• Nie Znaleziono Wyników

Czym zastąpić futbol? Witold. w tym numerze:

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czym zastąpić futbol? Witold. w tym numerze:"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

w tym

numerze:

AnkietA konceptu

Nie podążajmy ślepo za zachod- nimi modami i zwiększmy moż- liwości kariery dla studentów i akademików – postulaty do no- wej minister szkolnictwa wyższe- go i nauki.

str. 6-7

Zima? Jezus Maria, w grudniu spadł śnieg! – podskakują z uciechy dzieci, psy i dziennikarze. Wiosna?

Nareszcie jakaś powódź!

str. 11

Polski trop w sprawie zabójstwa Kennedy’ego! Właśnie ukazała się książka mówiąca o współpracy obywatela polskiego, a zarazem najbliższego przyjaciela morder- cy amerykańskiego prezydenta, z wywiadem PRL.

str. 9

To nieprawda, że większość wy- padków w Tatrach dotyczy nie- przygotowanych amatorów. Mam przecież kolegów, którzy tam zo- stali – mówi w rozmowie z „Kon- ceptem” ratownik TOPR.

str. 8

dr dominik Smyrgała

robert mAzurek JAn

gąSienica-roj

moda z kolekcji GutenberGa

Na Zachodzie panuje moda na dzwony, jednak w Polsce dziew- czyny nadal kochają spodnie - rur- ki. Ktoś musi im powiedzieć, że to już nie jest modne! Ślepo podą- żamy za trendami, obserwuje- my ludzi znanych, gwiazdy tele- wizji, śledzimy życie serialowych bohaterów. A w czasach product placement, gdzie na każdym kro- ku mamy ukrytą reklamę, dla nie- świadomych konsumentów jest to obraz życia upragnionego. Seria- le takie jak Rodzinka.pl, Przepis na Życie, Prawo Agaty czy dla młod- szych widzów niestety Miłość na Bogato mogą być wyznacznikami stylów. Na kim więc się wzorować?

Po co w ogóle być modnym?

emiliA WiśnieWSka

Rozczarowanie – to od lat najpopular- niejsze słowo wśród polskich kibiców piłki nożnej. Może więc czymś ją po prostu zastąpić i zmienić nasz narodo- wy sport. Tenis i skoki mają tę wadę, że opierają się na kilku pojedynczych, wybitnych talentach. Mamy też góry, strumienie oraz kilku niezłych kajaka-

rzy górskich, a także refleksję, że jedy- nie działanie pod prąd może tchnąć nowe życie w sport po polsku. Przy takiej strategii można obrać dwa kie- runki: siłowy lub nobliwy. Zatem MMA – mieszane sporty walki, które Polacy oglądają masowo i nuż czekać aż wyho- dujemy sobie światowego czempiona,

najgroźniejszego faceta na Ziemi, goto- wego zdmuchnąć Pudziana z ringu. Na drugim biegunie jest golf, od igrzysk w Rio dyscyplina olimpijska. Od kilku lat trwają prace nad krzewieniem tego sportu nad Wisłą i idzie całkiem nie- źle. Czym zastąpić futbol, by nie prze- żywać rozczarowań?

Znajdź nas na facebook.com

W środku

krzyżóWka !

nr 18

16 grudnia 2013 -06 stycznia 2014

Czym zastąpić futbol?

foto Wikimedia.org/CC

str. 9 Chyba każde młode pokolenie ma swo-

jego potwora, któremu musi mężnie sta- wić czoła. Polacy wchodzący w dorosłość w latach 30. ubiegłego wieku mieli przed sobą nieuchronną wojnę. Generacje absol- wentów kończących uczelnie w okresie PRL musiały często mierzyć się z dyle- matem, jak robić karierę w warunkach, w których państwo premiowało podłość, symbolizowaną choćby przez donosiciel- stwo. Zmorą dzisiejszej generacji mło- dych Polaków jest bezrobocie. Ponieważ coraz bardziej dotyka ono krajów Zacho- du, wygląda na to, że Polacy, którzy zaczną szukać pracy za kilka lat, nie będą mogli aż w takim stopniu jak ich starsi kole- dzy korzystać z otwartego rynku pra- cy w Unii Europejskiej. Dziś w Wielkiej Brytanii toczy się debata o tym, by ochro- nić miejsca pracy dla Brytyjczyków. Tak więc londyński zmywak, dziś symbolizu- jący smutną konieczność i ostateczność, może znowu zacząć być dla niektórych, jak niegdyś, namiastką pewnego rodza- ju zawodowego sukcesu.

Czy bezrobocia nie da się przesko- czyć? Specjaliści z największych pol- skich firm zajmujących się konsultingiem i doradztwem strategicznym, z którymi rozmawiamy na łamach tego numeru

„Konceptu”, twierdzą, że jest to możli- we. Ale wymaga to ciężkiej pracy, prze- de wszystkim głową. O tym, że studia się skończą, warto myśleć z dużym wyprze- dzeniem i dobrze się na ten moment przy- gotować: aplikować na staże, robić prak-

tyki w trakcie studiów, budować sieci kontaktów, które potem mogą okazać się niezwykle pomocne przy poszuki- waniu pracy.

Wybór kierunku studiów związany z prognozami rynku nie daje dziś gwa- rancji znalezienia pracy kilka lat po egza- minach wstępnych. Dlatego zdaniem spe- cjalistów dobrze jest nieustannie śledzić zmiany w gospodarce i traktować okres studiów jako okres poszukiwania umie- jętności, które pozwolą odnieść sukces zawodowy. Umiejętności niezbędne na rynku pracy to nie tylko efekty godzin spędzonych w auli przed tablicą. Studia to czas zdobywania doświadczeń w pra- cy zespołowej, prowadzenia projektów w ramach organizacji studenckich czy wyjazdów naukowych, również poza gra- nicami kraju.

Jak przeskoczyć bezrobocie i nie dać mu się sparaliżować? Jak pokonać Godzil- lę? Przeczytajcie na łamach tego nume-

ru „Konceptu”.

str. 10

BezroBocie dla wielu

młodych Polaków jest

jak Godzilla.

straszne i nie do Pokonania.

jak załatwić Potwora?

str. 4-5

Witold skrzAt

foto flickr.com/CC

(2)

2 starter 3

went aplikuje do pracy związanej z kierunkiem ukończonych studiów, również 3 na 10 osób myśli o zało- żeniu własnej firmy. Tak przedsta- wiają się wyniki badania studen- tów 2013, zrealizowane przez firmę Conquest Consulting. Większość uczestników sondażu uważa, że znalezienie pracy po opuszczeniu murów uczelni zajmie im nie wię- cej niż 3 miesiące. Najwięcej osób chciałoby trafić do korporacji (bli- sko 60 proc.), pozostałe wskaza- nia to sektory: publiczny (11 proc.) oraz MŚP, czyli Małych i Średnich Przedsiębiorstw (9 proc.). Ciekawe, a może nawet zaskakujące, że tylko 7 proc. studentów decydujących się na staże i praktyki jeszcze w trak- cie studiów, motywuje to głów- nie potrzebą zarabiania pieniędzy.

Przeważa zdecydowanie chęć zdo- bycia doświadczenia zawodowe- go (60 proc.). A to akurat faktycznie może się przydać, bo z kolei co dru- gi pracodawca wymaga od absol- wentów przede wszystkim biegłości w łączeniu teorii z praktyką.

Koncept dostępny na urządzeniach mobilnych z systemem Android!

wkrótce na urządzeniach Apple i BlackBerry

pobierz tu fotokod bądż na stronie www.gazetakoncept.pl

wszelkie uwagi prosimy kierować na e-mail: redakcja@gazetakoncept.pl

W tym roku akademickim (2013/14) przyjęto na studia bli- sko pół miliona osób, z czego 3/4 wybrało uczelnie publiczne. Już kolejny raz okazało się, że naj- bardziej oblegane były uczelnie o profilu technicznym – tak wynika z podsumowania ostatniej rekruta- cji, jakie przedstawiło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

10 najpopularniejszych kierun- ków studiów + liczba przyjętych osób:

Informatyka 31 782 Prawo 21 787 Zarządzanie 21 623 Budownictwo 18 926 Mechanika i budowa maszyn 18 294 Ekonomia 17 298 Zarządzanie i inżynieria produkcji 17 234 Automatyka i robotyka 17 062 Inżynieria środowiska 16 664 Finanse i rachunkowość 16 275 Niewiele też zmieniło się w czołów-

2900 zł „na czysto” – tyle chcieliby zarabiać studenci w swojej pierw- szej pracy. Ale tylko co trzeci absol- Dorota Rytwińska, koordynator pro- gramu Erasmus z Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. W Polsce zosta- ną wytypowane banki, które będą udzielały tych kredytów, a specjal- nych poręczeń udzieli Europej- ski Bank Centralny. Łącznie czas zagranicznych studiów czy prak- tyk nie będzie mógł przekraczać 12 miesięcy na każdym cyklu kształ- cenia. W nowej odsłonie program Erasmus (do nazwy dodano +), któ- ry będzie dysponował do 2020 r.

o 40 proc. większymi pieniędzmi niż dotychczas, zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2014 r. Oznacza to, że uczelnie i studenci skorzystają z nie- go w roku akademickim 2014/2015.

