• Nie Znaleziono Wyników

Towarzystwo Czytelni Ludowych. Sekretariat na Górny Śląsk. Sprawozdanie za czas od 1 stycznia do 31 grudnia 1936 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Towarzystwo Czytelni Ludowych. Sekretariat na Górny Śląsk. Sprawozdanie za czas od 1 stycznia do 31 grudnia 1936 r."

Copied!
55
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

T f- f ..

p i ? - T p J ^ ' p j p

f i s i u i i 1 1 1

i p B » S I S 0 s !p | | s ś -

ii); <€)£'(€);.; J0 3- i) a

fe k &! & & ' 3 W f i - §

, I ife fc jg | i ' f & i gj

m i

-

s l; I I I g i g W c=p£=p c ^ s r c H - i m m i & g ; . . C n s (=1 . & i i i ^ i f

< u-s s ' . S i S ' g f

I S S

/ 3 r3 - - k):; & ; ä a^-

!

■i ; f e 1 .1 a a a & • & ,

l ( 3 r r § [ 3 [ 3 f 3 - f . S a p ) f ’i & e l & l

• i & i i (3 {3

g g g g g R ,f3 i0 3 a ,

H f S f g g f S m I I s f e f f c

3

I* 3

a -

i

^ f 3 S ~ : i ) a i ) : 0 & '3 & r t 3 } & &

(3)
(4)
(5)

T O W A R Z Y S T W O C Z Y T E L N I L U D O W Y C H

S E K R E T A R I A T N A G Ó R N Y Ś L Ą S K

S P R A W O Z D A N I E

Z A C Z A S O D 1 S T Y C Z N I A D O 31 G R U D N I A 1 9 3 6 R.

N A K Ł . S E K C J I Ś L Ą S K I E J Z A R Z Ą D U G L . T. C . L.

W K A T O W I C A C H

C z c i o n k a m i D r u k a r n i C h o j n a c k i e g o , P o z n a ń , Al. M a r s z . P i ł s u d s k i e g o 1

(6)

' * 9 3 ß

(7)

Praca T. C. L. w r. 1936.

COgólna c h a ra k t e r y s ty k a .}

N a r z e k a m y w P olsc e n a p rz e ro s t o rg a n iz a c ji społecznych.

N ajróżnorodniejsze p o w s ta w a ły i p o w s t a w a j ą kola, kółeczka, zespoły, ubierają, się w s z u m n e h a s ła , straszą, s w y m i w p ły w a m i, ch c ą p o rw a ć d ru g ic h w z r u s z a ją c ą d e k l a m a c j ą p a trio ty c z n ą albo

;eż g ro ż ą g n ie w e m lu d u , a w szy stk o to n ib y d la P olski. P r z e ­ je żd ż ając przez te re n tr z e c h w o jew ó d ztw z a c h o d n ic h m ogłem stw ierdzić, że n a ogół w m a ł y m m ia s te c z k u je st 80 do 120 o r g a ­ nizacji społecznych. R a d o ść p o w i n n a ro z p ie r a ć człow iekowi piersi, że też ty lu ob y w a te li t r o s k a się o tę n a s z ą Polskę. A t y m ­ czasem , p a t r z ą c u w a ż n i e n a n a s z ą tw órczość k u l t u r a l n ą w i­

dzim y, że ty le rzeczy leży jeszcze odłogiem . W iele o rg a n iz a c ji n ie w y k a z u je żad n eg o życia, żyje ty lk o re p r e z e n ta c ją , deleg a­

cjam i, re z o lu c ja m i i t. p., nie le g ity m u ją c konieczności swego is tn ie n ia r z e te ln ą p ra c ą . P o d sło n k ie m w olności w y ro s ła n a p o ls k im ugorze n ie ty lk o p szenica, ale i k ą k o l, n a s t ą p i ł a w ży­

ciu sp o łecz n y m in f la c ja ch w a stó w , n ie d a ją c y c h ni owocu, ni chleha. Z t ą s z k o d liw ą d la P o ls k i in fla c ją t r z e b a skończyć. J a k ? P rz e z z a k a z czy n a k a z ? P r z y m u s n ie jest n a jz d r o w s z y m z ja w i­

s k ie m w ży c iu społecznym , nie je s t też o s ta te c z n y m dow odem siły i m ocy społecznego o r g a n iz m u . R u c h y społeczne i twórcze przez s w ą p o ży tec zn ą robotę, o r g a n iz a c y j n ą zw a rto ść o ra z p rę ż ­ ność sw y ch sił m u s z ą t a k się rozróść i ro z k o rze n ić w społecz­

n y m g ru n c ie , by b r a k ło m ie js c a d la b e z u ży tecz n y ch chw astów . Z drow a, d o b ra i o f i a r n a społeczna, w oła p o ls k a m u s i s a m a u p o ­ r a ć się z i n f la c ją społecznych organizacji przez p o p ie ra n ie n a f o r u m życia społecznego ty lk o w a rto ś c io w y c h poczynań. S p r a ­ w a t a je s t b a r d z o p iln a , g dyż r o z m n a ż a n i e organizacji i kw it­

n ą c e w nich bezpłodne g a d u ls tw o z a g ra ż a spoistości o r g a n iz a ­ cyjnej n a r o d u i p a ń s tw a , ro z b ija je i osłab ia, w nosząc n iepo­

trze b n e i szko d liw e fe rm e n ty . H a sło „divide et i n i p e r a “ było sk w a p liw ie s to s o w a n e przez n a s z y c h w ro g ó w ; ro z d z ie ra n o róż-

3

(8)

h y m i s z tu c z k a m i naszą, zw arto ść i spoistość, chcąc dokonać o s t a ­ tecznego ro z b io r u P o ls k i w duszach, p o lskich. I jeżeli jeszcze dziś w wolnej P o lsc e m ó w i się często o d z ia ła ją c y c h p o ta je m n ie n a szkodę N a r o d u ta je m n y c h i z a k o n s p ir o w a n y c h silach, to w r o z p r o s z k o w a n iu w y s iłk u nasz ego n a coraz to nowsze o r­

g a n iz a c je i o r g a n iz a c y jk i m o ż n a d o p a try w a ć się d z i a ł a n ia rę k i o w ych ta j e m n y c h sił. T rz e b a to złe ziarno, z a sia n e w śró d p sz e ­ n ic y u n ic e s tw ić w z a ro d k u , bo inaczej ż n iw o będzie niewesołe.

To też s p r a w o z d a n ia organizacji m u s z ą być dziś b ra n e s k r u p u l a t n i e pod sz k ie łk o i oko polskiego m ę d rc a . Id e a i w y ­ d ajn o ść p r a c y dla obw ieszczanej idei m u s z ą być d o k ła d n ie w s p r a w o z d a n i u objaw ione, by n a r ó d wiedział, czy chodzi o spo­

łeczną .pracę, czy o z a b a w k ę n a jró ż n o ro d n ie js z y c h amitocji. Za u b o g a jest P o ls k a , by m o g ła sobie pozw olić n a t r w o n ie n ie g r o ­ sza i siły. To w sz y stk o m a ją c n a uw a d ze, p r z y s tę p u je m y do o m ó w ie n ia s p r a w o z d a n ia T. C. L. za ro k 1936.

