• Nie Znaleziono Wyników

Wiersze Czechowicza - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiersze Czechowicza - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Frampol

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe życie codzienne, szkolnictwo, młodość, wiersze, Józef Czechowicz

Wiersze Czechowicza

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze smarkulami, prawda, ale Czechowicz już był znany. I w takich gazetkach szkolnych, które myśmy same, i pisały i drukowały, to właśnie już były wiersze Czechowicza.

Chociaż dla nas może jeszcze były dosyć trudne, bo człowiek był tak wychowany raczej na klasykach, i na łatwiejszym jakimś takim tym... że to musiał być zawsze i rytm, i rym. Ale mówiło się już o Czechowiczu i o tym właśnie, że jest w Warszawie, że...

Data i miejsce nagrania 2006-07-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oczywiście że [sprzedaż kwiatów ciętych] ogromnie się rozwinęła, ale według mnie w kierunku bardzo niekorzystnym dlatego, że jeżeli kwiat róży się owija nitką

Ja na przykład bardzo lubiłam takie msze ciche, gdzie tylko organy było słychać, bo nasz, że tak powiem, lud nie jest bardzo muzykalny, tak że jak śpiewa, to nie jest to, co w

I jak koleżanki miały po prostu swoje lekcje religii tam, czy przy kościołach swoich, albo przychodzili, chyba nawet właśnie jeśli chodzi o tą religię mojżeszową, tak

Też bracia Jędrzejewiczowie, to wprowadzili takie jeszcze większe obostrzenia jeśli chodzi o strój dlatego, że to były takie szynele, takie granatowe palta zimowe

W czasie okupacji i jeszcze przed wojną, przyjaźniłam się z Julą [Hartwig], która nie była taka bardzo, jakby to powiedzieć, lubiana przez koleżanki.. Uważały, że ona

I to było rzeczywiście jakieś takie przeżycie, że się zakończył jeden etap życia i zaczyna się drugi. Ja pamiętam, że

No, bo jak się przynosiło do domu, jeszcze były angorki takie, czesało się na wełnę i potem tam ludzie przędli i była taka angorka, wełna.. No, różne tam były, takie

bo właściwie to człowiek chciał coś robić, chciał się czegoś uczyć, języków, tego fortepianu, tam teorii śpiewu, wszystkiego, byle zapomnieć, byle nie dać się zwariować..