Oprócz nowości w postaci kredytu nowy program zakłada, że student będzie mógł kilka razy (teraz może raz) wyjechać na studia za granicę i otrzymywać stypendium. Wynosi ono 280-490 euro miesięczne (zale- ży od kraju przeznaczenia).

ce najchętniej wybieranych szkół wyższych. Pierwsza piątka zdomi- nowana jest przez (a jakże) uczel- nie techniczne, novum w tym gro- nie stanowi krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza. Cztery pierwsze miejsca należą do politechnik: Poli- techniki Warszawskiej (rekordowe 7,3 kandydatów na jedno miejsce), Politechniki Gdańskiej, Politechniki Poznańskiej i Politechniki Łódzkiej.

Wśród uczelni niepublicznych naj- większym zainteresowaniem kandy- datów na studia stacjonarne cieszy- ły się: Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej oraz Akademia Leona Koźmińskiego.

Szykuje się mocne wzmocnienie dla Erasmusa. Parlament Europejski przyjmując nową wersję tego pro- gramu postanowił, że osoba, która dostała się na zagraniczną uczelnię, będzie mogła otrzymać preferencyj- ny kredyt na naukę. Nawet 18 tys.

euro. - Teraz nie ma takiej możliwo- ści. Kredyt będzie mógł być przy- znany na cały okres studiów - mówi

BARDZIEJ NIŻ NORMALNE

starter

Spróbujmy sobie uświadomić, co dla nas w związku ze świętami jest najważniejsze.

Czy liczy się dla nas głównie wypełnienie tradycji, zdążenie ze wszystkim na czas, samodzielne upieczenie sernika i zrobie- nie pierogów? A może największą wartoś- cią dla nas są relacje z najbliższymi? Jeśli jako najistotniejsze postrzegamy związ- ki z innymi, wtedy wszystkie inne sprawy da się podporządkować temu nadrzędne- mu celowi.

OD OBSERWATORA DO KONSTRUKTORA

Możemy oczywiście liczyć, że inni będą uśmiechnięci, serdeczni, że zmienią swo-

je trudne do tej pory zachowanie, ale tak naprawdę nie mamy na to wpływu. Jedyny wpływ mamy na własne zachowanie i na to, jak postępujemy. Poniżej zatem kilka pomy- słów na to, jak i co TY możesz sprawić, by święta zamiast męczyć, cieszyły oraz stały się czasem na konstruktywne okazywanie uczuć bliskim i czasem na po prostu dobre bycie razem.

Zadbaj o swój dobrostan poprzez dobrą organizację czasu okołoświątecznego oraz minimalizację spraw i sprawun- ków. Im więcej w Tobie spokoju, radości i przestrzeni, tym bardziej będziesz tym emanował na innych. A to się udziela.

Zaproponuj gospodarzowi/gospoda- rzom swoją pomoc w przygotowaniach do świąt. Zapytaj jak możesz pomóc, co zrobić i przygotować. Może dzięki temu będą odciążeni i bardziej wypoczęci.

Nie oczekuj idealnych świąt – zrób po prostu wszystko, by w Twojej rodzinie, w tym roku były możli- wie jak najlepiej przeżyte.

Znając już punkty zapalne w swojej rodzinie, gaś konflik- ty w zarodku, zmieniaj temat niebezpiecznych rozmów, zapytaj, co u krewnych sły- chać, powspominaj fajne wydarzenia, pożartuj, zaproponuj ciekawą rozmowę, zadaj na przykład wszyst- kim pytanie o to, jakie święta najmilej

wspominają – będzie to okazja do lepszego poznania swoich bliskich.

Zaproponuj wspólnie i konkretnie spę- dzony czas: kalambury, grę planszową, śpiewanie kolęd, ułożenie razem mode- lu samolotu, spacer, zabawę w śnież- ki czy wyrzeźbienie czegoś w śniegu.

Z najlepszymi życzeniami tego, by z obserwatora lub reagującego uczestni- ka świąt, stawać się coraz bardziej aktyw- nym konstruktorem świątecznego czasu. Dość powszechnym odczuciem jest to,

że w Polsce mamy zbyt wielu urzędni- ków, szczególnie jeśli uwzględnić efekty ich pracy. W związku z tym - od czasu do czasu - powoływano specjalne komórki do spraw uszczuplenia biurokracji. Efekt? Był taki, że owe komórki zatrudniały ludzi do swojej obsługi i urzędników przybywało.

Mam wrażenie, że podobnie wygląda wal- ka z bezrobociem w Polsce i na Zachodzie.

Zapewnienie pracy, szczególnie mło- dym ludziom, mają wypisane na sztanda-

rach wszystkie możliwe ruchy polityczne.

Jeśliby wzrost nakładów na organizacje, fundusze i programy do walki z bezro- bociem miałby być proporcjonalny do efektu, to chyba już powinniśmy mieć niemal stuprocentowe zatrudnienie – czyli pracowaliby wszyscy ci, którzy chcą pracować. Jest odwrotnie. Niestety, te wszystkie genialne patenty i noszące profesjonalne nazwy obfite strumienie euro przypominają często Czarodzie- ja z krainy Oz, który miał być potężnym

magiem. Ostatecznie okazał się cyrko- wym brzuchomówcą i hochsztaplerem, który dzięki sprytnie wciskanemu innym kitowi potrafił dopomóc sobie, ale niko- mu innemu.

Jednak może nawet od niego można się czegoś nauczyć? Czekać na cud spowodo- wany przez polityków i okraszać oczeki- wanie roszczeniowymi hasłami to nader spore ryzyko. Można się nie doczekać.

Już dużo mniejsze poniesiemy podejmu- jąc walkę. Nasze otoczenie to nie tylko

historie tych, którzy przez lata nie mogą znaleźć pracy, ale i tych, którzy odnoszą sukces. Coraz częściej jest on efektem nie tylko indywidualnego geniuszu, pracowi- tości czy szczęścia, ale współpracy, zdol- ności do kooperacji, wymiany, dzielenia się z innymi i wzajemnego zaufania. Tego wszystkiego, a także jak najwięcej zdro- wia, spokoju i szczęścia Wam i Waszym Bliskim życzy cała redakcja „Konceptu”.

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku 2014.

Naukowcy – Holmes i Rahe, którzy stworzy- li listę najbardziej stresujących wydarzeń w ży- ciu człowieka, umieścili tam również święta. Dla wielu z nas w tym czasie dzieje się dużo jedno- cześnie i ponad nasze siły oraz możliwości.

A wiadomo, że gdy jesteśmy zmęczeni i zabiega- ni ponad ludzką miarę łatwiej wybuchamy, jeste- śmy bardziej drażliwi. Mamy mniej cierpliwości dla innych, w tym również dla swoich bliskich

Święta da się lubić

MNiEj czARODziEjóW, więcej cudów!

źródła: własne; students.pl; naukawpolsce.pap.pl; gazeta.pl; rp.pl; bankier.pl;

Najczęściej wybie- rane? Publiczne uczelnie

techniczne

Czesne

w bitcoinach

Listy miłosne Rewolucja

kulturalna w Świętokrzyskiem!

Praca pod znakiem innowacji Pierwsza praca

– Ty też tak

uważasz? Stypendia:

średnio 370 zł

miesięcznie Chińczyku, tu znajdziesz informacje!

Oto trzy pierwsze, najbardziej wyeksponowane oferty pracy dla studentów, znalezione ostatnio na jednym z portali uczelnianych:

pakowacz/ka

pracownik stoiska z fajerwerkami konsultant/ka telefoniczny/a w dziale utrzymania klienta Hm… jakby dobrze pogłówko- wać, to mogą być trzy połączo- ne roboty dla jednej i tej samej osoby! Najpierw pakuje. Potem sprzedaje to, co pakowała. A na końcu, dzwoniąc na pogotowie, utrzymuje przy życiu klienta, któ- ry kupił.

Prywatny Uniwersytet Nikozji (Cypr) jako pierwszy w świecie ogłosił, że przyjmuje opłaty za czesne w wir- tualnej walucie, tj. w bitcoinach.

Zwłaszcza od ponad 2 tys. studen- tów zaocznych pobierających naukę w systemie on-line. Władze uczelni tłumaczą, że w ten sposób studen- ci ominą wszelkie prowizje i opłaty pobierane przez banki. Zapomniały tylko wspomnieć, że kurs bitcoinów przypomina czasami wykres EKG charakterystyczny dla palpitacji ser- ca. A poza tym - wirtualny student płaci wirtualnym pieniądzem, dosta- je wirtualny dyplom. Potem idzie do wirtualnej pracy, zakłada wirtu- alną rodzinę, wirtualnie się kocha, wychowuje wirtualne dzieci. To nie

Potwierdza się stara prawda, że jesień to najbardziej refleksyj- na z pór roku. Objawia się to np.

wysypem publicznych listów. Naj- pierw pewien wykładowca KUL-u napisał, że poziom studentów jest tak żałosny, że on ma to w czte- rech literach i odchodzi. W odpo- wiedzi, kilka absolwentek UW przyprawiło gębę Quasimodo szanownemu gronu wykładow- ców. Czekamy z niecierpliwoś- cią na najważniejszy z listów – ten autorstwa pracownic dziekana- tów. Wszak nie od dziś wiadomo, że to one sprawują realną władzę na uczelniach.

