NAUKOWE
OD
OSSOLIŃSKICH
WYDAWANE
R azem m ło d z i p rzy ja c ie le !
Rok szósty.
ZESZYT I.
LWOW.
WYTiOCZNIA NARODOWA OSSOLIŃSKICH,
1833.
. -
*
\
■
W S T E P U
D O
d z i e j ó w p a n o w a n i a .
Z Y G M U N T A I.
X I Ę G A D R U G A .
( z R ę l t o p . J . M . O ss o liń s k ie g o ciąg d a l s z y .)
O D M IA N Y R Z ^ D U W P O L S C Z E A Ż D O E P O H I P O C Z Ą T R Ó W R Z E C Z Y P O S P O L I T E J .
I^YLIŁBY Się, ktoby późniejszą polską w oliiość, za sta ro ż y tn ą ' p ierw szych p rzodków dziedzinę p o c z y ty w a ł.' G m inow ładztw o i rów n o ść S ła w ia n , niem al im p rz y ro d z o n e , o p a rte o sam k ształt ich to w a rz y stn o śc i, z a tw ie rd zo n e odw iecznym zw y
czajem , ze każdy o w spólnych p o trze b ach ze w szystkim i ra d z ił, p o ch ło n ęła w różnej p o rz e , po rozm aity ch h o rd a c h , przew ag a W ojew odów , do k iero w an ia bojam i n a zd a rz e n ie obiecanych * k tó ra się ro z p rz e strz e n ia ła c o r a z , n a w e t tu i ow dzie ro zciąg n ęła n a d o ż y w o tn ią , dalej i n a d zie
dziczną; az za sprz'ężeniem się liczn y ch gm inów , w ogrom niejszy zbiór n a r o d u , i rozpostarciem się
I. , 1
po rozleglójszej, to zajech an y ch , to orężem zdo
bytych krajów p rz e strz e n i, n asłała .p o trze b a p o rządnej m onarchji. U Lecliitów Z i e m o w i t , po w ytępieniu plem ienia Popielow ego w G nieźnie panującego, wyniesiony n a tr o n , podpai ląwszy pod siehie innych drobnych P an lió w , a osobliw ie wzmógłszy się z okruchów lirólestw a M o raw ji, w edług wziętego z ościennego m ocarstw a F ra n ków , w owe dobę w świecie najokazalszego, i znacznej jego częs'ci rozkazującego, m odelu, p o łączył cywilną i wojskową w ład z e, zjednoczył tali nam iestnią w ustanow ionych od siebie u rz ę d ach, jalio i w swoim rę k u najw yższą. Następcy jego niem al sam odzierżczo rozkazyw ali. Mieczy sław 1. pełnom ocnym przykładem i w yrokiem zburzył ojczyste obrządlu, oraz nie wTcale c h ę tnem u n a ro d o w i, obcą w iarę n arzu cił. Za p ie rw szych Piastów7 p raw ie nie p o strze g ać, iżby jaki w pływ daw nej słowiańskiej sw o b o d y , n ie o k re ślone K rólów panow anie m iarkow ał. Zam achy też przeciw ko te m u , raczej na zaszłą w N iem czech , przez usam ow ładnienie się u rzędów o dm ianę, zakrawTa ły , i gdyby - było b ez k ró lew ie po M ieczysław ie II. dłużej p o trw a ło , albo K azim ierz niepokonał b y ł M asław a, jak w Rzeszy po K o n rad zie, tak i tu rządzcy prow incji staliby się byli dożyw otnim i Grafitami, M arg ra
biam i, D ukam i, z najw yższą głow ą p ań stw a , chy
ba lenniczym związkiem zetknionym i. Nie p rz y szło do teg o ; atoli przew aga u rz ę d ó w , coraz się
( 2 )
w yżej wspinała. T estam ent K r z y w o u s t e g o złożył ich w jed en s ta n , i ukształcił z n ich jakieś w yobrażenie n a ro d u , nadając w łaściw ą i n iep o dległą moc ro zstrzy g an ia m iędzy naślednikam i na troii oporów o starszeń stw o wielsu. Gdy n a tychm iast po zejściu pom ienionego M o n arch y , W ładysław II. n ajstarszy w ład zę obejm ujący, obstawając p rz y n ierozdzielności k ró lestw a , za
p rzeczał m łodszym b ra c io m , pod sw oją opieką z o sta ją c y m ,‘w yznaczonych im części, w ypadło m u z okoliczności poddać p o d ro zp o zn an ie tej Rady w ażność ojcowskiego ro z p o rz ą d z e n ia , i krzątać się o u ch y len ie jego. Ju ż w ięc posiadała w n aro d zie zag ru n to w an ą u fn o ść , kiedy n ie t u szył sobie in acz ej, ja k jej zdan iem , zalecić sw o
ich postępków i zam iarów . Jakoż ledw o je j w y
rokiem nag an io n e z o sta ły , o b ru sz y ł się na nie w pierw iastkach n ie n ad to w strę tn y publiczny um ysł. T o m niem anie ro z żarzy ło celniejszych B aro n ó w , n a czynne za pokrzyw dzonem i uięcie się , k tó re tro n ich prześladow cy tak z b u rz y ło , że ani jeg o n iep rz ełam an a przeciw nościam i w y
trw a ło ść , ani p o tężn a pom oc od sąsiadów , sk ru szonego n ie zdołała w ięcej dźw ignąć.
W dalszych rozfcrzew ionych i p o d robniałych , a zaw sze m iędzy soba w aśniacych sie P iastów ,
u a/ c v G ' 'ro z ru c h a c h , p raw ie u staw icznych ro z te rk a c h , posu n ęli B aronow ie swoją p rz e w a g ę , aż do b ra kow ania m iędzy praw ym i d ziedzicam i, i składa
nia z tro n u zm ierżonych so b ie , których łacno
'( 3 )
im było w ystępków czyli niezdolności zarzutam i zchydzić; czego ty le nam nożyli p rz y k ła d ó w , ze się zdaje w ielóm , jakoby w ten c zas korona ju z od w olnego w yboru zależała.
