• Nie Znaleziono Wyników

W numerze: ISSN KWARTALNIK GMINY TURAWA NR 4/71/2007 Cena 2 zł

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W numerze: ISSN KWARTALNIK GMINY TURAWA NR 4/71/2007 Cena 2 zł"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

ISSN 1425-8730

KWARTALNIK GMINY TURAWA NR 4/71/2007

Cena 2 zł

BIERDZANY ♦ KADŁUB TURAWSKI ♦ KOTÓRZ MAŁY ♦ KOTÓRZ WIELKI LIGOTA ♦ OSOWIEC ♦ RZĘDÓW ♦ TURAWA ♦ WĘGRY ♦ ZAKRZÓW ♦ ZAWADA

W numerze:

Wywiad z sołtysem Turawy str. 3

Stawki za odpady, ścieki

i wodę str. 5

Konkurs na ciekawy obiekt

muzealny str. 6

Historia Turawy

autor: Alfred Kupka str. 21-22

Stal Osowiec str. 32

»

»

»

»

»

Radosnych i spokojnych, pełnych ciepła i nadziei Świąt Bożego Narodzenia

oraz wszelkiej pomyślności, osiągnięcia sukcesów, cierpliwości i wytrwałości w realizacji planów

w nadchodzącym Nowym Roku mieszkańcom Gminy Turawa

życzą:

Wójt Gminy Turawa Waldemar Kampa, pracownicy Urzędu Gminy oraz Redakcja „FALI”

(2)



f a l a

grudzień007

Patrząc z perspektywy trzech lat ist- nienia Izby Regionalnej w Ligocie, zadaję sobie pytanie, na ile spełniła postawione cele i jaka czeka ją przy- szłość.

Miarą oceny jej działalności mogą być wpisy w Księdze Pamiątkowej, konkretne nazwiska zwiedzających i regiony, skąd pochodzą. A jest w czym wybierać: blisko 800 osób z kraju i zagranicy, osoby prywatne i grupy zorganizowane, delegacje z partnerskiej gminy w Turyngii, dorośli, młodzież i dzieci. W Izbie przygotowywano ujęcia do pro- gramu telewizyjnego „Przystanek Opolszczyzna”, o Izbie Radio Opole wyemitowało dwie audycje: „Małe Bierkowice w Ligocie Turawskiej”

i „Skarbiec pamięci”. Swoje uwagi i odczucia zapisali m.in. uczestnicy V Ogólnopolskiego Rajdu Motocykli Zabytkowych „OLDTIMER PIK- NIK”, grupy rowerowej Jesienne- go Zlotu Turystów Kolarzy (fot. 1), Lokalnej Grupy Działania „Kraina Dinozaurów” (fot. 3), członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawskiej, Koła PTTK z Rudy Ślą- skiej, Ośrodka Wychowawczo-Rekre- acyjnego w Staniszczach Wielkich

„Nadzieja”, KGW Sternalice, dele- gacje sołectw z powiatu lubliniec- kiego, gliwickiego i żywieckiego, WODR w Łosiowie, Nadleśnictwa Olesno, członkowie Kora Łowieckie- go Nr 28, ze zbiorów Izby i kronik korzystają studenci przygotowujący prace magisterskie na Uniwersytecie Opolskim, itd. itd.

Ale przede wszystkim zbiory były gromadzone w trosce o innego od-

biorcę, tego, który w chwili obecnej niewiele ma wspólnego z przeszłą kulturą materialną wsi regionu tu- rawskiego. Chodzi oczywiście o dzie- ci i młodzież szkolną. Jakże więc mizernie wygląda ich historyczna edukacja w tym temacie, gdyż Izbę odwiedziły nieliczne klasy ze szkół w Ligocie, Bierdzanach i Osowcu oraz dzieci z przedszkola w Rzędo- wie i Turawie.

Jaka wiec przyszłość czeka Izbę?

Ogromną bolączka jest ciasnota, brak miejsca dla ciągle powiększa- jącego się zbioru. Pomysł adaptacji dodatkowego pomieszczenia jest jeszcze w zarodku i bez konkretnej pomocy, przede wszystkim admini- stracyjnej Urzędu Gminy, raczej nie do zrealizowania. Wstępne prace społecznie już wykonali p. H. Pa-

nicz, B. Staś, R. Kasprzyk, K. Da- wid i D. Kasprzyk (fot. 2). Natomiast p. H. Staś bezinteresownie przywiózł z Bierdzan eksponat do III edycji majowego konkursu (przyp. organi- zator Tow. Miłośn. Z. Tur.), a panie, m.in. A. Kasprzyk, H. Koj, T. Lipp, J. Dawid i B. Staś pomogły w wio- sennych i jesiennych porządkach w Izbie, za co wszystkim serdecznie dziękuję.

Czy do finału Konkursu w maju Izba będzie miała to dodatkowe po- mieszczenie – czas pokaże. Wierzę, że promując gminę Turawa, znajdę odpowiednie zrozumienie w urzę- dzie, a wpis w Księdze Pamiątkowej

„ludzie, którzy odcinają się od swojej przeszłości, nie są godni przyszłości”

pozostanie bez adresata.

Danuta Matysek

Wiejska Izba Regionalna zaprasza

1

2 3

(3)

grudzień007

f a l a



W dniu 30.11.2007 r. na sesji Rady Gminy w Turawie zostały określone stawki podatku od nieruchomości na rok 2008.

Stawka podatku od budynku mieszkalne- go od 1 m2 powierzchni użytkowej wynosi – 0,55 zł.

Od gruntów związanych z prowadze- niem działalności gospodarczej, bez wzglę- du na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków, od 1 m2 powierzchni – 0,55 zł, od pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalno- ści pożytku publicznego, od 1 m2 powierzchni – 0,14 zł.

Stawka od budynków związanych z pro- wadzeniem działalności gospodarczej od 1 m2 powierzchni użytkowej wynosi – 15,50 zł, jest taka sama jak w roku 2007, od budynków

pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego, od 1 m2 powierzchni użytkowej wynosi – 4,70 zł, tak jak w roku 2007.

Podatek rolny za rok podatkowy wy- nosi:

a) od 1 ha przeliczeniowego gruntów równowartość pieniężną 2,5 kwintala żyta,

b) od 1 ha gruntów fizycznych równo- wartość pieniężną 5 kwintali żyta, obliczone według średniej ceny skupu żyta za pierwsze trzy kwartały roku poprzedzającego rok podatkowy.

Średnia cena skupu żyta za okres pierw- szych trzech kwartałów w roku 2007 za 1 kwintal wynosi – 58,29 zł.

Stawka podatku rolnego za 1 ha przeli-

czeniowy w roku 2008 wynosi – 145,725 zł.

Stawka podatku rolnego za 1 ha fizyczny w roku 2008 wynosi – 291,45 zł.

Podatek leśny od 1 ha lasu, za rok po- datkowy wynosi równowartość pieniężną 0,220 m3 drewna, obliczoną według średniej ceny sprzedaży drewna uzyskanej przez nad- leśnictwa za pierwsze trzy kwartały roku po- przedzającego rok podatkowy.

Średnia cena sprzedaży drewna za pierw- sze trzy kwartały roku 2007 za 1 m3 wynosi 147,28 zł.

Podatek leśny za 1 ha fizyczny lasu w roku 2008 wynosi 32,4016 zł.

Stawki podatku od środków transporto- wych dla samochodów ciężarowych powyżej 3,5 tony pozostały takie same jak w 2007 r.

Podatki i opłaty w 2008 r.

– Proszę czytelnikom Fali przybliżyć swoją postać.

– Nazywam się Janusz Buczek. Mieszkam w Turawie już 22 lata. Cały czas działam spo- łecznie na terenie Turawy. Byłem komendan- tem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kotorzu Wielkim, następnie zostałem sołtysem Tura- wy, a obecnie jestem również radnym Gminy Turawa. Pracuję jako kierowca w Banku Pol- skiej Spółdzielczości w Opolu.

– Jak długo pełni Pan funkcję sołtysa?

– Funkcję sołtysa pełnię już piąty rok, czyli drugą kadencję i pierwszą kadencję radnego.

– Jak ocenia Pan swoją działalność?

– Bardzo trudno jest mi ocenić swoją działal- ność. Dlatego też ocenę mojej działalności jako sołtysa i radnego pozostawiam mieszkańcom Turawy i Marszałek. Nie chcę się chwalić, a o swoich sukcesach mogę mówić dopiero w przyszłości. Wydaje mi się, że mieszkańcy doceniają moją działalność jako sołtysa i rad- nego.

– Co udało się Panu osiągnąć dla Tura- wy-Marszałek?

– Udało mi się wiele osiągnąć dla Turawy- Marszałek. Połączyłem mieszkańców i nie dzielę ich na lepszych i gorszych. Dla mnie wszyscy są równi. Bardzo mi się podoba ak- tywna działalność mniejszości niemieckiej i jej współpraca ze mną. Nie ma już podziału na Oni, Wy, My, tylko razem działamy dla dobra wsi. Razem dbamy o dobry wizerunek Turawy.

Wiadomo, że w okresie wakacyjnym przyjeż- dża do nas wielu turystów. Dlatego też chcemy, żeby widzieli w Turawie ład i porządek.

– Jak wygląda współpraca Pana z miesz- kańcami?

– Mogę powiedzieć, że współpraca z miesz- kańcami układa mi się bardzo dobrze. Ludzie zwracają się z różnymi problemami. Mieszkań-

cy wiedzą, że mogą liczyć na moją pomoc. Mam dla nich drzwi otwarte i mogą przychodzić do mnie nawet o dwunastej czy pierwszej w nocy.

Jestem sołtysem dla mieszkańców Turawy- Marszałek. Wiem, że sołtys bez mieszkańców nic nie może zrobić, jak również mieszkańcy muszą współpracować ze swoim sołtysem. Ja bardzo liczę na ich pomoc i współpracę. Oni zaś mają pewność, że mogę im służyć pomocą, swoją wiedzą i doświadczeniem.

