• Nie Znaleziono Wyników

Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1936.02.22, R. 6, nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opiekun Dziatwy : bezpłatny dodatek do "Głosu Wąbrzeskiego" 1936.02.22, R. 6, nr 8"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

WIEKU W DEt/^TWY

BEZPŁATNY DODATEK DO „GŁOSU WĄBRZESKIEGO"

NR. 8 WĄBRZEŹNO, DNIA 22 LUTEGO 1936 ROKU ROK 6

Mikołaj Kopernik Nieśmiertelny jako genjusz, a zapom­

niany jako człowiek . MLKJIHGFEDCBA

M ik o ła j K o p e rn ik , g e n ja ln y p o lsk i a stro n o m , k tó ry ,/w s trz y m ał sło ń ce , ru s z y ł z ie m ię " , n a leż y cło n a jw ięk ­ sz y ch g e n ju sz ó w , ja k ic h w y d a ła lu d z ­ k o ść. Im ię je g o o z n a c z a b o w ie m ro z ­ ś w ie tlen ie je d n e j z n a jw ię k sz y c h ta ­ je m n ic n a tu ry , p o z n a n ie p ra w d y o b u - d o w ie w sz ec h św ia ta .

O g ó ln ie w ia d o m o »o K o p e rn ik u , ż e । b y ł ro d e m z T o ru n ia, ż e n a p isa ł w ie­

k o p o m n e d z ie ło „ O o b ro ta ch c ia ł n ie ­ b ie sk ic h ", z n an e n a m są ta k że n ie k tó ­ re w a ż n ie jsze sz cz e g ó ły z ż y c ia i d z ia ­ ła ln o śc i K o p ern ik a, o ra z p a m ię ta m y je g o w iz eru n e k , g łó w n ie z e sły n n e g o o b ra zu J a n a M a te jk i.

D la o g ó łu je d n a k K o p e rn ik ja k o c z ło w ie k ń ie is tn ie je . D z ie ło p rz y ­

O statn ie ch w ile M ik o łaja K o p ern ika g n io tło tw ó rc ę. K o p e rn ik z a w arł się c a ły w sze śc iu to n ia c h sw eg o w ie k o ­ p o m n e g o d z ie ła , z a tra c ił w n ie m sw ą o so b o w o ść , sw e lu d z k ie k s z ta łty . — G e n ja ln a m y śl, z a b iła ż y w e g o c z ło ­ w ie k a. M ik o łaj K o p e rn ik n ie m a d o tą d siw ej le g en d y , a n a w e t w tw ó rc z o śc i lite ra c k ie j rz ad k o s p o ty k a m y się z p o ­ s ta cią w ie lk ie g o a stro n o m a . W y sp ia ń ­ sk i, w ie lk i re fo rm ato r d ra m atu h is to ­ ry c zn e g o . K o p e rn ik ie m się n ie z a in te­

re so w a ł. In n i d ra m a to p isa rz e , w p ro ­ w a d z a ją c y K o p e rn ik a n a sc e n ę , n ie u m ie li w y c z u ć w g e n ju sz u ż y w eg o c z ło w ie k a , p o s łu g u jąc się ty lk o s z a­

b lo n e m k ro n ik i h is to ry c zn e j b e z w ię k sz e g o e fek tu .

D o n ie ro p o w ie ść z n a n e g o p is arz a L . II. M o rstin a p t. ..K ło s P a n n y " u k a ­ z a ła n a m K o p e rn ik a , ja k o ż y w eg o c z ło w ie k a . P o w ie ść ta i d ra m at w e ­ d łu g te j p o w ie ści n a p is a n y p rz ed s ta ­ w ia n a m d ro g ę, k tó ra m irsiała p rz e b y ć ' m y śl K o p e rn ik a b y sta ć sie z d o ln a d o s tw o rz e n ia g e n ia ln e g o d z ie ła. 7 a ’m n ­ ie się w ię c a u to r isto tn a treśc ią ż y c ia K o p ern ik a, p rz ec h o d z i u m ie ię tn ie

< obok d z ieh a . k tó re p rz y g n io tło sw e g o tw ó rcę i d n ie n a m p o sta ć p ra w d z iw e­

g o c z ło w ie k a.

Je st to p ie rw sz a u d ą tn a n ró b a w tv m k ie ru n k u . N a te rn je d n a k p o p rze ­ sta ć n ie m o ż n a . M ik o łn i K o p e rn ik m u ­ si o d ż y ć w o c z a c h o ^ ó łu . N a u k a i p ra ­ w d z iw y a rty z m m a ją tu s z e ro k ie p o le d zia łan ia.

Dzfesfęć rad diiecł japońskich

W ie c ie , ż e J a p o n ja le ży d a le k o , n a w sc h o d z ie : z a R o sją, M a n d ż u rją , C h in a m i. M ieszk a ń c y te g o k ra ju są n a ro d em b a rd zo d z ieln y m , k tó ry w o s ta tn ic h c z asa ch d o k o n a ł w ie lk ic h rz ec z y . W J a p o n ji są sz k o ły ta k sa m o ja k i u n a s. a b o d a j c z y n a w e t n ie le p sze o d n ie k tó ry ch n a szy c h . O tó ż w sz k o ła ch ja p o ń sk ic h w p a ja się d z ie­

c io m n a s tę p u jąc e p ra w id ła ż y c io w e, ja k b y p rz y k a z a n ia :

1) M iłu j sw ó j n a ró d i o d d a j się z u ­ p e łn ie n a u słu g i je g o .

