• Nie Znaleziono Wyników

Kurier Nyski : dwutygodnik regionalny 1996, nr 23.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kurier Nyski : dwutygodnik regionalny 1996, nr 23."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Gorzkie prawdy

Gościem nyskiego muzeum był prof, dr hab. E. Prus

str. 11

u nas

Amerykańska piechota morska w Nysie _ „

str. 7

- Piłkarska szkoła w Go- świnowicach

Obóz przygotowawczy juniorów w Zlatych

Horach str. 13

Chleba naszego powszechnego

Nyskie pieczywo najdroż­

sze na Opolszczyźnie

Statut ku

str. 6

gminnego

str. 4

Kurier Nyski

GŁUCHOŁAZY * KORFANTÓW * ŁAMBINOWICE * NYSA * OTMUCHÓW * PACZKÓW

Nr 23

21 lutego 1996 r. Wydawca: Fundacja Rehabilitacji Dzieci Ruchowo Niepełnosprawnych ISNN 1234-5091

Cena 50 gr./5000 zł

SESJA ZA SESJĄ UCHWALONO STATUT

Kilka godzin zajęła radnym na sesji RM (15 lutego) debata nad Statutem Miasta i Gminy Nysa.

Przewodniczący Komisji Statutowej Mirosław Ara- nowicz przypomniał, że zajęła się ona, na sześciu po­

siedzeniach i jednym nadzwyczajnym, zmianami wyni­

kającymi z aktu prawnego o zmianie ustawy o samorzą­

dzie terytorialnym (Dz. U. nr 124 z 3 listopada 1995 r.).

Przyjęte zostały nowe nazwy: Statut Miasta i Gminy, Urząd Miasta i Gminy, Zarząd Miasta i Gminy, przewo­

dniczący Zarządu Miasta i Gminy, sekretarz Miasta i Gminy, skarbnik Miasta i Gminy. Pozostają nazwy: Rada Miejska i przewodniczący Rady Miejskiej.

Po burzliwej dyskusji nad poszczególnymi paragra­

fami, rozdziałami Statutu radni uchwalili ten akt wraz z załącznikami - Granice gminy, Herb gminy, Regulamin pracy Rady Miejskiej, Wykaz gminnych jednostek orga­

nizacyjnych i Regulamin Komisji Rewizyjnej.

Do spraw Statutu powrócimy.

ZMIANY W KOMISJI REWIZYJNEJ

Na XXI sesji Rady Miejskiej odwołano członków Ko­

misji Prawno - Rewizyjnej. Funkcje pełnili w niej zgodnie z uchwałą RM z 11 sierpnia 1994 r.: dózęf Adamów - przewodniczący, Stanisław Rypień - zastępca i siedmiu członków - Stanisław Arczyński, Zbigniew Szlempo, Janina Haczek, Janusz Smagoń, Edward Skirzewski, Wojciech Wojtowicz, Teresa Abramczyk.

Powołany został skład nowej komisji, która nosi na­

zwę - Komisja Rewizyjna. Przewodniczy jej Norbert Krajczy, zastępcą jest Filip Grochalski. Liczbę człon­

ków ograniczono do pięciu. Są nimi: Stanisław Arczyń­

ski, Stanisław Buczkowski, Jerzy Drewnicki, Henryk Dziadkowiak i Jan Krzywy.

M Kwareialr . Qilrrtra

AUTORYZOWANY PRZEDSTAWICIEL FIRM:

„VIESSMANN” > Niemcy

„SELKRIRK * Niemcy

„RADAN > Polska

„BRUGMAN Holandia

Hurtownia

Materiałów, Instalacji Sanitarnej i Wyposażenia Wnętrz ©

RICARD

Nysa ul. Krawiecka 24 5 tel/fax 33 44 57

Poleca:

□ najtańszy montaż instalacji i wykonania

oraz Zapewnia:

□ wykonawstwo w najnowszych technologiach - miedź, plastyk.

<_____________________________ ___________

„Kurier Nyski” organizuje dla miłośników siatkówki konkurs sporto­

wy, który polega na prawidłowym wytypowaniu kolejności drużyn ubie­

gających się o tytuł mistrza Polski w siatkówce mężczyzn.

Każdy uczestnik może wypełnić dowolną ilość kuponów wyciętych z naszej gazety.

Kupony można składać w każdym punkcie gdzie sprzedawany jest

„Kurier Nyski” lub przesłać pocztą na adres redakcji. Nagroda główna w konkursie to 1 milion starych złotych.

Kupon na str. 12

Możliwość spłaty w ratach i leasingu

Na terenie miasta transport GRATIS

Firma Handlowa

Sheriff

Nysa ul. Zjednoczenia 1 Zaprasza: do nowo otwartego sklepu monopolowo - spożywczego

Polecamy: duży wybór

• piwa i alkoholi • napojów

• papierosów • słodyczy

U NAS RZECZYWIŚCIE NAJTANIEJ

sklep czynny codziennie od 5.30 do 24.00

AGCNCJA FINANSOWA

z&aziffirw

• Nysa, ul. Piastowska 10, tel 335-777

• Nysa, ui. Parkowa 7, tel. 335-778 wprowadza

KRRTC STRUGO KLIENTA

oraz możliwość wylosowania atrakcyjnych nagród

ZAPRASZAMY

(2)

Burmistrz informuje i odpowiada

- 2 lutego w UG odbyło się poszerzone spo­

tkanie dotyczące organizacji ruchu w mieście.

Co ustalono w tej kwestii?

Burmistrz Mieczysław Warzecha: - Podczas posiedzenia firma, która opracowała plany reorgani­

zacji przedstawiała swoje racje.

Obradujące gremium postanowiło odłożyć osta­

teczną decyzję do maja. Wówczas, gdy nastąpi przebudowa skrzyżowania Piłsudskiego - Jagielloń­

ska - Sudecką będziemy mieli pełny obraz natęże­

nia ruchu.

Jeżeli obecna sytuacja nie ulegnie zmianie i nadal będą istniały zasadne zarzuty, to możliwe, że wprowadzona zostanie koncepcja włączenia do ru­

chu jednego kierunku ruchu przebiegającego wzdłuż restauracji „Kama".

Na razie jednak należy powstrzymać się z wycią­

ganiem wniosków. Sprawa jak widać nie jest za­

mknięta.

□ □□

W pierwszym tygodniu lutego burmistrz Mieczy­

sław Warzocha i przewodniczący Rady Miejskiej Ja­

cek Suski odwiedzili partnerskie miasto Hildesheim.

Program trzydniowej wizyty był napięty i miał na celu dalsze pogłębianie wzajemnej współpracy.

Starostwo Hildesheim przedstawiło władzom Nysy ciekawe rozwiązania zastosowane w niewiel­

kich, rodzinnych acz prosperujących przedsiębior­

stwach. Jedną z firm jest prywatny zakład okien alu­

miniowych, który wykonuje nietypowe, indywidualne zlecenia - stosunkowo drogie - np. ściany z okien w budynkach banków. Cały proces wytwórczy jest skomputeryzowany.

Kilkanaście kilometrów od Hildesheim istnieje podobna rodzinna firma (z dziada pradziada) stawia­

jąca stropy, dachy itp. Właściciel ciesielni jest burmi­

strzem miejscowości liczącej 2,5 tys. mieszkańców.

Jest on zainteresowany nawiązaniem bliskich kon­

taktów z podobną miejscowością z rejonu Nysy. Obe­

cnie nyskie władze analizują sytuację sołectw, by wytypować jedno z nich do współpracy.

Nowatorskie rozwiązania przedstawili niemieccy partnerzy w zakładzie zatrudniającym trzystu niepełno­

sprawnych. Ludzie ci zajmują się demontażem starych telewizorów, radioodbiorników, silników itp. Po rozłoże­

niu urządzeń na czynniki pierwsze odzyskują z nich pla­

tynę, złoto, srebro, miedź i podzespoły odsprzedając je następnie producentom sprzętów. Przedsięwzięcie jest korzystne dla obu stron. Władze Hildesheim twierdzą zaś, że stworzyły ów zakład, gdyż Niemcy nie mogą pozwolić sobie na marnotrawstwo, jakim byłoby wyrzu­

canie na złom dobrych jeszcze części.

Nyskie władze zaintrygowane tym pomysłem, za­

stanawiają się nad możliwościami wdrożenia podob­

nego projektu w naszej gminie.