– Jakie widzi pan kolejne inwestycje w Turawie?

– Mam dużo planów jako sołtys i radny.

W pierwszej kolejności chciałbym, żeby była wykonana kanalizacja w Marszałkach. Dlate- go, że mamy tam dwa ujęcia wody pitnej i lu- dzie muszą mieć sprawną kanalizację, nie taką jak w Osowcu. Drugą ważną inwestycją powin- no być wyasfaltowanie dróg w Marszałkach, bo ich stan na dzień dzisiejszy jest fatalny. Przez wiele lat Marszałki były zapomniane, nic się w nich nie robiło. Ja chcę udowodnić, że Tu- rawa i Marszałki są jednością. Jestem ojcem wszystkich mieszkańców Turawy-Marszałek.

Nie chcę tak, jak było wcześniej – sołtys dla Turawy, a Marszałki były zapomniane. Dla mnie jest to jedna miejscowość, jedno sołec- two.

Chciałbym, żeby w Turawie były nowe chodni- ki z prawdziwego zdarzenia, nie takie, jakie są obecnie – nierówne, powykrzywiane. Oczywi- ście myślę również o doświetleniu niektórych ulic. Jest jeszcze dużo do zrobienia w Turawie- Marszałkach.

– Jak wyglądały przygotowania do tego- rocznych dożynek gminnych i jak ocenia Pan ich przebieg?

– Dla mnie dożynki są imprezą skierowaną dla rolników. W organizacji tej imprezy pomogli mi: rada sołecka, mieszkańcy Turawy-Marsza- łek i liczni sponsorzy. Za ciężką pracę zostali nagrodzeni rolnicy, dostali medale, nagrody, dyplomy. Praca na roli jest naprawdę bardzo ciężka, to rolnicy pracują dla „Naszej Gminy”.

W czasie poprzednich dożynek rolnicy nie byli docenieni. Cieszę się, że udało mi się w cza- sie tegorocznych dożynek docenić ich pracę.

Ugościłem również ludzi, którzy nie są rolni- kami, a przybyli na tegoroczne dożynki. Jak dowiedziałem się od uczestników tej imprezy, byli zadowoleni z jej przebiegu. Chciałbym podziękować wszystkim mieszkańcom Tura- wy-Marszałek za trud włożony w organizację tegorocznych dożynek.

Na zakończenie wywiadu chciałbym złożyć wszystkim mieszkańcom serdeczne życzenia z okazji świąt bożonarodzeniowych. Życzę wszystkim dużo zdrowia i chciałbym podzielić się z nimi bożonarodzeniowym opłatkiem.

– Dziękuję za rozmowę.

wywiad PrzeProwadził Jerzy Farys

Włodarze naszych wsi

Turawa

(4)



f a l a

grudzień007

Minimalne stawki na dzierżawę gruntów przeznaczonych na cele rekreacyjne, letniskowe, handlowe, usługowe, tereny pól namiotowych, parkingów jezior o charakterze re- kreacyjnym oraz terenów przemy- słowych w stosunku rocznym:

1) 0,10 złotych za 1 m2 netto – je- zior o charakterze rekreacyj- 2) 0,22 złotych za 1 mnym; 2 netto – te- renu pól namiotowych oraz te- renów przemysłowych;

3) 0,65 złotych za 1 m2 netto – gruntu przeznaczonego pod parkingi;

4) 0,72 złotych za 1 m2 netto – gruntu przeznaczonego pod budownictwo letniskowe i re- kreacyjne;

5) 2,07 złotych za 1 m2 netto – gruntu przeznaczonego pod

działalność produkcyjną;

6) 2,54 złotych za 1 m2 netto – gruntu przeznaczonego pod działalność handlową i usługo- 7) 19,12 złotych za 1 mwą; 2 netto

– gruntu wykorzystanego pod ustawienie planszy reklam.

Minimalne stawki miesięcznego czynszu za najem lokali użytkowych na terenie gminy Turawa:

1) 1,85 złotych za 1 m2 netto – za lokale użytkowe służące celom kulturalno – oświatowym;

2) 7,64 złotych za 1 m2 netto – za lokale użytkowe do celów han- dlowych i gastronomicznych;

3) 3,00 złotych za 1 m2 netto – za lokale przeznaczone pod dzia- łalność produkcyjną;

4) 6,18 złotych za 1 m2 netto

– za lokale usługowe związane z działalnością gospodarczą;

5) 3,18 złotych za 1 m2 netto – za pozostałe lokale użytkowe.

1. Ustala się minimalną cenę cie- pła za 1 m2 powierzchni użytkowej lokalu miesięcznie, w sezonie grzew- czym:

1) 5,77 złotych za 1 m2 powierzch- ni użytkowej lokalu netto przy opalaniu węglem (ryczałtowo);

2) 7,50 złotych za 1 m2 powierzch- ni użytkowej lokalu netto przy opalaniu gazem i olejem opało- wym (ryczałtowo).

2. Końcowe rozliczenie po okresie grzewczym w/g faktycznego zużycia opału.

Stawki obowiązują od 1 stycznia 2008 r.

stawki dzierżaw i najmów

Historia Krzyża

w zakrzowie Turawskim u zbiegu ulic Kościelnej i opolskiej obok stawu

W Zakrzowie Turawskim, przy skręcie na ulicę Kościelną, znajduje się przydrożny be- tonowy krzyż. Dokładnej daty postawienia krzyża nikt nie zna. Najstarsi mieszkańcy ul. Kościelnej pamiętają jednak, że krzyż stał już w tym miejscu wtedy, gdy zostali tu przesiedleni ze Szczedrzyka w roku 1938.

Musieli się tu przenieść, bo tam, gdzie mieszkali wcześniej, zbudowano dzisiejsze Jezioro Turawskie. Na początku krzyż stał obok posesji rodziny Jaguś, w pobliżu starej kuźni, w której do dziś pan Jaguś wykonuje drobne prace. W sąsiedztwie stała także go- spoda i sala taneczna. Dziś w tym miejscu stoją dwa domki jednorodzinne państwa Grzesik. Kiedyś krzyż ten był z drewna, któ- re ufundowała rodzina Bocionek. W latach 60-tych rodzina Jaguś postanowiła wykonać murowany krzyż, bo drewniany spróchniał.

Lecz nie było to takie łatwe, bo ówczesna władza nie chciała dać pozwolenia na budo- wę nowego krzyża. Dlatego państwo Jaguś postawili krzyż na swojej posesji. Z czasem krzyż posłużył jako jeden z 4 ołtarzy, które odwiedzamy w czasie procesji Bożego Cia- ła. Pozostałe ołtarze są ustawiane wokół stawu. Krzyż ten, a zarazem ołtarz Bożego Ciała, co roku pięknie przyozdabia rodzi- na Grzesik i Świtała, a jego wystrój jest co

roku inny. Krzyż też mogą oglądać turyści odwiedzający naszą gminę, bo leży on trasie ścieżki rowerowej. Jest oprócz zabytkowego kościoła piękną wizytówką ulicy Kościelnej w Zakrzowie Turawskim.

Mateusz Janczyk

Kapliczki i krzyże Gminy Turawa

Drewniane przydrożne krzyże w cią- gu swojego długiego istnienia ule- gają zniszczeniu. Gdy drewno jest spróchniałe, to opiekujący się nim mieszkańcy zmieniają jego wygląd i stawiają nowy betonowy krzyż.

Mają na uwadze bardzo ważny fakt, żeby długo służył mieszkańcom.

Jerzy Farys

(5)

grudzień007

f a l a



Od nowego roku więcej zapłacimy za wywóz odpadów z gospodarstw domowych. Podwyżki mają wymiar ogólnopolski. Zgodnie z Rozporzą- dzeniem Rady Ministrów w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska (Dz.U. z 2007 r. nr 106, poz. 723), będą wyższe stawki za składowanie odpadów komunalnych. Za tonę śmieci z gospodarstw domowych, które trafią na wysypisko, firmy wywozowe będą płacić 75 zł/tonę odpadów. Obecnie taka opłata wy- nosi 15,78 zł/tonę. Podwyższone stawki mają wymusić na firmach odbierających odpady komunalne od mieszkańców gmin kierowanie śmieci do segregacji i recyklingu.

Podwyżki opłaty za korzystanie ze środowiska, którą składowi- sko odprowadza do Marszałka, to nie jedyny czynnik, który wpłynie na nową cenę za odbiór odpadów.

„Zakład Komunalny” Spółka z o.o.

w Opolu dodatkowo przewidział wzrost opłaty za umieszczanie od- padów komunalnych na Miejskim Składowisku Odpadów w Opolu.

W związku z powyższym i firma Remondis Opole Sp. zo.o., która od- biera śmieci od właścicieli nierucho- mości na terenie Gminy Turawa, zapowiedziała podwyżki, ponieważ na koszty firmy wpływają wymie- nione wyżej opłaty.

W dniu 30 listopada 2007 r. na obrady Sesji Rady Gminy Turawa

trafiły projekty uchwał w sprawie określenia górnych stawek opłat ponoszonych przez właścicieli nie- ruchomości za usługi w zakresie odbierania odpadów komunalnych oraz opróżniania zbiorników bezod- pływowych i transportu nieczystości ciekłych, taryf za zbiorowe zaopa- trzenie w wodę i zbiorowe odpro- wadzenie ścieków na 2008 r.

Radni uchwalili następujące stawki:

• odpady nie segregowane – 7,94 brutto od jednej osoby/mie- siąc;

• odpady segregowane – 6,00 brutto od jednej osoby/mie- siąc;

• stawka za opróżnianie i trans- port nieczystości ciekłych – 14,98 brutto za 1 m³ (do- tyczy wywozu ścieków woza- mi asenizacyjnymi) – w staw- ce tej wliczona jest kwota za odprowadzanie ścieków do oczyszczalni ścieków i nie zo- staje zmieniona (taka sama jak w 2007 r.).