2) M a sz słu ży ć ro d z ic o m z n a j­

w ię k sz ą tro sk liw o ś c ią, ż e b y im o d ­ w d z ięc z y ć się z a ic h m iło ść k u to b ie . 3) B rac ia i s io s try m a ją się n a w z a ­ je m k o c h a ć i ż y ć w z g o d z ie i p o k o ju . 4) K a ż d y p o w in ie n p o m a g a ć d ru ­ g ie m u w te rn , co d o b re, a p o w s trz y ­ m y w a ć o d z łe g o , w sz y stk o je d n o , c z y to są p rz y ja cie le , c z y te ż o b c y lu d z ie .

5) T rz y m a ć się z d a ła o d z łe g o , to p o c z ą tek m ą d ro śc i: o s trz e g a jc ie się w ię c p rz ed z łe m , je d e n d ru g ie g o .

6) P o z n a j p rz e sz łe d z ie je sw e g o n a ro d u i k ra ju , ż e b y ś u m ia ł m u s łu ­ ż y ć ro z u m n ie.

7) S m u tn y m i u c iśn io n y m o k a z u j w sp ó łcz u c ie i p o m a g a j im w e d łu g sił sw o ic h .

8) C h o ro b a w c h o d z i p rz ez u sta d o c ia ła , b ą d ź w ię c o s tro ż n y w je d z en iu i p ic iu .

9) Z a w sz e sz a n u j g o d n o ść w ła s n ą i z a ch o w a j s z lac h e tn ą d u m ę , n ie p ła sz cz się i n ie u b liż a j so b ie.

10) D la h o n o ru ro d z in y s w o je j i n a ro d u trz y m aj się w ie rn ie p rz e p i­

só w p o z o s taw io n y c h p rze z p rz io d k ó w . W c ale m ą d re i p ię k n e są te w s k a­

z ó w k i. B ra k w n ic h ty lk o ’w z m ia n k i o je d n e j, n a jw a ż n ie js z e j rz e cz y — o B o g u . A le n ic d z iw n e g o , w sz ak to je sz c z e p o g a n ie .

T y , D ro g a M ło d z ie ż y P o lsk a, z n a sz

B o g a p ra w d z iw e g o . D o łąc z s w o je

w z g lęd e m N ie g o o b o w iąz k i d o ty c h

ra d i ż y j w e d łu g n ic h , a b ę d ą o n e n a ­

p ra w d ę p ię k n e i m ą d re , b ę d z ie m ia ł

z W a s B ó g c h w a lę, ro d z ic e c h lu b ę a

n a ró d p o ż y te k .

(2)

Strona 2 OPIEKUN DZIATWY Nr. 8.

O autorce cbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA A b ajk i, niezrów nane i pełne fan­

tazji i m iłego, ‘osobistego hum oru p i­

sał niem al przez całe życie — drugi tom w ydał 1838, trzeci w 1843, a do­

piero na trzy lata przed śm iercią w roku 1872 ostatni.

P ięćdziesiątą rocznicę przybycia

? m yślał zapew - K openhagi (6. 10. 1869), ob- ho/l /io I chodzono w całej D an ji uroczyście ja-

UlyllZtlV M v 11V o (। z . . Af* *11

m eh narodow e. M im o zdobycia

z{la_ ‘ sław y został sam otnym , nigdy nie I m ógł się w yzw olić spod w pływ u cięż- rzac się

l v i k o

w uujuc, m c

u i k

oię ' i • • ' , 17 v w łaśnie stało w życiu i to dzięki b aj- klch P ^ezy c dzieciństw a.

W roku ubiegłym obchodziła D an- ja uroczyście niezw ykłą rocznicę. M i­

jało sto lat od ukazania się pierw sze­

go tom u bajek A ndersena, narodow e­

go p isarza i duńskiego poety. O jciec jego był szew cem i nie

ne o tern, że jego syn będzie ---.

uroczyście podejm ow any na dw orac królew skich; takie rzeczy m ogą

l

JL

rzać się tylko w bajce, ale tak się ______ ___ _

kom . M aly Jan K ry stjan w y rastał w ciężkich w arunkach, pozbaw iony ró­

w ieśników — potrafił jed nak ro zjaś­

nić sm utne lata dzieciństw a, dzięki sw ojej niepow szedniej fantazji.

W 14- roku życia traci ojca, czas, aby pom yślał o scbie, m atka pragnie go oddać do kra>w ca, w idziała p rze­

cież z jak im zapałem szył sw oje lalki, ale jem u przypom ina się teatr, k tó ry baw ił niedaw no w rodzinnem O dense.

P ostanaw ia dostać się do teatru.

U daje się tedy do K openhagi i tu zostaje p rzy jęty do operow ej i bale­

tow ej szkoły. C hociaż nie utrzym ał się w niej długo, znalazł jednak opie­

kunów , k tó rzy dopom og li m u w uzu ­

pełnieniu w ykształcenia. Że nie cbe-1 1 , ■ . , , . , j.o — z.ii.M iiniuiiyjn u/.itrciw ii szło się przytem bez upokorzeu sw iad- (]ersen W ci,|ż opow in(|a baś

nninn (mrvoyv prhn w nnznipr-’ x i i i . . r

Z m arł otoczony sław ą, jak iej przed nim , ani po nim nie zaznał żaden z p i­

sarzy duńskich. O dense, jego m iasto rodzinne pośw ięciło m u specjalne m u­

zeum — m ożna znaleźć tam listy p i­

sane do niego przez m ałych czytelni­

ków jego bajek, fotograf je insceniza- cyj a nieraz w spaniałe w ydania baśni w najrozm aitszych językach ziem i.

