• Nie Znaleziono Wyników

Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1936.01.18, R. 6, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1936.01.18, R. 6, nr 3"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

BEZPŁATNY DODATEK DO „GŁOSU WĄ B RZ ES KI EGO"

NR, 3 WĄBRZEŹNO, DNIA 18 STYCZNIA 1936 ROKU ROK 6

K >4 /V ZB M M f

Powiastka dla niegrzecznych dzieci.

Wielka była radość Stasia, gdy mu pewnego razu mama kupiła klatkę z dwoma ślicznemi kanarkami. — Ser­

decznie też Staś podziękował mamie i ucieszony powiesił klatkę w swoim pokoiku.

Jego siostrzyczka Maniusia dzieli­

ła także tę radość, ale zupełnie z inne­

go powodu. Wiedziała ona, że Staś zajęty kanarkami, nie będzie jej przeszkadzał w naukach krzykami i głośną rozmową i że tym sposobem bę­

dzie mogła spokojnie się uczyć.

Ach, bo Staś miał tę brzydką wa­

dę, że się ze siostrzycką niegrzecznie obchodził.

Powiesiwszy więc klatkę w swoim pokoiku był niezmiernie dumny, że posiada tak piękne kanarki, które skacząc wesoło, przyglądały się Sta­

siowi ciekawie jakby pragnęły coś.

Domyślny Staś dał im świeżą wo­

dę, w której się natychmiast ptaszki wykąpały i cichem ćwierkotaniem po­

dziękowały za nią swemu panu.

Staś usiadł do nauki. Kanarki za­

częły mu śpiewać. Z początku śpie­

wały cicho później głośniej, a w koń­

cu tak głośno, aż Stasiowi w uszach dzwoniło^

Koncert ten potęgował się do tego stopnia, że biedny Staś przerwał czy­

tanie, bo w żaden sposób uczyć się nie mógł.

Stanął więc przy klatce i zaczął im prawić nauki.

— Moje ptaszki jeżeli chcecie, a- bym was kochał, bądźcie grzeczne i nie tak hałaśliwe. Pamiętajcie o tern, że dobrze wychowane ptaszki, jak również i dziatki, nigdy drugiemu u- czyć się nie przeszkadzają.

Tu jednak się wstrzymał, chociaż pragnął dalej jeszcze mówić, bo mu na myśl przyszła jego siostrzyczka on bardzo często przeszkadzał w nau­

kach.

Popatrzył więc na ptaszki i nic nie mówiąc zaczął chodzić po pokoju.

Wreszcie po chwili usiadł przy stoliku, podparł się na łokciu i w mil­

czeniu spoglądał na ptaszki.

Śpiew ustał. Ale rozpoczęło się coś nowego.

Kanarek większy i silniejszy za­

czął prześladować mniejszego.

Jeżeli ten mniejszy przeszedł na prawą stronę klatki, on za nim, gdy na lewo, on za nim i chociaż biedny ptaszyna nic mu nie zawinił, on jed­

nak go dziobał zawzięcie.

Zerwał się Staś na równe nogi. — Przyskoczył do klatki i rzekł rozgnie­

wany.

— Ach ty niedobry brzydki ptaku!

Dlaczego słabszego bijesz? Nie wiesz, że to jest największym wstydem do­

kuczać słabszemu? Cóż on ci zawinił?

Co? Gdyby to uczynił jeden z moich kolegów, tobyin mu dał taką naukę, żeby ją pamiętał aż do śmierci. Ale żaden chłopczyk tegoby nie uczynił, chyba tylko taki bezrozumny, jak ty ptaszek. Wstydź się...

Ale i teraz przerwał sam sobie, bo mimowoli stanęła mu na myśli jego siostrzyczka Maniusia, która nieraz gorzko z przyczyny Stasia płakała.

Zawstydzony swojemi naukami, wyszedł z pokoju, poszedł do Maniu- si i nietylko, że jej nie przeszkadzał,

L O T /W J K

Wyszły dzieci z izby, Patrzą siq do góry, Na niebo błękitne, Na strzępiaste chmury.

Co tam leci zdała Z trzaskiem i markotem Ach, to płynie lotnik Białym samolotem.

Hen, m słońca promieniach Szybuje jak ptaki.

Jak cudnie być musi Pośródjazdy takiej!

Wysoko, mysoko, Pod chmurami płynie, Wreszcie znikł m oddali W błękitom głębinie.

Patrzą dzieci m górę, Patrzą zadumane;

— Mamo! gdy dorosnę, Lotnikiem zostanę!

ale owszem pomagał jej w nauczaniu lekcyj.

I odtąd codziennie tak postępuje z Maniusią, która nie może nadziwić się tej zmianie w swoim braciszku.

A kanarki? — Ot, jakto kanarki, chociaż im Staś prawi moralne prze­

mowy one się biją i krzykliwie śpie­

wają, że aż się w głowie przewraca.

Jednakże Staś bardzo, szanuje owe kanarki, bo to one wskazały mu nie­

właściwe jego postępowanie z sio­

strzyczką.

I

16-f e <ni

a r tifsta m alarr Zaciekawi Was zapewnie wiado­

mość, że w Francji żyje bardzo młody chłopiec, który posiada wielkie zdol­

ności do malarstwa. Nazywa się Pa­

weł Froidereaux, a pochodzi z Metzu.

Tego młodego artystę nikt nie uczył malować — jest samoukiem. Obrazy jego są wystawione na widok publicz­

ny w Paryżu w „Salonie Niezależ- nych“ i podziwiane przez zwiedzają­

cych wystawę.

(2)

S tr o n a 2

Napisała Bugumila Rakowska.

JE o f i.