Rok 193G był 56-ym r o k i e m n aszej działalności. M am y więc za sobą żyw ot d ługi i owocny, m a m y s w ą tra d y c ję — p o w t a r z a ­ m y z d u m ą w sz y stk im , że je ste śm y n a j s t a r s z ą o r g a n iz a c ją o ś w ia to w ą w Polsce, w y k a z u je m y w n a s z y c h k r o n i k a c h o f ia r ­ n y c h d ziała czy o św ia to w y c h ze w s z y s tk ic h z a w odów i stanów , k tó rz y s ą d la n a s w zorem , j a k w T. C. L. o ż y w o tn e s p r a w y P o l ­ ski tr z e b a się tr o s k a ć w co d z ie n n y m tru d zie . Ale to w szy stk o jeszcze nie je st le g ity m a c ją p otrze by n asz eg o istn ie n ia , a raczej n a s obciąża. S łu sz n ie może k a ż d y pow iedzieć pod n a sz y m a d r e s e m : jeżeli m a c ie t a k ą przeszłość, to w in n iś c ie więcej zro­

bić, niż in n i — m a c ie za sobą n ie je d e n e g z a m in życia, w ięc w i n ­ n iście w y k a z y w a ć w ię k s z ą u m ie ję tn o ś ć ż y c ia i d z ia ła ln o śc i — w cz a sa c h za borcz ych p o tra filiśc ie zrobić tyle, zróbcież więcej w wolnej Polsce. Dużo słu szn o ści je s t w t a k i m p o s ta w ie n iu s p r a w y i nie osłab i jej ż a d n a w y m ó w k a . Nie licuje z g o dnością T. C. L.-owca w y m a w ia n ie się k ry z y se m , czy też ty m , że ktoś k o m u ś n a p r a c ę o ś w ia to w ą nie p o z w a la lub robi t r u d n o ś c i albo, że się czasy zm ieniły. Z k r y z y s u m o żem y się w y d o s ta ć w ła ś n ie ty lk o p rz ez oży w io n ą działa lność , tr u d n o ś c i były, s ą i b ę d ą po to, ażeby je ła m a ć , a czasy się z m ie n ia ją od p o c z ą tk u ś w ia ta i b ę d ą się z m ie n ia ły a ż do jego k o ń ca . W k a ż d y m r a z ie nie n a to je st k ry z y s, tr u d n o ś c i i z m ie n n e czasy, a b y słu ży ły ja k o w y ­ m ó w k a. T o b o j o w e n a s t a w i e n i e w o b e c w p ó 1 c z e s- n e g o ż y c i a w e s z ł o j u ż w u b i e g ł y m r o k u w k r e w

(9)

o r g a n i z m u T C. L. i w y r a ż a ł o s i ę w h a s ł a c h T. C. L. - o w e g o j ę z y k a : „ N i e u z n a j e m y i r u d n o - ś c i j a k t y l k o p o t o, a ż e i) y j e ł a m a ć“, ,.k r y z y s t o c i ę ż k i e c z a s y a w c i ę ż k i c h c z a s a c h t r z e b a w i ę c e j d z i a ł a ć , n i ż w d o b r y c h “, ,,r o 13 i ć, n i e s t ę- k a ć“ i t. p. T a p o s ta w a z a cze p n a wobec prz eło m o w y ch , a więc i n ie sp o k o jn y c h czasów z d z ia ła ła dużo. Oddziały, od k tó r y c h jeszcze n ie d a w n o w ia ł t r u p i z a p a c h bierności, wykazuję, dziś ta k i r o z m a c h p ra c y , że s ta je m y j a k b y p rz ed c u d o w n y m z ja w i­

skiem . U w ierzyli w m oc swej p r a c y dla P o ls k i i d la te g o z ich t r u d u zrodził się cu d r o z m n o ż e n ia w y n ik ó w p r a w ie n a k a ż d y m o d c i n k u nasz ej ak c ji ośw iatow ej. Jest to jeszcze jeden i to b a r d z o w a żk i dowód, że w T. C. L d r z e m ią tw órcze siły, k tóre p rz y o d p o w ie d n im r o z b u d z e n iu w y d a ją n a t y c h m i a s t n ie ­ p rz e c ię tn e re z u lta ty .

R óżnym i d r a g a m i w k r a c z a liś m y w t a j n i k i duszy polskiej, aby w niej w y tw a r z a ć n o w e k u l t u r a l n e w a rto śc i w im ię naszej c h r z e śc ija ń sk ie j i n a ro d o w e j idei. R o z p o w s z e c h n i a 1 i ś- m y p i- z e z b i b l i o t e k i d o b r ą k s i ą ż k ę na. w s i i 33- m i a s t a c h , w p r z ą g a 1 i ś m y w s ł u ż b ę n a s z e j i d e i ż y w e s ł o w O' w y k 1 a d ó w i o d c z y t ó w, k a z a- 1 i ś m y f i l m o w i p r a c o w a ć d l a t ę ż y z n y d u c h o -

F r a g m e n t w y s ta w y k s ią ż e k z o r g a n iz o w a n e j w W e j h e r o w ie

(10)

Si ła o r g a n i z a c j i .

w e j p o 1 s k i e g o s p o ł e c z e ń s t w a , s t a r a l i ś m y s i ę r o z s z e r z a ć w i d n o k r ę g i u m y s ł ó «' p r z e z t e a t r l u d o w y i w i e c z o r n i c e , b u d z i l i ś m y z e s n u o b o- j ę t n y c h d l a o ś w i a t y i r o z p a l a l i ś m y w n i c h ż ą- d z ę p o d n i e s i e n i a s i ę k u 1 1 u r a 1 n e g o p r z e z w i e ­ c e i z e b r a n i a , A we w s z y s tk ic h ty c h p o c z y n a n ia c h nie chodziło n a m o to, ab y się chełpić liczbę, z a k u p io n y c h księże k , aby u rz ą d z ić jeszęze je d e n w y k ła d więcej, ale p rz e c iw n ie z e- s t r z e l a l i ś m y n a s z e z a m i e r z e n i a i m y ś 1 i w t o

j e d n o o g n i s k o , a b y p r z e z k s i ą ż k ę , o d c z y t c z y

p r z e d s t a w i e n i e, w i e c, z e b r a n i e w y c h o w a ć m o c ­ n e p o l s k i e d u c h y , k tó r e n u c ą sobie w ś ró d tru d n o ści, p e w n e swej siły, p ie ś ń b o jo w ą k o n fe d e ra tó w b a r s k ic h :

W ięc choć się s p ę k a ś w ia t i za d rży słońce, Chociaż się c h m u r y i m o rz a nasrożą, Choćby n a s m o k a c h w o js k a la ta ją c e ,

N a s nie zatrw ożą!

Ze s k o w r o n k a m i w s ta liś m y do p ra c y , I spać p ó jd ziem y o w ieczornej zorzy, Ale w g ro b o w c ach m y jeszcze żołdacy

I h u fiec Boży. (Słowacki).

Bo ty lk o w o p a r c iu o t a k ą n ie z ło m n ą moc p o tra f i P o ls k a staw ić czoło w ro g im siłom, id ą c y m od w s c h o d u i od zach o d u , bo tylko ta k ie d u c h y m o g ą Po'łskę p o p ro w a d z ić d ro g ą jej dziejowego p o ­ sła n n ic tw a .

R ó ż n e s ą w i ę c d r o g i n a s z e j p r a c v o ś w i a ­ t o w o j, a w s z y s t k i e z d ą ż a j ą d o j e d n e g o i d e o ­ w e g o c e l u . P o p a t r z m y te ra z n a te różne k i e r u n k i naszej działalności i z b a d a jm y , ile drogi jest poza n a m i, ja k ie w y k a ­ zujemy' postępy. W y k a ż e m y to w cyfrach, A p o n iew a ż ogólnie się m ówi, że cyfry są m a r tw e , p o s t a r a m y s !ę u d o w o d n ić w ła ś ­ nie, że są o n e o b ra zem życia i jego siły rozwojowej.

P r z y p a tr z m y się n a s z e m u o rg a n iz a c y jn e m u życiu. M am y z k o ń c e m 31. XII. 193<i: 357 Kół, liczących 19 265 członków, a więc 40 Kół i 961 członków więcej, niż w u b ie g ły m roku. To znaczy, że w iece i z e b r a n ia nie p rz e b r z m ia ły bez e c h a — że w y ­ d a ły owoc — to znaczy dalej, że coraz więcej m a m y fa m ilia n tó w , w7 k t ó r y c h id e a T. C. L. p u l s u j e j a k k r e w ożywcza, k tó rz y tro s k ę o o ś w ia tę u w a ż a j ą za sw o ją tro sk ę, k tó rz y nie ty lk o k o r z y s ta ją

(11)

z n a s z y c h u rz ą d z e ń oświatowych,, ale d a j ą sw ą pra c ę , by w im ię m iłości c h r z e ś c ija ń s k ie j nieść d r u g i m p o k a r m d la d u ch a .

Nie w y c zerp u je się w tej cyf rze n a s z a siła o rg a n iz a c y jn a . U z u p e łn ia j ą cy fra d r u g a , c y f ra czytelników , t. zn. ludzi, n a k t ó ­ ry c h o d d z ia łu je m y w y c h o w a w c z o przez książkę, k tó rz y m a j ą przez to z n a m i ściślejszą i częstszą łączność, niż członkowie, nie b ęd ą cy c z y te ln ik a m i. .Mieliśmy w r o k u 193(i: 101 142 czytel­

ników , s k u p io n y c h około 342 biblio tek s ta ły c h i 1 iSOoTibliotek ru c h o m y c h . T k w i w t y m o g ro m naszej siły o rg a n iz a c y jn e j, je ­ żeli przez od p o w ied n io d o b r a n ą k s ią ż k ę m o żem y m y śli i p r a g ­ n ie n ia lu d z k ie p c h n ą ć w p e w n y m , przez n a s za m ie rz o n y m , kie­

r u n k u . B aczyć n a m trz e b a pilnie, by z tego o g r o m u naszej siły o r g a n iz a c y jn e j w y p ły w a ł o g ro m k orzyści d la P o lsk i

O m a w ia ją c czytelnictw o, w i t a m y z n ie w y s ło w io n ą ra d o śc ią zw ię k szan ie się o b r o tu k sią ż k i. Boć nie jest celem biblioteki, by k s ią ż k a b y ła n a p ó lk a c h , lecz by k r ą ż y ł a żyw o z r ą k do rą k . Podobnie, j a k i chleb nie p o w in ie n s c h n ą ć w sp iż a rn i, lecz d a n y być w in ie n ludziom , by jedząc go mieli siły.

W r. 1936 wypoży czono 1 964 029 tomów, co oznacza 4,42-krot- ny o b ró t k s ią ż k i (m a m y w b ib lio te k a c h 443 461 tomów).

Z a k o ń c z e n ie k u r s u p r z y g o t o w a w c z e g o d la p r z o d o w n ik ó w r u c h u o ś w ia t o w e g o T. C . L. n a w s i.

C z y t e l ­ n i c t w o .

(12)

P o g ł ę b i e n i e c z y t e l ­ n i c t w a .

Nie jest to jeszcze s ta n zu p e łn ie z a d a w a la ją c y , ale jest p o ­ stęp, k tó rz y n a s do tego s t a n u zbliża. B ib lio tek a rze ż ą d a j ą 5-ciokrotnego o b ro tu książki,'

T r w a ły w z ro st liczby c z y te ln ik ó w i liczby w ypożyczeń jest ty lk o t a m do osiąg n ięc ia , gdzie w r ó w n y m te m p ie n a s tę p u je od­

św ieżenie księg o zb io ru T a s p r a w a b v la p rz e d m io te m naszej b e z u s ta n n e j troski.

Z a k u p iliś m y 23 759 k sią ż e k za 93 531,11 złotych, w y siłe k to j a k n a dzisiejsze czasy n iem ały.

Z r ó w n ą r a d o ś c ią t r z e b a rozgłosić w s p r a w o z d a n i u to, co cz y n ią o d d ziały T. C. L. d la p o g łę b ie n ia s t o s u n k u c z y te ln ik a do książki.

W ieczory d y sk u sy jn e , o m a w ia ją c e p r z e c z y ta n e k s ią ż k i — k o n k u r s y dobrego c z y ta n ia — p r o p a g a n d a p e w n y c h k s ią ż e k za p o m o cą wywieszek, w ykładów , p r a s y — b a r w n e k a ta lo g i z a k t u ­ a liz o w a n e z okazji ś w ią t i uroc zy sto ści i t. p. — w sz y stk o to świadczy, źe w n asz y ch b ib lio te k a c h p r a c u j ą ludzie, z d a ją c y so­

bie s p ra w ę z tego, że b ib lio tek a jest in s ty tu c ją w y chow aw czą.

S t a r a l i ś m y s i ę i w c z y t e l n i k u w y r o b i ć b o j o ­ w ą i k r y t y c z n ą p o s t a w ę w o b e c n o w y c h d z i e ł l i t e r a t u r y p o l s k i e j i o b c e j , b o w : e 1 e z n i c h n i e m a w a r t o ś c i, a l e d z i a ł a r ó w n i e s z k o d l i w i e n a d u c h a p o l s k i e g o, j a k z a t r u t e g r z y b y c z y m i ę- s o n a l u d z k i ż o ł ą d e k . N a ty m p o lu m a m y jeszcze dużo do zrobienia, bo n ie ste ty snobizm o p a n o w a ł szeregi n ie k tó ry c h in te lig e n tn y c h czytelników , k tó rz y są s m a k o s z a m i ty lk o n a t a r ­ g u ż y w n o śc io w y m i t a m w y b ie r a ją to, co n a jle p sz e — zaś n a t a r g u s tr a w y k sią ż k o w e j d la d u c h a chcieliby p o łk n ą ć w szystko, n a w e t to co zgniłe. Im trz e b a będzie zw y c z a je m n a s z y m ciągle jeszcze po w ta rz a ć , że b ib lio te k a T. C. L. k o c h a s w y c h cz yte lni­

k ó w i d aje im d lateg o tylko to, co dobre, lepsze i n ajlepsze. Bo czyż w olno w p ro w a d z a ć w m a j e s t a t d u c h a polskiego a u to r ó w książek, k tó re s ą ja k o p ry s z k i bezecne i bezczelne, j a k zb ro d n ia o h y d n e i j a k tr u c i z n a u b e z w ła d n ia ją c e — k tó re w chwili, kiedv P o lk i i Polacy m u s z ą w ydobyć ze siebie potęgę n a d l u d z k ic h sil, w y d o b y w a ją z z a u łk ó w zło, o p i s u j ą je, z a p r a w i a ją o p is roz pacz ą i z w ą tp ie n ie m t a k , że cz y te ln ik po p r z e c z y ta n iu k sią ż k i m u s i sobie pow iedzieć: n ie w a r to żyć d la P o ls k i i nie w a r to p ra c o w a ć społecznie, nie m a ideałów , jest ty lk o k ł a m s t w o i o b łu d a , w y ­ zysk i k r a d z i e ż / z ło d z ie j s t w o zw ykłe i złodziejstw o w yższych

(13)

szczebli, z w a n e ła p ó w k ą i k o ru p c ją , je st ty lk o chęć u ż y w a n ia , k t ó r a d la swego z a s p o k o je n ia m u s i zdobyć p ie n ią d z e w sze lk im i sposobam i.

T o t e ż w a ż n e z a d a n i e m a d o s p e 1 n i e n i a K o- m i s j a O c e n i a j ą c a p r z y C e n t r a l i T. C. L., o b r a d u ­ ją c a co m iesiąc n a d w a r to ś c ią u ż y tk o w ą nowości, p o ja w ia ją c y c h się n a r y n k u k s ię g a r s k im . Z a d a n ie to jest ró w n ie ż o g ro m n ie t ru d n e . T rz e b a się ch ro n ić w m yśl id e a łu c h r z e śc ija ń sk ie j m i ­ łości i p rz ed zbyt p o c h o p n y m p o tę p ia n ie m , j a k i rów nie ż p rzed d o p u s z c z a n ie m do r ą k c z y te ln ik ó w książe k , k tó re sieją n a roli d uszy p o lskiej spustoszenie. T a k j a k w o d ż y w ia n iu cia ła różny w iek i ró ż n e s ta n y zd ro w ia o r g a n iz m u w y m a g a ją ró ż n y c h p o ­ t r a w i p o t r a w a dla je d n e g o zdrow a, może o k a z a ć się szk o d liw ą d la inn y ch , ta k też i p odobnie w ro z p o w s z e c h n ia n iu k s ią ż k i nie można wszystkich k s ią ż e k d a w a ć w s z y s tk im . D latego to Ko­

misja Oceniająca, chcąc dopom óc b ib lio tek o m na sz y m , by m ogły się w y w ią z a ć z o d p o w ied z ia ln ej roli d o s ta r c z a n ia cz ytelnikow i odpow iedniej k sią ż k i, dzieli polecone k s ią ż k i n a g r u p y : „Dla m ło ­ dzieży“, „dla w s z y s tk ic h “, „ d la c z y te ln ik ó w o c z y ta n y c h “ i „dla c z y te ln ik ó w o w y ż sz y m poziom ie w y k s z ta łc e n ia “. Oceny k s i ą ­ żek są p o d a w a n e i w O k ó ln ik a c h i w P o r a d n i k u bibliotecznym tak, że e w e n t u a l n ą w in ę d o s ta n ia się k sią ż k i do r ą k in n y c h czy­

te lników , niż to o k r e ś liła K o m isja O c eniająca, p o n o szą już b i­

blioteki oddziałów . Gdyby p rz y p a d k o w o — a to zdarzyć się może, z o c e n ą K om isji O ceniającej k to ś z czy te ln ik ó w nie mógł się pogodzić, b a r d z o będzie w d z ię c z n a K. 0. za n a d e s ła n ie od p o ­ w ie d n ic h uw a g . J e s te ś m y przecież o r g a n iz a c ją , w k tó rej społem w szyscy p o m a g a m y sobie, aby nasz o b o w ią z e k wobec Boga i P o l­

ski spełnić ja k najlepiej. Jeżeli ktoś, zobaczyw szy w bibliotece T. C. L. k s ią ż k ę nieo d p o w ied n ią , ro z g ła sz a o ty m n a lewo i p r a ­ wo, dając w te n sposób w y ra z s w e m u o b u rz e n iu n a zło, to ta k ie p o c z y n a n ia nie m a j ą w e d łu g p r z e k o n a n i a p a n u ją c e g o w T. C. L.

nic w spó ln eg o z p o ż y tk ie m dla d o b ra sp ra w y . J e s t to p l o t k a r ­ stwo, n a p ię tn o w a n e przez ety k ę c h r z e ś c ija ń s k ą ja k o grzech.

Uczciwy człowiek, w idząc zło, donosi o n i m cz y n n ik o m , m a j ą ­ cym m ożność i w ład z ę u s u n ię c ia tego zła j a k n a jp rę d z e j. T ylko ta k ie p o s tę p o w a n ie m oże być u z n a n e j a k o t r o s k a o s p o tę g o w a ­ nie sił m o r a ln y c h w Polsce, tylko o n o d a się pogodzić z c h r z e ś c i­

j a ń s k ą miłością.

P r a c a K o m is ji O c e n i a j ą c e j

(14)

K u rs y b i b l i o t e k a r ­

skie .

C z y t e l n i c t w o w z m a g a s i ę t a k i l o ś c i o w o j a k i j a k o ś c i o w o . J e d n ą z g łó w n y c h s p rę ż y n tego po stęp u - t o p r z e s z k o l e n i e b i b l i o t e k a r e k n a k u r s a c h , k tó r y c h o d b y ło się w r o k u sp ra w o z d a w c z y m 20. Te w łaśnie k u r s y o tw iera ły , ja k to n ie ra z m a w ia ły k u r s is tk i, o k n o n a now \ ś w ia t — ś w ia t p ię k n e j p r a c y n a d p o d n ie s ie n ie m k u l t u r y n aro d u za pomocą książki. One p o d k r e ś la ły w ielk ą w agę ro z p o w szec h ­ n i a n i a dobrej książki, one w s k a z y w a ły śro d k i i k ie r u n k i tego r o z p o w szec h n ian ia, one k a z a ły p a trz e ć n a k s ią ż k ę ja k b y n a ż y ­ w ą istotę, a n a bibliotekę j a k o n a in s ty tu c ję w ychow aw czą.

Oprócz wiedzy po trze b n ej b ib lio te k a !k o m , d a w a ły k u r s y jeszcze coś więcej — za p ał do p r a c y i jej u k o c h a n ie . A j a k to p o trz e b n e i konieczne, w iem y wszyscy. J a k k aż d e życie, t a k i życie biblio­

teki za m ie ra, gdy w niej p r z e s ta n ie bić serce.

D alecy je s te ś m y od tw ie rd z e n ia , ja k o b y te k u rs y z a ła t ­ w iały już c a łą s p ra w ę p rz e sz k o le n ia p e r s o n e lu b ib lio tek a rsk ieg o . J e s t to tylko po cz ątek d ziałalności, k t ó r a stale będzie p ro w a d z o ­ n a i u z u p e łn ia n a . Jest je d n a k rzeczą już dziś d la n a s bezsporną, że t r u d n o m a rz y ć o o d n o w ie n iu i sp o tę g o w a n iu życia T. C. L.- owego bez p rz e p r o w a d z e n ia ty c h k u rsó w . P o r ó w n a n ie w y n ik ó w p ra c y o k rę g u , k tó r y zo rg a n iz o w a ł k u r s bibl.-ośw iatow y z o k r ę ­

ty d n iu 2 3. X. 36. z a k o ń c z o n o k u rs d la b ib lio t e k a r e k w R y b n ik u .

(15)

giem, który tego d o ty ch cz as nie w y k o n a ł, w y p a d a n a n ie k o ­ rzyść tego ostatn ieg o . D oceniając w p e in i w ie lk ą rolę, j a k ą o d ­ g r y w a w' p ra c y o św iatow ej k s ią ż k a , nie m ożem y n ig d y z a p o m ­ nieć o tym , że i s tn ie ją jeszcze in n e środki, k tó r e zużyte w p r a c y o św iatow ej p o b u d z a ją sze rokie sfery do d z ia ła n ia i tw o rz en ia, a więc do p o d n o sz e n ia k u l t u r y . Ż y w e s ł o w o — t o p o t ę g a .

D l a t e g o p r z e m ó w i e n i a , w y k ł a d y , o d c z y t y ,

p r z e d s t a w i e n i a t e a t r u l u d o w e g o i w i e c z o r n i- c e s ą p r z e z w s z y s t k i e n a s z e r u c h l i w e o d d z i a ­ ł y w y k o r z y s t y w a n e d o o ż y w l e n i a k u l t u r a l ­ n e g o ś r o d o w i s k , w ś r ó d k t ó r y e h j> r a c u j ą. N ie- k tó re o d d z ia ły o p r a c o w u j ą p la n o w o a k c ję w y k ła d o w ą n a ok re s jesienno-zim ow y, u w z g lę d n ia ją c p o trze b y oto cze n ia ta k , że w y ­ k ła d y m a j ą c h a r a k t e r ra c z e j’ u n i w e r s y te tu n iedzie lne go — inne znów o d d ziały o r g a n iz u j ą odczyty od c z asu do czasu bez głęb­

szej p rz ew o d n iej myśli. Nie p o trz e b a zaznaczać, że w a rto ść o d ­ czytów i w y k ła d ó w n ie u ję ty c h p la n o w o m a m b ie js z ą w artość.

K a żd a o ś w ia to w a ro b o ta w y d a je ty m w iększe żniwo, im b ardziej była p rz e m y ś la n a , im więcej u w z g lę d n iła n a s t r o j e ludności d a ­ nej m iejscow ości o r a z w a ż n e z a g a d n ie n ia zbiorow ego życia n a ­ ro d u i p a ń s tw a . Siły, d z ia ła ją c e o d ru c h o w o i tro c h ę n a ślepo m n iej p rz y n io s ą P olsce p o ży tk u , niż siły, u w ięz ione w łożysku p la n o w e j drogi, sk ie ro w a n e j k u o s ią g n ię c iu z a m ie rzo n e g o celu.

Oddziały n asze u r z ą d z iły w r o k u s p r a w o z d a w c z y m 1136 w y k ła ­ dów i odczytów , 979 w ieczornic i p rz e d s ta w ie ń .

P r a c a n a ty m polu w y m a g a dalszego rozw oju. T a k często słyszym y p rz y sło w io w ą w sk az ó w k ę, .v a ria tio d e le c ta t“ •— u ro z ­ m a ic e n ie b udzi rozkosz i zadowolenie. M ożna to za stosow ać i w naszej pra cy. U ro z m a ic e n ie fo rm p r a c y o św iato w e j z a p e w ­ ni jej szerszy i głębszy zasięg, p o z y sk a d la niej coraz więcej lu ­ dzi. N iechże więc odd ziały nie o g r a n ic z a j ą się do rozp o w szec h ­ n i a n i a k sią ż k i, ale s z u k a ją w e jśc ia n a fo r u m życia przez żywe słowo i in n e środki.

Ta m yśl by ła też pow odem , że T.C. L. p o d p o rz ą d k o w u je film swej idei. Je st to s p r a w a b a r d z o tr u d n a . Nie ty lk o koszty są dość wielkie, ale ry n e k film ow y polski jest p e łn y film u, nie p r z e d s ta w ia ją c e g o d la o ś w ia to w c a ża dnej w artości. T rz eba się więc d o piero pow oli n a te n r y n e k w p ro w a d z a ć , trz e b a być j a ­ k i m t a k i m k o n s u m e n t e m film u, ab y móc za w ażyć n a jego p r o ­ d u kcji, a b y tw ó rc ó w f i l m u zm u sz a ć do u w z g lę d n ia n ia potrzeb polskiej, zdrow ej ośw iaty. P o c z ą tk o w o t a n a s z a ro b o ta s p o tk a ła

W yk ła d y, w i e c z o r ­ n i c e , t e a t r

lu d o w y .

Film .

(16)

M ł o d z i e ż w n a s z y c h s z e r e g a c h

się z w ie lk im z ro z u m ie n ie m sp ołecz eństw a. Były też i k ry ty k i n ie p rz y c h y ln e — te k r y t y k i gołosłow ne, u p a ja ją c e się sw ą t r o ­ s k ą o m o ra ln o ś ć — k r y ty k i, k tó re n a lew o i p r a w o m ów ią, ale a n i n a lewo, a n i n a p r a w o n i k o m u w n ic z y m nie pom ogą. Bez­

p ło d n e s tę k a n ie , n a k tó re g o s łu c h a n ie szkoda czasu w obecnej chwili.

P r o w a d z iliś m y w P o z n a n i u jed n o k in o stale, k tó re w y ­ św ietliło 58 film ów, z tego:

a r t y s t y c z n y c h ... 3 s p e c ja ln ie p o leconych przez M inist. O św iaty . . 5 treśc i h i s t o r y c z n e j ... 4

treści wychowaiwezo-oświatowej . . . 3 5

n a u k o w y c h ... 9

r e l i g i j n y c h • . . . . . 2

r o z r y w k o w y c h ... 12 P o n a d to w y św ietlono 37 w ielk ich d o d a tk ó w n a u k o w y c h , 26 Tygodników P a t a . U rz ą d z o n o 11 s e a n s ó w z niżkow ych dla szkół i w ojska, 3 sea n se b ez pła tne. W y d a n o 7 564 biletó w bez­

p ła tn y c h .

W całej naszej p r a c y o św ia to w e j m u s ie liś m y w r o k u s p r a ­ w oz daw cz ym zw rócić u w ago n a je d e n czynnik, b a r d z o w a ż n y d la nasz ej przyszłości, n a m ł o d z i e ż . O d m ł o d z e n i e

F r a g m e n t w n ę t r z a b ib lio t e k i w T o r u n iu .

12

(17)

s z e r e g ó w je s t w a r u n k i e m p o m y śln ej przyszłości k aż d ej o r ­ g anizacji. N a tu r a l n i e nie chodzi o to, aby g w a łto w n ie wycofać s ta r s z y c h z szeregów T. C. L., ale o to, by s ta rs i powoli w c ią g ali do p ra cy , do z a rz ą d ó w o ddziałów , m ło d szy ch i s k ła d a li powoli n a ich b a r k i odp o w ied z ia ln o ść za zbiorowe życie P o lsk i, by s tw a r z a ć p o d s ta w y łączności m ięd zy przeszłością, te r a ź n ie js z o ­ ścią i przyszłością. T. C. L. n ie jest o rg a n iz a c ją , k t ó r a m a się w ykończyć ze ś m ie rc ią sta rsz y c h , ale jest r u c h e m k u l t u r a l n o - o św ia to w y m , k tó r y w in ie n oży w ia ć i p rz y sz łe p o kolenia. P o ­ cho d n ię o św ia ty T. C. L. w in n e w w ie lk im w y śc ig u s ztafeto w y m je d n e p o k o le n ia p o d a w a ć d ru g im . Możemy też to powiedzieć jeszcze inaczej, p o s łu g u ją c się p o r ó w n a n ie m w z ię ty m z życia r o d z in n e g o : m u s i m y się troszczyć o uczciw ego dziedzica naszej w ielkiej sp u śc iz n y T. C. L.-owej, a b y c z asem wielki k a p i t a l ideo­

wy, m o r a ln y i m a t e r ia ln y T. C. L. nie do stał się w niep o w o łan e ręce i nie został z m a r n o w a n y . Chodzi n a m o uczciw ego s p a d k o ­ biercę.

Rok spra w ozdaw czy d a ł w y ra z tej trosce. K o ł a A k a d e- m i c k i e T. C. L. p o d k r e ś l a j ą c o r a z s i l n i e j s w ą ż y w o t n o ś ć n a t e r e n i e w y ż s z y c h u c z e l n i P o ­ z n a n i a i z d o b y ł y s o b i e j u ż p r z e z s w ą r u c h l i ­ w o ś ć i p r a c o w i t o ś ć d o ś ć w a ż n ą p o z y c j ę w ż y- c i u m ł o d z i e ż y a k a d e m i c k i e j . (S p ra w o z d a n ie z życia ty c h Kół je st um ieszc zo n e n a str. 26).,Ale chodźi n ie ty lk o o sze­

regi .inteligencji. T. C. L. było zaw sze r u c h e m w całej pełn i de­

m o k r a ty c z n y m i głosiło, że s p r a w a o ś w ia ty i k u l t u r y to nie ty l ­ ko s p r a w a u rz ę d ó w p a ń s tw o w y c h i w yższych sfer inteligencji, ale całego ludu. W ła ś n ie n a s z r u c h s k u p ia ł i s k u p i a obok p r a ­ co w n ik a u m y sło w e g o ta k ż e i p r a c o w n i k a fizycznego, obok k s ię ­ dza i nau c zy ciela , a d w o k a t a i l e k a r z a r ó w n ie ż ch łopa i r o b o t­

n i k a w je d n y m w ie lk im s ze reg u ludzi, p o d n o sz ą c y c h n asze p r y ­ w a tn e i zbiorow e życie n a w yższy poziom. T o t e ż m u s i m y z a b i e g a ć o t o, a b y w ś r ó d c h ł o p ó w i r o b o t n i - k ó w p r z y g o t o w a ć k a d r y p r z o d o w n i k ó w o ś w i a- t o w y c h n a s z e g o r u c h u , k t ó r z y b y, z w a l c z a j ą c

w r o g ą w s z e l k i e j k u l t u r z e b i e r n o ś ć , o b u d z i l i

w n a s z y m l u d z i e d r z e m i ą c e w n i m m o c e i p r z e ­ k o n a l i g o, ż e w i e l k ą b ę d z i e P o l s k a , g d y o n s i ę g r o m a d n i e o n i ą z a t r o s k a — ż e k s i ą ż k a i i n n e ś r o d k i o ś w i a t o w e s ą p o t r z e b n y m p o k a r m e m t a k d l a d u c h a i n t e l i g e n t a j a k i d l a d u c h a

K o ła Aka>

d e m i c k i e .

(18)

P r z o d o w n i ­ c y T. C. L.

n a w si .

P rzesąd O ś w i a t o w y .

c h ł o p a i r o b o t n i k a - — ż e ] u d n i e m o ż e b y ć t y l k o p r z e d m i o t e m o ś w i e c a n y m , a l e s t a ć s i ę m u s i r ó w n i e ż i p o d m i o t e m , r o z w i j a j ą e y m s a m o d z i e l ­ n i e s w ą k u l t u r a l n ą d z i a ł a l n o ś ć i t w ó r c z o ś ć . Tej m y śli p rz ew o d n iej s łu ż ą k u r s y n asz eg o U n iw e r s y te tu L u d o ­ wego w D a tk a c h (s p ra w o z d a n ie n a str. 32) — ta m yśl b y ła także p ow odem , ze C e n tra la T. C. L. u rz ą d z iła w g r u d n i u 1936 r.

12-dniowy K u r s p r z y g o t o w a w c z y d l a p r z o d o w n i ­ k ó w r u c h u T. C. L. n a w s i. W k u r s i e u cz estniczyło 31 m ło d y c h p rz e d sta w ic ie li wsi w ielkop o lsk iej z ró ż n y ch stron woj. pozn a ń sk ie g o . P r o g r a m k u r s u u w z g lę d n ia ł t e m a ty : Z n a ­ czenie wsi w Polsce, Obecny s t a n k u l t u r y wsi polskiej, K u l t u r a lu d o w a dziś i w czoraj, T. C. L. a wieś, W ie ś p o lsk a wobec w spół­

czesnych r e f o r m a to r s k ic h p r ą d ó w społeczno-gospodarczych oraz za ję cia p r a k ty c z n e pod h a s łe m „ Ś w ie tlic a n a w s i“. Uczestnicy tego k u r s u zaznaczyli się już dziś przez s w ą żyw otność w n a ­ szej a k c ji.

K a ż d a p r a c a sp o łecz n a liczniejszej zbiorow ości i szerszego te r e n u w y m a g a o r g a n u , k tó r y by u m o ż liw ił w y m ia n ę m y śli ro z­

rz u c o n y m w te re n ie p la c ó w k o m , re g u lo w a ł ich p ra cę, in fo rm o ­ wał o no w y c h f o r m a c h i m e to d a c h tej p ra c y , o ra z p o d a w a ł do w iad o m o ści sp o łecz eń stw a n a jw a ż n ie jsz e z d a rz e n ia z życia o r ­ ganizacji. Rolę tę sp e łn ia ł P rz e g lą d O św iatow y, d w u m ie się c z ­ n ik (objętość: p rz e c ię tn ie 80 stron) z d o d a tk ie m P o r a d n i k biblio-

U r o c z y s t o ś ć z a k o ń c z e n i a k u r su w L e s z n ie , w g r u d n iu 1936.

(19)

teczny, k tó r y o m a w ia now e k s ią ż k i ze w z g lę d u n a ich w a rto ść u ż y tk o w ą i w te n sposób u ł a t w i a o d d z ia ło m w y b ó r k s ią ż e k do ich bibliotek.

P o d s t a w ą ż y c i a s p o ł e c z n e j p r a c y o r g a n i ­ z a c j i j e s t s p r a w n e d z i a ł a n i e j e g o c e n t r a l n y c h w ł a d z . C e n tr a la T. C. L. z Z a r z ą d e m G łó w n y m n a czele do­

k ł a d a ł a przez cały o k re s s p r a w o z d a w c z y w sze lk ic h s tra ń , aby spełnić n ależ y cie swą. t r u d n ą ro lę k i e r o w a n ia c a łą ro b o tą n a ro z le g ły m terenie. O r g a n iz o w a ła liczne wiece o św iatow e celem r o z p o w sz e c h n ie n ia n asz ej idei i w e rb o w n a ia n o w y c h działaczy, słu ż y ła p o m o c ą O k rę g o m w o r g a n iz o w a n iu k u r s ó w b ib lio t- o św iatow yc h, u d z ie la ła fa c h o w y c h p o r a d w k a ż d y m z a k resie p r a c y o św iatow e j, p r z e p r o w a d z a ła r e o r g a n iz a c ję o d działów nie­

czynnych, p o c ią g a ła do o d p o w ied z ia ln o ści opiesza ły ch , u s u w a ­ jąc ich w razie k onieczności z h o n o ro w y c h i p ł a t n y c h s ta n o w is k w T. C. L. W s k a z ó w k ą n a c z e ln ą d la ty c h czy in n y c h p o c z y n a ń C e n tra li T. C. L. było hasło, że dobro T. C. L. — to d o bro ogółu, k t ó r e m u m u s i za w sze i w szędzie u s tą p ić w z g lą d n a korzyść p r y ­ w a t n ą jed n o stk i. Spółżycie C entrali z o d d z ia ła m i i w z a je m n e z a u fa n ie p rz y c z y n iły się b a r d z o do o s ią g n ię ty c h re z u lta tó w . S pół­

życie to p r z y b ie r a n a sprę żystości i sile i d aje w ten sposób g w a ­ r a n c ję dalszego n asz eg o rozw oju. R o z lu ź n ia n ie o r g a n iz a c y jn y c h więzów m ięd zy C e n tra lą a O d d z ia ła m i m u s i m y u w a ż a ć ja k o dz ia ła ln o ść d la T. C. L. s z k o d liw ą i d lateg o tępić je będziem y w z a ro d k u .

M ając p e ł n ą św ia d o m o ść nasz ej m ocy o ra z tego, że w a żn e s p e łn ia m y p o s ła n n ic tw o w n a r o d o w y m i p a ń s tw o w y m życiu, w iedzieliśm y rów nież, że w i n n i ś m y z n a s z e j d z i a ł a 1- n o ś c i r a c b u n e k s u m i e 15 i a WT ł a d z o ni p a ń s t w o - w y m, s a m o r z ą d o w y m i k o ś c i e ! n y m. In f o r m o w a liś ­ m y je o n a sz y c h z a m ie rz e n ia c h i p o s tę p a c h p ra cy , p ro s iliś m y je o p o p a r c ie m o r a l n e i m a te r ia ln e , s ta r a liś m y się u w z g lę d n ia ć ich życzenia. Z abiegi nasze sp o tk a ły się p r z e w a ż n ie z w ie lk ą ż y c z ­ liwością. P o d k re ś lić p rz ed e w s z y s tk im m u s i m y ojcow ski do n a s s to s u n e k Jeg o E m in e n c ji Księdza P r y m a s a P o ls k i i I. E.

Księży B isk u p ó w , p o p ie r a n ie n a sz e j a k c ji przez M in iste rs tw o W.R. i O.P., P a n ó w W ojew odów , S e jm Śląski, S ta ro s tó w Kraj., K u r a t o r i u m Pozn. Ofcr. Szkolnego, W ojew . F u n d u s z P r a c y w P o ­ z n a n iu , W y d z ia ły P o w ia to w e , M a g is tra ty M iast, Z a r z ą d y gm in.

B a n k i o ra z P r a s ę , k tó re j pom oc w7 p ro p a g a n d z ie n aszej idei b y ła

S t o s u n e k C e n t r a l i do O d d z i a ł ó w

S t o s u n e k d o w ł a d t i s p o ł e ­ c z e ń s t w a

(20)

S e j m ik w r. 1936, k tó r y z a s z c z y c i ! s w ą o b e c n o ś c i ą m in is te r W . R. i O . P . dr Ś w i ę t o s ł a w s k i .

d la n a s szczególnie cenna. N a jw ię k s z y m j e d n a k n a s z y m s k a r ­ bem, to więzy k r w i i życia, k tó re n a s łą c z a ze społeczeństw em . W y r a z e m tej łączności są te niezliczone o fia ry z grosz a i z czasu, k tó r y c h to społeczeństw o nie szczędzi, aby s w e m u T. C. L. do­

pom óc do p rz e z w y c ię ż e n ia w sze lk ic h tru d n o ś c i. I to je st n a s z ą n a jw ię k s z ą m o cą — t a św iadom ość, że je s te ś m y g r o m a d n y m ob­

ja w e m wolnej n ie p rz y m u sz o n e j woli sp o łe c z e ń stw a z a tr o s k a n e ­ go o sw o ją k u l t u r ę , że T. C, L. w ro sło głęboko Serdecznym i k o ­ r z e n ia m i w setk i tysięcy dusz i s ta je się w ie lk im społecznym r u c h e m o św ia to w y m . T a św ia d o m o ść o ra z n a s z a ow ocna, u c z ­ ciw a ro b o ta d la P o ls k i s ą też n a s z ą n a jw a ż n ie js z ą legitym a cją, u p r a w n i a j ą c ą n a s do p r z e d s t a w i a n i a T. C. L. ja k o o rg a n iz a c ji, z a słu g u ją c e j n a pom oc ze s tr o n y w szystkich.

Ż y j e m y w c h w i l i , k i e d y M u s s o l i n i r z u c i ł W ł o c h o m h a s 1 o-, ż e d z i ś n a l e ż y p r a c o w a ć 25 g o- d z i n n a d o b ę . T r z e b a w t y m k i e r u n k u w w i e 1- k i e j p r a c y o ś w i a t o w o - w y c h o w a w c z e j p r z e ­ w a r t o ś c i o w a ć w s z y s t k i e p o l s k i e d u s z e , a d o k o ­ n a ć t e tg o m o g ą j e d y n i e r u c h y o ś w i a t o w e , o p a r t e o n a j w i ę k s z y k a p i t a ł — z a u f a n i a s p o ł e c z e ń- s t w a.

(21)

B i b l i o t e k a i c z y t e l n i a w z o r o w a dla d z i e c i I m ł o d z i e ż y

w K a t o w i c a c h .

Wyniki prac tegorocznych w bibliotece i czytelni dziecięcej były w stosunku do ubiegłego roku cyfrowo o 17°« wyższe, jeżeli chodzi o wypożyczenia i odwiedziny. P rzy ro st czytelników p rz e d ­ stawia się podobnie. Je d n a k ż e tu praca z m łodym czytelnikiem nie ograniczała się tylko do podaw ania książek czy indywidual­

nych rozmów o książce i upodobaniach czytelnika.

P rz e p ro w a d z o n o cały sz e re g prac, m ających na celu ułat­

wienie dziecku, początkującem u czytelnikowi, zo rjentow anie się w rodzaju jego zainteresow ań i zbliżenie go do odpowieniej dla niego książki.

Zorganizowano więc dla starszych dzieci pogadanki z p rz e ­ źroczam i z różnych działów, a więc z historii, geografii, lite r a ­ tury. Pogad an k i te były każdorazow o d o b ie ra n e na zebraniu czytelników, przygotowywane oraz w ygłaszane przez samych czytelników. P o g ad an e k tych odbyło się 15.

Obchodów, o pro g ram ie ustalonym przez dzieci, częstokroć b ardzo pomysłowo wykonanym, odbyło się 4, i pomimo pow szech­

ności tego rodzaju imprez, cieszyły się one każdorazow o wielką frekwencją.

P rzeprow adzono też n iejednokrotnie g łośne czytanie-, tę form ę pracy stosowano kilka razy po u prz ednim przygotowaniu, kilkanaście razy bez przygotowania na prośby czytelników. Bardzo ciekawego m ateria łu do starc zy ł przeprow adzony konkurs dobrego czytania, zorganizow any w związku z tygodniem Sienkiewiczow- kim. Z ain teresow anie było bardzo duże, a liczne i ciekawe odpowiedzi wymagały osobnego omówienia.

W dziale propagandy książki stosow ano wywieszki, za po­

zn a ją ce m łodzież z grupami książek, odpowiadającymi pewnym, aktualnym zagadnieniom . O prócz tego omawiali książki czytelnicy na zebraniach.

Najszerzej zastosow aną i najbardziej przyjętą formą p ro p a­

gandy bibliotek i czytelni były wycieczki. 22 wycieczki odwie-

(22)

dziły bibliotekę i czytelnię i w szystkie te wycieczki wysłuchały dość szczegółowych informacji o T. C. L , o czytelni i czytel­

nictwie i o formach pracy nad książką i czytelnikiem.

G azetek ściennych wydano 4 — bardzo ładnych. Cieszyły się one żywym zain te reso w a n ie m dzieci.

Największą popularnością cieszyły się bajki, których z p rz e ­ źroczam i opow iedziano 37, a b e z przeźroczy jeszcze w Jecie

— kilkanaście.

T rz eb a zaznaczyć, że wszystkie te pra ce wpływają nie tylko na pogłębienie czytelnictwa, nie tylko ułatwiają wybór książki, ale wytwarzają s e r d e c z n ą a tm o sfe rę współżycia m iędzy czytelni­

kami, czytelnią i bibliotekarką. A na gruncie tego nastroju jakże łatwo już wschodzi i w yrasta zaufanie — ten czynnik tak ważny w precy z m łodocianym czytelnikiem.

Wspomnienia pośmiertne.

4 8 L A T W S Ł U Ż B I E T . C. L u .

O sile i żywotności idei decydują nie szum ne słowa, ale żywy wkład trudu ludzkiego, który często dopiero w obliczu śm ierci ujawnia się w pełnym, sen tety c zn y m skrócie i tężyźnie.

Śp. P a w e ł G arus, chłop śląski z Kryr, je d e n z najstarszych pracowników T. C. L. w szedł w organizm Towarzystwa z pełnymi rękoma i z h arte m duszy polskiej, która nie skórczyła się i nie skarlała pod n aporem germ anizacyjnym .

Oto fakty z jego życia, które mają swoją wymowę:

Urodził się 8 stycznia 1867 r. w K ryrach pow. Pszczyna.

P rz e z 8 lat u c z ę sz c z a ł do 4-ro klasowej szkoły ludowej w Kry­

rach z niem ieckim językiem wykładowym. Mimo to P a w e ł Garus um iał i czytał dużo po polsku, co było powodem wielu przy­

krości ze strony nauczycieli niem ieckich. W p arę lat po ukoń­

czeniu szkoły zapoznał zię za p o śre dnic tw em gospodarza Sinkj

— najpierw z książką, a p otem z pra cą T. C. L. W r. 1888 założył ra zem ze swym b ra te m bibliotekę w Kryrach i pełnił w niej przez 48 lat, to znaczy aż do śmierci, funkcję bibliote­

karza. I tu także p rz ecierpia ł wiele prześladow ań ze strony władz pruskich za sze rze n ie polskości.

Brał udział we wszystkich trz e c h powstaniach śląskich.

(23)

Zmarł 23 czerw ca 1936.

Z ew nętrzny wyraz uznania jego pracy — to dyplom zasługi przyznany mu przez Sejm ik Oświatowy T. C. L. w Poznaniu 8. X. 1930 r., lecz głębszy i owocniejszy wyraz — to ten błysk entuzjazm u i odruch zapalnej woli, którego doznaje każdy z nas przy zetknięciu się z b ezinteresow nym , ideowym tru d em — to żywy przykład, że życia nie m ożna zam knąć wyłącznie w tro sc e o chleb, że ponad p otrzebam i ciała górują potrzeby duszy, które zaspakaja książka i że dla takiej sprawy m ożna poświęcić ca łe życie.

48 lat pracy chłopa śląskiego na placów ce bibliotecznej dowodzi żywotności i siły T. C. L., które swym ruchem oświatowym ogarnęło nie tylko inteligencję, lecz także chłopa i robotnika.

(24)

O R G A N I Z A C J A .

S EK C JA ŚLĄSKA ZARZĄDU GŁÓWNEGO:

S p a lte n ste in Wincenty, adwokat, Chorzów I — Przew odniczący Rudnicki T eodor, profesor, Chorzów I

Inż. Suszyński Kazimierz, dyrektor, Katowice.

DYREKTOR TOWARZYSTWA CZYTELNI LUDOWYCH-.

Ks. Dr Karol Milik.

KOMISJA REWIZYJNA:

Ja n Kędzior, S e n a to r Katowice

W ojtyczek Franciszek, profesor — Katowice SEKRETARIAT NA GÓRNY ŚLĄSK

w Katowicach:

Kierownictwo ogólne: Wyrębski S tanislaw.

S ekre ta riat: Krzyżowski S tanislaw.

Księgowość i kasa: Poloczków na Agnieszka.

S kła dnica książek i Wypożyczalnia przezroczy : Borzykówna Jadwiga.

CZŁONKOWIE HON OROW I T. C. L.

1. B asista Maksymilian, Rybnik.

2. Breliński Stanislaw, Lubliniec.

3. •{• Ks. Biskup Lisiecki, Katowice.

4. P od o le ck i Bronisław, sędzia, Katowice.

5. P rzybyła Jan, b urm istrz, Chropaczów.

6. S ta rk T adeusz, notariusz, Mikołów.

CZŁONKOW IE DOŻYWOTNI T. C. L.:

1. Inż. Ciszewski A leksander, Wełnowiec.

2. Dr Ja n Karchowski, Poznań.

3. S tefan Tryhubczak, S iem ianow ice.

(25)

Zestawienie o góln e

W o j e w ó d z tw o

I lo ś ć k ó ł

I lo ś ć c z ło n k ó w

I l o ś ć b ib lio t e k

I l o ś ć to m ó w

I lo ś ć c z y t e l ­

n ik ó w

I l o ś ć w y p o ż y ­

c z e ń

Ilośćwykła- : wi odczyt.; Ilość wieczornicj

D o c h o d y W y d a tk i s t a ­

ły c h

r u c h o ­ m y c h

r a z e m

P o z n a ń s k i e . . . 166 8 2 1 9 143 777 9 2 0 160806 3 7 1 6 3 6 9 9 9 6 7 314 326 91 8 9 9 .9 8 8 3 0 0 2 .5 4

P o m o r s k i e . . . 58 2937 67 313 380 9 2 6 6 3 16016 3 3 0 0 6 0 305 129 57 143.07 5 0 6 6 8 .9 8

Ś l ą s k i e . . . . 133 81 0 9 132 219 351 189992 4 7 9 6 3 9 3 4 0 0 2 517 5 2 4 154 9 2 8 .0 4 129 0 8 2 .6 7

R a z e m : 357 19265 342 1309 1651 443461 101142 1 9 64029 1136 9 7 9 3 0 3 9 7 1 ,0 9 2 6 2 7 5 4 .1 9

(26)
(27)

Zestawienie sprawozdawcze

według okręgów

(28)

Zestawienie

P o w ia t wzgl.

O k rę g

M ie s z k a ń c y

Biblioteki Ksgozbr stan 31. 12. 1936 Na 100 mieszk. przypada ksżek Czytelnicy ogółem w r.1936

1. K a t o w ic e m. 131 421 11 24 135 18,29 7 969

2. C h o r z ó w m . 104 312 7 2 0 6 9 5 19,83 6 3 0 2

3. K a t o w ic e p o w . 2 2 8 608 28 3 6 283 15,9 7 9 0 6

4. Ś w i ę t o c h ł o w i c e 207 8 3 6 23 30 851 14,3 5 737

5. R y b n ik p o w . 2 2 8 186 118 37 763 16,5 9 490

6. P s z c z y n a o k r. 89 682 61 14 5 9 9 16,3 4 0 2 6

7. M ik o łó w okr. 8 3 791 36 10 048 11,4 2 600

8 L u b lin ie c p o w . 39 730 43 5 415 13,6 1 9 2 3

9. T a r n o w s k ie G ó ry 70 195 24 10 203 14,55 2 0 1 0

1 183 761 351 189 992 16,05 47 963

24

według Okręgów

I Na 100 mieszkańców [ przypada czyteiników Wypoży­ czenia w r.1936 Na 1 czyte, przypada wypożycz. Na 100 mieszk. przypada wypożycz Na 1 ksżkę wypada wypożycz Wykłady i kursy Impr. ośw. pracezesp. i inne Członkowie Przychody Wydatki

6,6 194 793 2 5 ,— 148,52 8,01 29 79 864 35 7 3 7 ,7 4 34 3 0 5 ,6 9

6,4 104 706 1 6,45 9 9 ,3 8 5,01 68 19 4 1 0 18 0 1 2 ,4 2 15 5 8 0 ,7 7 3 ,46 186 831 2 3,6 8 1,7 5,15 37 47 2 0 1 6 24 4 4 0 ,4 4 19 9 3 2 ,3 5 2 ,76 137 243 2 4 , - 6 6,3 4,44 42 42 1 037 2 0 7 0 3 ,5 4 16 542,51 4 ,16 157 741 16,6 6 9 ,— 4 ,17 195 167 1 6 0 3 3 2 3 2 1 ,1 6 22 8 5 2 ,4 0

4,4 40 4 9 6 9 ,8 44,6 2,8 66 69 8 6 0 7 3 2 2 ,1 4 4 9 6 9 ,9 4

3, - 38 822 14,2 4 4,2 3,8 18 22 551 6 3 4 9 ,8 8 5 5 6 5 ,3 7

4,8 33 863 17,6 8 5,2 6 ,2 24 35 174 2 0 4 7 ,5 5 1 8 2 8 ,5 5

3 .— 39 5 0 7 19,65 56 2 3 ,65 38 44 594 7 9 9 3 ,7 7 7 5 0 5 ,0 9

4 ,05 9 3 4 002 19,5 7 9,08 4,91 517 524 8 109 154 9 2 8 .0 4 129 0 8 2 ,6 7

25

(29)
(30)
(31)

Zestawienie

Miejscowość M ie s z k a ń c y

Biblioteki Ksgozbr stan 31. 12. 1936 Na 100 mieszk. przypada ksżek Czytelnicy ogółem w r 1936

K a to w ic e - m iasto

1. K a t o w ic e ś r ó d .

1

7 5 0 9 1973

2. b ib l. m ł. 1 2 7 8 0 2712

3. B o g u c i c e 1 1028 3 2 6

4. ,, B r y n ó w 57 2 8 1681

5. D ąb 1 1982 279

6. L ig o ta 1 1666 522

7. Z a ł ę ż e 1 1893 2 5 2

8. Z a w o d z ie 1249 173

9 . K o l P r e z . 1 300 51

131.421 11 24 135 18,29 7969

C horzów - m iasto

1. C h o r z ó w 1 i 11 3 16177 5051

2. 111 1 1301 489

3.

IV N . H. 1 2 0 6 6 557

4. IV KL. 1 790 156

5. ,, III M a c ie j. 1 361 49

104.312 7 2 0 695 19,83 6 3 0 2

K a to w ic e - p o w ia t

1. B a ń g ó w 922 1 743 151

2. B i e l s z o w i c e 15 040 1 33 6 6 5 5 3

3. B r z e z in k a 7 339 1 1855 366

4.

B r z ę c z k o w ic e 4 365 1 492 106

5. B y k o w in a 2 701 1 6 4 6 92

28

według Kół

a N j*'

Z </l N ~

aj t O. N

3 5 .2 7 2 272

2 4 2 .2 9 26 4 5 6 .9 2 7 4 .0 5 6

1 62.63 1 022.20 5 .0 2 8

281 0 7 9 .4 4 3 2 1 9 .1 6 4 5 .3 2 3

8 7 4 .3 0 5 8 5 .7 4

4 .4 8 9

110 1 98.80 1 341.51

15.715

1 0 1 7 .6 0 0 8 4 .6 9

1 0.996

3 6 7 .6 5 3 7 7 .8 0

3.322

6.35 34 3 0 5 .6 9 6 .35

592

1 94.793 I 2 5 ,00' 148,62 ! 8,01 864 35 7 3 7 .7 4

13 7 9 0 .7 8 218 15 7 78.17

9 0 .3 9 9

8 8 2 32 1 0 8 8 .4 0

6 .8 0 5

3 6 6 .9 5 3 8 7 .2 3

5 .2 5 3

4 3 9 ,6 2 579.71

1.911

178.91 101.10

15 5 8 0 .7 7 339

18 0 1 2 .4 2

6 ,0 4 i 104.706 16,45 9 9 ,3 8 5,01 4 1 0

70.75 129.96

3 .935

1 148.50 4 9 9 36

6 .6 0 7

5 2 2 .5 0 5 3 6 .7 7 8 .3 3 8

3 7 3 .9 9 4 6 7 .1 8

1.628

2 7 2 .3 5 307 66

1.585

Cytaty

Powiązane dokumenty

P. Tarnowski odpowiadając na skierowane do niego zapytania, godzi się, że Rada Ligi jest bezsilna w stosunku do Waldemarasa, i dlatego postępuje ostrożnie, nie

W czerwcu 2019 roku w czasie Festiwalu Miłosza Fundacja przygotowała spotkanie z nominowanymi do Nagrody im. 10 czerwca 2019 roku Fundacja zorganizowała uroczyste wręczenie Nagrody

1934 w ciągu rokubyło1 ogółem dni otwarcia ilośćod­ wiedzin ilośćwy­ pożyczeń1. Katowice

Naszym zadaniem było zbadanie załączonego skonsolidowanego sprawozdania finansowego i wyrażenie opinii o zgodności, we wszystkich istotnych aspektach, tego sprawozdania

Wobec osób, które nie wywiązywały się z obowiązku utrzymywania zwierząt domowych w sposób nie powodujący zagrożenia, ochrony przed zanieczyszczeniem terenów przeznaczonych

37 Czytelnicy ogółem w r.1937 Wypoży­ czenia w r.1947 Odieg książxi Wykłady, refe-j ratyi kursy1 Wieczorn.!. Czytelnicy ogółem w r.1937 Wypoży­ czenia w r.1937 Obieg

Zestawienie sprawozdawcze według okręgów... przyrost

za czas od 1-go lipca 1927 r... R ozm arynow