• Nie Znaleziono Wyników

U nieznanego sąsiada

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "U nieznanego sąsiada"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

MIĘDZY NAMI

Jurgen Heuschele

W roku 1993, cztery lala po epokowym przełomie politycznym w Europie, do Lublina pojechała po raz pierwszy grupa uczniów z Gimnazjum im. Eduarda Morike w Ludwigsburgu.

Wszystko zaczęło się raczej przypadkowo: w czasie kursu językowego w Sta- nach Zjednoczonych jedna z naszych szkolnych kole- żanek spotkała polskiego kolegę, pedagoga, który wspomniał o tym, że w je- go szkole prowadzi się między innymi naukę nie- mieckiego. Ponieważ w na- szym gimnazjum istniało zainteresowanie wymianą z Europą Wschodnią, wy- korzystaliśmy to spotkanie jako okazję do nawiązania kontaktu z Liceum im. Za- mojskiego. Po dokonaniu tego musieliśmy najpierw przestudiować mapę, aże- by znaleźć miasto, w którym znajduje się na- sza przyszła szkoła part- nerska.

U nieznanego sąsiada

NIEPAMIĘĆ

Czterdzieści lat funkcjonowania „żelazne) kurtyny" sprawiło, że wschodnioeuropejskie na- zwy miejscowości popadły w niepamięć, wzglę- dnie ich znajomość w ogóle się nie wykształci- ła. Mapa wskazywała, że Lublin leży około ty- siąc kilometrów na wschód od Ludwigsburga, a więc jest tak samo odległy, jak Rzym czy Bar- celona. Czyż jednak odległość w kilometrach jest w stanie odzwierciedlić wewnętrzny dy- stans, jaki dzieli człowieka wobec danej miej- scowości? Lublin zdawał się nam być o wiele hardziej odległy niż wskazywałyby na to kilo- metry. Na dystans dzielący I.udwigsburg i Lublin nakładały się również skutki trwającego dziesię- ciolecia różnego rozwoju politycznego i spo- łecznego. Przy podróży do nieznanego miasta koniecznym było przełamanie o w e g o dystansu.

Przez pól wieku nasze myśli i uczucia ab- sorbował konflikt między Wschodem i Zacho- dem. Spojrzenia generacji powojennej w Re- publice Federalnej Niemiec skierowane byli- na zachód. Francja zdawała się nam być jedy- nym sąsiadem, z którym trzeba było podjąć kroki ku pojednaniu. Za Atlantykiem znajdo- wał się nasz wielki brat - 1 'SA - który wskazy- wał nam drogę ku wolności, demokracji i do- brobytowi. Na wschodzie, w NRD. żyli nasi dalecy krewni, którzy byli częścią „bloku wschodniego". Za Odrą i Nysą panował ko- munizm, który wojowniczo chciał o p a n o w a ć cały świat. Ta ideologia byki naturalnym wro- giem zachodnich demokracji i temu w r o g o w i trzeba było stawiać opór. Po wyzwoleniu z o k o w ó w faszyzmu nie zniknęła nota bene wrogość w o b e c wschodniego sąsiada, ale przybrała ona inna formę.

Tylko niewielu interesowało się w tam- tych latach tym, co dzieje się za żelazną kur-

tyną, tylko niewielu próbowało n a w i ą z y w a ć kontakty z ludźmi na wschodzie Europy i sta- rało się w y r o b i ć sobie własny obraz panującej tam rzeczywistości. Pierwsze ostrożne próby zbliżenia podjęły w końcu lat sześćdziesiątych Kościoły, a na początku lat siedemdziesiątych politycy - żadną miarą nie oznaczało to jed- nak jeszcze pojednania. A później - nagle i n i e s p o d z i e w a n i e - zawalił się system komu- nistyczny, zburzono oddzielający Wschód od

Zachodu mur berliński. Po pierwszej euforii szybko nastąpiło otrzeźwienie: zniknięcie ide- ologicznych przeciwności nie oznaczało prze- cież, ze od razu staliśmy się dobrymi sąsiada- mi. Dzieliły nas jeszcze o d m i e n n e doświad- czenia minionych dziesięcioleci, dzieliły nas w z a j e m n e o b a w y i niezabliżnione konflikty z czasów p a n o w a n i a faszyzmu.

