Polska stoi i przed wielką szansą
twierdzi Andrzej Krzeczunowicz, -JB
były ambasador RP w Brukseli
0 polityce językowej, ^
czyli wolny wykład prof. Stanisława Gajdy
o możliwościach sterowania zachowaniami językowymi ludzi
Awantura o stypendia
albo jak z czwartego roku zrobić pierwszy
Andrzej Krzeaunowitz
albo bal
Wazą się losy SCK
Wystawa noblistów ze Śląska
Dziesięciu wspaniałych
Wspólnymi
• i ■ • "
silami
trzeba budować nową bibliotekę uniwersytecką
[ P I S M O U N IW E R S Y T E T U O P O L S K I E G O 01 (0 9 ) styczeń 1998 rok ISSN 14^ Z ^ 5 0 ó
OI (09) styczeń 1998
Życzenia przy opłatku
INDEKS NUMERU
Studenckie dyskoteki na dworcu? ... 4 Awantura O stypendia... 4 Polska stoi przed wielką szansą... 5 ffere ... 5 Budujmy razem .... 6 Jedno pytanie d o 6 Polska polityka językowa . 7 Zabrakło nam
rzetelnej informacji 10 Komputer w sztuce... II Co mam ze studiów? ... 12 Dziesięciu wspaniałych Ślązaków ... 13 Wreszcie wyszli
z konspiry ... 14 Przetestować
wiedzę o tynku ... 14 Dlaczego młodość ; i jest wygłupem?... 15
Tanio,
ale za to bardzo zimno.... 16 Wszędzie spotykaliśmy lu d z i-... .'...‘... 17 Mimo wszystko,
jest tu m iło ... M Trzeba mieć natchnienie. 19 Wieczór z Erosem 19 Połnar kluje i uderza 19 W obliczu stresu... 19 To człowiek
musi się odrodzić,.,,...,.... 20 Ludzie-impłanty ... 2 1 Przeżywam
wspaniałe przygody... 22 Dobrze czasem
być w „ Błędzie ”...23 Między przyzwoitością a żc/ttej!... 23 Mądre marzenia
O wielkości ... 24 Słowiański
świat językow y... 25 Polszczyzna - ojczyzna ... 25 Lektura
prawie dla wszystkich.... 26 Przewodnik po stylistyce rosyjskiej ... 26 Podchody do bibliotekarza, czyli hodowla nieuków ... 27
R edakcja: W iesław a Piątkow - ska-Stepaniak - red. nacz., M ał
g o rz a ta L is-S k u p iń sk a - sek.
red., Andrzej K racher - w spół
p raca red., Tadeusz D etyna - korekta. Adres: O pole, ul. O le
sk a 48 (g m a c h g łó w n y U O , pok. nr 194, teł. 54-58-41 w.
2406. Wydawca: U niw ersytet Opolski. Skład: L A R E S . Druk: W ydaw nictw o UO.
8 stycznia br. w auli Wydziału Teologicznego UO odbyło się uroczyste spotkanie opłatkowe
B iblioteka G łów na U niw er
sytetu O polskiego w zbogaciła sw o je z b io ry o k o le jn y d ar k sią ż k o w y . 27 lis to p a d a ub.
roku p rz y je c h a ł z W arszaw y transport około pięciu tysięcy w o lu m in ó w k siążek i c z a s o pism. na który w znacznej m ie
rze ziożyty się pozycje z duble
tów B ib lio te k i U n iw ersy tetu W arszawskiego i Biblioteki N a
rodowej. Nie są to przypadko
we zbiory, ponieważ zostały one z g ro m a d z o n e na p o d s ta w ie opracow anych, tuż po powodzi, przez B ibliotekę G tów ną UO w ykazów odzw ierciedlających pow stałe braki. K oordynatorem
rok dobry - mówit prof. dr hab.
Stanisław S. Nicieja, rektor UO.
- Widać inwestycje, uniwersytet stał się piękniejszy, przyję
liśmy na studia wiele pięk
nych dziewcząt i nadobnych m ło d zień có w , o d b y io się w iele św ietnych konferen
cji, sta le w z ra sta p re s tiż uczelni. Niech w tym roku n asze b io g ra fie
wypełnią się fak
tami, którymi bę
d z ie m o ż n a się szczycić.
Ż y c z e n i a o płatkow e sk ła dali też: k siąd z b is k u p A lfo n s Nossol. prof. Józef S.
Suchy - rektor P oli
te c h n ik i O p o lsk ie j,
wojewoda opolski Ryszard Zem baczyński.
