• Nie Znaleziono Wyników

Kocioł UB - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kocioł UB - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe stalinizm, życie codzienne, kocioł UB, Urząd Bezpieczeństwa

Kocioł UB

Kiedyś wpadłam w kocioł UB. To było już po wyzwoleniu oczywiście… moja przyjaciółka Krystyna Nagnajewicz, która była sanitariuszką u Zapory, tak jak panu mówiłam, ona była bardzo długo, do samego końca właściwie rozwiązania tej organizacji. Tuż przed aresztowaniem Zapory odeszła, bo była chora, i ona bardzo dobrze znała mamę tego Czesława Wawruszaka, pseudonim Ali, który był z oddziału Szarugi. I poszłyśmy ją po prostu odwiedzić, panią Wawruszakową. Ona mieszkała na ulicy Pawiej w Lublinie. I wchodzimy, a tam jest kocioł. Dwóch Ruskich siedzi i od razu: „Siadajcie”, a tam już cztery osoby były. Bo to była taka metoda. Przychodzili rano. Kto dzwonił, kto przychodził do drzwi, to każdemu kazali siadać, po co przyszedł, skąd i tego. Więc ona bardzo sprytnie powiedziała, że przyszła do pani Wawruszakowej, bo to jest krawcowa. Ona jej szyje różne rzeczy. A on mówi: „No ale pokaż co przyniosłaś do szycia?”, a ona mówi „To, co przyniosłam, to mam na sobie.

Spódnicę chciałam skrócić, bo mam za długą, taką lejbę. I chciałam, żeby mi pani Wawruszakowa skróciła” „A ty?” „A ja jestem koleżanką Krysi i przyszłyśmy razem”.

No ale trzymali nas tak do wieczora. No nic tam z nas nie wyciągnęli, bo nas pytali o różne rzeczy. Myśmy oczywiście wymijająco odpowiadały. Nie mieli żadnych obciążeń na nas, no i nas wieczorem wypuścili z tego kotła. Ale dwie osoby z tamtego kotła właśnie aresztowali, zabrali ze sobą. Jakiegoś tam sąsiada, byłego wojskowego przedwojennego, i jeszcze tam kogoś. Teraz już nie wiem, bo później z panią Wawruszakową rozmawiałam i mówiła, ze dwie osoby zabrali. Resztę wypuścili, a dwie osoby wzięli ze sobą. To była taka moda wtedy na te kotły.

Przychodzili, siadali w mieszkaniu i zgarniali wszystkich, którzy tam przyszli, listonosz, tam jakiś inkasent za światło. Wszystkich sadzali i każdy musiał siedzieć.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-01-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jakub Skowron

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Trzeba było pójść na piechotę, bo ulica Nałkowskich była brukowana i nie jeździły tamtędy furmanki, samochody ani autobusy. Szło się drogą w kierunku Dąbrowy i na

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, rodzina, warunki życia, praca.. Było ciężko,

Później był taki stół pochyły i wtedy wozili mężczyźni glinę na ten stół, a my mieliśmy formy i takie okrągłe coś z drutem, tym się ściągało nadmiar gliny, i cegłę

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Puławska, aleje Długosza, ulica Ogródkowa, Ogród Saski, LSM, wygląd miasta, Kościół Garnizonowy, szpital wojskowy

Pochodzę z dzielnicy Za Cukrownią, to jest ulica Dzierżawna, ale swoje dzieciństwo w zasadzie spędziłem na Rurach Świętego Ducha, obecnie ulica Nadbystrzycka, ponieważ

Natomiast jest również prawdą, że spod lubelskich wsi przychodzili rolnicy zaprzyjaźnieni, przywozili a to jakąś kurę, a to jakiś kawałek mięsa, tak że to nie był

Atmosfera była już taka przedwojenna, ale ona nie wytworzyła lęku i strachu, może lęk, ale strachu nie.. Rydz-Śmigły powiedział: „Jesteśmy silni, zswarci i gotowi i guzika

A później jak był ten Międzyzakładowy Komitet – potem to się nazywało „Solidarność”, ale przed tym to jeszcze nie było tej nazwy – to tam się chodziło, bo