Politechnika Świętokrzyska zde- cydowała o wprowadzeniu nowe- go obowiązkowego przedmiotu:

akademickie dobre wychowanie.

Zdaniem kadry naukowej, z savoir- -vivre’em studentów jest fatal- nie – nie przepuszcza się kobiet w drzwiach, nie ma zwyczaju kła- niania się wykładowcom, a pro- fesor to nie profesor tylko ot, po prostu „pan”. Jest jednak dobra wiadomość dla studentów - nauczą się przy okazji, jak powin- ny wyglądać oświadczyny i organi- zacja wesela. Zasad kulturalnego zrywania i kulturalnych rozwodów muszą nauczyć się już sami.

ByłO, JEst, BęDZIE

Europejski kredyt na zagraniczne studia

WIKTOR ŚWIETLIK

redaktor naczelny

JUSTyNA KUCZMIEROWSKA

psycholog

Przeciętny program stypendialny w Polsce trwa 10 miesięcy i oferu- je wsparcie w wysokości 370 zł mie- sięcznie – twierdzą autorzy raportu

„Mapa stypendiów” opracowane- go przez Pracownię Badań i Inno- wacji Społecznych „Stocznia”. Choć bywają stypendia bardziej atrak- cyjne - najwyższe zidentyfikowa- ne w trakcie badań wynosiło 3 tys.

zł miesięcznie. Ok. 10 proc. progra- mów oferuje stypendystom dodat- kowe wsparcie, np. opiekę mento- ra. Stypendia społeczne w Polsce (w sumie - 355 programów stypen- dialnych) przyznaje łącznie 309 instytucji. Fundatorami są zazwy- czaj NGOsy, samorządy i firmy. Naj- częściej spotykane są stypendia naukowe (premiujące dokonania w nauce, wysoką średnią czy wyni- ki w szkolnych olimpiadach przed- miotowych), socjalne (w których bie- rze się pod uwagę głównie sytuację materialną kandydata), artystycz- ne i sportowe - skierowane do osób uzdolnionych w obu dziedzinach.

Większość organizatorów najbar- dziej lubi stypendia naukowe. Tego rodzaju wsparcie interesuje zwłasz- cza firmy i fundacje korporacyjne.

Promocja polskich uczelni wyż- szych wśród zagranicznych stu- dentów – to cel portalu studyfun.

pl, stworzonego przez polskich żaków z Trójmiasta. Prowadzo- ny w trzech językach: angiel- skim, rosyjskim oraz chińskim, ma pomagać w wyborze uczelni, ale też znalezieniu mieszkania, miejsc rozrywki i w ogóle odnalezieniu się w polskiej rzeczywistości. Na portalu pojawiają się też wywiady z zagranicznymi studentami, któ- rzy rekomendują życie i edukację w Polsce. Do tej pory swoją wizy- tówkę studyfun.pl/universities zało- żyło ponad siedemdziesiąt uczelni z całej Polski. - Ważne jest dla nas to, aby każdy zagraniczny student poszukujący pomocy, znalazł ją u nas i mógł dalej realizować swo- je plany przyjeżdżając do Polski – zapewniają twórcy portalu.

lepiej kupić sobie kolejną wersję SIMS-ów?!

(3)

4 5 Jak zdobyć dob rą pracę

Kryzys uderza przede wszystkim w ludzi mło- dych. W 10 polskich województwach bezrobo- cie wśród osób do 25. roku życia przekracza dziś 25 procent. Choć na szczęście daleko nam jeszcze do sytuacji, jaka panuje w Grecji czy Hiszpanii, gdzie co drugi młody człowiek nie ma pracy, młodzi Polacy i tak z lękiem patrzą w przyszłość.

– Odczuwają brak pewności jutra, realnych możliwości wpływania na swoją przyszłość – tłumaczy Grzegorz Kądzielawski, pre- zes Fundacji Energia dla Europy, na któ- rej zlecenie został opracowany raport „2 mld.

Sposób na bezrobocie". – Młodzi wiedzą, że wychodząc z uczelni często nie mają umiejęt- ności, wiedzy praktycznej, która pozwoliłaby im się odnaleźć na rynku pracy. A zdobyta na studiach teoria niewiele im daje.

Jak wynika z badań, młodzi boją się star- tu w życie zawodowe. Uważają, że są na z góry przegranej pozycji i przez brak doświadczenia zawodowego skazani na wykorzystywanie, bycie

„wyrobnikami” na rynku pracy. Sami nie są bez winy - często z tego powodu decydują się na zajęcia poniżej swoich kompetencji, byle tylko zatrudnienie był stabilne. Nawet przysłowiowy

„zmywak” na Wyspach wydaje im się bardziej atrakcyjny niż praca na umowę śmieciową czy poniżej kwalifikacji, ale w Polsce.

SchOWANi zA KRyzySEM

Przyszłość nie rysuje się dla tej grupy zbyt różowo. W Polsce dominuje model uczenia się do 25. roku życia. Wielu młodych ludzi pozosta- je więc w murach szkół wyższych przez ładnych kilka lat. Niewielu z nich potrafi dobrze wyko- rzystać ten czas. Zdaniem specjalistów zamiast traktować uczelnie jako „przechowalnie„ na czas kryzysu, skupiając się jedynie na zdobywaniu wiedzy akademickiej, należy zacząć inwesto- wać we własne doświadczenie. Sam dyplom to za mało, żeby pewnym krokiem wchodzić w życie zawodowe. Rozwiązaniem jest aktyw- na praca nad karierą zawodową już na etapie studiów oraz przemyślany ich wybór.

Według Grażyny Spytek-Bandurskiej, eksperta Konfederacji Lewiatan, część

studentów zdaje sobie sprawę, że już dziś pra- cuje na swoją przyszłość, łącząc naukę z różne- go rodzaju pracą. Ale nie wszyscy. Jej zdaniem taka postawa bierze się z braku jasnych, okre- ślonych celów, a także nierzadko – wygodnych warunków, jakie zapewnia im rodzina. – Stu- denci są na utrzymaniu rodziców, często miesz- kają z nimi. Wygodne, bezpieczne życie spra- wia, że mimo dorosłego wieku nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za swój los – wyjaś- nia. Zamiast szukać swojego miejsca na ryn- ku, tłumaczą bezczynność kryzysem i brakiem doświadczenia, które skazują ich na porażkę.

A tak być nie musi. Wystarczy świadomie zacząć korzystać ze sprawdzonych metod, aby w okresie studiów przygotować się do dobre- go startu w zawodową karierę.

Wychodzić dośWiadczenie

Jak twierdzą specjaliści, wiele poszukiwa- nych przez pracodawców umiejętności mło- dzi ludzie mogą zdobyć już w trakcie studiów.

I nic chodzi tu tylko o ścisłą wiedzę, ale rów- nież, o tak zwane umiejętności miękkie. - O tym, że studia się skończą, warto myśleć z dużym wyprzedzeniem i dobrze się na ten moment przygotować: aplikować na staże, robić prak- tyki w trakcie studiów, budować sieci kontak- tów, które potem mogą okazać się niezwykle pomocne przy poszukiwaniu pracy – wyjaśnia Robert Stanikowski, młodszy partner BCG, międzynarodowej firmy zajmującej się doradztwem strategicznym. - Warto uczestni- czyć w targach i spotkaniach z pracodawcami po to, by wiedzieć, jakie są możliwości rozwo- ju. Studia to idealny czas na eksperymento- wanie, uczenie się trudnej sztuki zdobywania pracy. Niepowodzenia, odrzucone oferty nale- ży więc traktować jako istoty element budowa- nia doświadczenia zawodowego. – To, że stu- dent przyjdzie do nas, ale nie przejdzie przez testy rekrutacyjne nie oznacza, że skreślamy go na zawsze – wyjaśnia Magdalena Kruk- -Pielesiak, odpowiedzialna za employer branding w Deloitte, firmie zajmującej się audytami i doradztwem biznesowym. Właści- wie wyciągnięte wnioski z uzyskanych informa-

cji zwrotnych od pracodawcy pozwalają zdobyć wiedzę, która prędzej czy później zaprocentu- je na rynku pracy.

podstaWa to dobry plan

To nieprawda, że biznes odwraca się od mło- dych. Coraz więcej firm takich jak Deloitte, czy Boston Consulting Group współpracując z uczelniami organizuje specjalne programy wspierające przyszłych absolwentów. Przedsię- biorstwa oferują bezpłatne konsultacje, pomoc w przygotowaniu CV, warsztaty, staże. Kryte- rium naboru to nie tylko właściwie wybrany kierunek, prestiżowa uczelnia czy dobre oce- ny. Studenci, którzy chcą skorzystać z danej im szansy, powinni mieć wizję tego, kim chcieliby być i co chcą robić po studiach, a potem konse- kwentnie budować umiejętności, które pozwo- lą ten cel osiągnąć. - Firmy szukają osób wielo- zadaniowych, ciekawych świata i otwartych na zmiany. Takich, które robią wiele rzeczy poza uczelnią, podróżują, udzielają się społecznie, biorą udział w wolontariacie. W oczach praco- dawcy są to ludzie rzetelni, odważni, umiejący pracować w zespole. Drugą poszukiwaną gru- pą są specjaliści. W Polsce w cenie są obecnie inżynierowie i absolwenci kierunków ścisłych – tłumaczy Natalia Pisarek, starszy kon- sultant Deloitte w zespole doradztwa w zakre- sie zarządzania kapitałem ludzkim. – Kierunek studiów nie musi być determinujący. W naszej firmie są zatrudnione osoby, które ukończyły różne kierunki, ale na ich drodze pojawiło się doradztwo biznesowe, w którym się sprawdzili.

czAS DOBRzE zAiNWESTOWANy

Wybór kierunku studiów związany z progno- zami rynku rynku nie daje dziś gwarancji zna- lezienia pracy kilka lat po egzaminach wstęp- nych. Dlatego zdaniem specjalistów dobrze jest nieustannie śledzić zmiany na rynku pra- cy i traktować okres studiów jako okres poszu- kiwania umiejętności, które pozwolą odnieść sukces zawodowy.