Opowiadanie « życia młodzieży polsko - amerykańskiej

Ż o r ż n ie je s t ju ż d z ie c k ie m , lic z y la t b lis k o c z te r n a ś c ie i je s t n a d w ie k r o z r o s ły i s iln y . I w a rz c h ło p c a o m ię k k ic h , s ło w ia ń s k ic h r y s a c h , o k a la ją w ło s y ja s n e , k o lo r u d o jr z e w a ją c e g o z b o ż a . B y s tre o c z y s ą b łę k itn e , ja k n ie b o w p o g o d n y , le tn i r a n e k n a d c i­

c h ą p o ls k ą w io s k ą , w k tó r e j Ż o r ż u j­

r z a ł p o r a z p ie r w s z y te n ś w ia t.

Ż o r ż n ie z n a P o ls k i, c h o c ia ż s ię w n ie j u r o d z ił, g d y ż m a łe m b y ł je s z c z e d z ie c k ie m , g d y g o p r z e s tr a s z o n a d a le ­ k ą p o d r ó ż ą m ło d a m a te c z k a , w io z ła p r z e z s p ie n io n e , g łę b o k ie w o d y d o

„ r a ju a m e ry k a ń s k ie g o14, d o k ą d ju ż p r z e d te m p o d ą ż y ł b y ł o jc ie c , s z u k a ją ­ c y z a m o r z e m le p s z e j d o li.

Ż o r ż je s t s y n e m p o ls k ie g o w y ­ c h o d ź c y , w z ró s ł i w y c h o w a ł s ię w A - m e r y c e , w ś r ó d lu d z i o b c y c h n a r o d o ­

w o ś c ią i d u c h e m . M ie s z k a w r a z z r o ­ d z ic a m i n a r o z le g łe m i lu d n e m p r z e d ­ m ie ś c iu N o w e g o J o r k u , s ta n o iw ią c e m s a m o d la s ie b ie o d r ę b n e , w ie lk ie m ia ­ s to . D z ie ln ic a , g d z ie m ie s z k a , n ie je s t n a w e t o s ie d le m p o ls k ie m ; ż y ją tu o - b o k s ie b ie P o la c y i A jr y s z e ( I rla n d ­ c z y c y ) , N ie m c y i W ło s i, a g ó r u ją li­

c z e b n ie r d z e n n i A m e r y k a n ie , p y s z n i i c h e łp liw i. R o d z ic e Ż o r ż a p o s ia d a ją g r o s e rn ię ( s k ła d a r ty k u łó w s p o ż y w ­ c z y c h ) , d a ją c ą im d o s ta tn ie u tr z y m a ­ n ie .

Ż o r ż c z u je s ię A m e r y k a n in e m . W s z y s tk o , c o c h ło p a k a o ta c z a w z a ­ m o r s k im k r a ju , im p o n u je m u o g r o m ­ n ie . T y le s ię ju ż n a s łu c h a ł 'o w ie lk o ś c i i b o g a c tw ie A m e ry k i, ż e z d a je s ię c h ło p a k o w i, iż n ig d z ie n ie m o ż e b y ć le p ie j i p ię k n ie j.

— P o la n d , to k r a j m a ły i b ie d n y — m ó w i Ż o rż . — N a c ó ż d ą ż y lib y lu d z ie s ta m tą d a ż tu ta j, g d y b y u s ie b ie m ie ­ li d o s y ć p r a c y i c h łe b a ...

W y r a z P o ls k a n ie r o z b u d z a n ic z e ­ g o g łę b s z e g o w u k o ły s a n e j o b c e m i o - b r a z a m i d u s z y te g o p o ls k o - a m e r y k a ń ­ s k ie g o m ło d z ie ń c a . A z r e s z tą , c ó ż w ie Ż o r ż o s w e j d a le k ie j o jc z y ź n ie ? O j­

c ie c , z a ję ty b y s n e re m , r z a d k o o n ie j (w isp o m in a . W s z k o le s ły s z y je d y n ie ję z y k a n g ie ls k i i n ic m u ta m n ie m ó ­ w ią o P o ls c e . W A k o ś c ie le k s ią d z I r ­ la n d c z y k m o d li s ię p o a n g ie ls k u i w ty m j ęz y k u w y g ła s z a n a u k i.

M a tk a je d y n ie o p o w ia d a s y n o w i o P o ls c e .

J e s t to p r o s ta , z a p r a c o w a n a k o b ie ­ c in a i n ie u m ie w y r a z ić s ło w a m i te g o , c o b a r d z o g łę b o k o c z u je w d u s z y . W

O P I E K U N D Z I A T W Y

j e j w s p o m n ie n ia c h o d b ija s ię P o ls k a w o b r a z ie r o d z in n e j w io s k i, le ż ą c e j d a le k o w W ie lk o p o ls c e .

W w o ln y c h o d z a ję ć c h w ila c h , o p o ­ w ia d a je d y n a k o w i o m a ły m k o ś c ió łk u , o to c z o n y m c m e n ta rz e m , k ę d y s p o c z y ­ w a ją je j r o d z ic e , a je g o d z ia d k o w ie . M ó w i o n is k ic h c h a tk a c h , o łą k a c h , b ia ły c h o d s to k r o c i, o p o la c h z ie lo ­ n y c h , k tó r y m c ic h o p r z y ś p ie w u je s k o ­ w r o n e k i o s r e b r n y c h b r z ó z k a c h , c h w ie ją c y c h d łu g ie i g ib k ie g a łą z k i n a w ie tr z e ...