Z otrzym ujących w nagrodę w aleczności, czyli pod obowiązkiem w ojennej słu żb y , w łości, za
w iązyw ał się pow oli stan ry c e rsk i; z początku bez właściwego znaczenia, atoli sczep i p o dpora urzędniczego m ożnow ładztw a, k tó re do osób doczesne, ani do pew nych im ion lub dom ów nie przy w iązan e, tw orzyło się p rzez sam ych X iążąt w ybór znakom itszych lub zasłużeńszych w gronie obyw atelstw a m ężów. B aro n o w ie, w ażyli się z X iążętam i całym swoim stan em , w publicznych spraw ach; R ycerstw o w swToich d zierżaw ach , m iało na celu sczególnie pojedyncze korzyści, każdy pom nażając dochodów sw oich z uciskiem w łościan, tudzież rozpościerając m iejscow ą zw ie
rz ch n o ść, z usczerbkiem najw yższego panow ania.
O bydwa te d y , te — że tak rzek ę — je d n o -isto tn e stany, podaw ały sobie rę ce z zajęciem w p o śro d ek m o n arch ji, k tó ra podw ójnie ciśn io n a, w sobie w iotka i k ru c h a , m usiała k lęsn ąć, i coraz się ob
łam yw ać.
O sobliw sza, i w cale do pod ziw ien ia, że B aro
n o w ie , aczkolwiek tak n ad X iążąt w y g ó ro w ali, że im w kładali i zdejm ow ali k o ro n y , żadnego s o - ‘ bie uczestnic tw a w ich w ładzy n ie p rzy w łasczyli.
O dtąd jak w yniesiony od nich n a tr o n , w ziął b e rło w rę k ę , aż dopóki im się nie ubrdało z
( 4 )
niej m u go w y trą cić, nie poczytyw ali się, jal< za przybocznig, pow ołaną ośw iecać go w głów niej
szych spraw ach i je d e n tylko posiadającą p rz y w ilej, w o l n e g o dla p rz ek ład an ia swojego zda
n ia g ł o s u . P a n u ją c y , św iadom i swojej słabos'ci a ich p o tę g i, w iedząc d o sk o n ale, że coby naga- n ili, n ie b y ło b y d o b rz e w narodzife p rz y ję te , ow szem ze nic w ażniejszego n ie ■potrafiliby bez icl? poparcia p rz e w ie ść , i prześw iadczeni'jakiem niebezpieczeństw em zatarga z niem i g ro z iła , p o spolicie się im p ow odow ali; k tó re to u leg an ie , podług wszelkiego p odobieństw a , p raw o ich p e ł- nom octw a ocaliło. Najw yższa pow aga stanow ie
n ia , zaw sze p rz y samych X iąz ętacli, nie odjęta im , ani od nich o d stąp io n a, w łaściw ie zostaw ała.
M ożnow ładztw o , n ie m ogło przeciw ko niej' d zia
ła ć , tylko gw ałtem . Żaden z X ią ż ą t, jakożkol- w7iek od niego przy sio d łan y i b ez siln y , nie b y ł obow iązany w idzieć w tym sk ła d z ie , jak sw oich ra d z c ó w , słu g i, n a rz ę d z ia rozkazyw ania ( l ) ; po
dobnie jak i w ry c e rs tw ie , tylko zaciąg ż o łn ie r
ski, karności w ojskow ej p o d d a n y ; a gdy W łady
sław Ł okietek Czechów w y ru g o w a ł, toż K azi
m ierz po nim n a s tą p ił, osiągli b e r ł o , ledw o nie tak w szechm ocne, jak niegdyś B olesław ów C hro
brego i K rzyw oustego; zw oływ ali B a ro n ó w , scże-
( 5 )
( l ) Nie zgadzam się z tóm twierdzeniem ; zdanie moje w tej mierze umieściłem w d ziele: o P o l s c z e etc. T . II. c?. 2.j«tr. 113. i nast.
■$.. p. w.
golnie dla objaśnienia się ocl nicli o p o trzebach ltruju, szlach tę, dla ogłoszenia jej u ch w ał swojej woli. Z politycznych K azim ierza o b ro tó w p o s z ło , iż on sam , dla w ich rzen ia poczynionych p rz ez sieb ie, to K rzyżakom , to Czechom o d stąp ień , p rz y zn ał Radzie swojćj p ra w o , n aw et jal<oby ju z p rzedtem jej słu żące, daw ania zezw olenia n a o- derw an ie jakiejkolw iek przynależytości K o ro n y , bez którego zaszłe niew ażne by- były. O dtąd też i interessow ane m ocarstw a, ju z w yraźnego ze
zw olenia w yciągały; zaczem w prow adziło s ię , że dalej R ada w w szelkie z p o stronnem i um ow y i tra k ta ty "wypływała, a tak w pew nym w zględzie stała się w łaściw ą utlzielnictw a narodow ego czę
ścią. T enże K azim ierz, n ie w idział lepszego ś ro d k a , w iarę p u b lic z n ą , fałszerstw em m ennicz- nera p ra w ie znisczoną w sk rz e sić , jak p rz y rz e c z e nie nie bicia p ien ięd zy , tylko za jćj (Rady) zd a
niem .
