• Nie Znaleziono Wyników

Utwór wierszowany na warsztacie wydawcy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Utwór wierszowany na warsztacie wydawcy"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Lucylla Pszczołowska

Utwór wierszowany na warsztacie

wydawcy

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 52/3, 151-157

(2)

UTWÓR W IERSZOW ANY NA WARSZTACIE WYDAWCY

W procesie poznania, zrozum ienia i przeżycia u tw o ru literackiego istotną rolę odgryw a jego form a językow a. To przez nikogo dziś n ie kw estionow ane stw ierd zen ie d y k tuje potrzebę oparcia się przy b a d a n iu utw oru n a w ydaniu, k tó re w iernie oddaje in ten cje a u to ra co do u k sz ta ł­ tow ania jego tek stu .

ze stanow iska potrzeb historyka literatury — p isze K onrad G órski — p o p ra w n ie w yd an y jest ty lk o taki tekst, który n ie uronił n ic z w ła ściw o ści języ k o w y ch m ających zn aczen ie dla eksp resji artystycznej к

Do tak określonych właściwości językow ych u tw o ru zaliczyć należy także układ tek stu , w yrażający się m. in. w 'kształcie graficznym . Dla ekspresji artystycznej dzieła literackiego nie jest obojętne, czy jego tek st składa się z długich lub różnej długości akapitów , czy też jest pi­ sany krótkim i, parozdaniow ym i okresam i, z k tó ry ch każdy zaczyna się od nowego w iersza; czy dialogi podaje się w tekście, czy w yodrębnione — jak w utw orze dram atycznym ; czy rozdziały są zaznaczone ty lk o za po­ m ocą ty tułów , czy też dzieli je dłuższa przerw a lulb p u sta stro n a itd., itd . W jednym w ypadku czyta się te k st szybciej, w in ny m — w olniej, tr a k ­ tu je się go jako całość m niej lub 'bardziej zw artą, w yodrębnia w czy te l­ niczym przeżyciu te czy in n e frag m en ty tek stu jako pew ne całostki tre ­ ściowe. Ale to nie w szystko. Sposoby czy ty p y układu tek stu zw iązane są z określonym i gatunkam i literackim i o raz z określonym i s tru k tu ra m i w y ­ powiedzi. Przez to zaś — z p rąd a m i czy szkołam i literackim i, k tó re p e w ­ ne gatunki i p ew ne s tru k tu ry szczególnie eksponują. U kształtow anie tek stu posiada w ięc swój historycznoliteracki kontekst i tra d y c ję — np. ..w ersetow y“ k ształt p rozy w epoce rom an ty zm u zw iązany jest ze s ty li­ zacją biblijną, a w pierw szej ćw ierci XX w. kojarzy ć się będzie z prozą n a rra c y jn ą ekspresjonizm u.

U kształtow anie utw o ru w ierszow anego nasuw a w iększe m ożliwości takiego nacechow ania, niż to się dzieje w w ypadku prozy. L inijka d ru k u

(3)

1 5 2 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A

nie jest tu określona przez u staloną szerokość stronicy, ale stanow i g ra­ ficzny w yraz p rzy jęty ch przez a u to ra zasad rozczłonkow ania w ypow iedzi. D alej, wchodzi w grę różnica m iędzy układem stychicznym i stroficz- nym w iersza. Różnica ta jest bard zo znacząca: s tro fa silnie w iąże się z pieśnią, z liryką, w iersz ciągły — z n a rra c ją , z epiką. W zakresie stro fik i m ożliwe jest, z kolei, dalsze zróżnicow anie 'postaci w iersza: stro ­ fy oddzielane byw ają ty lko „św iatłem “ albo — gw iazdką czy k o lejn ą cy frą, jak to np. byw a u Norwida. Oczywiście w ty m drugim w ypadk u n arzu ca się ich w iększa sam odzielność, odrębność. W w ierszu stychicz­ nym , zwłaszcza w dłuższych utw orach, spotyk a się pau zy graficzne po­ m iędzy ciągami wersów. A utor, pragnąc narzucić czytelnikow i określoną in te rp re ta c ję into nacy jn ą swojego tek stu , in g eru je czasem n aw et w sp ra ­ w y układu graficznego poszczególnych jednostek rytm iczny ch (np. „schodki“ M ajakowskiego, stosow ane i w polskich w ierszach, głów nie tonicznych, czy rozłam yw anie na k ilka lin ijek graficznych w ersów rów no- zgłoskow ych, ja k to robiła Paw likow ska).