Niemieccy partnerzy posiadają sanatorium wyko­

rzystujące naturalne zasolenie wód podziemnych wydobywanych z głębokości 150 m pod ziemią. De­

legacja omawiała możliwość korzystania z tego obiektu przez pacjentów naszego regionu.

Owocem wizyty jest nawiązanie partnerskich sto­

sunków pomiędzy Szkoła Podstawową nr 3 a nie­

miecką placówką tego typu. Wstępnie ustalono, że w czerwcu nasze miasto odwiedzi grupa młodzieży z Hildesheim.

Pod koniec wizyty burmistrz Mieczysław Warzo­

cha i przewodniczący Rady Miejskiej Jacek Suski zaproszeni zostali na uroczystość z okazji 65 urodzin starosty Hildesheim. Uczestniczyli w nim przedstawi­

ciele lokalnych władz, biznesu, media. Była to okazja do nawiązania kontaktów mogących przynieść wy­

mierne korzyści w niedalekiej przyszłości.

Edyta Bednarska • Kolbiarz

W nr 7 „Nowin Nyskich” z 15 lutego br. ukazał się kolejny materiał dotyczący służby zdro­

wia pt. „Ruiny dla gminy”, nie­

stety całkowicie wprowadzający w błąd opinię publiczną.

Jeżeli by tymi samymi kate­

goriami oceniać pozostałe pla­

cówki służby zdrowia, to na re­

mont wszystkich przychodni oraz szpitali na terenie ZOZ Nysa - potrzeba ponad 200 mid.

starych złotych (windy, wentyla­

cje, poszerzenie koryta­

rzy).Okazałoby się też, że żadne z obecnych przychodni i oddzia­

łów szpitalnych nie odpowiada­

ją wymogom Sanepidu. Dotyczy to zarówno wzorcoivej Stacji Dializ przy Szpitalu w Nysie jak i stawianego za wzór przez leka­

rza wojewódzkiego Oddziału In­

tensywnej Opieki Medycznej.

Dwa ośrodki zdrowia, o których mowa w artykule (Ko- perniki, Wyszków) oraz Punkt Lekarski w Wierzbięcicach zo­

stały dopuszczone do rejestracji warunkowo przez Sanepid przed trzema laty i zarejestrowane są przy Zespole Publicznych Zakła­

dów Opieki Zdrowotnej w Nysie, co oznacza, że mogą być przycho­

dniami również w przypadku przejęcia ich przez samorządową służbę zdrowia.

Na terenie województwa opolskiego powstało już 8 samo­

rządowych jednostek służby zdrowia i wszystkie podpisały porozumienie z wojewodą, tak jak proponowano Radzie Miej­

skiej w Nysie 100 proc, płac dla załogi pokrywa wojewoda, a sa­

morząd wydatki rzeczowe. Z tre­

ści porozumienia wynika rów­

nież, że nie samorząd będzie właścicielem obiektów, a nadal Skarb Państwa reprezentowany przez ZOZ. Warunkiem przejęcia tych obiektów przez samorząd nie było wykonanie w nich re­

montów kapitalnych.

Kwota 250 min starych zło­

tych w skali roku nadal jest je­

dyną, którą gmina poniesie, jeże­

li dwa ośrodki zdrowia i punkt lekarski zamierzałaby przejąć. O tym, że byłoby to przedsięwzięcie dobre, można przekonać się odwiedzając Otmuchów i przyj­

rzeć się pracy samorządowej służby zdrowia, która zatrudnia

nie 18 (tak jak ma to być w Nysie), a 47 pracowników i w skład jej wchodzą przychodnie specjalistycz­

ne - laryngologiczna, okulistyczna czy kardiologiczna. Organizacyjnie służba zdrowia w Otmuchowie jest jednostką budżetową.

Według naszej wiedzy, samo­

rząd nie przejął tych ośrodków z dniem 1 lutego br. ponieważ naj­

więcej rozbieżności wywołał sche­

mat organizacyjny samorządowej służby zdrowia jak i fakt, że ma to być zakład budżetowy, a nie ■ jak sugerowała każdorazowo Komisja Zdrowia i Spraw Socjalnych Rady Miejskiej - jednostka budżetowa (potwierdza to też wyciąg z proto­

kołu posiedzenia ww.. komisji z dnia 30 stycznia br.).

Opinia Sanepidu o stanie tych obiektów z 15 stycznia br. była taka sama jak przed rokiem czy trzema laty i nie jest warunkiem decydują­

cym o rejestracji samorządowej służby zdrowia. Ta z 15 stycznia, na którą powołuje się pan Sanocki, nie została podpisana przez Tere­

nowego Inspektora Sanitarnego w Nysie, a pracownika, którego orze­

czenie nikogo nie wiąże. Jednak tego drobnego szczegółu, bardzo istotnego w tym wszystkim pan Sanocki nie raczył zauważyć.

Wraz z wejściem Polski do wspólnej Europy Główny Inspek­

tor Sanitarny Kraju przed 4 laty ustanowił przepisy sanitarne, z których wynikałoby, że 90 proc, placówek służby zdrowia w kraju nie odpowiada normom w nich zawartym. Głównego Inspektora Sanitarnego zwolniono z pracy, a przepisy przez niego wydane za­

wieszono do roku 2004.

Obcięlibyśmy w tym miejscu podkreślić, że nyski szpital został zbudowany w 190$ roku, a z 4 przychodni rejonowych, barak przy ul. Kadłubka powinien być roze­

brany przed 15 laty, przychodnia przy ul. Kupieckiej nie komponuje się z okolicznymi obiektami, nie tyl­

ko ze względów estetycznych, ale i funkcjonalnych. Od 20 lat, chociaż liczba mieszkańców Nysy się zwięk­

sza (na łamach prasy pisałem o tym kilkakrotnie) nie przybyła żad­

na przychodnia, a plany wybudo­

wania obiektu przy ul. Sudeckiej z dużym zapleczem diagnostycznym (laboratorium na parterze) nie mogą wyjść z fazy projektu.

Nie po raz pierwszy radny Sa­

nocki, gdy. tylko usłyszy o Forum robi wszystko aby przedstawić je w jak najgorszym świetle, a po ja­

kimś czasie jego wysłannicy wyko­

nują różne ruchy zmierzające do tego, żeby wspólnie z Forum utwo­

rzyć kolejną koalicję. Było tak od pierwszych dni, od kiedy znane były wyniki wyborów do obecnej Rady i sytuacja ta trwa nadal.

Na całe szczęście z różnych po­

wodów koalicji z Ligą Nyską za­

wiązać się nie udaje, bo to właśnie byłoby ruiną dla gminy i to nie z powodu Forum.

Na zakończenie jeszcze raz pod­

kreślam, że projekt utworzenia sa­

morządowej służby zdrowia, który zaproponowało Forum Rozwoju Ziemi Nyskiej jest ze wszech miar przedsięwzięciem trafionym. Bur­

mistrz porozumienie podpisał, a gdy podpisze je wojewoda, to bę­

dzie mogło być ono realizowane od 1 marca br. Przejęcie ośrodków zdrowia kosztować będzie gminę nie więcej niż 250 mln st. zł., a mieszkańcy Kopernik będą mogli zadecydować czy chcą mieć w swo­

im ośrodku aptekę, mieszkańcy Wyszkowa będą mogli mieć nato­

miast zatrudnionego na godzinach lekarza pediatrę. Zakład budżeto­

wy przy schemacie organizacyj­

nym samorządowej służby zdro­

wia może powstać, jeżeli w jego skład wejdą również żłobki.

Zgodnie z proponowaną nowe­

lizacją o samorządzie terytorial­

nym z dniem 1 stycznia 1997 pod­

stawowa opieka zdrowotna będzie należała do zadań własnych gmi­

ny, a przejęcie niektórych obiektów służby zdrowia może spowodować to, że nakłady finansowe poniesio­

ne teraz zmniejszą koszty później­

szego przejęcia.

Celem całego przedsięwzięcia było dobro mieszkańców gminy Nysa, którzy oczekują od samorzą­

du poprawy działalności placówek ochrony zdrowia, a nie partykular­

nych rozgrywek poszczególnych ugrupowań politycznych.