• dostawa wody pitnej – 1,62 zł/

m3 netto oraz opłata abona- mentowa 2 zł miesięcznie;

• odprowadzenie ścieków – 3,29 zł/m3 netto oraz opłata abonamentowa 1 zł miesięcz- Ponadto w zakresie usług za nie.

zbiorowe odprowadzenie ścieków dla mieszkańców Gminy Turawa

zastosowano dopłaty w wysoko- ściach:

1. 0,19 zł/m3 (netto) w przypad- ku kanalizacji grawitacyjnej;

2. 0,34 zł/m3 (netto) w przypad- ku kanalizacji ciśnieniowej;

3. 0,19 zł/m3 (netto) w przypad- ku ścieków dowożonych z terenu Gminy Turawa.

Do stawek za dostawę wody i odprowadzenie ścieków należy doliczyć podatek VAT w wysokości 7%.Stawki za odprowadzenie ście- ków zostały obniżone w związku ze zwiększeniem dostawy ścieków na oczyszczalnię w Kotorzu Małym.

Związane jest to z podłączeniem nowych posesji w Kotorzu Małym i Zawadzie do kanalizacji. Nato- miast stawka za dostawę wody pit- nej wzrosła o wskaźnik inflacji.

Wyżej wymienione stawki będą obowiązywały od 1.01.2008 r. po uprzednim ogłoszeniu Uchwał w Dzienniku Urzędowym Woje- wództwa Opolskiego.

W przypadku wystąpienia wątpli- wości lub niezgodności dotyczących zasad określonych w regulaminie o utrzymaniu czystości i porządku, którego streszczenie zostało opu- blikowane w poprzedniej „Fali”, oraz powyższych stawek na wywóz śmieci i ścieków, prosimy o kontakt z Urzędem Gminy.

reFerat BuDownictwa, rolnictwa i OchrOny ŚrOdOwiska

Nowe stawki za świadczenie usług komunalnych:

wywóz śmieci, ścieków i dostawa wody

Obok ptaków pospolitych wystę- puje tu wiele gatunków chronio- nych oraz rzadkich w skali regionu i kraju. Jezioro Turawskie i pobli- skie akweny wodne są bowiem miejscem gniazdowania wielu cie- kawych ptaków. Są to m.in.: rybi- twa białowąsa, pliszka cytrynowa, krwiodziób, kszyk, bączek, płasko- nos i cyranka.

Z otaczających jeziora Borów Sto- brawsko-Turawskich przylatuje tu często na łowy orzeł bielik. Zbior- niki stanowią też ważne miejsce odpoczynku i żerowania dla pta- ków migrujących. Z tego względu został zaliczony do ostoi ptactwa

wodnego o randze europejskiej.

Do najciekawszych stwierdzonych ptaków przelotnych należą m.in.:

brodziec pławny, wydrzyk tęposter- ny i wydrzyk długosterny, terenia, ostrygojad, płatkonóg szydłodzioby, rybitwa białoskrzydła i mewa trój- palczasta.

Bogata i różnorodna ilość ptactwa w naszym rejonie powinna być przedmiotem szczególnej troski.

Zagrożeniem, szczególnie dla lę- gowych gatunków ptaków wodno- błotnych, jest utrzymywanie wyso- kiego poziomu wody w zbiorniku w okresie ich rozrodu.

TeKsT i graFiKa: walTer Świerc

Przyroda Turawy i jej okolic

Ptaki a jeziora turawskie

Myszołów

(6)



f a l a

grudzień007

Towarzystwo Miłośników Ziemi Tu- rawskiej ogłasza kolejny konkurs na najciekawszy obiekt muzeal- ny. Zwracamy się do mieszkańców Gminy Turawa z prośbą o aktywne uczestnictwo w przedsięwzięciu. Bar- dzo często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że wokół nas ulegają zniszczeniu przedmioty o historycz- nej wartości, mówiące o przeszłości naszych przodków.

Zapewniamy, że dostarczone eksponaty znajdą opiekę w dobrze zorganizowanej Izbie Regionalnej w Ligocie Turawskiej. Poniżej przed- stawiamy regulamin organizacyjny konkursu.

Regulamin

organizacyjny konkursu na najciekawszy obiekt wykonany do 1945 roku, a będący nierozerwalnie związanym z życiem i pracą ludności na terenie gminy Turawa.

Konkurs zorganizowano z inicja-§1 tywy Towarzystwa Miłośników Zie- mi Turawskiej przy daleko idącym wsparciu organizacyjnym Wiejskiej Izby Regionalnej w Ligocie Turaw- skiej. Jego głównym celem jest oca- lenie pamiątek kultury materialnej

regionu turawskiego oraz wzbogace- nie już istniejącej ekspozycji wysta- wienniczej.

Konkurs trwa od chwili ogłosze-§2 nia na łamach „Fali” do 31 marca 2008 r., natomiast jego wyniki ogło- szone zostaną do 30 maja tego same- go roku.

W konkursie mogą wziąć udział §3 wszystkie obiekty (przedmioty) kul- tury materialnej:

a) pisane – książki, czasopisma, dokumenty, banknoty, zdjęcia, albumy, kroniki, obrazy itp., b) przedmioty – z ceramiki, szkła,

porcelany i metalu,

c) wystrój wnętrz – meble, nakry- cia stołowe, pościel, stroje itp., d) narzędzia rolnicze i rzemieśl-

nicze.

Przedmioty przekazane do kon- kursu nie mogą być przed ich przekazaniem celowo odnawiane (malowane), z wyjątkiem bieżącej konserwacji.

Komisja Konkursowa dokona oce-§4 ny punktowej dostarczonych przed-

miotów za pomocą szczegółowych kryteriów.

Każdy dostarczony do konkursu §5 eksponat staje się własnością Wiej- skiej Izby Regionalnej i powinien po- siadać informację zawierającą nazwę, wiek, miejsce pochodzenia, przezna- czenie oraz adres właściciela.

Właścicielom najciekawszych eks-§6 ponatów zostaną przyznane nagro- dy i wyróżnienia o łącznej (wartości) wysokości 1200 zł.

Pierwsza nagroda w wysokości 400 zł.

Druga nagroda w wysokości 300 zł.

Trzecia nagroda w wysokości 200 zł.

Na wyróżnienia przeznacza się kwotę 300 zł.

Upoważnia się Komisję Konkur- sową do zmiany proponowanych nagród.

Szczegółowe informacje dotyczą- ce konkursu uzyskać można pod tel.

077 421 30 62 oraz 0 604 88 77 43.

ZarZąd TOwarZysTwa MiłOŚników zieMi turawskieJ

Konkurs

• W ostatnią niedzielę września zor- ganizowano we wsi dożynki wiejskie.

Świętowanie rozpoczęto od uroczy- stej mszy św., a zakończono biesia- dą i zabawą taneczną. Poczęstunek przygotowała Rada Sołecka, sołtys oraz panie Gizela Warzecha, Jolanta Jańczyk i Maria Wencel, częścią arty- styczną zajęło się rodzeństwo Galus z Osowca, a zabawą taneczną Walde- mar Krawczyk. Na biesiadzie zjawili

się również zaproszeni goście: Wójt Gminy oraz księża z parafii Ligota Tur.

• Rozpoczęto prace porządkowe na placu gminnym przy ul. Kościelnej obok stawu. Wykonano już niezbędne prace melioracyjne, teren został wy- równany. W roku przyszłym planuje się wykonać plac zabaw wraz z miej- scem wypoczynku. O wykonanie pro-

jektu zagospodarowania tego terenu zostanie poproszona młodzież. Naj- lepszy projekt będzie nagrodzony.

• W listopadzie zwołano pierwsze zebranie wiejskie w sprawie doży- nek gminnych 2008. Ta najważniej- sza gminna impreza odbędzie się w dniach 13 i 14 września 2008 r.

M. zuBeil

NOWINKI ZAKRZOWSKIE

(7)

grudzień007

f a l a

7

Powojennym organizatorem szkol- nictwa już regularnego w 1946 r. i zarazem pierwszym kierownikiem szkoły w Turawie był Pan Dionizy Czabak. W trakcie zapisów okazało się, że znał doskonale system szkol- nictwa podstawowego w czasach niemieckich na Śląsku – zresztą

wówczas jeszcze prawie w każdym Landzie Rzeszy inny. Wtedy u nas na Śląsku rok szkolny zaczynał i kończył się pierwszego kwietnia. Na- ukę trwającą osiem lat zaczynały już dzieci sześcioletnie, z tym że były to dzieci dwóch roczników, tzn. takie, które w I półroczu tego roku oraz w II półroczu poprzedniego roku koń- czyły 6. rok życia. Z tego wynika, że uczeń urodzony w końcu czerwca, gdy wstępował do szkoły, dopiero za prawie ćwierć roku kończył sześć lat – miedzy innymi piszący te słowa – natomiast jego kolega ze szkolnej ławki urodzony z początkiem lipca, wtedy za ćwierć roku kończył już 7 lat. Powyższą zasadę uwzględniono i u nas w 1946 r. w czasie zapisywania i przydziału do poszczególnych klas.