CELE PODRÓŻY

Nasza podróż do Polski miała dwa cele - miała umożliwić bezpośrednie spotkania z nie- znanymi sąsiadami na Wschodzie, dzięki cze- mu, na bazie własnych doświadczeń, miało dojść do rewizji p e w n y c h schematów myślo- w y c h oraz uprzedzeń wobec Polaków. A po- nadto wycieczka miała służyć retrospekcji wspólnej historii Polaków i Niemców . Zbliże- nie, wzajemne poznanie, a w dalszej perspek- tywie ewentualne zawiązanie przyjaźni z Pola- kami zdawało się n a m b o w i e m niemożliwe, je- żeli nie odniesiemy się do bolesnego okresu narodowego socjalizmu oraz do drugiej wojny światowej, która w konsekwencji przyniosła także niewypowiedziane cierpienia wielu Niemcom. Stosowną formą realizacji tych ce- lów wydawała nam się być wymiana uczniow- ska, w trakcie której uczestnicy podróży byli gośćmi u polskich rodzin i program pobytu re- alizowany był przy udziale całej grupy.

O GOŚCINNOŚCI

„Gość w dom - Bóg w dom." (polskie przysłowie)

„Największe wrażenie wywarła na mnie wspaniała gościnność; trudno ją sobie u nas wyobrazić, to trzeba po prostu przeżyć. W kon- tekście tego, co my Niemcy w przeszłości zro- biliśmy Polakom, gościnność taka wcale nie

jest sama przez się zrozumiała."

(uczennica, 17 lat)

W opinii wszystkich uczestników podróży najbardziej z n a m i e n n y m do- ś w i a d c z e n i e m była o k a z a n a im przez polskich partnerów gościnność. Duża część uczestników była p r z y g o t o w a - na na to, że przyjmie się ich z rezer- wą i gościnne przyjęcie było dla nich z a s k o c z e n i e m .

Serdeczność i otwartość dominowała już w trakcie powitania nas na lubelskim dworcu:

..Największe wrażenie sprawiła przyniesio- na na dworzec tablica z napisem ..i lerziich will- kommen". Gościnność bardzo szybko stopiła moją początkową wstrzemięźliwość. Na każ- dym miejscu doświadczało się pełnych sympatii i zachęty uśmiechów polskich uczniów. Byli tak mili, że bez zahamowań można było roz- mawiać z każdym." (uczennica, 17 lat)

Lublin zdawał się nam być o wiele bardziej odle- gły niż wskazywałyby na to kilometry.

16

(2)

Buty dziecięce w Muzeum na Majdanku

Bolesne Ula Polski doświadczenia z Niem- cami podczas drugiej wojny światowej zdawały sie nie o d g r y w a ć żadnej roli w kontaktach pol- skiej młodzieży i jej rodziców z niemieckimi uczniami. Zainteresowanie skupiało się głów- nie na kształtowaniu przyszłości Polski i Nie- miec jako sąsiadów i członków Unii Europej- skiej oraz NATO.

J e d n y m z elementów gościnności była peł- na sympatii dbałość o nasze w y ż y w i e n i e :

„...Przy moim łóżku stała patera z owocami i talerzyk ze słodyczami, których zawartość była bardzo systematycznie uzupełniana. Gościnność była niemal bezgraniczna,,." (uczeń, lat 17)

„Goszczącą mnie rodzina miała bardzo ma- łe mieszkanie, lecz wszyscy starali się zapew- nić mi maksymalny w y g o d ę . Spalam w pokoju Izy, mojej polskiej koleżanki, który byl tylko trochę większy od zajmowanego przeze mnie łóżka. Iza natomiast spala z matką w dużym pokoju. Obie były z tego powodu bardzo za- kłopotane. Na posiłki chodziłyśmy zawsze do dziadków mieszkających w centrum miasta. Po posiłkach obawiałam się zawsze, że spodnie popękaj:; mi w szwach: już nie pamiętam, kie- dy ostatnio jadałam tak obficie! Nie sposób by- ło też odmówić, bo gospodarze byli tak szczę- śliwi, g d y widzieli, że wszystko smakuje."