Przewodniczący Rady Miejskiej inż. JACEK SUSKI Przewodniczący Klubu Radnych Forum Rozwoju Ziemi Nyskiej dr med. NORBERT KRAJCZY

JEDENAŚCIE I JEDNA

W Nysie jest dwanaście aptek. W jedenastu z nich leki i środki do utrzymania higieny zdrowia kosztują tyle samo. Natomiast dwu­

nasta apteka słynie z tego, że wszystko jest tam droższe.

Jeszcze nie zdradzamy która to apteka jest taka pazerna, ale jeżeli nadal jej właściciel będzie drożej sprzedawał medykamenty, to podamy dokładne namiary na ten punkt sprzedaży leków goto­

wych. Uczynimy to, rzecz jasna w trosce o pacjentów - klientów.

JUŻ TERAZ DONOSIMY...

...że należy przyciąć krzewy rosnące wzdłuż parkingu przy PZZ.

Jako miłośnicy przyrody, a wszelkiej roślinności szczególnie, cie­

szymy się z bujnego rozrostu krzewostanu okalającego wspomnia­

ny parking. Natomiast jako zwykli przechodnie denerwujemy się tym, iż rozrost tych pożytecznych krzewów sięga połowy szeroko­

ści chodnika, co zmusza pieszych do przemierzania odcinka ulicy od mostu Kościuszki do stacji CPN - gęsiego. A powszechnie wia­

domo, że najprzyjemniej spaceruje się parami.

OSZCZĘDNI I NIEELEGANCCY

Rzecz dotyczy miłośników kultury wszelakiej. Dokładnie zaś gru­

py osób rozmiłowanych w koncertach, spektaklach teatralnych i innych imprezach organizowanych w sali teatralnej naszego NDK.

Chodzi o to, że coraz więcej konsumentów dóbr kulturalnych, czyli część publiczności wypełniającej wspomnianą salę, zabiera swe okrycia wierzchnie na widownię.

Leżące na kolanach lub przewieszone przez oparcia foteli pła­

szcze, kurtki i futra nie najlepiej świadczą o elegancji tej części wi­

dzów. Niektórzy powiadają, że dobrze to świadczy o oszczędności miłośników kulturalnych imprez. Być może, ale normalnie przyjęte jest, że odzież wierzchnią pozostawia się w szatni, i że jak kogoś stać na bilet, nie powinien skąpić na zapłacenie szatni.

CD. WAŁKÓW,

CZYLI REGIONALNYCH GRAFFITI

Tym razem nie udało nam się odnaleźć dowcipnych haseł poli­

tycznych. W kilku miejscach Nysy odkryliśmy wypisane czerwonym sprayem tradycyjne i oklepane: „Precz z komuną i Kwaśniewskim”

oraz śmieszną zachętę: „Komuniści do komunii!”.

Nie brakuje natomiast swojskiej reklamy tzw. napojów wyskoko­

wych. Oto przykłady: - „Kto se rano piwko machnie, temu z ryja ładnie pachnie”, „The vodka”, „Dobre piwo jest jak halny - wzmaga popęd seksualny", „Popieraj swój Polmos”, „Szczęść w barze", „Wino z siarą - naszą wiarą”. Wykryliśmy też kilka wał­

ków filozoficzno - obyczajowych: „Cnota jest jak zapałka - służy tylko raz”, „Otwórz szafę i gadaj do rzeczy”, „Chłopcy są jak pa­

pier toaletowy - lepią się do każdej d...”, „Przechodniu, beknij sobie”. Cdn.

Ob. Serwator

Zarząd Stowarzyszenia „Nasz Szpital” w Paczkowie zwraca się z prośbą o pomoc w rozpropago­

waniu i zorganizowaniu imprezy kulturalno - rozrywkowej w dniu 25 lutego 1996 r., z której dochód przeznaczony będzie na potrzeby

naszego Stowarzyszenia.

Celem Stowarzyszenia jest m.

in. pozyskiwanie środków na za­

kup niezbędnego sprzętu medycz­

nego, zwłaszcza w oddziałach zabiegowych.

Ponieważ szpital w Paczkowie nie posiada statusu jednostki sa­

modzielnej, a jest Działem Tere­

nowym ZOZ-u w Nysie, jego kon­

dycja finansowa ze zrozumiałych względów stale się pogarsza.

Ponieważ dotychczasowe sta­

rania Stowarzyszenia o usamo­

dzielnienie się szpitala w Paczko­

wie - co jest jednym z założeń sta­

tutowych Stowarzyszenia - jak dotąd nie znalazły aprobaty dy-

□□□□□□□□□□□□□□□

Szanowna redakcjo

Zwracam się z prośbą o umie­

szczenie w waszej gazecie mojej, i nie tylko mojej, opinii o niewła­

ściwej lokalizacji wysypiska od­

padów komunalnych dla miasta Paczkowa na terenie sołectw Ujeździec - Trzeboszowice. Wysy­

pisko buduje się w odległości 75 m od rzeki Raczyna znajdującej się w zlewisku rzeki Nysy Kłodz­

kiej, w odległości 210 m od zabu­

dowań wsi Ujeździec i w odległo­

ści 2 km od granicy państwa.

Nasila się kampania przeciw­

ko mieszkańcom wsi Ujeździec i Trzeboszowice w lokalnej prasie, radio i TV. Robi się z nich pie­

niaczy, buntowników, wichrzy­

cieli, a przecież oni starają się chronić zdrowie swoich rodzin.

Czy życie ludzkie nie ma większej

rekcji ZOZ w Nysie, jak i leka­

rza wojewódzkiego - postano­

wiliśmy własnymi siłami wal­

czyć o przetrwanie i utrzyma­

nie szpitala o pełnym czterood- działowym profilu.

Wspomniany zaś koncert zorganizowany zostanie w miejscowym Domu Kultury, którego dyrektor pan Henryk Romańczyk z pełnym zrozu­

mieniem i aprobatą odniósł się do naszych planów i ze swej strony zapewnia jak najdalej idącą pomoc.

Kończąc pragniemy raz je­

szcze prosić o mecenat nad na­

szą imprezą i pomoc w jej zor­

ganizowaniu.

Z wyrazami szacunku Zarząd Stowarzyszenia

„Nasz Szpital” w Paczkowie Prezes TOMASZ JA­

STRZĘBSKI

□□□□□□□□□□□□□□

ceny od nieprzemyślanej i błęd­

nej decyzji, którą badał Na­

czelny Sąd Administracyjny we Wrocławiu i ją uchylił? Po­

mimo tego władze gminy Pacz­

ków z uporem maniaka pod­

trzymują swoje stanowisko po­

wołując się na miliardowe ko­

szty i chcą na siłę uszczęśliwić tutejsze społeczeństwo.

Zarząd Gminy naciska na wojewodę R. Zembaczyńskiego o szybkie załatwienie projektu budowy wysypiska, ale wszyscy wiemy, że opinia PWIS w Opo­

lu jest negatywna. Jej budowę sam wojewoda wstrzymał 23 czerwca 1995 r. Zarząd grozi wojewodzie, że jeżeli nie wstrzyma zezwolenia na budo­

wę wysypiska, to Rada będzie (Dokończenie na str. 4)

(3)

21 lutego 1996 Kurier Nyski 3

Ta stara rzymska dewiza odnosi się nie do wszystkich, ale do tych, którzy swój ślad na ziemi zaznaczyli w sposób istotny. Do nich należał niewątpliwie pan Jerzy Kozarzewski - obywatel Nysy, poeta i Człowiek. Pisany z dużej litery, gdyż było mu dane w czasach pogardy, w swym trudnym życiu - dać świadectwo godności ludzkiej i prawdzie.

B

ył jednym z nas. Był poe­

tą, naszym kolegą z Ro­

botniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskie­

go. Tutaj, w czytelni im. Wł. Bro­

niewskiego, w „Domu Starej Wagi” spotykaliśmy się często na naszych czwartkowych spotka­

niach przy świecach.

Ciężki był żywot w Polsce tego patrioty, który zaraz po „wyzwo­

leniu”, dostał od komunistów podwójny wyrok śmierci zamie­

niony w drodze łaski na więzie­

nie. I to najcięższe, dla więźniów politycznych - Mokotów, Rawicz, Wronki. 10 długich lat, do listo­

pada 1955 r.

Wronki to było piekło dla wię­

źniów. Tłoczono ich po ośmiu w jednoosobowych celach. Zimą wybijano okna, tak, że tempera­

tura w celi była identyczna jak na zewnątrz. Towarzyszył temu sadyzm oprawców nazywanych chyba z przyzwyczajenia strażni­

kami. W tych ekstremalnych wa­

runkach, w sytuacjach „granicz­

nych” życia - jakby to określił fi­

lozof Franki - znaleźć w sobie odruchy ludzkie było bohater­

stwem.

