• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie 2020, nr 41.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie 2020, nr 41."

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

str. 2 6 - 12 października 2020 Zdanie niepoprawne

LICZBA TYGODNIA LICZBA TYGODNIA

Janusz Sanocki

Z OSTATNIEJ CHWILI

Obiektywnie Obiektywnie

CYTAT TYGODNIA CYTAT TYGODNIA

WYDARZENIE WYDARZENIE

Gm. Nysa Janina Brzezicka Bronisława Grochowska

Aleksandra Staszków Zofi a Kowalewska

Jan Traugut

Gm. Głuchołazy Maria Kieres l. 88 Krystyna Wojciechowska l. 86

Adam Hulbój l. 72

Odeszli od nas

Zwłoki w motelu

Zwłoki 65-letniego mężczyzny znale- ziono w minioną środę w motelu przy ul. Grodkow- skiej w Nysie. Cia- ło znaleziono w godzinach przed- południowych.

Jak poinformował nas rzecznik nyskiej policji po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce udali się funk- cjonariusze oraz lekarz, który stwierdził zgon 65- latka. Śmierć mężczyzny nastąpiła z przyczyn natu- ralnych (zmarły poważnie chorował). Nie stwierdzo- no udziału osób trzecich, dlatego też prokurator odstąpił od wykonania czynności procesowych.

ag

„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…

potem cisza normalna, więc całkiem nieznośna…

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego...”

ks. Jan Twardowski

Rodzinie, Przyjaciołom, Sąsiadom, Koleżankom i Kolegom Nauczycielom z „Budowlanki”

oraz wszystkim Tym, którzy łącząc się w żalu wzięli udział w ostatniej drodze naszej Kochanej

Żony, Mamy i Babci

ŚP. IRENY MARGAZYN

serdeczne podziękowania składają

pogrążeni w smutku mąż i syn z rodziną

5668

„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci i sercach naszych”

Arturowi, Edycie i Kacprowi Peikert

wyrazy serdecznego współczucia z powodu

śmierci najukochańszego Ojca i Dziadka

ŚP. JERZEGO PEIKERTA

składają łacząc się w żalu

Ewelina, Andrzej, Martyna i Mateusz Kloc

EK-41

Jam

warchoł, potomek warchołów!

W grudniu 1970 roku w Gdańsku protestujący robot- nicy podpalili budynek Komitetu Wojewódzkiego Pol- skiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Kilka lat później – w czerwcu 1976 r. w ich ślady poszli robotnicy Radomia, którzy protestując przeciwko kolejnym podwyżkom cen spalili Komitet Wojewódzki PZPR, wcześniej dokonując profanacji portretów Lenina. Milicja i ZOMO pałowały tych chuliganów, a załogi zakładów pracy potępiały „war- chołów” niszczących społeczne mienie.

Kilka lat później okazało się, że ówczesne „warchoły”

postępowały słusznie. Wzniesiono im pomniki, skazanym pouchylano wyroki, a teraz Instytut Pamięci Narodowej przyznaje im za tamto „niszczenie mienia” ordery.

Ja sam – jak oznajmiłem na wstępie - też jestem war- choł w czystej postaci. W sierpniu ubiegłego roku wsze- dłem ci ja do Urzędu Wojewódzkiego w Opolu chcąc pójść do mieszczącej się tam Delegatury Krajowego Biura Wyborczego. I ze zdumieniem zobaczyłem, że dostępu do urzędu bronią mi barierki i szereg portierów, którzy żądają żebym się wylegitymował i opowiedział gdzie idę i po co?

Takie barierki i portierzy tudzież żądanie opowiedze- nia się oznacza ni mniej ni więcej tylko sytuację, w której mogą cię do urzędu publicznego nie wpuścić. No bo ina- czej po co by pytali, wpisywali i otwierali barierki? Skoro mogą otworzyć to mogą i zamknąć – to oczywiste.

Nie zgodziłem się na to, żeby mi utrudniać dostęp do Biura Wyborczego, bo to i prawa obywatelskie i Kon- stytucja – i zażądałem, żeby urzędnicy wykazali na jakiej podstawie prawnej wojewoda z Polskiej Zjednoczonej Prawicy Robotniczej (czy jak tam się teraz partia rządząca nazywa) – owe barierki postawił – żyjemy wszak podobno w „państwie prawnym” i wojewoda czy jakiś inny czynow- nik na każde swoje działanie powinien mieć podstawę w ustawach. Niestety żadna z urzędniczek, które do mnie schodziły nie potrafi ły nic powiedzieć oprócz tego, że „ta- kie jest zarządzenie wojewody”.

W końcu postanowiłem sobie sam otworzyć te barier- ki i wówczas skrzydło, które chroniło urząd przed moim wejściem rozsypało się w drobny mak. Zaskoczyła mnie tandetność tej zapory, ale zadeklarowałem, że skoro spo- wodowałem uszkodzenie to za naprawę zapłacę.

Kiedy załatwiłem sprawę w Biurze Wyborczym zsze- dłem i dałem swój dowód osobisty portierowi do spisania danych. W tym momencie pojawił się patrol i dwóch mło- dych osiłków przebranych w mundury polskiej policji, nie chcąc słuchać, że czekam na zwrot dowodu capnęło mnie za ręce i wyprowadziło z urzędu.

Byłem ci ja wtedy posłem i przysługiwała mi ochrona, ale jak widać warchołom posłom taka ochrona nie przy- sługuje, bo moja skarga na policję została odrzucona, a w zamian ja sam zostałem oskarżony o zniszczenie mienia w postaci barierki i pobicie policjantów. Wiadomo, że war- choły zawsze tak robią – niszczą mienie i biją biednych zomowców. I to nic, że jest nagranie z całej akcji, na któ- rym wyraźnie widać, że to zomowcy – pardon – policjanci mnie szarpią, a ja się jedynie na początku wyrywam – nic to. Warchołów trzeba karać i nasza prokuratura i policja mają w tym dziele wieloletnie doświadczenie.

Jak widać tradycje ZOMO, prokuratury i całego PRL są kultywowane.

I pomyślcie sobie – Szanowni Czytelnicy – jeśli tak można było postąpić z posłem to jakie szanse w zderzeniu z władzą ma szary obywatel?

A ja jako urodzony warchoł dalej uważam, że kacyk zarządzający Urzędem Wojewódzkim w Opolu wstawia- jąc za wiele tysięcy złotych barierki, utrudniając kom- pletnie bez potrzeby obywatelom dostęp do publicznego urzędu, złamał prawo marnując publiczne pieniądze i wy- kazał zwykłą arogancję wobec każdego, kto musi tam być upokarzany, legitymowany i czekać bez sensu.

Kacyk wojewódzki jest z partii, która w nazwie ma

„prawo” i „sprawiedliwość” – dla oczywistej zmyłki oby- wateli.

I choćby mi groziły sądy, prokuratury i zomowcy – swojego zdania w tej sprawie nie zmienię.

My warchoły tak mieliśmy za pierwszej komuny i za tej obecnej też tak mamy.

„Szaleństwo. Po prostu szaleństwo. PiS nawet tego nie policzył, pchając kola- nem tę kretyńską ustawę, bo Komendant zrobił z niej test lojalności wobec siebie”

Rafał Ziemkiewicz, prawicowy publicysta o ustawie o ochronie zwierząt

3

punkty pobrań do badań na obecność koronawi- rusa (Nysa, Otmuchów,

Paczków) otwarto na terenie powiatu nyskiego

W niedzielę wieczorem doszło do potrącenia pieszego na przejściu dla pieszych przy ul. Piłsudskiego w Nysie. Zgłaszający skarżyli się, że musieli długo czekać na przyjazd karetki.

Bardzo silny wiatr wiejący głównie w nocy z soboty na niedzielę spo- wodował wiele strat nad Jeziorem Nyskim. Ręce pełne roboty miał tym sa- mym WOPR. Chodziło głównie o zabezpieczenie pozrywanych łodzi. „Mały armagedon” – tak określili woprowcy to co się stało pod wpływem wichury.

ag

Armagedon nad Armagedon nad jeziorem

jeziorem

Wichura pozrywała zabezpieczenia łodzi

Foto: WOPR

(3)

str. 3

6 - 12 października 2020 GORĄCY TEMAT

Agnieszka Groń

W tym tygodniu do nyskiej prokuratury wpłynęła sprawa brutalnego pobicia w naszym mieście 70-letniego kapłana. Można sądzić, że bandycki napad miał charakter rabunko- wy. Wszystko miało miejsce w sobotni poranek 26 września na dworcu kolejowym.

Poseł Czochara zosta- ła zawieszona w prawach członka PiS po tym, kiedy zagłosowała przeciwko tzw.

„piątce dla zwierząt”. Jak tłumaczy, od urodzenia jest związana z polską wsią, zna jej problemy i oczekiwania.

- Głosowanie przeciwko interesom wsi, która przez ostatnie lata w kolejnych na- stępujących po sobie wybo- rach jednoznacznie popiera postulaty prawicy w mojej ocenie byłoby szkodliwe zarówno dla obozu Zjedno- czonej Prawicy jak i naszego elektoratu – podkreśla po- seł.

Koledzy z partii odebrali to jednak jako efekt współ-

pracy z Solidarną Polską, której posłowie również gło- sowali przeciwko zmianie ustawy o ochronie zwierząt.

- Nie jest prawdą, że kiedykolwiek prowadziłam politykę, której celem było szkodzenie PiS. Nieprawdzi- wą jest teza, iż moja decyzja związana z głosowaniem nad ustawą „piątka dla zwierząt”

była podjęta za namową i w porozumieniu z politykami innych partii – napisała poseł w oświadczeniu, które trafi ło w ub. tygodniu do mediów.

