• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszy polski zawodowy związek robotniczy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwszy polski zawodowy związek robotniczy"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

5LiLi[^

24H-

w —

Z e z w a l a się na d o w o l n e k o r z y s t a n i e z k o m u n i k a t ó w

' r- I n s t y t u t u Ś lą s k ie g o d la c e ló w p r a s o w y c h b e z ż a d ­ n eg o z o b o w i ą z a n i a fin a n s o w e g o

INSTXTUT SLĄSKI W KATOW ICACH

Se r i a IV

Pierwszy po

Ko mun ika t Nr 4

i i

SHT'zawmiowv związek robotniczy

( Z w i ą z e k W z a j e m n e j P o m o c y c h r z e ś c i j a ń s k i c h r obot ników

g ó r n o ś l ą s k i c h )

K^SfS^h

20 0

,

°10

P róby zorganizow ania robotników przed r. 1889 1 W ro k u bieżącym m ija 50 lat od założenia pierw szego polskiego zw iązku robotniczego, obejm ującego cały G órny Śląsk, organizacji, k tó ra w dziejach G. Śląska odegrała pierw szorzędną rolę. G órnicy i h u tnicy sk u p iający się dookoła tej organizacji zadecydow ali osta­

tecznie o losach G. Śląska przed 20 blisko laty. Chodzi tu o „Związek W zajem nej Pom ocy chrześcijańskich robotników górnośląskich”.

Zw iązek ten spełniał przez długie la ta nie tylko rolę w ychow aw czą i opiekuńczą nad robotnikiem , ale prow adził także w alkę, gdy cho­

dziło o położenie m ate ria ln e szerokich m as p ro letariatu .

Na G. Ś ląsku zaczęły się tw orzyć polskie i niem ieckie zw iązki ogólnorobotnicze jeszcze przed r. 1870, ale zaw odow e zw iązki gór­

niczo-hutnicze, ta k polskie ja k niem ieckie — pow staw ać zaczęły dopiero po r. 1870. M iały one jed n a k tylko c h a ra k te r lokalny i po­

zostaw ały przew ażnie pod kierow nictw em kleru.

O środkiem tego ru ch u była początkow o K rólew ska H uta, jako najw iększe skupisko robotnicze. Tak w r. 1870 M iarka podnosi z d u ­ mą, że jako prezes „K ółka K atolickiego” w K rólew skiej H ucie p rze­

w odniczy 500 górnikom i robotnikom .

W k w ietn iu 1874 r. założono w K rólew skiej Hucie stow arzy­

szenie robotnicze pod nazw ą: „W zajem na Pom oc robotników n a G. Ś ląsku”. W szelka jed n a k agitacja w „K atoliku” za pozyskaniem robotników do tej organizacji nie zdała się n a nic.

U silne by ły sta ra n ia niejakiego Konieczki z K rólew skiej H uty, k tó ry od r. 1877 przez 6 la t n ad arem no zabiegał u m iarodajnych w ładz (a n aw et u samego cesarza) o zatw ierdzenie sta tu tu założo­

nego przez siebie zw iązku robotniczego. Celem zw iązku było pod­

niesienie stan u robotniczego. Konieczko nie uzyskał jed n a k zatw ier-

(2)

dzenia sta tu tu , przeciw nie w ytoczono m u procesy sądow e i o d rzu ­ cano w szelkie dalsze w nioski i podania. P rezes re je n c ji opolskiej p isał w r. 1883, że podobnie ja k w szystkich innych obyw ateli, chroni robotników górnośląskich praw o i dlatego nie w idzi potrzeby spe­

cjaln ej opieki ze strony związków .