W z a m o r s k im k r a j u s ą p a r k i o - g r o m n e i r o s n ą w n ic h d r z e w a w s p a ­ n ia łe , le c z ta k ic h b r z ó z e k c u d n y c h , j a k ta m u n a s w P o ls c e , to c h y b a n ig ­ d z ie n ie m a ... — s z e p c z e , tę s k n ią c a z a s iw ą z ie m ią k o b ie ta . A p o te m s ię g a p o k s ią ż k ę d o n a b o ż e ń s tw a , g r u b ą , w z n i­

s z c z o n e j o p r a w ie , z p o c z e r n ia łe m i o d c z ę s te g o u ż y w a n ia k a r tk a m i i p o k a ­ z u je Ż o r ż o w i.

— P a trz , s y n u , to m o ja n a jm ils z a p a m ią tk a z P o ls k i...

I tu li k s ię g ę d łu g o w d ło n ia c h i z a ­ m y ś la s ię g łę b o k o . M a le ń k ie , n ib y p e ­ r e łk i łe z k i, to c z ą s ię s z y b k o , je d n a d r u g ą g o n ią c , p o r u m ia n y c h lic a c h j e ­ s z c z e m ło d e j k o b ie ty .

O , Ż o r ż P o ls k i n ie lu b i! ...

C z e m u m a le ń k a p ła c z e , g d y s w ó j P o la n d w s p o m in a ?

C h ło p a k o w i n ie s ą m iłe łz y w o - c z a c h u k o c h a n e j m a tk i. W id z ą c je , m y ś li o P o ls c e z n ie c h ę c ią .

Ż o r ż o tr z ą s a s ię je d n a k s z y b k o z n ie m iły c h w r a ż e ń . J e s t b a r d z o ż y w y i r u c h liw y . W z a c is z n e j „ e li“ ( z a u łe k ) c z e k a n a n ie g o g r o m a d k a r ó w ie ś n i­

k ó w i p r z y w e s o łe j z a b a w ie c h ło p a k z a p o m in a o P o ls c e i o łz a c h m a tc z y ­ n y c h .

C h ło p c y k r z y c z ą i d o k a z u ją , p o ­ s łu g u ją c s ię b r z y d k ą g w a r ą , z ło ż o n ą n a w p ó ł z p o ls k ie g o , n a w p ó ł z a n ­ g ie ls k ie g o ję z y k a . M o w ą ta k ą m ó w ią p r a w ie w s z y s tk ie p o ls k ie d z ie c i w A m e r y c e .

R o z b r z m ie w a o k r z y k w o je n n y . C h ło p a c y b a iw ią s ię w T n d ja n , to c z ą ­ c y c h z a c ie k łe b o je o p r z y n a le ż n ą im o d w ie k ó w z ie m ię . Ż o r ż je s t w o d z e m . G ło w ę p r z y s tr o ił w o p a s k ę p a p ie r o ­ w ą , p o z a k tó r ą s te rc z ą s z ty w n o p o u ty - k a n e p ió r a . N ie je s t ju ż Ż o r ż e m ; z a ­ m ie n ił s ię w „ C z e r w o n e g o J a s trz ę b ia 44.

O d w a ż n y i w a le c z n y w ó d z c z e rw o n o - s k ó r y c h to c z y b o je i Z w y c ię ż a . C ó ż w te r n d z iw n e g o , p r z e c ie ż w a lc z y o o j­

c z y s tą z ie m ię , k tó r ą A n g lic y p r a g n ą w y d r z e ć je g o p le m ie n iu .

Ż o r ż w r a c a z e s z k o ły , r z u c a k s ią ż k i i z z a p a łe m z a b ie ra s ię d o je d z e n ia .

Nr, 3

S m a c z n a „ p a ja 44, (c o ś w r o d z a ju n a le ­ ś n ik a ) , s u to o b la n e s o k ie m , z y s k u je je g o u z n a n ie . M a tk a p r z e s u w a d ło n ią p ie s z c z o tliw ie p o z w ic h r z o n e j c z u ­ p r y n ie c h ło p c a .

22 M a m d la c ie b ie n ie s p o d z ia n k ę

— m ó w i — s ą d z ę , ż e s ię u c ie s z y s z . J e - d z ie m y d o N o w e g o J o r k u . P r z y b ę d z ie ta m o k r ę t z P o ls k i. P o m y ś l s y n k u z P o ls k i... N a s z p o ls k i s ta te k w p r o s t z k r a ju ... C z y ż to n ie p ię k n ie !...

— O ,y e s m a m a , p o je d z ie m y . O , N o ­ w y J o r k , p ię k n e m ia s to . T y le ta m ś w ia te ł, r u c h i g w a r w z d o łu , n ie d o j ­ r z y s z ic h s z c z y tu . O , y e s , m a m a , d z ie ń i w n o c y , a d o m y ta k o lb r z y m ie , ż e p a trz ą c c z e m u n ie , p o je d z ie m y .

C h ło p a k c ie s z y s ię b a r d z o m y ś lą o p o d r ó ż y d o m ia s ta - o lb rz y m a , le c z w ia­

d o m o ś ć o o k r ę c ie z P o ls k i n ie o d b ija s ię ż y w ie j w je g o m y ś la c h .