Do tego uczniów, którzy chodzili po- przednio już do niemieckiej szkoły, cofano generalnie o jeden rok. W praktyce oznaczało to, że uczeń, który w 1945 r. kończył prawie daną klasę, w 1946 r. z dniem pierwszym września zaczynał naukę od tejże klasy. W czasie moich badań począt- ków polskiego szkolnictwa w Tura-

wie stwierdziłem, że tę zasadę stoso- wano konsekwentnie dopiero od klas wyższych, tj. V i VI. Wtedy klasę VI stanowili uczniowie z drugiego pół- rocza 1932 i pierwszego półrocza 1933, a klasę V urodzeni w drugim półroczu 1933 i pierwszym półroczu 1934. W klasach niższych panowała pod tym względem niezrozumiała dowolność. Często uczeń od półto- ra do dwóch lat młodszy zaczynał o klasę wyżej od swoich starszych kolegów. Znam osobiście przypadki, że w roku 1946 IV klasę zaczynali razem uczniowie urodzeni w drugim

półroczu 1934, rocznik 1935 oraz je- den uczeń urodzony w pierwszym półroczu 1936, którego znajomość języka polskiego wtedy na dodatek równała się zeru! Znam też przypa- dek, że wtedy trzecią klasę zaczynał uczeń urodzony w drugim półroczu 1937, gdy tymczasem drugą klasę zaczynali uczniowie urodzeni z po- czątkiem tego roku oraz w drugiej połowie 1936 r. Takich przypadków było niestety więcej i dla oddania prawdy trzeba o tym powiedzieć.

Dzieci z roczników 39 i częściowo 38 i 37 rozpoczynały razem naukę od pierwszej klasy! Wyżej opisany system spowodował, że nierzadko dobry uczeń nie powtarzający klasy kończył później siódmą klasę mając lat 16, a nawet 17. I tak w Turawie mieliśmy szczęście, że była ta siódma klasa. Dzieci z Kotorza Małego z po- wodów lokalowych – spalona szkoła – do 1951, tj. do czasu jej odbudo- wania, uczyły się w różnych prywat- nych mieszkaniach. Siódmą klasę, jeśli komuś z tych wcześniejszych roczników na tym zależało, kończyły w Węgrach. W Kotorzu Wielkim na-

tomiast były tylko cztery klasy i tam- tejsze dzieci chodziły od roku 1948, od piątej klasy do Turawy, będąc o jeszcze jedną klasę niżej od swoich tutaj rówieśników. Pamiętam, gdy ja chodziłem do klasy siódmej, dzieci kotorskie z mojego rocznika chodziły do klasy piątej i tacy uczniowie, jeśli im zależało, kończyli siódmą kla- sę mając siedemnaście lat! To było powodem, że część z nich kończyła szkołę na piątej lub szóstej klasie i w ten sposób miały zamkniętą dro- gę do dalszego kształcenia. Niektó- rzy, gdy zachodziła taka potrzeba,

kończyli później siódmą klasę dla pracujących. W 1946 do szkoły w Turawie zapisywano dzieci urodzo- ne w latach 1939, aż do urodzonych w drugim półroczu 1932, tzn. osiem roczników. Najstarsi mieli wtedy ukończone już 14 lat. Do siódmej klasy zapisów w ogóle nie było. Szó- stą klasę stanowiły, jak napisano już wyżej, dzieci II półrocza 1932 i I półrocza 1933. Natomiast V klasę zaczynały dzieci z II półrocza 1933 i I półrocza 1934 itd. Z rocznika 1932 tylko jeden chłopiec ukończył klasę siódmą. Cała reszta przerwała na- ukę na VI klasie, co w dużej mierze czynili też uczniowie rocznika 1933.

Dopiero w następnych latach ta ten- dencja na szczęście zanikła. Teraz trochę o liczebności poszczególnych roczników zapisanych do turawskiej szkoły w 1946r. : II półrocze 1932 – 5 dzieci; 1933 – 15; 1934 – 25; 1935 – 26; 1936 – 34; 1937 – 32; 1938 – 23 i w 1939 – 20 dzieci. W sumie naukę w szkole podstawowej rozpoczęło w historycznym dniu 1 września 1946 r. 180 dzieci w klasach od I-VI.

dokończenie na str. 13

O szkole

odc. V

(8)



f a l a

grudzień007

Koniec wakacji zbli- żał się nieuchron- nie. Ta perspektywa niezbyt cieszyła nas, uczniów. Rozpoczę- cie roku szkolnego oznacza koniec hu- lanek i beztroski, a początek kucia, wkuwania i zaku- wania… Ale nie my- ślcie, drodzy Czy- telnicy, że turawscy gimnazjaliści cho- dzą do nieciekawej szkoły! Pod żadnym pozorem! Rok szkol- ny jest ubarwiony klasowymi impreza- mi, wycieczkami…

i drobnymi sprzecz- kami… A poza tym, niewielu z nas wie- działo, jaką niespo-

dziankę przygotowało nasze Gim- nazjum.

3 września. Wstajemy wcześniej (koniec z budzeniem się w samo południe!) i idziemy na apel inaugu-

racyjny. Przekraczamy próg szkoły i … wielu niewyspanych uczniów myślało, że pomyliło budynki. Jedni sprawdzili, czy faktycznie Opolska 47, inni krzyczeli ze zdumieniem:

„No, no, ale się po- pisali!”

Rzeczywiście, było (i jest) się czym zachwycić.

Klatka schodowa:

ściany odnowione, nowe wyposaże- nie, a podłogi wy- łożone błyszczący- mi wykładzinami.

I doczekaliśmy się wspaniałej pracow-

ni komputerowej z jedenastoma sta- nowiskami. Mamy szkołę na miarę XXI wieku!

Uczniowie chcący wejść do „szes- nastki” (czyli sali nr 16) byli co najmniej rozczarowani. Tam, gdzie od kilku lat pani Ilnicka nauczała historii i wos-u, teraz urządzono świetlicę. Tylko pogratulować po- mysłu! Gimnazjalna biblioteka do ogromnych nie należy, a połączenie z „szesnastką” to rewelacyjne roz- wiązanie. Tym samym powiększono bibliotekę i przygotowano świetlicę oraz czytelnię.

Przejeżdżając prze Turawę nie sposób nie zauważyć, że Dyrekcja Szkoły nie spoczęła na laurach. Do- stępu do szkoły będzie bronił nowy płot (co prawda jeszcze „się robi”, ale jak tu pracować przy budowie płotu, gdy ten jest zasypany śniegiem?), a stare i zniszczone betonowe płyty przed głównym wejściem zastępuje kostka brukowa.

A więc dotrzymano słowa, że wkrótce ten budynek stanie się chlubą i ozdobą gminy. Stopniowo nasza ukochana (?) szkoła staje się ładną i estetyczną, absolwenci będą ją mile wspominać… Tą drogą na- leżą się serdeczne podziękowania Pani Dyrektor oraz wszystkim tym, których nie sposób tu wymienić, a którzy przyczynili się do obecne- go wizerunku Gimnazjum. A nam, uczniom, pozostaje cenić i szanować to, co robi się właśnie do nas.

zuzanna toMsa

Szkoła jak nowa

(9)

grudzień007

f a l a



Urząd Gminy Turawa informuje, że zgodnie z Ustawą z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób za- kaźnych zwierząt Dz.U. z 2004 r. Nr 69 poz.

625 z późn. zm. każdy rolnik w przypadku podejrzenia wystąpienia choroby zakaźnej zwierząt gospodarskich, a w szczególności poronienia u bydła, świń, owiec i kóz, obja- wów neurologicznych u zwierząt, znacznej liczby nagłych padnięć, zmian o charakterze krost, pęcherzy, nadżerek lub wybroczyn na skórze i błonach śluzowych zwierząt kopyt- nych zobowiązany jest do:

1. niezwłocznego zawiadomienia o tym organu Inspekcji Weteryna- ryjnej albo najbliższego podmio- tu świadczącego usługi z zakresu medycyny weterynaryjnej, albo Wójta Gminy;

2. pozostawienia zwierząt w miejscu ich przebywania i nie wprowadzania tam innych zwierząt;

3. uniemożliwienia osobom postronnym dostępu do pomieszczeń lub miejsc, w których znajdują się zwierzęta po- dejrzane o zakażenie lub chorobę, lub zwłoki zwierzęce;

4. wstrzymania się od wywożenia, wynoszenia i zbywania produk- tów, w szczególności mięsa, zwłok zwierzęcych, środków żywienia zwierząt, wody, ściółki, nawozów naturalnych i innych przedmio- tów znajdujących się w miejscu, w którym wystąpiła choroba;

5. udostępnienia organom Inspekcji We- terynaryjnej zwierząt i zwłok zwierzę- cych do badań i zabiegów weteryna- ryjnych, a także udzielania pomocy przy ich wykonywaniu;

6. udzielania organom Inspekcji Wete- rynaryjnej oraz osobom działającym w imieniu tych organów wyjaśnień i podawania informacji, które mogą mieć znaczenie dla wykrycia choroby i źródeł zakażenia lub zapobiegania jej szerzeniu.

Ponadto posiadacz zwierząt go- spodarskich natychmiast informuje Powiatowego Lekarza Weterynarii o każdym przypadku padnięcia bydła, owiec lub kóz.

Zgodnie z art. 85 ust. 1 pkt 2 cytowanej wcześniej ustawy kto wbrew obowiązkowi nie zawiadamia właściwych organów lub in- nych podmiotów o podejrzeniu wystąpienia choroby zakaźnej zwierząt albo nie przeka- zuje informacji wskazujących na możliwość

wystąpienia takiej choroby, albo nie stosuje się do innych obowiązków w razie podej- rzenia wystąpienia choroby zakaźnej zwie- rząt – podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo karze grzywny. W sprawach o czyny, o których mowa, stosuje się przepi- sy Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.

Natomiast zgodnie z Ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt tekst jednolity (art. 12 ust. 1 ppkt 6a) utrzymu- jący zwierzęta gospodarskie przechowuje przez okres 3 lat dokumentację weteryna- ryjną dotyczącą przebiegu leczenia, prze- prowadzonych zabiegów weterynaryjnych oraz padłych zwierząt.

