CZASOPISMO
N A U K O W E .
OD ZAKŁADU NARODOWEGO
I M I E N I A
O S S O L I Ń S K I C H
W Y D A W A N E .
i i i ; . . . nunc e go miti bus M u t a r e quae ro t r i s t i a ...
H o r a t. Carrn* L. 7 . O d e. i6 *
R o k 1 8 5 1 *
Z K S Z Y T T R Z E C I .
WE LWOWIE.
tir/uitate, in notitia vel rerum, vel horni- num . vel temporum, opera insumiłur.
Corn. Tacit, Orat, c.
29. v,
7.
I.
Po c z ą t k i S ł a wj a n .
R o z p r a w a I.
'{Ciąg dalszy)-.
§.
4
.R o z b ió r p o w y ż s z e j m a te rji.
W przełożonyiil w yw odzie, w iele jah R a ź n y c h , tak zaw iłych okoliczności, na
\vspólny w ar zm ącono; odbyć ich h u rtem nie można. Każda wyciąga osobnego za- śtariowieńićk się, doćhódzenia, rozpoznania.
T edy je rozłączając, pojedynczo ro ztr?ą- sniem y.
a) Co trzym ać o wzm iance bursztynu w M ojżeszu, Herodocie, Hom erze?
b) Co Herodot s'vviadczy o nim ? wspo
m ina - li północne siedlisko W enedów także Scyllas ? i czyli podania Ptolo-
1 *
należą starożytności?
c) Jalłie są najdaw niejsze dzieje handlu bursztynow ego ?
d) Iżali żeglijgi Fenicjan , aź . w północ i do brzegu bursztynow ego zacho
dziły ?
e) Z kąd początek bajki o Faetonie ? z kąd w niej bursztyn ? *
f) Różne Erydany.
g) Błąd daw nych względem bursztynu adrjatyckiego. Co mogło było dać do niego okazję? Sczególniejsze o tein zdanie Schlózera.
5- 5-
O w zm iance b u rszty n u w M o jżeszu , H e- zjo d zie, H om erze. ' M ie js c e P lin ju s z a za
w ierają ce podania o nim daw nych . ' Żaden z tłómaczów, hebrajskiego
V " I nie wykłada owym egipskim S a k a l czyli bursztyn, ale na wzór siedm iudziesiąt i W ulgaty, przez o n yx (paznogieć w onieją
cy) ; co w ielu bierze za m ałż pewnego
płazu tak zwanego, poławiającego sie w czer-
w onem m orzu i bajorach indyjskich, gdzie
m u jakaś roślina z gatunku szpikanardy daje straw ę i zapach. W ielu także, z któ
rymi, B o ch a rt, za żywice bdelium drze
w iny indyjskiej bądź arabskiej. Jakoż wszel
kie wespół z D W w piśm ie w yinienio- r - ;
n e wonie, wszystkie są azyjskiego rodu, ze W schodu i Zachodu tej części s'wiata (1).
Co do słow a egipskiego Saka], podanego za źródłow e onego Etym ologow ie nasi w cale nie nauczają, było li ju ż w1 j ę zyku egipskim za Mojżesza, i znaczyło - li w te porę to samo, co u Niceasza. Rów nie w ątpliw a jeżeli sxtQOV u Hezjoda i u Homera b y ł to nasz bu rszty n ; albow iem jak sam G esner uczenie w yłuscza, G recy daw ali to nazwisko i pew nej m ięszaninie, podług Plinjusza piątej, podług Serwjusza i Izydora czw artej części srebra ze złotem i niekiedy sczerem u złotu , i jescze spu
stow i razem różnych m ateryj na jednę
śklącą się massę, z jakiej Cesarz Justynjan
sporządził był w Carogrodzie sław ny stół
S. Zofji (2). Rozmaite o bursztynu częścią
własności i ojczyźnie, częścią użytku i
szacunku starożytnych m niemania, Plinjusz
w rozdziale X I. i następującym księgi X X X V II. w jed n ę osnowę ze b ra ł, która nam się nie na ten tylko jeden raz przy
da. Między rozkoszami k o b ie t, (przecież jeszcze dotąd ich samych) po krzyształach, trzym ają pierw szeństw o bursztyny, cenio
n e rów nie z perłam i; krzyształy zaś i
fconchy sczególnie ztąd , ze ochładzają n a
poje, nad nie przenoszą. Tedy naw et w y
kw intna piesczota, nie przem ogła w yna
leźć właściw ej dla bursztynu zalety. W i
nien ją zupełnie czczej Greków pilności, którzy o nim w iele rozsieli dziwów . T u - 6zę sobie, iż chociaż się nieco w tej m ie
rz e rozszerzę, wybaczy mi cierpliw y czy
telnik przez wzgląd, że poniekąd naszych obyczajów tyka, w ięc nie będzie potom ności obojętnem. P lotą w ięc rym opisy, jakoby siostry piorunem strzaskanego Faetona, odm ienione w topole nad Erydanem , któ
ry my Padem zow iem y, bursztynow ym i
łzami szlochały; rzeczono zaś bursztyn
E lektrum (?jA£xrpov) iż słońce zwało się
E lektor (T}\exTaQ). p ierw si te bajki ro z
głosili : E sc h il, Ftlo.ven, N ik a n d er, E u -
r ip id e s , S a ty r u s . Zbija ich obecne ca
łych "Włoch św iadectw o. Później ro ztro pniejsi (3) 'w znow ili wyspy bursztynow e nad adrjatyckiem m orzem, w samem ujściu P a d u ; atoli i to nie praw dziw sza, bo nie masz ani było żadnych, na któreby owa rzeka coś podobnego w ypław iała. Eschi- low i, że kładł E rydan w Iberji, to je s t:
w Hiśzpanji i nazyw ał Rodanem, toż E u- ripidesow i (4) i Appollonjuszowi, ze łą czyli w brzegu adrjatyckim Rodan z P a
dem, godzi się w y baczyć; boć wcale nie dziw, ze nie znając świata, nie znano i bursztynu. Znowu odm ienniej, a lubo skro
m niej, jednak opaczniej roztrzęsiono o ja- liichsik na końcu adrjatyckiej odnogi n ie
dostępnych skałach, obrosłych drzew am i sączącemi z siebie na wschodzie kanikuły, bursztynow ą żywicę. 1 'eo fra st pisze, że bursztyn wykopywano z ziemi w Ligurji, C hares że Faeton u m arł w E tjo p ji, na pam iątkę czego stał tam kościoł z w yro
cz n ią , oraz rodził się bursztyn. Filomon że go w Scytji na dwóch miejscach, biały i żółtaw y, z g ru n tu w y dobyw ano: toż na trzecim płom ienisty. Ó w nazywano Elek,- tr u m , te n subalłernikum . D e m o s tr a te s
7
m arzył, ze się bursztyn lągł z moczu zw ie
rz ąt Lynkow czyli ostrow idzów ; z samców rum iany i ognisty, z samic bledszy i bia
ły ; u jednych m iał im ie L ynliurion, u innych Langurium . Ciż mówią o zw ierzach Langurjach we Włoszech. Z en o tem is zw ie
rz e zow ie Langa, dając m u za ojczyznę okolice Padu. S u din es Wadzie drzewro bursztynorodne w Ligurji, na co się zga
dzał i D le tro d o r; lecz S o tta k u s rozum iał, że bursztyn w ytryskał ze skał w Brytanji, litóre on przezyw a Elektrydam i. P ite a s z źwiadczy źe Guttonowip, Germ ański naród, spławisko O ceanu JMentonomon, długie na G000. staj posiadali, od którego na dzień żeglugi, odległa była w yspa A b a lu s, znakomita, bo odm ęty m orza bursztyn, ja koby jegoż odchód, zwykły na nią w ym ia
tać, a rodacy ju z go używ ali zamiast drze
w a na opał, ju ż os'ciennym T eutonom pi-zedają. Toż i T ym eu sz, zowiąc w yspę Balcją; M e tro d o r S cepsiu s także m ianuje ją Balcją i także liczy do G erm anji (5 ).
