• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska, Nr 68 (7 kwietnia 1993)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska, Nr 68 (7 kwietnia 1993)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Uwaga Czytelnicy!

Inform ujem y, że dzisiaj

(7.04) o godz. 15.30, przy al.

N iepodległości (obok w ysta­

w ionego sam ochodu), odbę­

dzie się publiczne losow anie

nagród W ielkiego K onkursu

G azety N ow ej.

Serdecznie

zapraszamy Środa 7.04.1993

{Dziś imieniny-

D O N A T A

H E R M A N A

^ 4.48-18.34

POGODA

i Zachmurzenie umiarkowane, i:

| możliwe przejaśnienia,

i: Temperatura minimalna od 0 do i i 2 C , maksymalna od 8 do 12 C.

| Wiatr slaby zachodni.

Ju tro

Żarska

dodatek

dla mieszkańców

Żar i okolic

nr indeksu 350788 wyd. 1 1.400 zł

H U R T O W N I A W I E L O B R A N Ż O W A

sra "UMTECH-IMPEX" s.c.

(kosmetyki, art. chemii gospodarstwa domowego, art. spożywcze)

Z OKAZJI ŚW IĄ T W IE LK A N O C N Y C H S K Ł A D A M Y W S Z Y S T K IM K LIEN TO M Ż Y C ZE N IA

W E S O Ł Y C H Ś W I Ą T

Rów nież z tej okazji

PRZED ŚW IĄ TEC ZN Y RABAT

Przy zakupie gotówkowym powyżej 1 min udzielam y rabatu U W A G A ! 5 %

SERD ECZN IE .ż a ry , ul. Zw ycięzców 7, tel. 32-18, 38-30 Z A P R A S Z A M Y -Z ie lo n a Góra, ul. Chem iczna, tel. 700-36 w. 236 i

Śmiertelnie przygnieciony

W c z o r a j , o g o d z i n i e 1 0 .2 0 n a o d d z ia le G - 2 3 w Z a k ł a d a c h G ó ­ r n i c z y c h „ R u d n a ” d o s z ło d o t r a g ic z n e g o w y p a d k u , w k t ó ­ r y m z g i n ą ł 4 3 - le t n i g ó r n i k , E d ­ m u n d N . — d o w i e d z i e l iś m y s ię z k o m u n ik a t u r z e c z n i k a p r a s o ­ w e g o K G H M .

W ypadek m iał miejsce podczas pracy przy przygotowywaniu sa­

mojezdnego wozu kotwiącego. Od stropu oderwała się wtedy skalna

łata przyociosowa, która przygnio­

tła górnika. Podjęta natychm iast akcja ratownicza nie przyniosła e- fektów. Lekarz stwierdził śmierć na miejscu.

W czasie wypadku służby sejs­

mologiczne nie zanotowały żad­

nych wstrząsów. Przyczyny zda­

rzenia bada zakładowa komisja po­

wypadkowa i Okręgowy Urząd Gó­

rniczy

( w im )

Właściciel dla „Miedzi”

G ł ó w n ą p r z e s ł a n k ą p r y w a t y z a c j i K o m b i n a t u „ P o l ­ s k a M i e d ź ” j e s t k o n i e c z n o ś ć w y k r e o w a n i a w ł a ś c i ­ c i e l a — p o w i e d z i a ł K r z y s z t o f S ę d z i k o w s k i , w i c e ­ p r e z e s Z a r z ą d u K G H M d s . r e s t r u k t u r y z a c j i , p o d ­ c z a s p o n i e d z i a ł k o w e j k o n f e r e n c j i z o r g a n i z o w a n e j p r z e z o ś r o d e k t e l e w i z j i l u b i ń s k i e j .

M ijają dwa lata od przekształ­

cenia Kombinatu Miedziowego w jednoosobową spóikę skarbu pańs- ta. Term in ten obliguje do udostęp­

nienia akcji spółki. Sposób, w jak i zostanie przeprowadzona pryw a­

tyzacja K G H M , nie jest jeszcze przesądzony. Rozważa się możli­

wość sprzedaży akcji polskim in­

stytucjom, załodze przedsiębiorst­

wa, której przypadnie w udziale również 10 proc. akcji bezpłatnie, lub kapitałowi zagranicznemu, przy czym najlepiej by kapitał ten

nie był związany z branżą. Akcje przedsiębiorstwa, w dalszej per­

spektywie, mogą trafić także na giełdy krajowe i zagraniczne.

P ry w a ty za c ja j e s t tylk o n a ­ rzę d ziem w p ro cesie re stru k tu ­ ry za c ji KGHM— tłumaczył K rz y­

sztof Sędzikowski. — P olega on a n a ciągłym dostosow yw an iu fi­

rm y do d z ia ła n ia n a wolnym ryn ku . Ma d o p ro w a d zić do te­

go, by k o m b in a t m ógł p r z e ­ trw a ć i efektyw n ie funkcjono­

w ać n ie tylko w n a jb liższej, a le i d a lsze j p rzyszło ści.

(wim)

W y p ro w a d z k a

L e g n i c z a n i c p o d n ie ś li a la r m . N a o c z a c h m i e s z k a ń ­ c ó w ż o ł n i e r z e b y łe j A r m i i R a ­ d z i e c k i e j „ w y p r o w a d z a l i ” c o s ię d a ło z p ię k n e g o p a ł a c y k u , W k t ó r y m m i e ś c i ł o s i ę p r z e d ­ s z k o l e d l a d z i e c i z r o d z i n w o j s ­ k o w y c h .

U zbiegu ulic Złotoryjskiej i P o ­ selskiej stoi zabytkowy pałacyk.

Rosjanie opuścili go niedawno. T e ­ raz jednak wpadli na pomysł total­

nego ograbienia wnętrza. W yno­

szono więc zabytkowe wyposaże­

nie, a nawet sztukaterie. Wszystko ładow-ane było na wojskową cięża­

rówkę. Legniczanie zawiadomili prokuraturę. J e j przedstawiciel przybył w momencie, kiedy załado­

w an y po brzegi samochód próbo­

w ał odjechać. Przy pomocy policji pojazd zatrzymano. Jeszcze w tym dniu prokuratura wszczęła śledzt­

wo, by rozeznać, czy była to samo­

wola żołnierzy, czy może wydano im takie polecenie. Pałacyk jest teraz pilnie strzeżony.

M id .

Nowe ceny

S a m o c h o d o w y s e k s

Lubińska Giełda Samochodowa, to także miejsce gier hazardowych i wszystkiego, co ciału potrzebne.

Od czasu do czasu przyjeżdża na parking rosyjska „skoraja po- moszcz” . W nętrze karetki wyposa­

żone jest w nosze z materacem.

Okna mają firanki. N a siedzeniu w kabinie na wabia skąpo odziana dziewczyna. Przez uchylone drzwi widać długie nogi. Zmienniczka w tym czasie pracuje w tylnej części pojazdu.

Samochód szybko przemieszcza się z miejsca na miejsce, zawsze wzbudzając zainteresowanie.

Klientów nie brakuje. Szybki nu­

mer, bo tylko to wchodzi w rachu­

bę, kosztuje 500 tysięcy złotych.

Żadnych rozróbek, żadnego alko­

holu. Kierowca W ład ym ir jest by­

łym komandosem i potrafi pora­

dzić sobie z każdym.

Pomysł podkupili już miejscowi

„biznesmeni” , którzy znakują sa­

R e j e s t r o f i a r a b o r c j i

W W a rsza w ie p o w sta ło

b iu ro r e je s t r a c ji o fia r u s ta ­

w y a n ty a b o rc y jn e j. B ę d z ie

ono g ro m a d ziło in fo rm a cje

o o so b a ch p o szk o d o w a ­

n y c h w w y n ik u d z ia ła n ia

u s ta w y o p la n o w a n iu ro ­

d z in y , o c h ro n ie p ło d u lu d z ­

k ie g o i w a r u n k a c h d o p u s z ­

c z a ln o ś c i p rz e ry w a n ia c ią ­

ży.