W s ło n e c z n e , s ie rp n io w e p o p o łu d ­ n ie z a le g ły tłu m y p u b lic z n o ś c i o lb r z y ­ m ią p r z y s ta ń n o w o jo r s k ą . S to ją g ło ­ w a p r z y g ło w ie , e m ig r a n c i p o ls c y w r a z z r o d z in a m i, o c z e k u ją c n a p ie r­

w s z y s ta te k , p r z y b y iw ia ją c y p o d f la g ą p o ls k ą z G d y n i. R a d o ś ć m a lu je s ię u - ś m ie c h e m n a p o g o d n y c h ic h tw a r z a c h . N a jb a r d z ie j r a d u ją s ię d z ie c i. J e s t ic h d u ż o , b a r d z o d u ż o . U s ta w io n e w s z e ­ r e g i, tr z y m a ją w r ą c z y n a c h p o d w ie c h o r ą g ie w k i. J e d n a n ie b ie s k o - c z e r­

w o n a i b ia ło g w ia ź d z is ta , d r u g a b ia ło - c z e r w o n a . J e s t to d z ia tw a z p o ls k ic h s z k ó łe k p a r a f ja ln y c h , u f u n d o w a n y c h s iła m i i ś r o d k a m i w y c h o d ź c ó w p o l­

s k ic h . D z ia tw a s z c z ę ś liw a ! U c z y s ię b o w ie m w ję z y k u o jc z y s ty m i b a r d z o w ie le d o w ia d u je o P o ls c e . S z k o ­ d a ty lk o , ż e s z k ó łe k ty c h je s t z a m a ­ ło , a p o s ia d a ją j e ty lk o w ię k s z e o s ie ­ d la p o ls k ie .

W w y g o d n e m m ie js c u s k ą d ła tw o o g a r n ą ć w z r o k ie m c a ły o b r a z , s to i z m a tk ą Ż o r ż . Z c h ło p a k ie m d z ie je s ię c o ś d z iw n e g o . W s z y s tk o , c o w id z i, je s t m u n ie z n a n e i n o w e , to te ż r o z g lą d a s ię c ie k a w ie . T e tłu m y to je g o r o d a ­ c y , a m o w a , k tó r a m iły m d ź w ię k ie m tr ą c a o u s z y c h ło p c a , b r z m i p ię k n ie . J e s t p ię k n ie js z a o d g w a r y , k tó r ą s ię z w y k łe w r o z m o w ie p o s łu g u je . C h ło ­ p a k p o s ia d a n a tu r ę w r a ż liw ą , to te ż s e r c e b ije m u s iln ie j i g o r e ją o c z y . T e n m ło d y „ A m e r y k a n in 44 n ie c z u je ja k o ś w s ty d u , ż e je s t „ P o la c k e 44. ( S ło ­ w e m te r n o k r e ś la ją A m e ry k a n ie k a ż ­ d e g o c z ło w ie k a , k tó re g o u w a ż a ją z a c o ś n iż s z e g o o d s ie b ie ).

W p e w n e j c h w ili d z ie je s ię z Ż o ­ r ż e m c o ś n ie p o ję te g o . R a d o ś ć o c z e k u ­ ją c y c h z a m ie n ia s ię w e n tu z ja z m , a p o w ie tr z e r o z b rz m ie w a o k r z y k ie m p o w ita n ia i w io n ą c h o r ą g ie w k i, j a k

(3)

N r. 3 O P I E K U N D Z I A T W Y S tro n a 3

b a rw n e m o ty le, p o ru s z an e ż y w o rą - c z y n a m i d z ia tw y .

Ż o rż p a trz y i n ie m o ż e o d e rw a ć o c z u o d p ię k n e g o o b ra z u .

O to n a o b la n y ch sło ń c e m fa la c h , n ib y n a ro z to p io n e n i, p rz e le w ają c e m się z lo c ie p ły n ie o b ło k , a p o d ro z d y - m u ją c ą się n a w ie trz e fla g ą b ia ło - a - m a ran to w ą , w id n ie je n a z w a je g o

„ P u ła sk i“.

W id z isz sy n u ... z P o ls k i d o n a s p ły n ie ... — sz e p c e m a tk a ro z rz e w n io ­ n a . C h ło p a k p o ra z p ie rw s z y w ż y c iu n ie d z iw i się łz o m m a tc z y n y m , g d y ż i je m u ra d o śn ie i sm u tn o z a ra z em n a se rc u .

P o d o b c y m w p ły w e m u k s z ta łto w a ­ n a d u sz a , c h ło p ca d o z n ała s iln ie jsz e j p o d n ie ty . W Ż o rżu o b u d z iło się u ś p io ­ n e d o ty c h c z a s p o ls k ie se rce .

D a ls z a c z ęść u ro c z y sto śc i p o w ita ­ n ia s ta tk u p o ls k ie g o , w y d a ła się Ź o r- ż o w i p ię k n y m sn e m . W s zy s tk o , co w i­

d z ia ł i sły sza ł, n a p a w a ło g o ra d o śc ią i d u m ą .

G d y p rz e b rz m ia ły c u d n e h y m n y p o ls k ie , u m ilk ły d ź w ięk i o rk ie s tr i lu ­ d z ie p o w o li się ro z ch o d z ili, o c k n ą ł się Ż o rż , a ś c isk a ją c s iln ie m a tc z y n ą rę ­ k ę , p ro s ił, b y m ó g ł je szc z e c h w il k il­

k a D o p a trz e ć n a p o ls k i s ta tę k .

O d tą d Ż o rż p o c zą ł d u ż o m y ś le ć o P o lsc e, a ż w k o ń c u o b ja w ił ż y c z en ie o d w ie d z e n ia s w ej d a le k ie j O jc zy z n y .

G d y z a w ita ła w io sn a , w y b ra ł się Ż o rż z 'w y cie cz k ą m ło d z ie ż y p o ls k o - a m e ry k a ń s k ie j d o P o ls k i. W ió z ł g o n a s w y m p o k ła d z ie te n sa m p ię k n y s ta ­ te k „ P u ła sk i44, k tó re g o p o ja w ie n ie się , ro z b u d z iło p o ls k ie s e rce Ż o rż a .