Poszczególne, w ym ienione tu przykładow o, elem en ty uk ład u w iersza o d g ry w ają niejednakow ą rolę w percepcji utw oru, niem niej każdy m a w niej jakiś swój udział. K ażdy jest w yrazem in te n c ji autora, nieraz bardzo św iadom ej, i odw ołaniem się do świadomości czytelniczej, ew en­ tu a ln y m naw iązaniem do znanej tra d y c ji literackiej. W ażne jest więc, aby w ydaw ca przekazując utw ór w ierszow any czytelnikow i nie zniekształ­ cił in te n c ji au to ra, nie zm ienił żadnego, choćby n a pozór n ajb ardziej znikom ego czynnika mogącego w płynąć n a w yraz arty sty czn y dzieła.

P o stu lat te n n abiera szczególnego znaczenia, gdy chodzi o u tw o ry daw niejsze, pióra auto ró w nieżyjących, którzy nie m ogą nic zm ienić w sw oich tekstach. Zwłaszcza zaś — o utw o ry w y d aw an e pośm iertnie z auto g rafu , a więc takie, któ rych a u to r nigdy w d ru k u nie w idział. W y­ daw ca jest wówczas niejako pełnom ocnikiem au to ra, m usi się czasem do- rozum iew ać jego in ten cji co do 'kształtu w iersza, in tencji, k tó re m iały być zrealizow ane w czasie d ru ku , w korektach. Ja k daleko sięgać m oże w ta ­ k ich w ypadkach inicjaty w a w ydaw cy i n a jakich p rzesłan kach może on opierać sw oje w nioski dotyczące ostatecznego u k ształtow ania w iersza?

O to np. utw ór lub jakaś jego p a rtia n apisana została przez a u to ra nie­ m al w yłącznie w ierszem stychicznym . J e st to jednak w iersz k ró tk o fo r- m atow y, w k tó ry m w yraźnie w ydzielają się — dzięki budow ie składnio­ w ej i układow i rym ów — 4-w ersow e całostki. Czy w ydaw ca pow inien wów czas zachować postać stychiczną, czy też w olno m u podzielić w iersz n a stro fy ? Za p rzy k ład niech posłuży kw estia G uślarza z części I D ziadów, zaczynająca się od słów: „Kto błądząc po życia k r a ju “ (w. 145),

W auto grafie ta kw estia G uślarza, k tó ra liczy ogółem trzydzieści dw a w e rsy 8-zgłoskowe, ry m o w ane abab, przed staw ia się na p rze strz e n i dw u­

(4)

dziestu ośm iu w ersów jako w iersz ciągły, o statn i zaś 4-w iersz oddziela od tego ciągu w y raźna pauza graficzna. W większości dotychczasow ych w y ­ dań — w łącznie z W ydaniem Jubileuszow ym — d ru k u je się tę kw estię w form ie nie ciągłej: odcinkow ej lu b stroficznej. To ostatnie stanow isko w ydaje się jak: najb ardziej słuszne, poniew aż w kw estii G uślarza w y stę ­ p u ją dob itn ie zaznaczające się znam iona budow y stroficznej: konsekw en­ tn ie u trz y m an y ry m abab, typow y dla stro fy 4-w ersow ej, oraz p rze w a ­ żająca zbieżność n ajsilniejszych granic składniow ych z zam knięciem u k ła ­ du rym ow ego. Ten k ró tk i rozm iar sylabiczny — 8-zgłoskowiec — p rzy krzyżow ym u kładzie ry m ó w i budow ie składniow ej z w ydzielaniem 4-w er- sow ych całostek spotykało się w okresie pow staw ania Dziadów z zasady w układzie stroficznym . Ponadto w sam ej części I pozostałe p a rtie 8-zgłos- kowe, ilekroć m ają ry m krzyżow y (Chór m łodzieży i ballada M łodzieniec za klęty), zawsze w au to g rafie w y stęp u ją w kształcie strof. Jeśli się jeszcze przypom ni, że M ickiewicz sarn w ydzielił graficznie o sta tn i 4-w iersz kw estii G uślarza, à także to, że część I jest dziełem fragm entarycznym , do którego a u to r może jeszcze zam ierzał powrócić, oczyw iste się stanie, że istn ieją dostateczne podstaw y do w ydrukow ania om aw ianej p artii utw o ­ ru jako stroficznej.