Biu ro zamierza służyć zaintere­

sowanym przede wszystkim pomo­

cą prawną, nie będzie natomiast informować o pozaprawnych moż­

liwościach usunięcia ciąży za gra­

nicą.

U staw a o planowaniu rodziny wykluczająca między innym i abor­

cję z ważnych przyczyn społecz­

nych obowiązuje od 16 marca.

(s)

Od wczoraj, w stacjach sprzeda­

ży F S M S.A. i u wytypowanych dealerów w całym kraju obowiązu­

ją nowe ceny na importowane sa­

mochody F ia ta — poinformował dyrektor ds. sprzedaży i m arketin­

gu F S M S.A. P a w e ł K o s m a la . Uno 45 trzydrzwiowe kosztuje obecnie 115 młn zł, a pięciodrzwio- we 124 min zł; Uno 45 S — trzy­

drzwiowe 120 min zł, a pięcio- drzwiowe 129 min zł. Cena Uno 60 S trzydrzwiowego wynosi 127 min zł, a pięciodrzwiowego 136 min zł.

Za samochod Tipo 1,4 trzeba za­

płacić 158 min zł.

Nowe ceny nie dotyczą osób, któ­

re do 15 marca br. zawarły przed­

wstępne umowy na nabycie tych samochodów i w płaciły odpowied­

nie zaliczki — poinformował Kos­

mala.

( P A P )

N.

Trzeba postawić na kasy chorych...

S z l a c h e t n e

Z potrzebn ego 1 b ilion a złotych, gorzow ska słu żb a zd ro w ia o trzy m a ła za led w ie 750 m ilia rd ó w — mówi lekarz wojewódzki d r R y s z a r d H u m i n i - ł o w ic z . — J e st n a to m ia st n ieźle ze sprzętem . W G orzow ie je s t je d y n y w naszym regionie tom o­

g r a f kom puterow y, którego brak od czu w a słu żb a zd ro w ia w K oszaliń skiem , P ilskiem i Z ielonogórskiem . Jed n ak nieba­

wem potrzebny będzie remont u- rządzenia.

Organizacje: „ F a r m a c e u c i b e z g r a n i c ” i „ L e k a r z e b e z g r a n i c ” , ja k mogą pomagają w usprzętowie- niu placówek wejewództwa gorzo­

wskiego. Z L ille (Francja), za po­

średnictwem gorzowskiego Towa­

rzystwa Przyjaźni Polsko - F ra n ­ cuskiej, często przyjeżdżają trans­

porty z niezbędnymi lekam i i sprzętem.

K onieczna j e s t szybka zm ia n a system u fin an sow an ia ochrony zd ro w ia — mówi prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Zie­

lonej Górze, J a c e k M i k u l s k i .

System budżetow y, do tych ­ c za s obow iązu jący, w yc zerp a ł sw oje m ożliw ości i j e s t w tęj c h w ili p o p ro stu ham ulcem .

My, ja k o środow isko, n ie m am y za u fa n ia do niego. Wi­

d a ć j a k d z ia ła nieudolnie, ja k o g ra n icza n asze m ożliw ości;

zm n iejsza się ilość łóżek, obci­

n a w y d a tk i osobowe, zw a ln ia p erso n elp rze c ie ż ta k n ie m o­

żn a d a lej, do czego to p ro w a ­ dzi?! W d o d a tk u zu p ełn ie n ie u w zg lęd n ia się tu ta j p o stę p u ją ­ cej in flacji.

Je s t możliwa, aczkolwiek nie bez bólu, radykalna reforma sposobu opłacania służby zdrowia i ochra-

nian ia‘zdrowia społeczeństwa.

S ta w ia m y na system ubez- p ie c za ln iK as Chorych — mó­

wi M ikulski. — N ie m a innego w yjścia. O czyw iście wiadom o, że ten pom ysł n ie je s t idealn y, że m a sw oje w ady. M oże ozn aczać d la nas, lekarzy, n a w et bezro­

bocie. Ale je s t sza n są d la per-

N i c n i e r o d z i s i ę b e z b ó lu .

z d r o w i e

sonelu m edycznego i p a c je n ­ tów.

K asy chorych w y m u s z ą z m i a ­ n ę s p o s o b u p r a c y l e k a r z y , zin­

tensyfikują i tak trudną pracę, ale wymuszą też płacę za pracę. N ic nie rodzi się bez bólu, dlatego też i tutaj nie będzie łatwo, ale ten krok zmieni całe myślenie o służbie

zdrowia, zmusi do poważnego za­

jm owania się pacjentem i do takie­

goż traktow ania lekarzy przez roz­

maite instytucje.

Generalnie jednak potrzebna jest ta reforma. Środowiska medy­

czne czekają także na nowelizację ustaw y o zawodzie lekarza i Nacze­

lnej Izbie Lekarskiej.

( k a j a ) ( k u r z )

F o t M a r e k W o i n i a k

HURTOW NIA Z A B A W E K

"N 0 R IM P E X "

OFERUJE - K L O C K I L E G O

- L A L K I S T E F F I I P A M E L A - P U Z Z L E

- P IS T O L E T Y N A W O D Ę

oraz inne zabawki

krajowe i zagraniczne

ZIELONAGÓRA, ul. LISIA 10, 'CENTRUM HURTOWE-

lel. 46-51 wew. 238

mochody wyraźnym napisem „ I mów giełdowych. Jed en z nich uda- love sex” i także korzystają z tłu- ło nam się sfotografować. M id .

F o t M a r c i n D r e m

(2)

G

a z e t a

I W

o w a

NR 68 * ŚRODA * 7 KWIETNIA 1993

p o p -iih po mapie

Hania u Vaclava

PRAGA. Przebywająca w Pradze z nieoficjalną wizytą roboczą

premier RP Hanna Suchocka została wczoraj przyjęta przez

prezydenta Republiki Czeskiej Vaclava Havla. Ja k oświadczyła

pani premier, rozmowa z prezydentem miała charakter bardziej

prywatny niż spotkanie z czeskim premierem Vaclavem K la u ­

sem.

Wspólne manewry

W ASZYNGTON. Stany Zjednoczone i Rosja przeprowadzą

bezprecedensowe wspólne manewry wojskowe, które odbędą się w

końcu kwietnia na terytorium rosyjskim — poinformowała w

poniedziałek wieczorem sieć telewizyjna CNN, powołując się na

własne źródła w Pentagonie. W manewrach tych weźmie udział 35

wojskowych amerykańskich i 150 rosyjskich.

Gdzie są Am erykanie „z tamtych lat”

RYGA. Delegacja rosyjsko-amerykańskiej komisji ds. poszuki­

wań amerykańskich wojskowych, którzy przepadli bez wieści na

terenie dawnego ZSRR od czasów drugiej wojny światowej, przyje­

chała wczoraj na Litwę. Delegacja odwiedziła wcześniej Estonię i

Łotwę, mając nadzieję, że natrafi na ślad zaginionych obywateli

amerykańskich. Amerykańscy członkowie delegacji powiedzieli,

że na razie nie osiągnięto oczekiwanych rezultatów. Według

danych, jakimi dysponują, nie znany jest dotychczas los 78 tysięcy

obywateli amerykańskich, którjy walczyli w Korei, w Wietnamie,

na frontach drugiej wojny światowej i zostali zestrzeleni nad

terytorium dawnego Związku Radzieckiego w latach 50. i 60.

Porwano chiński samolot

T A J P E J . Chiński samolot pasażerski z 197 osobami na po­

kładzie został wczoraj uprowadzony podczas lotu na linii krajowej i

wylądował na Tajwanie, gdzie dwaj porywacze poprosili o azyl

polityczny.