O d k ilk u ty g o d n i b a w i c h ło p ie c w ś ró d sw o ich n a w s i, z w ie d z iw sz y ju ż p rz e d te m n ie k tó re z iem ie P o ls k i. O j­

c z y sty m k ra je m je st z a c h w y c o n y , p ra ­ g n ą łb y w n im p o z o s ta ć n a z a w sz e . W ró c i je d n a k ż e d o A m e ry k i, a b y d o ­ k o ń c z y ć n a u k i, g d y ż k to d ic e ż y ć i p ra c o w a ć d la P o ls k i, m u si u m ie ć w ie ­ le . „ A m ery k u ® 44, ja k g o ż a frte m n a z y ­ w a ją k re w n ia c y , u c z y się c h ę tn ie p o p o ls k u i p rz e ro b ił się ju ż n a J e rze g o . Z d ro b n ia ła n a z w a J u re k p ię k n ie js z a je s t p rz e c ie ż o d d a w n iejs z e j Ż o rż, k tó ra p o ls k ie m u m ło d z ie ń c o w i n ie p rz y s to i.

Duch pokutujący

T c h ó rz e m b y ł W a c u ś p o d s z y ty . P o m im o , ż e ju ż u k o ń c z y ł d z ie s ięć la t, ż e ju ż d o s z k o ły c h o d ził, z a n ic n ie p o z o sta łb y sa m 'w ie cz o rem w n ie ­ o ś w ie tlo n y m p o k o ju , la d a z a ś s k rz y p ­ n ię c ie lu b trz a s k p rz y p a d k o w y , ja k i się c z ase m ro z leg ł o z m ro k u , w y w o ­ ły w a ł 'w n im d re s z c z trw o g i.

D a re m n ie s ta rs z y b ra t i s io s tra tłu ­ m a c z y li m u , ż e te w s z y stk ie o p o w ia­

d a n ia o d u c h a c h p o k u tu ją c y c h , o w id ­ m a ch i z ja w ac h n a d p rz y ro d z o n y c h , to są b a jk i w ie ru tn e .

W a c u ś w ie rz y ł św ięc ie , ż e g d y ty l­

k o m ro k i o g a rn ą z ie m ię , k ę d y ś z u - k ry ć ta je m n y c h w y c h o d zą m a ry i s tra s z y d ła , w a łę s a jąc się po> św iec ie k u p rz e ra ż e n iu ty c h lu d z i, k tó ry m się u k a zu ją .

B a ! W a cu ś n ie ty lk o w ie rz y ł, a le u trz y m y w a ł, ż e ju ż sa m ta k ie g o d u ­ c h a w id z iał.

G d z ie ? K ie d y ?

— A la te m w o g ro d z ie ! — o d p o ­ w ie d z ia ł W a cu ś. T u ż n a d b rz e g iem s ta w u . S ło ń c e z a sz ło , je d n a k je szc z e n ie b y ło z u p e łn ie c ie m n o . T o to n a g le u k a z a ła się z ja w a b ia ła , w y so k a , c h w ie ją c a się ...

I c o p le c ie sz , W a c u ś! P rz ec ie ż to n ie b y ła ż a d n a z ja w a , ty lk o o p a r w o d n y , u n o s zą c y się n a d m u ra w ą p o d n iu s k rw a rn y m .

J a k i ta m o p a r! W y ra ź n ie w i­

d z ia łe m ...

P rz e jrz a łe ś się ?

C o ? M iałe m się je s zc z e p rz y ­ g ląd a ć ? A n i m i się śn iło ! U c ie k łem ! A le m w id z ia ł.

I n ie m o ż n a b y ło p rz e k o n a ć W a c u - sia .

— Z re s ztą — o b s ta w a ł p rz y sw o - je m — g d y b y ż a d n y ch d u c h ó w n a św ie cie n ie b y ło , to s k ą d b y się w z ię ły o p o w ia d a n ia o n ic h ? M ó w c ie so b ie c o c h c ec ie. ja z a ś co w ie m to w ie m , b o w id z iałe m !

1 z o b a c z y ł W a c u ś d u c h a p o ra z d ru g i...

1 sa m się w ó w c z as p rz e ra z ił i w sz y ­ s tk im w d o m u p o rz ą d n e g o s tra c h a n a ­ p ę d z ił.

S ta ło się to w d n iu je g o im ien in . B y ło k ilk u k o le g ó w z e sz k o ły . — B a w io n o się d o s k o n a le . W re sz c ie p o p y s z n e j k o la c ji g o śc ie się ro z esz li i W a cu ś u d a ł się n a sp o c z y n e k .

D łu g o ja k o ś n ie m ó g ł z a sn ą ć. — P rz e w ra c a ł się z b o k u n a b o k . W re s z ­ c ie je d n a k se n m u s k le ił p o w ie k i.

Z w y k łe W a c u ś sp a ł, ja k z a b ity , a ż d o ra n a .

T e j je d n a k n o c y s p a ł b a rd z o n ie ­ s p o k o jn ie.

O b u d z ił się . O tw o rz y ł o c z y .

1 n a g le w rz a sn ą ł o k ro p n ie :

R a tu jc ie ! R a tu jc ie ! D u c h p o k u ­ tu ją c y !

Z e rw a li się z łó ż e k i b ra t i s io stra . K rz y k W a c u s ia u s ły s ze li ro d z ice w p rz y le g ły m p o k o ju . Z b u d z ił o n ró w ­ n ie ż s łu ż ą c ą w k u c h n i.

A W a cu ś w tu liw sz y g ło w ę w p o ­ d u s z k ę , w rze s z cz a ł w c ią ż w k ó łk o :

D u c h p o k u tu ją c y ! D u c h p o k u ­ tu ją cy !^

C o się s ta ło ? — ro z leg ły się z a n ie p o k o jo n e g ło sy .

W a cu ś! W a cu ś! C o c i je s t? — p y ta ła p rz e ra ż o n a m a tk a .

D u c h ... D u c h ...