W ydaje się tylko, że tak a decyzja pow inna być przeprow adzana k o n ­ sekw entnie, a w ięc że cała kw estia G uślarza pow inna m ieć postać 4-w er- sow ych strof, a nie — ja k w W ydaniu Jubileuszow ym — jednego 8-w ie r­ sza i sześciu 4-w ierszy. Pierw szych osiem w ersów w ystępuje zresztą łącznie i w pierw odruku, k tó ry w prow adził poza ty m bardzo dow olny u k ład k w estii G u ślarza (całostki 8-, 6-, 4-, i 2-w ersow e), u trz y m u ją c y się dość długo w dalszych w ydaniach, i u K leinera, k tó ry w ydając tek st części I z au to g rafu w prow adził jeszcze in n y układ, i w opracow aniach tek stu jako scenariusza. To w ydzielanie jako odrębnej całostki pierw szych ośm iu w ersów tłum aczy się istnieniem w yraźnego zw iązku treściow o- -składniow ego pom iędzy 4-w ierszem 1 i 2. Zw iązek ten nie je st je d n a k tak silny, ab y uniem ożliw ić u trzy m anie n a przestrzeni całej kw estii je d ­ nolitej budow y stroficznej.

K w estia G uślarza składa się w głównym swoim zrębie z w ielkiego, ciągnącego się przez dw adzieścia osiem w ersów w ypow iedzenia złożone­ go. O bejm u je ono dw a sym etrycznie zbudow ane zdania główne oraz po­ przedzający je ciąg zdań podrzędnych podm iotow ych z anaforycznym zaim kiem „k to“. Zaim ek te n — pierw szy w yraz każdego ze zdań po drzęd­ n y ch — w ystępuje w pozycji in icjalnej w w ersach: 1, 9, 13, 15, 17, 21 i 25 (jak widać, w pięciu w y p ad kach n a siedem owa an afo ra i p a ra lelizm składniow y p o dkreślają regularność budow y stroficznej). Pierw sze z ty c h zdań podrzędnych o b ejm u je w łaśn ie osiem wersów; niem niej jed n ak m iędzy 4w ierszem 1 a 2 istn ieje dział składniow y, pozw alający n a tra k

(5)

-1 5 4 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A

iowa/nie ich — skoro się już określony układ stroficzny przyjęło — jako dwóch strof:

Kto błądząc po życia kraju, C hciał p iln ow ać prostej drogi, Choć mu los w e d le zw yczaju W szędzie siał ciern ie i głogi; N areszcie po latach w ielu ,

W liczn ych troskach, w ciężkich nudach, Z apom niał o drogi celu,

A b y zn aleźć w czas po trudach;

Kto z ziem i p atrzył ku słońcu, [w. 145— 153] 2

A poza tym — choć M ickiewicz na ogół bardzo przestrzegał w swoich w ierszach pisanych stroficznie składniow ej zw artości każdej stro fy , k tó ra zazwyczaj kończy się u niego w raz z końcem w ypow iedzenia — znajdzie­ m y czasem odstępstw a od tej zasady, np. stro fy 20 i 21 w S w ite zi czy 15 i 16 w Rybce. Z resztą także i w k w éstii G uślarza w. 9— 12, 13— 16, 17— 20, 21— 24, 25— 28, k tó re w ydaw cy dotąd w y o d ręb n iali w strofy, nie sta ­ now ią zam kniętych w ypow iedzeń. Albo więc w szystko trzeb a by d ru ­ kować stychicznie, albo ująć w 4-w ersow ych stro fach całą kw estię.