Izetbegović apeluje o pomoc

P A R Y Ż. Prezydent Bośni i Hercegowiny A lija Izetbegović

wystosował w poniedziałek wieczorem apel do szefów państw

całego świata, podkreślając, że sytuacja w Bośni, zwłaszcza w

muzułmańskiej enklawie Srebrenica, jest krytyczna i nie chodzi

już „o dni, lecz o minuty”. Izetbegović przekazał swój apel drogą

radiową z Sarajewa do uczestników wiecu solidarności w Paryżu.

Stwierdził, że adresuje go przede wszystkim do prezydentów

Francji Francoisa Mitteranda i USA B illa Clintona, kanclerza

Niemiec Helm uta Kohla i sekretarza generalnego ONZ Butrosa

Ghali.

Kobiety w m arynarce wojennej?

W ASZYNGTON. Ministerstwo Obrony USA rozważa możli­

wość dopuszczenia kobiet do udziału w akcjach bojowych amery­

kańskiej marynarki wojennej. Pentagon potwierdził w poniedzia­

łek istnienie konkretnych projektów w tej sprawie. Według infor­

macji dowództwa marynarki wojennej, kobiety mogłyby — jeśli

oczywiście Kongres zaakceptuje projekty Pentagonu — służyć na

okrętach wojennych, w tym także na okrętach podwodnych i

lotniskowcach. Zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami,

kobiety nie mogą służyć w jednostkach liniowych.

W krótce małżeństwa homoseksualistów

O SLO . Najprawdopodobniej już wkrótce w całej Skandynawii

możliwa będzie prawna legalizacja związków par homoseksual­

nych, w których partnerzy będą mieli takie same obowiązki i

prawie takie same prawa, jak w związkach heteroseksualnych. Po

Danii, w której odpowiednia ustawa obowiązuje już od 1989 r.,

obecnie także parlament norweski przyjął w tym zakresie prak­

tycznie takie same regulacje — jak podaje z Oslo agencja DPA.

Wejdą one w życie od 1 sierpnia br. i umożliwią około 70.000

partnerom w związkach homoseksualnych — mężczyznom i kobie­

tom lesbijkom— zalegalizowanie tych związków w urzędach stanu

cywilnego. Do podobnego finału wydaje się zbliżać także dyskusja

na temat podobnej ustawy w Szwecji. Przypuszcza się, że wkrótce

odpowiednią ustawę uchwali miejscowy parlament, Reichstag.

Robert De Niro i alim enty

LO S A N G E LE S . Amerykański aktor filmowy Robert De Niro

nie będzie płacił alimentów na 10-letnią dziewczynkę — brzmi

poniedziałkowe orzeczenie Sądu Najwyższego w Los Angeles. De

Niro, zdobywca Oscara w 1980 roku, płacił od września na

podstawie poprzedniego orzeczenia sądu 2.500 dolarów alimentów

miesięcznie. Nowe orzeczenie sądu zwalnia go od tego obciążenia

finansowego. De Niro został poddany trzem odrębnym testom

krwi, które wykazały, że nie jest on biologicznym ojcem dziew­

czynki i nie musi płacić alimentów. Matka dziewczynki jest

Helena Lisandrello, piosenkarka z nocnego klubu, której zwią­

zek z De Niro trwał 3 lata, od 1979 roku.

Nowe normy napromieniowania

W IED EŃ . Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ogłosi

wkrótce nowe, ostrzejsze normy dopuszczalnego napromieniowa­

nia ludzi, mających kontakt zawodowy z substancjami radioak­

tywnymi lub narażonych na ich oddziaływanie w związku z

ewentualnymi awariami w reaktorach jądrowych. Nowe normy

mają obowiązywać od początku 1994 r. i będą ok. 2,5 razy niższe w

porównaniu z dotychczasowymi.

Zdecydowane przeciwstawienie

się wzrostowi przestępczości, w

tym negatywnym zjawiskom zwią­

zanym z transformacją gospodar­

ki, zapowiedział wczoraj na kon­

ferencji prasowej w Warszawie mi­

nister sprawiedliwości, prokurator

generalny — Ja n Piątkowski.

Wyraził przy tym ubolewąnie, że

apolityczna prokuratura stała się

ostatnio „tematem na wskroś poli­

tycznym”.

Zastępca prokuratora general­

nego Stanisław Iw an icki poin­

formował, że połowa postępowań

karnych wszczęty«h w ubr. przez

prokuraturę z v>łasnej inicjatywy

dotyczyła przestępstw gospodar­

czych. Przyznał, że w sprawie za­

bójstwa Alicji i Piotra Jaroszewi­

czów „brak jest takich ustaleń,

które mogłyby satysfakcjonować o-

rgana ścigania i opinię publiczną”.

Dodał, że w tej sprawie „trwąją

zakrojone na wielką skalę czynno­

ści operacyjne”.

Według wicedyrektora Departa­

mentu Prokuratury Kazim ierza

Krasnego, sprawa dyrektora Biu­

ra Poselskiego PC Wojciecha D.

jest prowadzona bardzo szybko i

może być przykładem postępowa­

nia karnego. Piątkowski zapewnił,

że akt oskarżenia przeciwko Woj­

ciechowi D. zostanie skierowany

do sądu do 10 bm.

(PAP)

Składkowa

Rada

Radiofonii

D o 21 k w i e t n i a K r a j o w a R a d a R a d i o f o n i i i T e l e w i z j i p r z y g o t u j e p r o j e k t y a k t ó w p r a w n y c h d o t y c z ą c y c h m i ę d z y i n n y m i m a p y c z ę s ­ t o t l i w o ś c i i w a r u n k ó w p r z y z n a w a n i a k o n c e s j i — p o w i e d z i a ł M a r e k M a r k i e ­ w i c z , k t ó r e g o p r e z y d e n t W a ł ę s a d e s y g n o w a ł n a p r z e w o d n ic z ą c e g o r a d y . W c z o r ą j z e b r a ł a s ię o n a n a r o b o c z y m p o s ie d z e n iu .

Markiewicz dodał, że rada za­

jmie się najpierw utworzeniem

„budżetu składkowego”. Przypom­

niał że jej działalność miała być

najpierw finansowana z budżetu

państwa, ale w ustawie budżeto­

wej nie zarezerwowano na ten cel

środków. Tak więc instytucja, któ­

ra ma zatrudniać osiemdziesiąt o-

sób, pozostaje na razie bez pienię­

dzy. Dlatego — jak zaznaczył Mar­

kiewicz — zwróciliśmy się do pani

premier i pana prezydenta z proje­

ktem o utworzenie awaryjnych

źródeł finansowania.

Prezydent w wywiadzie dla roz­

głośni regionalnych wyraził prze­

konanie, że rada wypełni zadania

do jakich została powołana i „spra­

wiedliwie uporządkuje polską sce­

nę radiową i telewizyjną”.

(s)

W Słubicach

O przedpłatach na samochody

K o m itet E k o n o m iczn y R ad y M in istr ó w rek o m e n ­

d o w a ł w czo ra j p rzy jęc ie p rzez rząd p ro jek tu u sta w y

o za sa d ch rea liza cji p rzed p ła t na sa m o c h o d y o so b o - \y()l<I (lOTOblC

WG# W p r z y g r a n i c z n y c h

g m i n a c h w o j . g o r z o w s ­ k i e g o b e z r o b o c i e j e s t z n a c z n i e m n i e j s z e n i ż w i n n y c h c z ę ś c i a c h w o j e ­ w ó d z t w a . W S ł u b i c a c h j e s t 5 0 0 b e z r o b o t n y c h , a w s ą s i e d n i m R z e p i n i e t y l k o 1 5 0 — p o i n f o r m o ­ w a ł K a z i m i e r z B ł a s z ­ c z y k k i e r o w n i k W o j e w ó d z ­ k ie g o U r z ę d u P r a c y w G o ­ r z o w ie W l k p .