P ierw szy zaw iązek , z którego n ieład P o lsk i, niegdyś piesczenie w o l n o ś c i ą s z l a c h e c k ą chrzczony, za długiem błęd ó w błędam i n a k ład a
nych i niesfornem burzliw ości pasm em , niesczę- śliw ie się w y sn u ł, tkw i w u żytym czyli dopusczo- nym od Razim ierza W ., dla p rzeniesienia korony w plem ie siostry swej E lżb iety , żony H arola R ró la w ęgierskiego, środku. N ienaw idząc Piastów M a
zow ieckich , p raw ie z ro d o w itą dzielnic ich i K u
jaw skiej m iędzy sobą n ie c h ę c ią , m ierżąc się Szlą- skim i, przez ich w yzucie się z obyczajów ojczy-
( 6 )
g.ych, tudzież z ustaw icznego zbieg an ia, daw niej pod niem ieck ą, św ieżo pod czeską zw ierzchność , w cześnie do owego zam ysłu d ał się b y ł złow ić pom ienionej sio strz e , łaszącej m u się n a w e t p o sługiw aniem jego n ieskrow itej lubieżności. Ani prędzej w stąp ił na tr o n , jak d u m n y , p rzeb ieg ły szw agier, obracliow aw szy z ro zpasania się m ło dzika na lóźną i niepow ściągliw ą ro z p u s tę , p o d o b ień stw a , żeby zszedł bez p raw ego p o to m stw a , u w ik łał go w p rz y m ie rz e , n a p rzy p ad ek n ied o statku potom stw a m ezk ie g o , dziedzictw o i n a stę pstw o po n im , siostrzeńcom zapew niające. K azi
m ierz jak n iestan o w n y w ro z w ię z ły c h i g w a łto w nych n a m ię tn o śc ia c h , k tó re n iera z blask jego p rz y m io tó w , n a w e t i sław ę p an ow ania ć m iły , tak p o ch o p n y do d zieł w sp an ia ły c h , p rz ep latając nikczem ne i h an ieb n e u ciec h y , zacnym i tru d a m i, za g ru n to w ał skołatan e od dw7óch w ieków w e w n ę trz n ą i p o stro n n ą b u rz ą k ró le stw o , ociszył je o kupionym , najczulszem i ofiaram i od sąsiadów5, pokojem , w in n e j stro n ie sczęśliw ym ro z szerz y ł orężem . O zdabiał kraj m iastam i, w a ro w a ł zam kam i , z a lu d n ia ł w abionym i z zagranicy m ieszkań
ca m i, zdziczałą u k o ił ziem ię, ożyw iał p rz e m y sł, k rz esał obyczaje n a ro d o w e , p ro sto w a ł pozostałe z gru b y ch w ieków w nałogach zd ro żn o ści, n ad a
w a ł p ra w a p isa n e , u lep sza ł szafunek sp ra w ied li
w o śc i, u rz ąd za ł sąd y , goto w ał się w gnieść św ią-
tn icę nauk w K rak o w ie, z a b ie ra ł się w yjąć m iasta
z pod upadlającej obcych try b u n a łó w zw ierzch-
ności; ( ! ) a gdy tak przen o sił n aró d w now e pO' ło żen ie , do którego d aw n y , do samej wojskowości u in ierz o n y , a prócz tego ra z obluzow any i zbu
tw iały rząd się nie szykow ał, w ypadało m u w szys
tkie te sczegóły rózciąglejszym w sto su n k ach , oraz odm ienionym z czasami okolicznościom p rz y d a tniejszym w ęzłem spoić i zatw ierdzić. W ęgrzy z zazdrością p atrz ali n a w zm ocnienie się Kazi
m ierza, je d n a ją c e m u od n ich niepodległość, p rzelękli się, że go ju ż długo nie w ydołają na uw iezie trzym ać. Nie m iał-ci potom stw a m ęz- kiego, lecz w ydaw ał się z chęcią, przecież kie
dyś go otrzy m an ia; m iał dw ie zamężtoe jescze żyjące có rk i, m ógł się i do P iastów zw rócić.
Naglili w ięc n a niego. R. 1355 Ludw ik p anujący już po ojcu K arolu, ściągnął K azim ierza do B udy;
Siostra i on obśaczyli go po d stęp am i, p rz ez k tó re w skórali na nim : że> Ludw ika w ra z z jego potom stwem m ęzkiem , ogłosił po sobie dziedzicem k ró lestw a; podobneż p raw o Jan o w i, z Stefana d r u giego z tejże m atki swego sio strzeń ca, sy n o w i, zawsze jednak z ostrzeżeniem bliższości w łasnym , ( je ś lib y m u się jescze ich mieć zdarzyło ) synom , p rz y z n a ł, nakoniec i dzień n az n acz y ł, n a 'k tó ry by Ludw ik dla odebrania przysięgi od p rzyszły ch
( 8 )
( l ) Nie tylko się z a b i e r a ł w y j ą /ć , ale istotnie w yjął miasta z pod upadlającej obcych trybunałów zw ierzchności, gdy apella- cje do Magdeburga i Halli zakazał, a Sąd najw yzszy w Krakowie ustanowił.
P. W.
poddanych do Santolm (1) zjechał. Nie szło Lu
dw ikow i, tylko o zagarnienie Polski. Bez ża
dnego więc ro z m y słu , rz u c ił na p o n ętę n a ro d o w i niesczęsny ów przyw ilej b udzki, którym za
ręczając opuścić podniesione przez Łokietka i Kazimierza p o b o ry , tudzież całkiem znosząc po
w inność sta c y j, czyli darem nego K róla z dw orem w p rzejeździe przez kraj podejm ow ania, z w szel
ką za nie o p ła tą , obow iązyw ał się w ogólności, podatków nad ilość z daw nego zw yczaju do skar
bu w chodzącą nic podw yższać, zatćm now ych nie stan o w ić, n aw et składek dobrow olnie na j a ką p o trze b ę ofiarow anych n ie w ym uszać, i jescze uw olnił szlachtę od ponoszenia w łasnym kosztem w ypraw y za g ra n ic e , obow iązując się w szelkie z tej okazji szkody jej nad g rad zać; zapew nił n a- koniec, żeby po je g o , czyli jego synow ca bez potom stw a m ęzkiego zejściu, k o rona w ra cała się do szafunku narodu. T edy m oc uchw alania p o datków , nie tylko od w ładzy królew skiej odpa
dła , ale nieum iesczona w innej na to określo
n e j , zupełnie z politycznego państw a u stan o w ie
n ia , w ygluzow ana zo stała, jak gdyby p o trze b y publiczne nigdy się p ow iększyć, i n ieobrachow a-
( l ) N a ru sz e w ic z ( I l i s t . V I. p o d r. 1 3 5 5 ) p is z e : d o m i a s t a Z a n t o c h a ; w p r z y p . s t o i : Z a n d o c l i . O c z y w is ta w i ę c , z e , g d y u m o w ę p is a n o na W ę g r a c h , a ta m z. w y m a w ia ją s , c h . za n a sz e c z . K ładą, Z a n d o c h z n a c z y S a n d o c z t. j. S a n d e c z a lb o S ą c z , b liz szy W ę g i e r , n iżeli S a n t o k p ru s k i.
P. W.
I. 2
ne zaskoczyć nie m ia ły , i w skarbie k ró lew sk im , chociaż sczuplejszym od d aw n eg o , tudzież p rz y - byłem i ciężaram i obładow anym , zalegał g o to w y , na w szelkie przygody w y starczający, tu d zież cu d o w n ą, bez żadnego p rz y p ły w u , m nożenia się' obdarzony bujn o ścią, zapas. Ciężko K azim ierza sądzić, czyli zaniedbał tak niedorzecznie ro z p o czętą rz ąd u budow lę w try b w p ra w ić , czyli u - m yślnie zw łóczył, łudzo n y jescze nadzieją p o tom ka m ęzkiego, którego zjaw ienie s ię , cały by układ z Ludwikiem znisczyło. Nagły n iep rz ej- rzały tra fu n e k , p ozbaw ił go życia i chw ały u - stalenia św ietności i scześliwości n aro d u . O snowa nowego następ stw a, jakiem siś opłakanetn p rz e znaczeniem , coraz się rw a ła ; naw iązyw anie jój d alsze, także w iotkiem i zadziergam i, podobnież pękało.
