• Nie Znaleziono Wyników

Jak dzielę rodziny pszczele - Andrzej Mrozek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jak dzielę rodziny pszczele - Andrzej Mrozek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ MROZEK

ur. 1951; Nałęczów

Miejsce i czas wydarzeń Bronice, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt "Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia - Rzeczposplita Pszczelarska", Bronice, dzielenie rodzin pszczelich

Jak dzielę rodziny pszczele

Jest forma dzielenia pszczół nie czekając na rójkę. Ul odstawiamy o 10 centymetrów i przez kilka dni pszczoły lecą o 10 centymetrów od wylotka, jak odjechaliśmy te 10 centymetrów. Mają GPS-a [tak] ustawionego, że lecą cyk, cyk, cyk idealnie na deseczkę. I ul przesuwam o 10 czy 20 [centymetrów], one dojdą, po malutku dojdą.

Jest kilka takich sposobów. Między innymi [taki] sposób, że bierzemy kijek, zaznaczamy koniec ula, dostawiamy, odjeżdżamy tu jest środek wylotki i odstawiamy jednego ula, przysuwamy drugi ul w to miejsce, co one leciały na ten wylot. Jest zawirowanie. Miało się wchodzić jest ściana, ale jest tutaj parę centymetrów w jedną stronę i parę centymetrów w drugą są wejścia i po prostu po pewnym czasie rozjeżdżają się - te leca tu, a te lecą tu. Między tymi wylotkami jest może pół metra [odległości], bo ścianki uli i tak dalej. Załóżmy co dzień czy co dwa dni znowu 10 centymetrów od siebie możemy odjechać, nie na raz, tylko stopniowo co dzień i jeden ul od drugiego może stać 20 metrów. Część pszczół będzie tu, część będzie tu. Tu gdzie była matka, zostanie matka, tu gdzie jej nie było i pszczoły będą jak im nie podam świeżej matki za dwa, trzy, cztery dni zarobią sobie matecznik i też matka się właśnie wylęgnie i wygryzie. I tak to wygląda, są takie metody między innymi. To jest bardzo stara metoda, taka możliwość dzielenia [rojów]. Ja jej nie [stosuję], bo jest pracochłonna troszeczkę. Szczególnie jak jest się samemu. Ul nie jest torebką cukru, że pod pachy go wezmę i sobie odstawię. Jeszcze jak trafi się [ul] staropolski, tak mocno ocieplony, to jest waga uważam z 80 kilogramów. Teraz są uliki lekkie, ale też samemu nie bardzo się da przemieścić. U mnie jest podział, zabieram całą rodzinę na nowe miejsce, a ul [który] chcę podzielić stawiam w miejsce ula pustego. Całą rodzinę odstawiam tam gdzie mi pasuje, tylko staram się, żeby matka poszła na nowe miejsce, czyli robotnice wylatują z tego odstawionego ula i przychodzą w to [nowe]

miejsce - i albo im podaję matkę jak mam albo sobie zarabiają matkę. Wtedy silna rodzina podzieli się. W pewnym momencie w tym ulu odstawionym, czyli w tym

(2)

rodzinnym zrobi się troszeczkę biednie, bo robotnice prawie wszystkie przyjdą na stare miejsce, czyli do tego świeżego ula. Tam matka przestanie czerwić, więc należy z ula tego rodzimego wziąć więcej [ramek]. Mało ramek zostawić z czerwiem, bo nie będzie pokarmu. Początkowo nie będzie miał kto ich karmić, mateczniki wstawiamy w to miejsce stare, a z tego w nowy ul. Tak to wygląda.

Data i miejsce nagrania 2016-06-20, Bronice

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Mateusz Czekaj

Redakcja Mateusz Czekaj

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja wymieniłem kolegę, którego upolowali, ja byłem jego następcą, mnie się nie dało upolować, jakoś miałem szczęście.. No to strzelałem do nich, jak przelatywali przypuśćmy

Natomiast studiując Polonistykę na KUL-u myśmy mieli naprawdę ten luksus, że była z nami pani profesor Irena Sławińska, która znała Miłosza od studiów i nawet można

Większość cegieł, które znajdują się w ściance wmurowanej w Centrum Spotkaniu Kultur, mam zdublowane, więc dzielę się tymi cegłami z miłośnikami cegieł z Polski, z

Czym się różni - warszawski poszerzany, jak sama nazwa wskazuje, jest wewnątrz szerszy, czyli automatycznie ramka każda jest szersza.. Jest to około 24 centymetrów szerokości

Staram się mu podpowiedzieć jak tylko mogę, bo jestem zadowolony, że komuś swoje powiedzmy mądrości przekaże. Niektórzy niekoniecznie, są tacy, że nie powiedzą,

Podrobić miód, to też jest sztuka, zresztą ja się tym nie trudniłem i nie trudnię, ale jak się z kimś rozmawia, to on uważa, że pszczelarz robi syrop cukrowy do miodu

Gdyby pan położył przede mną dwie książki, po hebrajsku i polsku, ja bym automatycznie wziął do ręki polską książkę, nie hebrajską.. Dwie różne, dwie takie same

Czyli kupcy –nie ma problemu, wsadzimy ich tutaj, zrobimy halę targową, tu zrobimy centrum handlowe, bo to wcale się nie kłóci, a na pytanie –„A dworzec?” „A dworzec