Realizaqja przedpłat na samo­

chody została zawieszona w sierp­

niu 1991 r., z powodu braku wy­

starczających środków budżeto­

wych. Jedyną formą realizacji

przedpłat zostały zwolnienia od cła

przy imporcie samochodu (w 1992

r. skorzystało z nich ok. 100 tysięcy

osób)

W projekcie ustawy zakłada się 3

możliwości realizacji przedpłat:

— wypłacanie rekompensat przy

likwidacji rachunku przedpłat;

— zwolnienie od podatku obroto­

wego sprowadzonych z zagranicy

nowych samochodów w przypadku

rezygnacji z rekompensaty;

— zwolnienie od podatku obroto­

wego samochodów produkcji krajo­

wej w przypadku rezygnacji z re­

kompensaty.

Osoby, które wniosły przedpłaty

na zakup samochodów osobowych

fiat 126p lub FSO 1500 i dotych­

czas samochodu nie odebrały, mia­

łyby prawo do zwrotu wniesionych

wkładów wraz z oprocentowaniem

oraz otrzymania rekompensaty ró­

wnej — 50 proc. ceny detalicznej

samochodu fiat 126p w wersji stan­

dard (dla przedpłat wniesionych

na ten samochód), lub — 40 proc.

ceny detalicznej samochodu polo­

nez o poj. silnika 1500 cm sześć, w

wersji podstawowej (jeżeli przed­

płaty wniesiono na FSO 1500).

Podstawą obliczenia rekompen­

saty byłaby cena z dnia likwidacji

rachunku, określona przez produ­

centa. Kwoty rekompensat stano­

wiłyby dotację przedmiotową roz­

liczaną z budżetem państwa przez

bank prowadzący rachunek przed­

płat. Kwoty otrzymane z tytułu

rekompensaty byłyby zwolnione

od podatku dochodowego.

Osoby rezygnujące z rekompen­

saty, mogłyby nabyć w ciągu roku

od likwidacji rachunku nowy sa­

mochód produkcji krajowej po ce­

nie detalicznej pomniejszonej o bo­

nifikatę w wysokości należnego po­

datku obrotowego (od 5 lipca br.

podatku od towarów i usług). Boni­

fikata nie mogłaby przekroczyć

kwoty obliczonej analogicznie do

ww. rekompensat. Przepis ten pra­

wdopodobnie nie będzie na razie

stosowany do czasu podjęcia w Po­

lsce produkcji samochodu, w cenie

którego podatek obrotowy wynie­

sie co najmniej 50 proc. ceny samo­

chodu fiat 126p.

Także osoby, które zrezygnują z

rekompensaty i w ciągu roku od

likwidacji rachunku sprowadzą z

zagranicy nowy samochód (tzn.

kalenda-

odprawy celnej lub w roku poprze­ się

dnim), uzyskiwałyby zwolnienie

od podatku obrotowego (od 5 lipca

1993 r. podatku od towarów i u-

sług). Kwota zwolnienia nie mogła­

by być wyższa od (analogicznie do

rekompensat) 50 proc. ceny samo­

chodu fiat 126p albo 40 proc. ceny

samochodu polonez.

(PAP)

wyprodukowany w roku kalen

rzowym, w którym dokonuje

Do odsiadki

Gorzów. Na 9 lat pozbawienia

wolności i 5 lat pozbawienia praw

publicznych oraz 8 milionów zł

grzywny skazał sąd wojewódzki

opla kadetta koloru granatowego

nr rej. GWB 6528, rocznik 1986.

Ja k Bułgar

z Bułgarem

sprawcę brutalnego rozboju, Igo­

ra C. 30 sierpnia ubiegłego roku

Igor C. wspólnie z drugim nieus­

talonym dotąd mężczyzny, w lesie,

w pobliżu przejścia granicznego w

Świecku, przywiązał do drzewa,

następnie pobił pałką i plastikową

imitacją kości małżeństwo, które

zatrzymało się na parkingu. Kobie­

ta i mężczyzna doznali rozległych

obrażeń głowy i klatki piersiowej.

(s)

R e n a u lt w p a d ł

n a B iz o n a

Je n in , gm. Bogdaniec. Jadący

samochodem osobowym renault

25-letni mieszkaniec Słubic wpadł

przedwczoraj około godz. 23.00 na

prostym odcinku drogi na ciągnię­

ty przez traktor kombajn „Bizon ’.

Obrażenia odniosła jadąca jako pa­

sażerka 22-letnia dziewczyna. Z

wstrząsem mózgu odwieziono ją do

szpitala.

Skradzione

samochody

Słubice. Z parkingu przy ul. Pił- , .

sudskiego skradziono seledynowy R o z b ó j

samochod audi 80 (rocznik 1980)

nr rej. GOX 1378 należący do mie­

szkańca Międzyrzecza.

Słubice. Dopiero wczoraj, widać

po zastanowieniu, zgłosił się na

policję obywatel bułgarski infor­

mując o tym, że został oszukany

przez współziomka. Przeprowa­

dzając jakąś transakcję otrzymał

od mego fałszywe sto marek nie­

mieckich.

Fałszywki

w „Albatrosie”

Słubice. Również fałszywe, ale

tym razem 100 dolarów trafiło do

restauracji >tAlbatros”. 5 kwietnia

usiłował płacić nimi jeden z klien­

tów. Po przybyciu na miejsce poli­

cji znalazła się u niego jeszcze jed­

na fałszywa studolarówka.

Skradli trzy piłki

Gorzów. Do gabinetu dyrektora

szkoły nr 6 włamali się nieznani

(jeszcze?) sprawcy, którzy skradli

trzy piłki ao giy. Idzie wiosna, a

pan od wf-u widać mało daje się

sportowo wyżywać młodzieży, więc

zdecydowała się na dodatkowe za­

jęcia... Piłki załatwiła sobie sama.

W siąkły buty i rower

Słubice. Z piwnicy przy ul. Woj­

ska Polskiego skradziono rower gó­

rski. Wartość pojazdu około 4,5

min zł.

Gorzów. Nieustalony jeszcze

sprawca skradł ze sklepu TOP

przy ul. Mościckiego odzież na su­

mę około 36 min zł.

Słubice. Ze stojącego na parkin-

f u przed gościńcem „Staropols-

im” volkswagena skradziono 100

par butów męskich, kurtki i swetr.

Policyjna obława

Zielona Góra. Przez długi czas w

godzinach wieczornych me można

było uzyskać żadnych informacji

od oficera dyżurnego Komendy

Wojewódzkiej Policji zajętego pro­

wadzeniem obławy na uciekającą i

kryjącą się po lasach — jak to

określif — „beemwicę”. Jednak u-

zyskaliśmy wiadomości, iż podczas

rutynowej kontroli na oDszarze

Krosna Odrzańskiego młodemu

człowiekowi, rocznik prawdopodo­

bnie 1970, wracającemu chyba z

Niemiec do kraju, coś odbiło i za­

czął uciekać zostawiając zresztą

Strzelce Krąjeńskie. Wczoraj

między 3.00 a 7.00 rano skradziono

Gorzów. Przedwczoraj ok. godz.

22.00 na ul. Matejki meustaleni

sprawcy pobili mieszkańca Alek­

sandra C. Zabrali mu kurtkę i

łańcuszek z krzyżykiem.

; rejestra­

cją kaliską uciekł policji i w tym

momencie rozpoczęto jego intensy­

wne poszukiwania trwające przez

cały wieczór.

Można domniemywać, iż będący

w pojedynkę kierowca nie przewo­

ził żadnych zakazanych towarów,

w każdym razie takich, które mia­

łyby sporą objętość i rzucały się w

oczy. Być może „coś nie w porząd­

ku” było z samym samochodem.

Trudno dociec.

(kurz)

M i l c z a n o w s k i w ą t p i

D y r e k t o r D e p a r t a m e n t u P r o k u r a t u r y W a l d e m a r S m a r d z e w s k i z a p o w i e d z i a ł s p o r z ą d z e n i e w k r ó t c e w n i o s k ó w p r o k u r a t u r y o u c h y l e n i e i m m u n i t e t ó w 6 k o l e j n y c h p a r l a m e n t a r z y s t ó w — o d m ó w i ł j e d n a k p o d a n i a n a z w i s k .