(uczennica, lat 17)

Mieszkania gospodarzy były najczęściej male. Nierzadko ktoś z rodziny odstępował swoje łóżko, aby gość mógł dysponować od- dzielnym pokojem. Gospodarze nie ograniczali się li tylko do p o p r a w n e g o sprostania w y m o - gom gościnności. Gdy bariera językowa nie pozwalała tego uczynić w sposób werbalny, wówczas sympatie, zainteresowanie oraz sza- cunek dla gości wyrażano za pomocą gestów.

Troska ta bardzo nas wszystkich ujęła. Polscy koledzy odwołali na czas wizyty wszystkie swoje z w y k l e zajęcia (lekcje muzyki, zajęcia sportowe, korepetycje itp ). Swój czas rezerwo- wali tylko dla nas.

„Mieszkałem w jednym z wielgachnych be- tonowych bloków mieszkalnych, które opasuj;) sobą Lublin. Choć te wielkie ,,klocki" z ze- wnątrz sprawiają wrażenie zimnych i ponu- rych, to zajmowane przeze mnie mieszkanko

było nader przytulne. " (uczeń, lat 16)

„Znamienną cechą w zachowaniu matki goszczącej mnie koleżanki było to, że przepra- szała mnie za wszystkie te rzeczy, o których sądziła, że są w Niemczech większe lub pięk niejsze: małą łazienkę, szary blok z gotowych elementów, poprzetykane placami budów mia- sto. Przyjmowałam to oczywiście z mieszanymi

Wizyta na Majdanku była dla wielu nie tylko przypomnieniem historii, lecz także bodźcem do tego, aby na nowo rozważyć sprawy aktualne: wrogość wo- bec cudzoziemców w Niem- czech, względnie stosunek do naszych polskich gospodarzy.

uczuciami, tym bardziej, że w mieszkaniu czu- łam się bardzo przytulnie. Jest to dowód na to, że atmosfera mieszkania zależy od charakteru zamieszkujących go ludzi, a nie od monotonii architektury, względnie temu podobnych czyn- ników." (uczennica, lat 17)

Charakterystyczne dla części polskiego kra- jobrazu urbanistycznego sa łuszczące się tynki kamienic i ponure wielkopłytowe osiedla na obrzeżach dużych aglomeracji miejskich. Nie inaczej jest w Lublinie. Sądzę jednak, że wła- śnie taki obraz nieproporcjonalnie silnie wpły- wa na panujące u nas wyobrażenie o miastach Europy wschodniej, sugerując rzekomy roz- kład, niegospodarność i zobojętnienie społe- czeństwa polskiego. Taki obraz Polski nie za- chęca do wizyty w tym kraju. Odwiedziny u polskich rodzin pozwoliły na zerknięcie po- za tę fasadę i na poznanie życia polskich uczniów i ich rodzin. Niemieccy goście uzy- skali pewien w g l ą d w życie rodzinne gospoda-

(3)

MIĘDZY NAMI

rzy, prowadzone niekiedy w skromnych wa- runkach lokalowych i finansowych, co wymu- sza wzajemna tolerancje i samoograniczenie.

STARE UPRZEDZENIA W NOWEJ SZACIE

„Odwiedzajcie Polskę - wasze auto już tam jest" - niezliczone kawały krążą w różnych wa- riantach wokół tematu polskiej kleptomanii.

Każdy Polak jawi sie jako złodziej samochodów, który pojawia się na Zachodzie, by przywła- szczać cudze auta luli - w najlepszym przypad- ku - nielegalnie pracować na niemieckich pła- cach budów, natomiast w samej Polsce wszystko stoi do góry nogami. Polak kojarzony jest jako

Dla młodzieży McDonald's pełni być może rolę czegoś znanego w nieznanym im otoczeniu, rolę skrawka ojczyzny na obczyźnie, elementu pewności na niepew- nym gruncie.

złodziej, nielegalny robotnik i uosobienie braku porządku. Gdy w Niemczech opowiadamy o na- szej wymianie z Polską, to nierzadko konfronto- wani jesteśmy z. takimi właśnie uprzedzeniami.