P rzy w jeździe do portu w K open ­ hadze w ita podróżnego sy ren a z bron- zu siedząca na skale zapatrzona w dał.

S y ren a jest postacią z jego b ajk i — w ten sposób uczciła go stolica. N a placach m iast duńskich w idzi się czę­

sto pom nik starego pana opaiw iadają- cego z uśm iechem baśnie otaczającym Igo — zasłuchanym dzieciom . T o A n-

, * . . ivivi.Tdi. niictz, upuw iuuu uusnie m iiio-

czą pełne goryczy echa w później- zast ,lc]la„ y cll dzieci Z naią szych bajkach. . . dzieci A nglji i Japonji. P olski i B ra-

Jeszcze w szkole lialetow ej p.szc 7vlji bo w Izie dotarł do serc dzie- sw oje pierw sze utw ory, a w ięc: teksty ici h nn jan K ry słjan A ndersen, do oper - nigdzie, m c gryw anych i „bogiego szew ca, którego życie nigdzie m e w ystaw iane tragedje. Fe- b to ie(] b ajk a kt6 baśnie raz na ław ie szkolne, budzi się w m m traF iaia D O tlda,za rów nie (N )rzc.

św iadom ość że będzie pisarzem . P isze u tw o ry satyryczne i w iersze, jed en z nich „U m ierające dziecię** zam ieszcza H eiberg w sw ojem czasopiśm ie, ale później jego utw ory z okresu studjów uniw ersyteckich, nie zn ajd u ją już u- znania arty stó w grupujących się w o­

kół ITeiberga, — chłodno p rzy jm u ją je także k ry ty k a i publiczność. Z nie­

chęcony w yjeżdża zagranicę, n aj­

p ierw do S ziw ajcarji, a potem do W łoch. D opiero dzieła pow stałe na

S ą to „Im prow izator1' pow ieść losnuta na tle iw rażeń w łoskich, oraz p ierw ­ szy toni bajek, w ydany w 1835 r.

Z biór b ajek pom nażany z roku na rok i tłum aczony na obce języki, zn ajd u je szybko m iljo n y czytelni­

ków .

„Ż ycie m oje jest n ajp ięk n iejszą baśnią**, pow iedział kiedyś o sobie i słusznie, spędził je niem al całe na po­

dróżach po E uropie, A zji i A fryce.

P rzez dłuższy czas m ieszkał na w y­

brzeżu O ceanu spokojnego, m iędzy

prostym i rybakam i chińskim i. Na przypiecku

Lis i ci/fffr

W iózł ry b ak pełen kosz ryb, lis

•w idział to i dostał w ielk i na ry b y apetyt. P obiegł w ięc naprzód, roz­

ciągnął się na drodze, p rzy trzy m ał

•oddech i leżał jak nieżyw y.

N adjechał ry b ak i u jrzaw szy n ie­

żyw ego lisa, w ziął go, w rzucił na w óz i pom yślał:

„S przedam skórę kuśnierzow i, bę­

dę m iał p arę groszy na tab ak ę’*. I po­

jechał dalej.

L is tym czasem strącał ostrożnie z kosza jed n ą ry b k ę po drugie j na zie­

m ię, a gdy już kosz był próżny, ze­

skoczył z w oza, poznosił ry b y do sw ej nory i jad ł, aż m u ości w zębach trzeszczały.

T ym czasem nadszedł w ilk. G łod­

ny był, bo od dw óch dni nie ułow ił żadnego zw ierzątka, gdy w ięc u jrzał lisa zajadającego ryby, oblizał się i zapytał grzecznie:

— G dzie to panie lisie schw ytałeś te rybki?

— W rzece, panie w ilku, w rzece.

U siadłem nad przeręblą, w sunąłem łapę w w odę i rzeklem : „ry b k i chodź­

cie, bom głodny**!

trafiają na poddasza rów nie dobrze, jak na dw ory królew skie. P.

— N aturalnie! C zekałem aż ich się nazbierało dużo, w tedy zagarnąłem łapą i w ydobyłem je na lód. T eraz bardzo m i sm akują!

W ilkow i bardzo się to podobało.

N ie nam yślając się długo, poszedł nad rzekę, usiadł nad przeręblą i w sunął łapę w w odę. O j, zim no m u było, ale głód dokuczał, wrięc czekał cierpliw ie.

R ybki nie zbliżały się! Ł apa sztyw ­ niała m u już od zim na, m róz zw ięk­

szał się z każdą chw ilą — w ilkow i aż łzy płynęły z ślepiów — lecz czekał Ijcszcze ciągle...

N agle nadbiegł pies i zobaczyw szy w ilka, głośno szczekać zaczął. W ilk przestraszył się, bo w iedział, że gdzie

। są psy, tam są też i ludzie, i chciał u- cickać, lecz ju ż nie m ógł! Ł apa przy- m arzła m u, nie m ógł jej w yciągnąć.

