• Nie Znaleziono Wyników

Życie w Izraelu - Lusia Brodt - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w Izraelu - Lusia Brodt - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LUSIA BRODT

ur. 1936; Bilcze Złote

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, współczesność

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2017, życie codzienne, wyjazd do Izraela, kibuc, życie w Izraelu, praca

Życie w Izraelu

Ja przyjechałam tutaj tylko dlatego, bo tutaj był kibuc. Wszyscy koledzy do mnie pisali, ja mam te wszystkie listy, po polsku oczywiście pisali, ciekawe są te listy. To ja wiedziałam, że w kibucu jest praca i jest gdzie mieszkać. Nie, że wygodne czy coś.

Jest co jeść i że mogę się uczyć języka. Tylko dlatego przyjechałam. Nie chciałam nikomu powiedzieć, żeby ktoś przyjechał do Hajfy mnie odebrać, to nikt nie wiedział.

Ale przyjechałam tam do pewnego kibucu, co koleżanka cały czas do mnie pisała.

Następnego dnia przyjechałam do mojej wychowawczyni z domu dziecka. Oni w sześć osób mieszkali w jednym pokoju, ja byłam siódma. Jeszcze zawsze goście też przychodzili. Po dwie osoby, trzy osoby w jednym łóżku, że się łóżko wyjmowało jedno spod drugiego.

Zaczęłam pracować, bo była praca dla mojej kierowniczki w fabryce obuwia, ale słyszeli, że ona ma ponad czterdzieści lat, to znaczy już była stara, to mnie przyjęli.

Później były święta, to oni zwolnili wszystkich. Bo jest przyjęte, że się daje jakiś prezent i płaci się. To poszłam do kibucu, żeby uczyć się języka, bo ja uważam, że trzeba znać język kraju, w którym się jest. Ja zazdroszczę wszystkim, którzy znają języki. Gdybym ja miała możliwość, to ja bym się uczyła języków i religii różnych, bo to jest też ciekawe, żeby honorować innych. I to… Ale nigdy mi to nie wyszło.

Z mężem zapoznałam się niechcący. Całkiem, całkiem przypadkowo. On na mnie rzucił okiem, ja na niego nie, bo ja byłam w ogóle młoda. No i później żeśmy się pobrali. Zaczęłam znowu szukać pracy. I też było bardzo trudno mi tutaj, w Holonie mieszkaliśmy. I później poszłam na kurs księgowości. Pracowałam jako księgowa trochę. Później mnie zwolnili. To za każdym razem. To pracowałam gdzieś indziej.

Później pracowałam w Totolotku. Nic ciekawego. Nic ciekawego z tego. I takie to stracone troszeczkę życie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-12-12, Tel Awiw

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja nie wymawiam „R” dobrze, ja nie wymawiam „R” gardłowego, bo mój język pierwszy to jest żydowski.. Na

Teraz… A, naczynia, których nie można, które są takie, że nie wszystko jest takie pejseczne, jakieś wiadra czy coś, to się bierze rozpalone kamienie i wkłada się do wody do tego

Ja dotychczas właściwie nigdy się tym nie interesowałam, a teraz nieraz myślałam jak maszyny do różnych nasion pracowały, to ja myślę chyba, że przez wodę, bo tam była

I co ciekawego, ja pamiętam jak oni len zbierali, później ten len wybijali i z tego były te włókna, a później z tych włókien robili nici i była taka maszyna, że się kręci nogą

Miejsce i czas wydarzeń Bilcze Złote, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków..

Miejsce i czas wydarzeń Bilcze Złote, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków..

I zawsze się sprzeczałam, mama mi chciała trochę więcej masła nasmarować, to ja się rzucałam, żeby nie tego.. A płaciło mi się za

Nasz dom to był domek wiejski, babcia miała duży pokój z jednej strony korytarza, między nami był korytarz, był duży pokój i był mały pokój, a w środku między to była