Filemon tw ierdzi że bursztyn wydaje z sie
bie p ło m ie ń ; N ic e a sz poczytyw ał go za
sok słonecznych prom ieni, które o zacho.
9 dzie rzęsiściej w ziem ię przenikając, p e w n ą tłustość w owej łasze Oceanu zosta
w iały, a tę w letniej porze, n u rty na ląd germański wynosiły. Przydaw ał do tego, że się podobnie i w Egipcie rodził, gdzie go zowią S a ca l; także i u Indów , którzy go przenoszą nad wszystkie k a d z id ła ; na- koniec źe kobiety syrjiskie nazyw ały go h arpaga (chw ytaczem ), poniew aż listki, zdziebła, i różne strzęblu do siebie przy
ciąga, i robiły z niego w artaczki. W edług powieści T eoch resta, Ocean go w ylew em swoim u gór Pirenejskich na bliskie przy
lądki w yrzuca, co też popiera Jfenofcrat, btóry ostatni o nim pisał. Żyje zaś jescze A zd ru h a s świadek, iż jezioro Lefizjada u atlanckiego m orza rozgrzane słońcem, spła
w y od dna n a w ierzch w ybija. Prócz tych M n a seu sz w ym ienia w Afryce pe
w n e miejsce Sycjon i rzekę 1'ratynę w pły
wającą w Ocean z jezio ra, gdzie hoduje
się ptastw o zw ane M aleagrydy i Penelo-
py ; gdzie też bursztyn ma się lęgnąć na
ten sposób, jak się powiedziało o jeziorze
E lek try d z ie; Teomenes ogród Hesperydów
podle wielkiej S y rty , z którego bursztyn
opadający w staw, zbierają dziewice Ile- sperjiskie; K te z ja s z rzekę w In d ja c h : H y - pobariu s (co ma wyrażać, wszystkie do
b ra nosząca) która płynąc z północy l<u Oeeanowi wschodniemu, podle góry zaga-*- jo n ej drzew iną Syptachora, tojes.t: p rze- sto d k ie j przyjem n ości, płodną w bursztyn, toczy go w swoich n u rta c h ; nakoniec M i- tr y d a te s w yspę w lądach Gerinanji Ose- ryk t ę , obfitą w pew ny gatunek cedrów, 3 kąd bursztyn spływ a na skały. Podług JC eiw krata, zowią go w e Włoszech nie- ty 11;o succinum , ale i T h yon , a u Scytów, poniew aż się i u nicli lęgnie, Sacriurn.
In n i m niem ają że się yodzi w Numidji.
Nad wszystkich najśmieszniej przesadza Sofokles, tragiczny poeta, albow iem kleci baśń, rów nie jego rym opistw a powadze, jak osobistej z urodzenia, tudzież hetm ań- stw a zalecie uwłaczającą, jakoby łzy p ta
ków M aleagrydow, opłakujących M aleagra, zlepiły się na bursztyn. Jak mógł sam tak głupim bredniom w ierzyć, albo spodzie
w ać się w kogoś, by też i w niećw iczone
dziecko wmówić, że jakieś ptactwo wieki
nieprzeliczone, ogroninem i też bi'yłami
I ł wciąż nad zgonem M aleagra szlocha, a na żałobę z Tracji, gdzie zginął, aż do Indji zalatuje; rzecz wcale nie do pojęcia. Aleć małoż - to dzikich baśni o bursztynie, m ai jąc go dzień w dzień podostatliiem przed oczyma, bezczelni łgać w samćin obliczu p ra w d y , napłodzili rym opisow ie ? Ciężko zaiste, czy o wyuzdańsze zuchw alstw o, czy o sprośniejszą rozum ów naszych po-, gardę. Czas w ytknąć im ich srom otę, a rzecz jak się ma w sobie, na jaw okazać*
Bez w ątpienia bursztyn rodzi się na brze-»
gach Oceanu p ó łn o cn eg o ; Germ anie nazy- w aj ą go G lessum , dla czego też jed n a z wysp od Barbarzyńców m ianow ana Au-, s tr a w ia , od naszych pod bytność tam z flottą Cezara Germanika, G lessa rji im ie
nia dostała. Zawiązuje się zaś za rozpły
w aniem się drżenia pew nego gatunku drze
w iny, podobnej do. sosien. Ta wilgoć wy
b ita obfitością swoją n a wierzch, jak gu
m a na wiśniach, lub żyw ica na sosnach, ju ż to ciepłem , już przymrozkiem jesien
nym , z warza się lub krzepnie. Toż w yle
w y w ezbranego morza, porwawszy ją z wysp.
w ynoszą na lgdy, a tu z razu niby lekki.
12
kożuch po w ierzchu spływ a i wiesza się, nalioniec na m ieliznach osiada. Nasi po
czytując bursztyn za sok drzew ny prze
rw a li go succinum (D) jakoż ju z to za
pach w potarciu, ju ż w paleniu płom ień podobny do szczepy, w ydaje go bydź pło dem sośniny, Germ ani najw ięcej przew o
żą go do Pannonji. 'W en ec i, których Gre- ćy H en etam i zowią, dostając go u m orza adriatyckiego, pierw si m u zjednali sła
w ę (7), Bajkę do Padu pew nie nie z in nego powodu przyczepiono, tylko ze w taili- łdj okolicy wiejskie kobiety, gęsto burszty
now ych nosideł i naręczników używały, który zwyczaj i po dziś dzień zachow ują dla ozdoby, a więcej jeszcze dla , w a ru n k u zdrow ia, przywłaszczając bursztynow i cnotę, jakoby odrażał skazę ust i brzm ia- czki pospolite u nich z w ód niezdrow ych.