O Jerzym Kozarzewskim pisał współwięzień z Wronek, oficer AK Piotr Woźniak w swej książ­

ce zatytułowanej „Zapluty karzeł reakcji”, str. 77, cyt: „...Znala­

złem się wtedy w jednej celi z ekonomistą Jerzym Kozarzew­

skim. Gotów on był oddać wszy­

stko potrzebującemu koledze, nawet własny koc w czasie zim­

na. Rzadko w warunkach wię­

ziennych można było spotkać tak ofiarnych i bezinteresownych ko­

legów. Niewyczerpane źródło wiedzy, zwłaszcza literackiej i fi­

lozoficznej. Umiał na pamięć całe księgi z „Pana Tadeusza”, które godzinami deklamował. Tworzył również swoje własne wiersze.

Był skazany na karę śmierci za działalność niepodległościową w ruchu narodowym. Od wykona­

nia wyroku uratował go Julian Tuwim interweniując u Bieruta.

Więc Kozarzewski ocalał i po 10 latach opuścił więzienie...”.

Z więzienia trafił do Nysy, gdzie czekała go żona Magda skierowana tu do szpitala naka­

zem pracy. Nie był to jednak po­

wrót Odysa do Itaki. Dalej był inwigilowany przez UB, chodzili za nim szpicle. Pisze w wierszu z 7 czerwca 1984 r.: „Tak stałem się wygnańcem (we własnym kraju) - „kraju zwątpienia”, który

„dał mu obywatelstwo z paszpor­

tem milczenia”. W tym samym wierszu pisze z goryczą, że nie doczeka tej nowej Polski, którą porównuje do ciepłej ulewy, od której „wszystko nieme wiosen­

nie zaśpiewa”. Pisze, że chyba nie doczeka tej ogromnej wiosny,

że wcześniej wróci do Polski (tej wyśnionej i wolnej) - w czterech deskach z sosny... Doczekał.

Cztery lata po napisaniu tego wiersza. W 1989 r. brał aktywny udział w Komitecie Obywatel­

skim. Zdrowie nadszarpnięte więzieniem nie pozwoliło mu przewodniczyć Komitetowi Oby­

watelskiemu, o co nalegaliśmy, ale dał z siebie wszystko uczest­

nicząc w Komisji Ekonomicznej i Rozwoju Gospodarczego.

Jerzy Korzarzewski poprzez świadectwo swego życia, swą po­

stawę i godność osobistą stał się dla Nysy autorytetem moral­

nym. W czasach transformacji, którą boleśnie wszyscy przeży­

wamy, w czasach wątpliwych autorytetów wartałoby pokusić się o próbę dokonania genezy po­

wstania fenomenu - autentycz­

nego autorytetu. Pierwszym wy­

różnikiem tego Człowieka była skromność. Prawdziwa chrześci­

jańska skromność. W stanie wo­

jennym zaproponowano mi funk­

cję radnego. Nigdy nie uczestni­

cząc w życiu politycznym, mając szereg wątpliwości udałem się do p. Jerzego, na moje przeprosiny, że fatyguję go tą sprawą, odpo­

wiedział: „Wie pan, przychodzą tu do mnie różni ludzie ze swymi problemami. Jestem taką skrzynką kontaktową”.

W styczniu 1996 roku miałem zawieźć pana Kozarzewskiego do Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach na spotkanie z młodzieżą. Miał mówić o poezji patriotycznej. Nie zdążył. Ale jego intencje to dla nas przesła- riie nieustającego obowiązku wo­

bec Ojczyzny.

Pan Jerzy nie budował swego autorytetu. Nie odcinał od niego kuponów. Uzyskał go przez świa­

dectwo życia i cierpienie. Emil Franki pisał: „Człowiek w cier­

pieniu poznaje nie tylko prawdę o bycie i o sobie, ale również doj­

rzewa, rośnie moralnie, rośnie jego godność etyczna i „wznio­

słość metafizyczna”. Cierpienie czyni człowieka przewidującym, a świat przejrzystym. Cierpienie to dokonanie i wzrost, ale także dojrzewanie. Człowiek bowiem, który wyrasta ponad siebie, doj­

rzewa, dorasta do siebie samego.

Proces dojrzewania to rzecz naj­

bardziej istotna, jak dokonuje się w nas pod wpływem cierpienia”.

Pan Jerzy Kozarzewski ostat­

ni swój tom wierszy poświęco­

nych Nysie zatytułował „Ślady z kamienia”. Pozostawił równie trwały ślad w naszych sercach.

Dopóki je zachowamy, dopóty żył będzie.

Wincenty Jakubowski

Kościół Zwiastowania NMP w Nysie przy ul.

Celnej otrzymał niedawno nową tablicę informacyjną, zawieszoną na murze zewnętrznym.

Tekst informacji został roz­

mieszczony w 8 wierszach po 2 do 4 wyrazów. O zgrozo, aż w 3 wierszach pojawiły się błędy. Je­

żeli ktoś nie wierzy, służę do­

słownym odpisem (z podkreślo­

nymi „kwiatkami”).

KOŚCIÓŁ FILIALNY ZWIAJOWANIA NP MARII WZMIANKOWANY W 1372 R. JAKO KAPLICA

PRZY DAWNEJ ZMIANIE CELNEJ USZKODZONY W 1741 R. ODBUDOWANY

W 1743 R. PRZEBUDOWANY 1885 R.

ODBUDOWANY W 1936 R. GOTYCKI Z ZATARCIEM CECH STYLOWYCH.

Pierwszy błąd, polegający na

„zjedzeniu” jednej litery, jest o tyle niegroźny, że czytelnik może go nie zauważyć i dokona korek­

ty całkiem bezwiednie.

Rzeczownik „zmiana” przy przymiotniku „celna” brzmi już zupełnie bez sensu. Wiadomo, że kościół ten stał obok Bramy Cel­

Ziemię nyską odwiedził wiceminister rolnictwa i poseł na Sejm JERZY PILARCZYK. Podczas wizyty wiceminister odwiedzając burmistrza Nysy, zakłady - FSO, CHIO, pełniąc dyżur poselski zapoznawał się z sytuacją gminy.

iceminister pozytywnie ocenił działalność tutej-v szych spółdzielni produkcyjnych twierdząc, że opolskie rolnictwo nie ucierpiało tak dotkliwie jak rolnic­

two w innych regionach kraju.

Zdaniem gościa, w naszej gmi­

nie istnieje wiele problemów

Kiedy dodatki motywacyjne?

15 lutego w Urzędzie Gminy odbyło się spotkanie dyrektorów nyskich szkół podstawowych z kuratorem oświaty FRANCISZKIEM MINOREM i burmi­

strzem MIECZYSŁAWEM WARZOCHĄ.

Nauczyciele są już zniecierpliwieni obecną sytuacją. Po przejęciu szkół przez gminę wiele stracili, bo przyznana Nysie subwencja w wyso­

kości 10 min zł nie przewiduje wypłacania dodat­

ków motywacyjnych.

Zdaniem szefa ZNP Władysława Merchuta jest to bezprawie, bowiem subwencja powinna takie do­

datki przewidzieć. ZNP nie neguje, że może wystąpić przeciwko gminie na drogę postępowania sądowego.

Burmistrz wysunął propozycję, by poczekać do końca marca. Do tego czasu Ministerstwo Edukacji Narodowej ma wyliczyć ostateczną wielkość subwen­

cji-

(ka - ma)

Komunikat

nej, a więc była to brama, nie zmiana.

Informacja o odbudowie ko­

ścioła w 1936 r. jest Błędna. Nie było potrzeby odbudowy w tym czasie obiektu, który został zbu­

dowany na nowo raptem 50 lat wcześniej i w międzyczasie nie uległ zniszczeniu. W 1936 r. na­

społeczno - socjalnych. Główną przyczyną tego stanu jest bardzo duże bezrobocie panujące w rejo­

nie Nysy. Ale takie firmy jak Chio, tworząc nowe miejsca pracy, zmniejszają skalę problemu.

- Optymistycznym jest fakt - stwierdził J. Pilarczyk, - że rejo­

nem tym zainteresowanych jest wielu kontrahentów, za­

równo zagranicznych jak i ro­

dzinnych.