- Dobrym rozwiązaniem jest weryfikacja obranego kierunku po studiach licencjackich – doradza Wioletta Wierzbowska, która odpowiada za obszar rekrutacji w PwC Polska, globalnej firmie doradczej. Jej zdaniem niezależnie od pierwszego kierunku wykształce- nia, warto jest też zainwestować w wiedzę bizne- sową. Studiowanie dwóch kierunków naraz również może być rozwiązaniem, pod warun- kiem, że chodzi nie o ilość a jakość – świado- me uzupełnienie kompetencji, a nie kolekcjo- nowanie dyplomów. Użyteczność to również kryterium podejmowania decyzji o podjęciu studiów doktoranckich. Warto mieć świado-

mość, czy ma to być kosztowne czasowo hobby, czy też sposób na zdobycie potrzebnej w pracy wiedzy – podkreśla specjalistka PwC.

podróże kształcą

Umiejętności niezbędne na rynku pracy to nie tylko godziny spędzone w auli przed tab- licą. Studia to czas budowania doświadczenia w pracy zespołowej, prowadzenia projektów w ramach organizacji studenckich czy wyjaz- dów naukowych, również poza granicami kraju.

Te tak zwane „miękkie” umiejętności łączą się z kolejną rekomendacją dla studentów poważ- nie myślących o swojej zawodowej przyszłości . – Podstawą jest bardzo dobra znajomość języka angielskiego. Tymczasem studenci często bazu- ją na kursach opartych na testach, a to nie jest praktyczna wiedza. Jesteśmy firmą międzyna- rodową, w związku z tym oczekujemy od kandy- datów znajomości języka angielskiego zarówno w mowie, jak i w piśmie. Nie zaszkodzi też dru- gi język obcy – podkreśla Wioletta Wierzbow- ska. Zdaniem specjalistów świetnym uzupełnie- niem wkuwania słówek na kursach jest wzięcie udziału w wymianie studenckiej i kontynuo- wanie nauki na jednej z europejskich uczelni.

praca pod parasolem

- 47 proc. studentów, którzy brali udział w pro- gramie „Grasz o staż” kontynuuję współpra- cę z firmą, w której odbywało wakacyjny staż – podkreśla Anna Łukawska, koordynator naj- większego konkursu na rynku akademickim

Zdaniem specjalistów zamiast trakto- wać uczelnie jako „przechowalnie”

na czas kryzysu, skupiając się jedynie na zdobywaniu wiedzy akademickiej, należy zacząć inwestować we własne doświadczenie

1 Papier wszystko wytrzy- ma. Ale co na nim zawrzeć, żeby pokazać się z jak naj- lepszej strony? Zdaniem przedstawicieli biznesu zaj- mujących się współpra- cą ze środowiskami aka- demickimi, dobrze podane CV charakteryzuje dobrze wyważonymi informacjami.

2 Zanim napiszesz CV, zasta- nów się, jakich informacji może od ciebie wymagać firma, do której aplikujesz o staż czy pracę.

3 Nie przeładuj CV milio- nem praktyk czy kursów.

Wybierz te, które napraw- dę mogą być użyteczne dla pracodawcy, lub któ- re wskazują na twoje zain- teresowania. Zwróć uwa- gę na tzw. „umiejętności miękkie” – pracę w zespo- le, dobrą organizację cza- su, umiejętność realizowa- nia projektów.

4 Każde doświadczenie może być twoim atutem, o ile potrafisz z niego wyciąg- nąć wnioski. Pracodaw- cy najchętniej poszukują osób elastycznych, otwar- tych na nowe możliwo- ści, charakteryzujących się zdolnością logicznego, samodzielnego myślenia, odważnych. Zastanów się, czy w ramach swoich dzia- łań, nie tylko akademickich, nie możesz się pochwalić takimi umiejętnościami.

5 Bądź zwięzły. Umiejętność wybierania informacji naj- ważniejszych spośród waż- nych to cecha mile widziana wśród pracodawców.

1 BiUro KArier – dysponu- je informacjami o szkole- niach, praktykach, wolonta- riatach, stażach, wyjazdach zagranicznych czy ofertach pracy

2 SerWiSy reKrUtACyj- Ne – w Polsce dostępnych jest co najmniej kilkanaście portali, na których można poszukiwać pracy nie tylko w kraju, ale i za granicą

3 tArgi PrACy – doskona- ły sposób na bezpośredni kontakt z pracodawcą

organizowanego przez firmę PwC i „Gazetę

Wyborczą”. Nie jest to zjawisko odosobnio- ne. Jak twierdzą specjaliści dobrze popro- wadzony staż służy obu stronom – osobom wchodzącym na rynek pracy, które dzięki temu mogą zyskać doświadczenie, konieczne na dalszych etapach kariery zawodowej, jak i pracodawcom, którzy mogą w bezpieczny dla siebie sposób poznać możliwości młodych ludzi. - W ten sposób firmy mogą zweryfiko- wać deklarowane przez studentów kompe- tencje, których potrzebuje ich firma m.in.

umiejętność analitycznego myślenia, zarzą- dzania czasem, gotowość do nauki i elastycz- ność podczas realizacji zadań - wyjaśnia.

Żeby jednak obie strony były zadowolone, trzeba przestrzegać podstawowych zasad.

Idąc na rozmowę w sprawie stażu należy wiedzieć, dokąd się idzie, czego się oczeku- je od firmy, jak będzie przebiegał staż, jakie umiejętności zyska stażysta i czy może liczyć na wynagrodzenie. - Jeśli pracodawca nie potrafi odpowiedzieć na te pytania, ma pra- wo wzbudzić to niepokój studenta – ostrze- ga Anna Łukawska.

dobra organizacJa to podstaWa

Czy łączenie studiów z kształtowaniem pozycji na rynku pracy jest możliwe? Pod- stawą sukcesu jest w tym wypadku dobra organizacja czasu pracy i umiejętność komu- nikacji, które prędzej czy później przyda- dzą się również w „dorosłym” życiu. Wiele

zależy też od władz szkół wyższych, ale jak twierdzi Wioletta Wierzbowska sytuacja się poprawia. – Obecnie uczelnie pozwalają swo- im studentom w większym stopniu podcho- dzić elastycznie do realizowanych przedmio- tów tak, by mogli łączyć pracę z nauką. Dziś studenci mogą przekładać zajęcia, uczyć się zaocznie czy wieczorowo, wybrać indywidu- alny tok studiów. Także od strony wykładow- ców zauważamy coraz większą przychylność i zrozumienie – wyjaśnia. – Żeby zapobiec konfliktom interesów, studenci już na eta- pie rekrutacji informują nas o swojej dys- pozycyjności do podjęcia praktyk – dodaje.

OcENy TO NiE WSzySTKO

Pracodawcy potrzebują nie indeksów a ludzi – to prosta konkluzja z badania przeprowadzonego przez SGH, American Chamber of Commerce i firmę doradczą

Ernst&Young. Według raportu idealny kan- dydat do pracy jest osobą komunikatywną, otwartą na naukę, elastyczną, posiadającą umiejętność dostosowania się do zmiany, kre- atywną i łatwo generującą nowe rozwiązania, do tego potrafiącą pracować zespołowo. Pra- codawcy doceniają ludzi z pasją, nawet jeśli nie jest związana z wykształceniem, aktyw- nych w sferze zawodowej i prywatnej. Oceny na dyplomie, czy obrany kierunek studiów, udział w wymianie międzynarodowej scho- dzą w tym kontekście w ocenie kandydatów na dane stanowisko na dalszy plan.

Działalność w szeregach organizacji stu- denckich, prowadzenie własnych projek- tów, współpraca z przyszłymi pracodawca- mi oczywiście zabiera czas, zmienia pojęcie życia akademickiego z niefrasobliwego cza- su zabawy w świadome kształtowanie włas-

nej ścieżki życiowej.

Coraz więcej firm takich jak Deloitte,

czy Boston Consulting Group współpracując z uczelniami organizuje specjalne programy wspierające przyszłych absolwentów. Przedsię- biorstwa oferują bezpłatne konsultacje, pomoc w przygotowaniu CV, warsztaty, staże

OdpOwiednie dać rzeczy słOwO

Gdzie szukać infOrmacji?

