• Nie Znaleziono Wyników

Krystyna Modrzewska na UMCS - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Krystyna Modrzewska na UMCS - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Krystyna Modrzewska, praca ze studentami, badania naukowe, działalność literacka, współpracownicy, antysemityzm

Krystyna Modrzewska na UMCS

Mąż mój pracował na UMCS-ie na Wydziale Biologii i ona [początkowo] też, bo jeszcze wtedy nie skończyła medycyny. [Wydział znajdował się] w budynku, który jest przy obecnej ulicy Głębokiej. [Krystyna] nie była bardzo lubiana przez studentów, uważali, że jest bardzo wymagająca, że jest szorstka, ostra, ale w życiu prywatnym [było] całkiem inaczej. Podobno im bardziej nauczyciel wymagający, tym reprezentuje wyższy poziom. Ona w ogóle była bardzo zdolna, między innymi wiem, że ona opracowała jakąś metodę ustalenia ojcostwa w wypadkach wątpliwych, nawet jakąś nagrodę za to dostała. [Kiedy] ona kierowała Zakładem [Antropologii], miała tam swoich asystentów. Krystyna miała takiego asystenta bardzo jej oddanego, który miał samochód, który ją woził, który różne sprawy załatwiał i kiedy rozpoczęła się nagonka na ludzi pochodzenia semickiego, nagle okazało, że on współpracuje z UB, śledzi i donosi na Krystynę. To ją strasznie załamało. Na uczelni nie było specjalnych spotkań, ale [były] między poszczególnymi osobami już potem prywatnie, w domu.

Ona miała bardzo duże zainteresowania, oprócz tych naukowych bardzo się interesowała literaturą i zaczynała pisać. Chyba jej taka pierwsza powieść to „Rok w miasteczku”, za którą dostała jakąś nagrodę, [to] był ogólnopolski konkurs. Potem właściwie stale coś pisała, tylko wydawała już znacznie później.

Data i miejsce nagrania 2011-01-27, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ona zaraz po wojnie miała stypendium rządu francuskiego i wyjechała do Paryża, była, że tak powiem, światową osobą. Potem się przeniosła do

Można było podawać paczki z takich rzeczy niepsujących się, chyba trzeba było mieć jakąś taką naklejkę, tego nie jestem pewna. Ale póki się dało, to i więźniom, i ich

Mój ojciec był organistą po Konserwatorium Warszawskim i był bardzo ceniony, nie tylko jako muzyk kościelny, ale także jako społecznik, jako wielki patriota i doczekał się

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze

No, bo jak się przynosiło do domu, jeszcze były angorki takie, czesało się na wełnę i potem tam ludzie przędli i była taka angorka, wełna.. No, różne tam były, takie

Ludzie mówili, że jednak ci Żydzi, którzy mieszkali gdzieś tutaj albo powiedzmy pracowali, byli w tych barakach – chyba to na Lipowej były takie baraki – to gdzieś tam

Dawniej lekarze dostawali próbki lekarskie, to pies wszystkie witaminy zjadał, więc był bardzo zdrowy i silny.. Odprowadzała moja mama sama, czy ze mną, ojca do chorego, a pies się

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Rzeczyca Ziemiańska, Zielonka Górna, wierzenia ludowe,.. demonologia