Obecnie trwa batalia o rynek rolno - spożywczy, która wpłynie na kształ.t rolnictwa. Przykładem tego może być niedawno powstały holding cukrowniczy w Łosiowie grupujący wszystki cukrownie Dolnego Śląska. Głównie liczy się

stąpił jedynie remont świątyni, podczas którego usunięto na ze­

wnątrz neogotycką dekorację ka­

mieniarską. Nysie taka tablica chwały nie przynosi.

Krzysztof Pawlik PS. Czy jest to kościół gotycki, czy neogotycki - to już odrębna kwestia.

produkcja i w tym kontekście waż­

na, jest jej skala. Stwarzane są również warunki dla dobrych go­

spodarstw indywidualnych. Do­

brych, czyli mających wizję i kon­

cepcję własnej działalności tak jak np. ferma produkująca 36 tys.

tuczników w Zalesiu, która zajmu­

je zaledwie kilka hektarów.

- Oczywiście, do rozwoju po­

trzebny jest korzystny system kredytowy - powiedział Jerzy Pi­

larczyk - który staramy się wprowadzić, ale rolnik nie może oczekiwać, że admini­

stracja da każdemu gotową receptę na odniesienie gospo­

darczego sukcesu.

EBK

Płk. rezerwy

Józefowi KOBIENI

wyrazy głębokiego-współczucia z powodu śmierci

MATKI

składają:

WYTWÓRNIA LODÓW "LODGAR"

ORAZ KOLEDZY

Z KOLA MYŚLIWSKIEGO NR 2 "ŁOŚ" W NYSIE

Informuje się mieszkańców miasta i gminy Nysa, że zarządzeniem 5/96 burmistrza gminy Nysa z 12 lutego 1996 r. ustalono następujący wymiar i rozkład czasu pracy w Urzędzie Gminy w Nysie:

- poniedziałek od godz. 8.00 do godz. 16.00 - wtorek od godz. 7.00 do godz. 15.00 - środa od godz. 7.00 do godz. 15.00 - czwartek od godz. 7.00 do godz. 15.00 - piątek od godz. 7.00 do godz. 15.00

przerwa śniadaniowa od godz. 10.00 do godz. 10.20.

Wszystkie soboty w roku są wolne od pracy w urzędzie.

Nowy rozkład czasu pracy obowiązuje od 1 marca 1996 r.

Sekretarz gminy mgr Mirosław Aranowicz

(4)

21 lutego 1996

(Dokończenie ze str. 2)

musiała odwołać Zarząd, a następnie rozwiązać się sama.

Naszym zdaniem jest to naj­

bardziej trafny wniosek. Naj­

więcej zbiorowych konfliktóiu wystąpiło w okresie sprawowa­

nia przez nią władzy.

Władze gminne nie martwią się bezrobociem, upadającymi zakładami pracy, a jedynie podwyższają lokalne podatki i pobory dla burmistrza i jego zastępcy. Znając problem wysy­

piska burmistrz z Radą rozdy­

sponowali nadwyżkę budżeto­

wą z 1994 roku na bzdurne cele oraz zatwierdzili budowę beto­

nowej drogi w okresie trzaska­

jących mrozów (-14 stopni -

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Redakcja „Kuriera Nyskie­

go” 7 lutego 1996 r. zamieści­

ła rozmowę dwóch paczkow­

skich pracowników ZOZ, którzy panu K. Zarzyckiemu opowiadali różne rzeczy o pacz­

kowskiej służbie zdrowia, nie­

stety, nie zawsze prawdziwe.

Ponieważ autor artykułu nie zasięgnął opinii dyrekcji ZOZ w tej sprawie, to informuję, że we wrześniu komisja konkurso­

wa (w składzie 9 osób) wybra­

ła na ordynatora oddziału chi­

rurgii jednomyślnie pana dr.

T. Nowickiego (pod każdym względem przewyższającego wszystkich 4 pozostałych kan­

dydatów) i nie miejsce w gaze­

cie aby pracujący na tym od­

dziale lekarze p. p. Stachura i Jastrzębski publicznie decyzję tę podważali.

W ocenie Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Opo­

lu, oddziałów chirurgicznych za rok 1995, paczkowski od­

dział chirurgii w skali woje­

wództwa opolskiego był naj­

droższy i leczył najmniej pa­

cjentów.

Dyżury lekarskie; 1 stacjo­

narny i dyżury pod telefonem, mają miejsce nie tylko w szpi­

talu w Paczkowie, ale również w szpitalach mających porów­

nywalną liczbę łóżek np. Grod­

ków, Niemodlin, Ozimek.

Szpital w Paczkowie dostał przed rokiem sprzęt endoskopo­

wy, którym wykonuje się ilość zabiegów 6-krotnie mniejszą niż w Nysie, gdzie mamy sprzęt wyeksploatowany od kilku lat, a i tak pacjenci z terenu Pacz­

kowa trafiają na zabiegi dia­

gnostyczne do Nysy. Powodem tego nie jest na pewno pracow- t nia histopatologiczna przy szpitalu w Nysie...

Ilość zabiegów chirurgicz­

nych, które są wykonywane w Paczkowie w ciągu roku, jest znacznie mniejsza od tych, które wykonuje się w innych szpitalach, niezależnie od tego czy paczkowscy chirurdzy przy­

gotowani są do usuwania „za­

torów z tętnic” (cyt. z gazety), chociaż szpitale te nie mają na etacie anestezjologa i 3 chirur-

Otmuchowscy radni ustalili

14 lutego obradowała na Za­

mku Otmuchowskim XIX sesja Rady Miejskiej. Rajcy podjęli szereg uchwał dotyczących m.

in.: zmian w budżecie Miasta i Gminy Otmuchów na rok 1996, zmian w Statucie Miasta i Gmi­

ny Otmuchów, zmian w uchwa­

łach oraz wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości należących do gminy.

Na mocy decyzji Rady wzro­

sną o 15 proc ceny wody. Zgodnie z uchwałą cena 1 m sześć, wody

ISTY, INTERWENCJE, POLEMIKI

grudzień 1995 r.). W taki oto spo­

sób marnotrawi się społeczne pie­

niądze.

Pisze się na łamach prasy, że może dojść do epidemii w Pacz­

kowie, a nie mówi się, że w szko­

le zbiorczej w Trzeboszowicacli brakuje wody. A że wysypisko bu­

duje się w górnym biegu rzeki, która przepływa przez środek wsi Trzeboszowice i zasila studnie, to takich rzeczy się nie nagłaśnia.

Uwagi mieszkańców nie są w ogóle brane pod uwagę przez Za­

rząd Gminy. Burmistrz powiada, że chłopom śmierdzi gnój, to niech im śmierdzi wysypisko.

Zarząd prowadzi politykę przemocy wobec mieszkańców obu wsi stosując bezprawie i kłamstwo. Aby złagodzić kon-

gów z drugim stopniem specjali­

zacji, tak jak w Paczkowie.

Konkurs na ordynatora od­

działu chirurgicznego w Paczko­

wie ZOZ w Nysie ogłosić cliciał w grudniu 1995 r., lecz został on wstrzymany przez Lekarza Woje­

wódzkiego i Konsultanta Woje­

wódzkiego ds. chirurgii, m. in. z powodu różnych interwencji dr.

Jastrzębskiego, u Konsultanta Wojewódzkiego i w Wydziale Zdrowia,

Oddział paczkowski' ma za­

stępcę ordynatora z drugim stop­

niem specjalizacji, który może go poprowadzić przez kilka miesię­

cy, do rozstrzygnięcia postępowa­

nia konkursowego.

Nieprawdą jest, że w szpital w Paczkowie nie inwestuje się. Tyl­

ko w 1995 r. za kwotę 450 min (starych złotych) zakupiono apa­

raturę intensywnego nadzoru kar­

diologicznego, a także sprzęt me­

dyczny dla oddziału dziecięcego, aparaty ktg do monitorowania tętna płodu dla oddziału położni­

czego, a Zarząd Gminy Otmu­

chów w czwartym kwartale 1995 r. za kwotę 44 min (starych zło­

tych) zakupił narzędzia chirur­

giczne dla szpitala w Paczkowie.

Samorządy gmin Otmuchowa, Paczkowa, Kamiennika od wielu lat wspomagają tylko i wyłącznie szpital w Paczkowie, a nie w Nysie, chociaż mieszkańcy tych gmin w 70 proc, korzystają z usług szpitala w Nysie, na nie­

których oddziałach.