Poseł odniosła się też do tego, że z partyjnej młodzie- żówki wyrzucona została jej córka Joanna, która jest jed- nocześnie radną sejmiku wo-

jewództwa. Była wśród osób, które podpisały wniosek o odwołanie marszałka An- drzeja Buły z PO. Nie zrobi- ło tego za to dwóch radnych PiS. W konsekwencji złożo- no wniosek o wykluczenie ich z klubu prawicy w woje- wództwie. To nie spodobało się poseł Porowskiej, która uznała to za kuriozum.

- Nieprawdziwe są tezy, iż moja córka podpisała wniosek o wykluczenie jed- nej z osób z członka klubu radnych PiS w sejmiku wo- jewództwa opolskiego bez wiedzy i zgody kierownictwa partii, sprawa ta była przeze mnie konsultowana z kie- rownictwem - napisała poseł Czochara.

płan bezskutecznie wzywał też pomocy, ale na dworcu nie było żywej duszy.

Pomocnik czy oswobodziciel?

- Bił go niemiłosiernie, myślał, że to koniec jego życia! - opowiada nysanka, która wraz z mężem przyjaź- ni się z werbistą, a po zajściu rozmawiała z nim telefonicz- nie. Oprawca znęcał się nad swoją ofi arą około 5 minut.

Po tym czasie zjawił się drugi młody człowiek, który spo- kojnym głosem powiedział agresorowi, żeby przestał bić. Po krótkiej chwili opraw- ca wstał z ofi ary i spokojnym krokiem oddalił się w kie- runku ronda. Według relacji ofi ary ataku są przesłanki pozwalające sądzić, że ów

„oswobodziciel” był w rzeczy- wistości jego wspólnikiem.

Na miejscu było mnóstwo krwi. - Kiedy nasz przyjaciel nieco ochłonął zadzwonił po taksówkę, żeby już nie pocią- giem, ale taksówką pojechać do Opola. Taksówkarz wi- dząc w jakim jest stanie jego pasażer chciał go zawieść do szpitala, ale naszemu pobi- temu przyjacielowi bardzo zależało, żeby zdążyć na po- ciąg. Taksówkarz opatrzył go, przykleił plastry na krwa- wiące rany, a w Opolu wsa- dził do pociągu - relacjonuje dalej nysanka.

Co musi się stać?!

Według dalszych słów naszej rozmówczyni po do- tarciu kapłana do Olsztyna jego rodzina - widząc w ja- kim jest stanie - zawiozła go do szpitala. Tam zrobiono

mu prześwietlenie, tomograf komputerowy głowy, gdyż odczuwał straszny ból. Na szczęście skończyło się na potłuczeniach, ale bardzo dotkliwych.

Jak potwierdziliśmy, sprawę zgłoszono także ny- skiej policji. Zostaliśmy po- informowani, że organem, który będzie prowadzić do- chodzenie jest nyska pro- kuratura. - Nasz przyjaciel najpierw wzbraniał się, aby nagłaśniać sprawę, ale potem zmienił zdanie ze względu na to, by przestrzec innych podróżnych - aby nikogo nie spotkało takie nieszczęście.

Nie można też wykluczyć, że oprawca był pod wpływem jakiegoś środka odurzające- go i może w dalszym ciągu czyhać na bezbronne ofi ary - mówi. - Tak się nieszczęśli- wie złożyło, że w czasie tego zajścia na dworcu - w holu, na peronach i przed dwor- cem - nie było żywej duszy.

To, że w tym czasie nie było tam pasażerów, przechod- niów, czy taksówkarzy - moż- na zrozumieć jako pechowe okoliczności, ale żeby nie zjawił się tam żaden urzędo- wy strażnik kolei, tzw. soki- sta, to już jest sytuacja, która nie miała prawa się zdarzyć!

Teraz czekamy z niecier- pliwością na informację na temat monitoringu na dwor- cu. Doszły do nas bowiem informacje, że takowego nie ma, a to byłby skandal! Ci oprawcy nie mieli bowiem ani maseczki, ani kaptura na głowie i łatwo można byłoby ich rozpoznać! - dodaje w emocjach kobieta.

Kontrowersje: Młody oprawca klęczał na 70-letniej ofi erze okładając ją z całych sił pięściami po głowie, twarzy i szyi

Agnieszka Groń g

W tym tygodniu do nyskiej prokuratury wpłynęła sprawa brutalnego pobicia w naszym

„oswobodziciel by wistości jego ws Na miejscu było krwi. - Kiedy nasz nieco ochłonął zad taksówkę, żeby już giem, ale taksówk do Opola. Taksó dząc w jakim jest

Brutalny atak na księdza Brutalny atak na księdza

Napadnięty o poranku Ofi ara napaści - ze względu na swoją skromność - nie chciała, abyśmy opubli- kowali jej nazwisko. Najbar- dziej zależy jej, aby nikogo innego nie spotkało podob- ne nieszczęście. Obecnie ka- płan - werbista przebywa w Olsztynie, a pobyt w naszym mieście, z którym przed laty był mocno związany wyko- rzystał m.in. na odwiedziny

przyjaciół. To właśnie oni - nyscy przyjaciele księdza - są oburzeni tym co go spotkało w naszym mieście, na ob- skurnym dworcu kolejowym, pozbawionym ochrony.

Według opisu wydarzeń kapłan zamierzał w tamten sobotni poranek ruszyć w po- dróż do Opola, a stamtąd do Warszawy i Olsztyna. Na ny- ski dworzec dotarł ok. godz.

6.30. Przechodząc podziem-

nym przejściem na peron, z którego miał odjechać jego pociąg napotkał młodego mężczyznę. Był to na tamten moment jedyny człowiek, który znajdował się na dwor- cu - nie widać było także ni- kogo z pracowników kolei.

Jak wynika z późniejszej re- lacji ofi ary pobicia podczas nawiązywania rozmowy tele- fonicznej został on brutalnie napadnięty z boku mocnym

uderzeniem w twarz właśnie przez mijanego młodego człowieka. Napastnik rzucił potem swoją ofi arę na płyty chodnikowe. Młody oprawca klęczał na 70-letniej ofi erze (która ze względu na prze- bytą operację porusza się o kuli) okładając ją z całych sił pięściami po głowie, twarzy i szyi. Mężczyzna usiłował wy- rwać werbiście komórkę. Ta próba nie powiodła się. Ka-

Polityka: - Głosowanie przeciwko interesom wsi w mojej ocenie byłoby szkodliwe zarówno dla obozu Zjednoczonej Prawicy jak i naszego elektoratu – zaznacza poseł Katarzyna Czochara

Wojna kobiet w PiS–ie?

Porowska kontra Czochara

Poseł Katarzyna Czochara wydała oświadczenie, w którym za- znacza, że nie prowadziła nigdy polityki sprzecznej z interesem swojej partii. Takie zarzuty pod jej adresem miały paść ze strony kierownictwa opolskiego PiS–u, na czele którego stoi poseł Vio- letta Porowska.

Następnie odnosi się do kontroli poselskiej w opol- skim urzędzie marszałkow- skim, którą prowadzi z po- słem Januszem Kowalskim (Solidarna Polska). To zaś miałby być dowód na zbliże- nie się poseł z Prudnika do tej formacji.

- Kontrola Poselska rozpoczęta w jednostkach podległych marszałkowi wo- jewództwa opolskiego miała być w swoich założeniach wspólnym działaniem po- słów opolskiej prawicy czego

byłam inicjatorem. Dowo- dem na to są również wpisy poseł Violetty Porowskiej (pełnomocnika okręgowego PiS). Z nieznanych mi powo- dów pani Violetta wycofała się ze złożonego wcześniej publicznie zobowiązania. Z przykrością i zaskoczeniem odnotowałam, że fakt naszej wspólnej kontroli został wy- korzystany w nieczystej grze politycznej. Podkreślam, że nigdy nie byłam związana formalnymi i nieformalnymi zobowiązaniami z jakimkol-

wiek innym ugrupowaniem politycznym – zaznacza w oświadczeniu.

W końcu poseł Czochara odnosi się do szykan, które spotkały jej córkę ze strony własnego ugrupowania po- litycznego. - Wykluczenie z forum młodych PiS oraz wniosek o skreślenie z listy członków trudno uznać wo- bec powyższego za oparte na merytorycznych zarzutach – dodaje.

pw Ujęcie sprawcy pobicia księdza byłoby zdecydowanie

Ujęcie sprawcy pobicia księdza byłoby zdecydowanie łatwiejsze gdyby na dworcu działał monitoring łatwiejsze gdyby na dworcu działał monitoring

Poseł Czochara (z lewej) została zawieszona w prawach członka PiS po tym, kiedy zagłosowała przeciwko tzw. „piątce dla zwierząt”. Na czele opolskich struktur tej partii stoi obecnie Violetta Porowska

(4)

str. 4 6 - 12 października 2020

Zamiast do przedsiębiorców, pieniądze trafi ą do urzędów

AKTUALNOŚCI

R E K L A M A

Zadaniem PRRP jest m.in. opi- niowanie wydatkowania pieniędzy, które trafi ą do powiatu na zwal- czanie bezrobocia. Ich rozdziałem zajmuje się Powiatowy Urząd Pra- cy. - Biorąc pod uwagę całokształt działań związanych z rynkiem pracy w powiecie nyskim zauważy- łem, że jako członek rady nie mam choćby pośredniego wpływu na po- dejmowane decyzje. W związku z czym uważam, iż moja obecność w radzie rynku pracy mija się z celem i nie przyniesie żadnego pożytku - napisał w piśmie skierowanym do starosty nyskiego.

Tylko jedno posiedzenie Jako przykład podaje fakt, że od czasu powołania go do rady od- było się tylko jedno jej posiedze- nie. - Złożyłem na nim wniosek o zwiększenie kwot dofi nansowań do nowotworzonych miejsc pracy, do maksymalnej sumy 6 średnich krajowych. Wniosek ten składał się także z drugiej części, aby okres

wymaganego zatrudnienia zwięk- szyć do 3 lat bez możliwości czę- ściowego rozliczenia. Pozwoliłoby to przejść przez trudny okres sta- gnacji, w który właśnie wchodzimy.