S z e ś c i u d o u c h y l e n i a

Minister spraw wewnętrznych

Andrzej M ilczanowski ma zasa­

dnicze wątpliwości co do „potrzeby

i słuszności przeprowadzania lust­

racji”. Wynikąją one m.in. z tego,

że zniszczono od 50 do 60 proc.

materiałów archiwalnych b. SB,

dotyczących tajnych współpracow­

ników — powiedział wczoraj na

konferencji prasowej kierownict­

wa MSW.

Według Milczanowskiego, braki

np. w księgach inwentarzowych

gdańskiej Delegatury Urzędu O-

chrony Państwa sięgają 100 proc.

Jako „zupełne nieporozumienie”

określił informacje b. szefa MSW

Antoniego Macierewicza, że do

zniszczeń akt agentury SB w tym

mieście doszło po odsunięciu Ma­

cierewicza od MSW po 4 czerwca

ub.r.

(PAP)

P a n i

Ł U C J I

K R Ę C I S Z w y r a z y , , s e r d e c z n e g o w s p ó ł c z u c i a z p o w o d u ś m i e r c i M A T K I

s k ł a d a k o l e ż a n k a .

A N T E N Y S A T E L IT A R N E

HURTOWNIA BENY-SAT

□ G Ł O G Ó W , U L. Ś W I E R C Z E W S K IE G O 28, T E L . 34-28-44

□ N O W A S O L , U L. S W . B A R B A R Y 14, T E L . 31 -49

poleca ZESTAWY SATELITARNE ORAZ ICH POSZCZEGÓLNE ELEMENTY (TUNER, CZASZA KONWERTER ITD.)

WYJĄTKOWO ATRAKCYJNE CENY DLA SKLEPÓW!

ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ ODBIORCÓW INDYWIDUALNYCH S P R Z E D A Ż • M O N T A Ż - R A T Y

Dojazd do 100 km bezpłatny!

w Zapraszamy od 8.00 do 17.00

K o l e ż a n c e

IRENIE

DANIELEWICZ

w y r a z y s z c z e r e g o w s p ó ł c z u c i a

z p o w o d u ś m i e r c i M A T K I s k ł a d a j ą k o l e ż a n k i g r o n o p e d a g o g i c z n e

Z S O n r 2 w G o r z o w i e .

Jego zdaniem, jest to wynik in­

tensywniejszego w ostatnim czasie

rozwoju przedsiębiorczości i hand­

lu w miejscowościach leżących w

pobliżu przejść granicznych. W re­

zultacie, gdy co 5 osoba zdolna do

pracy w woj. gorzowskim nie ma

zatrudnienia (bezrobotnych jest 46

tys.), to w Słubicach jedna z naj­

większych tamtejszych firm: Za­

kłady Przemysłu Odzieżowego

„Komes”, bezskutecznie od ponad

roku poszukuje 300 szwaczek, aby

uruchomić drugą zmianę. Zakład

ponad 90 proc. odzieży szyje dla

zachodnich odbiorców. Mógłby w

ciągu 3 miesięcy przyjąć znacznie

więcej zamówień, obniżając jedno­

cześnie koszty produkcji. Niestety,

nawet wręczenie w ub.r. ponad 150

bezrobotnym osobom skierowania

do pracy w „Komesie” nie przynio­

sło skutku, bo wolały one stracić

zasiłek dla bezrobotnych niż za­

trudnić się na stałe w fabryce.

Wg informacji dyrektora „Ko-

mesu” Zdzisław a Nadstawka,

średnia płaca 560-osobowej załogi

wynosi 2,6 min zł brutto i należy do

wyższych w branży, ale jest zbyt

mała w mieście nadgranicznym,

gdzie można łatwo dorobić do zasił­

ku np. handlując na bazarze. Na

podniesienie wynagrodzeń nie po­

zwalają jednak ceny na usługi

szwalnicze, które dyktuje zachodni

rynek. Ponad 90 proc. szytej w

„Komesie” odzieży z dżinsu kupują

odbiorcy w RFN, Holandii i innych

zachodnich krajach.

(PAP)

Rekord

świata

W rozegranym w połu-

dniowo-afrykańskiej miejs­

cowości Pietersburg w mi­

tyngu lekkoatletycznym

Słowak J a n Żelezny usta­

nowił wynikiem 95.54 m no­

wy rekord świata w rzucie

oszczepem.

Rezulta^ ten jest lepszy od

dotychczasowego rekordo­

wego wyniku o 4 metry i 8

centymetrów.

Zasiłek

dla bezrobotnych

Praw o do zasiłku dla bezro­

botnych nie powinno zależeć

od dochodów małżonka. Tak

orzekł w czorąj Trybunał Kon­

stytucyjny.

Zaskarżony do Trybunału przez

rzecznika praw obywatelskich

przepis ustawy z 1991 roku o za­

trudnieniu i bezrobociu, pozbawiał

prawa do zasiłku dla bezrobotnych

osobę, której małżonek uzyskiwał

dochody przekraczające dwukrot­

nie średnią płacę w kraju. Trybu­

nał uważa, że ustawa ta jest nie­

zgodna z Konstytucją.

(s)

L U B IN K A N T O R O R B IS

DEM 10.000 10.200

USD 16.300 16.650

Z IE L O N A G Ó RA

K A N T O R D O LM A R

DEM 10.080 10.140

USD 16.400 16.550

R e d a k t o r p r o w a d z ą c y : K o n r a d S t a n g l e w i c z R e d a k t o r d e p e s z o w y :

M a ł g o r z a t a S z w a ł e k

(3)

G

a z e t a

N

o w a

3 )

W i d z i a ł y g a ł y . . .

Subtelne powiedzonko „widziały gały, co brały” bierze w łeb w

przypadku parlamentarzystów. Nasze wyborcze oczęta widziały

półtora roku temu całą książkę telefoniczną z nazwami partii i

nazwiskami kandydatów. Po głębokich studiach wrzuciliśmy do

urn, co mieliśmy do wrzucenia. Teraz okazuje się, że co innego

wrzucaliśmy, a co innego mamy. Trwa flancowanie sejmowych

ław.

Zielonogórzanie wybrali do Senatu Waleriana Piotrowskie­

go, firmowanego przez Chrześcijańską Demokrację. Dziś senator

Piotrowski jest członkiem klubu parlamentarnego ZChN. Zamiast

demokraty mamy zjednoczonego narodowca, ale ogólnie grządka

podobna. Tak samojest z gorzowskim posłem Wacławem Niewia­

rowskim: dawniej Porozumienie Ludowe, dziś Stronnictwo Ludo-

wo-Chrześcijańskie. Dziwnie muszą się czuć zwolennicy posła

Adama Hałbera — głosowali na,,piwosza", a wyszła im „Spoleg-

liuość”. Usiłowałam wyjaśnić zależność między ilością opróż­

nionych kufli a wzrostem spolegliwości, ale znajomy piwosz powie­

dział, że nie jest jeszcze na tym etapie. Zagadnienie jest tym

bardziej frapujące, że posłowi Aleksandrowi Małachowskiemu

„Spolegliwość” wyrosła z „Solidarności Pracy”, która z piwem,

owszem, może się kojarzyć, ale głównie na budowie.

„Można przy nim spokojnie okno otworzyć, nie odleci ”— mawiali

przeciwnicy posła Józefa Orła i okazało się, że były to złośliwe

oszczerstwa. Poseł Orzeł odleciał z Porozumienia Centrum i

przysiadł na innej grządce. Teraz robi za Polski Program Liberal­

ny. Nic znam języka ortów, ale inny ptaszek śpiewałby wyborcom: A

ku-ku!