O sześć kroć sto tysięcy kroków od K ar- n u n tu panońskiego, leży brzeg Germ anji, nie daw no zwiedzony, z którego sprow a
dza się. Posłani od Juljana dozorcy szer- m ierskich igrzysk za Cezara Nerona, taką m oc onego naw ieźli byli, że sieci zatrzy
m ujące u T eatru zwierza, spinano burszty-
15 nem , oraz sporządzano z niego broń, sprzęt żałobny, zgoła całą opraw ę igrzysk. Z przy
wiezionych przez nich sztuk, najogrom niej- sza ważyła trzynaście funtów (8). Rodzi się także bursztyn w Indjach. A rc h e la u tj który panow ał w R apadocji, pow iada, ze przychodzi z tego kraju przylepły do so
snowej kory, i dopiero się gładzi po za- w arzeniu w sadle mlecznej m aciory. Nie
w oli m nie nieco o Linkurium nam ienić u pór pisarzów utrzym ujących, że choćby też nie był burszty n em , jednak jest to praw dziw y i drogi kam ień, zdolny przyj
m ować rzeźbę, pochodzący barw ą na ogni
sty bursztyn, podobnież jak o bursztynie tw ierdzili JDiokles i T e o fra st, przyciąga
jący do siebie nietylko listki i zdziebła, ale luaszki żelazne i m iedziane; lęgnie się zaś z moczu Lynxa, gdy to zw ierze lu dziom zazdrośne wypuściwszy go, natych
m iast przyw ala ziemią, pod której pokry
ciem tw ardnieje. Ja i to do bajek liczę,
gotowy ręczyć, że nikt za naszego w ieku
nie w idział takowego kam ienia Lincu-
rium ((J).«
Skrźetnieć tu wszystko w ypisał P li
niusz, cokolwiek gdzie o bursztynie m ógł zdobyć; a wszakże nic z zapadłej sta ro żytności, nic z Hezjoda, nic z Homera nić przytacza, fenickich podań bynajm niej nie siąga, rozlicznych o bursztynie b a śn i, ich c h y tro śc i, ich przebiegłości, najlżejszem podejżreniem nie przyczytuje, o handlu morskim bursztynem z północy, ich bądź innych żeglarzy wt cale nie wspom ina, ale lądow y przez Panonię do Adrji za naj
dawniejszy , zmyślonej o Faetoncie p o wieści porą w yrów nyw ający, owszem od niej i wcześniejszy w ystaw uje. Pow ołuje fym otw orców , ze z okazji jego puszczając Cugle niesfornej wyobrażalności i bujają
cemu dowcipowi, m ary sobie dzikie roili- Nadto natrąca, że w ielu o bursztynie błą
dzących, mogli brać za niego różne płody^
tylko z pew nych m iar do niego podobnej jakoto: am brę szarą, pływ ającą przy brze
gach Moluckich, Filipińskich, Ja p o ń s k ie j Iloromandelskich, U rzyńskich; toż bursztyn Czarny ( succinum nigrum ) po francuzku:
Ja is, J a c ił, (10 ) jakieś gumy, klej, coś
ltopalnego. Na taki sposób i nasi dzisiejsi
15 u c z e n i, chcąc go
11M ojżesza, HeZjoda, Homera dostrzegać, mylą się, co innego za niego sobie w y k ład ając; ale dajmyż, ze się i nie zwodzą, ten bursztyn, m u s ia ł-li bydź koniecznie bałtycki, a czemuż nie ów indjiski, którego ani lia n ó w ani G esner (1 1 ) nie śmie przeciw ko św ia
dectw u Plinjusza zapierać.
§. 6.
C z y li H ero d o t co ś w ia d c z y ó sied lisk a ch
■w p ó łn o c y W en edów . C zy li S c y lla x 0 nichże m ów i. C z y li w sam ej rz e c zy p o d a nia P tolom eu szoiu e do o d w ieczn ej należą
S ta ro ży tn o śc i ?
U Herodota o bursztynie skąpo, 0 W enedach wcale głucho. Owego szczegół^
nie następująca wzmianka. Nie mogę nic pew nego tw ierdzić, o zachodnich stronach E uropy. Ciężko mi w ie rż y ć , aby B arba
rzyńcy nazyw ali Erydanem rzekę wlewa=
jacą się w północne morze, od której b u r
sztyn; ani Znam wysp Kassyteryd, od któ
ry c h cyna do nas się dostaje. Nazwisko
E ry d an u zdaje m i się żywcem greckie,
nie barbarzyńskie, zmyślone przez jakie
goś ry m o p lo ta; nie trafiłem też na niko
go, któryby mi co z własnego w idzenia o owem m orzu pow iedział; o tem jednem nie w ątpię, ze ich bursztyn jak Cyna, od tej tam ostatniej św iata kraw ędzi pocho
dzą ( i ) . Kluwerjusz (2) z Hartknochem (3) tem miejscem (acz przystosowanie jego co niżej w ytkniem ) zbyt w górę podbijali, w ogólności tylko dowodzą zamieszkania P russ pod tę porę, narodu nie w ym ienia
jąc. W enetów, nie W enedów, bez dodania o bursztynie, Herodot przy Adrji w śpo- iiyna (4).
Nie W enedów ma i Scyllaś lecz W e
netów . Puściwszy się za nim od słupów Herkulesa, toż kraj Iberów , Ligierów, oraz Zachodnie i południow e brzegi W łoch ob
jechawszy, za skierow aniem od rogu Sycy-*
Iji na wschód, dopiero po Japigach, D au- nach, Umbrach, Tyrrenacli, trafia się na owych W enetów ; po nich Istrow ie, Libiir- now ie, Illyrikow ie, morze Egiejskie, Gre
cja, Trakow ie następują. Od północy zaś
na połowę św iata ustaje się (5) Celtowie,
U niego Gallowie, różnych imion zagnie-
17 zelżeni z wieczności w e W łoszech (6) albo przybysze z Bellowezem, około pory T ar- (juiniusza starego (7). Gdzie indziej sam B ayer Scyllaxowi ju z nie podrzuca W ene- d ó w , tyllto zadaje, jakoby coś przypisał W enetom , co u kogoś starszego o tam tych czytał (8). Ale cóż było ? O bursztynie u nich ani m u się śni. E ridanu tamecznego nie poczytuje za bursztynow y. Niepodo
bieństwo naw et, ażeby zwiedzając ową stronę, co z jego pism poznać, mógł był przeciwko w łasnych oczu św iadectw , takow y błąd bądź sobie uroić bądź też przyjąć (9).