J a k i d u c h ? O p rz y to m n ij ż e , c h ło p c ze ! — p o d n ie s io n y m g ło sem z a ­ w o ła ł o jc iec .

W a cu ś z a ś, d rż ą c ja k liść o s ik i, u - n ió sł się n a k o la n ac h i n ie o d w ra c a ją c g ło w y , w s k a z a ł rę k ą :

T a m ... sto i...

G d z ie? K to ?

D u c h ... T a k i s tra s z n y ...

C z y ś ty z m y sły p o s tra d a ł? — z n ie c ie rp liw ił się o jc iec .

W y ja śn iła się p o c h w ili s p ra w a d u c h a , k tó ry ty le n ie p o k o ju w y w o ła ł.

O to n a ś c ian ie , n a w ie sz a k u w is iał b ia ły p ła s z cz k ą p ie lo w y .

N ik t n ie m ó g ł p o w s trz y m a ć s e r­

d e c zn e g o u śm ie ch u .

T y k o W a cu ś się n ie śm iał.

R u m ien ie c w s ty d u w y s tą p ił m u n a tw a rz , u s ta s k rz y w iły się d o p ła ­ c z u :

P rz e p ra sz a m b a rd z o , a le w y ­ g lą d a ł, ja k d u c h ...

A s k ą d że ty w ie sz , ja k d u c h w y g lą d a ? — p rz e ry w a m u o jc ie c . — Je śli je d n a k c h c esz w ie d z ie ć , ja k n ie ­ ro z są d n y c h ło p ie c w y g lą d a , to id ź p rz e jrz y j się w lu s trz e . A te ra z sp a ć!

1 p ro s z ę c ię, a b y ś m i z n ó w a la rm u n ie p o d n ió s ł, b o w ó w cz a s d u c h z o b a c z y ,

■w ja k i to sp o só b n a z ie m i o le ju d o g ło w y g łu p tas o m n a p ę d z a!

HUMOREK

TRUDNE PYTANIE.

Je d e n z in sp e k to ró w sz k o ln y c h z a w ita ł n a in sp e k c ję d o sz k o ły n a p ro w in c ji. W iz y ta c ja w y ­ p a d ła p o m y śln ie ta k , ż e w k la sie n a jm ło d sz y c h in sp e k to r ro z h a w ł się i p o c z ą ł d z ie c ia k ó w z a ­ c h ęc a ć, a b y m u z a d a w ali p y ta n ia , ifd y ź n a k a ż d e p o tra fi o d p o w ie d zie ć . I ta k isto tn ie b y ło . P raw ie w szy sc y z a p y ty w a li in sp e k to ra , a o n o d p o w ia d a ł b e z z a ją k a n ia się. N ie p y ta ł ty lk o d o ' te j p o ry m a ły Jó z ie k , n a jw ięk sz y w isiu s k la sy . Z a c h ę c o n y p rz ez in sp e k to ra z a p y ta ł:

G d y b y P a n In sp e k to r sie d z ia ł p o sz y ję w b a g n ie , a ja z a c z ą łb y m rz u c a ć k a m ie n ia m i w P a ­ n a , czy sc h o w a łb y się P a n p o d w o d ę ?

O d p o w ie d z i n ie b y ło .

o

KŁOPOT Z PISOWNIĄ.

J a k się p isz e „ w to re k ” ? N a k o ń c u k czy g ?

— N ie je ste m p e w n y , m u sz ę z a jrz e ć d o sło w ­ n ik a .

P o ch w ili:

— N ie stety ! w sz y stk ie w y raz y n a lite rę „ f“

p rz e jrz a łe m , le c z w to rk u z n a le źć n ie m o g ę .

(4)

0 1 0 4 9

S t r e a a 4 O P I E K U N D Z I A f W i N r . 3

PU£C

Z d a r z y ło s i ę to w M a n a s G e r a e s \\ jv B r a z y l j i.

C ó r k a p e w n e g o w ł a ś c i c i e la w i e l­ k i c h p l a n t a c y j k a w y p r z y s z ł a d o k o ś­ c i o ł a n a n a b o ż e ń s t w o u b r a n a n i e­ s k r o m n i e . P o d s z e d ł d o n i e j k s i ą d z , z w r ó c i ł j e j u w a g ę n a s t r ó j n i e o d p o­ w i e d n i i w y p r o s i ł z k o ś c i o ł a . — G d y c ó r k a w r ó c ił a d o d o m u i o p o w i e d z ia ł a o j c u c o j ą s p o t k a ł o , b o g a t y w ł a ś c i c i e l p l a n t a c y j w p a d l w g n i e w s z a l o n y , a w l n a s t ę p n ą n i e d z i e l ę p o s ła ł c ó r k ę d o k o ś c i o ł a u b r a n ą n a p r z e k ó r j e s z c z e n i e s k r o m n i e j . K s i ą d z p o w t ó r n i e w y­ p r o s i ł d z i e w c z y n ę z k o ś c io ł a . O j c ie c p o s t a n o w i ł s i ę z e m ś c i ć n a p o b o ż n y m k a p ł a n i e . P o ł o ż y ł s i ę d o ł ó ż k a i p o ­ s ł a ł n a p l e b a n j ę d w ó c h p a r o b k ó w n i­ b y z o z n a j m i e n i e m , ż e g o s p o d a r z c z u­ j e s i ę b a r d z o s ł a b y m i p r o s i o p r z y ­ b y c i e z N a j ś w . S a k r a m e n t e m i O l e­ j a m i ś w . D w o m i n n y m p a r o b k o m z a ś p o l e c i ł, b y c z e k a l i n a p o w r a c a j ą c e g o k a p ł a n a i s p r a w i l i m u „ p o r z ą d n e l a­ n i e4. K s i ą d z o c z y w i ś c i e n a t y c h m i a s t w y b r a ł s i ę w d r o g ę . S p r a w a b y ł a t a k

z a r z ą d z o n a , ż e n a p r o g u d o m o s tw a - , . .