Od 3 lat administracja czyni­

ła starania aby gminy z terenu województwa Wałbrzyskiego np.

Złoty Stok, których mieszkańcy korzystają z usług paczkowskiego szpitala (bo jest ona najbliżej), współfinansowały utrzymanie tego szpitala. Niestety, nie ma obecnie przepływu pieniędzy za te świadczenia pomiędzy wojewódz­

twami, bo nie ma jeszcze przepi­

sów prawnych zmuszających gminy w woj. wałbrzyskim, do pomocy finansowej ZOZ Nysa.

Poradnia chirurgiczna, o której też pisano, ma zostać prze­

niesiona do obecnych pomie­

szczeń Punktu Krwiodawstwa, który z kolei ma zająć pomie­

szczenia nad apteką szpitalną,

będzie wnosić 1,36 zł. Cena od­

prowadzenia 1 m sześć, ścieków wynosić będzie 0,35 zł dla gospo­

darstw domowych i 0,97 zł dla pozostałych. Za 1 m sześć, ście­

ków dowożonych przez pojazdy asenizacyjne obowiązywać bę­

dzie cena w wysokości 2,52 zł.

Rada ustaliła także zasady podwyższania stawek czynszo­

wych za lokale użytkowe. Będą one ustalane dwa razy w roku - 31 marca i 30 września i będą zwięk­

szane o 50 proc wskaźnika inflacji.

flikt, mieszkańcy obu wsi wska­

zują inne lokalizacje, które są ujęte w planach zagospodaro­

wania przestrzennego gminy Paczków i są mnie uciążliwe.

Burmistrz mówi, że inna loka­

lizacja go nie interesuje i nie wchodzi w grę. Sprawa ta cią­

gnie się od 1985 roku bez zgody mieszkańców, wbrew ustawie z 31 stycznia 1980 roku o ochro­

nie i kształtowaniu środowiska i Rozporządzeniu Rady Mini­

strów z 30 ibrześnia 1980 roku.

Dlatego my ludzie prości bę­

dziemy bronić swoich praw do życia w warunkach zdrowych ekologicznie.

Z poważaniem członek Rady Sołeckiej ZDZISŁAW RUDNICKI

ale do tego wszystkiego potrzeb­

ne są pieniądze Wydziału Zdro­

wia w Opolu, o które od roku się ubiegamy.

Dzięki osobistemu zaanga­

żowaniu Lekarza Naczelnego pani dr. K. Żołny, z Funduszu Osób Niepełnosprawnych zaku­

piona będzie winda, której szpital nie ma, a z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego otrzymamy środki na remont kotłowni, która jest nierentowna i w sezo- pie grzewczym przepala koks za ponad 1 mid złotych.

Pan dr. Jastrzębski wielo­

krotnie słyszał m. in. w obecno­

ści Zarządu Miasta i Gminy Paczków, podczas rozmów w administracji ZOZ, a ostatnio na spotkaniu z przewodniczą­

cym Rady Nadzorczej 6 lutego 1995 r., że Szpital Wojewódzki przy ul. Witosa w Opolu nie ma, ani etatów, ani środków finansowych na uruchomienie.

Dotychczasowe „działania”

dr. Jastrzębskiego mogą spowo­

dować podjęcie decyzji, których do tej pory nie było, a polegają­

cych na reorganizacji paczkow­

skiej służby zdrowia i przenie­

sieniu środków finansowych do Opola na Szpital Wojewódzki.

Pan dr Jastrzębski jest obie­

żyświatem reformującym bez efektu służbę zdrowia, przed­

tem Pomorza, a obecnie zacho­

dniej części Polski. Apele do dr.

. Jastrzębskiego spowodowane są tym, że w Paczkowie oprócz niego, pracuje jeszcze 250 osób, na stałe związanych z tym mia­

stem i służbą zdrowia.

Niektóre osoby nie potrafią zrozumieć, że biedę w służbie zdrowia dzielimy równo, zacią­

gając coraz to nowe zobowiąza­

nia finansowe by zachować cią­

głość pracy w placówkach.

Przykładem jest to, że szpital w Paczkowie od 1 stycznia 1996 r. rozpoczął pracę z długiem w wydatkach rzeczowych na ok. 3 mid (starych złotych).

Z poważaniem dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nysie dr n. med. NORBERT KRAJCZY

Radni nadali też akt założyciel­

ski dla zespołu - Szkoła Podstawo­

wa wraz z Publicznym Przedszko­

lem w Jarnołtowie oraz powołali komisję konkursową do wyłonie­

nia kandydata na stanowisko dy­

rektora tego zespołu.

Pod koniec sesji radni wysłu­

chali informacji z pracy w Sejmi­

ku Samorządowym i sprawozda­

nia z międzysesyjnej działalności zarządu, które przedstawił bur­

mistrz Jan Woźniak.

(RZUĆ)

Zarząd Gminy Nysa zaakceptował wynegocjowaną kwotę za sprze­

daż Kanoni proponowaną przez Powszechną Kasę Oszczędności Bank Polki w Warszawie. Budynek ten uprzednio wyceniony zo­

stał na 40 mid starych złotych. Według ustawy o ochronie zabyt­

ków może on zostać zbyty na 50 proc, ustalonej ceny.

PKO BP i władze Nysy prowadzą obecnie negocjacje. Jeżeli pro­

ponowane warunki zaakceptują obie strony za dwa tygodnie pod­

pisany zostanie akt notarialny. EBK

I Statut Międzygminnego Związku

Miejscowości Łambinowi­

ce, Otmuchów, Paczków, Kamieniec Ząbkowicki, Bardo, które stworzyły Unię Gmin Nysy Kłodzkiej opracowały i przyjęły statut organizacji.

elem owego związku jest pogłębienie i rozszerzenie współpracy, wymiana informacji, pozyskiwanie nowych środków dla realizacji rozwojowych pro­

jektów, nawiązanie kontaktów gospodarczych w kraju i za grani­

cą, aktywizacja przedsiębiorczo­

ści, promocja turystyki, kultury oraz ochrona środowiska.

Organem stanowiącym i kon­

trolnym Unii jest Zgromadzenie

Wieści z Korfantowa i nie tylko

BEZROBOCIE

W gminie Korfantów na koniec 1995 roku pozostawały bez pracy 872 osoby. Przez cały rok bezrobocie zmniejszyło się o 14,79 procent.

Najwięcej bezrobotnych stanowią ludzie w przedziale wiekowym 18 - 24 lata - jedna trzecia ogólnej liczby. Najtrudniej znaleźć pracę oso­

bom z zasadniczym i podstawowym wykształceniem oraz kobietom.

ZASIŁKI MIESZKANIOWE

Od grudnia 1994 roku, czyli od momentu wprowadzenia nowego prawa lokalowego, które usankcjonowało zasiłki mieszkaniowe Urząd Miasta w Korfantowie wydal 278 decyzji o zasiłkach, w tym 31 decyzji było negatywnych. W lutym br. gmina wypłaciła z tego tytułu 1335,91 złotych, a wiele osób ma wstrzymaną wypłatę zasiłku ze względu na nieregulowanie bieżącego czynśzu.

PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ

Na terenie gminy Korfantów notuje się stały rozwój małych, naj­

częściej rodzinnych firm. W 1990 roku było 126 różnego rodzaju pla­

cówek handlowych, usługowych i zakładów produkcyjnych. Na ko­

niec 1995 roku zarejestrowane były 293 przedsiębiorstwa.

nwk

Ośrodek Zaufanie znów działa

12 lutego, po dwumiesięcznej przerwie, wznowił działal­

ność Ośrodek Zaufanie mający swoją siedzibę przy parafii Matki Boskiej Bolesnej (ul. Rodziewiczówny).

Ośrodek czynny jest w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki w godzinach 16.00 - 20.00. W tym też czasie czynny jest Telefon Zaufa­

nia. Do ośrodka można przychodzić z każdą sprawą bądź dzwonić pod numer telefonu 33 88 77.

(m) Związku, w skład którego wcho­

dzą przewodniczący Rad Miej­

skich i przewodniczący Zarządów Gmin. Organem wykonawczym jest Zarząd Związku tworzony przez przewodniczących Zarzą­

dów Gmin.

Związek, z siedzibą w Otmu­

chowie, swe mienie tworzyć bę­

dzie z udziałów pieniężnych członków i funduszy założyciel­

skich.