Poniżej Urząd Gminy Turawa podaje ad- res Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Opolu:

inspekcja weterynaryjna

Powiatowy inspektorat weterynarii w opolu

Powiatowy lekarz weterynarii w opolu 45-836 Opole ul. Wrocławska 170 tel. 077 457 50 10 wew. 258, fax 077 451 42 10

e-mail: piw.opole@wiw.opole.pl

Jednocześnie Urząd Gminy Turawa informuje, że padłe sztuki zwierząt gospodarskich odbiera od rolników BEZPŁATNIE PUNKT POZYSKIWA- NIA I PRZEŁADUNKU SUROWCÓW UTYLIZACYJNYCH W WĘGRACH FARMUTIL PRZY UL. PUSTKOW- SKIEJ 18,

ZGŁOSZENIA SĄ PRZYJMOWANE POD NR TELEFONU:

– 077 4212 418, – 0667 984 234.

Największym walorem gminy Turawa jest jej położenie w kompleksie zasobów leśnych i zbiorników wodnych. Atrakcją turystyczną są przede wszystkim akweny wodne. Jezioro Turawskie należy do ład- niejszych zbiorników wodnych w kraju.

Walory krajoznawcze okolic jezior tu- rawskich wzbogaca kilka ciekawych za- bytków architektonicznych. Wśród nich jest wybudowany w XVIII wieku baro- kowy pałac z otaczającym go parkiem dworskim. Aby jednak ów obiekt stał się kolejną atrakcją turystyczną naszej gminy, odpowiedzialne władze winne niezwłocznie przystąpić do rzeczywistych, a nie pozoro- wanych działań renowacyjnych, dotyczy to szczególnie elewacji zewnętrznej i właści- wego zagospodarowania otoczenia (dróg

dojazdowych, parkingu i parku). Zadanie to podjęto na posiedzeniu Zarządu Miłośni- ków Ziemi Turawskiej w dniu 10 września br., na którym zwrócono się z prośbą do przewodniczącego Rady Gminy w Turawie o podjęcie stosownych kroków realizacyj- nych nabrzmiałego od lat problemu.

Jestem przekonany, że w obecnej sy- tuacji ekonomicznej kraju, sprzyjających możliwościach pozyskiwania środków europejskich na te cele, zadanie to może znaleźć pozytywne zakończenie. Cho- dzi jednak o to, aby Starostwo Opolskie, które pełni tu funkcję właściciela, zostało formalnie zobowiązane do podjęcia sku- tecznych działań.

PrZewOdnicZący ZarZądu T.M.Z.T.

walTer Świerc

Zadbajmy o nasze zabytki

Pałac – stan elewacji od strony południowej.

Informacja dla rolników

dotyczy zwierząt gospodarskich

(10)

10

f a l a

grudzień007

W tej części Historii Gminy Turawa przedstawię tragedię ludzi, którzy zostali wywiezieni na przymusowe roboty do Rosji, i będących w niewoli alianckiej i radzieckiej. W dniu swo- ich osiemdziesiątych urodzin w 1979 roku na usilną prośbę rodziny Pan Władysław Madera, urodzony w Wę- grach, a zamieszkały w Trzęsinie, zdecydował się opowiedzieć o swoim pobycie na przymusowych robotach w ZSRR. Wypowiedź ta została na- grana, a następnie spisana przez jego wnuka Pawła Kotulę.

„Na początku lutego 1945 zo- stały na Kuźni (w Trzęsinie), jak i w sąsiednich wioskach wywieszo- ne plakaty, w których radziecka Ko-

mendantura wojskowa informowa- ła mieszkańców wiosek, że wszyscy mężczyźni do 50 lat mają dobrowol- nie zgłosić się w wyznaczonym dniu do punktu zbiorczego w Ligocie Tu- rawskiej. Do Ligoty poszliśmy pie- szo. Z Kuźni było nas siedmiu chło- pa: Ja, Józef Ful, Józef Moj, Teofil Grochol, Walek Gola, Wincenty Ful oraz Paul Wieczor. Do Ligoty Tu- rawskiej poszliśmy przez Turawę.

Nasz cały dobytek załadowaliśmy na zmontowane przez Wincentego Fula sanki z blach. W tym czasie było wystarczająco śniegu, tak że sanki nie stawiały zbytniego oporu.

Podczas posiłku zaproponowałem, żebyśmy zrezygnowali z dalszej

drogi do Ligoty i wrócili leśnymi drogami do domu i na pewien czas schowali się w lasach. Moja propo- zycja nie została przez pozostałych z grupy zaakceptowana ze strachu przed karą rozstrzelania w przypad- ku wykrycia oraz aresztowania przez Rosjan. Później dowiedzieliśmy się, że żaden mężczyzna z Rzędowa nie zgłosił się w Ligocie Turawskiej w punkcie zbiorczym. Wszyscy prze- czekali ten niepewny okres schowani w lesie. O ile wiem, nie wyciągnięto żadnych konsekwencji w stosunku do osób z Rzędowa.

Nasz transport pociągiem trwał 11 dni. Jedliśmy własne zapasy żywnościowe, jak: suchy chleb, su- charki, słoninę, wędzonkę. W wodę do zapijania zaopatrywaliśmy się na postojach. W końcu dotarliśmy na początku marca poprzez Dniepro- petrowsk do Zaporoża na Ukrainie.

Umieszczono nas w drewnianych ba- rakach. Do spania mieliśmy prymi- tywne prycze z desek. W Zaporożu musieliśmy pracować w doszczętnie zbombardowanej stalowni. Wyżywie- nie było bardzo złe. Otrzymywaliśmy wodnistą zupę z zepsutymi pomido- rami, ćwikłą albo z kartoflami. Por- cje były małe, a jarzyn było w tych zupach tak mało, że przeważnie w misce miałem tylko gorącą wodę.

W sumie z powodu niedokarmienia byliśmy na początku ciągle głodni, później z powodu wyczerpania nie odczuwaliśmy nawet głodu. Wielu towarzyszy niedoli zmarło z wyczer-

Historia Gminy Turawa

w okresie II Wojny Światowej

cz. iX

Zaświadczenie, które umożliwiało Stefanowi Sojce przyjazd do Kadłuba Turawskiego po latach spędzonych w niewoli.

Paul Panitz – zdjęcie z okresu wojny.

(11)

grudzień007

f a l a

11

pania albo z powodu innych chorób związanych z niedożywieniem. Nami opiekowała się, co prawda, jedna lekarka, ale ona nie dysponowała żadnymi lekarstwami, a tym, którzy zachorowali, nie podawano lepszego jedzenia, tak że szanse na wyzdro- wienie były bardzo małe.

Wielu zmarło po zwolnieniu z obo- zu po dotarciu do swoich domów.

Między innymi Pan T… z Osowca, który po przybyciu do domu trochę za dużo zjadł, nie wytrzymał tego i zmarł.

Jesienią 1945 roku, dokładnej daty już nie pamiętam, zostałem z obozu zwolniony do domu, bo władze pol- skie wystąpiły do władz radzieckich z prośbą, aby zesłanych ze Śląska Opolskiego, którzy tro-

chę mówili po Polsku, zwolnić do odbudowy kraju. Po przybyciu do domu troszeczkę zja- dłem, ale i tego było widocznie za dużo, bo natychmiast zachoro- wałem i leżałem w łóż- ku ponad 3 miesiące ze spuchniętymi jak kon- wie nogami”.

Po zakończeniu woj- ny, kiedy sytuacja poli- tyczna się unormowa- ła, jeńcy wojenni mogli wrócić do domu. Takim zbiorczym punktem większości byłych jeń- ców był Frankfurt nad Odrą. Gdy kolejny ich transport wracał do Niemiec, to ich nazwi- ska i imiona odczyty- wano w studiu radio-

wym. Oznacza to, że łączenie rodzin odbywało się drogą radiową. Jeżeli były jeniec chciał wrócić na Śląsk, do swojej rodziny, to otrzymywał nowe dokumenty w ambasadzie polskiej i mógł dojechać koleją do miejsca za- mieszkania. Na terenie naszej gmi- ny były to stacje w Kotorzu Małym i Osowcu. Gdy przywitał się już ze swoją rodziną, to musiał zameldować się w najbliższym posterunku milicji obywatelskiej.

Bardzo ważnym momentem w po- wojennym życiu wsi były powroty osób uznanych za zaginionych oraz jeńców wojennych. Niestety mało powróciło mężczyzn wywiezionych za wschodnią granicę. Nieliczni wró- cili dopiero w 1950 roku – pięć lat po

zakończeniu wojny. Z Ligoty Turaw- skiej Józef M. i Wiktor M. uciekli ze zsyłki i pieszo powrócili do rodzinnej wsi z dalekiego ZSRR-u. Nigdy z nie- woli radzieckiej ani przymusowych prac nie wracali byli członkowie NSDAP. Najgorsze warunki mieli zesłańcy pracujący w Donbasie. Po- wracający z niewoli przynosili także smutne wiadomości o tych, którzy już nigdy nie powrócą do swoich bliskich, a zmarli na obcej radziec- kiej ziemi z głodu i przepracowania.

Inaczej wyglądały powroty z niewoli alianckiej. Byli jeńcy wracali wcze- śniej niż z niewoli radzieckiej. Byli dobrze wyposażeni na dalszą drogę, gdyż otrzymywali paczki żywnościo- we. Nie będę jednak omawiał, w ja- kich warunkach przebywali w nie- woli alianckiej, ani jak traktowali ich pilnujący żołnierze, żeby „nie psuć obecnie dobrych stosunków z tymi państwami”.

Mój dziadek Paul Panitz powrócił z jugosłowiańskiej niewoli w lutym 1947 roku. Okradziony, zabrano mu w niewoli nawet ubranie i obrączkę ślubną. Odziany w stary zniszczo- ny koc podarowany przez napotka- ną w Niemczech kobietę, wysiadł w zimny poranek na dworcu w Ko- torzu Małym. Następnie pieszo do- tarł do rodzinnego domu w Kadłubie Turawskim. Gdy wszedł na podwór- ko, to nie poznały go jego dzieci. Za- mknęły szybko drzwi wejściowe, bo myślały, że kolejny żebrak nachodzi ich biedną rodzinę. Dopiero, gdy usłyszały głos ojca, rozległ się okrzyk radości i wpuściły go do domu.

