a n d e r C Z E R E P A N O W z M o s k w y

Katyń stał się symbolem najok­

rutniejszego przestępstwa na­

szych czasów. Tysiące oficerów pol­

skich rozstrzelano w 1939 roku, w lasach pod Smoleńskiem. Doku­

mentaliści filmowi z Niemiec, Pol­

ski i Rosji starają się oczyścić rze­

czywistość z masy kłamstwa his­

torycznego. W film ie „Spraw a K a­

tyńska” , który 8 kwietnia pokazała moskiewska telewizja „Ostanki- no”, ani razu nie zabrzmiały dźwię­

ki poloneza Ogińskiego. W zamian ujrzeliśmy straszne obrazy rozko­

panych mogił, wszystko to na tle śpiewu ptaków i odgłosów łam ią­

cych się pod nogami operatora ga­

łęzi krzaków.

Piwnica smoleńskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Niebiesko­

oki staruszek P io tr K lim ów , mło­

dszy stopniem funkcjonariusz N KW D w czasach Berii, mówi:

— W taki właśnie sposób wcho­

dzili oni tutaj — w kolejce; tu składali plecaki, a tam ich roz­

strzeliwano.

— Z ja k ie j b ro n i?

— Z pistoletów „W alter” ; dostar­

czano je tutaj w walizce. Potem nocą zwłoki ładowano na półtora- tonowe ciężarówki i odwożono do Lasu Katyńskiego.

— Ile zw łok m ieściło się w jed n ym sam ochodzie?

— W trzytonowych ciężarów­

kach układano po cztery ciała, w półtoratonowych mniej. Ale w su­

mie po 150-200 zwłok się mieściło.

— Co pan ro b ił?

— My, wartownicy, po „tym wszystkim” zmywaliśmy podłogi z krwi i posypywali piaskiem.

Głównymi „bohateram i” filmu

„Spraw a Katyńska” są jednak po­

litycy. Według autorów dokumen­

tu wszystko było dokładnie zapla­

nowane. Polskę okupowano z dwóch stron: Niemiec i ZSR R. Za­

planowano likwidację inteligencji;

wśród oficerów polskich byli stu­

denci, naukowcy, działacze kultu­

ry, nauczyciele...

Ale najstraszniejsze rzeczy dzie­

ją się po rozstrzeliwaniach. H itler oskarża Stalina o okrucieństwo wobec Polaków. Stalin zwala wszy­

stko na H itlera, daje nawet polece­

nie prokuratorowi Rudence, aby podczas procesu norymberskiego włączyć „sprawę katyńską” do czę­

ści oskarżycielskiej. Prokurator generalny wykonuje polecenie, ale społeczności światowej i aliantów oszukać się nie udaje...

Katyńska zbrodnia przez dzie­

siątki lat zamknięta była „n a sie­

dem pieczęci” aż do czasów pierest- rojki. Ale wysoko postawieni świa­

dkowie z pełną odpowiedzialnością twierdzą, że wszyscy sekretarze generalni K P Z R m ieli w rękach teczki z dokumentami o rozstrzeli­

waniach w Katyniu i nie decydo­

w ali się na ich opublikowanie.

Okazuje się, że nie tylko w KC K P Z R bano się tych dokumentów i wynikającej z nich prawdy. W fil­

mie mówi pewien amerykański kongresmen z czasów wojny: „N a ­ tychmiast po wyzwoleniu spod o- kupacji niemieckiej obwodu smo­

leńskiego, w badaniach tej sprawy wzięła udział amerykańska dzien­

nikarka, która potwierdziła wersję rosyjską, że zbrodnię popełnili Nie­

mcy. Rzecz jasna demokraci starali się rozegrać tę kartę, stawiając wersję niemiecką pod znakiem za­

pytania. A le my uwierzyliśmy dziennikarce. W tedy wersja ta by­

ła potrzebna też dla „Wzgórza Ka- pitolińskiego”.