Niebawem Unia ustali swój znak, który będzie jednocześnie znakiem jakości przyznawanym podmiotom wyróżniającym się w swej działalności.

Edyta Bednarska -

Kolbiarz

(5)

21 lutego 1996 Kurier Nyski 5

10 lutego, punktualnie o godzinie 22.00 meldujemy się w Komendzie Rejonowej Policji w Nysie. Dzięki uprzej­

mości naczelnika Wydziału Prewencji nadkomisarza ADAMA BOBERA udaje się nam załapać na nocne

„czuwanie” z jednym z policyjnych patroli.

W

itamy się z aspirantem aktowym Jerzym Płoskonką i starszym sierżan- j tern Andrzejem Miękkim ze służb dyżurnych. Niebawem do­

wiemy się, z kim będziemy objeż­

dżać miasto.

Czekamy pięć, dziesięć minut.

Trochę się niecierpliwimy. Jest godzina 22.20. Dyżurny informu­

je nas, że zaraz wyjeżdżamy.

Jest zgłoszenie z alei Wojska Pol­

skiego o awanturze domowej.

Z pomieszczenia obok wycho­

dzą: sierżant Marek Weissen- steiner i starszy posterunkowy Kamil Janczak.

- Jedziecie z nami - mówią.

- Mamy nyskę. Będzie zimno, musicie być na to przygoto­

wani.

Na szczęście ubraliśmy się ciepło, a na dodatek mamy nadzieję, że będzie tej nocy gorą­

co.

Jedziemy wolno. Nie ten nu­

mer domu, nie tamten. Wreszcie trafiamy. Wspinamy się na ostatnie piętro. Drzwi otwiera starsza kobieta. W kuchni stoi dwoje małyęh dzieci - dziewczyn­

ka i chłopczyk.

- Przychodzi bez przerwy pijany, wrzeszczy - mówi ko­

bieta. - To mój zięć. Córki nie ma, bo dorabia wieczorami.

On nic nie robi - wskazuje na siedzącego w kuchni, kompletnie zalanego mężczyznę. - Panowie, milion mi kiedyś ukradł z po­

rtfela. Co może nie? - krzyczy babcia. - Worek ziemniaków z piwnicy dał kolegom na wód­

kę. Panie, nogi mi się trzęsą.

W poniedziałek dzieci mają iść do szkoły, a tu nic nie po- prasowane - ciągnie.

- Jak się nazywacie? - poli­

cjant spokojnie spisuje dane i poucza: - Jest pan tu zameldo­

wany na stale, więc ma pan prawo przebywać w domu.

Ale dzisiaj zakłóca pan rodzi­

nie spokój. Są dwie ewentual­

ności • zatrzymujemy pana w aresztach KRP do wytrze­

źwienia i to kosztuje milion dwieście starych złotych albo pan wychodzi. Ma pan gdzie się przespać?

Okazuje się, że ma. U siostry na Mickiewicza. Babcia żali się dalej: - Ten'dziad alimentów nie płaci. Wszystko z koleżka­

mi przepija. Wczoraj dostał rentę i nic już nie ma.

- Czy córka zgłaszała o ta­

kich faktach w komendzie? - pyta sierżant.

- No tak - odpowiada kobieta - ale on sobie nic z tego nie robi.

- Trzeba być konsekwent­

nym - tłumaczy cierpliwie poli­

cjant. - My go zamkniemy do­

raźnie, a rano wróci, napije się denaturatu i będzie to samo.

- Będzie spokój z teściową, nie będzie pan rozrabiał? - kontynuuje.

- Co, ja rozrabiam? - bełko­

cze zięć. - To teściowa wrze­

szczy.

Policja: - Ubierać się szyb­

ciutko. Załóż pan jakąś czap­

kę, bo zimno.

Pijaczyna ociąga się, targuje.

Synek: - On nie może za­

snąć bez papierosa. Przed

chwilą przyszedł i śpiewał ja­

kieś głupie piosenki na cały głos. Pije w domu. Mama nie wytrzymywała. Przychodzi do domu, ale śpi u cioci.

- To kłamstwo - mówi tatuś.

- Jak mama była - kontynu­

uje dziewczynka - zauważyła, że moje łóżko było porozwala- ne i jakieś rzepy tam były.

- Bzdury - wrzeszczy tata.

- Ale kolczyki zginęły ma­

mie, panieńskie, złote, co? I kradniesz pieniądze. Mnie 300 tysięcy.

- A mnie milion - dodaj e chłopczyk.

Policja puściła awanturnika do siostry. Szedł chwiejnym kro­

kiem. Pan Kamil sugeruje, by objechać okolicę i zobaczyć co z naszym rencistą. Okazało się, że pomylił kierunki i wracał do domu. Bierzemy go na tył nyski.

Jest 23.20. Podjeżdżamy pod komendę. Zabieramy na pogoto­

wie kobietę, której towarzyszy Renata Dutkiewicz - Gajos - asystent Wydziału Dochodzenio­

wo - Śledczego. Staruszka twier­

dzi, że napadli na nią, zabrali pieniądze i totolotki, pobili. Le­

karz daje jej zastrzyk przeciw­

bólowy. Odwozimy kobietę pod dom i jedziemy dalej. Patroluje­

my podwórka na ul. E. Gierczak, w okolicach Mariackiej. Nyską trzęsie jak diabli i robi się coraz zimniej.

O 23.40 odbieramy wiado­

mość o kolejnej awanturze na Zjednoczenia. Znowu wspinamy się po schodach. Pukamy. W gu­

stownie urządzonym mieszkaniu siedzi w fotelu pokaźnej postury mężczyzna. Ogląda telewizor, nie wstaje.

Policja: - Proszę dowód oso­

bisty - i spisuje dane.

- Proszę pana - mówi męż­

czyzna - nic nie zrobiłem. Mie­

szkam z żoną, ale ostatnio nie powodzi nam się. Jakieś dwa tygodnie temu zostałem zaa­

takowany przez teścia. Zgła­

szałem o zajściu. Jej rodzice nieładnie wpychają się w na­

sze sprawy.

Żona: - Mąż przychodzi pi­

jany, awanturuje się, założy­

łam sprawę, ale... Mamy dwo­

je dzieci.

- Teść mnie pobił - spokojnie kontynuuje mężczyzna. - To chuligan.

Kobieta: - Poszłam do ła­

zienki. Nie chciał mnie wypu­

ścić, pogasił światła. Prze­

niósł telefon, musiałam od sąsiadów dzwonić na policję.

M. Weissensteiner: - Jaką mamy gwarancję, że jak pana puścimy, to będzie spokój w domu. Ma pan gdzie pójść, żeby żonie dać odpocząć?

- Swoje mieszkanie mam opuścić - denerwuje się awan­

turnik. - A jak żona przyjdzie pijana, to też wyjdzie?

- Tak - zapewnia policjant.

* z Ach, to jest takie prawo?

- dziwi się i obiecuje, że nie wróci tej nocy do domu.

Znowu objeżdżamy okolice. W radiostacji odzywa się dyżurny:

- Jak załatwiliście z tym fa­

cetem ze Zjednoczenia. Zona dzwoni, że wrócił i kopie po drzwiach. Przywieźcie go tu - pada komenda. Wracamy. Oka-

Policyjna nyska doskonale spisała się w trudych warunkach.

zuje się, że delikwenta już nie ma. Pokopał, pogroził i odszedł.

Dwadzieścia minut po zero­

wej. Przy fontannie Trytona bie­

gnie ulicą tuż przy barierkach młody chłopak. Zatrzymujemy się.

- Halo, a pan gdzie? - pyta sierżant.

- Ja na imprezę z kolegami.

- wskazuje na idących chodni­

kiem: żołnierza, dwóch chłopa­

ków i dwie dziewczyny. Policjant prosi o dokumenty.

- Trochę wypiłem, bo kole­

ga z wojska przyjechał - tłu­

maczy młodzieniec.

- Ale stworzył pan zagroże­

nie w ruchu drogowym. Ktoś, zamiast jechać spokojnie, musi manewrować, żeby pana nie uderzyć i sam się zabije - wyjaśnia policjant.

- Ale nie, bo ja... - jąka się.

- Ale, to górale na skale - ' denerwuje się starszy posterun­

kowy.

-Tak?

-Tak.

- Pracuje pan?

- Nie.