W latach siedem dziesiątych i osiem dziesiątych wszyscy życzliw i d la ro b o tn ik a działacze i św iatłej si robotnicy b y li p rzekonani o po­

trz e b ie założenia ogólnej, cen traln ej, cały Śląsk obejm ującej o rgani­

zacji zaw odow ej robotników . Pew nego ro d zaju opiekę spraw ow ał nad ro b o tn ik am i od samego początku „K atolik”, głosząc h a sła po­

stęp u i ośw iaty w śród tej w arstw y. Po M iarce odebrał spuściznę ks. R adziejew ski, w łaściciel tejże gazety. On też zw ołał w r. 1880 zebranie, n a k tó ry m postanow iono ułożyć s ta tu t „Z w iązku G ór­

n ików i H u tn ik ó w ”. Do założenia sam ego zw iązku doszło w r. 1881 w K rólew skiej Hucie. Początkow o zapisało się do niego 100 człon­

ków. Z w iązek o b rał sobie za cel w zajem ną pomoc i szerzenie ośw iaty w śród członków . Szerzył także hasło m iłości i zgody m iędzy ro b o t­

nik am i oraz w stosunkach z przełożonym i.

Za p rzy k ład em K rólew skiej H u ty zapisało się do tego zw iązku i w W irk u 100 członków. B y ły to jed n a k w szystko krople w m orzu.

R obotnik z tego czasu b y ł jeszcze nied o jrzały do sam ostanow ienia 0 sobie, b y ł lękliw y i b ezrad n y — b ra k m u było praw dziw ych od­

w ażnych przew odników .

M imo to nie u staw ali św iatłej si w próbach organizow ania robotników . D n ia 20 lutego 1887 r. odbyło się pierw sze zgrom adze­

nie górników w K rólew skiej H ucie celem założenia „Z w iązku W za­

jem nej P om ocy”. Założycielam i byli: U rbański, m istrz k raw ieck i 1 in w alida górniczy, oraz Tuczyński. O brano na ty m zebraniu zarząd, w skład którego weszli: jak o przew odniczący p. U rbański; jak o ła w ­ nicy pp. H eeda i Lux. K asjerstw o m iał spraw ow ać p. U rbański, a obo­

w iązki se k re tarz a p. Lux.

W ładze rządow e w O polu nie zatw ierd ziły statutów , a a g ita to ra związkow ego, p. D ziatłacha z Kozłowej Góry, w ydalono z pracy.

R e je n cja uzasadniła odm ow ę zatw ierdzenia w ty ch słow ach: „Z re­

sztą nie należy w ykluczyć przypuszczenia, że przy założeniu zw iązku chodziło tu ta j o agitację, m ającą w spierać polskie tendencje. N a­

leży więc w ty m względzie dążenia te uw ażnie śledzić.”

Także i ta próba założenia silnej organizacji nie pow iodła się, n a sk u te k przeszkód ze stro n y w ładz rządow ych, k ap italistycznych i ciem noty i bierności rzesz robotniczych. O statecznie za sp raw ą ks. prob. Ł ukaszczyka z K rólew skiej H u ty zreform ow ano związek, k tó ry u trz y m a ł się n adal pod nazw ą „Z w iązek chrześcijańskich ro b o tn ik ó w ”. P ierw o tn ie m iał on się rozciągać n a cały G órny Śląsk, je d n a k celu tego nie osiągnięto. P rzek ształcił się on n a zw iązek lo kalny pod opieką m iejscow ego duchow ieństw a. W r. 1888 liczył on 304 członków, po części poza K ról. H u tą zam ieszkałych.

(3)

K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 4 3

W m aju 1889 r. w ybuchł w ielki stra jk górników n a zachodzie, k tó ry przeniósł się także na Górny Śląsk. G órnicy śląscy żalili się głów nie na liche zarobki, długą szychtę i nieodpow iednie obcho­

dzenie się z nim i. D elegacja górników śląskich zaw iozła wówczas do cesarza kilka funtów kw itów za w ynagrodzenia („lohnzettli”) na dow ód lichych zarobków . Cesarz k azał zbadać stosunki na m iejscu.