RAPORt KONCEPtU RAPORt KONCEPtU

fOTO www.flickr.com/wwworks

Dziś praco- dawca ma z czego wybie- rać, więc na tle reszty trzeba się wyróżniać

pracOdawcy pOtrzebują

dObrych ludzi, a nie indeksów

BARBARA ACHER -CHANDA

antropolog kultury, dziennikarka

(4)

6 7

POLEMIKA NAUKA NAUKA

naukOwcy: reformoWać i nie popadać W kompleksy

pOstulaty:

1. zlikWidoWać habilitacJę

Nasi rozmówcy, w większości młodzi doktorzy, zwracali uwagę, na to, że nowa minister powinna doprowadzić do likwi- dacji habilitacji i profesury belwederskiej.

„Powinniśmy przyjąć model anglosaski, gdzie profesura jest stanowiskiem uczelnia- nym (być może nawet kadencyjnym), a nie stopniem naukowym. Taki system jest dużo prostszy i bardziej przejrzysty” - stwierdził jeden z naukowców i wykładowców akademi- ckich. Jak zwrócił uwagę, habilitacja w pol- skich warunkach prowadzi do powstania zamkniętej korporacji zawodowej, która jest w stanie skutecznie blokować awans zawo- dowy młodych naukowców, stwarza sytu- acje mobbingowe, ogranicza konkurencję w nauce. Jako rozwiązanie alternatywne, pojawiła się propozycja, by na uczelniach zmniejszyć minima kadrowe w zakresie licz- by posiadanych pracowników z habilitacją/

profesurą, tak aby stworzyć równe szanse konkurencji między młodszymi a starszy- mi naukowcami;

2. lepieJ określać Wartość DOROBKU NAUKOWEgO

Musimy poprawić błędy w zakresie okre- ślania wartości dorobku naukowego – mówi- li nasi rozmówcy. Jak podkreśla jeden z nich, sama reforma wprowadzona w tym zakre-

sie przez minister Kudrycką jest jak najbar- dziej słuszna i potrzebna, ale część parame- trów pozostawia duże pole do interpretacji, inne są nadmiernie biurokratyczne i wypa- czają ocenę dorobku naukowego.

3. zmienić system finansoWania uczelni Wyższych

Pojawiła się też propozycja, by wrócić do pomysłu zmian finansowania studiów wyż- szych (chodzi np. o bon oświatowy), żeby stworzyć równe szanse konkurencji mię- dzy uczelniami prywatnymi i publicznymi.

W ten sposób udałoby się obniżyć koszty stu- diów i promować jakość edukacji. Nauka na uczelniach prywatnych jest w istocie tańsza niż w publicznych, z tym, że tego nie widać, ponieważ nauka na uczelniach wyższych jest w całości finansowana z budżetu.

4. ułatWić karierę młodym NAUKOWcOM

Zdaniem naszych rozmówców - ludzi przed czterdziestką, powinno się doprowa- dzić do szybszej wymiany pokoleń w nauce poprzez zmianę form zatrudnienia na uczel- niach i w placówkach naukowych. Wprowa- dzenie stanowiska "profesora emerytowa- nego" umożliwiłoby starszym pracownikom dalsze funkcjonowanie w świecie nauko- wym, stwarzając zarazem możliwości awan- su zawodowego młodszym.

5. zmienić system gRANTOWy, lepieJ płacić za granty

Zmienić zasady przyznawania i rozli- czania grantów. Wielu naukowców znie- chęcają niskie wynagrodzenia, jakie mogą uzyskać, w stosunku do nakładu pracy związanego z przygotowaniem wniosku konkursowego, przeprowadzenia projek- tu i jego rozliczenia.

antypOstulaty:

1. ukrócić biurokracJę

Określenie „proces boloński” nie należy do najpopularniejszych wśród indagowa- nych przez „Koncept” akademików. Narze- kają oni na rosnącą ilość druków i sytua- cję, w której w gruncie rzeczy więcej czasu muszą spędzać na opisywaniu swojej pracy niż na pracę. Ich zdaniem nie powinniśmy podążać nadmiernie za wytycznymi procesu bolońskiego, ponieważ prowadzi to do skraj- nej biurokratyzacji nauki i zmiany procesu edukacyjnego w proces administracyjny.

2. nie popadać W kompleksy i promoWać co nasze

Zdaniem naszych rozmówców nie powin- niśmy popadać w kompleksy względem zachodniej nauki (uczelni, czasopism, itp.), lecz działać na rzecz podnoszenia pozio- mu krajowej nauki i jej szerszej populary- zacji w świecie.

3. spraWiedliWie oceniać

Nie wszystkie zmiany wprowadzane w ostatnim czasie budziły zastrzeżenia naszych rozmówców. Podkreślali oni, by nie rezygnować z obranego kierunku zmian i reform w nauce, w szczególności w zakre- sie tak zwanej „parametryzacji placówek naukowych”, będącej dziś jednym najważ- niejszych kryteriów oceny. Równocześnie jednak pojawiały się wątpliwości związa- ne z tym, że w raporcie przygotowanym przez Komitet Ewaluacji Jednostek Nauko- wych (KEJN) najlepiej wypadły te placów- ki naukowe, które postarały się do komi- tetu wprowadzić swoich przedstawicieli.

4. nie ustępoWać innym RESORTOM

Jak żartował jeden z naszych rozmów- ców, negocjacje o pieniądze dla szkolnictwa wyższego powinny przypominać słynny roz- kaz nr 227 Stalina z czasów II wojny świa- towej: Ani kroku w tył! Chodzi o to, by nie ustępować o krok w negocjacjach budżeto- wych z innymi resortami. Minister nauki i szkolnictwa wyższego ma wyjątkowe pra- wo, by walczyć o pieniądze, bo dobrze zain- westowane, nigdzie indziej nie zwracają się tak dobrze jak w nauce. Z drugiej strony, budżet łatwo przegrać z bardziej „medial- nymi” resortami jak sport czy infrastruk-

tura.

pOstulaty:

1. chcemy mieć możliWość WpłyWu na plan studióW

Studentka Uniwersytetu Warszawskie- go: “Dobrze by było mieć możliwość inge- rencji w plan studiów. Niektóre przedmioty są śmiertelnie nudne i niezwiązane z tema- tem studiów, inne trwają cały rok, chociaż materiału jest na jedno półrocze”. Zda- niem naszych rozmówców plany i tematy- ka zajęć zbyt wolno zmieniają się w stosunku do potrzeb. Student dziennikarstwa, także na UW, zwracał uwagę, że programy często ułożone są raczej pod specjalizacje profe- sorów niż rzeczywiste potrzeby studentów.

2. WięceJ lektoratóW – lepsza Jakość nauczania JęzykóW

Ech, aż się łza w oku kreci, któreż pokole- nie nie miało takiego postulatu. Pytani przez

„Koncept” studenci uważali, że bez względu na kierunek powinno uczyć się przynajmniej dwóch języków, czemu powinien towarzy- szyć wyższy poziom lektoratów. Pytani przez nas studenci UW i UKSW określili poziom nauczania języków na ich uczelniach jako nie najlepszy.

3. WięceJ praktyki, mnieJ BEzSENSOWNEj TEORii

Kolejny postulat historyczny. Tu akurat przewagę mają często lepsze prywatne uczel- nie. Studentka dziennikarstwa: “Tylko ci, którzy piszą gdzieś i działają w redakcjach,

faktycznie coś potrafią. Trudno się potem dziwić, że "produkujemy bezrobotnych"”.

Studenci postulują też, by wprowadzić obo- wiązkowe staże. Oczywiście najlepiej, żeby uczelnie pośredniczyły w załatwianiu płat- nych staży. Za tym idzie kolejny postulat.

4. niech uczelnie zaJmą się pośrednictWem pracy

W dobie gigantycznego bezrobocia wśród młodych ludzi, szkolnictwo wyższe powinno bardzo dynamicznie reagować na potrzeby rynku. Studentom marzą się uczelnie bar- dziej związane z biznesem, takie, na których wykładają nie tylko siwowłosi profesoro- wie, ale i menadżerowie wyłapujący mło- de talenty.

5. kultura i Jakość obsługi na państWoWych uczelniach

Co ciekawe na to narzekają także choćby stypendyści z Ukrainy. Kolejki, brak sza- cunku i organizacji pracy na państwowych uczelniach. - Panie w dziekanacie? Tylko nie- które są miłe, reszta warczy, że przeszkadza im się w piciu kawy. Im większy wydział, tym gorzej – stwierdza studentka UW. Nic dodać, nic ująć. Pod tym względem zdecy- dowanie lepiej wypadają uczelnie prywat- ne i katolickie.

6. precz z TESTAMi i RyciEM DAT!

Jeden z naszych „konceptowych” autorów:

“Precz z promowaniem nauki "na pamięć".

Historia to nie daty ważnych wydarzeń (mam smartfona, mogę je sprawdzić w 2 sekun- dy!), a rozumienie procesów dziejowych, współzależności pomiędzy wydarzeniami.

Biologia to nie zdolność wymienienia nazw wszystkich elementów układu szkieletowe- go czy enzymów obecnych w organizmie.

A już na pewno chemią nie można nazwać 5 lat edukacji opartej na wzorach, pozbawio- nej doświadczeń”.

Paradoks polega na tym, że na dzisiejszych uczelniach bezrefleksyjne „pamięciówki”, będące reliktem przeszłości spotykają się z nowomodą na „testy”, gdzie premiowa- na jest raczej techniczna zdolność zmaga- nia się z ankietą niż rzeczywiste wiedza i dociekliwość.