Z aw ył biedak z bólu i strachu, nic m u to jed n ak nie pom ogło. L udzie u sły­

szeli jego w ycie i uzbrojeni w drągi i kłonice, pędzili ile sił starczyło, na w ilka.

— B ijcie go! — krzyknęli — dosyć nam szkody narobił!

| I zabili go.

A lis słyszał i w idział to ^w szystko

•i śm iał się z głupiego i łatw ow iernego

w ilka.

(3)

N r . 8 . O P I E K U N D Z I A T W Y S t r o n a 3

O pewnym karLelku

W d z i u p l i s t a r e g o d r z e w a ż y ł k a ­ r z e ł e k . B y ł o n s t a r y j a k t o d r z e w o , a l b o m o ż e i s t a r s z y . L e c z w j e g o o c z a c h b ł y s z c z a ł a r a d o ś ć , k t ó r a m ó ­ w i ł a , ż e s i w y k a r z e ł e k c z u j e s i ę m ł o ­ d y m . A m o ż e i s t o t n i e k a r z e ł e k b y ł m ł o d y m , b o k t ó ż w i e , j a k ą r a c h u b ę s t o s u j ą k a r ł y p r z y o b l i c z a n i u s w y c h l a t . Z r e s z t ą n i n i e j s z a o l a t a , d o ś ć w i e ­ d z i e ć , ż e k a r z e ł e k w c i ą ż p r z e m y ś l i - w a ł n a d t e r n , c o b y z r o b i ć , a ż e b y n a ś w i e c i e b y ł o j e s z c z e l e p i e j i ł a d n i e j ; a ż e b y w s z y s c y l u d z i e b y l i s z c z ę ś l i w i i d o b r z y .

D u m a j ą c t a k p o d s t a r e m d r z e w e m , n a w e t n i e s p o s t r z e g ł c z ło w i e k a , k t ó r y z a b ł ą k a ł s i ę w l e s ie i n i e m ó g ł z n a ­ l e ź ć d r o g i. K a r z e ł e k n i b y c z u ł p o d ­ ś w i a d o m i e , i ż p o w i n n o ś ć n a k a z u j e m u u s ł u ż y ć c z ł o w i e k o w i , l e c z o w e r o z ­ m y ś l a n i a o s z c z ę ś c i u w s z y s t k i c h l u d z i t a k z m ą c i ł y j e g o u m y s ł , ż e z u p e ł n i e s t r a c i ł p o c z u c i e s w y c h o b o w i ą z k ó w . Ś w i a t n a j b l i ż s z y b y ł d l a n i e g o j a k b y m g ł a z a s ł o n i ę ty .

N a t o m i a s t < w b ł o g i e m p o d n i e c e n i u c i e s z y ł s i ę n a d z i e j ą o b d a r z e n i a k i e ­ d y ś l u d z i s z c z ę ś c ie m b e z m i a r y , o j a ­ k i e m n i k o m u n a w e t n i e ś n i ł o s i ę n i ­ g d y .

B y ł a w c z e s n a j e s i e ń . K a r z e ł e k c h o -

k e j e s i ę

n a

d z i p o l e s i e i m e d y t u j e . N a w e t n i e s t a r a s i ę p o c i e s z y ć w i e w i ó r k i , k t ó r a ' z g u b i ł a j e d y n y z n a l e z i o n y t e g o d n i a o r z e s z e k i t e r a z p ł a c z e . P r z e c h o d z i k o ­ ł o n i e j o b o j ę t n i e , j a k b y j e j w c a l e n i e w i d z i a ł . I d z i e s o b i e d a l e j . N a g le p r z y s t a n ą ł . S z c z ę ś l i w a m y ś l w p a d ł a m u d o g ł o w y . J u ż w i e , c o z r o b i . N i c w i ę c e j t y l k o p r z e m a l u j e l i s tk i d r z e w . A V c ią ż z i e l o n e i z i e l o n e . .. c h y b a t o z n u d z i ć m o ż e . Z a ś k t o s i ę n u d z i, n i e m o ż e b y ć s z c z ę ś l i w y .

K a r z e ł e k z a b i e r a s i ę d o j ) r a c y . . — S z u k a b a r w n i k a , m i e s z a , t w o r z y f a r ­ b y , r o z r a b i a , d o b i e r a k o l o r y , p r ó b u j e p e n d z l a n a t r a w c e — i c i e s z y s i ę , c i e ­ s z y s i ę o g r o m n i e , ż e u s z c z ę ś l i w i l u d z i i p t a c t w o i z w i e r z ę t a , ż e z i e m i ę w r a j p r z e m i e n i , w j e d e n o g r ó d k w i t n ą c y . B o c o l i s t e k n a d r z e w i e — t o i n n y w z o r z y s t y k w i a t .

J u ż m a w s z y s t k o g o t o w e . J u ż w s p i n a s i ę n a d r z e w a , j u ż r o z k ł a d a p a l e t ę . . . j u ż m a l u j e . M a l u j e c i c h a ­ c z e m . p o k r y j o m u . a b y l u d z i e n i e s p o s t r z e g l i , a b y t e r n w i ę k s z a b y ł a p o ­ t e m n i e s p o d z i a n k a i t e r n w i ę k s z y z a ­ c h w y t .