Film kończą wypowiedzi obec­

nych przedstawicieli dzisiejszych państw. D la nich „spraw a katyńs­

ka” jest ja k brzęcząca natrętna mucha, jak strzał z przeszłości.

Przeszkadza rządzić, ale pomaga walczyć z konkurentami.

P u ś c i ł y n e r w y i ż o ł ą d k i

śnieniu, że interesuje ich program z Polski kierowano je do stoiska Vadima.

Cóż to za program ten „Van Gogh”, że wzbudził aż tak duże zainteresowanie. Czy przypomina­

cie sobie Państwo niesamowite efe­

kty w filmie Teminator lub naj­

nowsze teledyski Michela Jackso­

na w których następują płynne zmiany twarzy postaci itd. słowem nieskrępowana transformacja o- biektów? Wszystkie te efekty osią­

galne były dotychczas jedynie za pomocą superkomputerów, niedo­

stępnych dla przeciętnego użytko­

wnika. D z ięki program ow i

„V a n Gogh” można ożyw ić po­

stać swojego T erm in ato ra na zw ykłym PC-ecie. G ra fik a tró j­

w ym iaro w a — sym u lacja rze­

czyw isto ści, an im acja um ożli­

w ia ją c a utw o rzenie film u z 16 tysiącam i k la te k rów nież z efe­

ktam i typ u F X cz yli eksplozja, w ie lk a fa la itp . to tylk o n ie ­ k tó re z m ożliw ości program u.

Działający w „oknach” czyli w systemie Windows, a zatem jak większość programów tego typu stosunkowo łatw y w obsłudze, o- prócz animacji oferuje wiele dla architektów, projektantów wnętrz, plastyków. Architekt może poka­

zać na monitorze komputera jak w rzeczywistości będzie wyglądał dom, który właśnie zaprojektował, może pokazać nawet jego wnętrze z kolorem ścian i meblami. To samo będzie mógł zaproponować swoim klientom projektant wnętrz przed­

stawiając odnowione pomieszcze­

nie zanim jeszcze ekipy rozpoczną remont.

Szef firm y ja k i au to r p ro­

gram u zap ew n iają, że jego ce­

n a będzie p rzystęp na naw et d la niezb yt bogatego posiada­

cza kom putera. W ym ag an ia sprzętow e „V a n G ogha” to kom puter z program em W in ­ dows 3.1 p racu jącym w try b ie co n ajm niej stand ard, mysz i dużo, dużo w yob raźn i.

W o jciech S T R Z Y Ż E W S K I

W Święta W ielkiej Nocy więcej jemy, więcej pijemy i... więcej cier­

pimy. Lekarze pogotowia ratunko­

wego mają w niedzielę i poniedzia­

łek wielkanocny zawsze sporo pra­

cy. Od lat najczęstszymi dolegliwo­

ściami świątecznymi są bóle brzu­

cha i kolki wątrobowe. Tradycji stało się zadość i w tym roku, chociaż...

P ę c z n i e j ą ż o ł ą d k i Lek. med. Włodzimierz Grus, pe­

łniący dyżur w pogotowiu ratun­

kowym w Zielonej Górze w wiel­

kanocny poniedziałek tego roku mówi, że wspomnianych kolek wy­

nikających z przejedzenia było mniej niż w latach poprzednich.

Czy wynika to z ogólnego zuboże­

nia społeczeństwa, a tym samym i z mniej suto zastawionych świąte­

cznych stołów? Niekoniecznie. N a­

tura Polaka każe mu nawet w naj­

większej biedzie czcić święta boga­

to, często w myśl zasady „zastaw się a postaw się” .

Je m y w ogóle źle — mówi doktor Grus — a w Św iętą szcze­

gólnie: tłusto, obficie. Niestety, Św ięta W ielkanocne polegały (i chyba nadal w w ielu domach polegają) na objadaniu się, żeby nie powiedzieć: na obżarstwie.