Można przytoczyć tu chińskie powiedzonko „Nieważne, jakiego

koloru jest kot, ważne by łapał myszy”. Ale wobec tego po co bawić

się w partie, skoro później poseł sam sobie sterem, żeglarzem ,

okrętem? Aleksander Hałł już nie Unia Demokratyczna. Antoni

Macierewicz nie tylko nie Wyborcza Akcja Katolicka, ale nawet

nie ZChN. Jan Olszewski nie Porozumienie Centrum... Szkoda

miejsca na wyliczankę.

Śmiesznie muszą się czuć zwolennicy Partii X. Reprezentujący ją

poseł Antoni Czajka został liderem zarejestrowanej ostatnio

„Polskiej Partii Odnowy Kraju”. Jest to 188polska partia. Ponad

dwadzieścia z nich zarejestrowano już w tym roku. W kolejce czeka

pięć następnych.

Kto więc chce „zabiegać o racjonalny rozwój kraju oraz speł­

nienie cywilizacyjnych i kulturalnych aspiracji człowieka” może

zapisać się do owej „Polskiej Partii Odnowy Kraju”. Z nazwy

nie wynika co prawda, czy odnawiana ma być Polska czy Seszele,

ale przecież samo odnawianiejest misją chwalebną. Poza tym lepiej

wypróbowywać techniki remontu na Seszelach, niż na własnej

skórze.

Jeżeli chcemy mieć pewność, że siły poświęcimy dla dobra

własnego kraju, możemy wstąpić do „U nii Demokratycznej

Ochotniczych Straży Pożarnych III R P ”, która dąży do „pobu­

dzenia i wszechstronnego rozwijania wszelkiej inicjatywy zmierza­

jącej do zwiększenia udziału społeczeństwa w czynnym życiu

obywateli III Rzeczypospolitej”. Osobiście nie mam ochoty na to, by

społeczeństwo zwiększało swój udział w moim ,,czynnym życiu”.

Powiem więcej: nie żfcżę' sobie, by szanowne społeczeństwo miało

jakikolwiek udział w pewnych dziedzinach mojego życia.

Może więc monarchiści? Do utworzenia w Polsce monarchii dąży

„ P a rtia K ró le w sk a ”.

W skład rządzącej nią Rady Trzech wcho­

dzą dziedzicznie męscy potomkowie, a w przypadku ich braku

najbliżsi krewni płci męskiej. Nie zapiszę się tu z babskiego

szowinizmu. Bliższa mi jest

„ P a rtia K rólestw o P o ls k i”,

która

chce ustanowić w Polsce monarchię parlamentarną na wzór

brytyjski. Na czele partii stoi Król Polski, ale wybory króla mają

nastąpić w drodze wolnej elekcji. Rozumiem, że ci faceci nie

skreślają z góry połowy ludności tego kraju tylko dlatego, że

czasami nosi spódnice. W końcu w Anglii panuje baba.

Przypadła mi do gustu nazwa: „Polska Partia Rycerska”. Jej

statutowym celem jest „eliminowanie błędów historii, zwalczanie

wykorzystywania i nadużywania władzy oraz wypaczania przyka­

zań Bożych i Ewangelii do zaspokajania własnych ambicji i

osiągnięcia korzyści materialnych przez polityków”. Ładne, ale czy

baba może zostać rycerzem? Poza tym zbroja to zbyt kosztowny i

mało gustowny strój organizacyjny.

„Polska Partia Rock and Roiła” dąży do „odbudowy pod­

stawowych wartości naszej kultury śródziemnomorskiej i zagwa­

rantowania swobód osobistych obywateli”. Nic nie mam przeciwko

kulturze śródziemnomorskiej, ale do „PPR & R ” mogą mnie nie

przyjąć, bo jestem cieniutka w temacie „Formacji Nieżywych

Schabu ff'. Nie chciałabym też występować w roli partyjnej senio­

rki. A jeżeli bliskie mi jest śródziemnomorskie ciepełko, mogę

przecież zgłosić się do „Prywatnej P a rtii Obywateli Świata",

której hasło głosi „Obywatele świata łączcie się!”. Języki urzędowe

partii to esperanto i języki narodowe, warunki więc spełniam. Czy

jednak jestem obywatelką świata?...

Pozostała mi „Partia Polaków”, która „pragnie reprezentować

wszelkie możliwe interesy Narodu Polskiego w Państwie Polskim

jak i poza jego granicami”. Co więcej, zamierza ona „sprzyjać

interesom wszystkich obywateli Świata”. Wiara w to, że można

reprezentować jednocześnie interesy Macierewicza i Jaru­

zelskiego, Wałęsy i Kaczyńskiego, Gawronika i pani Jadzi z

biblioteki, jest tak absurdalna, że aż godna podziwu.

Małgorzata STOLARSKA

Zabójczy wiraż...

R o z p r a w a o d r o c z o n a

W s ą d z i e w o j e w ó d z k i m w Z i e l o n e j G ó r z e n i e d o s z ło w c z o r a j d o w z n o w i e n i a p r o c e ­ s u ż u ż l o w c ó w o s k a r ż o n y c h o z a b ó js t w o J a c k a O s t o js k i e g o . O o d r o c z e n i e r o z p r a w y w n i ó s ł o s k a r ż o n y M a r e k M o lk a n i e g o d z ą c s ię n a j e j p r o w a d z e n i e p o d n ie o b e c n o ś ć a d w o k a t a J e ­ r z e g o C z u b r y j a .

Stan zdrowia obrońcy M olki nadal jest bardzo poważny, wczo­

raj mial być on przewieziony do szpitala w Poznaniu. Sędzia B o ­ g u m ił H o s z o w s k i zwrócił uwagę na celowość ustanowienia innego obrońcy w związku z tym, że sta­

wiennictwo adwokata Czubryja

P o d o b n o M o n i k a z a k a ż d ą w y e k s p e d i o w a n ą d z i e w c z y n ę o t r z y m y w a ł a 1 .0 0 0 m a r e k . Z a d o s t a r c z e n i e i c h d o d o m u p u b l i c z n e g o j e j p r z y j a c i e l i n k a s o w a ł c z t e r y r a z y w i ę c e j . N i e d a s i ę u d o w o d n i ć , i l e d z i e w c z ą t w y j e c h a ł o z a n a m o w ą M o n i k i . T e , k t ó r y m u d a ł o s i ę u c i e c , m ó w i ą o t r z y d z i e s t c e .

P o l k a d o b r a n a w s z y s t k o

Stefania M. do Niemiec wyjecha­

ła namówiona przez niegdysiejszą pracownicę ZOZ, zabierając przy okazji koleżankę. Obie m iały załat­

wioną pracę w jugosłowiańsko-tu- reckiej restauracji. N a miejscu właściciele obejrzeli je jak kupowa­

ne na targu konie. K azali spacero­

wać po pokoju z podniesioną spód­

nicą.

Po cholerę

m yślała Stefa­

nia. —

ładne nogi do zmywania

naczyń?

Lecz kiedy w grę wchodzą m arki, nie należy zadawać zbyt wielu pytań. Wieczorem jeden z właścicieli lokalu kazał się jej za­

meldować w pokoju na górze. Z a­

stała tam piwnego grubasa o nala­

nej, czerwonej twarzy. Wszystko stało się jasne.

Aw antura, jak ą wywołała, skoń­

czyła się wywaleniem na bruk. N a ­ tychmiast. Nawet zostawiła zabra­

ne z Polski ciuchy. Cudem udało się jej zabrać z biurka paszport.

Noc na dworcu i powrót we łzach.

Zdołała tylko zamienić kilka słów z Krystyną, która całość skwitowała stwierdzeniem: J e s t e ś g ł u p ia , s t r a c i ł a ś k u p ę m a r e k .