7. nie małpuJmy

bezrefleksyJnie zachodu

Oddajmy tu głos świeżo upieczonemu absolwentowi: “Tak, prezentacje przygoto- wywane przez uczniów, dyskusje – w teorii wyglądają ciekawie. Ale po latach edukacji, polski student nie potrafi sam myśleć i nie zmienimy tego każąc mu tworzyć grupy dys- kusyjne. W praktyce na żadnych zajęciach, w których brałem udział prezentacje stu- dentów nie były niczym więcej jak kopiuj/

wklej z internetu, a potem weź przeczytaj.

Praca w grupach to głównie czas na nicnie- robienie, z nadzieją, że nas nie zapytają. Naj- pierw wprowadźmy nowoczesne rozwiązania pobudzające myślenie we wczesnych eta-

pach edukacji, a gdy pokolenie tak przygo- towane pójdzie na studia, dajmy im nowości.

Zaczynając reformy od studentów, zaczyna- my Wigilię od pasterki”.

antypOstulaty:

1. nie zmnieJszać ilości WyMiAN zAgRANiczNych

Jeszcze kilkanaście lat temu były dobrem dostępnym dla bardzo nielicznych, dziś jest ich coraz więcej, a możliwości wyjeżdżania i studiowania na zagranicznych uczelniach niepomiernie wzrosły. Studentka UW: „To świetna sprawa, kiedy spotykają się w jed- nym miejscu ludzie z całego świata, kiedy można wyjechać i poznać inne kultury”.

2. nie ingeroWać

W nieoboWiązkoWe Wykłady

Studenci chcą mieć nadal możliwość wybo- ru i konstruowania własnego pakietu edu- kacyjnego. Duża liczba nieobowiązkowych wykładów wymusza większą konkurencję na nauczycielach. Jeden ze studentów: “Wolał- bym, żeby wykładowcy nie próbowali w to ingerować, zwłaszcza, że na wielu wykładach tematem głównym są anegdoty z życia pro- fesora, co jednak nie wszystkich interesuje”.

3. niech daleJ przede WSzySTKiM DOKTORzy proWadzą ćWiczenia

Studentka UW: „Doktorzy są młodzi, ambitni i im się chce. I często da się z nimi dogadać. Powyższe nie zawsze odnosi się do doktorantów, którzy sami już coś zdobyli, a innym nie pozwalają...”. Za tym postulatem oczywiście kryje się i to, że część z naszych rozmówców w przyszłości, jak najszybciej, chciałaby dołączyć do grona doktorów. Nie- stety wcześniej czeka ich mordercza walka z kolegami o studia doktoranckie.

4. nie ruszać zniżek na transport publiczny

Tłumaczyć postulatu chyba nie trzeba.

W dzisiejszej sytuacji ekonomicznej rodzi się ryzyko, że rząd w pewnym momencie wpadnie na pomysł, by trochę mniej ulżyć studentom. Uwzględniając sytuację na ryn- ku pracy, byłoby to ze wszech miar szkodli-

we.

Na początku grudnia Lena Kolarska- -Bobińska została nowym ministrem nauki i szkolnictwa wyższego. Za- pytaliśmy zarówno znajomych aka- demików, jak i studentów o to, co ich zdaniem powinno się zmienić w pol- skiej nauce, a także o to, co nie po- winno się zmieniać absolutnie. Oto li- sta ich postulatów i antypostulatów.

Redakcja „Konceptu” ze sporym zdzi- wieniem przyjęła fakt, że stopień re- wolucyjności w przypadku polskiej Akademii nie okazał się odwrotnie proporcjonalny do wieku. O ile trzy- dziestoparoletni doktorzy domagają się szybkich zmian, to studenci często tęsknią za systemem edukacji sprzed dwóch dekad

RAPORT KONCEPTU

fOTO Wikimedia.org/andrew hillman

pOstulaty i a ntypOstulaty

nie tylko dla noW eJ minister ośWiaty

studenci:

uczcie nas radzić sobie W realu!

Ostatnio historyk prof. Jerzy Eisler uświa- domił mi, że dzisiejsza Polska powoli pod względem zatrudnienia młodych i wykształ- conych ludzi zaczyna przypominać tę przed- wojenną z okresu wielkiego kryzysu, gdy inteligenci chodzili po ulicach z plansza- mi „przyjmę każdą pracę”. Czytając arty- kuł „Walt Disney bankrutował pięć razy, uodpornił się na bezrobocie” autorstwa Jarosława Gajewskiego miałem wrażenie, że wszystko jest spoko, trzeba po prostu zagryźć zęby – bo bezrobocie to szansa.

Na początku ustalmy fakty - które przy- tacza autor tekstu: „Już blisko co trzecia młoda osoba (do 34. roku życia) nie ma roboty, w tym ponad 250 tys. absolwen- tów uczelni”. To nie wszystko, od kilkuna- stu lat w Polsce utrzymuje się bezrobocie

na poziomie powyżej 10 proc. W 2004 r.

otwarto rynek pracy w UE i od tej pory Pol- skę miało opuścić 2 mln ludzi, przeważnie młodych, najbardziej obrotnych i wykształ- conych. Sytuacja na rynku pracy poprawiła się nieznacznie. Na pewno zyskali na tym rządzący, którzy oddalili widmo społecz- nego wybuchu.

W polskiej gospodarce jest coś głębo- ko dysfunkcyjnego, tymczasem Jaro- sław Gajewski proponuje „gruboskórność i odporność na stały element naszej rzeczy- wistości, jakim jest bezrobocie”. A obecny kryzys pokazuje, że „marzyciele projek- tujący nasz kraj jako państwo opiekuńcze a’la kraje skandynawskie, muszą porzucić wszelką nadzieję.” Ciekawe stwierdzenie w świetle tego, że kraje skandynawskie naj-

mniej zostały dotknięte kryzysem, mimo że państwo opiekuńcze było ich priorytetem.

Podobno wolny rynek może zapewnić nam dobrobyt. A okazuje się, że choć pol- ski pracownik jest jednym z najtańszych w UE, to i tak pracy nie ma. Rozwiązanie rynkowe podpowiada – dalsze obniżanie stawek, tylko problem polega na tym, że niskie pensje koniunktury wewnętrznej nie nakręcą, ale na pewno wspomogą pro- ducentów tandety z Bangladeszu czy Chin.

Będziemy więc sobie rozprawiać o wol- nym rynku i niepotrzebnym państwie, a globalizacja zepchnie Polskę - kraj pery- feryjny względem UE - w pułapkę średniego dochodu. Tzn. choćbyśmy się nie wiem jak napinali, zawsze będziemy zarabiać mniej, tworzyć mniej miejsc pracy, a jeśli już, to

dla słabo wykwalifikowanych pracowni- ków. Będziemy jedynie podwykonawcami u niemieckiego czy francuskiego produ- centa – rozwiązania technologiczne wymy- ślą gdzie indziej, a nasz „tani” robotnik je wykona. I do tego cały czas pod groźbą, że we wspomnianym Bangladeszu produkcja jest jeszcze tańsza. Potrzeba tymczasem skoku innowacyjnego i rozsądnego kom- promisu między pracodawcami i pracow- nikami, zapewniającego trwały rozwój na lata. Do tego przydałoby się świeże spojrze- nie na polskie problemy i podjęcie nieor- todoksyjnych działań. I mam nadzieję, że młode pokolenie nie będzie na tyle grubo- skórne, by za szczyt swoich ambicji uwa- żać pracę w supermarkecie czy call center, i zażąda czegoś więcej.

czy W polsce można się

uOdpOrnić na bezrObOcie?

socjolog, dziennikarz tVp/tV biełsat

JAKUB

BIERNAT

(5)

9

Pokolenie 2.0 – to właśnie utworzo- ny think tank, zrzeszający kilkanaście ogólnopolskich organizacji młodzieżo- wych zebranych pod skrzydłami Parla- mentu Studentów Rzeczypospolitej Pol- skiej. Głównym celem działalności tego przedsięwzięcia jest zdiagnozowanie problemów ludzi młodych oraz wypra- cowanie rozwiązań.

W prace Pokolenia 2.0 włączyło się 18 ogólnopolskich organizacji młodzieżo- wych, w tym m.in. Polska Rada Organiza- cji Młodzieżowych, Związek Harcerstwa Polskiego, Związek Harcerstwa Rzeczpo- spolitej, IAESTE Polska czy Akademicki Związek Sportowy.

Pokolenie 2.0 zajmie się szukaniem roz- wiązań w trzech głównych obszarach:

edukacji, pracy i rodzinie. Pierwszym etapem zaangażowania będzie analiza obecnej sytuacji

społecznej w tych sferach. W dalszej części uczestni- cy projektu zajmą się stworzeniem raportu, będącego

także zapisem proponowanych zmian.

Ostatnia faza działalności będzie skupia- ła się na promowaniu rozwiązań wśród ośrodków decydujących o ich kształcie.

- Poprzez ten projekt chcemy zakomu-

nikować rządzącym naszą gotowość do wzięcia odpowiedzialności za kształt roz- wiązań systemowych dotyczących ludzi młodych. Zgłosimy nasze propozycje licząc, że mają one szanse choć częś- ciowego powodze- nia i wpisania się w kierunek rozwo- ju polityki doty- czącej tej tematyki – mówi Mateusz Mrozek, szef projektu Pokolenie 2.0 oraz członek Rady Wyko- nawczej PSRP.