W ysłani kom isarze spisali całe stosy protokołów i w ydali n astęp u ­ jąc y sąd o górnikach górnośląskich:

„R obotnicy górnośląscy sami nie wiedzieli, czego chcą i czego m a ją żądać. To pochodzi stąd. że tu robotnicy są m ało oświeceni, i że nie m a pom iędzy nim i żadnego w spółdziałania ani organizacji.”

W szystkie dotychczasow e usiłow ania stw orzenia potężnej or­

ganizacji robotniczej spełzły na niczym . Czynniki państw ow e tam o­

w a ły ten ru ch w zarodku. W iedziały bow iem dobrze, że ze spraw ą w alk i o b y t ro botnika łączy się i sp raw a narodow a n a Gór. Śląsku.

Z w iązek W zajem nej Pom ocy chrześcijańskich robotników górnośląskich

Na założenie pierw szej w ielkiej organizacji zawodowej robot­

ników na G órnym Śląsku w p łynął nie tylko w ielki strajk , ale i oży­

w iona działalność dwóch w ybitnych polskich posłów górnośląskich, przynależnych do stronnictw a centrow ego, m ianow icie posła Szm uli i posła Letochy. Posłow ie ci w ystąpieniam i sw ym i przygotow ali g ru n t pod założenie organizacji. R obotnicy zostali zachęceni i po­

budzeni m ow am i p arlam en tarn y m i, w których w skazyw ano n a nie­

znośne stosunki w św iecie roboczym G órnego Śląska ta k śmiało i odważnie, ja k nie czynił tego dotąd n ik t z przyw ódców ludowych.

Do założenia ogólnej organizacji robotniczej dążył poseł Juliusz S zm ula jeszcze przed r. 1889. Na łam ach prasy, n a wiecach, z try b u n y sejm ow ej, naw o ły w ał do solidarnego połączenia się w ogólny zw ią­

zek zawodowy. W ty m duchu w p ły w ał na red ak to ró w i św iatłej- szych robotników . S tan isław Bełza, opisując swe w rażenia z po­

d róży po G órnym Śląsku, pisze: „...w chwili, gdy znajdow ałem się w Bytom iu, agitow ała się tam bardzo w ażna kw estia. Za im pulsem ludzi, k tó ry m b y t ludności roboczej polskiej leżał bardzo na sercu, a w rzędzie k tó ry ch poseł m ajor Szm ula w ybitne zajm ow ał miejsce, świeżo pow stał w tym m ieście „Zw iązek W zajem nej Pom ocy dla robotników górniczych i hutniczych”. Na innym m iejscu w dziełku ty m pisze Bełza tak : „Zw iązek ten, pow stały z początkow ania „K a­

to lik a ” i polskiego posła w B erlinie, czcigodnego obrońcy ludu górnośląskiego, m ajora Szmuli, niedaw no w y d a ł swoje statu ty , w łaśnie kiedym b aw ił w Bytom iu, stanow ił on kw estię dnia.”

W liście, pisanym do jednego z red ak to ró w polskich w spraw ie założenia związku, daje Szm ula pogląd na ówczesne stosunki górno­

śląskie i ch a ra k te ry z u je duszę ludu górnośląskiego. Szczególnie pod­

(4)

k reślą dobrow olne niem czenie się chłopów górnośląskich; w ierzy jeszcze w część robotników , pisząc m iędzy innym i: „Mimo to trz e b a robić swoje, nad siły n ik t pracow ać nie może. W edług zdania mego, bez pom ocy duchow nej, bez księży się nic nie zrobi. Od p a ru la t chcem y założyć dla całego G órnego Śląska zw iązek, w iele się n a ­ radzano, a do tąd bez skutku, poniew aż księża, p rz y teraźniejszym p rąd zie się obaw iają śm iało w ystąpić.” Szm ula rozum ow ał dobrze, w iedząc o tym , że najw iększy w p ły w n a lud w y w ierali w ted y d u ­ chow ni i bez ich akcji nie m ogło się udać żadne tego ro d zaju p rze d ­ sięwzięcie.

