• Nie Znaleziono Wyników

Obieg informacji między kolejnymi zmianami i próby przerwania strajku - Mirosław Kaczan - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obieg informacji między kolejnymi zmianami i próby przerwania strajku - Mirosław Kaczan - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIROSŁAW KACZAN

ur. 1950; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, PRL

Słowa kluczowe Świdnik, PRL, strajk, Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego, próby przerwania strajku, obieg informacji

Obieg informacji między kolejnymi zmianami i próby przerwania strajku Siedzimy, dyskutujemy, co dalej, jak utrzymać strajk, bo zmiana się kończy, przychodzi druga zmiana na godzinę piętnastą i zastaną taki stan, no będą zaszokowani, no bo oni o niczym nie wiedzą. Oni są w domach i nic nie wiedzą, co tu się dzieje. To nie był czas telefonów komórkowych czy jakichkolwiek telefonów, że można było do kogoś zadzwonić i zawiadomić, co się dzieje w zakładzie. Mało kto miał telefon w domu z pracowników takich zwykłym. No kto miał, jaki robotnik miał telefon w domu w tym czasie? Bardzo rzadko, bardzo. Może tam który, jakiś sekretarz partii, wydziałowy czy jakiś tam, dostał przydział na telefon. Tak że ta wiadomość to była [niemożliwa do przekazania], bardzo dużo ludzi dojeżdżało spoza Świdnika wtedy. Autobusów dowożących pracowników z zewnątrz była masa. Ile ludzi pociągami dojeżdżało do Lublina od strony Chełma. Z wszystkich miejscowości od Świdnika w stronę Chełma ludzie dojeżdżali, od pierwszej stacji do ostatniej, po Chełm, masa ludzi. Pociągi były zapełnione. Pamiętam taki pociąg piętnasta dwadzieścia do Lublina, to nieraz ludzie się nie mieścili, to dzisiaj jest po prostu niewyobrażalne. No i tych ludzi trzeba przygotować, jakoś im wytłumaczyć i ustawić ich, żeby się nie poddali, bo są naciski, żeby rozpocząć pracę. Czekaliśmy na drugą zmianę, przyszła i mówimy: „Macie się nie dać złamać, utrzymać ten strajk, nie włączać maszyn, nie pracować. Jutro rano przychodzimy my, kontynuujemy, czekamy na odpowiedź z Warszawy”.

Po godzinie piętnastej pierwsza zmiana szła do domu, no i później szedł sekretarz partii, jakiś tam komitet szedł po ludziach wybranych, żeby rozpocząć pracę. [Naciski były] od kierownictwa, od sekretarzy partii, żeby zacząć. „Zacznij robić, jak zaczniesz robić, to inny zobaczy, że pracujesz, to i on zacznie zaraz robić”. Chcieli złamać po prostu ten strajk. Nie przypominam sobie jakichś gróźb, że jak nie zaczniesz, to coś z tobą zrobimy, nie. Były takie ciche naciski poza zakładem, gdzie sekretarze partii chodzili po mieszkaniach i namawiali pracowników wybranych, żeby na drugi dzień przyszli rano i rozpoczęli pracę. Do mnie nie przychodzili, ja byłem młodym

(2)

pracownikiem. Oni wybierali ludzi, którzy byli z większym stażem pracy, takich, znanych bardziej pracowników, nawet takich, którzy tam gdzieś byli na marginesie jakimś z dyscypliną, próbowali ich naciskać. Tak, żeby ich złamać, na zasadzie – ty tam jesteś jakimś trochę podpadziochą, to idź jutro rano, zacznij pracę. Taki przypadek miałem u siebie na gnieździe, był pracownik, który był takim pracownikiem już z dużym stażem pracy, znanym, ale gdzieś tam miał jakieś takie uchybienia w dyscyplinie, i właśnie był u niego mój majster zmianowy z sekretarzem wydziałowym partii i namawiali go, żeby na drugi dzień przyszedł, rozpoczął pracę. No ale nikt się nie dał namówić.

Trzeciej zmianie druga zmiana przekazywała, co się dzieje. No, już trzecia zmiana, poza tymi przyjezdnymi spoza Świdnika, to już wiedziała, już się wiadomość rozeszła.

Do godziny dwudziestej trzeciej już miasto wiedziało, że jest strajk na zakładzie.

Data i miejsce nagrania 2014-09-03, Świdnik

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przedtem, jak nie było alei Tysiąclecia, a ulica kończyła się na Lubartowskiej, to od strony placu Zamkowego przechodziła kostka brukowa i zaczynał się drewniany most nad

[Mój] staż pszczelarski [to] około piętnaście lat, już nie pamiętam, ale w tej chwili bardziej mój ojciec się tym zajmuje, bo ma więcej czasu.. Jestem prezesem

Pamiętam, gdzieś na spotkaniu ze studentami powiedziałem: „Ja nie wiem, czy doczekam, nie wiem, czy moje dzieci doczekają, ale wnuki to już będą miały wolną Polskę!”. Data

Problemem wszystkich Żydów co przeżyli wojnę, [jest to, że] o tym nigdy nie mówili w domu. Znam tu wszystkie dzieci, [ale] nie wiem nic jak przeżyli, kim byli ich rodzice, nic

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Tarnów, szkoła pielęgniarska, PCK, ulica Niecała, szpital dziecięcy, Instytut Pediatrii, ulica Staszica, ulica Ogrodowa, liceum ogólnokształcące

Starałam się trwać przy swoim, ale były momenty humorystyczne, bo proszę sobie wyobrazić, że na przykład było wtedy reżimowe Stowarzyszenie Dziennikarzy PRL.. Oczywiście

Atmosfera była już taka przedwojenna, ale ona nie wytworzyła lęku i strachu, może lęk, ale strachu nie.. Rydz-Śmigły powiedział: „Jesteśmy silni, zswarci i gotowi i guzika

To jak myśmy wychodzili z drugiej zmiany, to szedłem na Narutowicza na dziewiątkę, bo już mieszkałem na Tatarach – to był sklep mięsny na Kapucyńskiej.. Wtedy nazywała