L u d w ik , ju ż to trw o żąc się bliższem i, w ielu innych dla w yniesienia siebie pogw ałconem i p r a w am i, ju z m ając w ierność i miłość ku sobie P o laków , z w łasnćj dla nich niesczero ści, tudzież z niegodności rządu sw ojego, przez m atkę po n ie- w ieściu spraw ow anego, w p o d e jź re n iu , objął i n osił koronę n ie bez troskliw ości; a gdy w cze
śnie strac ił wrspom nionego synow ca Ja n a , b ez
dzietnie zm arłeg o , niedoczekiw ał się po spło
dzeniu trzech córek , żadnego potom stw a m ęz- kiego, dum ę spojenia trz e c h k ró le stw , ( z k tó ry c h dw a p osiadał, a neapolitańskie m niem ał sobie słusznym spadkiem n a l e ż e ć ) w ogrom je -
( 10 )
dnej potężnej m onarchji, o p u ścił, albo raczej na chlubę stania się ojcem trz e c h królew skich dy
n asty], każdą z ow ych c ó re k uw ieńczając, za
m ien ił; w szakże, poniew aż odziedziczenie p rzez nich Polski, i p ra w id ła niem al ró w n ie z nią sa
mą staro ż y tn e , p łeć żeńską w yłączające, i jego w łasna z n a ro d e m , za k tórą b e rłó d z ie rż y ł, l i
niow a, i poniekąd świeższy je g o , córki Kazimie
rza odsądzający p rz y k ła d , stały na p rz eszk o d z ie, zostaw ała m u jed y n a dojść do swojego celu d ro ga: p o z y s k a n i e d l a n i c h n o w e g o p a n o w a n i a t y t u ł u , od n aro d u . P a m ię ta ł, n a jaki się by ł lep pierw szy ra z zło w ił; aby jednak tern w ięcej n ań ro z żarzy ł łak o m stw a, p rz y b ra ł g ro źną postać , strasząc ścisłem w ym aganiem całego ogrom u podatków ; czem p rzelek n ien i P olacy, czw ałem w ypraw ili posłów do W ę g ie r, gdzie się fry m ark o d b y ł, i L u d w ik , ( acz nie bez przym ie- szania g w a łtu ), p rzekupstw em m ożniejszych o- sób, a rzec m ożna i n a ro d u sw ojego, dopiął za
m iaru. Z darto p ierw szą um ow ę. P olacy się na nowo obow iązali, poprzysiądz w ierność n a jsta r
szej córce L udw ika, K atarzynie. Ludw ik od
płacił im się znacznem zelżeniem re szty p o d a tk ó w , i zniesieniem w szelkich dla K orony p o winności. Atoli osobliw szem w cale p rz ezn a cze
n ia , niedopusczającego P olscze w pew nej m ierze stan ąć , zd a rze n ie m , K atarzyna w krótce u m a rła , zaczem przypadło ów układ odm ienić; p o d sta
w iono na jej miejsce drugą córkę M a r ją , ede
ani te n , (b o W ęgrzy dla siebie jej p ra g n ę li) był trw a ły u k ład ; przyszło jescze tegoż samego r o k u , do trzeciego polubow nego postanow ienia.
Z jednaj strony P olacy, odstąpili od wszystkich w arunków ograniczających dziedzictw o Ludw ika do p łci m ęzkiój, rozciągając je n a o b y d w ie, i to w te n k sz ta łt, żeby n ap rzó d synom , toż córkom n ależało , atoli nie podług starszeństw a w iek u , lecz tem u lub tej z ich potom kam i, k tórychby Ludwik w yznaczył, bądź ( w p rzyp ad k u zam il
cz en ia) m atka, to je st zona jego m ianow ała.
N aw zajem , oprócz w a ru n k u nierozdzielności i zupełności królestw a, u t r z y m a n i a d ostojeń
stw a i pow agi u rz ę d ó w , jakiem i się za p an o w a
nia Łokietka i K azim ierza s c z y c i ł y , n i e d a w a n i a przedniejszych z n ic h , jako to w o jew ó d ztw , ka- sztelanij, x ięstw , podkom orstw i in n y c h , tylko rodakom osiadłym w tychże ziem iach, n i e s t a n o w i e n i a generalnym Starostą żadnego cudzo
ziemca ale P olaka, i to nie zx iążęceg o ani k ró lewskiego p lem ien ia, n i e p o w i e r z a n i a czyli niepusczania w d z ierżaw ę, bądź doczesnie, bądź dożyw otnie, zamków i tw ierd z k o ro n n y c h , oso
bom przerzeczonego xiążęcego sta n u , ty ch zaś, do których są przyw iązane zw ierzchność i h o n o ry sądow e innym jak krajow com , a p o d l e g ł o ś c i w szystkich, bądź i p o stronnych zw y
czajnym zw ierzchnościom sadow ym , (w y jąw szy k rym inały, których rozpoznaw anie sam em u się K rólow i z o sta w ia ło ), Ludwik naddając n ad swoją
( 12 )
pierw sza hojność, w szystkie m iasta, zam ki, po siadłości, m iasteczka i w sie , tudzież wszelkich m ieszkańców wiejskich całego k rólestw a do P a n ó w i szlachty n ależ ący c h , u w o ln ił od w szelkich składek, podatków , tak pow szechnych jako i sczególnych pod jakim kolw iek bądź nazw iskiem , oraz wszelkiej słu ż b y , ro b ó t, pow inności bądź rzeczow ych, bądź osobistych; jed y n ie sobie i swoim następcom w a ru ją c , na znak najw yższego p anow ania, z każdego ła n u co ro c z n ie , na dzień S. M a rc in a , po dw a grosze sre b rn ej m onety b ie żącej w P o ls c z e , z k tó ry ch 48 składała się g rzy w n a , tudzież na w łasny koszt b ro n ien ia się od nieprzy jació ł pospolitem ru sz en iem , i obow iązek p rzykładania się do n ap raw y zam ków , tylko w czasie w o jn y , do budow ania zaś n o w y c h , scze- gólnie w1 ra zie zaszłego na ich za ło żen ie, zezw o