Jerzy Farys Pan Władysław Madera z żoną.

Szkoła w Kadłubie Turawskim – zdjęcie wykonane w latach dwudziestych XX w.

(12)

1

f a l a

grudzień007

Firma stolarska państwa Syboń jest firmą rodzinną. Powstała w 1932 roku i założył ją Rudolf Syboń, jego ojciec też pracował w pokrewnym zawodzie, był mianowicie drwalem.

Pan Rudolf świadczył usługi stolar- skie dla ludności, robił krzesła, stoły, drzwi a także trumny . Po wojnie pan Rudolf nadal pracował, ale właścicie- lem firmy został jego syn, także Ru- dolf. Od 1956 zakład wykonywał ro- boty stolarskie i stolarkę budowlaną.

W latach 70-tych pan Rudolf wykony- wał dekoracje z drewna na Festiwal Piosenki w Opolu i na to zawsze miał bardzo mało czasu, co kończyło się pracą po nocach, bo wszystko miało być gotowe na czas. Lata 80-te to roz-

budowa zakładu i jego modernizacja – rozbudowano kotłownię, wybudo- wano 4 suszarnie, a także zainstalo- wano centralne odpylanie wewnątrz hal. Zakupione zostały maszyny do produkcji, zatrudnionych było wów- czas 12 osób. Po śmierci właściciela pana Rudolfa zakład przekształcił się w spółkę rodzinną, którą prowadzą:

pani Maria Syboń, córka Katarzyna i syn Michał. Nad całością technicz- ną czuwa Michał, który do takiej roli ma świetne przygotowanie, ponieważ najpierw ukończył technikum drzew- ne, a później studia ekonomiczne na Uniwersytecie Opolskim.

– Jak sobie radziliście w za- kładzie po śmierci ojca?

– Ojciec zostawił nas w dobrej sy- tuacji materialnej, nie musieliśmy spłacać kredytów ani zaciągać po- życzki. Trzeba było tylko wziąć się w garść i kontynuować pracę w za- kładzie. Jestem bardzo wdzięczny mojemu tacie, że dobrze przygotował mnie do tego zawodu i prowadzenia firmy.

– Czy zakład korzystał z do- tacji państwowych na rozwój firm?

– Korzystaliśmy z preferencyjnego kredytu udzielonego przez Fundację Rozwoju Śląska oraz Wspierania Ini- cjatyw Lokalnych.

– W jakim kierunku obecnie rozwija się zakład?

wywiad Teresy Żulewskiej z właścicielami

Tegoroczne dożynki wiejskie w Ligocie Turawskiej odbyły się 30.09.2007.

Jak tradycja nakazu- je, była korona dożynko- wa wykonana przez panie z ul. Dworskiej, uroczysta suma z podziękowaniem za zbiory i spotkanie miesz- kańców przy kawie i słod- kich wypiekach dzieła pań z ul. Dobrodzieńskiej i Ka- dłubskiej (1. i 2. zdj.) i wresz- cie wieczorem otwarta zaba- wa dla wszystkich. Nowym elementem tej uroczystości było poświęcenie znacznej ilości bułeczek (3. zdj.), któ- re uczestniczący w sumie do- żynkowej – zabierali z błogo- sławieństwem do domu.

Korowód dożynkowy pro- wadzony przez orkiestrę dętą z Ozimka wychodził od rodz. Lazik (4. zdj.). Prze- piękna słoneczna pogoda zmobilizowała do licznego wzięcia udziału w naszej uroczystości. Dodatkową satysfakcją był udział naszej korony w Międzynarodowym Konkursie Plastyki Obrzę- dowej w Rudnikach, gdzie zajęliśmy I miejsce.

Wszystkim, którzy przy- czynili się do organizacji do- żynek, składam serdeczne podziękowania.

sOłTys a. kasPrZyk

Nasze dożynki

1.

2.

(13)

grudzień007

f a l a

1

3.

4.

dokończenie ze str. 7

Najliczniejsza była klasa I, obejmowała bowiem, zgodnie z tym, co powiedziane wyżej, dwa roczniki, a częściowo nawet trzy! Szkoła mieściła się w dzisiejszym przedszkolu. Miała dwie duże sale lekcyj- ne i jedną małą, w której uczyły się klasy najmniej liczne, tj. VI, a później VII. Od początku nauczało trzech nauczycieli:

wspomniany wyżej kierownik szkoły, jego małżonka Janina i jedna starsza, bar- dzo dobra, zarówno jako nauczyciel, jak i człowiek – pani Wincentyna Moszczyń- ska. Nauczała matematyki we wszystkich klasach. Rok później doszła jeszcze jedna młoda nauczycielka Wanda Straszewska, o przezwisku „Młodzik”. Pierwsi absol- wenci VII klasy opuścili szkołę w 1948 r.

Można ich było policzyć na palcach jednej ręki. W następnym 1949 r. VII klasę ukoń- czyło już kilkunastu absolwentów, w tym po dwóch z Osowca i Trzęsiny. W tym też roku zaznaczył się już pozytywny trend do dalszej nauki – na razie u chłopców. Z 9 chłopców, 7 kontynuowało naukę w liceach czy technikach.

Na zdjęciu widzimy zakończenie roku szkolnego 1949. W środku siedzi kierownik szkoły p. Czabak, a po bokach siedzą na- uczycielki – p. Moszczyńska i p. Straszew- ska. Brak na zdjęciu p. Janiny Czabak, jak również tych absolwentów VII klasy zdających w tym dniu do liceów, są to:

Konrad Lip i Ginter Langosch z Osowca, Leo Gisder i Alois Długosz z Trzęsiny oraz A. Kupka i Jerzy Kurek z Turawy.

Dokończenie w następnym wydaniu

„Fali”.

alFreD kupka dZiękuję sekreTarce GiMnaZjuM w Turawie, P. renacie sTręk Za uMOżliwienie Mi wGlądu dO kOniecZnych ZaPisków archiwalnych Z POcZąTków POlskiej sZkOły w Turawie.

O szkole

odc. V

– Zakład prowadzi produkcję tru- mien z różnych gatunków drzew, zbyt w tym zakresie mamy na te- renie naszego województwa a także w województwach ościennych. Przy produkcji trumien współpracujemy z podwykonawcą. Drugą gałęzią fir- my jest handel tarcicą. Drewno na tarcicę pozyskujemy w drodze prze- targu z lasów państwowych. Duży zbyt mamy na deski suche z drzew liściastych. Zaopatruje się u nas wie- lu stolarzy. Popyt na sucha tarcicę jest tak duży, ponieważ sporo tarta- ków państwowych w ostatnich latach upadło i są poważne luki na rynku.

– Czy bierzecie udział w tar- gach?

– Nie, ponieważ uważam, że lep- szy efekt i promowanie swojego pro- duktu uzyskuje się poprzez objazd i oferowanie bezpośrednio u klienta naszych wyrobów.

– Czy spełniacie wymogi eko- logiczne?

– Na bieżąco mamy przeprowa- dzane różne badania- hałasu, zapy- lenia, toksyczności przez Wojewódz- ki Inspektorat Ochrony Środowiska i zawsze wypadają one pozytywnie.

Dbamy o warunki pracy naszych pra- cowników i m.in. centralne odpylanie zainstalowane jest wewnątrz hali maszyn. Pracownicy mają dobrze urządzone zaplecze socjalne. Za- kład się systematycznie modernizu-

je i unowocześnia, co ma korzystny wpływ na jakość pracy i udogodnie- nia przy jej wykonywaniu.

– Jakie kierunki rozwoju za- kład ma przed sobą?

– Planujemy w dalszym ciągu produkcję trumien, ale równocze- śnie chcemy rozwijać handel tarci- cą. Od momentu, kiedy zaczęliśmy sprzedawać drewno, liczba klientów wyraźnie wzrosła, jest zapotrzebowa- nie na rynku i dlatego musimy naszą działalność prowadzić właśnie w tym kierunku.

– Dziękując za rozmowę życzę Państwu realizacji planów, dużo sił i zdrowia w prowadzeniu fir- my.

warsztatu stolarskiego M. syboń i s-ka

(14)

1

f a l a

grudzień007

Po zmianie ustroju politycznego w 1989 roku zaczęły się tworzyć struktury mniejszości narodowej w Kadłubie Turawskim. Lokalny zarząd ukonstytuował się 15 maja 1990 roku w składzie:

– Henryk Farys – przewodniczący – Paul Kupka – z-ca przewodniczą- – Paul Waloszek – sekretarzcego – Georg Reimann – skarbnik

Ogromny był entuzjazm miesz- kańców, że po tak długim okresie wy- czekiwania mógł legalnie zaistnieć w miejscowej mowie język niemiecki, który prawie po pięćdziesięciu latach powrócił do szkół. Większość miesz- kańców Kadłuba wstąpiła do mniej- szości niemieckiej. Wkrótce aż 355 osób złożyło deklaracje związkowe.

W 1993 roku zmienił się skład za- rządu:

– Paul Waloszek – przewodniczący – Paul Kupka – z-ca przewodniczą- – Małgorzata Kilian – sekretarzcego – Georg Reimann – skarbnik

Przez następne lata bardzo ak- tywnie działali w ramach struktur mniejszościowych Państwo Maria i Paul Waloszek. Byli organizatorami i współorganizatorami wielu imprez środowiskowych.

W 1997 roku nastąpiły kolejne zmiany w zarządzie DFK.

– Konrad Kilian – przewodniczący – Józef Zubeil – z-ca przewodniczą- – Małgorzata Kilian – sekretarzcego

– Anna Czech – skarbnik

Państwo Kilian aktywnie uczest- niczyli w organizacji festynów, jed- nak wielu mieszkańców bardzo mile wspomina bale zorganizowane prze nich, szczególnie ten z przełomu wieków XX na XXI.