Uprzedzenia bazują na nieznajomości innych i na strachu przed tym, co obce, Jeśli ktoś chce przezwyciężyć uprzedzenia, to musi najpierw przyznać się do braku realnej wiedzy i obudzić w sobie zainteresowanie tym, co nieznane. Jed- nocześnie musi otworzyć się na to, co obce i nie poddać się uczuciom niepewności, które takiemu otwarciu towarzyszą. Dobrym począt- kiem jest uczestnictwo w wymianie uczniow - skiej. W otoczeniu grupy bliskich osób łatwiej stawiać pierwsze kroki w nieznane. Podróż do Polski, spotkanie z młodymi Polakami i ich ro- dzinami może więc przyczynić się także clo te- go, że przezwyciężane będą uprzedzenia, których miejsce zajmie realny obraz Polaków, i że rosnąć będzie zainteresowanie naszymi pol- skimi sąsiadami.

„Gdy spojrzę na wizytę całościowo, to na pierwszy plan wysuwają się przede wszystkim dwie sprawy: zmiana obrazu Polski, jaki mia- łem przedtem..., i konfrontacja z niemiecka przeszłością w Polsce..." (uczeń, lat 17)

ZNANE W NIEZNANYM KRAJU

Jak wielka jest niekiedy niepewność na- szych uczniów w tym obcym kraju, uzmysło- wiłem sobie między innymi w kontekście pyta- nia: ..Gdzie Jest właściwie najbliższy McDo- nalds?" Dlaczego właśnie McDonalds, gdy wo- kół tyle dobrych i tanich polskich lokali? Loka- li, w których można wygodnie się rozsiąść i wyśmienicie zjeść, a na dodatek poznać co nieco polską kuchnię.

Gdy dłużej rozmyślam nad tym fenome- nem, dochodzę do wniosku, że obligatoryjna wizyta w McDonald'sie jest czymś więcej niż tylko przejawem młodzieżowej kultury kulinar- nej: dla młodzieży McDonald's pełni w takim momencie być może rolę czegoś znanego w nieznanym 1111 otoczeniu, rolę skrawka oj- czyzny na obczyźnie, elementu pewności na niepewnym gruncie. Hamburger i frytki sma-

kują mianowicie jak w domu, a obsługa loka- lu. choć mówi po polsku, w y g l ą d a przecież tak samo jak w Niemczech. Także wystrój we- wnętrzny niczym nie zaskakuje, jest taki sam.

McDonald s jest wiec nie tylko punktem ga- stronomicznym, lecz także miejscem odpo- czynku i odprężenia podczas podróży przez nieznaną i wywołującą oszołomienie Polskę.

Zżymam się na to, lecz. zmuszony zostaję do tolerowania tej sytuacji.

OBECNOŚĆ TEGO, CO MINĘŁO

„Największe wrażenie wywarła konfronta- cja z niemiecka przeszłością w Polsce. Mam tu na myśli nie tylko obóz koncentracyjny na Majdanku i prześladowanie Żydów, lecz także

niewyobrażalny obłęd drugiej wojny światowej. Efektem tego obłędu było nie tylko wyniszczenie milionów Ży- dów i ich kultury, lecz także próby zniszczenia wszelkich przejawów kultury polskiej (myślę tu o zni- szczeniu całej W arszawy itp.). Uzmy- słowienie sobie, że od tych okrop- ności minęło raptem pól wieku i że sprawcami byli Niemcy, nieodparcie zmusza do refleksji." (uczeń, lat 17)

Prawie wszyscy uczestnicy podróży clo Polski wyrazili pogląd, że jednym z najważniejszych przeżyć by- ła wizyta na terenie obozu koncentra- cyjnego na Majdanku. Wielu odwiedzało po raz pierwszy teren byłego faszystowskiego obozu koncentracyjnego. Miejsce cierpienia i śmierci ty- sięcy ludzi stanęło przed oczami młodzieży jako coś namacalnego, większość młodych ludzi zwiedzała je w milczeniu. Zetknęli się bezpośre- dnio z czymś, co znali jedynie z filmów, książek i nauki w szkole: placem apelowym, barakami więźniarskimi. wieżyczkami wartowniczymi, ko- morą gazową, krematorium. Wielu mówiło później o wstrząsie, jakiego doznali:

„Sądzę, że nigdy nie zapomnę widoku Zgromadzonych prochów oraz widoku dziecię- cych bucików. Mój umysł nie jest w stanie ob- jąć okropności, jakich tam wtedy dokonywa- no!" (uczennica, lat 16)

Przeżycia emocjonalne nie były jedynym o w o c e m wizyty na Majdanku, wielu uczniów pojęło, że miejsca tego nie da się „przetrawić"

za pomocą krytycznej, racjonalnej refleksji, po- zostanie ono czymś ..niepojętym'

„Majdanek był z pewnością miejscem wstrząsającym. Szczególnie zatrważające było jednak to, że mój osobisty wstrząs był mniej- szy, niż. tego bym po sobie oczekiwała."

(uczennica, lat 17)

Coraz wyrazistsza stawała się konkluzja, że koniec końców niemożliwe jest wczuć się w to, co sic tutaj działo. Miejsce i związane z nim zdarzenia pozostaną niepojęte. Czym za- owocowała więc wizyta na Majdanku? Być mo- że wywołała zadumę, ożywiła w świadomości historię narodowego socjalizmu wraz z jego skutkami, być może pojawiło się wiele pytań.

Jak mogło dojść do takiego ludobójstwa? Dla- czego tak wielu ludzi przyglądało się p a s y w n i e d o k o n y w a n y m zbrodniom lub starało się ich nie dostrzegać? Jak ja zachowywałbym się w tamtych czasach?...

Pomocnymi przewodnikami byli młodzi niemieccy wolontariusze z Akcji Pokuły, którzy pracują na Majdanku w ramach zastępczej służby wojskowej. Byli niewiele starsi od na- szych uczniów i szybko nawiązali z nimi bez- pośredni kontakt. Uznanie wywoływało ich osobiste zaangażowanie na Majdanku, lecz tak- że ich głęboka znajomość historii nazizmu.

18

(4)

Swoja wiedze przekazywali z dużym wyczu- ciem, bez cienia mentorstwa. Niektórzy uczest- nicy powiedzieli, że podczas zwiedzania Maj- danka czuli skrępowanie wobec polskich kole- gów Można je chyba uznać za przejaw wsty- du, co w przypadku niemieckiej wizyty w tym miejscu jest uczuciem zgoła naturalnym.

Wizyta w miejscu pamięci na Majdanku skłoniła wielu młodych Niemców do autorefle- ksji, każąc im widzieć obecni} tu niemiecka hi- storię w kontekście wizyty w Polsce, w zglę- dnie w kontekście ich codziennego życia w Niemczech.

.Także w obcych domach i u obcych lu- dzi (np. przyjaciół lub sąsiadów naszych go- spodarzy) byliśmy zawsze witani z otwartymi ramionami. Nie było to samo przez się zrozu- miałe ani w zestawieniu z tym, co my, Niem- cy, wyrządziliśmy Polakom, ani w zestawie- niu z brakiem akceptacji dla cudzoziemców ( w z g l ę d n i e obcych) u nas w Niemczech, (uczennica, lat 17)

Wizyta na Majdanku była dla wielu nie tyl- ko przypomnieniem historii, lecz także bodź- cem do tego, aby na nowo rozważyć sprawy aktualne: wrogość wobec cudzoziemców w Niemczech, względnie stosunek do naszych polskich gospodarzy. W izyta w tym dalekim i obcym miejscu ma szansę stać się punktem zwrotnym w życiu młodych ludzi, stymulując rozwój ich osobowości i ich tożsamości.

RADOŚĆ BYCIA RAZEM

lest oczywiste, że podróżująca młodzież lubi się bawić. Świętuje różne okazje, chodzi do kina, spaceruje przez miasto, prowadzi roz- mowy, idzie na tańce, zawiera przyjaźnie, za- kochuje się niekiedy .. Wszystko to pozwala młodym ludziom odkryć, jak wiele ich łączy, a odkrycie tego faktu daje kolejną okazję do świętowania, prowadzenia rozmów, zawierania przyjazni. Kontakty międzyludzkie odgrywają podczas takiej podróż) rolę decydującą, m.in.

pozwalają młodzieży otw ierać się na doświad- czenia, jakie opisałem powyżej.