Co do Ptolomeusza, dobrze przeciwko T hunm anow i uważa M annert, że jeżeliby jakow e podania wyszły były od Fenicjan, n ie zawiązgłyby były w gruzach T y ru , lecz raczej w płynęły do xięgarni alexan- drjiskiej, dokąd po zburzeniu owego m ia
sta, Ptolom eusze egiptscy, kosztów i za
biegów nie sczędząc, wszystkie uczonej starożytności zabytki garnęli, zaczein E ra- tostenes dozorca jej, byłby i przed M ary- nem i przed Ptolomeuszem z nich korzy
sta ł; nie masz zaś z niskąd najlżejszćj po
szlaki, żeby o naszej północy więcej w ie-
2
dział, jak co powziął od Piteasza (10).
W ymienia sam Ptolomeusz tu i owćlzie źródła swojej wiadomości ( i i ) a nigdzie się nie odwołuje na Fenicliie. W prawdzie gdzie mu brak współczesnych, żywi się od dawnych. Wszakże jals to pew na, że przedsięwziął wystawić świat w obecnej nie w zeszłej postaci (12), tak też jaw na,
* że mieszkając w A lesandrji, dokąd zewsząd w raz z tow aram i ściągały się doniesienia, nie m iał potrzeby łatać się starzyzną w opisaniu północy, przez wy w ędrow anie Teutonów i Cymbrów, przez Scytów, Sarmatów, Bastar- nów mieszających się w macedońskie i pon- tskie boje, przez handel od brzegu bursztyno
wego do Illyriku i Panonji, w ypraw ę ku
piecką Rzymian do Pruss za Nerona, u- gruntow ane nad Renem i D unajem ich panow anie, częstszą i poufalszą w długim pokoju narodów społecznos'ć, w ten czas niż kiedykolwiek przed tein znajomszej. Nako- niec położenie u niego W enedów, właśnie wypadające z świeżej kolei, na której się u Plinjusza, dalej u Tacyta ukazują, stosuje się do następującej, gdzie ich w różnych później
szych' spotykamy czasiech.
19
W ia d o m o ść daw niejsza o handlu b u r s z ty now ym bałtyckim o d sam ego ź r ó d ła z P i - te a sza . K t o b y ł P ite a s z ? co p i s a ł i kie
d y ż y ł ? P rzysto só W a n ie w iadom ości o d niego pochodzącej do H ero d o to w ej. B a y e r ten handel bez g ru n to w n ej z a s a d y z p ó ł
n ocy na D ź w in ę i D n ie p r ku m orzu cza r
nemu kieruje. IV iadom óśc O d a lszym b u r
szty n o w y m gościńcii z D io d o ra S y c y lji- skiego. JDó ja k ie j oni ńależa s t a r o ż y t ności? C yn y g n ia zd o i g ió w n y sk ła d . O
JVenetach G allijskich daw ności, o raz że
glugach, tu d zież handlu ich lądow ym bur- sztyn em i cyna p r z e z G al/je aż do R o danu. O M a s s y lie j i N a r bonie m iastach h andlow ych p r z y ujściu Rodanu: O da
w n ie jszy c h tam L igu rach, ich j r o c h ta r - s tw ie j dow ozie p rze z nich b u rszty n u dó
P a d u i A d r ji.
Nie mamy dawniejszej od samegó gniazda burszty n u , o handlu iiim w p ier
wszej ręce wiadomości, jaU owa przytoczo
na w Plinjuszu z Piteasza, ltfóry roderii Marsylczyls z zlecenia swojej Rzeczypospo-
2 *
§ .
7
.litej, po w ypraw ionym przez nią na od
krycie brzegów Afryki bogatych w złoty piasek Eutym enesie (1), zwiedził północ Europy dla cyny ku zachodowi po T u lę ; dla bursztynu ku wschodowi po Tanais (2) to je s t: po W isłę (3) wziętą przez siebie stosownie do przesądu daw nych o zw ią
zku Euxynu z morzem północnem (4 ) za Tanais, kierow ał był obiedw ie te żeglugi na Brytanją ; w drugiej od cies'niny kale- tańskiej puścił się przez Zund w odnogę Bałtycką (5) zostaw ił nam pamięć owej w opisie Oceanu, tej w Peryplu, czyli Pe
riodzie, to jest; objeździe ziemi (0), dzie
łach po V. Chrystusowym wieku (7) z tein większą dla obecnej potomności straconych szkodą, ze gdy Eratostenesowe i D ycear- chowe umiejących je cenić, podobnem uż podpadły losowi. Nie ocalił nam z nich Plinjusz, tylko treść nazbyt zwięzłą, Strabo zaś posieczone ułam ki sczególnie przyta
czane w celu zbijania ich (8). Zył Piteasz nie pod panow aniem Ptolomeusza Filadel
fii, jako G erhard Wossiusz (9) i Harduin
(10) tw ierd z ą; ani za konsulatu Scypiona
ojca zwycięzcy Annibalowego, jak Gassen-
21 dy (11) i Sanson (1 2 ; ale w wieku Fili
pa Macedońskiego, wcześniej od w ypraw y A lesandra W. do In d jej, która przypada na roi: 327 przed Chrystusem (1 3 ); nie w iele wiec późniejszy od H ero d o ta: o- wszein wiadomości ich jak się na wzajem dopełniają co do miejsc, tak się stykają co do czasu i zgadzają co do okoliczności.
Albowiem tegoż samego strychu, Ilerodot znał południe, l<tórego on północ, a gdy tu zastał stan rzeczy zagruntow any, że i w n ie
daw nej porze Herodota ten sam trw a ć m usiał, oczywista.
Ową swoją powieścią o Guttonach, narodzie Germ ańskim w północnem pom o- rzu, zbierąwających go T eutonom przypie
rającym od w schodu do ich M entonom u, w yprow adza nas Piteasz na szlak han d lu bursztynowego. Pod tych Teutonów dziel
nice, nietylko Cym browie z Chaukami, jak sai.i Plinjusz świadczy (14) ale i Fryso- w ie (15) należeli, owszem zabytki im ie
nia Cym brów i Teutonów’ naw et już i po w y w ędrow aniu grona norodu, pokazują się jescze u Strabona, Meli, Plinjusza, Tacy
ta, Ptolom cusza (16) tu i owdzie rozsy
pane na całem paśmie, od ujścia Elby ai do R enu; a ze wypadało Teutonom z za
kupionym w wschodniej swojej granicy bursztynem , już to dla lepszego przed ob- cemi ukrycia jego źródła, jużto dla ła t
wiejszego odbytu do zachodniej posuwać się, zaczem na skład głów ny tego tow aru zręcznie im się w ydarzały wyspy przy ujściu Renu, za zatoką brzegu Fryzijskie- go, wspinające się od Ems do W ezery, o- w eto same, o które (jak dowodzi G ruppen) (17) Rzymianie w w ypraw ie wodnej naj
przód z D ruzem r. zał. Rzm. 711. po- w tóre z Giermanikiem zawadziwszy, jedne z nich Aktanią nazw aną zastali, drugą ęilessarją nazwali od bursztynu (18).