Po ta k licznych dośw iadczeniach zrozum iała w reszcie znaczna część robotników , że bez organizacji zaw odow ej ogólnej nie dojdzie do zw ycięstw a w w alce z przem ożnym k ap itałem . Po n a ra d a c h red a k to ró w z św iatłejszym i robotnikam i, ja k Teofilem K rólikiem , W ojciechem W ieczorkiem , A ntonim M ańką, P aw łem Socikiem i in ­ nym i, przystąpiono w reszcie do założenia zw iązku w dniu 25 sie rp ­ n ia 1889 r. R obotników zebrało się na sali w S trzeln icy w B ytom iu około 2000. Z w iązek o trzym ał nazw ę: „Zw iązek W zajem nej Pom ocy d la robotników górnośląskich”. Później dodano jeszcze „chrześci­

ja ń sk ic h ”.

P a rę ty godni później naw o ły w ał Szm ula robotników n a w iecu w P ie k ara ch do w stępow ania w szeregi założonego zw iązku.

W listopadzie 1889 r. p isał „K atolik” : „Jeżeli kogo nie p rze ­ ko n ały nasze a rty k u ły lub długie m ow y po zebraniach, jak ie się ju ż odbyły, że Z w iązek W zajem nej Pom ocy dla robotników górnoślą­

skich je s t dobry, te n niech otw orzy oczy i p rzeczy ta z nam ysłem to, co szanow ny nasz poseł, p. m ajo r Szm ula o nim pisze w liście po­

m iędzy innym i:

„W szystkim wyborcom , w szystkim robotnikom w dziedzinie górniczo-hutniczej tylko pow tarzać m ogę już w P ie k ara ch udzieloną rad ę : nie rozpraszać sił, nie łączyć się w osobne zw iązki, lecz z p e ł­

n y m zaufaniem do zarządu garn ąć się pod nim , p rzy stęp u jąc ty lk o do jednego zw iązku, k tó ry jed y n ie im dopomóc m oże do osiągnię­

cia praw em dozw olonych celów .”

Zw iązek W zajem nej Pom ocy działał przez la t 20 aż do p ołą­

czenia się ze „Z jednoczeniem Zaw odow ym P o lskim ” w r. 1909.

D ziałalność jego ograniczała się w pierw szych lata ch głów nie do udzielania sw ym członkom p o rad praw nych, w sparć, w y sy łan ia p e ty c ji w n ajżyw otniejszych spraw ach robotniczych, ja k p raw a górniczego, kas brackich, zarobkow ych, w spraw ach długości szych­

ty i lepszego obchodzenia się z robotnikam i.

W drugim dziesięcioleciu swego istn ien ia w ystępow ał już Z w iązek W zajem nej Pom ocy jak o p raw dziw a organizacja zaw odo­

wa, k iero w ał stra jk a m i, pośredniczył m iędzy pracodaw cam i i ro b o t­

nikam i, zajm ow ał się ofiaram i zem sty k apitalistycznej.

W ładze polityczne zw róciły w końcu uw agę n a ro zw ijającą się działalność zw iązku. B yły to czasy polskiego rad y k alizm u i n a j­

(5)

K o m u n ik a t In s ty tu tu Śląskiego w K atow icach n r 4 5

gw ałtow niejszego naporu germ anizacyjnego. Jeżeli w pierw szym okresie m ógł zw iązek działać najpotężniej słowem żyw ym n a ze b ra ­ niach, urządzając ich rocznie po 100 i w ięcej, to w r. 1905 i 1906 m ógł ty lk o odbyć 15. Pod naciskiem władz policyjnych w łaściciele lokali odm aw iali sal na zebrania, chociaż niejed n o k ro tn ie te same w ładze udzieliły pozw olenia na odbycie zebrań.

Rozwój zw iązku nie był jed n o lity i bez w iększych skoków.

W pierw szym ro k u istnienia liczył zw iązek przeszło 4000 członków.