Podróż służyła nota bene nie tylko temu.

aby poznać uczniów z innego kraju

„Kolegów, którzy siedzą ze mną od lat

„...Przy moim łóżku stała patera z owocami i tale- rzyk ze słodyczami, których zawartość była bardzo sy- stematycznie uzupełniana.

Gościnność była niemal bezgraniczna..."

w jednej klasie poznałem z nowej strony, prze- żyłem niewiarygodnie dużo radosnych chwil.

Podróż do Polski można w ciemno polecić każdemu. Autentycznie się cieszę, że dałem się na nią namówić." (uczeń, lat 17)

„Dopiero ta podróż dala okazję do praw- dziwego poznania kolegów z klasy. Była ona dla nas wszystkich dużą przyjemnością."

(uczeń, lat 18)

Dodać trzeba wreszcie, że podróż dała wielu uczniom okazję do lepszego poznania samych siebie. Odkrywano podobieństwa, lecz odkrywano także różnice:

Panorama Lublina • widok z Wieży Trynitarskiej

„Polska młodzież nie zachowuje się inaczej niż my, całkiem inne są natomiast warunki ich życia i ich problemy. Niekiedy miałem w;raże- ' nie, że w relacjach między sobą wykazują nie- co więcej ciepła i otwartości niż w relacjach z nami." (uczeń, lat 17)

Dla dobrego rozwoju przy szłych związków między Polakami i Niemcami, dla ich wzajem- nego zrozumienia w rzeczach dużych i w rze- czach małych jest sprawą konieczną, aby do- strzegać podobieństwa i różnice w zachowa- niu, historii, w życiu codziennym i w sferze codziennych oczekiwań.

PLANOWANIE PODROŻY

Szkoły planujące nawiązanie kontaktu z Polska powinny swój projekt wymiany

uczniowskiej, względnie plan podróży, skonsultować najpierw z Pol- sko-Niemiecką Wymianą Młodzieży.

Ta międzynarodowa organizacja od wielu lat zajmuje się wspieraniem wy- miany młodzieży między Niemcami i Polską Wspiera inicjatywy spotkań między młodymi Niemcami i Polakami oraz pobyty w ramach praktyk, impre- zy kształceniowe, wyjazdy do miejsc pamięci i wydawanie publikacji. Na pomoc można jednak liczyć także przy wyborze szkoły partnerskiej oraz przy rozplanowaniu podróży. Wspar- cie finansowe podróży do Polski de- klarują nierzadko jednostki samorzą- dowe. Nigdy nie było problemu z ze- braniem chętnej na -wyjazd grupy uczniów (15 do 20 osób) z. klasy jedenastej i dwunastej.

W różny sposób próbowaliśmy przygotować uczniów do tego wyjazdu. Szczególnie owocna była, jak się zdaje, realizacja trzydniowego pro- jektu pod koniec roku szkolnego. Przebiegał on pod hasłem: ..Polska - nasz sąsiad na wscho- dzie". O przebiegu i celach naszej podróży li- stownie poinformowaliśmy rodziców.

Kilka tygodni po rozpoczęciu roku szkol- nego, regularnie co rok, grupa z naszej szkoły wyjeżdża do Polski. Na wiosnę gośćmi w Lu- dwigsburgu są uczniowie z Polski. •

19

Cytaty

Powiązane dokumenty

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Według prognoz makroekono- micznych, 2020 rok będzie w RC kolejnym rokiem wzrostu gospo- darczego. Chociaż jego dynamika ma się obniżyć z 2,7 proc. na 2 proc., zdaniem

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

Dostosowując powyższą metodę uzyskujemy pełny algorytm przy pomocy którego, możemy sprawdzić czy zadana liczba naturalna n o dowolnej podstawie m

Liczbą pierwszą nazywamy liczbę naturalną, która ma dokładnie dwa różne dzielniki: 1 i samą

Na wolontariacie w SZLACHETNEJ PACZCE Damian nauczył się jak zarządzać projektem – zrekrutował zespół kilkunastu wolontariuszy, którzy odwiedzali rodziny

Jechałam pospiesznie do domu, ignorowałam pytania i prośby męża i trójki dorosłych dzieci, szłam do kompute- ra i starałam się przypomnieć sobie wszystko, co tego dnia