To położenie wcale przygadza się do oznaczonego w Herodocie, który mówi o głównym targu, z ltąd się bursztyn dalej rozchodził, n ie o jego gniaździe; o zacho
dzie Europy, o: okolicy z pod jednego stry
c h u , co Rassyterydy czyli B rytannja; o przyległćm jej polu, o wspólnym frochcie bursztynu z cyną. Chociaż zaś wspom ina
jąc rzekę Erydan, naznacza jej ujście w p ó ł
nocne morze, nic w tein przeciw ieństw a
23 nie m asz, ile ze dawni rozciągali Ocean północny poty, po Skaldę, i naw et aż po I(adyx (19). Owszem Avienus w yraźnie ldadzie ujście Renu w tenże Ocean (20).
Co się i niżej w tytule o Erydanacb, zw ią
zkiem całego dawnego bursztynow ego han
dlu poprze. T edy w Herodotowym Eryda-.
nie nie tai się inna rzeka, tylko Ren.
Zaiste Bayer kierując handel burszty
now y prosto, z północy na osady greckie w Scytji nad Bugiem i D nieprem , jako
by W enedowie zebrawszy go, zwozili naj
przód pod Rygę na skład główny u Uźwi- n y , którą m niem a bydź Ptolem eusza Ru- bonem , M arcjana R udonem , Herodota E rydanem ; od Dźwiny doprowadzali do D n ie p ru , D nieprem spusczali do OlbjL i aż do morza czarnego, nakoniee, czarnem morzem rozsyłali po całej Euro^
pie, wciąż niestosowną bajkę wytykał, a pisząc to z okazji pieniążka mitdzianego.
znalezionego w T irem berdze w Sambji r.
1 7 0 7 ., który udaje za Rodijski, roi sobie
razem Faetonta u Mitologów wspoinnio-
nego, synem Rody i Słońca, kupcem Ro-,
dijskim, toż dalej marzy, iż ,'gdy dla ro -
zpostrzenienia handlu, puściwszy się lm północy morzem czarnym, n a tein m orzu od burzy zginął, poetom zapaliła się myśl, w płaczącej po nim siostrze Elelitrjonie, wystawić [powszechną ojczyzny żałobę.
Przytw arza tez do tej przygody drugą,
ze kiedyś Olbipolitowie niewczas na flis
Dnieprowy wybraw szy się, w opoźnionym
powrocie obm arźli na tćj rzece, dla czego
n a wieki wyrzekli się żeglugi na niej ; a
to zdarzyć się musiało, nie wiedzieć jak
dawno przed H erodotem : ponieważ ju ż
m u nic o północnej stronie powiedzieć
nie umieli, im tylko tkw iły w pam ięci ta
meczne srogie lody i mrozy (21). T e
wszystkie przygody Bayer sobie z palca
w y ssa ł; jakoż brnie na oślep, nie uw aża
na żadne przeszkód}’, naw et na porochy
D niepru. M ija się z Herodotem, który idzie
swoją drogą zachodem Europy, nic o tym
wschodnim gościńcu nie w ie : a byłby
przecież coś o nim słyszał, nietylko od
Olbipolitów, ale i od Scytów. U Renu tra
fia nam się inny przew odnik luzujący He-
rodota Diodor Sycylijski, który tak dalszy
trak t wytyka nObywatele B e llo m przy-
25
»lądl<a morskiego, z uczęsczania do siebie
»kupców ludzcy i uprzejm i, w ytapiali cynę
»z skib ziemi w nie obfitej, lali w cegiełki
»i przewozili na kołach na w yspę Iktis
^przyczepioną do Brytanji, obsychającą po sopadnieniu m orza; co się powszechnie dzią
sło z owemi brzegami, które za w ystąpie
n ie m w ałów , okazywały się porzniętem i
»na kaw ały ziemi na około oblane, a za
»ich cofnieniein się znow u odbierały po
wstać półwyspów.* Z tąd kupcy spusczali ją do Gallji, toz w jakach na koniach pro
wadzili przez Gaiiję drogą lądow ą trzy dziestu dni, do ujs'cia Rodanu (22). Bursztyn zaś w yspiarze Balcji zbierali u siebie, w y
praw iali na ląd przeciw noległy, dalej znów
szedł w espół z cyną i jednym gościńcem
przez Gallję (23). O cynie przydaje, ze
się cyna znajduje i po w ielu miejscach
Ib e rji, nie na w ierzchu ziem i, jak kilku
dziejopisów tw ie rd z iło , lecz ją wykopują
i w ytapiają podobnie zlotu i śre b ru ; je
dnak obficiej przychodzi z B rytannji do
G allji, gdzie kupcy Galljiscy przew ożą
ją na koniach środkiem Celtyki do Mas-
sylji i Narbony (24). Pośledniejsze to ii.tiej-
sce zapewne wziął Diador z Possydoni- usza (25) chociaż go nie przytacza; albo
wiem Strobo ma to. same praw ie co da słowa, z wyraźnem przy wiedzeniem Possy- donjusza (26). Powyższe, ile wnoszę, zm iar
kowanie drogi na dnie, zwyczajem naj
starszych pisarzdw, nie zaś na staja z po- zniejszemi, zdaje się bydź wypisanem (przy
najmniej po części) z kogoś dawniejszego, może z Hebateusza z M iletu, który żył za JJarjusza Histaspa i z którego sam Ilero- dot w iele czerpał (27).
W całej w ielkiej B ritanji najhojniej obfitują w najprzedniejszą cynę, Kornwałia j D ew onschire, które u południa między kanałem la M anche i Brystolskim na za
chód cyplem w ybiegając, kończą się no
sem nadmorskim, niegdyś Bellorum, czyli jak u Ptolomeusza Bolerjum, dziś Landsem (29). Blisko leżą wyspy cynopłodne Ilas- syterydy, znane nam pod im ieniem Scylli albo Sorlinskich (30). W prost zaś Gallji w samej ciaśninie wyspa niegdyś Iktis, Wektis, Miktis, Wecta, rów nie szlakowna
*po dzisiejszem im ieniu Wight, jak po opi
saniu Diodora (3,1), na którą, juz to
27 n a kołach, już wodą w statkach skórami w ołow em i obszytych cynę przewożono (32) w ięc ci co chcieli ten kruszec w samych zu
pach targować, zawijali do Belloru : drudzy do wyspy W ight na główny skład, nie na zbyt odległy od bursztynow ego przy Re
nie. Z Gallji do Brytannji, gdzie Gallowie naw et osady swoje nie wiedzieć jak od daw na zaprowadzili "'byłi, Strabo rachuje cztery używ anych spław ów od ujściów rzek Renu, Sekwany, Garum ny i Rodanu.