W tej sam ej części Dziadów spotykam y nieco in n y przy k ład inge­ ren cji wydaw ców w spraw y u k ładu w iersza: parzyście rym o w any 10- zgłoskowy Chór młodzieńców, stanow iący w autografie ciąg stychiczny, w p ierw odruku p otraktow any został jako stroficzny. P a rtię pierw szą Chóru (do Dziewczyny) rozbito przy ty m na siedem stro f 4-w ersow ych, p a rtię drugą (do Starca) — na jeden 4-w iersz i trz y 6-wiersze. Tak prze­ d rukow yw ano ten Chór w e w szystkich praw ie n astęp n y ch w ydaniach, w łącznie z W ydaniem Jubileuszow ym .

W ydawcy w prow adzający układ stroficzny 4-w ersow y do tej części, w której Chór zw raca się do Dziewczyny, opierać się m ogli głów nie na k ry te riu m zw iązku treściow ego i treściow ej odrębności. K ażdy z 4-w ier­ szy m ożna tu bowiem trak to w ać jako pew ną treściow ą całostkę. W mo­ ty w ach literackich tej 'partii Chóru istn ieją naw iązania do pieśni ludo­ w ej; rozm iar sylabiczny też na to w skazuje. Pieśniow ość i ludowość b y ły ­ by w ięc rów nież arg u m en tam i p rzem aw iający m i za b udow ą stroficzną. Można by się tu tak że pow oływ ać n a pew ne, choć raczej skrom ne, użycie w poezji O św iecenia i początków X IX w. 10-zgłotskowca parzyście ry ­ m owanego w 4-w ersow ej s tr o f ie 3.

2 T ekst i interpunkcja w ed łu g W ydania Ju b ileu szow ego.

3 Np. K a r p i ń s k i e g o T rze b a się k o ch a ć czy K n i a ź n i n a Z a le O rfe u sza (żal IV).

(6)

A le w części Chóru skierow anej do S tarca nie udało się już w pro­ w adzić takiego układ u stroficznego. Liczba w ersów nie jest tu podziel- na przez cztery, a przede w szystkim nie da się w ydzielić 4-w ersow ych ca- łostek treściow ych. W rezu ltacie przy jęto układ, dla którego tru d n o zna­ leźć argum entację, poza m oże pew ną odrębnością tem atyczną w ydzielo­ nych gru p wersów. U kład jest niekonsekw entny pod w zględem s tru k tu ry stroficznej w iersza, a przew ażająca tu stro fa 6-w ersow a złożona z 10- zgłoskowców o rym ie p arzystym — w ogóle u nas .rzadka — nie m a bodaj żadnej legitym acji w ówczesnej p rak ty c e poetyckiej.

M ożna by natom iast — nie zam ącając jednolitości określonego u k ład u stroficznego, jak to robiono dotąd — w ybrać inną drogę: w ydrukow ać tę p a rtię Chóru w postaci dystychów . W drugiej części Chóru w y dzielają się one b ard zo w yraźnie; istn iały poza ty m w czasach m ickiew iczow skich p rzyk ład y takiego kształtow an ia 10-zgłoskow ca4. W arto by się m oże tak że zastanow ić nad objęciem układem dystychicznym całego C hóru młodzieńców. W pieśni ludow ej, z k tó rą Chór jest pow iązany, 10-zgłos- kow iec ry m o w an y p a ra m i w y stę p u je częściej w stro fach 2-w ersow ych niż w 4-w ersow ych 5.

W iersz stychiczny, zwłaszcza w w ypadku dłuższych ciągów, m oże także nasuw ać kw estie zw iązane z układem tekstu. P rzede w szystkim — sp ra w a podziału n a odcinki, sp raw a p rze rw graficznych s u g e ru ją ­ cych dłuższą pauzę m iędzy jed n y m a d rugim odcinkiem , jakąś ty c h odcinków odrębność, sam odzielność treściow ą.