len ia P anów Rad. Co do w y p raw za g ra n ic ę, pozyskała szlachta u w o ln ien ie, w p raw d zie nie od osobistej, a le , poniew aż postąpił jej w y n a
grodzenie za d robne i duże szk o d y , od darem nej czyli na w łasny karb służby. Za tym p rz y w i
lejem , zbiór B aronów n ie p rz y szed ł do z u p e ł
nego zK ró lin i w ładzy w sp ó ln ictw a, atoli jed n ak pow iększył uczestnictw a jej p rzyznanem sobie p raw em : uchw alania tw ie r d z , m ających bydź za- kładanem i na koszt publiczny. Co zaś do ogól
nego znaczenia i w p ły w u w rząd o w e sprawTy , w zniósł się ten stan znacznie od zejścia K azi
m ierza W. w n ieładzie pod Ludw ikiem i zastęp-
( 13 )
czynią jego E lżb ietą, w niechęciach przeciw ko nim n a ro d u , oraz niem i podburzonych dom o
wych zakłóceniach; w olność zaś p u b liczn a , b y najm niej nieotrzym ała p ew nych zasad , az d o p iero W ładysław Jagiełło b e z p i e c z e ń s t w o w ł a s n o ś c i owćm r. 1422 w C zerw ieńsku z a rę cze n ie m : «nikom u m ajętności n ieo d ejm iem y ,
« nikogo z posiadania nie w y z u je m y , ktoby n ie
« był przez sąd p rzyzw oity o sąd zo n y , nikom u
« odgraniczenia w łości jeg o od d óbr naszych
« Królew skich nieodm ów iem y;» b e z p i e c z e ń s t w o o s ó b , r. 1 4 2 3 ip ó ź n ió j jescze zaw aro w ał.
Szło w tę p o rę Ja g ie lle , o zag ru n to w an ie w swoim dom u K orony. Juz on zaraz po śm ierci p ie rw szej swojćj zony Jadw igi, córki i dziedziczki L u
dw ika, (k tó rą Polacy zam iast M arji siosti’y jej starszćj w yjednali byli sobie od M a tk i, i p rz e ciw jćj pierw szej skłonności z nim w y sw a ta li), m niem ał b y ł, iz jego p raw o z nią zg asło , tak da
le c e , ze dla podsycenia onegoz, za d oradą z n a czniejszych n iektórych P a n ó w , ślub z A n n a , w n u czką K azim ierza W. z a w a rł; wszakze po zejściu i tej b ezp o to m n ie, m ając z czw arta ż o n ą , Zofja X ięzniczką kijowska dw óch synówT, n ie sąd z ił, zeby następstw o ich m ógł na czem innóm zasa
d z ić , jak n a now ej z n aro d em um ow ie i tę za
w a rł r. 1433. Nie tylko zaś Ludw ika nadania p o n o w ił, ale je ro z sz e rz y ł, owszem w szelkie na h u r t wcześniejszych K rólów o raz X iązat d zie
dziców , by tćz z a n ie d b a n e , czyli zadaw nione
( 14 )
b y ły , w skrzesił i do w ażności p rzy w ró cił. M il
czeniem om inął by ł Ludw ik stan d u ch o w n y , po stępow aniem zaś przeciw ko niem u okazał, iż go um yślnie w yłączył; Jagiełło w ięc objął go swoim przyw ilejem . Co do u rz ę d ó w , w ładze ic h , do
chody, a sczególniej dożyw otność z a p e w n ił, naw et obow iązał się n a ż a d n e , za życia posia- daczów , oczekiw ań, (e x p e k ta ty w ) niew ydaw ać.
Uchylenie p rz ez Ludw ika p o d atk ó w , z obracho- w aniem ich sczególnie n a d w a grosze z ła n u , bez o strze żen ia, jakim sposobem w Fazie p o trz e by b ędą m ogły bydź p o w iększone, n ie tylko za
g ru n to w a ł, ale n a w e t od ow ych resztu jący ch dw óch groszy u w o ln ił Sołtysów i służących szla
checkich, tu d zież m ły n a rz ó w , k a rczm arzy , za
grodników n ie dzierżących p rzynajm niej p ó ł ł a n u , toż m iesczan w sam ych m iastach m ieszkają
cych. Na w y p ra w y zaś zag ran icz n e, p o stąp ił szlachcie ż o łd , po pięć g rz y w ien n a d rz ew ce ( l ) n ap rzó d m ające by d ź zaliczonem i, w szakże pod p rzepadkiem , je ż e li p rz e d dw om a laty do w y p raw y n ie p rz y sz ło , n a w e t p rz y cięży ł (?) w e w n ę trz n ą o b ro n ę k ra ju p rz y rz e c z e n ie m , tym co by w czasie je j w rę c e n iep rz y ja c ie la w p a d li, nadgrody za n iew olę. U m ieścił dalej w te n p rz y w ilej, ów swój C z e r w i ń s k i w a ru n e k : zasadę bezpieczeństw a w łasn o ści, a d o p e łn ił go sław ną
( 15 )
(1 ) Q u i n q u e m a r c a s s u p e r q u a m l i b e t h a s t a m , na*
pisano w Przywileju V o I , 1. f. 91.
P. W.
( ™ )
osobistego tarczą: Ni l < o g o i m a ć n i e b ę d z i e m y n i e p r z e k o n a n e g o p r a w e m ; i razem uchylił jarzm a sądow ości, dopusczając stro n o m , po ju ż zaczętym postępku p ra w n y m , polubow nie się w sporach swoich ugadzać. P rzy z n an e n a w zajem od n aro d u następstw o synom je g o , b y najm niej nie u stalało d zied zictw a; określone bo w iem w te n sp o só b , iż n a jed n eg o z nich p rz y padać m iało , którego b y , za w skazaniem od ojca N aród polski zjednoczony, zdolniejszym m n ie m a ł, a w cale n ie d o ty k a ło , m iałli o b ran y i z swojemi potom kam i b e rło d zierży ć, lu b w p rz y padku bezdzietności je g o , osiągać je drugi.