Cezar odłożył był z między dwóch p ier
wszych ; z portu Icius ■ ani zupełnej doby p otrzebow ał do przepraw ienia się przez cieśninę Haletańską (3 3 ); do tegoż palu zą czasów Strabona, to rzekami, to różneini gościńcami zciągał się handel całej Gal
lji (34). Atoli okazał Melon, że do 30. dni które wrynosiła droga bursztynu przez Gal- lję do w padu Rodanu, bardziej w miarę, przypada poniższy p o rt D uriorigum , stoli
ca W enetów, dzisiejsze miasto W annes (35).
O ich dawności w Gallji, z domysłem że- od nich Adrjacy pochodzili, Świadczy S tra
bo (3 0 ) , o ich potędze morskiej, b ie
głości w żeglarstw ie, częstych spławach.
do Brytannji i statkach, szczególniejszej do tego morza budowli, Cezar; za którego cza
sów jescze żeglujących cłam i obarczali (57).
Jak im zaś w iele zależało na niedopuscza- niu obcych do B rytańji, jak im szło o bespieczeństwo swojego z nią h an d lu ; jak ścisły związek z jej mieszkańcami u trzy mywali, pokazało to : że usiłowali ham ow ać pomienionego wodza od w ypraw y przeciw ko nim, ale nie mogli uhainować naw et wojną, w której się zaciągami brytańsliiem i zasilali, a która im niepom yślnie w ypadła (38).
Ku rękę było tym W enetom, czyli z ła dunkiem bursztynu zawijać od Renu po cynę, czyli tez u Renu do niej bursztynu przybierać. Jescze za czasów Strabona han
del między Brytannją i Gallją odbyw ał się zamianą i czytamy u niego między to w aram i, które Gallja daw ała Brytannji, bursztyn, a między temi, które od niej b ra
ła, cynę (39). Ze zaś przypadałoby było W enetom do ujścia Rodanu, głównego pa
lu kupczących, dużo kołować wodą, a icli statki tylko do jednego brytańskiego m o
rza były sposobne, w oleli więc pchać lą
dem swoje tow ary. Wszakże o tez same
zyski i inni Gallowie ubiegali się z W e
netam i.
Założenie M assylji przez Foceów, je dni kładą na 600, lat przed Chrystusem, drudzy później olioło rolm 555 (40). N ar- Łona także nie w tedy w zięła początek, kiedy jej Rzymianie Zasczyt osady swojej nadali; albowiem Strabo zeznaje, że od wieków była składem handlu Gallijskiego.
Scipio też Afrykański starszy*, w niej się dow iadyw ał o położeniu i stanie B rytan- nji (41). Oprócz tego Ligurow ie od tak zapadłej odwieczności zamieszkiwali caią okolicę, że bajka im p rzypisuje, jakoby kiedyś Herkulesowi przyjścia do Włoch bronili (4 2 ); historja zaś św iadczy, że jescze przed wojną trojańską w ypraw ili byli osadę do Sycylji (43). Ród w p ra
wdzie nieokrzesany, nieczuły na w ygody życia, ani chętliw y do rolniczych tru d ó w : ale tem wcześniej dla łatw ego z przekup
stw a i rozboju chleba, w żeglarstwo w ło
żony. Mieli oni w pódostatku drzewa do budow li w odnej, czółna też do sardyńskie- go i libijskiego morza w łaściw e; dwa porty M onako i Genuę, do których zwozili płody
29
swojej ziem i, tram y leśne, skóry, miody, ha zamianę za oliwę i w ina w ło sk ie; na- koniec frachtowali kupie różne aż do Afryki (44) i gdy Massylczykowie, których nieroztropnie między siebie przyjęli, za
częli ich od handlu ligustyckiego odsa- dzać, zburzyli ęię na nich. Odtąd w nie
nawiści nieubłagani jak i nieznużeni, acz Vv niepowodzących się, usilnościach pozby- cia się ochydzonych gos'ci (45).
Że zaś Pad swoim ob ieg iem , albo przynajm niej znaczną częs'cią, w granicach Ligurów płynął (46) dzielił się ten handel na rozstajny gościniec; snadno im było Alpy czyli to m orzem om ijając, czyli w miejscach, gdzie się nieco płasczą (47) przebywając, bursztyn ku okolicy Turynu*
(odkąd ta rzeka zaczynała bydź spław ną)
(48) przew ozić; toż go nią dalej do Adrji
spusczać i drugi znow u skład przy ujściu
Padu opatryw ać; gdzie niew iedzieć w ja
kiej porze przysiedli się W eneci, których
w praw dzie jedni za zbiegłych, bądź z Tro-
janam i bądź z C ym bram i, Paflagońskich
Henetów sądzą: ale drudzy poczytują za
31 G allów , osadę owych tam ecznych W ene
tów , o których się dopiero mówiło (49)-.
P r z y p i s k i
§. 5.
1) Ob. Doch. Ilieroz. Par. I. 1. V.Cap.
26także Kalmeta : Diet. de la bibie art. onyx
. — 1Reine Janua lin. hebr. Lips.
1788. p. io5.
Frid, Sam. Bdek Naturg. cl. Bernsteins. M i
chaelity i Dioscorides w xi. II. rozdz.
8.
2
) De eloctro veterum §. V. VI. XIII. Zć Elektron u llezjoda i Homera, w ozdobach przez nich opisanych, wyrażał nie nasz bursztyn ale kruszec, tłómaczy tak i nasz uczony Lele
wel, mieniąc go za Strabonem (Geog. lii, edie.
amstd.
1707. fol.
2 17) pozostałością ze złota oczysczonego z przywarliwej kredy; według Plinjusza XXXIII. (
4)
23. jaśniejszym od śre- bra i twardością swoją opierającym się mło
tom ; przydaje zaś, że późniejsza aa wieków Augusta starożytność, może już prawdzivvego Elektronu nieznająca, uznała to za skrupulatną mieszaninę i z takowej posągi, jakoby zElek*
tronu sławiła. Że bursztyn, który z handlu da
wnych Fenicjan wyłączał i do Greckiego nie-
należał,' owszem do tych znajomości nieprzys
szedł, aż w przeciągu między Homerem i Eschi- lem, dowodzi zamilczenie w śpiewach gre
ckich, Heziodowi lub Homerowi przywłasczo- nych (czyjeżkolwiek zaś są, pewnie starożyt
nych) ; tudzież, że Plinjusz wzmianki o nim w żadnych dawniejszych od Eschila pisarzach niewyśledzil.
3) Z tych Harduin wymienia tylko jedne
go Appollonjusza Rodijskiego: atoli można przydać do niego i autora księgi de mirabilib.
auscult. operum Arist. T. II. p.
72 3. Edit. Pa- risiis
1664.