W tej sam ej części I Dziadów monolog G ustaw a (od słów : „Spolow a- łem piosenkę!“ ; w. 377), p isan y przez M ickiewicza bez pauz graficznych m iędzy w ersam i, podzielono w d ru k u na trz y odcinki. Co przem aw ia za takim układem ? Monolog jest długi, a M ickiewicz w utw orach epickich z ty ch czasów i w dłuższych stychicznych liry kach dzielił w iersz na odcinki — może więc i tu w p ro w ad ziłb y lub aprobow ał podział. N ato ­ m iast sprzeciw ić się chyba trzóba innem u przejaw ow i inicjatyw y w y ­ daw ców : rozłam yw aniu wersów , czego w monologu dokonano trz y razy. Ani w autografie W idow iska, ani w inn y ch częściach Dziadów ta p ra k ty ­ ka nie istn ieje i nie m a żadnych podstaw , żeby w prow adzać tu budow ę będącą w yrazem określonej in te rp re ta c ji intonacyjnej tekstu.

S zczęśliw i! —

A ja... czem uż n ie jestem jak oni? [w. 405]

— to jedn ak co innego niż:

S zczęśliw i — a ja czem uż n ie jestem jak oni? 4 Np. K a r p i ń s k i e g o N a p ro c e sją B ożego Ciała.

5 Zob. O. K o l b e r g : 1) M a zo w sze . T. 2. K rak ów 1886, nry 8, 11, 28, 173. 2) L u d. S eria V I: K ra k o w sk ie . Cz. 2. K raków 1873, nry 194. 197. 202.

(7)

1 5 6 L U C Y L L A P S Z C Z O Ł O W S K A

J a k widać, zm ianie uległa t u rów nież in te rp u n k cja — te n graficzny sy gn ał składniow o-intonacy jn e j s tru k tu ry tek stu , szczególnie dobitny w w y pad k u w ykrzyknika, m y śln ik a, w ielokropka.

W dotychczasow ych uw agach 'poruszono ty lk o spraw y zw iązane z ukła­ dem w iersza w w ydaniu dokonanym na podstaw ie w yłącznie autografu — i to au to g rafu dzieła nieukońezonego. W w y padku gdy w y dan ie opie­ ra się także n a tekście d ru k o w a n y m i autoryzow anym , kw estie dotyczące u k ład u w iersza w ym agają szczególnej troskliw ości ze w zględu n a ew en­ tu a ln e różnice w tej dziedzinie pom iędzy drukiem a au to grafem w zględ­ n ie m iędzy kilkom a w ydaniam i za życia au to ra. Tak np. Chór duchów nocnych w Prologu części III D ziadów podaje W ydanie Jubileuszow e jako stro f iczny, choć w pierw o dru ku , n a k tó ry m w ydanie jest oparte, m a on postać w iersza ciągłego (co p ra w d a , co drugi w ers jest tu — jak w auto­ g rafie — w cięty). Stanow isko w ydaw ców jest tu na pew no słuszne. Do u kładu Chóru w 4-w ersow ych stro fach prow adzi przede w szystkim k o n fro n ta cja z autografem , gdzie m iędzy w ersem 4 i 5 oraz 8 i 9 jest w iększy odstęp niż pom iędzy innym i, a także ty p o w y wówczas dla stroficznej i pieśniow ej s tr u k tu ry system i wzorzec w ersy fikacyjn y : Chór je st sylabotoniczny, złożony n a przem ian z 4-stopowców i 3-stopowców am fibrachicznych. N iestety, żadna z ty c h przesłanek n ie została w Prologu w pełni uw zględniona. W nieco w cześniejszym śpiew ie D ucha z lewej s tro n y utrzym ano postać sty ch iczn ą zgodnie z p ierw odrukiem , a w b rew autografow i, łącząc w ers 4 i 5 zarów no graficznie, ja k i za pom ocą in ­ terp u n k cji. Je st to ten sam rodzaj w iersza, co w Chórze duchów noc­ nych — przeplot 4-stopowca i 3-stopow ca am fibrachicznego, w au to g ra­ fie p rz y ty m podzielony na d w ie stro fy , nie m a w ięc powodu, alby dru ­ kow ać go w innej postaci niż C hór duchów nocnych. Podziałow i na strofy nie m oże chyba przeszkodzić te k s t poboczny m iędzy w ersem 5 a 6: „W ięzień zasypia“.