- Zasiłek ma?

- Nie.

- Na utrzymaniu kogo?

- Rodziców.

- W wojsku był?

- Jeszcze nie, ale lada chwila...

Zabieramy przyszłego wojaka do nyski. I w tym momencie przyskakuje mała blondynka.

- Ja chcę z nim, co nie mogę? Coś tam jeszcze wykrzy­

kuje, ale policjanci nie dają się sprowokować. Próbuje „podska­

kiwać” żołnierz, jednak szybko wraca do rzeczywistości. Przecież jest na przepustce.

Jedziemy z chłopakiem na ko­

mendę. Jest w pół do pierwszej.

Koło wieży Piastowskiej zatrzy­

muje nas kobieta. Spod płaszcza wystaje jej nocna bielizna.

- Panowie, pomóżcie - krzy­

czy. - Nie mogę spać. W skle­

pie, nad którym mieszkam wrzaski i śmiechy.

Wchodzimy do sklepu. We­

wnątrz kilka ekspedientek.

- Jak można - płacze kobieta.

- Ja cały tydzień ciężko pra­

cuję, też jako sklepowa. I że­

bym nie mogła w sobotę w nocy wypocząć? Mam tego dosyć, tyle razy tłumaczyłam jaki to pogłos. Dopiero co mieliście z tego powodu kole­

gium.

Policja spisuje dane wszyst­

kich ekspedientek. Kierowniczka

tłumaczy, że robiły remanent, bo jedna z nich odchodzi z pracy. A, że śmiały się? Niestety, będzie kolejny wniosek do kolegium.

Chłopak spod Trytona chyba jest zły. Miał przecież iść na im­

prezę, a tu wszystko się przedłu­

ża. Wreszcie docieramy do KRP.

Pod komendą czekają na niego koledzy. Coś tam mruczą pod no­

sem. Niepotrzebnie. Alkomat wykazał 0,77 promila alkoholu we krwi u ich kolegi. Też będzie kolegium, ale póki co całe towa­

rzystwo poszło. Chyba na tę im­

prezę.

W chwili przerwy zajeżdżamy na parking na kawę i herbatę.

Zauważamy, że siedzi tu nasz

„znajomy” ze Zjednoczenia. Po chwili rozmowy ruszamy dalej.

Jedziemy do parku na forty, sprawdzić co dzieje się u stałego mieszkańca tej „posesji”. We­

wnątrz pali się świeczka. Puka­

my, stukamy. Po kilku dobrych minutach odzywa się właściciel:

- Co, kto, policja? Jaka po­

licja? Zaraz, zaraz, tylko się ubiorę. Trwa to parę chwil, wre­

szcie otwiera. - A policja, my- ślałem, że to jakieś ćpuny.

Rozglądamy się po niezliczo­

nej ilości metrów kwadratowych.

Gospodarz ledwo trzyma się na nogach.

- A co - żachnął się - w uro­

dziny nie można już wypić?

Tuż po godzinie drugiej odwie­

dzamy dworzec PKP. W pocze­

kalni nie ma nawet bezdomnych, w bufecie kilka osób. Podchodzi­

my do dziwnie wyglądającego młodzieńca, który dopiero co wy­

pił oranżadę. Policja prosi o do­

kumenty. Chłopak tłumaczy, że chyba zgubił. Przyjechał ze Ślą­

ska do kolegi, trochę wypili, te­

raz czeka na pociąg. Zapytany o dane, odpowiada jakby wyuczył się wiersza na pamięć. Policjant prosi o powtórzenie. Kilka razy.

Wracamy do nyski, by połączyć się z dyżurnym. Trzeba spraw­

dzić te dane. Po kilku minutach okazuje się, że wszystko się zga­

dza.

Sprawdzamy jeszcze forty na Bolesława Śmiałego, można tam spotkać Rumunów. Ale dzisiaj nikogo nie było. Jedziemy też do

„Florydy”. Trwa dyskoteka, mło­

dzież bawi się w najlepsze. Jest spokojnie, nie widać pijanych.

Przed godziną czwartą wraca­

my na komendę. Dziękujemy za współpracę dyżurnym. Już mamy wychodzić, kiedy informu­

ją nas, że jest kolejna awantura.

- Jedziecie? - pytają.

- Jedziemy.

Podzamcze. Znowu ostatnie piętro. To chyba złośliwość losu.

Zza drzwi dobiegają krzyki.

Otwiera nam starsza kobieta.

Szybko i nieskładnie opowiada o zajściu. Konkubin jej córki pije, nie płaci na dziecko, niszczy do­

bytek. W kuchni siedzi mąż. Nie śpi mały chłopczyk i przysłuchu­

je się wszystkiemu. Policjanci proszą dziadka, by wyszedł z dzieckiem do drugiego pokoju.

Sprawca awantury leży w łóżku.

Widać, że wypił. Padają rutyno­

we pytania, wśród nich pod adre­

sem konkubiny czy zgłaszała o wybrykach partnera. Okazuje się, że tak, do prokuratury, ale sprawę wycofała.

Pijany mężczyzna odgraża się domownikom, w końcu daje za wygraną i ubiera się. Zostanie zatrzymany do wytrzeźwienia.

Ale zanim to nastąpi wieziemy go na pogotowie, trzeba przepro­

wadzić rutynowe badania. Oka­

zuje się, że serce ma jak dzwon, a ciśnienie jak u niemowlaka.

Może spokojnie przenocować w

„żłobku”.

Swój reporterski dyżur koń­

czymy o 4.30.

zf* zjs *1*

Nie były to jedyne zdarzenia tej nocy. Policja drogowa zatrzy­

mała czterech nietrzeźwych kie­

rowców. Mieli od 1,5 do 2,15 pro­

mila alkoholu we krwi.

O 4.50 na ulicy Asnyka doszło do wypadku drogowego. 18-letni kierowca BMW na prostym od­

cinku drogi stracił panowanie nad pojazdem. Wjechał na pas rozdzielający ulicę i uderzył w słup trakcji elektrycznej. Słup złamał się i spadł na samochód.

18-letnia pasażerka doznała ogólnych potłuczeń i urazu gło­

wy, jej 21-letni kolega drobnych obrażeń. Kierowca miał 0,75 pro­

mila alkoholu we krwi. Straty w pojeździe wstępnie oszacowano na około 2.500 złotych.

Zanotowano równfeż dwa wła­

mania - do Szkoły Podstawowej nr 10 skąd nie ustaleni sprawcy skradli dopiero co odzyskane z poprzedniego włamania video i radioodbiornik. Było też włama­

nie do pawilonu przy ul. Orkana, skąd sprawcy skradli papierosy.

Ujawniono również zwłoki męż­

czyzny. Okazało się, że zmarł na niewydolność krążenia.

Małgorzata Kwarciak

Sikora

Marian Żelwetro

Cytaty

Powiązane dokumenty

11.00 Podzamcze Nysa • Polonia II Nysa El Kon II Goświnowice • Unia Tułowice Unia Głuchołazy ■ Sparta Paczków Pogoń Prudnik ■ LZS Bodzanów Skalnik Gracze - Polonia

łaczy, a jeżeli już pokazuje się młodych to po to by krytykować ich za wypowiedzi w kwestiach, które starsi starają się tonować. Przykładem może tu być Jacek Kurski,

czających przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych jest najpewniejszym sposobem opóźnienia procesu starzenia się skóry. Uzyskane po zabiegu złuszczania

Ustala się, że w 1997 roku na terenie Gminy Nysa obowiązywać będą stawki podatku od środków transportowych w wysokości określonej załącznikiem Nr 1 do uchwały. Oddział

Jednak z biegiem czasu okazało się, że rolnictwo jest niegodnym zajęciem członków niebiańskiej wspólnoty, która od tego czasu utrzymuje się z nie wiadomo z czego..

Dobrze, że jest wreszcie coś czego nie trzeba się wstydzić, że można przyjechać taniej coś kupić, co jest zdecydowanie droższe w centrum mia ­ sta.. Ale tak jest

Gdy więc w końcu wróciłem do domu, było mi bardzo przykro z powodu, że żona zajmuje się tylko dzieciakami, a do mnie nie żywi żadnych rodzin ­ nych uczuć i dlatego

wie, Wyszkowie Śląskim i Regulicach powierza się Zarządowi Miasta i Gminy Nysa w porozumieniu z Radami Sołeckimi w terminie do 31 sierpnia 1997