• Nie Znaleziono Wyników

Garbarnia w Lubartowie - Magdalena Nosek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Garbarnia w Lubartowie - Magdalena Nosek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MAGDALENA NOSEK

ur. 1978; Rybnik

Miejsce i czas wydarzeń Lubartów, PRL

Słowa kluczowe Lubartów, PRL, wycieczka szkolna, wycieczka do garbarni, garbarnia w Lubartowie, zapachy w garbarni

Garbarnia w Lubartowie

Garbarnia to niestety niemiłe zapachy, przynajmniej kiedyś tak było, mam nadzieję, że troszkę wyeliminowano ten czynnik. Garbarnia w Lubartowie to była olbrzymia fabryka skóry. Zapachy przeobrzydliwe zaczynały się już na zewnątrz, gdzie składowano resztki zdrapane ze skór zwierzęcych przywożonych do obiektu. A potem cała gama tych zapachów, bo zarówno same skóry jeszcze niewyprawione, jak i później wyprawione, potem różne substancje do garbowania też niemające ciekawych zapachów. Na końcu farbowane były te skóry na przeróżne kolory, na cielaki i tym podobne. Pamiętam, że dla mnie dramatem było oglądanie głównie pań, bo w tej fabryce pracowało więcej kobiet niż mężczyzn. Wycieczka obejmowała spacer po całym zakładzie, także od podszewki poznawało się te miejsca pracy. Kilka podejść było, żeby wejść tam w ogóle, trzeba było chwilę postać, potem nos się na szczęście przyzwyczaja. Do dzisiaj pamiętam, że nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak ci ludzie mogą spożywać drugie śniadania bądź też w ogóle obiad w tym zapachu, gdzieś siedząc na parapecie, bo takie mieli akurat warunki. Naprawdę trzeba być twardzielem i dużo twardzieli tam właśnie w Lubartowie było. Bardzo ucząca wycieczka, głównie o tym, jak wygląda garbowanie skóry, ale i co człowiek chce robić w przyszłości, bo mógł sobie wtedy wyobrazić też produkcje innych rzeczy, linie produkcyjne i tak dalej. Można było sobie snuć marzenia, czy ktoś chce pracować na tej linii, czy mieć taką fabrykę, tak teoretycznie. Także to było bardzo fajne przeżycie, zawsze okraszane opowiadaniem zarówno przewodnika, jak też ludzi, którzy tam pracowali. Szkoda, że tego już się tak w dużej mierze nie praktykuje, chociaż ciągle są takie wycieczki, nawet mi zdarza się oprowadzać ludzi po takich obiektach.

(2)

Data i miejsce nagrania 2018-09-07, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Tam jest taka scena, gdzie przyjeżdża Machulski po iluś latach, znowu do tej miejscowości, gdzie ożywiał tych nauczycieli i jego żona zakochuje się znowu, Alina Machulska,

Dopiero tam była położona kostka, w miarę gładka, od miejsca, gdzie kończyła się ulica Ruska i zaczynała się ulica Lubartowska.. Mimo, że ten brek był na ogumionych kolach,

Także była to taka wycieczka jakby do zakładu pracy, ale nie mieliśmy wtedy zbyt dużo czasu.. Pani, która prowadziła wtedy to kółko PTTK-u, postanowiła dwa czy

Pamiętam z dzieciństwa dosyć dobrze resztki cegielni i teren po cegielni przy ulicy Kosmowskiej z tego względu, że chodziłam do podstawówki nr 34 i praktycznie

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

W tym samym roku zdałem egzamin radcowski i na ćwierć lub pół etatu pracowałem w urzędach gmin województwa lubelskiego jako radca prawny, cały czas oczywiście

O trudnych sprawach takich jak Katyń mówiło się mało, tyle co usłyszałem od dziadka.. Inaczej przyszliby