Inicjatorzy i uczestnicy projek- tu zachęcają wszystkie środowi-

ska młodzieżowe do włączenia się w prace think tanku: – Na każde- go, któremu bliski jest ten temat, czeka u nas miejsce przy stole. Dlatego zapra- szamy wszystkich, bez jakichkolwiek innych warunków wstępnych – dodaje szef projektu.

Wszelkie informacje na temat projektu Pokolenie 2.0 można znaleźć na witrynie internetowej: pokoleniedwazero.pl. Funk- cjonują też konta think tanku w mediach społecznościowych. Na Facebooku jest ono dostępne pod adresem: www.facebo- ok.com/PokolenieDwaZero, a konto na Twitterze to: www.twitter.com/pokole-

niedwa0

pOkOlenie 2.0 dla przyszłości polski

antoni J. Wręga prl w dallas. niektóre aspekty zamachu na kennedy'ego w dallas, Warszawa, ltW, 2013. 

Tej zimy kolorem przewodnim jest bordo, panują futra, ubrania oversize, kratki i styl punk – sieciówki wypełniły się ubraniami o określonym wzornictwie. Zanim jednak zdecyduję się na zakup, na blogach fashio- nistek ‘Must have’ sezonu się już zmieni…

muszę to mieć!

Kupuję więc czapkę i szalik w kolorze bordo, bo wiem, że to jest teraz modne, to się teraz nosi. Wielkie koncerny modo- we kreują trendy, ich ubrania reklamują piękne modelki, kuszą i nęcą – każdy chce być na topie. Ale nim towar trafi na półki w sklepach, na wybiegach będą lansować już coś innego… Na Zachodzie panuje moda na dzwony, jednak w Polsce dziewczyny nadal kochają spodnie - rurki. Ktoś musi im powiedzieć, że to już nie jest modne! Śle- po podążamy za trendami, obserwujemy ludzi znanych, gwiazdy telewizji, śledzi- my życie serialowych bohaterów. A w cza- sach product placement, gdzie na każdym kroku mamy ukrytą reklamę, dla nieświa- domych konsumentów jest to obraz życia upragnionego. Seriale takie jak Rodzin- ka.pl, Przepis na Życie, Prawo Agaty czy dla młodszych widzów niestety Miłość na Bogato mogą być wyznacznikami stylów.

Na kim więc się wzorować? Po co w ogó- le być modnym?

ciUchy OD gUTENBERgA

Niedawno głośno ośmieszeni przez dziennikarza Filipa Chajzera nikomu nie- znani blogerzy i youtuberzy (sic!) pod nie- biosa wychwalali kolekcje projektantów Helmuta Kohla, duetu Schleswig & Holste- in czy Gutenberga. I mimo, że po tej udanej prowokacji uznani blogerzy wzięli swoich młodszych kolegów w obronę, to nie zmie- nia faktu, że lansujący się młodzi ludzie nie mają podstawowej wiedzy. Chcą być uzna- wani za trendsetterów i doradzać innym w kwestiach ubioru, czy może chcą zaist-

nieć jako celebryci, którym wolno być na bakier z nauką?

Są jednak w sferze blogów modowych takie dziewczyny, które zasługują na uzna- nie. Niektóre, jak Kasia Tusk czy Ilona Klejnowska, na fali popularnego i znane- go nazwiska godnie prezentują codzien- ne stylizacje. Inni, jak Charlize Mystery, Fashionelka czy Maffashion zyskały mia- no ekspertów modowych, dzięki całkowi- temu oddaniu pasji.

być outsiderem, hipsterem…

…i chodzić do Starbucksa. Niecodzien- na stylizacja, mix modnych gadżetów, ubrań z lumpeksu, trochę retro czy vin- tage w połączeniu z ubraniami z sieció- wek – tak kreowano kiedyś własną oso- bowość, którą chcieliśmy pokazać światu.

Przynależność do subkultury lub wyczucie i wypracowanie własnego nieprzeciętnego stylu. Niestety stało się to normą, przeszło przez maszynę masówki. Punk is dead.

Jak ocenia dr Justyna Jaworska z Insty- tutu Kultury Polskiej i Zespołu Badania Mody i Dizajnu, jest to zabawne, acz- kolwiek ciekawe zjawisko przechwyce- nia: „Początkowo trendsetterzy, blogerzy i obserwatorzy ulic, jak Sartorialist, kre- owali styl niezależny od propozycji sieció- wek czy projektantów - mix odzieży uży- wanej, retro i nowej, własne połączenia - ale potem zaczęły to pokazywać magazy- ny, podchwyciły to programy telewizyjne, wreszcie i projektanci inspirują się ulicą.

Koło się zamyka. Moda kręci się w kół- ko i powraca”. Nasuwa się zatem pytanie – po co być modnym i co to w ogóle zna- czy? Mieć własny styl, wyprzedzać trendy, a więc – nosić to, co jeszcze nie jest mod- ne. Brzmi jak paradoks.

znaJdź Własny styl

Inspiracje nadciągają zewsząd, wystar- czy się rozejrzeć - na uczelni, w pra-

cy, w tramwaju na warszaw- ską Pragę, na modnej plaży nad Wisłą, na Placu Zbawi- ciela - i każde z tych miejsc, choć w tym samym mie- ście, będzie inne. „Wpływ na modę ma kwestia śro- dowiskowa, klasowa, nawet polityczna. Na ogół konser- watyści będą bardziej ele- ganccy. Bardziej będzie się też "stroić" prowincja, czę- sto w innym sensie. Moż- na z małym ryzykiem błędu odróżnić chłopaka z Poli- techniki od kogoś z wydzia- łu artystycznego. Ciekawe, że kolorowe pisma kreują postaci z czerwonego dywanu i rozma- ite ‘fashionistki’, ale realnie są to wzorce rzadko naśladowane - chyba, że w bardzo wąskich krę- gach” – mówi dr Justyna Jawor- ska. A jak napisał Michał Zaczyński z Fashion Magazine: „To struktura społeczna decyduje o tym, co jest mod- ne, a nie wybiegi, projektanci, sklepy, gazety czy blogerzy.”

8 tURystyKA LAJfstAJL

Moda na bycie modnym – młodzi ludzie wciąż szukają swojego ja. Kto wyznacza trendy, kim są trendsetterzy i dlaczego słuchamy samo- zwańczych stylistów? Skąd wiadomo co jest modne?

fOTO www.flickr.com/tetsumofOTO Wikimedia.org

bądź modny, albO Giń!

W społeczeństwie panuje dość jedno- znaczna opinia o toprowcach: to ludzie ryzykujący życie dla ratowania idiotów.

To prawda, czy może wśród osób, któ- rym pomagacie naprawdę są tacy, któ- rzy zachowali środki ostrożności i po prostu mieli pecha?

Jan Gąsienica-Roj: Trudno generalizo- wać, stawiając wszystkich w jednym szere- gu. Wśród tak licznej rzeszy turystów, któ- rzy każdego roku odwiedzają Tatry, co jakiś czas trafi się ktoś nieprzygotowany. Takie- mu człowiekowi też trzeba pomóc. Jednak w większości są to ludzie, którzy wiedzą, co robią, ale na przykład zaskoczyła ich pogoda, warunki, wydarzyło się coś nieoczekiwanego i nagle wymagają pomocy. Ludzie łamią nogi, mają wypadki również w miejscach odbie- gających charakterem od gór – na chodni- kach czy w mieście. Tatry mają swoją spe- cyfikę, wszystkiego nie można przewidzieć.

Jednak nie jest tak, że ryzykuje się życie, by uratować nierozsądnych ludzi. Większość nie- szczęść ma miejsce na najczęściej uczęszcza- nych szlakach. W Tatry chodzi kilkanaście tysięcy ludzi dziennie. Coś się musi dziać.

Częściej musicie pomagać niedzielnym turystom, którzy prosto z zatłoczonego miasta idą na najtrudniejszy szlak, czy ludziom obeznanym z górami?

Oczywiście większą szansę na wypadek ma człowiek, który kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak naprawdę wyglądają góry, jakie są warunki na szlakach w części Tatr wysokich. Często się przeliczy z własnymi siłami, nie przewidzi tego, że zmrok zapadnie wcześniej. Wczesną wiosną, gdy w Zakopanem jest już zielono, turyści myślą, że nic złego nie może się stać. Tymczasem gdzieś może być oblodzenie, śnieg. To bardzo niebezpieczne.

Jakiś czas temu do waszego grona dołączyła kobieta, pani Ewelina Zwi- jacz-Kozica. Czy zawód ratownika gór- skiego się feminizuje, widać większe zainteresowanie ze strony pań? Czy to jednostkowy przypadek?

To raczej nie jest zawód dla kobiety – częstym elementem są długie, nocne wyprawy. Wyma- gają one siły i odporności psychicznej. Ewe- lina na pewno jest mocniejsza od większo- ści kobiet, miejmy nadzieję, że się sprawdzi.

Jednak ciężko już teraz mówić o tym, jak zja- wisko obecności kobiet w ratownictwie gór- skim będzie się rozwijać.