N a g a n ia czk a

M onika J., sympatycznie w yglą­

dająca 19-latka wyjechała do N ie­

miec z koleżanką. Nie mając w łas­

nego paszportu posłużyła się skra­

dzionym szwagierce. Pojechały do E., odczuwającego ciągle enerdow- ską przeszłość, ale nie pozbawione­

go atrybutów zachodnich. Usiadły na wabia w lokalu o dźwięcznej, włoskiej nazwie i czekały. M iały to szczęście, że trafiły do właściwego miejsca. Dla tubylców działalność gastronomiczna była tylko przy­

k ryw ką tej właściwej. M onika po­

znała przystojnego współwłaści­

ciela lokalu, którego po krótkiej znajomości ujęła umiejętnościami i gorącym sercem.

Pomysł na sprowadzenie „żyw e­

go towaru” do Niemiec zrodził się u obojga. Współwłaściciel lokalu po­

trzebował nowych twarzy, a M oni­

ka m iała w Lubinie sporo koleża­

nek. W róciła więc w lipcu 1992 roku do kraju i natychmiast na­

wiązała kontakt z pierwszą z nich.

N aw inęły się jeszcze dwie. Każda młoda, z dobrą prezencją. Dziew­

czyny wprawdzie nie dysponowały paszportami, ale jakiż to problem w sytuacji przejazdu przez granicę samochodem na niemieckich rejes­

tracjach. Trzy lubinianki znalazły się

w za ch o d n im raju.

Najpierw pojechały do Brem y, gdzie szybko przekonały się o pra­

wdziwym celu podróży. Pierwszy protest dziewcząt został złamany kilkoma uderzeniami i groźbą za­

meldowania policji, że są tu niele­

galnie. Dwie panienki dostały się w ten sposób do domu publicznego, trzecia została wywieziona do Frankfurtu. T rafiła do identyczne­

go miejsca. Ubezwłasnowolnione brakiem paszportów i znajomości języka, zaczęły wrastać w rzeczy­

wistość.

M onika odniosła sukces i zarobi­

ła pieniądze, postanowiła więc in­

teres rozkręcić. Kolejna wyprawa do Lubina — to trzy nowe dziew­

czyny. Wjazd do Niemiec, jak za­

wsze pod opieką współwłaściciela

lokalu. Jed n a w mig pojęła po co przyjechała i z całą przyjemnością oddała się „p ra cy” , kpiąc przy oka­

zji z płaczu koleżanki. Szefowie lokalu uznali, że płacz jest naj­

mniej pożądanym zjawiskiem w ich interesach. D la zmiękczenia dziewcząt, zamknęli je na cztery spusty. W nocy udało im się uciec przez okno. Bez pieniędzy i doku­

mentów dotarły jednak do granicy.

12 sierpnia, z burdelu w Brem ie udaio się uciec dziewczynom z po­

przedniego naboru. One także ja ­ kimś cudem dotarły do granicy.

Powrót do Lubina zbiegł się z wdro­

żeniem śledztwa. M onika jednak o tym nie wiedziała i załatw iała już następną grupę. Tym razem udało się jej jedynie namówić dziewczynę z podlubińskiej wsi. Po przyjeździe niestety nowa panienka kategory-

Rys. Dorota Komar Zmyślony

o d m ó w iła w sp ó łp r a cy .

Tymczasem policja lubińska we­

szła w kontakt z niemiecką, od niej uzyskując sporo informacji na te­

mat działalności lokalu i jego a- gend. Zeznania dziewcząt trzeba było sprawdzić. Przeżycia w ich wersji były niesamowite. K atarzy­

na po przyjeździe zdołała się zaled­

wie umyć, kiedy wezwano ją do szefa. S iłą zdarł z niej ciuchy i powiedział, że zawsze pierwszy próbuje towar. Później kazano jej obsługiwać napitych grubasów, ziejących piwskiem, brutalnych i ordynarnych. Je d n a z bardziej

„przyzwyczajonych” dziewcząt po­

wiedziała, że być może zgodziłaby się za m arki na parę numerów, ale nie z byle kim. S n y o pięknym Zachodzie rozwiewały się każdego dnia. Dziewczyny mówiły o gwał­

tach, grożeniu im bronią.

18 listopada 1992 roku policja aresztowała Monikę J . W trakcie przesłuchania przyznała się do w i­

ny, zmieniając jednak sprytnie cel wyjazdów i utrzymując, że dziew­

czyny wiedziały po co jadą. Ale ich wyobrażenia o wspaniałych męż­

czyznach z grubymi portfelami, kandydatam i na mężów były sil­

niejsze od realiów. W tym tkw ił problem — utrzym yw ała Monika.

N ie sp o d z ie w a n a p o m o c

nadeszła ze strony niemieckiej. Po­

licja weszła do jednego z frankfurc­

kich burdeli, gdzie odnalazła się jedna z lubinianek, ta z pierwszego naboru. N ie zamknęło to śledztwa.

Zeznania dziewcząt nie są bowiem pełne, wstydzą się szczegółów, tają własną rolę w tej sprawie, kreując się jedynie na pokrzywdzone. O- skarżają tylko naganiaczkę.

T y d z i e ń t e m u d o w i e d z i e l i ś ­ m y s ię , ż e p o l i c j a a r e s z t o w a ła d w ó c h w ł a ś c i c i e l i l o k a lu , a z a ­ r a z e m d o s t a w c ó w d z i e w c z ą t . L u b i ń s k a w p a d k a n a g a n i a c z k i z p e w n o ś c ią n i e z l i k w i d u j e p r o c e d e r u u p r a w i a n e g o w n i e ­ k t ó r y c h l o k a l a c h w N i e ­ m c z e c h . P o d g a s t r o n o m i c z n ą p r z y k r y w k ą r o b i s i ę b o w ie m d o s k o n a ł e i n t e r e s y n a p o l s ­ k i c h d z i e w c z ę t a c h , k t ó r y c h u - r o d a d o r ó w n u je n a iw n o ś c i .

M i r o s ł a w D R E W S

S zla c h e tn e zd ro w ie...

K ło p o t y z p rz e m y s łó w k ą

Z pozoru Lubin jest bogaty w placówki służby zdrowia. W raz z budowa przemysłu miedziowego rozwijała się tu nie tylko 'państ­

wowa ich sieć, ale również zakłado­

wa. T ak więc górnicy leczyli się w swoich przychodniach i szpitalu, podobnie, jak budowlańcy. Z akła­

dowe służby medyczne wyróżniały się nie tylko lepszym wyposaże­

niem, ale także dość wysokimi pła­

cami.

Dzisiaj państwowy ZOZ boryka się z kłopotami tak powszechnymi, że nie trzeba o nich wspominać.

Podobne kłopoty występują także

w placówkach górniczo-hutni- czych. Niedawno lekarzom G H ZOZ obniżono drastycznie płace. Z całkiem przyzwoitego poziomu spadły one poniżej średniej w pla­

cówkach państwowych. Dzisiaj le­

karze z K G H M toczą zbiorowy spór ze swoją dyrekcją. Obniżka płac jest sygnałem kłopotów przemysłu miedziowego, którego nie stać już na utrzym ywanie kosztownych placówek leczniczych. Od pewnego czasu mówi się tu o reformie za­

kładowej służby zdrowia i koniecz­

ności wprowadzenia opłat. Prze­

ciwko temu protestują związki za­

wodowe i kółko się zamyka.

Mimo trudności K G H M kończy największą swoją inwestycję — szpital. Budowę w fazie środkowej dotknął już kryzys, stąd na ukoń­

czenie trzeba było czekać kilkanaś­

cie lat, ale finał blisko. W Lu b i­

nie od lat postuluje się mariaż dwu służb zdrowia, chociażby z uwagi na ciężary, jakie ponosi ZOZ, le­

cząc rodziny pracowników prze­

mysłu miedziowego. Niestety, pro­

blem ten nie jest chętnie podejmo­

w any przez G H ZOZ.

M id .

W p i g u ł c e

Mim o spadku liczby wypadków śm iertelnych Polska nie jest kra­

jem bezpiecznym — to konkluzja uczestników poniedziałkowej kon­

ferencji pod nazwą „U w a g a — w y­

padki” .