1 • i ' i n l • ■..: l e r s ó w k o b i e c y c h „ l e 4 i j 1 ł

o c z e k i w a ły g o z o n a i c ó r k a . O b i e n i - 7 1

b y t o w i e l c e s t r a p i o n e , z a p ł a k a n e , b i a­ d a ł y i r o z p a c z a ł y z p o w o d u n i e b e z­ p i e c z n e j c h o r o b y o j c a . 1 k i o w i e , c o -1 b y b y ł o s p o t k a ł o b i e d n e g o k a p ł a n a w

t a k 'o b ł u d n y s p o s ó b s p r o w a d z o n e g o d o t e g o „ c h o r e g o 44, g d y b y B ó g s a m w s p r a w ę s i ę n i e w m i e s z a ł .

G d y b o w i e m k a p ł a n z b l i ż y ł s ię d o ł ó ż k a , z a u w a ż y ł j u ż t y l k o t r u p a . W y­ s z e d ł w i ę c z p o k o j u d o n i e w ia s t i p o­ c z ą ł c z y n ić w y m ó w k i , ż e t a k p ó ź n o z w r ó c i ł y s i ę o p o m o c d u c h o w ą .

O n i e m ia ł y z p r z e r a ż e n i a . J e d n y m ! N i g d z i e n i e w i d a ć t y l e d z i e c i, i l e s u s e m s t a n ę ł y u ł o ż a o j c a . G d y p o j ę - j e s t w C h i n a c h . „ B r a c tw o44 to k r ę c i ly , c o s ię s t a ło , z r o z u m i a ł y p a l e c B o - ; s i ę n a u l i c y , w c h o d z i d o s ł o w n ie p o d

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ D _ '_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ •_ j ż y n i e p o z w a l a j ą c y d r w i ć b e z k a r n i e z

s i e b i e i w w i e l k ie j r o z p a c z y w y z n a ł y

WĘDRÓWKA PO ZIEMI KURPIOWSKIEJ.

W piątek, dnia 24 stycznia K i e r o w n i c t w o D z i a ł u D i e c ‘ę c e g o P o l s k i e g o R a d ja z a p r a s z a s t a r s z ą d z ia tw ę s z k o l n ą n a w ę d r ó w k ę p o z ie m i k u r p i o w s k ie j , p r a g n ą c z a z n a .o m i ć j ą z ty m c i e ­ k a w y m z a k ą t k i e m k r a ju , z je g o l u d n o ś c i ą , g w a ­ r ą , o d r ę b n ą o d m o w y w i n n y c h c z ę ś c ia c h P o l­

s k i, z o b r z ę d a m i i p r z e p i ę k n e m i p i o s e n k a m i.

D z i e c i s z k o ln e — z w ł a s z c z a u c z e n i c e i u c z n io ­ w ie s z k ó ł p o w s z e c h n y c h w i e j s k i c h d o p o m i n a ją s ię o ,,w ę d r ó w k i r a d jo w e “ p o P o l s c e i p o z i e ­ m i a c h o b c y c h . D la w i ę k s z o ś c i j e s t t o j e d y n a ■ d o s t ę p n a p o d r ó ż ... T o t e ż u l e g a j ą c p r o ś b o m d z i e ­ c i, P o l s k i e R a d jo p r z y g o t o w u j e d l a d z i a t w y s z k o l n e j c a ł y s z e r e g p o g a d a n e k p o d r ó ż n ic z y c h , j a k „ S a m o l o t e m n a d A f r y k ą " i t p . „ W ę d r ó w k a p o z ie m i k u r p i o w s k ie j" n a d a n a z o s t a n i e o g o ­

d z in i e 1 2 ,1 5 .

PIOSENKI DLA DZIECI ŚPIEWAJĄ „TE 4 Dnia 20 stycznia o godz. 18,30 n a d a n e b ę d ą p i o s e n k i d l a d z i e c i w w y k o n a n iu z e s p o ł u r e v e l- t : A i i i -i)

J A K Ż Y J Ą M A L I C H I Ń C Z Y C Y ? J e ś l i W a s s i ę z a p y t a m , c o j e s t i d e­ a ł e m C h i ń c z y k ó w , I

k a ż d y m i o d p o w i e : r y ż , g n i a z d a j a­ s k ó ł c z e i t ł u s t e s z c z u r y . R y ż ? m o ż e . C o d o o s ł a w io n y c h g n i a z d j a s k ó ł­ c z y c h i s z c z u r ó w t o s ą o n e p o t r a w ą d r o g ą n a l e n s m a k o ł y k m o g ą s o b i e t y l k o p o z w o l i ć m i l ji o n e r z y c h i ń s c y !

A t e r a z j a W a m z d r a d z ę , c o n a j­ w i ę c e j k o c h a j ą C h i ń c z y c y : d z i e c i

m a h - jo n g ( g r a ) i p t a k i .

n o g i. P r z y p u s z c z a m , ż e g d y b y d y­ r e k c j e k o l e ji n i e w y d a w a ł y d u ż y c h z n i ż e k d l a r o d z i n o b a r c z o n y c h d z i e ć­ m i, t o b y p e w n i e k o l e j a m i n i k t n i e j e ź d z i ł i t r z e b a b y j e z a m k n ą ć .