J u ż p i e r w s z y l i s te k g o t o w y . C a c ­ k o . P o t e m d r u g i i t r z e c i . . . s e t n y i t y ­ s i ą c z n y . A c o j e d e n t o ł a d n i e j s z y .

N a t e j p r a c y z e s z ł o m u k i l k a t y ­ g o d n i . A n i s i ę s p o s tr z e g ł , j a k t e n c z a s p r a c y s z y b k o m i n ą ł . P r z y j e m n a r o b o -

W g o ś c in ie u b a b c i

; t a . S z k o d a , ż e j u ż w n e t k o n i e c . J e s z - n a z i e m i . N a d r z e w a c h s t e r c z ą n a g i e

! c z e a b y t e k i l k a d r z e w — i k o n i e c g a ł ę z i e . O k r u t n e n i e s z c z ę ś c i e . K a r z e -

i t r u d u . l e k r z u c i ł f a r b y i z a p ł a k a ł r z ę s i s t y m

S p i e s z y s i ę k a r z e ł e k , b o n o c n a d - d e s z c z e m . P o t e m w t u l i ł s i ę d o d z i u p l i c h o d z i . G n i e w a s i ę n a n i ą . b o c o d z i e ń a b y g o n i k t n i e w i d z ia ł . P r z e z m a ł ą

— t o g o p r ę d z e j o d g a n i a o d p r a c y . — s z p a r k ę s p o g l ą d a ł n a ś w i a t , g d y p o - A V i a d o m o : z a z d r o ś c i . s ł y s z a ł l u d z k i e k r o k i . B y ł j e s z c z e c i e -

A l e d z i ś p o s t a n o w i ł s k o ń c z y ć . K o - k a w y , j a k l u d z i e o s ą d z ą j e g o w y s i ł e k n i e c z n i e , g d y ż j u t r o ś w i ę t o , l u d z i e t ę - d a r e m n y .

d y g r o m a d n i e b ę d ą p r z e c h o d z i ć d o L e c z i t u c z e k a ł g o z a w ó d . N i k t z

k o ś c i o ł a . p r z e c h o d z ą c y c h n i e z w r a c a ł u w a g i n a

A V ię c k a r z e ł e k m a c h a p e n d z l e m n a ! l a s , a n i l i ś c i e p o d s t o p ą p l ą c z ą c e . G o - w s z y s t k i e s t r o n y . . . l i s t e k n i e l i s t e k , । s p o d a r z e w s k u p i e n i u o g l ą d a l i r o s n ą - f a r b a p o c ą p o d l a s e m o z i m in ę i c h w a l i l i j e -

n ę l e ś n ą i r z e k i :

i e c i e . t u t a j r a z b ł ą k a ł e m s i ę c a ­ ł ą n o c .

• — P e w n :e j a k i e „ z ł e “ t u s i e d z i — j a k m A Ś l i c i e ?

W p r a w d z i e w t a k i m p o ś p i e c h u n i e j e ­ d e n l i s te k a n i F a r b y n i e w i d z ia ł , a l e t o p o p r a w i s i ę j u t r o r a n i u t k o , k i e d y j e s z c z e m g ł a g ę s ta .

K a r z e ł e k n i e c i e r p l i w i e o c z e k u i e

r a n a . T y l e p r z e c i e ż l u d z i p ó j d z i e k o ł o । j r ł o w e w n a i c i e m n i e j s z y k ą t s w e j l a s u , t y l e p o c h w a l s n a d n i e n a m a b i t - i k r y j ó w k i , g d z i e d ł u g o r o z m y ś l a ł n a d k i e g o k a r z e ł k a . . . |s w o j ą w i n a . P o p e w n y m c z a s ie , p e ł e n

A l e r a n e k j e s t u p a r t y . P o w i a d a , ż e n a i l e D s z v e h p o s t a n o w i e ń n a p r z y - m u s i ę n i g d z i e n i e s p i e s z y . J e s i e n n e j s z ł o ś ć . o d w a ż y ł s i ę w r e s z c i e p o d n i e ś ć p r a c e p o k o ń c z o n e , z a c z e m m a g a l o ­

p o w a ć ? K a r z e ł e k t y m c z a s e m I s i ę i t u p i e n o g ą . R a n e k ,

u m y ś l n ie s t a n ą ł i a n i r u s z .

g d y s ł o n k o ś m ig n ę ł o g o p r o m y k i e m l e c i u c h n y m p o c z u p r y n i e r u s z y ł z m i e j s c a .

i K a r z e ł e k z f a r b a m i i p e n d z l e m s ł o i

। p r z e d p r o g ie m s w e j l e ś n e j c h a t y n k i , i R a n e k u ś m i e c h a s i ę d r w i ą c o . K a r z e - i l e k p r z e c i e r a z a m g l o n e o c z y i n i e c h c e

w i e r z y ć . O . r e t y !

A Y i ę k s z o ś ć m a l o w a n y c h l i ś c i l e ż y

z ł o ś c i J a k a ś d z i e w c z y n k a z b i e r a ł a n a j p i ę k - ...c t o , n i e j s z e l i ś c i e i w d a z n i c h w i e n i e c . —

D o p i e r o K a r z e ł e k u ś m i e c h n ą ł s i ę . A w i e c j e s t k t o ś , k m u p o d o b a j ą s i ę m a l o w a n e l i ś c ie . Z a t e m j e g o t r u d n i e b v ł c a ł ­ k i e m d a r e m n y . B v l b v s i ę m o ż e d ł u ż e j r o z p ł y w a ł w u s y n i a j ą c e j b ł o g o ś c i , g d v w s p o m n i a ł s o b i e o o b o w i ą z k u

d w a

z b l a d / i ł a w l e s i e . P a ź n o z a b r a ł s i ę d o D z i e w c z y n k a t y m c z a s e m u w i ł a w i e ń c e i p o n ^ s ł n n a c m e n t a r z .