4
) Zdaje się iż Plinjusz przypisywał Eu- ripidesowi, jakoby i on jak Eschil za Erydan brał Rodan. »Eschylus in Iberia, hoc est in sHispania Eridanum esse dixit, eundemque ad- spellari Rhodanum : Euripides rursus et Apol- ilonius in adriatico littore confluere Rhodanum
»et Padum.« Atoli w Hippolicie ukoronowanym oczywiście ma za Erydan Padus :
Tolleret enim supra marinum fluctum yldriatici littoris
Eridanique aquam In aquam patris ter miserae
Puellae Phdetontis miseratione, laclirymarum Electro pellucidos splcndorcs.
In Hyppol. coron. v.
735—
740* T. I. p.
32o et
321. Edit. Josuae Barnesii Lips.
c i
:
jio c c l x x v iii.
4
Co do łączenia się Rodanu z Padem, mo
gło co być o tem w jakiej inn-ej zaginionej sztuce, jak i Piotr Wiktoryn domyśla sig. An- tiij. et var, leclionum Argentorati
1609,
8vo- 1. XXXV. c, IV. *p.
6 8 1.
5) To umieściliśmy tu z rozdziału XV.
tejże księgi ;
w s za k żeo Metrodorze rzekł był
W yżej,
że on bursztyn przyznawał
L y g u r ji,Harduin »in indice auctorum a Plinio adducto- rum ,j mianuje czterech Metrodorów przywie*
dzionych od Plinjusza. Temu, który o Balcji Wzmiankuje, daje Plinjusz przydomek po oj
czyźnie Scepsius; ów niewiedzieć który jest, ponieważ go goło wspomniał.
Powinniśmy też, przestrzedz, że się trzy*
Mamy dawnych wydań: gdzie, zamiast że wno»
Wych Bazyłea, wszędzie czytać Balcya ; a że tak lepiej, pokaże się w swoim czasie. Ilekateusz mówi także o wyspie przy Germanji oblitćj
•w bursztyn J miało by więc bydź i
uDiodora Sycylijskiego, Balcya nie B azylea, lubo nie*
zdarzyło mi sig jescze na ślad takowego czy-*
tania trafić.
6
) Tacit. mor. Germ, c. 45. — Zdania różne dawnych i świeżych o płodzeniu się bursz.tynu, można zobaczyć w FourCroj Systeme des connoissances chymi<jues> Paris. An. VIH>
To, VIII. p.
2 4 7*
33
3
7
) Tę słów osnowę, zbyt pomyloną, prze
łożyłem podług Gronowjusza.
8
) Solin różni się
0(1Plinjusza, że nie sztuka jedna XIII. funtów ważyła, ale wszystek ważył
13,ooo, i byt darowan^ od Królika ger
mańskiego : uMunere Neronis principis adpara-
»tus omnis succino exornatus est, nee diflieul-
»ter, cum per idem tempus XIII. millia libra-
>rum rex Germaniae donum miserit « Cap
2 1. I\.
1802. znaleziono we wsi Sżlapaki w lite
wskim cyrkule Prus wschodnich, blisko o
12. mil od' morza, bryłę surowego bursztynu, wa
żąca i3. funtów
13J4 łóta. W zdłuż miała i3 ]J
4calów, wszerz
81J
2. Wszystkie znajome przechodzi ciężarem i ogromem. Król kazał ją złożyć w zbiorze departamentu górniczego w Berlinie, a lubo bursztyn w Prusiech należy do dochodów skarbowych, wypłacoho właścicie
lowi wsi
1000talerów nadgrody. Od reki da
wano za nią 3ooo .talerów. Największa ma się znajdować w Gabinecie madryckim ; waży fun
tów
8. — Berlincr Monatschrift i8o3< No- vembr. *).
*)
W z a p i s k a c h c z y l i n o tatk ac h ś. p. S i a r c z y ń - s k ie go z n ajd uje m y , że n a j w i ę k s z y k a w a ł bu rs ztynu znalezion y b y ł r. 1822
.
na wyspitf N o u v e l l e P r o y i d e n c e w nadb rzeżu morskiem , bo go a ż k o n ie m w y c i ą g n ą ć m u s i a n o i zp rz eda n o w An- g lji 21600. Z R .M.
K . (moż e 2160 funt.s i t e r l . ) .
P . W .
9
) O Linkuryum (Lincurium) mówi je- scze Ijib. VIII. c.
5 7. Teraźniejsi są różnego zdania co to wyrażało u dawnych; jedni go maja za llamień, zwany od nas strzałą pioru
nowąr, drudzy za macicę grzybową (lapis fun- gifer) Ob. Encycl. art. Belemnite i Liynce;
10
) Ob. Saiiary Diction. de Commerce art. Ambrę gris i art. Jais: — Foutcroy 1. cit.
1 1
) Hanow von dem Bernstein - Handel in Preuśsen w Preuss. Samnil. T. II; p. i/|5;
Gesner de Electro veter. §. IX. jp.
96. Pó twierdza Plinjusza Solinus: »Et India habet usuccinum pluriniiim optimumque.« Cap. iÓ.
Także Ctesias ap; Plióti. Cod. LXXVIII;
6;
1 ) B i|3 A . I I I . Gaieia. $ .
1 15 .
2
) Germ. antirj. III. p. 633.
3) Neu - und alt Preusseń P; I. p.
12—ię;
Dissert. II. §. II. p.
1 7, III. p. 23;
4
) Rlió §.
19 6. zaraz z początku. Terpsi- ćhore
9. Evsrov rcov
evTca Adguj.
5) Scyll. Periplus p;
6. Tom. I. Geog;
minor. edit. Hudson;
6
) Ob. Dyoniz. z Halikarnassu Aritiquit;
Roman. Lib. I.
7
) Livi. 1. V. c. 32. 33; — Cf. Gattererś.
Einleitung iri die śynchronisiischen Tabelleri
p. >44:
8
) »Scio Scylacem ibi de Yenetis Italiae
»loqui, sed acceperat is a majoribus, ultra Cel-
»tas seu Germanos (nam ut apud Cosmara JIo-
»nopleusten insigne fragmcntum Ephori nos
»docet, ctiam hi ad Oeltas pertinebant) colero łYenetos ad xoArtov Ovevsdixov, ut Cl. Pto- slomaeus et Marcianus Heracleota loquuntur:
sisthic egeri Eridanum. At quoniam compertns ssub Septemtrione habebat regiones, Ycnetos
»autem Adriae accolas noyerat; inde et ipse et
»multi alii, de his Yenetis ne aliquid credide-
»runt, ubi de Yenedis nostris sermo fuit.s Bayeri Disser. de nummo Rhodio in Boruss.
T. II. p.
278.
9
) .Tedni tego Scyllaxa z Karyadny wyspy przy brzegu Karji, mają za owego, o którym mówi Herodot; IV. c.
