• Nie Znaleziono Wyników

Muzycy - guślarze - Stefania Krukowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Muzycy - guślarze - Stefania Krukowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STEFANIA KRUKOWSKA

ur. 1939; Komodzianka

Miejsce i czas wydarzeń Komodzianka, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Komodzianka, magia, guślarze, muzycy, wesele, czary

Muzycy - guślarze

Byli tacy guślarze u nas, a to było ich trzech muzykantów. To byli bracia. No i oni umieli tam jakieś czary robić. To opowiadali tak, nawet tam jakiś pan opowiadał że był na weselu a oni jako grajki grali tam na tym, na tym wesele przygrywali. No i wreszcie jeden podszedł do popielnika, no bo to kiedyś takie popielniki, do popielnika podszedł, coś tam magicznego powiedział i coś tam ręcami jakiś gest wykonał, a stamtąd woda. Płynie woda na na tego, do mieszkania do tej chałupy płynie woda. Ci weselnicy uciekają. Dziewczyny spódnice podnoszą, chłopcy zakasują spodnie.

Wreszcie uciekają na, na ławę, a ta woda płynie. No, ale te łony już tego, ten podszedł z powrotem do tego popielnika, znowu coś tam magicznego powiedział a ta woda z powrotem do popielnika. Wszyscy zdziwieni, a tu suchusieńko nie było nawet mokra na podłodze.

Data i miejsce nagrania 2012-04-24, Zaburze

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do tego doczepiało się kokardkę taką odpowiednią do kolorów kwiatów i to już była cała rózga, czyli ileś tam tych kwiatów, kilka pęczy, zielone liście odpowiednie też

Ale może aż nie był tak zakazany jak ludzi ściśle się trzymali tego, od wieków, jedni drugim przekazywali i i i tego tylko były jeszcze dni, bo to na świętego Kazimierza u nas

I tak było i tak sprosili tych gości to znaczy na tydzień gdzieś wcześniej, a później jak było wesele, to jeszcze nie było to zaproszenie ważne, jeszcze w

Wszystkie gołąbki z kapusty siekało się, dawało się krowom, ale już się kończyło bo to był grudzień, więc kto miał tam jakiś kierat to zaprzęgał konia ji, ji żneli

No to ojciec kładł kose, młotek i tak takim miarowym uderzeniem, bo nie tak że się tłukło tylko miarowym uderzeniem takiem, no tą kosę się klepało, od od nasady aż do

Wsłuchiwali się mocno jak sowa hukała czy, czy woła „wywieź” czy woła „powij”, bo bo jedni że jeśli „powij” to będzie, to ktoś w ciąży w pobliżu. A „wywieś”

Ale do tego pogrzebu trzeba się było przygotować, trzeba było u sąsiadów, bo nie w tym domu gdzie był zmarły, u sąsiadów piekło się bułkę, czyli ten piróg jaglany. Tam były

Podpalało się to czy nawet przy bólu zęba jak był opuchnięty, no to właśnie takie gałki i się kładło na, na bolące miejsce i się podpalało. […] Lalki takie robili lalki