P u s z c z a j ą n e r w y Symptomem świątecznej nie­

dzieli i poniedziałku były ataki ne­

rwic i częste wezwania do chorych na nadciśnienie. Święta to odpo­

czynek, luz, odprężenie — ale po­

przedzająca je bieganina, sprząta­

nie, napięcie przedświąteczne wte­

dy właśnie dają o sobie znać.

— Je ż e li przy wielkanocnym sto­

le nie było m iłej, łagodnej rozmo­

wy, je ś li nie wychodziliśm y przez te dni odpoczynku na niew ielki nawet

spacer, jeżeli przedświąteczny stres nie uległ naturalnem u rozładow a­

niu, to trudno się dziw ić, że m ieliś­

m y tyle nerw ic i reakcji nadciś- nieniowych w W ielkanoc — pod­

sumowuje doktor Grus.

M i ę k n ą n o g i

Lekarzom pogotowia wyjeżdża­

jącym na wezwanie w czasie Św iąt nie nowina udzielać pomocy pac­

jentom upojonym. W tym roku po­

gotowie zielonogórskie nie miało na szczęście jakiegoś tragicznego sygnału, którego „bohaterem” by­

łaby osoba pod wpływem alkoholu.

Może dało o sobie znać potoczne przeświadczenie, że pijany ma wię­

cej szczęścia. Włodzimierz Grus pamięta jeden swój dyżur sprzed dobrych paru lat. Tamtej W ielka­

nocy nie zapomni zresztą chyba do końca życia.

Wezwanie brzmiało tragicznie:

i,przyjeżdżajcie, bo człowiek leży w rowie i ma flaki na wierzchu” . Na sygnale dojechali we wskazane miejsce. Na poboczu drogi leżał przewrócony rower, w rowie sie­

dział skulony mężczyzna, rękoma obejmował brzuch. Lekarz nachy­

lił się, poczuł ostrą woń alkoholu.

— Co się panu stało?

— No, zobaczcie! — tym słowom towarzyszył ruch odsłonięcia ma­

rynarki. Widok był przerażający:

otwarta jam a brzuszna, z rany w y­

suwały się jelita.

Okazało się, że dobrze pod­

chmielony mężczyzna, jadąc do do­

mu na rowerze, wiózł za pazuchą butelkę wina. Będąc pod wpływem alkoholu trudno kierować nawet rowerem, już niewielki kamień może okazać się przeszkodą nie do przebycia. Tak stało się i w tym wypadku. Mężczyzna, upadając z

roweru rozbił wiezioną butelczynę, której połowa wbiła mu się w brzuch.

Gdy po kilku dniach doktor Grus zadzwonił na oddział chirurgiczny do szpitala, gdzie odwieziono świą­

tecznego pacjenta, był pełen naj­

gorszych przeczuć. Taka rana...

I oto okazało sie, że pacjent wra­

ca do zdrowia w błyskawicznym .tempie. N ie wywiązało się ani za­

palenie otrzewnej, nie było nawet znacznie podwyższonej tempera­

tury. M iał dużo szczęścia.

W j a j k a c h c z e k a j ą

n i e s p o d z i a n k i

Wojewódzka Stacja Sanepid w Zielonej Górze nie otrzymała syg­

nałów o świątecznych zatruciach.

Do tej pory nie otrzymała. Być może w żadnej z szynek nie zdążył rozpanoszyć się jad kiełbasiany, bo żadna szynka w święta długo nie poleży. Być może w żadnym jajku nie zagnieździła się salmonella.

A nawet gdyby, to pisanki raczej nie powinny nam zaszkodzić.

Wszak większość z nich przed po­

malowaniem gotowaliśmy. A sal­

monella ginie w temperaturze 60 st. C. Jednakowoż...