Tak ted y przodkow ie n a si, w ykiełznani z pod ciężarów p u b liczn y c h , od sam ychże M onarchów , oparłszy się o bezpieczeństw o w łasności i o s ó b , w spaczną koleją do c y w i l n e j w olności doszli, p o l i t y c z n e j żadnćj im nienadaw ały w szystkie trz y pom ienione przyw ileje. W szakże zam iast ustalenia porządnego t r o n u dziedzictw a, w p ro wadzając o b i e r a l n o ś ć , niscząc s k a r b odję
ciem najwyższej w reszcie udzielności, b y n aj
m niej nienaruszonej królew skićj w ład z y , w szel
kich zasilenia go n a publiczne p o trzeb y sposo
b ó w , a nie obm yśleniem n a to zastępczego ś ro
dka, o trętw iając w o j s k o w ą s i ł ę , określeniem
jej u ż y c ia , rz u cili z a sie w , z którego za czasem
w yw ił się okropny i coraz bardziej się gorszący
nieład. N ieograniczony p ra w ie w sw oich d u
m nych przedsięw zięciach L udw ik, gdy m u na
nie w ątku nie s ta rc z a ło , m iał jescze za sobą nie nadw atlony nałóg posłuszeństw a i przem oc po tę g i; p rzeto cofaniem się z swojego d a r u , czyli onegoż ograniczeniem , u strasz y ł ra c z ó j, niż po- b u rz y ł umysły. Jagiełło ro zp rze strzen iw szy Lu- dwikowe n a d a n ia , skrom niejszy i łagodniejszy od n ie g o , gdy przy szło spłacać Krzyżakom 40000 złot. na w yltupno ziem i D o b rzy ń sk iej, w cale nie w iedział w k tó rą stro n ę u d erzy ć,' ani m ało po zjazdach ziem i w ojew ództw n a k rz ą ta ł się , n iżeli je u Szlachty w ym odlił. Sczególne ofiary n a sejmie korczyńskim , w praw dzie p rz en io sły p ó ł
to ra ra z a p o trz e b ę , ato li sk rzętn ie zastrzegła S zlachta, aby jej dobrow olnej pow olności, ani za p o w in n o ść, a n i za p rzy k ład nadal nie b ra n o , owszem nie dopuściła opisać k sz ta łtu , którym by w inszym ra zie m ożna było p rz y ło ż en ia się jćj żądać. Gdy staro d aw n e tro n u w królew sczy- znach u p o sa ż e n ie , p rzez niepow ściągliw ą sczo- d ro tę , raczej ro z rz u tn o ść tegoż Ja g ie łły , to ż W ładysław a Jagiellonow icza n a w ojny tu re c k ie , znaczny usczerbelt p o n io sło , K azim ierz IV. o- bjąwszy zubożone b e r ło , m usiał re sztę jego w ła
dzy n a ta n d e tę puścić. A lbow iem , osobliw ie w ciągu cz tern asto letn iej w ojny pruskiej , n ie ko
niecznie za jednom yślną n a ro d u chęcią ro z p o czętej , tak n iezb y ty dopiekał m u n ie d o sta te k , ze niera z najw ażniejsze zam achy h am o w ał, n ie ra z pom yślnych pozbaw iał go o k azy j, n a ra ż a ł n a n ie bezpieczeństw a , n ab a w iał o k ropnych k lę sk , i o
Zcsz. 1 .1833. 3
mało z r ą k mii nie w ytrącał o rę ż a ; nie obfitem u w głęboką m ądrość, ani z osobistych p rz ew ag w ielce w z ię te m u , nie bard zo tćż od n a ro d u ko
chanem u K rólow i, wszystko szło o p o re m ; w szy
stkiego m usiał się dokupować. Niegdyś do fry - m arku w abiona, dość obojętnie p rz ed aw ała Szla
chta k o ro n ę , za c e n ę , jaką jej p o d aw an o , czyli dopusczała m ożniejszym w edług upodobania nią szafow ać; tera z targow ała się o podatki i służbę w ojskow ą, ju ż rozłakom iona pierw szem i zyska
mi , z czuciem , że w łasne ło ż y ła , i zostrzonem na niepodległość. Kazim ierz zw ijał się n a w szy
stkie przeb ieg i, ż e b ra ł po obozach., u d aw ał się do K ap itu ł, składał sejm y, zgrom adzał obyw a
teli po prow incjach. W i e l k a Polska pospolicie pokazyw ała się sk o rszą, atoli oglądała się n a M a ł a . Jed n i bez drugich nie chcieli, nie śm ieli c O 7
~nic czynić. T rzeba było obrócić się do sczegól- nych zjazdów i w nich niem al każdego obyw atela ujm ować.
Już oto pełnow ładność o d jęta K rólom , czyli raczej od n ic h , bez utkw ienia je j od ra z u w j e dności m oralnćj porządnego w y obrażenia n a ro dowego , niep rzezo rn ie na b u rz liw y i g w ałtow ny w icher z rą k pusczona, przestaw szy bydź w spól
nym całem u politycznem u c ia łu , w e w szystkich częściach razem i ró w n ie ożyw iającym je d u c h e m , n a łóźne ro z p ierzch n ęła się członki. Jle było ziem , ty le udzielnych pow stało stan ó w , ty le w sczęło się samopas błąkających praw odaslw .
( 18 )
N ieład te n , nie z o w ć j d o p ie ro , (z aszłali za Ol
b ra c h ta w r . 1496 albo daleko w cześniej na sa
mym w stępie w w ojnę pruską r. 1 4 5 4 ) clirom ćj u staw y : O b i e c u j e m y n i c n o w e g o n i e s t a n o w i ć , a n i . p o d d a n y c h n a s z y c h n a w o j n ę n i e r u s z a ć b e z p o w s z e c h n y c h w k a ż d e j z i e m i s e j m i k ó w , w ypłynął. Zaiste o- kazuje się odleglejsze jego ź ró d ło , w p ierw ia st
kow ych, nie n a - c a łą polityczną powszeclinos'ć, acz na pojedynczych obyw ateli zlanych p rz y w i
lejach. O w a ustaw a pom ieniona w cale się na tćm zasadzała, iż od każdego z osobna z a le żało , te m u , co jem u w sczególności słu ż y ło , czyli swojej w łasności u w łó czy ć, i n a jed n o miejsce w ielu zgrom adzała, aby przynajm niej podobna było sam otne i rozsaczone w ole z e b ra ć , n ie u ła tw iała zaś u tw o rz en ia się pow szechnej ( w o li) , gdy ani zapew n iała większej liczby przeciw ko m niejszości, ani podaw ała cząstkow ych u c h w a ł, pod w yrok najw yższości narodow ćj. Z t ą d i p o czątek fatalnego n i e p o z w a l a m , przem ocy j e dnego n ad w szystkiem i * albo niepodległości p o w szechnej , prow adzić w ypada. W nijście P osłów ziemskich w sejm y, albo (ż e b y je w łaściw ićj do ówczesnego rzeczy stan u n a z w a ć ) k r ó l e w s k i e w i e c i (1 ), nie m iało za zam iar, d o p ełn ien ia
(1 ) Raczej: w i e c a , bo w ieci, albo wicia ( r c s t e s ) co innego w ca le znaczyły.