A V I. D u n a r o w s k i .

(4)

0 1 0 4 9

S t r o n a 4 O P I E K U N D Z I A T W i N r . 8 .

j p r r / i j F

G d y w i d z i s z c h o r e g o i m o ż e s z m u u l ż y ć , N ie p y t a j , p r z y j a c i e l c z y w r ó g !

R a t u j g o w c i e r p i e n i u . T o p r a w o l u d z k o ś c i Z a c h o w a ć n a m k a z a ł s a m B ó g .

— l e c z n i k t g o n i e s ł y s z a ł i n i k t n i e ZABAWA NA DWORZE DLA

R o b i ł o s i ę c o r a z z i m n i e j . ! CHŁOPCÓW Śnieżka.

G r a d o b r a p o d c z a s p o g o d n y c h d n i p r z y c h o d z i ł .

G y w i d z i s z n ę d z a r z a , c o z g ł o d u u m i e r a , N ie p y t a j , c o r o b '1 , j a k ż y ł ,

U l i tu j s i ę n a d n i m , d a j c h l e b a k a w a ł e k , B y w r ó c i ł d o ż y c i a , d o s i ł !

p o t e m r ę k a a w k o ń c u c a ł e c i a ł o . Q r a d o b r a p o d c z a s p o g o d n y c h d n i

— l a t u s i u ! — m a n i o ! C h o d ź c i e z i m o w y c h , k i e d y n a d w o r z e j e s t w i e l e p r ę d z e j , ^ p r ę d z e j ! b o j u ż s i ł n i e m a m ś n i e g u . D z i e c i s t a j ą z w a r t e m k o ł e m j e d n o p r z y d r u g i e m , w ś r o d k u w y k o ­ p u j ą d o ł e k w z i e m i a l b o w ś n i e g u , w

G d y w i d z i s z c z ł o w i e k a , c o w s m u t k u , n i e d o l i W y c i ą g a d o c i e b i e s w ą d ł o ń *

N i e p y t a j , c z y k i e d y o d w d z i ę c z y s i ę z a t o , Z p o m o c ą , z r a t u n k i e m s p i e s z d o ń !

— w o ł a ł o b i e d n e d z i e c k o .

A l e n i k t g o n i e s ł y s z a ł . . . R o d z i c e

i s ą d z ą c , ż e z e s t a l n a n o c u k r e w n y c h , k t ó r y m z ł o ż o n o t y l e k u l ś n i e ż n y c h , p o ł o ż y l i s i ę d o s n u s p o k o j n i e , n i c n i e j | u j e s ( c h ł o p c ó w . K a ż d y z c h ł o p c ó w p r z e c z u w a j ą c , c o s i ę z i c h s y n e m d z i e - o b i e r a s o b i e n a z w ę j a k i e g o ś n a r o d u

j e . ( ( F r a n c u z , P o l a k , A n g l i k i W ł o c h ) . N a

R o b e r t p r ó b o w a ł g w i z d a ć , a l e z ę - u b o c z u s t o i „ s ę d z i a “ , k t ó r y w y w o ł u - b y m u l a t a ł y , ż e m u s i ę t o n i e u d a w a ł o . j e n a z w ę j e d n e g o z c h ł o p c ó w , m ó w i ą c : z ą ł m o d l i ć s i ę g o r ą c o , ż e b y „ P o l a k “ . W t e d y c h ł o p i e c , n a z w a n y d o p o m ó g ł m u w y i r w a ć d o , ? P o l a k “ d o b i e g a d o d o ł k a , w k t ó r y m

Diielny chłopiec

N a z a c h ó d o d n a s , z a N i e m c a m i ż y m a ł y k r a i k , z w a n y I

D z i e l n y t a m n a r ó d m i e s z k a , r z e t e l n y u c z c i w y i n i e s ł y c h a n i e p r a c o w i t y .

W t e d y z a c z ą ł m o d l i ć s i ę g o r ą c o , ż e b y P a n B ó g < . w

r a n a . P t ł o ż y ł s i ę t e r a z n a ś l u z i e , a l e p a l c a a n i n a c h w i l ę n i e w y j m o w a ł z

‘d z i u r y , t a r ł t y l k o o d c z a s u d o c z a s u ■

s ą z ł o ż o n e k u l e ś n i e g o w e i m i e r z y n i ą z w j e d n e g o z t o w a r z y s z y , w o ł a j ą c z n o - - - - - . , — _ - - - - - - 1 : w u n a p r z y k ł a d „ F r a n c u z " . J e ż e l i „ P o ­ w o l n ą r ę k ę o z d r ę t w i a ł e r a m i ę ; g ł o w a J a k “ c h y b i , w s z y s c y c h ł o p c y d o b i e g n ą o p a d a ł a m u c z ę s t o a l e z a n a i m n i e j - c { f ) p < a { o b r z u c a j ą o s t r o ż n i e n i e z g r a -