Moja propozycja pozostała do dziś bez rozpatrzenia - pisze w swojej rezygnacji.

Gdzie poszło 1,5 mln zł Podkreśla, że powiat na pomoc dla przedsiębiorców dostał dodatkowe 1,5 mln z budżetu państwa. Jak się dowiedzieliśmy, udało się je uzy- skać dzięki jego osobistemu zaan- gażowaniu, czym sam się nie chwa- li. - Wnioskowane środki wpłynęły i zostały już rozdzielone na różne działania. Niestety jako rada nie braliśmy w tym udziału. Nie mogę się także zgodzić z przeznaczaniem ich, szczególnie w obecnym czasie, na roboty publiczne - zaznacza.

Roboty publiczne organizowane są bowiem przez gminy, a zatrud- niane są w ich ramach osoby, które nie mają wpływu na gospodarkę. -

Pieniądze te mogłyby być bardziej efektywnie spożytkowane przez lo- kalnych przedsiębiorców, których wnioski z powodu niewystarczają- cej puli środków nie zostały rozpa- trzone - zdradza. Twierdzi, że roz- patrzone zostały natomiast wnioski m.in. Urzędu Miasta w Nysie, który w ostatnich latach otrzymał setki tysięcy złotych pomocy publicznej.

- Nie mogąc pogodzić się z powyż- szymi faktami raz jeszcze proszę o przyjęcie mojej rezygnacji - pisze do starosty Kruczkiewicza.

To niegodne i nieuczciwe - W każdej inicjatywie, w jakiej biorę udział, fi rmując ją własnym nazwiskiem staram się postępować godnie i uczciwie. W tej nie mogę dalej brać udziału - podsumowuje prezes nyskiej fi rmy Dagny, a także były doradca Kordiana Kolbiarza, pomysłodawca m.in. bonu wycho- wawczego dla nyskich dzieci.

pw

Powiat: Przedsiębiorca w proteście rezygnuje ze współpracy ze starostą

Mariusz Nasiborski, prezes nyskiej spółki Dagny, zrezygnował z członkostwa w powiatowej radzie rynku pracy, do której powołał go starosta Andrzej Kruczkiewicz. Zastąpił wtedy odwołanego burmistrza Nysy Kordiana Kolbiarza. Przedsiębiorca twierdzi, że rada nie reprezentuje interesu pracodawców tylko urzędników, którzy w większości tworzą jej skład.

- Nie mogę się zgodzić z przeznaczaniem pieniędzy PUP - Nie mogę się zgodzić z przeznaczaniem pieniędzy PUP na roboty publiczne. Roboty publiczne organizowane są bowiem na roboty publiczne. Roboty publiczne organizowane są bowiem przez gminy, a zatrudniane są w ich ramach osoby, które nie przez gminy, a zatrudniane są w ich ramach osoby, które nie mają wpływu na gospodarkę - przekonuje

mają wpływu na gospodarkę - przekonuje

Pozostałe punkty zlokalizowano w Otmuchowie i Paczkowie. Będą do nich kierowani pacjenci przez lekarzy pod- stawowej opieki zdrowotnej, pacjenci sanatoryjni oraz będzie można również wykonać testy komercyjne. Jak informowaliśmy, punkty pobrań uruchomiło prywatne laboratorium "Diagnostyka", które podpisało umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Powiat: Gdzie można się zbadać?

Punkty badań Punkty badań na koronawirusa na koronawirusa

Na terenie powiatu nyskiego powstały trzy punkty pobrań materiału do badań na obecność koronawirusa. „Nowiny Nyskie” informowały pierwsze o tym, że taki punkt powstał w Nysie.

Punkty działają siedem dni tygo- dniu:

Punkt pobrań w Nysie, ul. Sudecka 23, (parking hali spor- towej) działa od poniedziałku do niedzieli w godzinach 7.30-12.00.

Tel. 605 363 047 Punkt pobrań w Otmuchowie,

ul. Mickiewicza 1, przyjmuje od po- niedziałku do niedzieli w godzinach 10.00 - 12.00. Tel. 605 363 047 Punkt pobrań

w Paczkowie,

ul. Wojska Polskiego 27, działa od poniedziałku do niedzieli w godz.

od 7.30 do 9.30. Tel. 503 923 601

pw

Punkt pobrań w Nysie, znajduje się pod halą sportową Punkt pobrań w Nysie, znajduje się pod halą sportową

(5)

str. 5

6 - 12 października 2020 KORONAWIRUS: RAPORT O EPIDEMII

'20:2/12672-Ą&<

Siestrzechowice

PG]LDĄNDDUEXG\QHN]U

&2HOHNWU\F]QHG]LDĄNDĄDGQLH ]DJRVSRGDURZDQD

&(1$]á

PSDUWHUVWDQGHZHORSHUVNL

EXG\QHN]FHJĄ\SRNDSLWDOQ\P UHPRQFLHRFLHSORQ\&2PLHMVNLH

3LZQLFDPLHMVFHSDUNLQJRZH

&(1$]á

PΖSLÛWURFLHSĄDZRGD]VLHFL

3HĄQHXPHEORZDQLHZFHQLH

3LZQLFDSDUNLQJ

&(1$]á

0,(6=.$1,(32.2-2:(

1\VDXO.RVVDND

PΖΖΖSLÛWUR&2PLHMVNLH

QRZHGU]ZLZHMĝFLRZHQRZDLQVWHOHNW

EDONRQORJJLDSLZQLFD

&(1$]á

0,(6=.$1,(32.2-2:(

:URFáDZXO'DV]\ĔVNLHJR

PΖΖSLÛWURNDPLHQLFD

&2HOHNWU\F]QH

PRľOLZRĝÉSU]HURELHQLDQDSRNRMH

&(1$]á

%8'<1(.:=$%8'2:,(6=(5(*2:(- 1\VDXO0LFNLHZLF]D

PG]LDĄNDP&2ZÛJORZH SOXVNRPLQHN*DUDľ'R]DPLHV]NDQLD

SU]H]GZLHURG]LQ\

&(1$]á

0,(6=.$1,(32.2-2:(

1\VDXO.U-DGZLJL

PΖSLÛWUREXG\QHNRFLHSORQ\

&2PLHMVNLHRNQD3&9QRZHGU]ZL ZHMĝFLRZHFHQWUXP

&(1$]á

0,(6=.$1,(32.2-2:(

1\VDXO0DULDFND

P&2NRPLQHN

PRľOLZRĝÉSU]HURELHQLDQDSRNRMH

SLZQLFD

&(1$]á

PΖΖΖSLÛWURZNDPLHQLF\

Z\PLHQLRQHJU]HMQLNLQRZHLQVWDODFMH

JD]RZDZRGQD&2JD]RZH

SLÛNQDGXľDZHUDQGDSLZQLFDP

&(1$]á /2.$/86à8*2:2+$1'/2:<

1\VDXO&HOQD

PFHQWUXPSU]\Z\UHPRQWRZDQHM XOLF\GXľHQDWÛľHQLHUXFKX

SLHV]\FK0LHMVFDSDUNLQJRZH

&(1$]áPLHVLąF

0,(6=.$1,(32.2-2:(

1\VDXO*URGNRZVND 0,(6=.$1,(32.2-2:(

1\VDXO3RG]DPF]H

NOWOŚĆ NIŻSZA CENA NOWOŚĆ

NIŻSZA CENA

0,(6=.$1,(32.2-2:(

1\VDXO2UNDQD

R E K L A M A

Chodzi o takie objawy jak go- rączka, kaszel, duszności, utrata węchu czy smaku. Według komuni- katu sanepidu szczególną czujność powinni zachować wierni, którzy mieli bliski kontakt z proboszczem z Włodar między 21 a 30 września.

Z kolei wiernych z parafi i w Sidzinie ten sam apel dotyczy okresu między 23 września a 2 października.

Barbara Dybczak, wójt gminy Skoroszyce również jest zarażona koronawirusem. Oświadczenie w tej sprawie opublikowała na swoim profi lu facebookowym. „Z poczu- cia obowiązku, a także w związku z licznymi Państwa pytaniami czuję się zobowiązana, aby powiadomić Państwa, że badania wykazały u mnie zakażenie koronawirusem.

Kryzys mam już za sobą. Czuję się coraz lepiej” - poinformowała wójt dziękując za wsparcie, które otrzy- mała w ostatnim czasie.

Przypomnijmy, że koronawi- rusem zarażony jest także bur- mistrz Paczkowa Artur Rolka, który trafił do szpitala jedno- imiennego w Kędzierzynie-Koź-

lu. Na „profilaktyczne” zamknię- cie dla petentów urzędu gminy zdecydowały się niedawno wła- dze Pakosławic.

ag

Lekarz zemdlał podczas zabiegu

Zgodnie z oczekiwaniami burmistrza Kolbiarza, rada miejska pod przewod- nictwem Pawła Nakoniecznego odrzuciła wniosek poseł Czochary. W tej sprawie nyski PiS głosował nawet razem z PO

Możliwość taką daje ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Rada miasta jednak jej nie podjęła, a w uzasadnieniu napisano, że to właśnie brak ta-

kiej uchwały był powodem odrzu- cenia wniosku posłanki PiS - bo nie miał on podstawy prawnej.

Co więcej, radni uznali, że wystarczającą pomocą dla ny- skich przedsiębiorców jest... od- roczenie im spłaty rat podatku za maj i czerwiec! „Mając na uwadze opinię skarbnika mia- sta, a także komisji rady wydaje się to wyważonym rozwiązaniem

między chęcią pomocy nyskim przedsiębiorcom, a możliwościa- mi budżetu miasta. W końcu w uzasadnieniu czytamy, że „skut- kowałoby to zbyt dużym nadwy- rężeniem fi nansów publicznych gminy”.