P. W ,
narodow ego w yobrażenia. P okazują się w n ic h , w kształcie E forów spartańskich i T ry b u n ó w rzym skich, jako stró ż e , dozorcy szlacheckich sw obód i ziem udzielności; pod pozorem ujm o
w ania sie za n ie , lu b ich zabezpieczenie, n ie rz ąd n ie się we wszystko m ieszający, zuchw ale sobie moc popraw iania i w kluby w praw ian ia wszelkich w ykroczeń i zdrożności przyw łascza- jący. Takim pała duchem , w yuzdane K róla K a
zim ierza , przez R ytw iańskiego, P osła sandom ir- skiego, n a sejmie r. 1459 strofow anie. M iała i dru g i pow ód przytom ność Posłów n a sejm ach, żeby o potrzebach p ublicznych, w ypraw icielom swoim donosili. Moc stan o w ien ia , w cale żad n e
m u n ie należała. Chociaż r. 1468 K azim ierz w yraźnie przepisał ziem iom , przysłać po dw óch P osłów na sejm , dla p rzy stania na p o d atk i, n a k tó re M ałopolanie, odrębnie od W ielkopolanów i bez zniesienia się z nim i, nie chcieli pozw olić, atoli zgrom adzeni złożyli się, iż n ie b y li do tego upow ażnionym i, i rzecz całą do b ra c i, tudzież n a p row incjonalne żiazdy odnieśli. Od tego ro k u , P osłow ie ziemscy ju ż sta le , jak to zgodnie dziejopisow ie nasi i in n i głów niejsi publicyści tw ie rd z ą , n ależeli do sejmu. Za O lbrachta w p ro w adził się zwyczaj dokładania w p ra w a c h , że się u chw alały za zgodzeniem się na n ie P anów R ad i Posłów ziem skich, całość k ró lestw a w y o b raża
ją c y c h , piszących się za siebie i n ie p rz y to m n y c h ; nakoniec świeżo na sejm ie radom skim r . 1.505
( 20 )
A lexander, za zdaniem P anów Rad i P osłów ziemskich o g ło sił, aby na potem i na w ieczne czasy, nic p rz ez niego i następców je g o , coby usczerbek i uciążliw ość, tu d zież kom ukolwiek o 7 pryw atnem u szkodę, czyli niedogodność jak ą przynosiło, a pow szechnie p ra w ie odm ienne w znaw iało, stanow ione bydź nie m ogło, bez wspólnego Rad i P osłów ziem skich zezw olenia.
Pod chlubnem hasłem sam egoż p ra w a w y ra zów : iż z g a d z a ł o s i ę z r o z u m e m i s p r a w i e d l i w o ś c i ą , a ż e b y w s z y s c y n a t o z e z w a l a l i , c o w s z y s t k i c h o 1 > o w i ą z y w a ć m i a ł o : p o k ry ł się nie^orem ny b e z ła d , otoczył pozorem w yobrażającego z trz e c h p ierw o tn y c h kształtów złożonego r z ą d u ; a w szakże tych ży
w io ły , nie w p ły n ęły ani c z e rstw e , ani pod do
nośną m iarą i p rzy zw o itą liczbą w m ieszaninę tra fu n k o w o , że tak rz e k ę , zbełtan ą. M o narchja w ą tła i obcięta, n ie d o s ta rc z a ła , ju ż to do obję
cia, juz do za tw ierd zen ia p ę k u , który gm ino- w ładztw o szlach eck ie, n apęczniałe lóźnem i p rz y w ilejam i, i z siebie b u rz liw e , i p rzebujałym w ierzch o łk iem , na chyl p o stro n n y m poddm u- cliom wTy sta w io n e , rozp o ścierało w ew n ątrz. A ry
stokracja S en atu , w zm ógłszy sie p rzeciągnieniem
do siebie w ładzy M o n arch ó w , zn a ro w iła się
b y ła rość z jej usczerbkiem ; chociaż zaś oni ją
tw o rz y li m ianow aniem jej czło n k ó w , w ątlejszym
z niem i kojarzyła się zw iązkiem , jak z gm ino-
w ład z tw em , z którego b y ła b ra n a , do którego
p rzez potom ków n a le ż a ła , w k tó ry m , n ie b ędąc dziedziczną, tylko osobistą i d o ż y w o tn ią , cała sobą k w itła, ani w n ie j, luzujacej się ustaw icz
nie , i za każda m ieniącej sie śm iercią, nie m orf 7 O O J O c 7 O się u tw orzyć ducli sta n u , jak i w łaściw y in te re s >
coby in n e w ażył. P o sło w ie , n ie znaczyli na sejm ie, ani upow ażnionych rozjem ców , pod których um iarkow anie, pojedyncze ziem ie żą
dania i uchw ały swoje p o d d a w a ły , ani zastępców ogółu narodu. Zależeli zup ełn ie od swoich w y- p ra w ic ie li, którzy nie przen o sili n a nich swojej w o li, a jćj dopełnienia ścisłem i przepisam i k rę pow ali. Nic nie mogło bydź stanow ionego na sejm ie, coby nie było w przódy ro z trząsan e na sejmiku. W niesionoli co n o w eg o , w ypadało ich się z a p y ta ć ,. obrady pow szechne p rz ew łó cz y ć, albo do przyszłych rzecz odkładać.
