• Nie Znaleziono Wyników

Jakub Gorfinkiel - relacja świadka historii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jakub Gorfinkiel - relacja świadka historii"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JAKUB GORFINKIEL

ur. 1947; Mironowka, k. Kijowa

Tytuł fragmentu relacji Wyjazd z Polski w 1969 roku Zakres terytorialny i czasowy Polska, Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, Żydzi, Marzec 1968, emigracja

Wyjazd z Polski w 1969 roku

Ja pojechałem pierwszy z mojej rodziny, bo ja zawsze byłem samodzielny. Tata był w moim obecnym wieku, mama trochę młodsza, ale już nie byli najmłodsi. To nie jest proste: zostawić mieszkanie, pracę, ludzi, których znasz i tu wiesz nawet, gdzie pójść, żeby załatwić dowód osobisty, gdzie pójść do szpitala, do lekarza – wiesz wszystko i wszystko musisz zostawić... Trzeba iść na nowe miejsce i tam się uczyć wszystkiego od nowego, języka, wpaść w środowisko, którego zupełnie nie rozumiesz. Tata się bał.

Rodzice mieli więcej problemów z formalnościami, ja pojechałem ot, tak sobie.

Jedną śmieszną rzecz pamiętam, że można było wywieść ze sobą po jednym czy po dwa komplety wszystkiego: dwa prześcieradła na człowieka itd. Pozwolili kupić w złotych bilet do Wiednia i do tego można było wziąć 5 dolarów na osobę.

Ja przyjechałem pierwszy, wylądowałem na lotnisku, pytają się: „Gdzie ty chcesz iść? czy masz kogoś znajomego?” Ja mówię: „Nie mam”. „To poślemy ciebie jutro rano do kibucu, poleż sobie tam na ławce, poczekaj”.

Poleżałem do rana. Rano przyjechał człowiek, popatrzył na moje dokumenty, mówi:

„Oj, ty jesteś z Lublina, tak? Moja żona jest z Lublina! Nie chciałbyś przyjechać do nas, opowiedzieć co i jak w Lublinie?” To ja mówię: „Dlaczego nie?”. I dlatego, że spotkałem tego człowieka bardzo łatwo było mi w Izraelu, bo on po pierwsze posłał mnie do dobrego ośrodka nauki języka. Później, kiedy przyjechali rodzice, załatwił mi też mieszkanie w Tel Awiwie, więc mieliśmy ułatwiony start.

Data i miejsce nagrania 2005-08-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad, Wioletta Wejman

Redakcja Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

zrobiłam piękne mieszkanie, centralne ogrzewanie, bo wszędzie piece były takie, zimno było, i drzwi, i okna, wszystko trzeba było zmienić, malować – i trzeba było wszystko

Jedna pani tam mieszkała, co ona nam robiła maść jak był wrzód na palcu, ażeby nie pójść do lekarza.. To tylko ona umiała zrobić tą

I myśmy wtedy, pamiętam, wysłali ojca dowód osobisty przedwojenny, metrykę, no i mój brat został w Nowej Zelandii, założył tam rodzinę, ożenił się.. I za jakieś dwa lata,

Nigdy nie widziałem na przykład niemieckiego żołnierza, żeby pasek nie był na miejscu, żeby był, wiesz, taki niekiedy… taki opuszczony.

Jak się na ulicy się słyszało, wiesz, coś jakieś przykre powiedzonko o Żydach – na przykład jak grałem w guziki, wtedy była taka gra w guziki, było masę guzików

Tu były niemieckie restauracje tylko dla Niemców i ona bała się, a tam można było za grosze dobrze się najeść, to ona się bała pójść do tej restauracji, pomimo że miała

Jak już się przestało palić i zakończyło się pracę w cegielni, to tam dostała, po [palaczu] Lisku, mieszkanie pani Gadomska. To była bardzo ładna pani, ale nas zdziwiło, że

I trzeba było nieraz przez pola tam polecieć do tych krów, byłam w ciąży to mi sąsiad zwrócił uwagę, że ja nie powinnam przez pola chodzić, tylko powinnam pójść prosto