Gmina nie chce pomóc przed- siębiorcom, choć sama w związku z pandemią otrzymała pomoc z budżetu państwa w wysokości ok.

17 mln zł. Uzasadnienie uchwały jest też dowodem na to, że nyska tarcza antykryzysowa była fi kcją.

Rada nie podjęła bowiem uchwa- ły, która wprowadziłaby w życie specustawę antykowidową.

pw

Radni Nysy, głosami PiS, PO i radnych burmistrza, odrzucili na ostatniej sesji wniosek poseł Katarzyny Czochary (PiS) o wsparcie lokalnych przedsiębior- ców dotkniętych gospodarczymi skutkami epidemii.

Poseł PiS proponowała, aby gmina m.in. zwolniła ich z podatku od nieruchomości. Za uchwałą odrzucają- cą jej propozycję głosował nawet przewodniczący Paweł Nakonieczny, również członek PiS.

odnie z oczekiwaniami burmistrza Kolbiarza, rada miejska pod przewod-

t P ł N k i d i k ł C h W t j

Gmina nie zwolni Gmina nie zwolni

przedsiębiorców z podatku przedsiębiorców z podatku

Za odrzuceniem wnisoku poseł Czochary głosowało 19 radnych, w tym wszyscy radni PiS z wyjątkiem

Eweliny Szewczuk, któa wstrzymała się od głosu.

Nysa: Policzek od radnych PiS i burmistrza Nysy dla poseł PiS

Jak się dowiedzieliśmy, zawieszona została działalność oddziału chirurgii ogólnej w ZOZ w Nysie. Pracujący tam lekarz zasłabł podczas zabie- gu. Od razu w szpitalu wykonano u niego test na koronawirusa, który potwierdził, że jest zakażony.

Jak poinformowała Radio Opole dyrekcja szpita- la testy wykonano całemu personelowi oddziału.

Okazały się negatywne, ale zgodnie z procedurami zostaną powtórzone.

Nie wiadomo do kiedy odział nyskiego szpitala będzie zamknięty. Wszystko zależy od wyników ba- dań u pozostałego personelu.

pw

Działalność jednego z oddziałów nyskiego szpitala została zawieszona po tym, kiedy u jednego z lekarzy wykryto koronawirusa. Wszystkie zaplanowa- ne zabiegi zostały wstrzymane, co oznacza, że nie przyjmuje on pacjentów.

Sanepid wystosował apel do wiernych

Zarażeni księża i samorządowcy

Nyski sanepid wystosował apel do wiernych parafi i z Sidziny i Giełczyc oraz Włodar i Rynarcic o obserwowanie swojego stanu zdrowia a w razie wystąpie- nia niepokojących symptomów o kontakt z lekarzem rodzinnym. U probosz- czów z tych parafi i wykryto bowiem koronawirusa.

Wójt Skoroszyc Barbara Dybczak Wójt Skoroszyc Barbara Dybczak to kolejny samorządowiec z naszego to kolejny samorządowiec z naszego powiatu zarażony koronawirusem powiatu zarażony koronawirusem

(6)

str. 6 AKTUALNOŚCI 6 - 12 października 2020

Rozmawiano na temat działań, które należy podjąć w sprawie zabezpieczenia przeciwpowodziowego Mo- rowa oraz innych wsi po- łożonych nad rzeką Mora, czyli Iławy, Biskupowa oraz Burgrabic. W spotkaniu z posłem Pawłem Kukizem wzięli udział sołtysi wsi nad rzeką Mora, które dotknęła powódź lub gdzie wystąpiły podtopienia w dniach 1-2 września. Samorząd gminy Głuchołazy reprezentował wiceburmistrz Roman Sam- bor, a gminę Nysa – sekretarz Piotr Bobak. W spotkaniu w Morowie wzięli także udział sołtysi, radni i przedstawicie- le wsi, gdzie wystąpiły podto- pienia: Koperniki, Rusocin oraz Przełęk.

Prosili posła o wsparcie

Samorządowcy oraz sołtys Morowa prosili posła Pawła Kukiza o wsparcie i rozmowy na szczeblu rządowym, aby doprowadzić do zabezpie- czenia przeciwpowodziowe- go wsi położonych nad rzeką Mora. W samym Morowie do podtopień dochodzi co roku, a do powodzi, co kilka lat.

Akcje przeciwpowodziowe w bieżącym roku prowadzono tu już trzy razy.

Kiedy ruszą prace?

Sekretarz gminy Nysa oraz wiceburmistrz Głucho- łaz poinformowali o przy- gotowaniach do zawarcia porozumienia samorządów ze spółką Wody Polskie, w celu powstania koncepcji zabezpieczeń przeciwpo- wodziowych. Takie porozu- mienie ma powstać w ciągu najbliższych tygodni, a za kilka miesięcy koncepcja.

Sołtys Morowa prosił, aby przyspieszyć prace zwią- zane z budową obwałowa- nia na odcinku tzw. brodu, przejeździe przez rzekę Mora. Dochodzi tam po całodziennych opadach do podtopień nawet kilka razy w roku. Sekretarz gminy poinformował, że wkrót- ce Wody Polskie przystą- pią do oczyszczenia koryta rzeki Mory po powodzi od mostu nad drogą powiato- wą do ujścia do rzeki Biała Głuchołaska.

Poseł Paweł Kukiz za- powiedział działania zarów- no w sprawie regulacji rzeki Mora jak i pomoc miesz- kańcom Rusocina, których posesje zostały podtopione po wezbraniu wody w ro- wach przy drodze.

Inf.wł

Poseł Kukiz w Morowie Poseł Kukiz w Morowie

Z inicjatywy posła na Sejm RP Pawła Kukiza, który odwiedził Morów tuż po powodzi i spotkał się z powodzianami, sołtys Morowa wraz z radą sołecką zorganizowali w świetlicy wiejskiej spotkanie samorządowców oraz sołtysów z gmin Nysa i Głuchołazy.

Komentarz

Artur Pieczarka, sołtys Morowa

- To było bardzo dobre spotkanie z udziałem tak wielu sołtysów poszkodo- wanych wsi, które dotknęła powódź lub podtopienia.

Nie tylko tych położonych nad rzeką Mora. W historii Morowa nie mieliśmy jesz- cze tak dużego spotkania z posłem na Sejm na tema- ty tak ważne. Dziękuję za zainteresowanie, liczę że wspólne działania na róż- nych szczeblach samorzą- du, województwa i rządu doprowadzą do zabezpie- czenia Morowa i innych wsi przed powodzią.

- Powodzianie nadal nie otrzymali pieniędzy na remonty mieszkań, wnioski z Urzędu Miejskiego w Nysie przekazano przed tygodniem do wojewody opolskiego, trwa ich rozpatry- wanie przez ministerstwo. Wypłacono jedynie zasiłki z OPS.

Jest coraz zimniej, jak długo można czekać na roboty budow- lane? - pisze na stronie sołectwa. Dodaje, że odpowiednie instytucje mogłyby działać szybciej, bo to tylko kilka zalanych domów w Morowie. - Aż strach wyobrazić sobie powódź w Nysie, gdyby dziś trzeba było pomóc np. 200 - 500 mieszkań- com… - komentuje.

Powodzianie otrzymali za to pomoc ze zbiórki publicz- nej, zorganizowanej przez radę parafi alną w Kopernikach, a także od indywidualnych darczyńców. Samorząd wojewódzki przekazał gminie Nysa 100 tys. zł na usuwanie skutków po- wodzi w infrastrukturze. - Liczymy na rozsądne zagospoda- rowanie funduszy. Gmina zna nasze oczekiwania – dodaje.

Sołtys nie kryje też, że Wody Polskie RZGW Wrocław od miesiąca nie zrobiły nic na rzece, choć odpowiadają za jej stan. - Prosimy wreszcie o działania – apeluje sołtys.

Informuje też, że jak na razie trwają liczne spotkania i rozmowy, na których efekty z niecierpliwością czekają miesz- kańcy. A zima coraz bliżej...

pw

Po powodzi bez zmian

Sołtys Morowa Artur Pieczarka gorzko podsumowuje czas jaki minął od powodzi, która dotknęła mieszkańców jego miej- scowości. - Sołectwo "potrząsa" wszyst- kich jak może każdego dnia, bo inaczej nic by nie było, ani nic by się nie działo, i nikt by nie przyjechał… - nie kryje, że mieszkańcy zdani są tylko na siebie.

Kontrowersje: Czy poseł obudzi zarządcę rzeki

Mora to problem mieszkanców dwóch gmin - Głuchołaz i Nysy.

Mora to problem mieszkanców dwóch gmin - Głuchołaz i Nysy.

Poseł Kukiz (w środku) i Roman Sambor (z prawej), wiceburmistrz Głuchołaz Poseł Kukiz (w środku) i Roman Sambor (z prawej), wiceburmistrz Głuchołaz

Mieszkańcy mówili o swoich problemach, za które odpowiadają nieudolne urzędy Mieszkańcy mówili o swoich problemach, za które odpowiadają nieudolne urzędy

Kontrowersje: Nie widzi możliwości rozwoju spółki

Zdzisław Rizler z dn. 1 października złożył rezygnację z funkcji prezesa miejskiej spółki Ekom. Jak się dowiedzieliśmy, nie widzi możliwości rozwoju gminnej fi rmy. Funkcję pełnił od końca kwietnia.

Prezes Ekomu zrezygnowa Prezes Ekomu zrezygnował

Zastąpił wtedy wyrzuconego przez burmistrza Nysy Jerzego Hajdugę z PiS. Był to efekt politycznej wojny pomiędzy PiS-em a Kordianem Kolbiarzem. Powiatowi koalicjanci pokłócili się, czego efektem było kilka personalnych zmian. Wśród nich w Ekomie, gdzie nowym - starym prezesem został Zdzisław Rizler (Kolbiarz kazał go odwołać w 2015 r.).