Opłatkowe spotkanie uśw iet
niły kolędy w wykonaniu kleryc
kiego chóru Wyższego Sem ina
rium Duchownego w Opolu pod
znaczono na 1 33 zapom ogi, po 800 zt każda.
Pieniądze na ten cel pochodzą z nierozdysponow anej dotacji na pomoc materialną dla studen
tów w roku 1997. D ecyzja o przyznaniu UO 105.4 tys. zl zo
s ta ła p o d ję ta na p o d s ta w ie zbiorczego raportu przygotow a
nego przez P arlam ent Studen-
p rac z w ią z a n y c h z d o b o rem księgozbioru i jego transportem, którego koszty pokryto M ini
sterstwo Kultury i Sztuki, byt dr W ito ld A d a m ie c z In s ty tu tu Książki i Czytelnictw a, członek zespołu pow ołanego przez Bi
bliotekę N arodową do niesienia pomocy bibliotekom poszkodo
wanym w wyniku powodzi. On też osobiście dopilnow ał, aby ów cenny dar dotari szczęśliw ie do Opola. Książki te, głów nie z zakresu literaturoznaw stw a, pe
dagogiki, psychologii, historii, zostaną w krótce opracow ane i w prow adzone do zbiorów B i
blioteki Głów nej. A.B.
kierunkiem ks. dr. Joachima Wa-
loszka. E.S.
*
17 stycznia br. Oddział Opol
ski Stowarzyszenia „W spólnota Polska” zorganizował w Domu K atechetycznym przy pi. Kate
dralnym spotkanie opłatkowe z udziałem stu d en tó w -o b co k ra- jow ców polskiego pochodzenia.
Minister pomaga
S tu d e n c i - o b c o k ra jo w c y , u c zestn ic y o p ła tk o w e g o
s p o tk a n ia F oto: A. M ierzyń sk i
studiujących w Opolu. M łodzi ludzie z Kazachstanu, Rumunii, Ukrainy, Białorusi i Wenezueli tradycyjnie podzielili się opłat
kiem. życząc sobie sukcesów w życiu i dalszej nauce. A.M.
tów RP, który wspólnie z uczel
nianym i sam orządam i studenc
kimi przeprowadzi) akcję zbie
rania i w eryfikacji w niosków o
zapom ogi. E.S.
Kieszonkowe od MEN
S ty p en d ia m in iste ria ln e na naszej uczelni nie są niczym now ym . Są one przeznaczone d la n a jz d o ln ie jsz y c h s tu d e n tów. K andydatury osób, które pretendują do takiego sty p en dium , są w ysuw ane przez Radę W ydziału. N astępnie w niosek przesyła się do m inistra eduka
cji narodow ej.
W tym roku stypendia w w y
sokości 550 zt przyznano:
Ewelinie Zabawie z V r. agro- biochemii; Romanowi Gawrono
wi z V r. filologii rosyjskiej z polską; Łukaszowi Korachowi z V r. chemii; Gawtowi Krawco
wi z IV r. filologii polskiej.
Anna Szewczyk Iwona Mandryk
Ż y c ze n ia b yty serd e czn e Foto: M . Lis
p ra c o w n ik ó w U n iw e rs y te tu Opolskiego, Politechniki O pol
skiej oraz instytutów naukowo- badawczych Opola.
- Życzymy sobie, by ten rok, który idzie, byl dobry. Rok temu tego sam ego życzyłem w szyst
kim i mimo kataklizm u, który nas spotkał, uważam, że byl to
W pierw szych dniach sty cz
nia tego roku poszkodow ani w pow odzi studenci naszego uni
w e rs y te tu o tr z y m a li p o m o c m a te ria ln ą , p rz y z n a n ą p rzez M in isterstw o E dukacji N aro dow ej. U n iw ersy tet otrzym ał od m inisterstw a kw otę w w y
so k o ś c i 105,4 ty s. zl. k tó rą zgodnie z decyzją M EN prze-
Cenny dar dla książnicy
01 (09) styczeń 1998
? " 4 ^ Posem estralne refleksje pierw szaka
Między październikiem a styczniem
S ty czeń . Ś w ieżo u p iecz en i studenci dobili do egzaminów.
Zaliczenie pierwszego sem e
stru. Przy okazji pojawiają się re
fleksje. „Czy dobrze wybrałem kierunek?” , „Czy nie za w iele szumu o nic?” ...
Wielki entuzjazm październi
kowej innowacji w życiu pow o
lutku opada. Zachłyśnięcie tym, co nowe, tym, co inne, tym, co podobno lepsze, gdzieś się gubi.