। s z y m s z m e r e m j ą p o d n o s i ł . K s i ę ż y c D q , a j e ż e l i r z u c i t r a f n i e , z a p i s u j e s ę -

; o ś w i e c a ł b l a d ą t w a r z y c z k ę , p o k t ó r e j j z ja p a t y k i e m n a ś n i e g u j e d n ą k r e s - r z e m , k t ó r e j s p ł y w a ł y ł z y . - - - . I k ę n a p o c h w a ł ę . G r a s i ę z w y k l e d o

j e j b r z e g i , i c i ą g u d ł u g i e j n o c y c h ł o p i e c d z i e s i ę c i u . K t o p i e r w s z y d o j d z i e d o p o b u d o w a l i n r y ś l a ł o r c d z i c a c h , o b r a c i a c h i J ? 1 0 - ( w y z n a c z o n e j l i c z b y 1 0 , z o s t a j e z a

. M u - s t r a c h , k t ó r z y z a s y p i a l i s p o k o j n i e , z r ę C z n o ś ć „ k o r o n o w a n y " , d o s t a j ą c o d p o d c z a s g d y o n s a m j e d e n t a k s i ę m ę - w s z y s t k i c h c h ł o p c ó w m i a n o k r ó l a i c z y i s t r a s z n i e . P a l e c m u s p u c h ł , w u - 1 n a s t ę p n ą z a b a w ę p r o w a d z i . S ę d z i a s z a c h d z w o n i ł o , w o c z a c h c i e m n o s i ę m o r z e w y w o ł a ć w s z y s t k i e n a r o d o w o - I ś c i , w o ł a j ą c : — „ p o w s t a n i e n a r o d ó w " , w t e d y w s z y s c y c h ł o p c y o g ó l n i e o b r z u ­ c a j ą s i ę ś n i e ż k a m i .

l e - I l o ł a n d j ą .

g d y b y m i e s z k a ń c y n i c

w y s o k i c h g r o b l i o d s t r o n y m o r z a . s z ą o n e b y ć w w i e l k i m p o r z ą d k u z a ­ w s z e u t r z y m a n e , g d y ż l a d a s z p a r a m o ­ ż e s p o w o d o w a ć z a t o p i e n i e m i a s t i w s i . J N a j m n i e j s z e d z i e c i w H o l a n d j i w i e d z ą , j '

j a k i e n i e s z c z ę ś c i e g r o z i , g d y w o d a p r z e d r z e s i ę p r z e z g r o b l ę .

P e w n e g o r a z u o ś m i o l e t n i c h ł o p i e c h o l e n d e r s k i , i m i e n i e m R o b e r t , w r a c a ł d o d o m u z d r u g i e j w s i , d o k ą d g o p o - t s ł a ł o j c i e c , k t ó r y b y t d o z o r c ą ś l u z w

g r o b l i . P o d r o d z e c h ł o p i e c r w a ł L w i a - b e r t a , k t ó r y u p a d l z e m d l o n y . N i e z n a - t y i ś p i e w a ł w e s o ł e p i o s e n k i , g d y n a - i

g l c s p o s t r z e g ł , ż e s ł o ń c e z a s z ł o i ś c i e - k r ą c h u s t k ę d o c z o ł a . C h ł o p i e c o t w o - m n i a ć s i ę z a c z ę ł o . S t r a c h g o o g a r n ą ł , r z y ł o c z y .

— N o , m a ł y — r z e k i n i e z n a j o m y

— m u s i s z j e s z c z e z e b r a ć s i ł y i p o b i e c p o d o z o r c ę ś l u z , ż e b y z a ł a t a ł t ę d z i u ­ r ę . A ś p i e s z s i ę , b o c h o ć j a j e s t e m d o ­ r o s ł y m m ę ż c z y z n ą , n i e r ę c z ę , c z y m i s t a r c z y s i ł . a b y m ę c z y ć s i ę t a k d ł u g o , j a k t y .

g a w o d y . R o b e r t z r o z u m i a ł ż c j c ś l ' • — N i e c h s i ę p a n n i e l ę k a , o d n o w i e - d z i u r a p o z o s t a n i e n i e z a t k a n a w o d a j ą d z i a ł R o b e r t — o j c i e c m ó j j e s t d o z o r - w k r ó t c e r o z s z e r z y i m o ż e z a t o p i ć p o - c ą , s p r w a d z ę g o n a t y c h m i a s t .

m ó g ł n a i n r e d z e j , i s p r o w a d z i ł . D z i u r ę z a - i ś l u z ę n a p r a w i o n o .

O ś m i o l e t n i e d z i e c k o u r a t o w a ł o o d n i e - p o w o d z i c a ł ą o k o l i c ę .

p u - 1 ‘ '

O ś w i c i e p r z e c h o d z i ł j a k i ś c z ł o - w i c k , u s ł y s z a ł c i c h e j ę k i , a z o b a c z y ­ w s z y d z i e c k o , z a w o ł a ł z d u m i o n y :

— C o t u r o b i s z c h ł o p c z e ?

— N i e p u s z c z a m w o d y — w y j ę - z a ł c h ł o p i e c .

P r z y b y ł y u w o l n i ł n a t y c h m i a s t R o - T o m y i w o l n ą r ę k ą p r z y ł o ż y ł m u m ó ­

i b a c z n i e z a c z ą ł o g l ą d a ć g r o b l ę . J a k o ż w j e d n e j z g r u ­ b y c h d e s e k s p o s t r z e g ł n i e w i e l k ą d z i u - w i ł o . z w o l n i ł k r o k u

MAGICZNA LICZBA:

STO PIĘTNAŚCIE.