W r. 1895 liczy już tylko 2800 członków. W r. 1896 zaczyna się znów podnosić i liczy w r. 1905 przeszło 12.000 członków. Je d n a z licznych przyczyn tego zjaw iska, to w ielka zależność ro botnika od praco­

daw cy N iem ca i m achiny adm inistracyjnej. W r. 1909 posiadała

„W zajem na Pom oc” w łasnych kapitałów 111.000 Mk.

Do przeciw ników zw iązku należały też i pokrew ne organizacje, ja k : niem iecki „F achverband”, socjaliści i inne organizacje robot­

nicze. Zw iązek W zajem nej Pom ocy jako organizacja przedstaw iał je d n a k pow ażną siłę atrakcyjną, skoro w pierw szych latach X X w.

chciały się z nim połączyć inne silne organizacje niem ieckie, jak

„G ew erk v erein ”. Na teren ie tym b y ł on bowiem bezsprzecznie n a j­

silniejszą organizacją robotniczą. P rzyw ódcy W zajem nej Pom ocy zrozum ieli jed n a k widocznie w łaściw ą in tencję organizacji niem iec­

kich i ofertę odrzucili.

Spraw a połączenia się z inną organizacją sta ła się ak tu aln ą i doszła do sk u tk u w r. 1909, kiedy „Zw iązek W zajem nej Pom ocy”

połączył się z b ra tn ią organizacją polską „Zjednoczeniem Zaw odo­

w ym P olskim ”. Od r. 1909 zaczynają się dzieje połączonych zw iąz­

ków polskich pod nazw ą: „Zjednoczenie Zawodow e P olskie”. Przez cały 20-letni okres istnienia „Zw iązku W zajem nej Pom ocy” w spo­

m agał go głów nie „K atolik” i początkowo półoficjalna „P raca”.

W ielka część społeczeństw a górnośląskiego, zwłaszcza jego oświecona w arstw a odnosiła się do organizacji obojętnie. W ielkie zasługi około rozw oju i utrzym ania Z w iązku położył górnik Teofil K ró lik z T arnow skich Gór, który przez cały czas był duszą jego i przez długie la ta przew odniczącym . N iem niejsze zasługi m a red a k ­ to r Dombek, k tó ry redagow ał organ Z w iązku „P rac ę ” i w ystępow ał n a zebraniach robotniczych bardzo często jako mówća.

Z n a tu ry rzeczy „Zw iązek W zajem nej Pom ocy” b ył organiza­

cją polską, chociaż tego w nazw ie w yraźnie nie podkreślał, aby u n ik ­ nąć podejrzeń i szykan ze strony w ładz pruskich. Członkowie jego rek ru to w a li się w yłącznie z polskich robotników górnośląskich.

C zynniki państw ow e w iedziały o ty m i od sam ego początku u tru d ­ n iały organizacji norm alną pracę. F ranzke, a u to r książki: „Der oberschlesische In d u strie a rb e ite r”, kreśląc dzieje ru c h u robotniczego n a G órnym Śląsku, gdy om aw ia działalność polskich organizacji robotniczych, w idzi w nich tylko polską propagandę nacjonalistycz­

ną. Nie zdziwi nas to, jeżeli w eźm iem y pod uw agę, że odrodzenie

(6)

JU&st

Ö K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 4 W-

i uśw iadom ienie narodow e w yszło w łaściw ie ze sfer robotniczych, skupionych w polskich zw iązkach zaw odow ych. D latego p rzy p a d a ­ jąca w tym ro k u 50 rocznica założenia „W zajem nej Pom ocy” pow in­

n a być uroczyście obchodzona, jak o rocznica tej organizacji, k tó ra robotnikow i śląskiem u dała praw dziw e oparcie w w alce o p ra w a so­

cjalne i skutecznie przeciw staw iła się w ynaro d o w ien iu się w a rstw y ro b o tr czej w organizacjach niem ieckich.