W październiku 2004 roku z funk- cji przewodniczącego zrezygnował Konrad Kilian, a mieszkańcy ob- darzyli zaufaniem Jana Grysczyka, którego wybrano na przewodniczą- cego koła DFK w Kadłubie Turaw-

skim. Wybrano wtedy nowy skład zarządu DFK:– Jan Grysczyk – prze-

wodniczący

– Józef Zubeil – z-ca przewodniczącego – Sylwia Krok – sekre- – Anna Czech – skarb-tarz nik4 lutego 2007 odby- ły się wybory zarządu DFK w Kadłubie Tu- rawskim:

– Jan Grysczyk – prze- wodniczący

– Konrad Kilian – z-ca przewodniczącego – Urszula Wiecha – se- kretarz

– Sylwia Krok – skarb- nikKoło mniejszości z Kadłuba Turawskiego może po- szczycić się tym, że prężnie działa od wielu lat. Od początku istnie- nia koła wszystkie dzieci, również tych rodzin, które nie płacą składek związkowych, co roku otrzymują paczki Mikołajowie. Tradycją stały się już coroczne spotkania z okazji Dnia Matki zorganizowane razem z miejscową szkołą. Zaś jesienią dla ludzi starszych organizowane jest spotkanie Seniorentreffen. Mniej- szość niemiecka organizuje również

spotkania okoliczno- ściowe dla wszyst- kich mieszkańców Kadłuba Turawskie- go. Bardzo dobrze układa się współpra- ca z miejscową szko- łą podstawową, któ- rej dzieci pod opieką nauczycieli przygo- towują na wyżej wy- mienione imprezy ciekawe programy artystyczne. Mniej- szość niemiecka była organizatorem kur- sów języka niemiecka dla początkujących i zawansowanych.

Kursy te prowadzi- li: J. Passon, I. Wę- grzyn, M. Kilian.

A obecnie… też wiele się dzieje w strukturach mniej- szości niemieckiej

Mniejszość niemiecka

Czas na zabawę.

Zarząd DFK w Kadłubie Tur.: U. Wiecha, S. Krok, J. Grysczyk, K. Kilian.

(15)

grudzień007

f a l a

1

w Kadłubie Turawskim. Ogrom- nym nakładem pracy wyremonto- wano salę spotkań, mieszczącą się w budynku OSP. Za kwotę 50 ty- sięcy złotych zakupiono materiały, wycyklinowano podłogę, wykonano nowy podwieszany sufit z wentyla- cją, wymieniono okna i zakupiono nowe drzwi wejściowe, zmieniono na nowe grzejniki. Wyposażono salę w stoły i krzesła na 50 osób. A za 2

tysiące zakupiono zastawę serwiso- wą wraz z sztućcami na 100 osób.

Wyremontowano również pomiesz- czenia biurowe. Przeprowadzono remont pomieszczeń sanitarnych, które wykafelkowano i wyposażono w dwie ubikacje i kabinę prysznico- wą. Sala spotkań jest otwarta dla wszystkich mieszkańców. Odbywa- ją się w niej również uroczystości rodzinne, czy próby miejscowego

zespołu muzycznego. Obecnie koło liczy już tylko 214 członków, jednak aktywnie działających. Zorganizowa- no dla nich liczne wyjazdy na przy- kład do miejsc pielgrzymkowych.

W tym roku trzy osoby wyjechały na wczasy tygodniowe, a pięć brało udział w wycieczce do Pszczyny, zaś dwójka dzieci wyjechała na dwutygo- dniowe kolonie do Ustki.

ZarZąd dFk

w Kadłubie Turawskim

Panie dbające o dobry poczęstunek.

Uroczyste otwarcie nowo wyremontowanej sali.

W ostatnim numerze informowa- liśmy mieszkańców naszej gminy o obowiązkach właścicieli nieru- chomości w zakresie utrzymania czystości i porządku na terenie po- sesji wynikających z Uchwały nr XXIII/262/2006 w sprawie regulami- nu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Turawa zwanej regulaminem.

W tym artykule kontynuujemy te- mat zadań właścicieli nieruchomości określonych w powyższej uchwale, lecz tym razem z zakresu utrzymy- wania zwierząt domowych.

Zwierzęta hodowane w domu to nie tylko przyjemność, ale i obowią- zek. Poniżej przypominamy obo- wiązki spoczywające na właścicie- lach zwierząt domowych na terenie Gminy Turawa.

Osoby utrzymujące zwierzęta domowe zobowiązane są do spra- wowania właściwej opieki nad nimi, mającej na celu ochronę przed zagro- żeniem dla życia i zdrowia ludzkiego lub uciążliwością oraz przed zanie- czyszczeniem terenów przeznaczo- nych do wspólnego użytku.

Właściciel lub opiekun zwierząt

domowych zobowiązany jest do niezwłocznego usuwania spowodo- wanych przez nie zanieczyszczeń z pomieszczeń i terenów użytku publicznego, w tym z klatek scho- dowych, chodników, ulic, skwerów, zieleńców, parków.

Dodatkowo w myśl ustawy o ochronie zwierząt, właściciel zwie- rząt domowych powinien zapewnić im pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmos- ferycznymi. Zwierzę powinno mieć dostęp do światła dziennego, swobo- dę zmiany pozycji ciała, odpowiednią karmę i stały dostęp do wody. Uwięź, na której trzymane jest zwierzę, nie może powodować u niego urazów ani cierpień oraz musi zapewnić mu możliwość niezbędnego ruchu.

Dlatego też utrzymywanie zwie- rząt w niewłaściwych warunkach by- towania może spowodować kontrolę Towarzystwa Opieki nad Zwierzę- tami.

Oprócz tego, na terenach wiej- skich często napotykane są biegają- ce swobodnie bez kagańców i smyczy psy, które wywołują u przebywają- cych tam osób strach.

W związku z tym na tereny uży- teczności publicznej psy mogą być wyprowadzane tylko na smyczy, a psy ras uznawanych za agresywne:

na smyczy i w kagańcu.

Zwolnienie psa ze smyczy jest do- zwolone wyłącznie poza terenami użyteczności publicznej i w miej- scach mało uczęszczanych przez ludzi, pod warunkiem, że pies ma kaganiec, a właściciel lub opiekun ma możliwość sprawowania bezpo- średniej kontroli nad jego zachowa- niem.

Niedozwolone jest pozostawiania zwierząt domowych bez nadzoru, je- żeli nie są one należycie zabezpieczo- ne lub nie znajdują się w pomiesz- czeniu zamkniętym lub na terenie ogrodzonym w sposób uniemożli- wiający ich samodzielne wydostanie się.Ponadto właściciel psa nie po- winien wyprowadzać go w miejsca zabaw dzieci (piaskownice, place zabaw, boiska) oraz tereny plaż i ką- pielisk publicznych.

insPekTOr ds. OchrOny ŚrOdOwiska Danuta piwowarczyk

Obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe

(16)

1

f a l a

grudzień007

Niedziela wita nas dzisiaj nieco po- chmurnie i duszno, ale słońce prze- bija się przez chmury, tak że nie bra- kuje nam też ciepła. Zaczyna się lato i to widać wszędzie. Nasz wewnętrz- ny wirydarz, dotąd nieco zasuszony z powodu braku wody, znów sie cały zazielenił. Drzewa tryskają piękną zielenią i wszędzie pełno kwitnących kwiatów. Woda to życie. A jak życie, to i owadów, mrówek i innych większych i mniejszych stworzonek nie brakuje.

Wczoraj np. odwiedziła mnie w pokoju moim...tarantula. Tylko jak ona weszła, to dla mnie do dziś zagadka. No, widać te stworzonka mają swoje ścieżki. I po- trafią czasem zrobić niespodziankę.

Gdy jednak wyjedzie się w teren, wtedy dopiero widać, jak przyroda na nowo obudziła się ze snu. Przez pra- wie cały ostatni tydzień byłem w dro- dze po naszym wikariacie apostolskim.

Drogi jak drogi, jak zawsze różne. Póki się jest na głównej drodze asfaltowej, można wytrzymać, choć trzeba uwa- żać na bardzo wielkie nieraz dziury i wyrwy w asfalcie. Ale jak już zjedzie się z głównej drogi… to bywa różnie.

Czasem można całe podwozie zgubić.

Dziury, kamienie, koleiny i co tylko…

safari dla turystów, a dla nas nie zawsze ciekawa realność. Nacierpią się nieraz nasze samochody, często już wiekowe, no a kierowcom też da się to odczuć.

W zamian za niedogodności na dro- dze, przyroda rekompensuje wszystko.

Wyjazd na wikariat nie jest zazwyczaj jednak wyjazdem wypoczynkowym.

Zawsze jest konkretny powód. Łącząc zarazem wiele innych spraw. Zazwy- czaj samochód załadowany jest jeszcze pocztą, paczkami, zakupami, częściami zamiennymi, wszystkim, o co proszo- no, by załatwić w mieście dla odległych nieraz bardzo parafii wikariatu. Towa- rzyszył mi w podroży Don Francisco, pracownik naszego caritasu i po części zajmujący się też nieco administracją i księgowością całego wikariatu. Celem naszym było zorientowanie się trochę w sytuacji ekonomicznej każdego domu, każdej parafii, szpitali, domu sióstr itd.

A sytuacja tego roku jest z wielu po- wodów bardzo nieciekawa. Nie tylko pomoc, jaką otrzymywaliśmy, skurczyła się bardzo mocno. Cała sytuacja poli- tyczna, socjalna państwa też jest słaba i niestabilna. W ostatnich tygodniach ceny wszystkiego, od żywności po ma- teriały budowlane, poszły niesamowicie

w górę. Odczuwają to zwłaszcza ludzie najbiedniejsi. Prosty przykład: ryż, któ- ry był i jest najbardziej podstawowym artykułem żywnościowym Boliwii, po- drożał dwu i trzykrotnie.