Teraz burmistrz pogodził się z PiS-em, co musiało skończyć się zmianą prezesa spółki. Zdzisław Rizler nie czekał jednak na odwołanie i sam złożył rezygnację. W uzasadnieniu podał, że nie widzi możliwości rozwoju spółki w zakresie świadczenia usług komunalnych oraz modernizacji Regionalnego Centrum Gospodarki Odpadami w Domaszkowicach. Nowym prezesem ma być przedstawiciel PiS-u, były pracownik spółki.

pw

Burmistrz Kolbiarz kazał odwołać Zdzisława Rizlera w 2015 r.

Burmistrz Kolbiarz kazał odwołać Zdzisława Rizlera w 2015 r.

Teraz prezes sam złożył rezygnację Teraz prezes sam złożył rezygnację

(7)
(8)

str. 8 6 - 12 października 2020

Sąd nad politykiem PiS

AKTUALNOŚCI

Do tragedii doszło 11 października ubiegłego roku w domu rodzinnym obu braci. Tomasz S. miał w chwili śmierci 39–lat., a jego brat, a jednocześnie zabójca Arkadiusz był o 8 lat młod- szy. Nie znosił bałaganiar- stwa swojego brata. Miał również do brata żal, że pogubił się w życiu. Mimo że Tomasz S. wcześniej był policjantem pożegnał się ze służbą wybierając alkohol i narkotyki. Rozpadła mu się także rodzina.

Tamtego dnia Arkadiusz

S. wszedł do pokoju brata i zastał tam bałagan. Poszedł do siebie, wziął pistolet, któ- rym wymierzył w młodszego brata. Trzy strzały były celne.

Arkadiusz S. wrócił jednak do swojego pokoju po drugą broń (magazynek pierwsze- go pistoletu był już pusty) i dobił swojego brata tłuma- cząc, że nie chciał, by ten cierpiał. Ostatni strzał padł w tył głowy ofi ary.

Po zabójstwie Arkadiusz S. sam zadzwonił na policję i powiedział, że zastrzelił bra- ta. Przy zatrzymaniu również

nie stawiał żadnego oporu.

Prokuratura zawnioskowała dla Arkadiusza S. o karę 25 lat pozbawienia wolności.

Obrona z kolei - ze względu na fakt - że oskarżony nigdy wcześniej nie miał konfl iktu z prawem wnioskowała o 8 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że oskarżony działał z pełną świadomością, że chciał zabić brata i zasądził wyrok 25 lat więzienia.

Wyrok nie jest prawo- mocny, a obrona zapowie- działa apelację.

ag Arkadiusz. Sz. czuł się na

tyle bezkarny, że zaparkował swój samochód na przej- ściu dla pieszych pod nyską komendą policji. Kontrola przeprowadzona przez ny- skich policjantów była rzeczą naturalną. Ujawniła, że po- nad 10 lat nie miał on prawa jazdy. Zostało mu ono zabra- ne za wykroczenia w ruchu drogowym. W momencie kontroli Arkadiusz Sz. był ważnym politykiem PiS, do- radcą wojewody opolskiego, a także radnym Opola. Nie- ofi cjalnie okazało się też, że od jakiegoś czasu mieszka w Nysie.

Ze względu na pozycję

Sz. jego sprawę przenie- siono do prokuratury poza Opolszczyzną. Prokurator z Lwówka Śląskiego, choć uznał, że polityk popełnił przestępstwo, to stwierdził, że zasługuje on na warunko- we umorzenie kary. Dzięki temu nie straciłby mandatu radnego. Z tym nie zgodził się nyski sąd, co było zgodne z wnioskiem stowarzyszenia

"Prawo na drodze", które zaangażowało się w sprawie.

To właśnie na jego wniosek, jako świadkowie powoła- ni zostali policjanci, którzy kontrolowali Arkadiusza Sz.

Prokuratura takiej potrzeby nie widziała, choć w trakcie kontroli polityk dzwonił do

zastępcy komendanta woje- wódzkiego policji.

To właśnie oni zezna- wali w piątek, opisując całe zdarzenie. Po nich w roli świadka wystąpiła była żona Arkadiusza Sz. Sąd na wnio- sek jego obrońcy wyłączył jawność tej części rozpra- wy. W sądzie nie stawił się natomiast Adrian Czubak, wojewoda opolski. Kierowa- ny przez niego urząd przez kilka lat wypłacał ryczałt za podróże służbowe Arkadiu- sza Sz., choć ten nie miał do tego prawa.

pw

Kontrowersje: Zeznawała była żona i policjanci, wojewoda nie stawił się na rozprawie

Przed nyskim sądem odbyła się kolejna rozprawa polityka PiS Ar- kadiusza Sz. Były doradca wojewody opolskiego odpowiada za prowadzenie samochodu bez prawa jazdy. Proceder trwał kilka lat, a wyszedł na jaw dzięki policjantom z nyskiej drogówki.

25 lat więzienia za bratobójstwo

W minionym tygodniu przed Sądem Okręgowym w Opolu zapadł wyrok w głośnej sprawie bratobójstwa z Charbielina (gm. Głu- chołazy). Za zabicie brata Arkadiusz S. został skazany na 25 lat więzienia.

Kiedy po operacji w Opolu u Julii pojawiły się komplikacje, razem z matką udały się do szpitala w Ny- sie. Z oddziału ratunkowego skierowano je na izbę przy- jęć, jednak tam odmówiono jej przyjęcia. Powodem miał być brak aktualnego testu na koronawirusa, który młodsza z kobiet miała robiony kilka dni wcześniej. Inny powód to gronkowiec złocisty. Zroz- paczona matka zawiadomiła wówczas o sprawie naszą re- dakcję.

W końcu Iwona Adam- czyk zdecydowała, że nie umieści córki w szpitalu w Nysie, ze względu na oba-

wy dotyczące braku dobrej opieki. Dziewczyna trafi ła do Kliniki Nefrologii i Me- dycyny Transplantacyjnej Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, w którym nadal przebywa.

Sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta, który ofi cjal- nie stwierdził naruszenie prawa pacjenta córki Julii Bernackiej. Matka ma za- miar podejmować dalsze kroki w tej sprawie.

- Moja córka po operacji schudła i była słaba. Okazało się, że pojawiły się kolejne ropnie na nerce i obok niej.

W dodatku nasiliły się pro- blemy z trzustką, do której

dostawała się ropa. Lekarze nie mogli czekać, konieczne było usunięcie nerki, gdyż pojawiła się obawa, że zo- staną uszkodzone kolejne narządy. Obecnie córka jest pod dobrą opieką i mimo tego, że jej hospitalizacja jeszcze potrwa kilka tygodni najważniejsze jest, aby była zdrowa i wróciła do domu.

Jestem bardzo wdzięczna wrocławskim lekarzom za dobrą opiekę. Moja starsza córka Monika z całym po- święceniem robi wszystko, aby Jula nie poddawała się.

Jula aktualnie przechodzi re- habilitacje i uczy się chodzić.

Nysa: Rzecznik Praw Pacjenta zainteresował się spra- wą chorej nysanki

Nyski szpital naruszył prawa pacjentki

- Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził naruszenie praw pacjenta - mojej córki Julii. Bardzo się cieszę, że dowiódł prawdy. Nyski szpi- tal potraktował nas bardzo źle - bulwersuje się Iwona Adamczyk, mama dziewczyny.

Moja córka bardzo chce wrócić do domu - Moja córka bardzo chce wrócić do domu - mówi Iwona Adamczyk mówi Iwona Adamczyk

jk

Prawo: Wyrok nie jest prawomocny

W piątek jako świadkowie zeznawali policjanci, którzy kontrolowali Arkadiusza Sz.

Po zabójstwie Arkadiusz S. sam Po zabójstwie Arkadiusz S. sam zadzwonił na policję i powiedział, zadzwonił na policję i powiedział, że zastrzelił brata że zastrzelił brata

(9)

str. 9

6 - 12 października 2020 PUBLICYSTYKA

Szanowny Panie Pre- mierze!

Jestem przekonany, że w praworządnym państwie policjanci nie mogą za- chowywać się jak bandyci, urzędnicy nie mogą poni- żać obywateli i marnować publicznych pieniędzy, a prokuratura nie może być narzędziem politycznych represji i częścią zorgani- zowanej grupy działającej przeciw obywatelom. A tak właśnie dzieje się w woje- wództwie opolskim.

Na wstępie muszę przy- pomnieć kilka informacji o sobie, bowiem ten tekst ma charakter listu otwartego.

Tak się złożyło, że od młodości walczyłem o wol- ną Polskę, w której prawa człowieka będą szanowa- ne, a władza będzie służyła społeczeństwu, a nie sama sobie. Byłem założycielem Solidarności w moim mie- ście, w stanie wojennym siedziałem wiele miesięcy w komunistycznym więzieniu, organizowałem solidar- nościowe podziemie, jako ekspert Solidarności byłem przy „Okrągłym stole”.

Za moją działalność na rzecz demokratyczne- go państwa polskiego po 1989 roku otrzymałem wiele odznaczeń. Prezy- dent Kwaśniewski w 2001 r.

odznaczył mnie Srebrnym Krzyżem zasługi, a Prezy- dent Andrzej Duda w 2016 nadał mi Krzyż Wolności i Solidarności. Zarząd Głów- ny Stowarzyszenia Polskich Kombatantów Obrońców Ojczyzny przyznał mi Kom- batancki Krzyż Zasługi, a pani minister Anna Za- lewska odznaczyła mnie Medalem Komisji Eduka- cji Narodowej za udział w głodówce w obronie nauki historii.