Właśnie, co z odpornością psychicz- ną. Żyjecie pod presją, bywa, że widzi- cie śmierć ludzi, którym chcieliście pomóc. Jak sobie z tym radzicie? Twar- dość charakteru ludzi gór, którzy sami uporają się ze stresem czy może pomoc psychologów?

To kwestia przyzwyczajenia. Jeśli ktoś źle by się czuł z tym, że musi zbierać bardzo poroz- bijaną ofiarę po dużym upadku i sobie z tym nie radził, pewnie jakaś pomoc psychologa by się przydała. Ale tak się nie dzieje, właściwie wszyscy tutaj radzimy sobie z tym obciąże- niem psychicznym sami. Trzeba mieć świa-

domość, że wypadki były, są i będą.

Akcje TOPRu w oczach społeczeństwa odbierane są jak dobry film sensacyj- ny. Jak wyglądają one od wewnątrz?

Jest w nich miejsce na brawurę, czy wszystkie decyzje muszą być staran- nie przeanalizowane?

Tu nie ma miejsca na spektakularne ryzy- ko. Na tym poziome ratownictwo jest tak przygotowane i tak zorganizowane, że kie- rownik dyżuru musi podejmować słusz- ne decyzje. Nie można narażać ratowni- ków, trzeba szybko i skutecznie udzielić pomocy.

Jakiś czas temu w górach zginął Włady- sław Cywiński, taternik, ratownik TOPR.

Wasz zawód to duże ryzyko. Jak często płacicie za nie najwyższą cenę?

Każdy z nas kocha góry, z pasji dużo w nich przebywa. Często chodzimy po Tatrach, przez co naturalną koleją rzeczy z czasem zapusz- czamy się coraz dalej, na coraz trudniejsze szlaki. Ryzyko, że któryś z nas zginie jest sta- tystycznie większe. Jak jest się w górach 200 dni w roku, jest dużo większe prawdopodo- bieństwo, że coś się stanie, niż jak się jest w górach 2 dni w roku. Włodek był codzien- nie w górach, przeważnie chodził sam.

Sezon to wzmożony okres ruchu w inte- resie ratowniczym. Czy poza nim jest miejsce na odpoczynek, czy ciężka pra- ca toprowca trwa cały rok?

Poza sezonem mniej ludzi przyjeżdża do Zakopanego, mniej wychodzi w góry. To jednak czas na organizowanie się, przygo- towanie do sezonu zimowego, to czas, kie- dy mamy szkolenia. Właściwie, z punktu widzenia ratownika nie czuć przeskoku. Akcji ratowniczych jest co prawda mniej, jednak innych czynności związanych z pracą toprow- ca - zdecydowanie więcej. Czasem pracujemy nawet bardziej intensywnie pomiędzy sezo- nami niż w sezonie – dobre przygotowanie potem procentuje.

A co z głodnymi wrażeń studen- tami? Co trzeba zrobić, by zasilić wasze szeregi?

To dość długi proces, wymagający wielu egza- minów. Niezbędny jest wykaz przejść, czy- li udokumentowany dorobek górski – drogi wspinaczkowe, wycieczki narciarskie. Trzeba mieć również 2 członków wprowadzających, którzy są czynnymi ratownikami i poręczą za kandydata. Potem po egzaminie kandy- dackim następuje przyjęcie na 2-letni staż kandydacki, zakończony egzaminem końco- wym. Potem naczelnik decyduje, czy kandy- dat spełnia warunki, wymaga przedłużenia stażu kandydackiego, czy po prostu nie nada- je się na toprowca. Średnio co 2 lata mamy 10 nowych osób. Jest to oczywiście ratownik ochotnik, trudno to nazwać pracą. To raczej prestiżowa i nobilitująca funkcja społecz- na. Spośród ochotników co jakiś czas ktoś zostaje ratownikiem zawodowym. Ratowni- ków ochotników mamy ponad 200, zaś eta- towych około 30.

W październiku głośno było o znalezio- nym na wysokości ponad 2 tys. metrów porzuconym psie, którego uratował taternik. Nowy sposób na pozbycie się niechcianego czworonoga, czy też zwierzę może samo dojść tak wysoko, że już nie jest w stanie wrócić?

Psy jako zwierzęta towarzyskie, często "przy- czepią" się do kogoś i idą za nim wysoko w góry. Czasem znajdą się w końcu w tere- nie, w którym nie potrafią sobie poradzić, nie mogą wrócić. Znajdujemy takie zwierzęta, ale raczej nikomu by się nie chciało psa prowa- dzić specjalnie w góry, żeby go tam porzucić.

O tym, czy toprowcy ratują tylko idiotów i jak zostać ratownikiem górskim z Janem Gąsienicą – Rojem rozmawia Mateusz Zardzewiały

W najbliższych tygodniach ukaże się książ- ka, która może spowodować niezły ferment w polskiej percepcji zabójstwa Johna Fitzgeral- da Kennedy'ego (dalej: JFK). Mija właśnie 50.

rocznica tragicznej i zagadkowej śmierci ame- rykańskiego prezydenta, co stało się okazją dla Antoniego J. Wręgi do zebrania w całość jego dotychczasowych prac dotyczących polskich wątków tej zbrodni. Ci, którzy budują swoją wiedzę na ten temat w oparciu o teorię zama- chu stanu i film JFK Olivera Stone'a, mogą być bardzo zaskoczeni.

Głównym wątkiem książki jest dziwna współpraca obywatela polskiego, przedwojen- nego imigranta - białego Rosjanina Jerzego (George'a) von (de) Mohrenschildta, nazywane-

go często "najbliższym przyjacielem Oswal- da", z wywiadem PRL. Przeszukując archiwa IPN i MSZ oraz różne źródła amerykańskie, Antoni Wręga doszedł do wniosku, że tajemni- czych kontaktów jest więcej, a do tego dochodzi wybitnie lukratywna umowa na dostawy sizalu do Polski, na której Mohrenschildt zarobił kro- cie. Najprawdopodobniej, inaczej niż twierdził w swoich zeznaniach przed Komisją Warrena, kilkukrotnie przebywał w PRL. Autor przy- puszcza, że ze sprawą może być związana także tajemnicza śmierć młodego polskiego naukow- ca w Paryżu w roku 1967.

Ponadto Antoni Wręga prezentuje najnowszy stan badań dotyczących śmierci JFK, omawia najświeższe publikacje w tym zakresie, a tak-

że wprowadza czytelnika w różne teoretyczne aspekty dezinformacji i operacji specjalnych.

Książka, niestety, nie jest wolna od słabo- ści redakcyjnych. Rażą powtórzenia treści, przedstawianie po raz kolejny tych samych informacji jako nowych, czy wreszcie struk- tura. Mimo to, pozycja jest niezwykle ciekawa, wciągająca i wnosi sporo nowej wiedzy, która jeśli nawet nie dotyczy bezpośrednio zamachu w Dallas, to pozwala lepiej zrozumieć niektóre jego aspekty. Tak naprawdę jednak powinna być zaledwie punktem wyjścia do dalszych badań, które mogłyby zweryfikować teorie autora, jak również innych osób zajmujących się sprawą tajemniczej śmierci JFK – a przede wszystkim wciąż tajemniczego von Mohrenschildta.

Śmierć jfk – polski ślad

Kupuję więc czapkę i szalik w kolorze bor- do, bo wiem, że to jest teraz modne, to się te- raz nosi. Wielkie kon- cerny modowe kreują trendy, ich ubrania re- klamują piękne model- ki, kuszą i nęcą – każ- dy chce być na topie.

Ale nim towar trafi na półki w sklepach, na wybiegach będą lanso- wać już coś innego…

jak sObie

dać radę zimą W góRAch

DR DOMINIK SMyRGAŁA

autor pracownikiem instytutu stosunków międzynarodowych i zrównoważonego rozwoju collegium civitas, kierownikiem studiów podyplomowych w obszarze bezpieczeństwa energetycznego

EMILIA WIŚNIEWSKA

studentka studiów podyplomowych Sgh

Cytaty

Powiązane dokumenty

I chociaż Cię teraz z nami nie ma, bardzo Cię kochamy.. Julka Bigos

Gazeta wydawana przez grupę Comenius i Samorząd Uczniowski Strona

W piątkowe popołudnie, 9 października na Placu Zwycięstwa w Kuźni Raciborskiej odbyły się uroczystości upamiętniające poległych saperów, którzy zginęli przed rokiem w

miłość pojawia się nagle miłość się uspokaja miłość się niepokoi miłość żałuje!. …

Korczakowskiego, przyjętycli obawiązików oraz G, Bednarek aktywist(yw za rozwój goopodarczy woje- PCK i jed.nocz-eśnie krwlodaw wOOz.1lWla.. Na wszysitkd<Jh tych

Mam nadzieję, że wśród waszych postanowień noworocznych znalazło się odkrycie paru muzycznych perełek.Sylwester za nami jednak to nie koniec hucznych imprez, w końcu

Innym doskonałym sposobem na wzbogacenie się jest zaopatrzenie się w banknot o wysokim nominale, a w sylwestra o północy należy na nim usiąść.. Podczas gdy

Od naszego wspólnego wysiłku zależy, czy uda nam się wypełnić piękne budynki naszej szkoły wartościowymi ideami i dobrą praktyką.. Budujemy zespół, który