Salm onella mogła trafić do na­

szych ciast, tych z kremem, gdzie podstawowym składnikiem jest ja ­ jo surowe. Raczej spokojni mogą

być ci, którzy na świąteczny stół staw iali ciasta kremowe kupowa­

ne w zielonogórskich ciastkar­

niach. Te bowiem, właśnie z obawy przed salmonellą, odeszły już od używania surowych ja j do sporzą­

dzania kremów. Ale gospodynie domowe, które wolą własne wypie­

ki, a w dodatku kupowały jaja na targowiskach od przygodnych dro­

bnych sprzedawców... N ie kracz-

my! (eska)

P a t r o n G a g a r i n

cd ze str. 1

Oficjalnie nic w sprawie zmiany patrona ostatnio nie postanowio­

no. O tym mógłby tylko zadecydo­

wać Senat, a Senat tego nie „b rał”

pod obrady.

W różnych latach są różne mody na bohaterów, patronów twierdzi prof. M a ria n M iłe k , re­

ktor W S I. — Późniejsze zm iany byw ają szkodliwe, a w przypadku szkolnictwa wręcz trudne. Szkoła wyższa otrzym uje patrona w efek­

cie uchw ały sejmowej i tylko Sejm może to zmienić. W tej ch w ili Sejnt

R P m a tyle poważnych zajęć, że nie ma mu co przeszkadzać.

Istvan Nemere, węgierski pisarz i dziennikarz w 1990 roku wydał na Węgrzech, a potem w Polsce i na Zachodzie oraz w A ustralii książkę pt. „Gagarin — kosmiczne kłam st­

wo?” , w której udowadnia, że lot w kosmos 12 kwietnia był fikcją.

„G agarin nigdy nie był w kosmosie i dlatego musiał zginąć” — sugeru­

je pisarz. Ja k wiemy Ju r ij Gagarin skończył życie w wyniku katastro­

fy samolotowej, co faktycznie ot­

wiera pole dla spekulacji. Czy to rzeczywiście zdarzyło się?

Prof. M. M iłek zna tę książkę, ale podchodzi do niej ostrożnie.

— W Am eryce — mówi — kwes­

tionuje się np. lot i pobyt Arm stron­

ga na Księżycu.

Na tym polega demokracja. Lu ­ dzie m ają różne opinie i mogą je artykułować w książkach, artyku­

łach prasowych. Am erykanie na­

kręcili przecież film fabularny

„Koziorożec 1” , gdzie opowiedzia­

no możliwą wersję fikcyjnej wy­

prawy na Księżyc. Ale czy to fak­

tycznie kwestionuje wyprawę na Księżyc?

N azw isko G ag arin a mocno w niknęło w naszą cyw ilizację pointuje prof. M iłek.

Eu g en iu sz K U R Z A W A

Cytaty

Powiązane dokumenty

Egzaminy mogą odbyć się wcześniej, ale tylko na uzasadniony wniosek dyrekcji i też w jednym terminie dla wszystkich szkół. Chodzi o to, by nie tworzyć niezdrowej

* W najważniejszym meczu cyklu rozgrywek o wejście do I ligi koszykarek Alexan-AZS Zielona Góra spotka się dziś w hali Novity przy

Mniej niż można się było spodziewać dyskutowano o etosie szlachty, jej kulturotw ó­.. rczej roli, nawiązywaniu do

Uchylenie się od podpisania tego aktu z winy wygrywającego przetarg, powoduje unieważnienie przetargu i przepadek wadium. Jeśli I przetarg nie wyłoni oferenta, ogłasza się

cę mówi się, że mylą się tylko raz w swoim życiu.. W ostatnich latach nie doszło do żadnej tragedii, i, odpukać - oby

Być może w Polsce, gdzie ciągle dobijamy się do luksusu i jest on wyznacznikiem wysokiego standa­.. rdu życia, przebywanie

rzają się zbyt często z powodu sprzeczności interesów, chyba że imprezują tylko u siebie, z sobą i między sobą. Po prostu zajmują się sobą, podczas gdy ci

Idzie wiosna, a pan od wf-u widać mało daje się sportowo wyżywać młodzieży, więc zdecydowała się na dodatkowe