Bronię praw ludzi. Nie jestem chuliganem

W wolnej Polsce od 27 lat kieruję lokalnym tygo- dnikiem, który broni ludzi, ujawnia patologie i niepra- widłowości. Z tej racji wie- lokrotnie przychodziło mi zderzać się z bezdusznością i nieprawidłowym działa- niem organów państwa.

12 lat temu, kiedy ja i moi dziennikarze broniliśmy Stanisława Dubrawskiego 94-letniego starca, wetera- na wojennego, wyrzucanego bezprawnie z domu przez nyską policję zostałem całkowicie bezpodstawnie oskarżony przez lokalną policję i prokuraturę o na- ruszenie miru domowego i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.

Dopiero po dramatycznej głodówce i nagłośnieniu tematu przez media ogól- nopolskie i przeniesienie sprawy do Legnicy tamtej- sza prokuratura umorzyła zarzuty i stwierdziła, że nie popełniłem zarzucanych mi przestępstw.

Policjanci, którzy dzia- łali bez wyroku sądowego, bez asysty komornika jak prywatna agencja ochrony do wynajęcia i którzy mnie i dziennikarzy fałszywie oskarżali nie ponieśli żad- nych konsekwencji.

W mojej działalności publicznej zawsze staję po stronie ludzi krzywdzo- nych, pomagam osobom, wobec których nadużywa- na jest władza czy to przez funkcjonariuszy policji, czy sędziów i prokuratorów.

Mam na swoim koncie dwie sprawy wygrane w Eu- ropejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

Jedną w swojej sprawie, drugą w sprawie dziennika- rek „Nowin Nyskich”.

I teraz oto sam znów zostałem zupełnie bezpod- stawnie oskarżony przez opolską prokuraturę, na podstawie m.in. jawnie fał- szywych zeznań funkcjona- riuszy opolskiej policji, przy czym prokurator stawiający mi zarzuty i kierujący akt oskarżenia ignoruje dowód mojej niewinności w posta- ci nagrania ze zdarzenia.

Arogancja władzy rze- komo demokratycznej

Panie Premierze! Poli- cjanci i urzędnicy to są Pań- scy podwładni. To urzędni- cy państwowi, nad których przełożonymi Pan jako pre- mier sprawuje nadzór.

Rzecz dotyczy zajścia jakie miało miejsce w dniu 5 sierpnia 2019 roku w Urzędzie Wojewódzkim w

Opolu, gdzie przypadkiem uszkodziłem barierki za- montowane przez wojewo- dę - moim zdaniem całko- wicie bezprawnie. W tym dniu udawałem się do De- legatury Krajowego Biura Wyborczego mieszczącego się w budynku urzędu wo- jewódzkiego, którym kieru- je mianowany przez Pana wojewoda.

Ze zdumieniem za- uważyłem barierki i ladę, za którą siedziało kilku

portierów, którzy zażądali ode mnie okazania doku- mentów i opowiedzenia się gdzie, do kogo idę i po co?

Zażądałem w tej sytuacji podania podstawy prawnej legitymowania i utrudnie- nia mi jako obywatelowi dostępu do urzędu. Po kil- ku minutach oczekiwania kierowniczka urzędu potra- fi ła mi jedynie powiedzieć, że „takie jest zarządzenie wojewody”.

Odmówiłem okazania dokumentów, albowiem uważam takie żądanie za całkowicie bezpodstawne.

Na jakiej niby podstawie prawnej portier urzędu wo- jewódzkiego miałby mnie

legitymować i utrudniać wejście do Delegatury Kra- jowego Biura Wyborczego czy w ogóle do urzędu?

Wszędzie w normalnie zorganizowanym i służą- cym obywatelom państwie robi się wszystko, żeby oby- watelom dostęp do urzę- dów ułatwić. Zrozumiałe są względy bezpieczeństwa w takich budynkach jak sądy gdzie dużą część petentów stanowią przestępcy, ale le- gitymowanie i przepytywa-

nie obywateli przy wejściu do urzędu, który powinien być ogólnodostępny - a ta- kim jest budynek urzędu wojewódzkiego - niczemu nie służy, utrudnia za to w sposób oczywisty dostęp i marnuje czas obywateli.

W Urzędzie Wojewódz- kim w Katowicach po zmia- nie władzy w 2015 roku bramki zbudowane przez poprzedniego wojewodę, zostały pod wpływem kry- tyki ze strony miejscowych posłów PiS - usunięte. Wo- jewództwo śląskie ma jak widać mądrzejszych posłów i rozsądniejszego wojewo- dę.

W tym feralnym dniu,

kiedy wydarzenie miało miejsce, po wielominuto- wej dyskusji chwyciłem za skrzydło bramki chcąc ją otworzyć i wówczas skrzy- dło uległo uszkodzeniu.

Nie było moim celem nisz- czenie tej bramki, a jedynie otwarcie jej bez zgody por- tierów i okazywania przeze mnie dokumentów. Kiedy zatem nastąpiło uszkodze- nie bramki natychmiast zdeklarowałem, że pokryję koszty naprawy tego urzą-

dzenia.

W praworządnym pań- stwie policjanci nie mogą składać fałszywych zeznań

Po załatwieniu sprawy w Delegaturze KBW, scho- dząc dałem kierownikowi portierów mój dowód oso- bisty, żeby spisał moje dane i deklarując, że pokryję koszty szkody jaką mimo- wolnie wyrządziłem.

Zanim zostałem spisany pojawiło się troje policjan- tów i zażądali ode mnie, żebym opuścił budynek.

Stałem spokojnie i wytłu- maczyłem im, że czekam na oddanie mojego dowodu osobistego i za chwilę spo-

kojnie wyjdę. Podszedłem do portierów, żeby odebrać mój dowód i w tym momen- cie policjanci złapali mnie za ręce, wykręcając je i szarpiąc mnie wyprowadzi- li na zewnątrz. Zdążyłem krzyknąć, że jestem posłem i że mi wykręcają ręce, ale to nie pomogło. Dopiero po wyprowadzeniu mnie na zewnątrz puścili mnie, a po chwili oddano mi dowód osobisty.

Po interwencji udałem

się na Komendę Woje- wódzką Policji w Opolu, żeby złożyć skargę na bez- podstawną interwencję po- licji. Byłem wtedy posłem i oznajmiłem to policjantom, ale nawet wobec obywatela nie chronionego żadnym specjalnym przywilejem taka interwencja była bez- prawna. Zachowywałem się spokojnie i policjanci wiedzieli, że czekam na oddanie dowodu, zastoso- wanie wobec mnie siły było ewidentnym nadużyciem uprawnień.

Moja skarga po kilku tygodniach została odda-

Bronię praw ludzi.

Nie jestem chuliganem

List otwarty do Premiera Morawieckiego

Policjanci z Opola dopuścili się wobec mnie przestępstwa i żeby uniknąć odpowiedzialności fałszywie mnie oskarżają. Pomaga im w tuszowaniu dowodów mojej niewinności prokurator. Tak działa zorganizowana grupa przestępcza.

Dokończenie na str. 10

Janusz Sanocki

Rok 2008 – policja nyska działając całkowicie bezprawnie próbuje wyrzucić Rok 2008 – policja nyska działając całkowicie bezprawnie próbuje wyrzucić z domu 94-letniego kombatanta Stanisława Dubrawskiego. Kiedy dziennikarze z domu 94-letniego kombatanta Stanisława Dubrawskiego. Kiedy dziennikarze

„Nowin” stanęli w jego obronie funkcjonariusze policji i nyska prokuratura

„Nowin” stanęli w jego obronie funkcjonariusze policji i nyska prokuratura oskarżyli nas o „naruszenie nietykalności” i „znieważenie”.

oskarżyli nas o „naruszenie nietykalności” i „znieważenie”.

Po dramatycznej głodówce i zainteresowaniu mediów krajowych Po dramatycznej głodówce i zainteresowaniu mediów krajowych sprawa została przeniesiona do Legnicy gdzie tamtejsza prokuratura sprawa została przeniesiona do Legnicy gdzie tamtejsza prokuratura umorzyła ją stwierdzając, że nie było przestępstwa umorzyła ją stwierdzając, że nie było przestępstwa

(10)

str. 10 PUBLICYSTYKA 6 - 12 października 2020

przypomnij sobie nazwy u gramatury leków, które zażywasz.

- kluczowym dla Twojego zdrowia, jest uczciwa, pełna informacja, jakiej udzielasz podczas rozmo- wy z lekarzem.

Kiedy zgłosić się na dyżur?

Jeśli nie ma sytuacji za- grażającej życiu, a stan zdrowia się pogorszył i nie można skorzystać z wizyty u swojego lekarza rodzin- nego – zwróć się po pomoc na dyżur do najbliższego punktu nocnej i świątecznej

opieki. Pomocy udziela się tam dzieciom i dorosłym, bezpłatnie, w ramach ubez- pieczenia. Podczas nocnej i świątecznej opieki czynny jest gabinet zabiegowy za- pewniający możliwość kon- tynuacji leczenia.

Pacjencie, jeśli czujesz się źle i masz problem ze zdrowiem, zadzwoń do przychodni przed osobi- stym przyjściem, na pewno pomożemy. Zachęcamy do korzystania z porady tele- fonicznej, bo to ograniczy kontakt z potencjalnie cho- rymi.

W Nysie takie usługi świad- czone są w Optimie, ale na zlecenie Zespołu Opieki Medycznej w Nysie. Dyżur zaczyna się w tygodniu od 18.00 i trwa do 8.00 rano następnego dnia. Opiekę zapewnia się także pod- czas weekendów i dni świą- tecznych. Podczas Nocnej i Świątecznej Opieki Zdro- wotnej przychodnia działa na warunkach określonych przez Ministerstwo Zdro-

wia i GIS na czas pande- mii.

Jak skorzystać z takich usług, jeśli nagle pogor- szył się stan zdrowia?