4/
1. Cf.
142. et
1 1 1. c.
102
. że go Darius Histaspis wyprawił był dla wyszukania rzeki Indus z wieści sławnej, jako
by i ona równie z Nilem krokodyle płodziła.
Drudzy za rówiennika i przeciwnika Polibjusza wzmiankowanego w Swidasie : in Lex. edit.
Kirschii T. III. p.
340. Pierwsze zdanie zbija 1)odwali, obydwa Mannert, który wnosi, że pisał około r. Igo wojny Peloponezkiej. — Ob.
Henryka Dodwella, Dissert. II. Geog. min.
Yol. I. Izaaka T^ossiusza in praef. ad Scyll.
tamże p.
89. Ojca jego Gerarda Vossiusza de
Hist, Lat, c.
19. — Bibl. Graeca Fabricil
37
*Edit. Ilarles IY. p.
606. Hagicra Programma.
Geog. Buch. saal N
10.
8. p. 568. — Mannęrt Geog. edieji drugiej T. I. p. 65 —
7 3. Z sa
mego tonu pisania jawno, że Scvllax obżeglo- wał świat. Gdyby zaś to się mniej zdało, przy
najmniej wątpić niemożna, że zebrał podania żeglarskie rozmaitych bywalców.
10
) Geog. T. I. p.
1 7 7.
178.
1 1
) Fabr. Bibl. Graec. Yol. V. p.
272. edit. Ilarles. Cf. Ptol. 1. 1. c.
19.
12
) Ob. Geojjr. 1. I. c. 5.
§• 7.
1 )
Bougainville sur Pytheas
p . 1 6 j. wMe- nioires dc l’acad. des inscript. et de beli. let- tres T. XIX.
2
) Strabo 1. II.
3) Bougainyille p. i53. l5Ą. Schło zerowi Nordgeschiclue p.
6. i Mannertowi Geogr. d.
Griech. und Rom., T. I. p.
7 6. zdaje się że po Elbę.
4
) To mniemanie sczegółniej było właści
we wiekowi AIexandra W. ob. Mannert, Geog.
T. IV. c.
22. 23. 33.
462.
5) Buugainv. p. »5i — i5ą. Mannert.
T. I. p.
7 1. Cf. Strabo II.
6
) Ob. Diet. łlist. et crit. de Bayle T.
111. p.
7 49. (B) — M urraj de Pyth. Mass.
61
— 63.
7
) Tak trzyma Bougainville zasadzając się, że go przytacza Stephan de urbibus ; prze
ciwnie Murray p.
70. że Stephan już go nie- znał, tylko przez Artemidora.
8
) Ob. Strab. 1. I. III. IV.
289. także przy- pisek Kazaubona do Strabona p.
110. Nro.
1. Polibjusz należy także do liczby przeciwników Piteasza. Nie brak mu ich i miedzy nowemi, z których mu także niektórzy uwloczą ; ale ma też wielu obrońców. Na czele tych Gassendy i Kassyni.
9
) De hist. grąec. 1. IV. c.
2. ło) In indice Auct. ad. Plin. p.
146. H ) Gassen. Oper. ed Flor. T. V I-p-444*
12
) Becherches d.’Antic[uites d'ylbbwillc par Nic. Sanson p. 85.
13) Boug. sur Pytli, p.
147—
148Schii- ning u Schlózera Nordgesch. p.
184. — Mar- raj p.
6i — 63.
1 4
)
1. IV- c.
28.
15) Manncrt. Geogr. T. III. p. 3oo.
16
) Str. 1. VII. p.
449— 45
1. Mela III.
ę. 31. 4- — Plin, IV. c.
2 7.
28. Ptolom. 1. II, ę.
1 1. — Tacit mor. Germ. c.
3 7.
\ l \ Ob,. Gruppena Orig. Germ. T. I. ob- scryat. VIII. p.. 32 2.
18
) »Inde. (a pęninsula Catri) insulae Bo- imanorum armis cognitae. Earuin nobilissima
#Burchana, Fabarią nostris dicta, a frugis si-
»militudine spontc proycnientis. Itcm Głcssaria
«a Succino militiae adpełlata, Barbaris Austra-
»yia praeterque Actania.* PI. IV. c.
2 7. Cf.
Plin. XXXVII. c. II. — Solin. c.
20. — Str.
VII. p.
4 47. — Że i A^tania miała imie od bursztynu, jest do domyślania się z słowa j4gt- Stein, w niemczyznie jedno znaczącego co Bern
stein. Jak to, które wemknęło się w słowiari- sczyznę naszą, tak i tamto, w Czeską żywcem, w Illyrjiską skręcone na Okstan. Więcej o tem
•w Glossarjach Wachtera i Ihrego; iv Adelun- ga Słowniku Art. A gtstein i Bernstein. — Grecy wszystkie te wyspy zwali Elektrydami —
»ab adyerso, (i. e. contra littus orientale Bri- staniae) in germanicum mare sparsae Glessa-
»riae, quas Electridas graeci recentiores ad- j>pełlavere, quod ibi ełectrum nasceretur.a PI.
IV. 3o.
19
) Littora Oceani septcmtrionalis usque Cadix lustranda. PI. IV.
2 7. — Ad Rhenum septentrionalis Oceanus inter Rhenum et Se- quanam Britannicus, inter eum et Pyrrheneum Gallicus. Ib. c. 33.
20
) Inter cautes, et saxa sonantia Rhenus Vertices, quo nubes nebulosus fulcit adułas Urget aquas, glaucoque rapax rotat agmine
molem
Gurgitis Oceani donec borealis in undas
Ełlluat, et celeri perrumpat marin ora łłuclu
który pisze, że August Brytanów nie ładował podatkami, ale przestawał, iż od swoich towa
rów cła opłacali.
40) Ob. przypis. Larchera do i. księgi Herodota. Nro.
373. i Essay de Clironol. chap.
XIV. Sect. II. $.
4. Oeuyres d’Herodot. T. VII.
4 1
) Str. IV. p.
284.
385. Cf. p.
289. Mun- nert Geogr. T. II. p. 58.
42
) Dion. z Halik. Pa>fj,aixrj AęxaioXoyLa, I. 4*.
43) Id. I. s>
2. z Philista.
44
) Dyod. V.
39. Cf. Str. IV. p. 3io.
45
) Ob. Justiną XLIII. c. 3. — Bajka Ligura, która współrodaków zapalił przeciwko Mąssylyiczykom o Suce, có to kąt dla oscze- liienia się wyżebrawszy, po tem samego Pana chciała z domu wygryść, wyraża dosyć jak to Łigurów bolało, ż.e przychodnie odpychali ich ód handlu Bodańskiego.
46
) Cf, Str. IV- p- 3
10. — Livii V. 35.
4 7
) Str. IV. p.
285, 3io,
48
) Plin. III.
2 1.
49