Cena ryżu z 3 bs (waluta boliwijska – przyp. red.) wzrosła do 10 bs, czyli po- nad 200%. Ale też każda inna żywność:

mięso, warzywa, owoce. Nie dlatego, by brakowało w kraju tych towarów, jest to związane między innymi z brakiem paliwa, zwłaszcza diesla. Ceny trans- portu rosną, rosną więc też ceny arty- kułów. Odbija się to na każdym, na każ- dej rodzinie. Czujemy to też my. Ludzie jeszcze bardziej garną się do nas, szu- kając pomocy. A tymczasem możliwości i u nas są coraz bardziej ograniczone.

Coraz więcej też problemów w każ- dym domu, parafii itd. O tym mogłem się przekonać, spotykając się z wieloma naszymi misjonarzami i siostrami za- troskanymi w tych naszych rozmowach o to, co będzie dalej, jak będziemy da- lej funkcjonować itd. Na pewno czekają nas jeszcze różne niespodzianki ze stro- ny rządu boliwijskiego. Taki wyjazd to też okazja spotkać prawie wszystkich, którzy pracują w naszym wikariacie.

Jak zwykle, każdy dom, każda misja były otwarte, a gospodarze gościnni i życzliwi. To jest takie właśnie fajne w naszym wikariacie. Gdzie się nie za- jedzie, czuje się człowiek jak u siebie w domu. Niezależnie od tego, czy jest się akurat w domu, gdzie są księża bo- liwijscy, czy polscy, siostry brazylijskie, boliwijskie, europejskie czy też są to akurat nasi współbracia franciszkań- scy. W każdym domu jest się po prostu u siebie. Wszędzie też można odpocząć, przenocować itd. Wikariat to taka tro- chę wielka rodzina, wszyscy wszystkich znają i każdy może gdziekolwiek zapu- kać, wstąpić, wiedząc że zawsze będzie życzliwie przyjęty.

Trafiliśmy na urodziny. Więc podwój- na radość. W ostatnim dniu wracając już pomału w kierunku Santa Cruz, zjechaliśmy się wszyscy franciszkanie pracujący w wikariacie na spotkanie do San Ramon. W spotkaniu oprócz nasze- go biskupa Antoniego wziął udział też nasz prowincjał z Cochabamby O. Mar- tin i ekonom prowincji O. Ignatio. Spo- tkanie dotyczyło wielu spraw organiza- cyjnych związanych także z ekonomią.

Zmieni się forma pomocy dla wikariatu, a też, co da się wywnioskować, jeszcze bardziej zmniejszy.

Każdego z naszych misjonarzy spo- tkałem też w swoim żywiole. Akurat jest czas, że kończy się rok szkolny. Są więc komunie, bierzmowania, przeróż- ne przygotowania, ostatnie katechezy.

Wszyscy więc zagonieni. Nasz biskup Antoni Reimann uczestniczył w ub.

tygodniu w konferencji Episkopatu Boliwijskiego w Cochabambie. Po po- wrocie znów zaraz w teren, by udzielać sakramentu bierzmowania. Nie wiem, od kiedy go nie ma w Concepcion, ale trochę już czasu minęło. Siedziba na- szego biskupa to właściwie cały jego wikariat. Pasterz ciągle w drodze.

Sytuacja w kraju nadal napięta.

Ciągle wzajemne ataki polityków, rzą- du i opozycji utrudniają codzienność boliwijska. Nie brakuje blokad, straj- ków. W ub. środę cały dzień nie funk- cjonowała komunikacja, więc też nie funkcjonowało nic innego, bo ludzie nie mieli jak dotrzeć do pracy. Także międzynarodowe lotnisko w Santa Cruz strajkowało. Nie odleciał tego dnia ża- den samolot. Któregoś dnia to napięcie, które ciągle się potęguje, znów eksplo- duje, tylko z jakimi konsekwencjami?

– nie daj Boże, by znów poginęli ludzie.

Prośmy Boga o pokój w Boliwii.

Wiadomość – dosłownie – z ostat- niej chwili: sytuacja w Boliwii jest poważna.

Po 15 miesiącach debat w zeszłą sobotę został ustalony nowy ustrój po- lityczny Boliwii. Region pozamiejski Boliwii (głównie wioski) z prefektem departamentu Santa Cruz na czele ogłosił, że wyniku debaty nie można zaakceptować – nowy ustrój powstał

„pomiędzy butami wojskowymi a ka- rabinami”, a nie na drodze legalnej.

W międzyczasie mieszkańcy Sucre spędzili weekend w atmosferze wojny domowej. Od piątku nie ustają zamiesz- ki. Ponad 100 rannych, 3 zabitych.

W niedzielę wieczór policja wycofała się z Sucre.

Konferencja biskupów Boliwii, która odbyła się w niedzielę, postuluje dialog i pokój - „teraz jest czas na dialog i ra- cjonalizm, a nie na zamieszki. Powin- niśmy się poczuć jak bracia i siostry i planować wspólną przyszłość. Trzeba złożyć broń i się pojednać”.

tarcisio oFM

Santa Cruz 18.11.07

Listy z misji

(17)

grudzień007

f a l a

17

2 grudnia 2007 r. w Społecznej Szkole Podstawowej w Kadłubie Turawskim odbył się Kiermasz Misyjny pod ha- słem: „I Ty wypłyń na głębię, i pomóż misjonarzom”.

Na kiermaszu można było nabyć wieńce adwentowe, stroiki świąteczne, oryginalne wyroby z krajów misyjnych, pierniki, owoce i wiele innych rzeczy.

Dużą popularnością cieszyła się loteria fantowa z atrakcyjnymi nagrodami.

Kiermasz był również okazją, aby przy kawie i ciastku porozmawiać z o. Kry- stianem Pieczką ofm o misjach.

Mieszkańcy Kadłuba Turawskiego, jak i okolicznych wiosek, przybyli bar- dzo licznie i sala szkolna wypełniła się po brzegi kupującymi. Dzięki nim ze- braliśmy dochód w wysokości 3 300 zł, który został przekazany na potrzeby misji w Boliwii bp. Antoniemu Re- imannowi.

Dziękuję wszystkim, którzy przy- czynili się do tego kiermaszu. Szczegól- ne podziękowania składam Rodzicom, którzy pracowali przy wykonywaniu wszelkiego rodzaju stroików, wypieku ciasta, sprzedaży wyrobów. Dzięku-

ję również Pani Dyrektor Krystynie Borkowskiej za udostępnienie sali szkolnej. W zorganizowanie tego kier- maszu włączyło się wielu sponsorów.

Są to: D. B. Świerc – sklep „Dorotka”, hurtownia „Bis”, A. Kensy – sklepy odzieżowe, K. Zubeil – „Grand Tour Venus”, A. Rudnik – mechanika samo- chodowa, K. D. Rudnik – kwiaciarnia

„Krystyna”, J. Salawa – elektrome- chanika samochodowa, M. R. Mor- cinek – MTM „Rolnik”, J. Kochanek – „Meblex”, E. Czyrnia- „Foto Emil”,

„Bławat Bis” – hurtownia obrusów, pościeli i ręczników, restauracja „Złoty Kłos”, G.S. Turawa, Bank Spółdzielczy Łubniany, „Aga” – hurtownia owoców,

„Kamil” – hurtownia słodyczy, „Ma- rex” – hurtownia spożywcza, H. Pikos

– szkółka leśna, „Robopol” – hurtow- nia odzieży roboczej, „Kristle” – pro- ducent rajstop, „Farmak” – hurtownia farmaceutyczna.

Czas Adwentu to czas solidarności z biednymi i ubogimi. W tym roku po- przez ten kiermasz pragnęliśmy dać

wyraz solidarności z braćmi i siostrami w dalekiej Boliwii, gdzie od sześciu lat posługuje jako biskup nasz parafianin bp Antoni Bonifacy Reimann. Wszyscy pragnęliśmy poprzez ten gest naszej dobroci pomóc mu w tym codziennym wypływaniu na głębię w dalekiej ziemi boliwijskie, a jednocześnie dać świa-

dectwo temu, o czym pisał Sługa Boży Jan Paweł II: „Dzisiaj potrzeba nam wyobraźni miłosierdzia […] wszędzie tam, gdzie ludzie każdego dnia wołają wspólnie Ojcze nasz […] chleba nasze- go daj nam dzisiaj”.

Michał PanicZ

Kiermasz Misyjny

Cytaty

Powiązane dokumenty

27 października tego roku o godzinie 13.00 na placu przed remizą ochotniczej Straży Pożarnej Bierdzany rozpoczęły się obchody przekazania przez władze gminy Turawa

Grupa trzecia S2 obejmuje pozostałych odbiorców usług, odprowadzających ścieki bytowe oraz zużywających wodę na cele socjalno-bytowe, korzystających okresowo z usług, np.

20 listopada odbył się drugi w historii naszej szkoły Turniej Religijny

ka w Turawie włączyła się M łodzieżowa Rada Gminy Turawa i Grupa Inicjatyw. „SBRT”

W przyszłym roku znacznie zwiększy się liczba uczniów dojeżdżających do szkół..

Projekt ten Gmina Turawa złożyła do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego w dniu 4 maja 2005 roku.. Projekt dotyczy: budowy podjazdu dla osób niepełnosprawnych oraz

Kolejny historyk Zimmermann pisze w 1784 r., że Kotórz Wielki posiada trzy folwarki, z tego jeden nazywa się Turawa (gdzie jest siedziba właścicieli tych dóbr), dmgi nazywa

Zwalczanie już istniejącego zakwitu jest dużo trudniejsze, należy mieć jednak św iadom ość, iż każdego lata zakw ity m ogą się powtarzać w przypadku niepod­!.