P o p r o ś k o g o ś , a b y w z i ą ł n a c h w i l ę o ł ó w e k i k a w a ł e k p a p i e r u . A p ó ź n i e j z a p y t a j g o t o n e m m o c n o n i e z d e c y d o ­ w a n y m :

— I l e m a s z l a t ? — i n i e c h o d r a z u l i c z b ę t y c h l a t n a p i s z e , n i e p o k a z u j ą c C i j e j .

— T e r a z p r o s z ę p o m n o ż y ć p r z e z . . . d w a . l a k . D o o t r z y m a n e j s u m y d o d a ć p i ę ć . A c a ł o ś ć p o m n o ż y ć p r z e z p i ę ć -

p o - c ą , s p r w a d z ę g o n a t y c h m i a s t . t e -J P o s z e d ł , j a k m ó g ł n a i n r e i m u s z y b k o z a r a d z i ć ; r z u c i ł w i ę ę k w i a - w k r ó t c e o j c a s ; 1 ~ ł , v ' ’ t y u s i a d ł n a ś l u z i e j a k n a k o n i u i p a l - t k a n o i

c e m z a t k a ł d z i u r ę . W o d a p r z e s t a ł a C ś . . . s i ę s ą c z y ć c h ł (

z m i e r n i e . . . A c h !

b y ś z a t o p i ł a n a s z e c h a t y " .

W k r ó t c e j e d n a k s i ę c i e s z y ć . M r o k

z r o b i ł o s i ę z u p e ł n i e c i e m n o . C h ł ó d : n o c n y p r z e j ą ł c h ł o p c a d o k o ś c i , a - s t r a c h ś c i s k a ł m u s e r c e . W o ł a ł p o m o c y 1

Z g a d z a s i ę . D o b r a ! T e r a z d o t e j s u m y n a l e ż y d o d a ć l a t a s i o s t r y , b r a t a , c z y o j c a , w s z y s t k o j e d n o . M o ż n a w y b r a ć , k o g o s i ę c h c e .

— W p o r z ą d k u ? J e s t s u m a ? N o , d o ­ b r z e .

J u ż z b l i ż a m y s i ę d o k o ń c a . . . O d o t r z y m a n e j s u m y t r z e b a o d j ą ć . . . o d ­ j ą ć . . . , w e ż m y l i c z b ę d n i i w r o k u : t r z y ­ s t a s z e ś ć d z i e s i ą t p i ę ć . . C o w y p a d l o ? N i b y z d z i w i o n y j e s t e ś , n i b y z a n i e p o - N a : z l a c h e t n i e j s z y k a m i e ń j e s t t e n , k t ó r y k r a j e k o j o n y , a l e W m y ś l i ( l o p o d a n e j s u m s

— a s i e b i e z r y s o w a ć n i e d a j e , d o d a j C S Z 1 1 5 . — m a g i c z n e 1 1 5 . 1 C O s i ę I W s z y s t k i e i n n e -

d z i e c k o p r z e s t a ł o N a j s z l a c h e t n i e j s z e s e r c e j e s t t o , k t ó r e w ł a ś n i e

s z y b k o z a p a d a ł , j R a c z e j da s i c s k a l e c z y ć , n i ż s i m o i z a d r a ś n i e ; b ę . D w i e c y f r y z l e w e j s t r o n y t o w i e k Z m ą d r o ś c i b r a m n ó w . I p i e r w s z e j o s o b y , d w i e p o z o s t a ł e - [ b r a t a , c z y s i o s t y , 1 g o t o w e ! C u d ó w

z r — n i e m a . J e s t g ł o w a .

-- ~—--- - --- —I. *

s t a n i e ? O t r z y m a s z c z t e r o c y f r o w ą l i c z -

K s ią ż n ic a K o p e m i

w T o r u n iu

Cytaty

Powiązane dokumenty

(Jeno żem raz na wieki, Już moje serce dał...) Szumią nam wielkie rzeki, I Bałtyk grzmi dałeki, Aż hen u szwedzkich skal.. Głucho nam dudnią działa O kamień zmarzłych

W ten dzień, radością drży dziś Polska cala, Weseli się starzec i ta dziatwa mała. W dniu Ignacego świętego cała Polska rada Hołd Panu Prezydentowi u stóp Jego składa

Powiesiwszy więc klatkę w swoim pokoiku był niezmiernie dumny, że posiada tak piękne kanarki, które skacząc wesoło, przyglądały się Sta­.. siowi ciekawie jakby

Zebrał się prędko bogacz, usiadł na konia i gdy we wsi prawie wszyscy jeszcze spali, on już pomknął jak wi ­ cher przez pola i łąki, lasy i doliny, a jazda ta szybka

Na liczne zapytania w sprawie powieści BAN- ZAJ odpowiadamy, że autor tej powieści nie dostarczył nam

I płynęły te gorące jak żar słowa do Pana, i snuły się do nie­.. ba bez ustanku jak owe obłoki, aż wysłuchał Pan prośby ich i

wał i chełpił się swą urodą, potrącił podstawę lustra tak nieszczęśliwie, że upadając rozbiło się w drobne

[r]