W ypadki po chorobach układu krążenia i nowotworach, są w Po­

lsce trzecią co do wielkości przy­

czyną zgonów. W minionym roku na ogólną liczbę ok. 400 tys. zgo­

nów, straciło w wypadkach życie ponad 20 tysięcy osób.

Najwięcej ludzi ginie na drogach

— w ub.r. prawie 7 tys., co czyni nasz kraj jednym z najniebezpiecz­

niejszych w Europie.

( P A P )

M ło d z ie ż daje się p o ry w a ć

R o z m o w a z d i e c e z j a l n y m m o d e r a t o r e m R u c h u Ś w i a t ł o - Ż y c i e , k s . R O M A N E M L I T W I Ń C Z U K I E M , k t ó r y b y ł j e d n y m z o d p o w i e d z i a l n y c h z a p r z e b i e g D i e c e z j a l ­ n e g o D n i a M ł o d z i e ż y , w N i e d z i e l ę P a l m o w ą 4 k w i e t n i a .

nie będzie możliwe do ustalenia w dającym się przewidzieć terminie.

Sąd przychylił się do wniosku M a rk a Molki, mając na uwadze, że w składzie jego obrońców pozostał tylko adwokat L e c h K o c h a n i a k , podczas gdy zespół rzeczników o- brony oskarżonego Z b i g n ie w a B ł a ż e j c z a k a nie uległ zmianie.

Błażejczaka bronią adwokaci: M i­

c h a ł S i e n k i e w i c z , W ie s ł a w K a ­ c z m a r e k o r a z T a d e u s z S m y k o - w s k i.

Rozprawę odroczono do 25 maja br. Zeznawać będą wówczas ko­

lejni, nowo powołani świadkowie

— m.in. trener, menedżer K S „M o ­ raw ski” C z e s ł a w C z e r n i c k i .

( A B R )

— J u ż p o r a z d r u g i D i e c e z j a l ­ n y D z i e ń M ł o d z ie ż y o d b y w a ł s ię w Z i e l o n e j G ó r z e . P i e r w s z y r a z b y ło to w r o k u 1 9 9 0 . C z y m ó g łb y k s i ą d z n a ś w i e t l i ć g e ­ n e z ę t y c h s p o t k a ń ?

— Idea Diecezjalnego Dnia M ło­

dzieży jest związana w jakiś sposób z obchodzonym w Kościele Rokiem Odkupienia. Jubileusz taki obcho­

dziliśmy uroczyście w styczniu 1984 r. W tedy to właśnie papież J a n Paw eł I I zainicjował spotkania z młodzieżą w ramach tzw. Św iato­

wych Dni M łodzieży. Spotkania te co jakiś czas odbywają się w róż­

nych częściach św iata i są okazją do pogłębienia w iary w sercach ludzi młodych. Każdy z takich dni jest poprzedzony serią przygoto­

wań w formie katechezy. Współor­

ganizatorem takich spotkań był ks. dr J ó z e f M i c h a l i k , który peł­

nił w tym czasie funkcję kierow­

nika B iu ra Młodzieży przy Papies­

kiej Radzie ds. Świeckich. Kiedy w 1986 r. J . E . ks. M ich alik objął urząd biskupi, a wraz z nim diece­

zję gorzowską, już w 1987 r. podob­

ne spotkania z młodzieżą odbywały się na terenie naszej diecezji. P o ­ mysł ten szybko przyjął się i z czasem dał początek do organizo­

wania podobnych spotkań na tere­

nie pozostałych diecezji. Ci, którzy tu przyjeżdżają, mają pewien fun­

dament, pewną bazę w drodze ku pełni życia.

P o d c z a s h o m i l i i k s . b i s k u p J ó z e f M i c h a l i k z w r a c a j ą c s ię d o m ł o d z i e ż y w y r a z i ł s ię , ż e j e s t o n a n a d z ie j ą n a o d r o d z e ­

n ie . O b s e r w u je s ię n a t o m ia s t d o ś ć c z ę s t o , ż e w s p ó łc z e s n a m ł o d z ie ż n ie z a w s z e b u d z i t a ­ k i e n a d z ie je . J a k i e w i d z i k s i ą d z m o ż l i w o ś c i , b y r z e c z y ­ w i ś c i e t a k s ię s t a ło ?

ideałom i to jest ważne. A le ten ideał powinien być ukierunkow a­

ny, podbudowany Ew angelią. Sam ideał też nie wystarczy. N ie może być on oderwany od życia. M ło­

dzież z gruntu jest dobra, ale są też i ludzie zagubieni. Częstą przyczy­

ną jest brak właściwej atmosfery w domu. W domu nikt nie ma dla nich czasu, przychodzą więc do nas i liczą na zrozumienie. Tu zaś w grupie rówieśniczej szybciej two­

rzą się więzi. Presja grupy robi swoje. Młodzi potrafią zdobyć się na wiele. Obserwuje się w nich pragnienie czegoś wielkiego. I to jest piękne. W ażne jest przykłada­

nie Ew angelii do życia, to budzi zaufanie. Człowiek sięga w ten sposób do źródła nadprzyrodzono- ści.

J a k i e s ą k s i ę d z a o s o b is t e r e f l e k s j e n a t e m a t D n i a M ło ­ d y c h ?

— Młodzież daje się porywać — Moje odczucia są nieco inne

ja k uczestników. Ja k o dla reżysera tego spotkania bardzo m iłym było to, że wielu młodych ludzi przy­

stąpiło do komunii św., uczestni­

czyło czynnie we mszy świętej. R a ­ dością napełniał mnie fakt, że służ­

ba liturgiczna spisała się w spania­

le, a anim atorzy radzili sobie sami bez mojej obecności. Było to wspa­

niałe spotkanie ludzi w wierze.

K r y s t i a n D . Ś L U G A J

O krótką refleksję z obchodów D nia Młodzieży poprosiłem także uczestniczącą młodzież.

D a r i a : Niedzielne spotkanie młodych nie było dla mnie pierw­

szym. Uczestniczyłam w takich spotkaniach kilka razy. N a mnie największe wrażenie zrobiła droga krzyżowa. Atmosfera ciszy. W raże­

nie, że to jest m anifestacja wiary, że to jednak ma znaczenie. Zauw a­

żyłam, że udział brała także mło­

dzież niepełnosprawna. Droga krzyżowa ulicam i miasta powinna przejść do tradycji.

D a w i d . Poczuliśmy się tu po­

trzebni. Tu uświadomiłem sobie na czym polega rola Kościoła, a Koś­

ciół to przecież my. M y go tworzy­

my i jesteśm y za niego odpowie­

dzialni. To wszystko jest dla nas.

( k d ś )

Cytaty

Powiązane dokumenty

Egzaminy mogą odbyć się wcześniej, ale tylko na uzasadniony wniosek dyrekcji i też w jednym terminie dla wszystkich szkół. Chodzi o to, by nie tworzyć niezdrowej

* W najważniejszym meczu cyklu rozgrywek o wejście do I ligi koszykarek Alexan-AZS Zielona Góra spotka się dziś w hali Novity przy

Mniej niż można się było spodziewać dyskutowano o etosie szlachty, jej kulturotw ó­.. rczej roli, nawiązywaniu do

Uchylenie się od podpisania tego aktu z winy wygrywającego przetarg, powoduje unieważnienie przetargu i przepadek wadium. Jeśli I przetarg nie wyłoni oferenta, ogłasza się

cę mówi się, że mylą się tylko raz w swoim życiu.. W ostatnich latach nie doszło do żadnej tragedii, i, odpukać - oby

Być może w Polsce, gdzie ciągle dobijamy się do luksusu i jest on wyznacznikiem wysokiego standa­.. rdu życia, przebywanie

re pozwalają sądzić, że za czas jakiś, coraz więcej ludzi przekona się do niej. To nie Szwecja,

rzają się zbyt często z powodu sprzeczności interesów, chyba że imprezują tylko u siebie, z sobą i między sobą. Po prostu zajmują się sobą, podczas gdy ci