Najlepiej jest zadzwonić do przychodni i umówić się na teleporadę z lekarzem. W dobie pandemii jest najbar- dziej korzystna forma kon- taktu lekarza z pacjentem, ale nie jedyna. Pamiętaj, aby mieć przy sobie dowód

osobisty, kartkę i długopis – żeby zapisać zalecania lekarskie. Jeśli dyżurują- cy lekarz podczas porady telefonicznej uzna, że jest ona niewystarczająca to poprosi Cię o przyjście do przychodni na konkretną godzinę.

Pacjencie pamiętaj, że:

- lekarz w nocnej i świątecz- nej opiece zdrowotnej nie ma wglądu do dokumen-

tacji medycznej pacjenta, nawet jeżeli przyjmuje w tym samym budynku i na- wet, gdy trafi sz na dyżurze na swojego lekarza, - lekarz w nocnej i świątecz-

nej opiece zaleci postępo- wanie, które powinno dać możliwość złagodzenia objawów przed wizytą u lekarza w Twoim POZ, najczęściej w ograniczony sposób będzie podejmo- wał ingerencję w leczenie chorób przewlekłych, - Pacjencie - nie lecz się lub

swoich dzieci i bliskich w nocnej opiece, szukając pomocy co trochę u in- nych lekarzy. W ten spo- sób popełniasz błąd, lecz się u swojego lekarza, a chwilowo pomagaj sobie w nocnej opiece,

- porada telefoniczna to nie jest zwykła rozmowa przez telefon. Podczas telepora- dy zbierany jest szczegó- łowy wywiad z pacjentem.

Również po takiej rozmo- wie sporządzana jest do- kumentacja medyczna, w której są zapisy o przepi- sanych lekach i udzielonej pomocy. Przed rozmową z lekarzem, przygotuj się,

Nocna i Świąteczna Opieka Medyczna w Nysie:

Zespół Opieki Zdrowotnej w Nysie ul. Bracka 1/Celna 2

tel. 77 887 21 29

Organizacja Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej

W razie nagłego zachorowania lub pogorszenia stanu zdrowia pacjent może zgłosić się po pomoc na dyżur Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej.

T E K S T I N F O R M A C Y J N Y

Bronię praw ludzi. Nie jestem chuliganem

lona, prokuratura nie pod- jęła też dochodzenia prze- ciw funkcjonariuszom, a za to w odwecie w dniu 19 sierpnia 2020 r. prokurator Prokuratury Rejonowej w Opolu oskarżył mnie, że to ja naruszyłem nietykalność cielesną funkcjonariuszy policji. Policjanci złoży- li bowiem takie zeznanie oskarżając mnie o to, że ich popychałem. Do tego pro- kurator dołożył „zniszcze- nie mienia” (barierki) oraz naruszenie miru urzędu wojewódzkiego.

Z zajścia i z interwencji policji jest nagranie, które załączam do mojego listu, który wyślę do Pana. Roze- ślę też płytkę z nagraniem do redakcji, do których wy- ślę ten list.

Na nagraniu widać wy- raźnie, że w stosunku do policjantów nie wykazałem nawet cienia agresji, że to oni mnie wywlekli z holu urzędu publicznego. Wie- lokrotnie w życiu - w tym również w czasie kiedy sie- działem w więzieniu w sta- nie wojennym - stosowałem ja i moi koledzy metodę biernego oporu. Wielo- krotnie byłem wynoszony z celi przez funkcjonariu-

szy. Nigdy nie stosowałem ataku fi zycznego na inter- weniującego policjanta czy strażnika więziennego. To jest sprzeczne z zasada- mi walki „non violence”, a także sprzeczne z moimi zasadami.

Policjanci chcąc unik- nąć odpowiedzialności złożyli fałszywe zeznania oskarżając mnie o niepo- pełnione naruszenie niety- kalności w sytuacji gdy ist- nieje nagranie świadczące o tym, iż to oskarżenie jest z gruntu fałszywe. Proku- rator zaś pomijając dowód mojej niewinności co sta- nowi przestępstwo z art.

236 kodeksu karnego wyta- cza mi oskarżenie.

Wszystko to dzieje się w państwie, które jest rzeko- mo praworządne. Nie wolno w tej sytuacji milczeć. Takie traktowanie może bowiem spotkać innych obywateli, którzy bezpodstawnie i fał- szywie zostaną pomówieni przez policjantów i którzy nie będą mogli udowodnić swojej niewinności.

Działanie opolskich policjantów ma znamiona działania zorganizowane- go, bronią się w ten sposób przed zarzutami bezpod-

stawnej interwencji wobec mnie. Groźne i dramatycz- ne jest to, że w tych działa- niach uczestniczy prokura- tura zatajając dowód mojej niewinności jakim jest fi lm.

I tak oto w dniu 26 li- stopada stanę przed sądem w Opolu oskarżony na pod- stawie fałszywych zeznań policjantów, a także na podstawie nadinterpretacji prokuratora o zarzuceniu mi przestępstwa „zniszcze- nia mienia”.

Pomijam już wątek bezprawnego działania wojewody, który bramki zamontował, jednak zobo- wiązałem się w momencie zdarzenia do naprawienia uszkodzenia, które w grun- cie rzeczy mimowolnie spo- wodowałem i to moim zda- niem powinno wykluczać kwalifi kację czynu jako

„zniszczenia mienia”, gdyż było to uszkodzenie, które- go koszty zostały pokryte.

PZU wypłaciło urzędowi odszkodowanie za uszko- dzoną bramkę, a obecnie ustalamy z PZU wysokość kwoty jaką w ramach po- rozumienia mam uiścić.

Obiecałem bowiem pokryć naprawienie uszkodzonej bramki i uczynię to.

Stawianie mi zarzutu chuligańskiego zniszczenia mienia, jest ewidentnym złośliwym działaniem pro- kuratora, który instrumen- talnie używa prawa karne- go - jak przypuszczam - w odruchu zemsty za wielo- letnią krytykę prokura- tury, którą prowadzę od lat na podstawie faktów.

M.in. opisałem wyczyny lokalnych funkcjonariuszy w wydanej w 2009 roku książce „Czarna Księga Wymiaru Sprawiedliwo- ści - Opolszczyzna”. Teraz funkcjonariusz opolskiej prokuratury nadużywając prawa, pomijając dowody mojej niewinności bierze odwet używając przeciwko mnie prawa karnego jako narzędzia represji.

Prokuratura w czasie PRL postępowała bardziej powściągliwie. Kiedy ja i moi koledzy w 1982 r. po- wyrywaliśmy zamki z drzwi cel w więzieniu w Grod- kowie żaden prokurator nie postawił nam zrzutu

„zniszczenia mienia”.

Panie Premierze!

Piszę do pana nie po to, żeby Pan ingerował w proces sądowy, bo nie ma

Pan do tego prawa. Piszę, żeby pokazać na własnym przykładzie - jakie patolo- gie dzieją się w państwie, którego rządem Pan kie- ruje.

Oskarżający mnie fałszywie policjanci, po- mijający dowody mojej niewinności prokurator, arogancki wojewoda wy- dający publiczne pieniądze na utrudnianie obywate- lom dostępu do urzędu - to wszystko są Pańscy pod- władni pośredni lub bez- pośredni.

Muszę Panu wyznać, że ani ja ani Pański śp. Oj- ciec, którego znałem i sza- nowałem nie o taką Polskę walczyliśmy.

Nie chodzi mi jak po- wiedziałem o Pańską inter- wencję w mojej konkretnej sprawie. Użyłem swojego przykładu, bo najlepiej go znam, bo wiem z całą pew- nością, że policjanci kła- mią, a prokurator pomija dowody mojej niewinności i naciąga przepisy prawa karnego.

Takich przypadków jak mój dzieją się w Pol- sce tysiące. Jako działacz społeczny, jako poseł po- przedniej kadencji stara-

łem się wysłuchiwać ludzi pokrzywdzonych przez prokuraturę, przez policję, ludzi na których wydano niesprawiedliwe wyroki na podstawie fałszywych zeznań czy urzędniczej bezduszności. Starałem się działać dla naprawy nasze- go państwa.

Panie Premierze! Nie możemy nad tymi przy- padkami przechodzić obo- jętnie. Nie o taką Polskę walczyliśmy. Nie możemy akceptować sytuacji, w któ- rej funkcjonariusze pań- stwa polskiego są wobec obywateli prześladowcami, nadużywającymi prawa.

Oczekuję i ja, i tysiące obywateli, których dotyka krzywdzące, niesprawie- dliwe traktowanie przez funkcjonariuszy własnego państwa, że Pan jako pre- mier rządu, człowiek który w młodości zaznał represji komunistycznych, teraz zacznie walczyć z tymi pa- tologiami! Tak, żeby nasza ówczesna walka miała jaki- kolwiek sens.

Janusz Sanocki Poseł VIII kadencji Nysa dnia 30 września 2020 r.

Dokończenie ze str. 9

(11)

str. 11

6 - 12 października 2020 AKTUALNOŚCI

„Nowiny Nyskie” - W skali kraju Zakład Karny w Nysie jest jednym z więk- szych czy mniejszych?

Dyrektor Jan Pietrzyk - Zakład Karny w Nysie jest teraz jednym z większych zakładów w Polsce, gdyż w jego skład od grudnia 2018 roku wchodzi były Areszt Śledczy w Prudniku. W tych dwóch jednostkach może być zakwaterowanych ok.

900 skazanych.

- Ile obecnie macie ska- zanych?

- W Nysie przebywa obecnie ok. 600 osadzo- nych, a w Prudniku ok.

140.

- Czy w Nysie przebywa- ją więźniowie szczególnie niebezpieczni?

- Dzisiaj nie ma po- działu na więzienia cięż- kie i lekkie. Nysa jest więzieniem dla skazanych młodocianych i dorosłych odbywających karę po raz pierwszy. Nie ma tu znacze- nia wyrok, który odsiadują więźniowie, bo może to być zarówno wyrok 25 lat czy dożywotniego pozbawie- nia wolności i tacy skazani mogą odbywać u nas karę.

