• Nie Znaleziono Wyników

Życie w Izraelu - Aleksander Kołodner - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w Izraelu - Aleksander Kołodner - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER KOŁODNER

ur. 1947; Łódź

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, okres po II wojnie światowej

Słowa kluczowe Izrael, okres po II wojnie światowej, współczesność, życie w Izraelu, edukacja, studia, rodzina, żona, córka

Życie w Izraelu

To jest to prawo żydowskie – jak się przyjeżdża do kraju, od razu się zostaje obywatelem tego państwa. Oni tak się patrzą: – A gdzie tata, mama? Mówię: – Ja jestem sam. – Niech pan się nie martwi. Tu wszyscy są pana rodziną. Wszyscy.

Skierowali mnie do szkoły, były takie Ulpany. Ulpan to jest szkoła języka [hebrajskiego]. Mnie wysłali do Aradu, to jest miasto na pustyni. Ja nie zapomnę – otworzyłem okno, zobaczyłem dwa wielbłądy na pustyni. To tak jakby wstać z samego rana po strasznym pijaństwie, kac straszny i się nie wie, gdzie się jest. Tam się zdenerwowałem, bo się okazało, że to jest Ulpan tylko dla Żydów z Ameryki, na wyższym poziomie. Ale co ja wiedziałem? Przyjaciele [w Polsce] dali mi puszkę, bo powiedzieli, że jest głód – taką z PKO kupili puszkę małą szynki, były kiedyś. Ja otworzyłem tę puszkę – szynkę, świninę – na szabat, [postawiłem] na stole żydowskim. I zaczęli mnie oczywiście [strofować]: – Jesteś Żydem, co ty tu robisz? I niestety mnie wysłali pod Hajfę. Był piękny Ulpan, to była kolonia żydowska. Nikt się nie uczył języka, nasza nauczycielka zaczęła po polsku mówić w ogóle. Mnie załatwili [studia] – była taka specjalna organizacja, załatwiała początek studiów albo kontynuację. Mi załatwili właśnie dalszy ciąg studiów, tylko ten urzędnik pomylił geodezję z geologią. Myślał, że to to samo, wysłał mnie na geologię, do Hajfy poszedłem. Mówią mi: – Panie, ale pan musi zacząć od początku studiować. – Dlaczego? Przecież ja mam dwa lata zaliczone. Mówią: – Tak, ale to, czego się pan uczył, w ogóle nie wchodzi w program. Ja mówię: – O czym pan mówi? Okazało się, że to jest w ogóle [inny kierunek]. I od słowa do słowa zacząłem studiować w Tel Awiwie. Koledzy z Ulpanu pytali: – Czego ty się uczysz? Ja powiedziałem: – Geodezji. – Dobre to jest? – Dobre. To poszli za mną. W tej szkole było jakieś dwadzieścia procent takich jak my – gdzieś z Polski. I nauczyciele byli bardzo zadowoleni, ci wykładowcy. Dlaczego? Bo oni też przyjechali z Polski – po wojnie, przed wojną, w czasie wojny. Jeden profesor był pierwszym geodetą, który w getcie warszawskim wyznaczał kierunki, żeby wyjść tunelami. Opowiadał zadowolony: –

(2)

Przyjechał ktoś z Polski i ma książki polskie. Bo to jedyne, co wywiozłem, co mi pozwolili wywieźć.

Byłem w wojsku, byłem na wojnach. Na nieszczęście ożeniłem się też z Polką i to jeszcze z Warszawy. Ona plus-minus ma tę samą historię. Jej brat i matka przeżyli pogrom w Kielcach, w lasach się chowali. Każdy ma swoją opowieść. Mam przecudowne dzieci, z tego jestem dumny, że na przykład jak moja córka teraz była w Polsce z nami, [to mówiła, że] ona nie jest Żydówką, ona jest Izraelką.

Data i miejsce nagrania 2018-09-05, Lublin

Rozmawiał/a Teresa Klimowicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Izrael 2006, Izrael, okres powojenny, dzieciństwo, edukacja, rodzina, dzieci, wnuki, Tadeusz Zięba, wizyta w Lublinie.. Życie

Byłam bardzo przywiązana do Polski i nadal jestem – wszystko, co polskie, bardzo mnie interesuje.. Dzieci do pewnego wieku, do czterech lat nie mówiły po hebrajsku, tylko ja

Kiedy byłam młoda, byłam bardzo smutna, bo mnie nie było dobrze.. W kwiecim wieku, pan wie co to znaczy, nie wiem, co to znaczy

W tym czasie jeszcze modelarzy od butów nie było w Tel Awiwie, przestałem robić cholewki i zacząłem robić modele, bo ludzie żądali, szewcy żądali.. I pracowałem w

Mam dwóch synów – jeden jest profesorem na Uniwersytecie Kalifornijskim, a drugi syn mieszka w Kefar Sawie i sprzedaje maszyny do piekarni. Syn z Ameryki ma córkę, jest lekarką,

Potem poszłam do wojska, [uczyłam się obsługi] karabinu [i] pracowałam przy radarze lotniczym na lotnisku.. Byłam rok w wojsku, bo mój mąż chciał, żebyśmy

Kręciłem się po ulicach, miałem dwoje dzieci, trzeba było je karmić, postanowiłem pójść do rady miejskiej i zaangażować się do wywożenia śmieci.. To ten naczelnik na

Zaczęli mnie pytać: „Dlaczego daliście się żeby was mordowali?” Zacząłem im tłumaczyć dlaczego, później widziałem, że oni nic nie rozumieją. To powiedziałem im: