m m m m m m
-&¿¿w íW É £ P ■'
. . . -- - . •.'•• ■_ _ : - .... . . .•
- " / ‘ I * »m m M i
r V " ■ ’ •
ß ü f t f f i : 4 :,.4 -4 : ■
kOK 2 .
,
■ ■■■■■■■'■'.. V tui. '•■■:.>?■: ■■'■■‘ A '... ' ■;•■•» .,, '^ v :• '■■■■Y:‘- : :'';;:'Sv -- *
m m
: ; : Â S 4 :;1 4 . . . v
w Ę t< P M s '& •: » s S p f c 3& & k g r . . v s » ^ l i
■4444
è 'U " s
‘ ' CsUf’i ' s . ' ł .’ł*
ÎW S S S ®
E R R A T A .
N a stronie 4*ej w podpisie ilustracji za*
miast A rch . C zesław Jankowski, winno być —
A rch . C zesław Przybylski.
DROGI BITE, KOLEJKI, ULICE M IEJSKIE, ROBOTY ZIEMNE.
s t u d j a , H. P R Z Y B Y L S K I c a ł k o w i t e wy-
BIURO T E C H N IC Z N E
W A R S Z A W A , M a r sz a łk o w sk a 22, t e ł. 55-15 I 6 8 -3 0 .
KONANIE ROBÓT.
ZA K ŁA D Y MECHANICZNE
„ U R S U S
S P Ó Ł K A A K C y j N A
W ARSZAW A, SKIERNIEW ICKA 27/29.
S I L N I K I Diesel’a S I L N I K I pół-Diesela S I L N I K I dwusuwne
pędzone wszelkiemi ciekłemi paliwa
mi i gazem do napędu elektrowni, młynów, fabryk, pomp i t. p.
A R M A T U R A do pary, w ody i gazu w jak*
najszerszym zakresie.
F A B R Y K A SA M O CH O D Ó W — w budowie.
PAWEŁ HOLC i S-M
Sp. z ogr. odp.
Przedsiębiorstwo robót inżynieryjno-budow lanych
Rok z a ło ż e n ia 1896.
C E N T R A L A : W a r s z a w a , K a r o l k o w a 9 , te I : 17-24, 279-30, 102-23.
ŁÓdŹ’ 6 ' 9 ° S i e r P n ia 8 8 <
i F A B R Y K A : tei.: 2 -3 6 .
W Y K O N Y W A :
W s z e l k i e p r a c e , w c h o d z ą c e w z a k r e s c a ł o k s z t a ł t u r o b ó t i n ż y n i e r y j n o - b u d o w l a n y c h z i e m n y c h , n a z i e m n y c h i w o d n y c h o r a z
u s t r o jó w ź e l a z o - b e t o n o w y c h . P r o j e k t y t e c h n i c z n e i k o n s t r u k c y j n e , k a l
k u l a c j e i k o s z to r y s y .
P o s i a d a w y t w ó r n i ę p r z e m y s ł u d r z e w n e g o i b e t o n o w e g o o r a z s k ł a d y m a t e r j a ł ó w
b u d o w l a n y c h .
O 7 D R O C? I
Z f l K L f l D W Y S W I E - Posiada na składzie: papiery światł||zule, kalki,H . L H D U n j r V I papiery rysunkowe i t. p. artykuły, niezbędne
Warszawa, Widok 22 te l.4 05-0 9. T L f l N I f l R Y S U N K Ó W dla architektów, fabryk maszyn i inżynierów.
BIURO T E C H N IC ZN E
I N S T A L A T O R
E. BOBER-MILEWSKI i S-ka
(Zjednocz. Technicy).
W A R S Z A W A
Z A R Z Ą D N ow y Świat 36, tel. 264-98.
M O N T A Ż i M A G A ZY N N ow y Świat 34, tel. 264-98.
S K ŁA D Y G rójecka 60, (pos. własna).
O G R Z E W A N IA C E N T R A L N E w szelkich system ów, prze
wietrzania, kuchnie parow e, suszarnie, cieplarnie, pralnie m echaniczne, dezyn fekcje. --- K A N A L IZ A C J A , W O D O C IĄ G I, kąpiele, natryski, łaźnie stacje biolog iczn e, pom py, filtry, zakłady leczn icze i t. p.
... : urządzenia sanitarne. 1 N O W E U R Z Ą D Z E N IjA , G R U N T O W N E R E P E R A C J E , K O N S E R W A C JE . P R O J E K T Y - K O S Z T O R Y S Y - P L A - ... = NY - E K SP E R T Y Z Y . = = = = = =
„T E R R A Z Y T ”
S Z L A C H E T N A , B A R W N A Z A P R A W A DO T Y N K O W A N I A F A S A D
OD R . 1910 L IC Z N E F A S A D Y T E R R A Z Y T O W E W W A R S Z W IE I W IE LU IN. M IA ST A C H R Z P L IT E J.
PR O SIM Y Z A Ż Ą D A Ć W Y K A Z U F A S A D I RE FE RE N C YJ.
ZAKŁ. PRZEM.
„ T E R R A Z Y T ”
SP. z o. o.W A R S Z A W A , A L E J A 3-go M A J A Nr.Nr. 22-24.
TE LE FO N Y : 72-14, 288-48.
B E L G I J S K A G R U P A
H U T S Z K L A N Y C H
W POLSCE
ZARZĄD W BRUKSELI (BELGJA) SIEDZIBA W PO LSCE—RADOM
H U TA W RADO M IU
(A dres: Tow. P o łu d n io w o -R o syjsk ich Hut Lustrzanych)
Produkuje szkła specjalne:D achow e gładkie i prążkow ane K atedralne białe i kolorowe Szkło z siatką drucianą O palowe białe i kolorowe
D eseniow e białe i kolorowe P łytki opalow e do w yk ład an ia ścian
Wyroby prasowane:Cegła, dachów ka, p łytki p osadzkow e i izolatory.
H U TA W ZĄ B K O W IC A C H
(A dres: Tow. P ołudn iow o-R osyjskich Hut Lustrzanych)
Produkuje:Szkło ciągnione (póllustrzane).
H U TA W SZC ZA K O W E J
(A dres: M ałopolskie F a b ry k i Szkła) Szkło okienne zw ykłe.
A D R E S Y T E L E G R A F I C Z N E : T E L E F O N Y :
R A D O M — LU ST R O R A D O M Nr. 117
Z Ą B K O W IC E — LU ST R O Z Ą B K O W IC E Nr. 11 S Z C Z A K O W A — S Z K L A R N IA S Z C Z A K O W A Nr. 16.
F.iiiitiiiilliiitii..in(iil Hiiti liiilUliiiSnilliiiiiililiiiiiMiiiUliliniii.iiiiiiIliliiiiiHiiiiiIIIIiiiiii.iiiiilllliiiii iiiiiliuiiiii..iiiiitllliiiii»iiiiilllliiiii..iiiiillIliiiiii.iiiiilllliiiii..iiiiiilliiiiiii.iiiiilliliiiiii.iiiiillliiMiillliiiii..iiiiiltlliiiiiMiiiiilllliiiii..liiiilIlltiniii^
Bank Zjedn. Ziem Polskich w W arszaw ie. Bank Polski, oddz. w Siedlcach. „E ricsson " Pol. Elcktr. Sp. A . w W arszaw ie.
=w
5
uilllll llllillliiiiiiiilllllliiiilllllliiiMiiiIIIIIIIIiiiiiiiiItlllllli III... .ARCHITEKTVßA í BVDOWNICTYO
M I E S I Ę C Z N I K I L U S T R O W A N Y
S T y C Z E Ń - M A J 1926
ROK 2. W A R S Z A W A ZESZyT 4 .
9 A m Z G
1 >
2 S G j $ ^Z A K Ł A D Y G R A F IC Z N E B. W IE R ZB IC K I 1 S -K A . W A R S Z A W A . CH M IELN A 61.
A R C H . C Z E S Ł A W P R Z Y B Y L S K I. P R O JE K T G M A C H U A R C H IW Ó W P A Ń S T W O W Y C H W W A R S Z A W IE (PRO J. 1921 K.).
P R O J E K T G M A C H U ARCHIWÓW PAŃSTWOWYCH.
Podajemy powyżej pierw szy szkic gmachu Archi-’
w ów Państw ow ych, projektowanego w swoim czasie na części terenu ogrodu Pomologicznego przy zbiegu ulic Hożej, Chałubińskiego i Wspólnej,- szkic ten byf nagrodzony I-szą nagrodą na konkursie M . R. P., ogłoszonym w r. 1921 za pośrednictwem K oła Archi=
tektów w W arszaw ie, a przesłany przez M . R. P.
w raz z innemi projektami na M iędzynarodową W y
stawę Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w r. 1925, przy
niósł autorowi wielki medal złoty.
Autorem projektu a zarazem laureatem jest ar=*
chitekt C zesław Przybylski, profesor Politechniki War-=
szawskiej.
Szkic gmachu zaprojektowanego na placu, dobrze sytuowanym , przedstawia koncepcję architektonicznie poważną i w ysoce interesującą.
3
P R O J E K T G M A C H U A R C H IW Ó W P A Ń S T W O W Y C H W W A R S Z A W IE . A R C H . C Z E S Ł A W JA N K O W S K I.
A R C H . C Z E S Ł A W P R ZY B Y L SK I. P R O JE K T G M A CH U A R C H IW Ó W P A Ń S T W O W Y C H W W A R S Z A W IE .
000000000000020202050211020202050101010101010101010101030100000001010101010000000202100000000002020205020102010101010300000002000002020202010101010148020202020402010101010400010002050101010509040201010101000002000205020101030000000200010101010101000002000210020002020205010501
A R C H . C Z E S Ł A W PR ZY B Y L SK I. PR O JE K T G M A C H U A R C H IW U M P A Ń S T W O W E G O W W A R S Z A W IE . (PRO J. Z 1925 R,).
W skutek braku w Skarbie Państwa odpowiednich kredytów dla podjęcia tak monumentalnej budowli, do realizacji projektu nie doszło, a plac został od*
dany pod budowę innego gmachu państwowego, któ*
ry kredyt uzyskał.
Dodać należy, że ukazanie się omawianego pro*
jektu prof. Przybylskiego w r. 1921 było prawdziwą rewelacją w sensie nowego ujmowania zagadnień architektonicznych w stosunku do techniki, przezna*
czenia budynku i jego w yrazu. Usiłowania i wyniki pracy i talentu architektów na Zachodzie w kroczyły niebawem na tę samą drogę, czego dowodem publi*
kowane prace w pismach z lat ostatnich i w ystaw y międzynarodowe, których byliśm y świadkami.
Trium f jednostki jest triumfem całego świata architektonicznego polskiego i dowodzi, że w dzie*
dżinie ducha i talentu w drodze do doskonałości po*
trafimy być na czele pochodu.
K iedy w r. 1923, wskutek zawartych traktatów z rządami państw zaborczych, została przeprowadzona rewindykacja archiwów polskich z M oskw y, jak również ukazała się zapowiedź zwrotu archiwów Gdańska, G ór*
nego Śląska i zaboru austrjackiego, sprawa budowy gma*
chu na ich pomieszczenie stała się znów aktualną.
Z pomiędzy będących do rozporządzenia terenów państwowych, teren po b. koszarach litewskich zo*
stał uznany za najodpowiedniejszy. Z terenów tych, po uzgodnieniu z planem regulacyjnym miasta, w y*
dzielono dwa place pod budowę gmachów państwo*
wych,- na nowoprojektowanej A lei Sejmowej <pomię*
dzy A leją Szucha i ul. N ow ow iejską) stanąć mają gmachy: Ministerstwa W yznań Religijnych i O św iece
nia Publicznego oraz gmach A rch iw ó w Państwowych.
Plac, w yznaczony pod budowę gmachu A rchiw ów Państwowych, pod względem możności w yw ołania
A N K I E T A W S P R A W I E
W projektach architektonicznych i budowlach ostatnich lat paru coraz częściej spotykam y się z za*
daniami, pomysłami i dążnościami stosowania w Pol*
sce na szerszą skalę konstrukcji dachów płaskich.
Krańcow o sprzeczne zdania i opinje fachow ców o słuszności lub niesłuszności wprowadzania do ar*
chitektury naszej nowej formy dachu, jako elementu technicznego i estetycznego, skłaniają redakcję «A r*
chitektury i Budownictwa» do bliższego zainteresowania się i do ewentualnego zebrania drogą ankiety oraz zre*
ferowania opinji świata architektonicznego w tej waż*
nej kwestji.
Niniejszem przeto zw racam y się z uprzejmą proś*
bą do wszystkich architektów, a zwłaszcza do p.p.
profesorów zakładów technicznych, by zechcieli ła*
efektu architektonicznego jest znacznie mniej korzyst*
ny, niż pierwotny plac przy ogrodzie Pomologicznym.
Niemniej jednak profesor Przybylski rozwiązał zada*
nie w sposób nader pomyślny, więcej nawet, bo, pogłębiwszy swe doświadczenie zwiedzeniem najnow*
szych gmachów archiwalnych w Wiedniu i Buda*
peszcie, koncepcję projektu w szczegółach udosko*
nalił i do warunków życia przystosował.
Projekt jego przewiduje trzy zasadnicze części całego kompleksu gmachów: a więc m agazyny ogól*
ne, część administracyjno* naukowa i część mieszka*
niowa. M agazyn y pomyślane są jako konstrukcja że*
lazo*betonowa, słupowo*ramowa z rozmieszczeniem półek na podciągach między słupami. Półek tych projekt przewiduje około 180.000 metrów bieżących
<180 kilometrów!).
W gmachu mieścić się będą ogólne archiwa pań*
stwowe i archiwa W ojew ództw a W arszawskiego.
C zęść administracyjno-naukowa mieścić będzie urzędy władz centralnych, administracji, pracownie naukowe z audytorjum.
W skrzydłach bocznych projektowane są mie*
szkania naczelnych władz archiwum i zarządu gma*
chów i służby.
Zabudow ana przestrzeń całego gmachu <kubatu*
ra) wyniesie około 140.000 metrów sześciennych, co pociągnie za sobą koszt około 7 do 8,4 miljonów złotych. Podług z góry przewidzianego programu, budowa prowadzona będzie częściowo, w miarę przy*
znawanych na ten cel kredytów.
W całokształcie kompozycji architektonicznej pro*
fesora Przybylskiego zarysowuje się wyraźnie poważ*
ny monumentalny charakter prostego i celowego w założeniu, przyszłego gmachu państwowego.
A f. Ra.
D A C H Ó W P Ł A S K I C H .
skawie nadesłać pod adresem redakcji «Architektury i Budownictwa» <ul. W spólna 40 —3) opinję swą, w yra
żoną bądź to w formie referatu, bądź to w formie krót*
kiej notatki, uwagi lub wreszcie zdania, w sprawie cefow ości stosowania dacßow p fas Hieß w różny cß ßudowfacß na ziemiaeß pofsßicß oraz rodzaju Ron*
strußeji tycß dacßow, odpow iadającej naszemu Rfi
*matoivi, a taRże cßaraßterowi naszej areßiteßtury.
Rezultatem ankiety podzielimy się z czytelnika
mi czasopisma naszego.
Prosimy uprzejmie, by Szanowni K oledzy raczyli w przeciągu miesiąca maja opinję swą nadesłać, byśm y mogli w czerwcow ym numerze podać rezultat ankiety.
Redaßcja.
7
A R C H , FR . LIL PO P i K. J A N K O W S K I. W E JŚC IE G Ł Ó W N E DO W A R S Z T A T Ó W M EC H A N IC ZN Y CH FA B R . „U R S U S " W C Z E C H O W IC A C H . BUD. Nr. 10.
A R C H IT E K C I: F R A N C ISZ E K LILPOP i K A R O L JA N K O W S K I. W ID O K O G Ó LN Y ZA B U D O W A Ń F A B R Y K I .U R S U S " W C Z E C H O W IC A C H .
F A B R Y K A S A M O C H O D O M C I Ę Ż A R O W Y C H I O D L E W N I A W C Z E C H O W I C A C H .
Fab ryka samochodów i odlewów części samocho=
dowych w Czechowicach pod W arszaw ą wybudo=
wana została przez Z akład y Mechaniczne «Ursus»
sp. akc. dla potrzeb wojskowości, przemysłu i ro F nictwa. Teren fabryczny o powierzchni około 32
morgów, położony przy samym plancie kolei W ar=
szawsko=Wiedeńskiej, w odległości około 2-ch kilo=
metrów od przystanku kolejowego W łochy, połączo*
ny jest bocznicą kolejową, która przecina teren fa^
bryczny i dzieli go na część wschodnią i zachodnią.
9
N a pierwszej z nich znajduje się w łaściw a fabryka samochodów, obejmująca następujące budynki:
Portjernia N r. 8.
W arsztaty mechaniczne N r. 10.
Kuźnia i ramownia N r. 9, Dom mieszkalny N r. 7.
Dom administracji N r. 11.
N a zachodniej części, obejmującej fabrykę odfe- w ów , wybudowane są:
Portjernia N r. 5.
Odlewnia żelaza N r. 2.
Odlewnia półszlachetnych metali N r. 4.
Centrala siły napędowej N r. 12.
M agazyn N r. 3.
Składy N r. 14.
Dom y mieszkalne N r. 1 i 6.
Obie te części stanowią niezależne od siebie or=
ganizmy fabryczne.
G łów nym budynkiem fabryki samochodów są w arsztaty mechaniczne (N r. 10.) o wymiarach na
stępujących: szerokość 68.00 mtr., długość 133.00 mtr.
i ogólnej kwadraturze około 9000 m.2, przy przecięt
nej w ysokości 5.00 mtr. W budynku tym mieści się główna hala warsztatowa, obliczona na 750 robotni- ków, z przylegającemi do niej biurami fabrycznemi, szatniami i umywalniami robotniczemi.
W dziale fabryki odlewów samochodowych głów- ny budynek stanowi 3-nawowa hala odlewni żelaza (dla 350 robotników) o wym iarach: szerokości 36.00 mtr., długości 86.00 mtr. i o powierzchni ca 3000 m.2, przy w ysokości 15.00 mtr., licząc do górnego przegubu. Przy hali mieszczą się biura fabryczne, szatnie i umywalnie robotnicze, składy modeli i inne pomieszczenia pomocnicze.
D o tej grupy należy również odlewnia pół-szla- chętnych metali (N r. 4) o wym iarach: szerokości
¡5.00 mtr., długości 61.15 mtr. i ogólnej powierzchni około 900 m.2. N ależy ona do jednego z podstawo
w ych działów fabrykacji samochodów.
Pomieszczenia robocze — fabryczne, prócz ośw ie-
M O N T A Ż K O N ST R U K C JI H ALI Ś R O D K O W E J BUD. Nr. 2.
lO
Przekrój poprzeczny.
A R C H IT E K C I: F R A N C IS Z E K LILPOP I K A R O L J A N K O W S K I. O D L E W N IA Ż E L A Z A F A B R . „U R S U S " W C Z E C H O W IC A C H . BUD. Nr. 2.
JO 61
<5 J .
i +-/JJ + r e t + i.s> -k- / f / ^ /i»-
A R C H IT E K C I: F R A N C IS Z E K LILPOP i K A R O L JA N K O W S K I. O D LE W N IA P Ó Ł S ZLA C H E TN Y C H M E T A LI F A B R . „U R S U S " W C Z E C H O W IC A C H . BUD. Nr. 4.
A R C H IT E K C I: O D L E W N IA P Ó Ł S ZL A C H E T N Y C H M E T A L I FA B R .
F R A N C ISZ E K LILPOP i K A R O L J A N K O W S K I. „U R S U S ” W C Z E C H O W IC A C H . BUD. Nr. 4.
tlenia bocznego, posiadają jeszcze górne w stosunku ca 5 0 % do powierzchni podłogi, ogrzewane są parą i, prócz wentylacji naturalnej, w warsztatach me
chanicznych posiadają wentylację mechaniczną.
W szystkie budynki fabryczne rozłożone zostały stosownie do zasadniczego podziału fabryki na dwie niezależne części, z uwzględnieniem najlepszej komu*
nikacji kolejowej zewnętrznej i wewnętrznej, wzajem*
nej łączności między sobą, stosownie do działów fabrykacji oraz w przewidywaniu możności dalszego
powiększania poszczególnych budynków fabrycznych oraz rozwoju budowlanego całości.
W tym celu zostały zarezerwowane wolne tereny na tyłach budynków fabrycznych oraz przed torami kolejowemi.
N a wolnej przestrzeni, przylegającej od strony wschodniej do terenu fabrycznego, ma b yć w przy*
szłości wybudowana kolonja mieszkaniowa robotni*
cza i urzędnicza.
Edm und M ichafsfii.
13
ItUrjziiCu m»cL*.m.cz.n*
Ni« | « u my*»* tnu ro(»C'i|
Rzul poziom y.
A R C H IT E K C I: F R A N C IS Z E K LIL PO P i K A R O L JA N K O W S K I. W A R S Z T A T Y M EC H A N IC ZN E F A B R . „U R S U S " W C Z E C H O W IC A C H . BU D. Nr. 10.
Przekrój A — B. Rzuty parteru i suteren. Przekrój C —D.
A R C H IT E K C I: F R A N C IS Z E K LIL PO P i K A R O L JA N K O W S K I.
S T A C J A W O D O C IĄ G O W A I P O D S T A C IA T R A N S F O R M A T O R O W A F A B R . „U R S U S ’* W C Z E C H O W IC A C H . BUD. Nr. 16.
ARCHITEKCI:FRANCISZEKLILPOPi KAROL JANKOWSKI.
I N S T Y T U T A E R O D Y N A M I C Z N Y W WARSZAWIE.
Rola, jaką ma do spełnienia lotnictwo w obronie kraju, zmusza nas do uniezależnienia się od zagrani
c y i stworzenia zupełnie samodzielnego lotnictwa polskiego. O siągnąć to możemy, prowadząc ścisłe badania naukowe, pozwalające rozwijać się lotnictwu polskiemu w najbardziej racjonalny sposób. Jednym ze środków w tym kierunku było otwarcie iabora- torjum i tunelu aerodynamicznego przy katedrze ae
rodynamiki w Politechnice W arszawskiej.
Model tunelu posłużył za podstawę do opraco
wania szczegółowych planów wielkiego Instytutu Aerodynam icznego z urządzeniami wewnętrznemi, stojącemi na poziomie nowoczesnych zdobyczy Z a chodu.
N a początku roku zeszłego W alne Zebranie L. O . P. P. powzięło decyzję w sprawie budowy pierwszego Instytutu Aerodynam icznego w Polsce, przyczem Komitet Stołeczny m. st. W arszaw y oraz częściowo Komitet W ojewódzki L . O . P. P. wzięły na siebie sprawę sfinansowania budowy.
Instytut wybudowano w sąsiedztwie Politechniki W arszawskiej, przy zbiegu ulic Topolowej i N o w o
wiejskiej, na placu, wydzielonym z terenów plantacyj miejskich przez M agistrat m. st. W arszaw y.
Instytut Aerodynam iczny składa się z następują
cych części:
t> Od strony zachodniej <ul. Topolowej) znajduje się wielka hala laboratoryjna o 2-ch kondygnacjach, z których dolna zawiera w sobie z tunele do badań aerodynamicznych.
M niejszy z nich służy do badań przedwstępnych oraz do ćwiczeń dla studentów, drugi zaś — do ścisłych badań. O ba te tunele zostały zupełnie uniezależnione od elementów konstrukcyjnych, ze względu na wielkie wstrząśnienia, w yw ołane wibracją ścianek tunelu.
Górną kondygnację hali na I piętrze stanowi sala o szerokości 15,0 mtr. i długości 43,0 mtr., oszklona z 3=ch stron i przeznaczona do wykonywania wszel
kich pomiarów i obliczeń.
2) Bezpośrednio do hali przylega trakt dwupiętro
w y o rozpiętości 7,80 mtr., który mieści w sobie główną klatkę schodową, mieszkania służby, w ar
sztaty mechaniczne, gabinety profesorów i asysten
tów, audytorjum, kreślarnie itp.
AR C H IT E K C I: F R A N C ISZ E K LILPOP I K A R O L JA N K O W S K I. . IN S T Y T U T A E R O D Y N A M IC ZN Y W W A R S Z A W IE .
MinHiumn
A R C H IT E K C I: F R A N C IS Z E K LILPO P i K A R O L JA N K O W S K I. IN S T Y T U T A E R O D Y N A M IC Z N Y W W A R S Z A W IE .
A R C H IT E K C I: F R A N C ISZ E K LIL PO P i K A R O L JA N K O W S K I. IN S T Y T U T A E R O D Y N A M IC ZN Y W W A R S Z A W IE .
3> Frontow a część <od ul. Nowowiejskiej) jest jednopiętrowa i zawiera dwa mieszkania, przeznaczo*
ne dla kierownika Instytutu i jego zastępcy.
K ształt placu oraz wzgląd na przyszłą rozbudo*
wę pawilonów Politechniki wpłynął na odpowiednie usytuowanie Instytutu. Instytut aerodynamiczny wejdzie w skład przyszłego, projektowanego komple
ksu budynków politechnicznych, przeznaczonych dla badań naukowych, jak np. instytut elektrotechniczny i — technologii chemicznej. W szystkie razem będą
one stanowiły odrębną całość w stosunku do już ist*
niejących pawilonów Politechniki W arszawskiej.
W kompozycji architektonicznej z tego powodu nie liczono się z charakterem już istniejącej archite
ktury zewnętrznej, lecz dostosowano ją do celowości i potrzeb nowych i odmiennych założeń, z których wynikła bryła budynku i w związku z tern zastoso*
wanie materjału, do ścian elewacji najbardziej racjo*
nalnego. U żytą została szara cegła cementowa, wyra*
biana na placu budowy. Edm und
M icfia fsk i.W SPRAWIE PLANÓW R E G U LA C yjN yC H , D O T yC Z Ą C yC H OGRODU SASKIEGO.
Spraw a stworzenia arterji komunikacyjnej w śród*
mieściu W arszaw y, łączącej ul. M arszałkow ską z Pla*
cem Bankowym , oddawna już była rozważana w M a*
gistracie, jako pilna i domagająca się rozwiązania.
Próby i pom ysły, polegające na wytknięciu arterji wprost przez Ogród Saski, b yły nieprzychylnie przyjmowane przez opinję publiczną, jako zagrażające całości Ogrodu, zwanego Zielonym Salonem W ar*
szaw y. N ie pomagały przytaczane przykłady po*
dobnych rozwiązań na Zachodzie, jak np. Park M on*
ceau w Paryżu, gdzie wprost przez ogród jest prze*
puszczony b. intensywny ruch kołowy.
Spraw a utknęła na martwym punkcie i nie posu*
w a się naprzód.
Z ałączon y powyżej projekt jest wyrazem dążeń, uwzględniających zachowanie całokształtu Ogrodu.
Daje on, przy niewielkiem zresztą obcięciu ogrodu, dość płynne i wygodne połączenie ul. M arszałkowskiej z placem Bankowym .
Powierzchnia Ogrodu Saskiego, jako ogrodu, sta*
nowi 14 ha 3750 m2.
Powierzchnia Zakładu W ód Mineralnych stanowi 4160 m2.
Powierzchnia terenów gospodarczych W ydziału O grodnictwa Miejskiego stanowi 5100 m2.
Pozostała w projekcie powierzchnia ogrodu sta*
nowi 13 ha 1^19 m2.
Projektowana ulica obejmuje obszar t ha 4755 m2.
Z powyższego widzimy, źe właściwie straty nie są wielkie.
N atom iast korzyści komunikacyjne pierwszorzęd*
ne. Jednocześnie przywrócenie ogrodowi jego daw*
nego kształtu wachlarza i klasycznego osiowego roz*
wiązania w planie i pionie podniosłoby jego charakter i znaczenie. Ogród Saski w założeniu swojem był koncepcją wybitnie architektoniczną i nadal nią po*
zostać powinien. O becny chaos alejek bezplano*
w ych i pozbawionych charakteru musi być prze*
kształcony.
Stworzenie od zachodu jednolitej kompozycji ar*
chitektonicznej, akcentującej kształt w achlarzow y par*
ku, jakoteż zamknięcie perspektywiczne osi głównej alei mocną bryłą, zasłaniającą obecne H ale Targo*
we, w ytw orzyłoby jednolitą całość.
A sym etryczn y wycinek ogrodu wzdłuż ul. K ró "
lewskiej projekt przeznacza na rozarja i kwietniki <tak, jak to miało miejsce w dawnych planach) oraz teatr dla małych dzieci.
Projekt przewiduje również utworzenie małej ulicz*
ki dla ruchu pieszego poprzez tereny O rdynacji Z a * mojskich do ul. Senatorskiej, odkryw ającej uroczą perspektywę na kapliczkę przy kościele Sw . A nto*
niego i skracającej drogę na plac Teatralny. U lica F redry byłaby także przeciągnięta wzdłuż ogrodu.
W ogóle cały ten projekt, którego szkice są tu załączone, jest dopiero w okresie dojrzewania. Sw iad*
czy jednak o usiłowaniach rozwiązania tego najważ*
niejszego węzła komunikacyjnego w sercu W arszaw y.
A
J -20
BIURO R E G U LA C JI. W Y D Z IA Ł VII M A G IS T R A T U M. ST . W A R S Z A W Y . S T U D JA RE G U LA C JI O G R O D U S A SK IE G O W W A R S Z A W IE .
(M odel w gipsie, w ykonany w pracow ni prof, E. W ittiga].
A R C H . AN TO N I JA W O R N IC K I, P R O JE K T R E G U LA C JI PL A C U Ś W . FL O R JA N A .
REG U LACJA PLACU ŚW. FLO RJAN A W WARSZAWIE.
M agistrat miasta W arszaw y, chcąc nadać proje- ktowanym placom w mieście jednolity wygląd zewnę- trzny, powziął myśl opracowania elew acyj i robienia modeli gipsowych, aby w następstwie wybrane i za»
twierdzone bryły w zasadniczym swoim podziale, rytmie i w ysokości obow iązyw ały tych, którzy na danym placu wznosić będą budowle.
Pierwszą taką próbą w tym kierunku jest załą- czony powyżej projekt regulacji i zabudow y placu św. Florjana na Pradze.
Dane do tego projektu b yły następujące: i> utrzy- mać kształt koła, zakreślony już, podczas budowy kościoła, gdyż tego wym agają egzystujące ulice, z) za- chować poziom środka placu, gdyż obniżenie jest
technicznie prawie niewykonalne (kościół jest o 1,50 m.
poniżej środka placu).
Z ałączon y projekt rozwiązuje te kwestje w spo
sób następujący.
Zm niejsza jezdnię placu do możliwego minimum, pozostawiając go w jednym poziomie. Szerokiemi tra- wnikami próbuje złagodzić różnicę poziomu placu z okalającą uliczką wzdłuż bloków budowlanych i kościoła. Utrzym uje kościół Sw . Florjana jako zasadniczy akcent placu, opasując go płaskiemi bry- łami, o monotonnym rytmie otworów, tworząc w o
kół placu parawan, podkreślający kościół. K o lo ry stycznie proponowane bloki pomyślane są jako zw y
czajna czerwona cegła, filary zaś parterowe wyłożone
2 1
granatowemi glazurowanemi płytkami. Przeciwległa osiowo strona kościoła skomponowana jest jako ażurowa arkada, służąca za wejście do Parku Praskiego. W celu zwężenia wylotu ulicy Zygm un*
towskiej w kierunku dworca W ileńskiego, bloki zo*
stały znacznie przesunięte na chodnik z pozostawię*
niem przejścia dla pieszych w podcieniach i utwo*
rżeniem z przeciwnej strony zamknięcia biegnących wzdłuż ulicy zieleńców. W ylo t ulicy Zygm untów * skiej od strony mostu Kierbedzia projekt pozostawia w obecnej szerokości, ab y nie zasłaniać rozległego widoku na W arszaw ę i Stare M iasto.
(M odel w gipsie wykonano w pracowni prof.
E d w . W ittiga).
A R C H . A N TO N I JA W O R N IC K I. P R O JE K T R E G U L A C JI PL A C U SW . F L O R JA N A W W A R S Z A W IE .
2 4
Nagr. I. Projekt arch. R. Gutla.
KONKURS N A PROJEKT GMACHU SZ K O Ł y NAUK PO LITyCZN yCH W WARSZAWIE.
cbioty
dia* tyfuaqgoy / 06«
\ ---
Nagr. III. Projekt J. D obrzyńskiej i Z. Ł ob od y .
Nagr. II. Projekt J. K arżew skiego, W . S chw arzcnberg- C zern eg o. i.J . W oyzbuna.
Warunki konkursu, ogłoszonego przez W arszawskie Koło Architektów, były następujące:
N a placu, oznaczonym na planie sytuacyjnym literami g, c, d, h, o ogólnej powierzchni 2930.07 ms, należało zaprojekto
w ać gmach szkoły, liczącej w chwili obecnej yoo słuchaczy.
Ogójną koncepcję projektu powinna cechować jasność rzu
tów, dogodność komunikacji wewnętrznej i prostota w' rozwią
zaniu wnętrz i ukształtowali brył architektonicznych, pozatem należało dążyć do możliwie ekonomicznego rozwiązania kon
strukcyjnego i wyzyskania przestrzeni.
Z uwagi na trudności finansowe, wzniesienie całego gmachu miało być przewidziane w dwócłi serjach budowy, przyczem ogólna pojemność pierwszej serji budowy powinna być utrzy
mana w granicach 8000 intr.*, a w żadnym wypadku nie po- w'inna przekroczyć 9000 mtr.ł .
W stosunku do sąsiedniej parceli, przeznaczonej również pod gmach użyteczności publicznej, projektowany budynek Szkoły Nauk Politycznych powinien utrzymać możliwie największą nie
zabudowaną granicę, celem uzyskania w-spólnego podwórza- ogrodu.
Projekt B. Lacherta i J. Szanajcy.
<9/ao ż f ptpro £
A R C H . R O M U A LD G U T T . P R O J E K T K O N K U R S O W Y G M A CH U S Z K O Ł Y N A U K P O L IT Y C Z N Y C H W W A R S Z A W IE . N A G R O D A I.
P R O G R A M I Serja But/owy.
G m a c h g ł ó w n y .
W ysokie sutereny o wysokości w świetle minimum 3 m., za
głębione do V3 w ysokości pod ziemią:
W estibul i szatnia, narazie prowizorycznie, w przyszłości w ścisłym związku z aulą i główną klatką schodową — około izo m.2,- bufet —około 60 m.2,. palarnia—około 40 m.2,- lokal Sto
warzyszenia Słuchaczy — około 40 m.2,- lokal Koła Absolwen
tów — około 40 m.2/ lokal K oła Lipszczan—około zo m.2.
Parter: sala seminaryjna — około 40 m.2/ mała salka czy- telniana — około 40 m.2/ magazyn książek (bibljoteka) — około 40 m.2/ dwie pracownie bibljoteczne po zo m.2 każda —około 40 m.2/
sekretarjat—około 40 m.ł/ pokój sekretarza — około zo m.2,- po
kój profesorów—około zo m.2/ pokój dziekana — około zo m.2/
sala posiedzeń Senatu—około 40 m.2,- poczekalnia przy gabinecie dyrektora, umieszczonym w przylegającem skrzydle mieszkanio- wem —około zo m.2. Piętro I: audytorjum I — około 180 m.2/
audytorjum II — około 80 m.2/ audytorjum III — około 60 m.2.
S k r z y d ł o m i e s z k a n i o w e : piwnice, składy etc.,- parter:
3-pokojowe mieszkanie intendenta — około 90 m.2,- trzy mieszka
nia woźnych — około 90 m.2. Piętro I <pożądane na równym poziomie z parterem gmachu głównego): j-pokojow e mieszkanie dyrektora wraz z gabinetem dyrektora (jako 6-ym pokojem), łą
czącym się przez poczekalnię z gmachem głównym — około 180 metrów2.
26
JA N IN A D O B R Z Y Ń S K A i ZY G M U N T Ł O B O D A . P R O J E K T K O N K U R S O W Y S Z K O Ł Y N A U K PO L IT Y C Z N Y C H W W A R S Z A W IE . N A G R O D A III.
I I Serja B udow y.
Parter: duża sala czytelniana w łączności z salą semina- ryjną w gmachu głównym (patrz parter —1 serja budowy)—oko
ło So m.*y dwie pracownic po zo m.* każda — około 40 m.! . W dowolncm rozmieszczeniu: aula (ewentualnie z galerją) — około 300 m l/ audytorjum IV — około 100 m.2,- sześć sal semi
naryjnych — około 180 m.2/ cztery dziekanaty — około 60 n ie
jedno lub dwa mieszkania woźnych—około 60 m.2,- główna klat
ka schodowa.
Ponadto w obydwu serjach: korytarze rekreacyjne, schody, umywalnie i w. c. (główne w suterenach), centralne ogrzewa
nie etc.
W y C IĄ G Z PROTOKÓŁÓW PO SIED ZEŃ SĄDU KO N
KURSO W EGO N A G M A CH S Z K O Ł y N A U K POI.I- T y c z N y c H w w a r s z a w i e
z dn. z8, 30, 31 marca 19Z6 r.
Obecni P.P.: Prezydent miasta stoi. W arszaw y W ł. Jabłoń
ski, dyrektor Szkoły Nauk Politycznych dr. J. Reyman, archi
tekci: prof. K . Jankowski, prof. T. Tołwiński i A l. Raniecki.
Po rozpatrzeniu nadesłanych 61 projektów, wyłączono z bliż
szego rozpatrzenia, z zaliczeniem do III-ej kategorji, projekty, które bądź zbyt niskim poziomem swym, bądź nieodpowiadaniem na zasadnicze warunki i program konkursu, bądź też zupełnym brakiem kwalifikacji do zrealizowania projektu — nie miały pod
staw do ubiegania się o nagrody lub wyróżnienia.
2 7
Do kategorji tej zaliczono 3 4 projekty, a mianowicie Nr. Nr.
-/ 3< 3- 7» 8, 9, 10, 13, 14, 15, 16, 17, 19, 20, 24, 26, 29, 31, 33, 34- 35- 36/ 37/ 39< 42' 43' 45' 47/ 51' 52/ 54- 57/ 59 ' 60.
Bliższemu rozpatrzeniu podlegały wskutek tego następujące prace: N r. N r. t, 4, 6, 11, 12, 18, 21, 22, 23, 25, 27, 28, 30, 32, 38, 40, 41, 44, 46, 48, 49, 50, 53, 55, 56, 58 i 61 - razem 27 prac.
Po ponownem rozejrzeniu się w pracach Ii-ej kategorji, za lepsze i kwalifikujące się do współubiegania się o nagrody uzna
no prace: N r. N r. 21, 25, 32, 40, 44, 49, 50, 53, 56 i 61 — ra
zem 10 prac, i określono je jako prace 1-ej kategorji/ pozostałe prace w ilości 17 określono jako prace I I-ej kategorji.
Dn. 31 kwietnia, po wysłuchaniu motywów obrony jednych projektów i krytyki innych, dokonano definitywnego podziału projektów na 3 kategorie według następujących numerów: I-sza kategorja prac: N r. Nr. 21, 22, 25, 32, 44, 49, 30, 53, 56, 61 — razem 10 prac,- 11-ga kategorja: N r. N r. 4, ó, 13, 13, 18, 19, 23, 30, 38, 40, 41, 46, 54, 38 — razem 14 prac,- lll-c ia kategorja — pozostałe prace.
O c e n a p r o j e k t ó w 1- e j k a t e g o r j i .
N r. 21. Rozplanowanie mas w planie sytuacyjnym jest nie
spokojne, co się odbija na ukształtowaniu brył architektoni
cznych, — szczególniej od strony północnej i wschodniej.
W ejścia, korytarze, szatnie i klatki schodowe zaprojektowa
ne dobrze, z wyjątkiem korytarza w skrzydle od ul. Wawelskiej, niedostatecznie oświetlonego.
W skrzydle mieszkalnem zbyt dużo pokoi od północy/przed
pokój w mieszkaniu dyrektora niedość centralnie zaprojektowany, wskutek czego niema dogodnego połączenia z większą ilością pokoi.
N r. 22. Plan sytuacyjny w części mieszkalnej wadliwy z po
wodu zbytniej zawiłości.
W rzutach poziomych: korytarz skrzydła południowego, z pomieszczeniami seminaryjnemi, obustronnie obudowany — nie
dostatecznie oświetlony. Architektura dobra, aczkolwiek pozba
wiona wyrazu szkolnego.
Nr. 23. Plan sytuacyjny dla szkoły w zasadzie dobry, lecz nie odpowiada przewidzianemu sposobowi zabudowy ul. Wawelskiej.
JAN K A R Ż E W S K I, W Ł A D Y S Ł A W S C H W A R ZE N B ER G - C Z E R N Y i JE R Z Y W O Y ZB U N .
P R O JE K T K O N K U R S . SZK O ŁY N A U K POLI
T Y C Z N Y C H W W A R S Z A W IE . N A G R O D A II.
I piętro.
BO H DAN L A C H E R T i JÓ ZE F S Z A N A J C A . P R O JE K T K O N K U R S O W Y SZK O ŁY N A U K PO L IT Y C Z N Y C H W W A R S Z A W IE . Z A S Z C Z Y T N A W ZM IA N K A .
W rzutach poziomych: w kondygnacji I-ej lokale kół — nie mając dogodnego i bezpośredniego dojścia — wadliwie zaprojek
towane/ ustępy umieszczono na naczelnem miejscu i są potrak
towane zbyt rozrzutnie. Pomieszczenia z oświetleniem od strony zachodniej, zależnem od zabudowy sąsiada, mogą się okazać niemoźliwemi do użytku, dodatkowe 3-cie schody przyścienne w korytarzu zbędne, w części mieszkalnej północne oświetlenie większości pokoi — niedopuszczalne, architektura, traktowana pobieżnie — naogóf dodatnia.
N r. ąz. Plan sytuacyjny dobry.
W rzutach poziomych: szatnia ma zbyt wąski dostęp, scho
dy w !-ej serji budowy dalekie od wejścia i niedostatecznie w i
doczne dla wchodzących, za dużo rezerw, powiększających ku
baturę i koszt budowy, brak połączenia sali seminaryjnej z czy
telnią, przed aulą główną zbyt mała przestrzeń podestu lub korytarza.
C zęść mieszkalna rozplanowana dobrze.
Elewacje — zaprojektowane w ogólnych zarysach — dobre.
Nr. ąą. Plan sytuacyjny całkowicie narzucający sposób za
budowy sąsiadowi — z pominięciem większej przestrzeni dla dzie
2 9
dzińca własnego szkoły — wadliwy,- szczególniej sposób zabudo- w y od strony północnej — chaotyczny. Główna klatka schodowa w stosunku do wejścia głównego niedogodnie umieszczona,- w y
soki centralny westibul —efektowny architektonicznie, powiększa
jąc kubaturę — kosztowny, a w przyziemiu — dzieląc działy szkol
ne, niekorzystny,- rozwiązanie rzutu piętra dobre.
Elew acje potraktowane w ogólnikach — w części południo
wej — dodatnie.
Nr. 49. Plan sytuacyjn y—od strony dziedzińca i od strony północnej — niespokojny w zarysie. W ejście główne, szatnia i schody — dodatnie.
W ejście do I-ej serji budowy ciasne i pozbawione szatni/
aula niedostatecznie oświetlona/ sąsiedni korytarz od strony wschodniej zbyt wąski i ciemny, oświetlony zaś oknami z auli spowoduje niekorzystny wygląd ściany auli. Poszerzenie kory
tarza rekreacyjnego na piętrze trudne do wykonania i wskutek tego nader kosztowne.
Koncepcja planu w swym szkielecie żelbetowym oraz ukształ
towanie brył i form architektonicznych dobrze na modłę nowo
czesną skomponowane i dobrze w szczegółach opracowane.
N r. 50. Plan sytuacyjny pom ysłowy i dobrze rozwiązujący zadanie. W ejście główne, westibul piętrowy, szatnie i schody — architektonicznie rozwiązane dobrze,- mieszkanie dyrektora na dwóch kondygnacjach rozwiązane w sposób niepożądany.
Architektura zewnętrzna, szczególnie dziedzińca — nader ko
rzystnie rozwiązana.
N r. 53. Plan sytuacyjny w zarysie i ukształtowaniu mas nader korzystnie rozwiązany.
W ejście główne, szatnie, schody i korytarze we wszystkich kondygnacjach rozłożone dogodnie i przejrzyście.
A u la nieco za długa, może się okazać nieakustyczną.
Mieszkanie rozwiązane bardzo dobrze.
Architektura — narysowana w ogólnikach — korzystnie roz
wiązana.
Nr. 56. Plan sytuacyjny w całości dobry, aczkolwiek za
łamanie zabudowy w części północnej niekorzystne.
W ejście główne, schody, szatnie—zaprojektowane poprawnie Korytarz skrzydła południowego niedostatecznie oświetlony. F a - ' sada południowa architektonicznie dobrze rozwiązana.
Nr. 61. Plan sytuacyjny w ogólności dobrze zaprojekto
wany, jednakowoż przybudówka z ustępami dla widoku dzie
dzińca niekorzystna. W ejście do szatni dobre,- wejście do auli ze zbyt małego podestu niedopuszczalne.
Ukształtowanie architektoniczne wejścia do 1-ej serji budo
w y - niekorzystne.
Architektura w bryłach dobrze ujęta/ w alternatywie braki — przybudówki z ustępami i wejścia do I-ej serji — usunięte.
O c e n a p r a c II - ej k a t c g o r j i .
N r. 4. Plan sytuacyjny w zewnętrznym zarysie zabudo
w y — niespokojny/ westibul ciemny, szatnia szczupła, aula ze stupami niedopuszczalna,- poziom kompozycji architektury i opra
cowanie dodatnie.
N r. 6. Plan sytuacyjny, z powodu auli, wytwarzającej za
ułki w dziedzińcu, wadliwy/ nadto z powodu zwartego zabudo
wania ul. W awelskiej skrzydło winno od tej ulicy być docią
gnięte do granicy sąsiada/ westibul główny niedostatecznie oświetlony, jak również i korytarz środkowy,- szatnia zbyt mała:
elewacja w charakterze nowoczesnym poprawna.
N r. 13. Uzależnienie zarysu budynku od zabudowy sąsiada czyni plan sytuacyjny wadliwym/ rozczłonkowany dziedziniec niekorzystnie zaprojektowany/ rzuty poziome rozwiązane dobrze,- architektura dodatnia.
N r. 15. C zęść mieszkalna zaprojektowana wadliwie w rzu
tach i architekturze/ część ubikacyj wadliwie ukształtowana/ rzut piętra w części południowej dodatni.
N r. 18. Uzależnienie zabudowy terenu od sąsiada czyni plan sytuacyjny wadliwym/ rzut piętra rozwiązany dodatnio,- architektura dobra.
N r. 19. Sposób zabudowania terenu wadliw y i nierealny,- ogólny poziom architektury projektu dobry.
N r. Z3. Skrzydło mieszkalne zaprojektowane wadliwie/ ko
rytarze przy auli zbyt szczupłe/ architektura budynku dodatnia.
N r. 30. Ogólne rozplanowanie dobre/ rzuty poziome z w y
jątkiem ciemnego korytarza w skrzydle od ul. W awelskiej dobrze pomyślane,- dwie fasady zaprojektowane dobrze.
N r. 38. Plan sytuacyjny wskutek zabudowy terenu z po
minięciem przestronnego dziedzińca — wadliwy/ koncepcja planu dla tak małego objektu — z niepożądanem światłem górnem, zbyt kosztowna. Architektura dodatnia.
N r. 40. Plan sytuacyjny, za wyjątkiem części mieszkalnej, dobry. Rzuty poziome: brak przedsionków, architektonicznie za
projektowanych,- szatnie nie posiadają dogodnego dostępu dla publiczności/ korytarz, obustronnie obudowany, jako zbyt długi, będzie niedostatecznie oświetlony. A u la, umieszczona na par
terze — zaprojektowana korzystnie/ nadmierna w ysokość auli, łącznie z poddaszem, powiększając znacznie kubaturę i koszt budowy — niewłaściwie zaprojektowane/ elewacje zaprojektowane i opracowane nader dodatnio.
N r. 41. Plan sytuacyjny z powodu umieszczenia auli w spo
sób, psujący dziedziniec, wadliwie rozwiązany/ w rzutach — środ
kowa część korytarza niedostatecznie oświetlona.
N r. 46. Plan sytuacyjny z powodu rozczłonkowania dzie
dzińca — wadliwie zaprojektowany/ w rzutach — wejście, westibul i schody dobrze rozmieszczone/ wejście do auli zacieśnione i wskutek tego niewygodne.
N r. 54. Plan sytuacyjny dobry/ układ wejścia, westibulu i głównej klatki schodowej dodatni/ ciemne, na długiej przestrzeni obustronnie zabudowane, korytarze niedopuszczalne.
N r. 58. Plan sytuacyjny, z wyjątkiem części mieszkalnej, dobry/ w rzutach ciemny korytarz w skrzydle od ul. W aw el
skiej niedopuszczalny/ architektura poprawna.
Nagrodę 1-szą przyznano projektowi N r. 53, uznając go przytem za najodpowiedniejszy do wykonania. Nagrodę Il-gą przyznano projektowi N r. jo , nagrodę Ill- c ią —projektowi N r. jó . Z aszczytne wzmianki przyznano pracom, oznaczonym N r. N r.:
49 i 3Z za ogólny poziom projektów, N r. 40 za fasady i N r. Z5 za rzuty z uwagami. N a życzenie dyr. Szkoły p. J. Reymana zakwalifikowano do zakupu pracę N r. 6«. Po otwarciu odnośnych kopert okazało się, że autorami nagrodzonych projektów są:
proj. N r. J3 — arch. Romuald Gutt, proj. N r. j o — p.p. J. K a r- źewski i W . C zerny przy współpracy J. W oyzbuna, proj. N r.
56 — arch. J. Dobrzyńska i Z . Łoboda, a zakupionego proj.
N r. 61 — p. L . Tomaszewski.
A utorzy prac, które wyróżniono zaszczytnemi wzmiankami, ujawnili swoje nazwiska, wobec czego podajemy je w kolejności numerów: autor pracy N r. z j — .. . , N r. jz — . . . , N r. 40 — ar
chitekci: E . M adurowicz i J. Paterman, N r. 49 — p.p. B. Lachert i J. Szanajca.
3 0
T A N I E M I E S Z K A N I A W H O L A N D j l .
Żaden kraj nie przeszedł z taką łatwością do najbardziej no
woczesnego budownictwa, jak to uczyniła w ostatnich latach Holandja, pomimo, iż pochwalić się ona może nieprzerwaną tradycją architektoniczną od epoki gotyku ceglanego aż do klasycyzmu — twórczością, która w yw ierała niemały w pływ na wszystkie kraje Północy, w szczególności zaś na ziemie, położone w pobliżu morza Bałtyckiego.
Przyczyn współczesnego rozwoju można dopatrywać się w radykalnem i jasnem postawieniu kwestji mieszkaniowej, na którą Holandja, nieprowadząca polityki imperialistycznej, ne
utralna w czasie wojny, prosperująca dzięki kolonjom i żegludze, więcej mogła poświęcić pieniędzy i uwagi, niż inne kraje, fabry
kujące, zamiast domów, narzędzia wojenne.
Szybki wzrost ludności w miastach zmusił parlament holen
derski już w roku 1901 do uchwalenia prawa, nakazującego władzom przedsiębranie środków, mających na celu zaradzenie przeludnieniu mieszkań, a mianowicie możność wykupu zarówno terenów, jak też niehygienicznych domów, poddając wszystkie roboty budowlane pod nadzór państwa, które, za pośrednictwem
swoich oraz komunalnych inspektorów, czuwa nad hygieną mieszkań i nakazuje niezbędne przeróbki, nie w yłączając burzenia, System ten pobudził roboty budowlane na wielką skalę oraz racjonalny rozwój miast, kładąc w pierwszym rzędzie nacisk na plany regu
lacyjne, w których oczywiście przewidziano nietylko normalny wzrost ludności, lecz i warunki ekonomiczne, estetyczne i histo- ryczno-zabytkowe. W zgląd na stronę estetyczną nie był bynaj
mniej ostatni. A b y zapewnić jednolitość i harmonję, powierzano projekty całych ulic, a nawet dzielnic, jednemu architektowi. N a uwagę w tym względzie zasługują tacy architekci, jak Berlage, Hulsebosch, V an der V lugt i Oud. Pod ich kierunkiem po
wstały całe dzielnice mieszkań obszernych, wygodnych i widnych, otoczonych zielenią i placami gier. Rotterdam stał się z miasta przestarzałego i niehygienicznego, miastem nowoczesnem i zdro- wem.
Jeżeli w nowoczesnem budownictwie holenderskietn tradycja nie była punktem w yjścia, to jednak nie zanikła ona bynajmniej doszczętnie ani w stosunku do materjału budowlanego, ani do ogólnej dyspozycji domów. Tak naprzykład, ulice miast holen-
3
'J.-J.-P. OUD. T A N IE D OM Y M IE SZK A LN E . R O T T E R D A M , D ZIELN ICA T A N IC H M IESZKAŃ.
D O M Y P Ó ŁS TA Ł E , O BLICZON E NA L A T 25, N A PŁYC IE BE TO N O W EJ
Z A M IA S T FU N D A M E N TÓ W .
łączone wewnętrznemi schodami. W ten sposób kuchnia, po*
kój stołow y i ubikacja znajdują się na piętrze niźszem, dwie lub trzy sypialnie i poddasze na wyższem. T yp ten został przyjęły jako normalny dla tanich mieszkań i według tego systemu w y
budowano w Rotterdamie między 1921 i 1923 pięć bloków, mie*
szczących tysiąc lokali. N aogół kierowano się tu jaknajdalej idącym utylitaryzmem, który, pomimo wszelkie zalety ekonomi
czne i socjalne, pomimo w ygody, hygieny, powietrza i światła, jest monotonny, a nawet ponury. Lecz są to nieuniknione w y
niki wszelkiego kolektywizmu/ w każdym jednak razie, jako wyraz architektoniczny, szczersze i uczciwsze, niż naciągane tradycje i eklektyczne zlepki.
A . L .
J. J. P. OUD. FR A G M E N T D ZIELN ICY T A N IC H M IESZK A Ń W R O T T E R D A M IE .
derskich są znacznie węższe, niż tereny, położone na tyłach do
mów. Dlatego też poszczególne ogródki lub podwórza zastąpiono zieleńcami lub wspólnemi placami gier, a pokoje mieszkalne zwrócono w miarę możności do tych placów, nie zaś do ulicy (przedmieście Rotterdamu Tusschendyken, tanie mieszkania, pro
jektował J. P. Oud). Architektura zewnętrzna opiera się na powtarzaniu tego samego typu (w tern jest tyleż holenderskiej tradycji, co nowatorstwa), oraz na normalizacji wszelkich akce- soryj, jak drzwi, okien i t. p. Mieszkania rozplanowane są w ten sposób, że parter i pierwsze piętro mają rzut identyczny i zaj
mują całą szerokość domu, natomiast mieszkania na drugiem piętrze zajmują tylko połowę przestrzeni mieszkań na pierwszem piętrze, druga zaś połowa przerzucona jest na trzecie piętro, po
33
K R O N I K A
R E F E R A T ARCH. G . T R Z C IŃ S K IE G O , W y G Ł O -
SZ O N y
NA PO SIED ZEN IU KO ŁA A R C H IT E K T Ó W W W A R S Z A W IE DNIA 3 LU TE G O i926 r. I P R Z y jĘ T yNA T E M Ż E PO SIED ZEN IU JA K O OPINJA KO ŁA.
< Wyciąi? z protokółu).
W spraw ie Belgijskiego projektu ustaw y, dotyczącej dy
plom u i w ykonyw ania zawodu arcBitekta.
Referent odczytuje pismo Rady Naukowo-Technicznej Stów.
Tech. polskich w W arszawie z d. 19 stycznia 1926 r. wraz z załącznikami: pismo Dep. Szkolnictwa Zawodowego Min. W yz.
Rei. i Oświeć. Publ. z d. 19 listopada 1925 r. N r. 22633/25 —III oraz uzasadnienie i projekt ustawy belgijskiej o dyplomie i w y
konywaniu zawodu architekta w tłumaczeniu, dokonanem z fran
cuskiego przez referenta (załącznik do protokółu). Poczem re
ferent mówi:
«Projekt ustawy belgijskiej posiada następujące cechy cha
rakterystyczne:
i-o ochrona tytułu architekta jest całkowicie zapewniona,- z»o wykonywanie zawodu architekta i używanie tego ty
tułu uzależnia się od otrzymania dyplomu urzędowego, nieza
leżnie od posiadanych świadectw naukowych/
3-0 do uzyskania dyplomu potrzebna jest matura szkoły średniej, złożenie egzaminu komisyjnego i odbycie przynajmniej 3-letniej praktyki u architekta dyplomowanego. Studja akade
mickie nie są konieczne-
C o do 2-ch pierwszych punktów, to projekt jest bardzo celow y i winien znaleźć zastosowanie w naszych stosunkach
C o do punktu 3-go, to należy zaznaczyć, ie takie rozwią
zanie wywołane jest bardzo niepożądanemi objawami w stosun
kach budowlanych Belgji, wynikającemi z zupeinej swoBody budowania, jaka dotąd w tym kraju panuje. Przy takim syste
mie mają miejsce liczne nadużycia, błędy i zaniedbania, do bu
dowania bowiem biorą się ludzie, nieposiadający potrzebnych kwalifikacyj, jak to zresztą widać z pierwszych ustępów uzasad
nienia do projektu.
Jeżeli będziemy projekt rozpatrywali w płaszczyźnie sanacji stosunków belgijskich, to należy mu się cale uznanie, dąży on bowiem do podniesienia wartości moralnej, intelektualnej i arty
stycznej architekta belgijskiego. M ożna go traktować jako etap do dalszej ewolucji wzwyż.
Inaczej jednak sprawa się przedstawd, jeżeli będziemy mó
wili o przeszczepieniu tego projektu na grunt polski, co między wierszami czytam y w odezwie Min. W . R. i O. P. W żadnym z trzech zaborów nie mamy zupełnej swobody budowania: w b.
zaborze rosyjskim architekt winien posiadać pełne wykształcenie akademickie, śwdadectwa na prawo prowadzenia robót dawały tylko ograniczony zakres działania. W b. zaborach: austrjackim i niemieckim stopień budowniczego bez wykształcenia wyższego nie daw'ał również pełni praw’. G d yb y więc zastosować system projektu belgijskiego do naszych warunków, byłoby to raczej pogorszeniem stosunków istniejących, jeżeli «interes publiczny*
nie ma polegać na obniżeniu poziomu intelektualnego społe
czeństwa.
A rcBitekt nie potrzeBuje p rz e jść studjów w yższycB, ażeby otrzymać dyplom, dający mu pełnię praw zawodowych, a więc bardzo znaczny odsetek nie będzie ich przechodził, bo nie bę
dzie miał żadnego interesu studjować 5 lat w wyższym zakładzie naukowym, gdy ten sam efekt życiow y, t. j. pełnię praw archi
tekta osiągnie w czasie znacznie krótszym, wysiłkiem mniejszym, mogąc jednocześnie zarobkować.
Takie postawienie sprawy godziłoby w podstawy archite
ktury — obniżenie poziomu intelektualnego i artystycznego spo
łeczności architektonicznej obniżyłoby i poziom prac tej spo
łeczności.
W yższa uczelnia architektoniczna, to nietylko szkoła w cia- snem pojęciu, gdzie się wiedzę nabywa/ powinna ona być jedno
cześnie placówką kulturalno-artystyczną, urabiającą ducha i ta
lenty młodzieży. Architekt w szkole powinien być nietylko nauczony, ale i wycBowany artystycznie. Wspomnienie stu
djów akademickich winno mieć dla każdego architekta taki sam scalor i sentyment, jak wspomnienie wczesnego dzieciństwa.
Duch, wszczepiony przez miłującego swe powołanie profe
sora, będzie mu takim samym drogowskazem w życiu zawodo- wem, jak pacierz, nauczony przez matkę. T ych wpływów i czyn
ników wychow aw czych szkoły akademickiej nie możemy się z lekkiem sercem wyzbyw ać.
Trzyletnia praktyka u architekta dyplomowanego nie zastą
pi w tym względzie szkoły. Realna praca zarobkowa, liczenie się z indywidualnością szefa, wymaganiami klienta, kosztem, ma
teriałem i t. p. czynnikami, w yw rą raczej poskramiający wpływ na w ybujały w uczelni architektonicznej temperament artysty
czny i aspiracje młodego architekta, wzniecić jednak ideałów w większości wypadków nie potrafią, a bez nich trudno sobie wyobrazić społeczność architektoniczną. Zresztą w ybór praco
wni, gdzie kandydat ma odbyć praktykę, zależy od wielu okoli
czności zewnętrznych i nie zawsze pójdzie po linji największe
go efektu intelektualnego i artystycznego —będą tu działały czyn
niki inne — uposażenie, wolne miejsce, mniejsze lub większe w y magania szefa i t. p.
O czyw iście, prawo, regulujące używanie tytułu i wykonyw a
nie zawodu architekta, nie powinno zamykać drogi jednostkom wybitnym, talentom samorodnym, które nie miały możności przejść studjów wyższych, zasługują jednak na nadanie im praw architekta. Takie wypadki są już jednak przewidziane w na
szym statucie politechnicznym i droga przed nimi stoi otworem.
Również czasy obecne, czasy organizacji społeczeństwa i państwa, braku dostatecznej liczby sił wykwalifikowanych, mo
gą wym agać doraźnych zarządzeń przejściowych, ale zasada ogólna, cel, do którego społeczeństwo winno dążyć, jest nie ob
niżanie, lecz podnoszenie poziomu intelektualnego swych człon
ków.
Z powyższych względów K oło Architektów w W arszawie w'yraża pogląd, że dypiom arcBitekta winien B y ć udzielany jedyn ie aBsofwentom w yższycB uczelni arcBitektonicznycB.
p r o j e k t u s t a
w y ,
D O T y c z Ą C E j D ypLO M U iw y - K O N yW A N IA
ZA W O D U A R C H IT E K T A . Nr. 139, Belgijska Izba poselska — Posiedzenie 5 sierpnia 1925 r.Uzasadnienie. Panowie! N ie bójmy sie stwierdzić, że za
równo dobro publiczne, jako też dobro prywatne, dobro w szy
stkich tych, którzy budują i którzy zlecają budować — uspra
wiedliwia ustanowienie dyplomu architekta.
Nie jest obojętne, ażeby piewszy lepszy, pozbawiony wszel
kich umiejętności, wszelkiego doświadczenia, ubierając się w ty
tuł, który go przedstawia jako mistrza sztuki budowlanej, nie miał możności wznosić budowli, często o znacznej doniosłości.
Nie wystarczy, ażeby kodeks cyw ilny i karny ustanowił od
powiedzialność i rygory przeciwko tym, czyja niewiedza, nie
udolność i niedbalstwo rodzi błędy, któremi budowla będzie za
każona, i które często będą powodem kalectwa i śmierci. Sank
cje będą zbyt często złudne.