W edług treści ustaw y A lex an d ra, moc stan o w ien ia, sam je d e n Król zupełnie zachow ał, zaś zaprzeczenia, przy p ad ła na część n a ro d u , czyli dw óch sta n ó w : Senatorskiego i rycerskiego w spo- łe m , to je st bez ro zd ziału i różnicy ty ch S tanów , tak d a le c e , że za w cieleniem niejako ary sto k ra
cji w dem okrację, dw ie tylko stro n y zo stały , k tó re m iały się z sobą ważyć. Atoli to p raw o zaprzeczania, określone zam iarem u trw a le n ia niniejszego stanu rz e c z y , i zachow ania b ezp ie
czeństw a i całości tak ogólnych jak osobistych przy w ilejó w , i zapobieżenia uciskom p u b licz
nym niem niej scźególnym , nie pow inno się było
( 22 )
na wszystkie przypadki i do w szystkich czynno
ści rozciągać. K ró lo w i, byle pom ienionych p rz e d
m iotów nie n aru szał i n ie zm ieniał nabytych
p rz ez n aró d , tudzież pojedyncze jego członki
sw o b ó d , co do r e s z ty , zostaw ały sie niezw ią-
z a n e rę c e . O bow iązany by ł p a n o w a ć p o d ł u g
p r a w , k tóre z a sta ł, niegodziło m u sie ich p rz e
kształcać ani u c h y la ć , niedostające zaś lub z n o
w ych w ypływ ające okoliczności, m ocen by ł tw o
rzyć. Nie p rz e sta ł tedy najw yższej p ra w o d a
wczej w ład z y , łaczac ia z w ykonaw cza i sado-
«J v C Gw niczą, na przyszłość sp raw o w ać, zatem stać n a
czele n a ro d u , poniekąd w daw nych jed y n o w ład z -
cówT p o zo rze, n a w e t co osobliw sza, że sam n a
ró d nie śm iał nigdy swojej w olności ro zszerz ać,
jakoby nic p raw n ie n ie m ógł pozyskać, tylko z
K róla d a r u ; n aw et w późniejszych czasiech ,
kiedy ju ż sobie w y b ierał p odług upodobania P a
nów’, targ o w ał u nich p o tw ierd z en ie d aw n y ch ,
oraz nadanie now ych przy w ilejó w . Jednak ow a
ucinkow a A lexandra u sta w a , bynajm niej nie
dźw igała rz ą d u , jaki b y ł za F ia stó w , lecz na
sterczące jego g ru z y , popadane i posczerbione
odleciałe o k ru c h y , zsypała p rzez niedokładność
i błędy sw o je , i zaw alając dro g ę do porządnego
w ładzy u m iark o w a n ia, znosząc w sza k że, tw o
rząc niesforność, i jescze w nią ja d , co ją coraz
srożej ją trz y ł, zapusczając. Brakow ało zaiste,
w ukształceniu najw yższego p ra w o d aw stw a , o-
wego rozdziału i stopniow ania d z ia ła ń , któreby
na resztę jescze z g ru n tu sterczącego daw nego za k ła d u , gęsto popadanego i p o sczerb io n eg o , rozsypane okruchy bez sklejenia i spojenia, n o w ą grożące ru in ą , p rzez p o tró jn e ro ztrząsan ie od różnej w łasności, różnem i pow odow anych w zględam i, różnego u m iark o w a n ia, oraz różnćj czynności stan ó w , owoc jego do dojźrałości do
prow ad zały ; niem niej schodziło i n a owej m i
sternej sza li, coby z większości osobistych, je dnom yślność stanów w yw ażała.
G w icht ogólnego zaprzeczen ia, n ierozsądnie złożony n a szalę najdzikszego, rozsczególnione- go n a lóźne po ziem iach zgrom adzenia, n aw et na pojedyncze osoby, ju ż sobą sam ych p rz ecią
żającego, a jescze sprzym ierzeniem i spojeniem z arystokracją popartego g m in o w ład ztw a, stłu m ił w szelakie w w adze um iarkow anie. M onarchja b ez siln a, została się bez p o dpory i bez z a sło n y : płonną zaś ze w n ętrzn ą okazałością, ju ż w zb u dzała przeciw sobie troskliw e o bezpieczeństw o zyskanych z nićj swobód podejrzliw ość i b o jaźń , ju ż nęciła n a now e zdobycze ch ciw o ść, a tak w samym składzie owego płocho z starszyzny z la tanego rz ą d u , nęciła sie dom owa w a lk a , k tó ra O O 7 G O go w ichrzyła i p rzy pew nej pom ocy burzliw szej s tro n y , nie tylko przem ieniała w obecną a n a r- c h ję , lecz ją i g ru n to w ała i ro z sz e rz a ła , u n o sząc się o podał za obręb zdrow ej i praw dziw ej w olności, k tó ra ledwTo sie zetknie z sw a w o la,
' . O C C 'natychm iast zlew ając się w n ią , niknie. Gdy
( 24 )
w ład z a p r a w o d a w c z a , nie b y ła w łasnością K ró ló w , po rozciągnionem na w szystko dw óch stanów' za p rze cze n ie m , p ra w ie zm arniała , a w ła dza ich w y b o n y w a j ą c a (w ykonaw cza) okrze
saniem swej ro z le g ło śc i, p rzez zagarnienie pod praw odaw cze zezw olenie w ielu w łaściw ych p rz e dm iotów , oraz po d ział jej z ary sto k racją, om dlała i z w ą tla ła , w n et sie i samo gm inow ładztw o przyw aram i tejże nieforem nej z razu od niego ozionionej sk a z iło , tak że je ary sto k racja w n a rzędzie swoje obrócić potrafiła. K rom er do
kładnie n az w ał P osłów ziem skich, pisczałkam i m o żn y ch , od nich do sw oich ch u ci, dla do k u czenia K rólow i zem stą, czyli dla w ym uszenia n a nim sw oich zam iarów nadym anem i. Zacny te n dziejopis, w ró ż y ł z ie li niesforności o statn i upadek w olności i k ra ju ; lecz ju ż w cześniej o- kro p n y n ie ła d , pom ieszanie w ła d z , p o d ziałó w , w p ły w ó w , zam iaró w , cały rz ąd były zm ąciły, owszem i zgładziły, ani żadne do sp ra w o w a n ia , o ca le n ia, o b ronienia R zeczypospolitej służyły środki, jak przym ioty ich osobiste, i niem i zje
dnana w n aro d zie w z ięto ść, a tych skutki u ła tw iała , w samą niem al krew P olaków w la n a ,
sław y, ojczyzny i narodow ości m iłość, onem i ocucona.
( D a l s i y ciąg w n a s tę p u ją c y m iesz.y cie )