W Oddziale Zewnętrznym w Prudniku przebywają na- tomiast tymczasowo aresz- towani oraz recydywiści.

- Czy osoby z wysokimi wyrokami są pod specjal- nym nadzorem?

- Trzeba zacząć od tego, że mamy dwa typy zakładów – zamknięty i półotwarty.

W zakładzie typu za- mkniętego cele są cały czas zamknięte i tu przebywa- ją więźniowie z wysokimi wyrokami, szczególnie w początkowym okresie od- bywanej kary. W zakładzie typu półotwartego cele są otwarte w porze dziennej, tu więźniowie mogą swo- bodnie przemieszczać się po korytarzach, przebywać na placu spacerowym, ko- rzystać z zajęć kulturalno - oświatowych i sportowych.

- W nyskim więzieniu można też się uczyć?

- ZK w Nysie charakte- ryzuje się tym, że mamy tu- taj szkołę, do której seme- stralnie uczęszcza do 200

skazanych. Duży odsetek więźniów trafi a do nas wła- śnie po to, żeby się kształ- cić w różnych zawodach lub uzupełnić wykształcenie w liceum ogólnokształcącym.

Jest to jedyna szkoła dla więźniów na terenie woje- wództwa opolskiego, która ma status Centrum Kształ- cenia Ustawicznego.

- Jak wygląda nauka za kratami?

- Nie odbiega od nauki w szkołach na wolności.

Osadzeni uczą się w kla- sach lub na warsztatach szkolnych. Kadra peda- gogiczna to nauczyciele, którzy pracują w szkołach poza więzieniem. Cała ka- dra liczy 16 nauczycieli z czego 7 zatrudnionych jest na etatach Centrum Kształ- cenia Ustawicznego. Straż- nicy tylko pilnują porządku na terenie szkoły. Nabór odbywa się w trybie seme- stralnym i jest prowadzony na terenie wszystkich za- kładów w kraju.

- W jakich kierunkach kształcicie?

- Mechanika monte- ra maszyn i urządzeń oraz operatora obrabiarek skrawających, który cieszy się bardzo dużym zainte- resowaniem oraz liceum ogólnokształcącym. W tym roku mieliśmy blisko 100 kandydatów więcej aniżeli miejsc.

- Jak radzą sobie absol- wenci waszych szkół?

- Nasze działania nasta- wione są na to, aby umoż- liwić skazanemu zdobycie wykształcenia lub podnie- sienie kwalifi kacji, dzięki czemu po wyjściu na wol- ność mają szansę zdobycia pracy.

Aktualnie wpłynęły do jednostki ostatnie wyniki egzaminów zawodowych, których zdawalność była na poziomie 80%. Natomiast egzaminy maturalne zdaje około 50% przystępują- cych.

Nie mamy wszystkich danych odnośnie losów naszych absolwentów ale znamy osoby, które dzięki naszej szkole odniosły pe- wien sukces i odnalazły się w społeczeństwie.

- Zna pan taką osobę?

- Jednym z takich przy- padków jest osadzony, któ- ry skończył u nas najpierw szkołę zawodową, potem technikum, zdał maturę.

Będąc jeszcze skazanym kontynuował naukę na studiach inżynieryjnych w PWSZ w Nysie. Teraz pro- wadzi dobrze prosperującą fi rmę budowlaną.

- Szkoła zawodowa wy- maga praktyk, gdzie prak- tyki odbywają więźniowie?

- Zasadniczo praktyki zawodowe odbywają się w dobrze wyposażonych warsztatach szkolnych. Na- uka osadzonych w nyskim zakładzie ma tę zaletę, że dzięki funkcjonującym u nas dwóm fi rmom branży metalowej uczniowie mają możliwość odbywać prakty- ki na ich terenie. Uczą się i pracują jednocześnie. Za- uważyłem, że taki sposób prowadzenia kształcenia jest motywujący i wpływa na duże zainteresowanie naszą szkołą. Na takie roz- wiązanie wydawana jest zgoda skazanym, którzy uzyskują dobre wyniki w nauce, mają odpowiednią frekwencję i zachowanie.

- Ilu więźniów obecnie pracuje?

- Zatrudnienie ma ok.

200 więźniów, w tym osa- dzeni zatrudnieni do ob- sługi zakładu karnego. W fi rmach działających na naszym terenie pracuje ok.

120 osadzonych.

- To jest praca odpłat- na?

- Oczywiście i zarobki są całkiem niezłe. Więźnio- wie nie dostają ich w cało- ści do ręki. Z tych pienię- dzy realizowane są wszelkie zobowiązania fi nansowe ta- kie jak alimenty, grzywny.

Za część mogą coś kupić na terenie zakładu w kantynie.

Reszta odkładana jest na ich indywidualne konta.

- Jak wygląda w Nysie realizacja programu „Pra- ca dla więźniów”?

- Dzięki temu progra- mowi zmodernizowaliśmy hale przemysłowe i na- wiązaliśmy współpracę z fi rmami, które na naszym

Wywiad: Co robią skazani za kratami nyskiego więzienia

Więzienie,

to nie tylko

cele Rozmowa z ppłk. Janem Pietrzykiem,

nowym dyrektorem Zakładu Karnego w Nysie.

więzienia

kiem,

terenie prowadzą obecnie produkcję.

- Czy więźniowie pracu- ją poza murami więzienia?

Tak, jest taka możli- wość i nie było instytucji na terenie Nysy, która nie zatrudniałaby więźniów.

Pracowali nieodpłatnie na rzecz samorządu, w każ- dej szkole, w policji, straży pożarnej, itp. Epidemia to zatrzymała. Udało się nam jednak uruchomić teraz pierwszą grupę więźniów pracujących na zewnątrz.

Pracodawcy przekonują się do więźniów, widzą że

„nie taki diabeł straszny”, a tak naprawdę to solidni pracownicy, którzy wiele potrafi ą. Nie chcemy się zamykać za murami więzie- nia. Oczywiście jest grupa, która musi być odizolowa- na od społeczeństwa i to skutecznie robimy, ale są osoby, które mają szansę na szybki powrót do społe- czeństwa i my im to umoż- liwiamy.

- Jakie prowadzicie pro- gramy resocjalizacyjne?

- W naszym zakładzie prowadzi się szereg pro- gramów resocjalizacyjnych ukierunkowanych na pracę z defi cytami osadzonych, które przyczyniły się do popełnianych przez nich przestępstw. Mamy progra- my dedykowane sprawcom przestępstw przemoco- wych, przeciwko rodzinie z użyciem agresji, komunika- cyjnych, dla osadzonych z problemami alkoholowymi i narkotykowymi.

Prowadzimy też szereg programów poznawczych mających na celu integra- cję z rodzinami, poruszaniu się na rynku pracy, związa-

nych z udzielaniem pomocy przedmedycznej. W skali roku takim oddziaływa- niom poddawanych jest 800 skazanych.

- Ile osób pracuje w Za- kładzie Karnym?

- Kadra penitencjarna liczy obecnie 248 funkcjo- nariuszy i 32 pracowników cywilnych. Kiedyś na jedno miejsce w służbie zgłaszało się ponad 100 kandydatów, teraz nie ma już tylu chęt- nych, ale nie narzekamy na brak zainteresowania służ- bą.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Piotr Wojtasik

ppłk Jan Pietrzyk od 25 lat w Służbie Więziennej.

Pracował w Wołowie, Prudniku i Nysie na stanowi- skach strażnika, wychowawcy, zastępcy i kierownika działu penitencjarnego, a także kierownika działu ochrony. Przez ostatnie 7 lat był zastępcą dyrektora ZK w Nysie.

- Kiedyś na jedno miejsce - Kiedyś na jedno miejsce w służbie zgłaszało się ponad w służbie zgłaszało się ponad 100 kandydatów, teraz nie 100 kandydatów, teraz nie ma już tylu chętnych, ale nie ma już tylu chętnych, ale nie narzekamy na brak zainteresowania narzekamy na brak zainteresowania służb – mówi Jan Pietrzyk, służb – mówi Jan Pietrzyk, nowy dyrektor Zakładu nowy dyrektor Zakładu Karnego w Nysie Karnego w Nysie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przy stanie 83:74 trener drużyny przyjezdnej poprosił o przerwę i jak się później okazało była to kluczowa dla tego spotkania decyzja, bowiem po powrocie na

Być może, wystąpienie Pani Anety w Internecie na wczorajszej WOŚP przyczy- niło się do tego, że w zorga- nizowanej akcji przez Klub Honorowych Dawców Krwi w

W końcówce punkty bezpośrednio z zagrywki zdobyli także Milad Ebadipour oraz Karol Kłos i po chwili to bełchatowianie mogli się cieszyć z wygranej w ko- lejnej partii,

Zdołali się jednak zebrać do odrabiania strat i po ,,czapie” na Nicolasu Szerszeniu oraz wykorzystanej kontrze przez Wassima Ben Tarę było już tylko 9:12. Skutecznym

Szko- da tylko, że wyciąg orczykowy i trasy zjazdowe są nieczynne od 2011 r., ale być może się to zmieni, skoro z wieżą się udało, to z wyciągiem chyba też.. Są

- Bardzo się z tego cie- szę, że znalazłem się na liście 25 najbardziej przed- siębiorczych ludzi poniżej 25 roku życia, jednak nie przy- wiązuję do tego szczególnej

nać, coraz więcej wymaga się też od młodych ludzi, którzy mają poczucie, że muszą się dobrze uczyć, żeby zrobić w przyszłości karierę, muszą być piękni

ty bez świadectwa ukończenia szko ­ ły średniej jest to niemożliwe. Na nic zdały się usilne prośby o jego niezwłoczne nadesłanie. Cóż, pozo ­ stało tylko