M a li c h i ń c z y c y o d u ż y c h g ł o w a c h , p r z e w a ż n i e o g o l o n y c h i m a ł y c h z ł o ś li­ w y c h o c z k a c h w y d a j ą s i ę n a p i e r w s z y r z u t o k a w s z y s c y d o s i e b ie p o d o b n i , la k j a k w s z ę d z i e , m o ż n a t ę d z i e c i a r­

n i ę p o d z i e l i ć n a b o g a t y c h i u b o g i c h . P i e r w s i ż y j ą w l u k s u s o w y c h d o m a c h : m a j ą d u ż o ,,a m a h s‘' p i a s t u n e k , k t ó r e w i e c z o r e m , g r a j ą im d o s n u n a l u t­ n i a c h . U z b r o j e n i s t r a ż n i c y p i l n u j ą i j e z d a ł a , ż e b y c z a s e m b a n d y c i n i e

p o r w a l i.

I n a c z e j j e s t z d z i e ć m i b i e d n e m i . Z c h w il ą , g d y z o s ta n ą o d w i ą z a n e z p l e c ó w m a t k i , s ą p o z o s t a w i a n e s a m e s o b i e . S z y b k o u c z ą s i ę l i c z y ć i o i l e s ą s p r y t n e , z a j m u j ą s i ę h a n d l e m u - l i c z n y m , n o s z ą c s w ó j t o w a r w k o s z y­ k u , z a w i e s z o n y m n a b a m b u s ie .

W l e c i e m a le ń s t w a ż y j ą b e z u b r a­ n i a . W z i m i e , k i e d y w y c h o d z ą n a d w ó r n a r ę k a c h l u b p l e c a c h m a t e k z n i k a ją p o d d u ż ą j e d w a b n ą , c z e r w o­ n ą p e l e r y n ą z d u ż y m s z t y w n y m k o ł -

o l b r z y m i e c z e r w o n e t u l i p a n y .

M a ł y m C h i ń c z y k o m g o l ą w ł o s y , p o z o s t a w i a j ą c n a c z u b k u g ł o w y m a ły k o s m y k w y g l ą d a ją c y n a p i ó r k i . J e s t t o z a p e w n e o s t a t n i ś l a d w a r k o c z a .

P r a w ie w s z y s t k i e d z i e c i , n a w e t n a j b i e d n i e j s z e , n o s z ą s r e b r n e n a s z y j­ n i k i , m a to i c h p o d o b n o s t r z e c o d r ó ż­ n y c h c h o r ó b .

M a ją c l a t 5 z a c z y n a j ą c h o d z i ć d o s z k o ł y . W s z k o l e w y g l ą d a p o d o b n i e j a k u n a s w P o l s c e . T e s a m e ł a w k i , t e s a m e c z a r n e t a b l i c e , c i s a m i p r o f e s o­ r z y w o k u l a r a c h . L e c z t e r a z b a c z­ n o ś ć ! J e ś l i n a u c z y c i e l w c z a r n y c h o - k u l a r a c h p o w i e d o u c z n i a „ o t w ó r z r ę­ k ę44 w t e d y s i l n e g o k l a p s a d a j e n i e t r z c i n ą , l e c z z a m k n i ę t y m w a c h l a r z e m . C h i ń c z y c y l u b i ą n i e z m i e r n i e „ ś w i ę­ t o w a ć44. W a k a c j i j e s t d u ż o ... i t r w a j ą d ł u g o . T a m , g d z i e u n a s t y d z ie ń w o l­ n y , to w C h i n a c h t e n t y d z i e ń p r z e c i ą­ g a s i ę n a m i e s i ą c e .

J e d n ą z n a j m i l s z y c h z a b a w c h i ń­ s k i c h s ą l a t a w c e , z r o b i o n e z n a o l i w io­ n e g o d r z e w a w p o s t a c i s m o k ó w l u b d u ż y c h m o t y l i. N a w i o s n ę i j e s i e n i ą c a łe n i e b a j e s t „ z a p c h a n e 44 l a t a w c a m i t a k , ż e w o k o l i c a c h l o t n is k z a b a w a t a j e s t z a b r o n i o n a , g d y ż b y ł a b y p r z e­ s z k o d ą d l a s a m o l o t ó w .

I i • ■* I Cl f J ClVlY 11 Cl Zj Cl 11 Y A1JL OL i Y W lx y111 1“*

to . )C ZV 4 P i e n i a | n i e r z y k i e m w y g l ą d a j ą w t e d y j a k

P e w n a k a n a d y j s k a r o d z i n a s z c z y c i s ię p o s i a d a n i e m a ż p i ę ­

c i o r g a b l i ź n i a k ó w , w s z y s t k i c h z d r o ­

w y c h .

is

lu

Cytaty

Powiązane dokumenty

BEZPŁATNY DODATEK DO „GŁOSU

(Jeno żem raz na wieki, Już moje serce dał...) Szumią nam wielkie rzeki, I Bałtyk grzmi dałeki, Aż hen u szwedzkich skal.. Głucho nam dudnią działa O kamień zmarzłych

W ten dzień, radością drży dziś Polska cala, Weseli się starzec i ta dziatwa mała. W dniu Ignacego świętego cała Polska rada Hołd Panu Prezydentowi u stóp Jego składa

Zebrał się prędko bogacz, usiadł na konia i gdy we wsi prawie wszyscy jeszcze spali, on już pomknął jak wi ­ cher przez pola i łąki, lasy i doliny, a jazda ta szybka

1 oto m pada W am do rączek niniejszy num er „O piekuna', który ze sm ych szpalt przem amia do W as jako najlepszy przyjaciel, który nietylko ba- m i i rozrym kę przynosi, ale

Biegła po niej sarni, św ieciłam jej całą drogę aż do strum ienia dokąd szła się napoić, ale kiedy za chw ilę na tej sam ej ścieżce ukazał się m yśli­. w y,

wał i chełpił się swą urodą, potrącił podstawę lustra tak nieszczęśliwie, że upadając rozbiło się w drobne

[r]