• Nie Znaleziono Wyników

Życiorys - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życiorys - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Frampol

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne

Życiorys

Ja się nazywam Danuta, panieńskie nazwisko Podobińska, po mężu Riabinin.

Urodziłam się szóstego grudnia, czyli na Świętego Mikołaja, w 1921 roku we Frampolu. Rodzice przenieśli się do Lublina jak miałam cztery lata chyba. Wiem, że w roku przewrotu majowego. Mieszkałam z rodzicami na ulicy Bernardyńskiej 5. Mój ojciec był organistą po Konserwatorium Warszawskim i był bardzo ceniony, nie tylko jako muzyk kościelny, ale także jako społecznik, jako wielki patriota i doczekał się tablicy pamiątkowej w kościele bernardynów. Tak że tam mieszkałam do wojny, po przeniesieniu się z Frampola do Lublina. Tam mieszkaliśmy z rodzicami. No i potem, w czterdziestym piątym roku, wyszłam za mąż i wyjechałam do Poznania na pięć lat, a potem już mieszkałam na Starym Mieście w Lublinie w mieszkaniu męża rodziców i w ogóle jego rodziny na Złotej 3. A tutaj znaleźliśmy się po przekazaniu domu przy ulicy Złotej 3 na rzecz miasta. Tam jest teraz muzeum Czechowicza, bo rodzina bardzo chciała, żeby właśnie ten dom służył celom takim kulturalno-oświatowym, bo i teść, i mąż byli bardzo zaangażowani w dzieje Lublina. Teść był historykiem, a mąż był przyrodnikiem. No i tutaj, w obecnym mieszkaniu mieszkam już dziesiąty rok.

Data i miejsce nagrania 2006-07-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oni wszędzie mieli też, zresztą była jednostka wojskowa i jak się przyjrzałem tej fotografii i tym wszystkim, to jego ojciec był jakimś starszym w tym oddziale

Palacze to już byli fachowcy, tam nie było żadnych przyrządów, żadnych termometrów, nic, tylko wszystko to działała praktyka, żeby ta cegła była odpowiednio wypalona jak

Ale wtedy jak żeśmy chodzili, to ona była zlikwidowana, już nie było cegielni, tylko została taka ściana wysoka

Oczywiście że [sprzedaż kwiatów ciętych] ogromnie się rozwinęła, ale według mnie w kierunku bardzo niekorzystnym dlatego, że jeżeli kwiat róży się owija nitką

I to było rzeczywiście jakieś takie przeżycie, że się zakończył jeden etap życia i zaczyna się drugi. Ja pamiętam, że

Koźmian opisuje, jak pszczoły zaatakowały pszczelarza, któremu uchylił się kapelusz i jak uciekał po Bystrzycy. Dopiero kiedy się przewrócił i wpadł do wody,

Mój ojciec wraca z obozu, a u nas w domu był przepiękny obraz, taki medalion Piłsudskiego, w przepięknej wiśniowej ramie, który wisiał zawsze na

Ojciec był dla tej władzy bardzo niebezpieczny, dlatego, że należał do jednostki wyspecjalizowanej - to byli komandosi, ale w takim wydaniu maksymalnym. Szkoleni