W w y pad k u Chóru duchów nocnych w ydaw cy m ają za sobą tak w aż­ n y argu m ent, jak układ w iersza w autografie. G dy jed n ak n a au tograf nie m ożna się powołać, stanow isko w ydaw cy zm ieniającego uk ład w iersza u tw o ru , k tó ry był d ru k ow an y za życia a u to ra i pod jego okiem , w ydaje się w ątpliw e. Na przykład w opow iadaniu A dolfa o Cichockim (Salon W arszaw ski) w części III D ziadów W ydanie Jubileuszow e w prow adziło dodatkow y — w porów naniu i z pierw odrukiem , i z n astęp n y m i w yda­ niam i, i z au tog rafem — dział m iędzy w ersow y. M ożna b y oczywiście tłu ­ m aczyć go ty m , że w ers po p rzerw ie zaczyna się słow am i: ,,I m inęło dwa la ta “ (w. 99). Nic jed nak w tek śc ie opow iadania A dolfa nie w skazuje n a to, że Mickiewicz odstępstw o czasow e m iędzy w ydarzeniam i — a jest ich przecież kolejny szereg — chciał podkreślać p rzerw ą graficzną. Opowia­ dan ie byłoby zresztą wówczas pocięte n a w iele kaw ałków , a w takiej od­

(8)

cinkow ej postaci nie pisał Mickiewicz 13-zgłoskowych p a rtii n a rra c y jn y c h w Dziadach (por. opow iadanie Sobolewskiego czy opow iadania K aprala). W ym ieniony dział m iędzy w ersow y n ie je st więc um otyw ow any ani w św ietle ew en tu aln y ch in ten cji au to ra, ani gdy chodzi o jego p rak ty k ę w zakresie u k ład u w iersza.

Szczegóły u k ładu te k stu u tw o ru w ierszow anego, zilustrow ane t u k il­ kom a przykładam i, są niew ątpliw ie m ało isto tn e w porów naniu ze s p ra ­ w am i o tak im znaczeniu, jak brzm ienie te k s tu czy kolejność jego części. D latego zapew ne schodzą one często n a dalsze plany przy p racy e d y to r­ skiej. W powyższych fragm entary czny ch rozw ażaniach chodziło o zw ró­ cenie n a nie uw agi, o podkreślenie, że stro ficzn y czy styohiczny u k ład w iersza, tak a czy inn a budow a strofy, ta k a czy inna postać w ersu — nie są czym ś niezależnym od czasu i m iejsca, ale tk w ią w kontekście h isto ­ rycznej poetyki, m ają więc w pływ n a praw idłow e odczytanie u tw oru. W w ypadkach zaś niejasnych czy sp ornych z zakresu u k ład u w iersza od­ w ołanie się do tego w łaśnie k o n tek stu pozw ala na podjęcie uzasadnionej decyzji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szukając rozwiązania problemów, uczniowie powinni wziąć pod uwagę: po pierwsze wiedzę zdobytą w poprzednim ćwiczeniu, po drugie narzędzia, jakie oferuje schemat

ZaÃl´o˙zmy, ˙ze moneta byÃla symetryczna i zobaczmy, jakie jest prawdopodobie´ nstwo wypadni ecia nie mniej ni˙z 5200 orÃl´ow.. Stwierdzono, ˙ze przeci etnie 30%

[r]

HistoriaAI—lata50-teXXwieku •ideeXIX-wieczne(iwcze´sniejsze):filozofia,logika,prawdopodobie´nstwo, badanianadfunkcjonowaniemm´ozguludzkiego

Suma dwóch zbiorów przeliczalnych jest zbiorem przeliczalnym. Je eli który z nich jest zbiorem pustym, to twierdzenie jest oczywiste. Wnioski.. 1) Suma ka dej sko czonej ilo

Zbi´or warto´sci przyjmowanych przez zmienn¸a losow¸a typu skokowego mo˙ze by´c

Jam a ta powiększa się stopniowo coraz bardziej kosztem otaczającego miąższu, którego komórki rozluźniają się i tw arzą bardzo liczne, zupełnie wolne,

Co istotne, w naszym wyk ladzie interesowa´ c nas b¸ ed¸ a zawsze przestrzenie sko´ nczenie