LITERATURA:

Akta archiwum akt dawnych W ojew. Śląskiego. A rtykuły prasy, jak:

„Katolika”, „Pracy” i inne. J. Piernikarczyk, Historia Górnictwa i Hutnictwa na Górnym Śląsku.

K atow ice, w lipcu 1939 r.

J ó z e f P iernikarczyk.

NOW E W Y D A W N IC TW A INSTYTUTU ŚLĄSKIEGO

S t a n i s ł a w K o m a r : Czesi i N ie m c y na ziem iach o d zyska ­ n ych Śląska C ieszyńskiego. K atow ice 1939. S tro n 20. Cena zł 1,—.

(„Polski Ś ląsk ”, N r 46.)

Przyłączenie odzyskanych ziem C ieszyńskiego uczyniło aktualną k w e­

stię obecnej struktury narodowościowej obszaru, a w szczególności udziału m niejszości czeskiej i niem ieckiej w iej zaludnieniu. Czeski spis ludności z r.

1930 nigdy nie oddaw ał zgodnie z rzeczyw istością stosunków narodowościo­

w ych Cieszyńskiego, a tym mniej nie może stanow ić żadnej w skazów ki w obecnych, z gruntu zm ienionych warunkach. Świeżo wydana broszura ma na celu uchw ycić dzisiejsze stosunki narodowościowe w odzyskanych ziemiach na podstaw ie skrupulatnego szacunku. Jest to konieczne do czasu, gdy zostanie na tym terenie przeprowadzony powszechny spis ludności.

Polak w Śląsko (A nonim ow y dialog z początku X V II w ieku).

Z u n ik a tu B iblioteki K órnickiej w ydał R o m a n P o l l a k . Z 1 r y ­ ciną. K atow ice 1939. Stron X V I+ 27. Cena brosz, zł 2,50, opr. zł 4,—.

(„B iblioteka P isarzy Ś ląskich”, Tom V III.)

Literatura polska, dotycząca spraw śląskich, w zbogaca się wydaniem nowego tomu „Biblioteki Pisarzy Śląskich” o charakterystyczny anonim ow y dialog z początku XVII w ieku, zachow any w unikacie B iblioteki Kórnickiej.

Poem at ten w ydobył z zapom nienia i opatrzył w stępem oraz objaśnieniam i prof. U niw . Poznańskiego dr Roman Pollak, znany odkrywca poem atu W.

Roździeńskiego „Officina Ferraria”. Utwór „Polak w Śląsko” rzuca ciekaw e św iatło na stosunki, panujące w ziem i bytom skiej w czasie jego napisania, o których dowiaduje się z ust przedstaw icieli różnych w arstw ludności śląskiej Polak, przybyły z obszaru ówczesnej Rzeczypospolitej.

D r u k a r n i a D z i e d z i c t w a w C i e s z y n i e , ul. P o k o ju 6, p o d z a r z ą d e m Fr. H essa

O

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ocena dopuszczajàca [1]Ocena dostateczna[1 + 2]Ocena dobra[1 + 2 + 3]Ocena bardzo dobra[1 + 2 + 3 + 4] Uczeƒ: –opisuje budow´ soli –wskazuje metal ireszt´ kwasowà we wzorze

morząd miasta Kielc, uwzględniający wszystkie warstwy społeczeństwa. spoczywać władza miejska i jakie stanowisko polityczne naszło- miasta będzie wobec deklaracyi

Natomiast bliższego przyjrzenia wymagałyby zagadnie- nia dotyczące myśli samobójczych u pacjenta. Z treści opisu wynika bowiem, że pacjent był osobą religijną, co

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza

[r]

Przedmiotem rozeznania rynku jest wynajem sal na potrzeby zajęć indywidualnych i grupowych dla uczestników projektu „ZAWODOWY IMPULS” nr RPDS.08.02.00-02-0069/18

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

typowy polimorfizm genetyczny, który może mieć istotne znaczenie dla skuteczności i bez- pieczeństwa farmakoterapii, należą niektóre substraty dla CYP2D6, CYP2C9, CYP2C19,