Nastaje chwila grozy. Egzaminy - to już nie zabawa.
W śród studentów pierw szego ro k u p a n u ją ró żn e o d c z u c ia . Niektórzy, choć raczej jest ich niew ielu, są nieco załam ani. Od początku nie czuli się dobrze na obranym kierunku. Wiele m ate
riału trudno im było przyswoić.
A teraz trzeba przecież zaliczyć całe półrocze. Koszmar! Z aczy
nają się nieprzespane noce, m a
ratony po bibliotekach, siedze
nie w czytelniach, kserow anie notatek od nieco p ilniejszych studentów.
Nie każdy potrafił przestawić się po szkole średniej na akade
micki tok nauki. Pojawiają się na
rz e k a n ia , m a ru dzenia, niektórzy naw et rozczulają się nad sobą. Tu przecież traktują studentów jak lu
dzi dorosłych, sa
modzielnie myślą
cych. Liczne gro
no tych, którzy do
tychczas wdrażali się w ży cie s tu denckie głów nie poprzez różnego rodzaju im prezy, teraz ma proble
my. Nadeszła pora sprawdzenia swo
jej wiedzy - entu
zjazm nieco opadł.
Z a c ie śn iły się kręgi przyjaciół.
Początkow a otwartość na nowe znajom ości zaw ęża się. Ludzie odkrywają, że jednak nie każdy
jest taki wspaniały, jak to się wy
daw ało na początku. D opiero obecnie, w chwili niepewności
syto t a k o s p ar/a l e, &yt,y STUDIA.. A T u K A 6 L E c o ?
t r z e m ¿t ą u c z y ć ...
o k r o p n o ś ć '
okazuje się, kto jest kim napraw dę. Zatem kolejne rozczarow a
nie...
A le okres studiów to także b o g aty w ach larz m ożliw ości, ro zw ijan ie sw oich zd o ln o ści, p o g łę b ia n ie z a in te re s o w a ń . U czelnie wyższe dają ogromne możliwości. Trzeba tylko umieć z tego skorzystać.
Każdy z „pierwszaków” nadal jed n ak pragnie przede w szyst
kim utrzym ać się na uczelni.
W a ru n e k - z d a n e e g z a m in y . I m oże św iad o m o ść teg o tak stresuje... Przecież tak napraw dę nikt nie wie, co znaczy zali
czyć semestr.
Studenci pierw szego roku w większości zmienili swoje nasta
wienie. Na pytanie, czy podoba się im na studiach, odpow iada
ją, że na początku byli bardziej zachwyceni. A może po prostu studia im spowszedniały?
Październik a styczeń - to dwa odmienne spojrzenia. Rozczaro
wanie? Czy to nie za dużo po
wiedziane? Pewne jest, że każ
dy z nich chce się realizować...
Katarzyna Jezierska
Studentom nie chodzi o pieniądze, ale o styl
Awantura o stypendia
- S tudiujem y na tej uczelni cztery lata, osiągamy dobre wy
niki w nauce i powinniśmy do
staw ać stypendium naukow e - tw ierdzą studenci filologii an
g ie ls k ie j i g e rm a ń s k ie j U O , którzy ukończyli trzyletnie stu
d ia lic e n c ja c k ie i ro z p o c z ę li dw uletnie studia magisterskie.
Na czwartym jak na pierwszym?
- Problem tkwi w tym, że trak
tuje się nas jak studentów pierw szego roku - w yjaśniają - a w ia
domo, że stypendium za wyniki w nauce dostaje się dopiero po pierw szy m roku studiow ania.
Poza tym - studenci będący te
raz na V roku otrzym yw ali to stypendium będąc na IV roku.
Tok studiów dziennych dwu
stopniowych na filologiach an
gielskiej i germańskiej obejm u
je 3-letnie studia licencjackie i 2- letnie magisterskie. Absolwenci
pierwszego stopnia autom atycz
nie zostają przyjęci na drugi - m agisterski. Nie zdają egzam i
nów wstępnych, nie muszą uiścić o p ła t n o rm a ln ie w n o szo n y ch przez kandydatów.
W roku akadem ickim 1996/
1997 w skutek n ied o p atrzen ia administracyjnych służb wydzia
łowych studenci II stopnia filo
logii angielskiej i germ ańskiej otrzym ali stypendia naukow e.
Znacznie opóźniono też wydanie absolwentom studiów 3-letnich dyplomu licencjata, a studentom 2-letnich studiów magisterskich - nowych indeksów.
Zdaniem M inisterstwa...
D la w yjaśnienia sytuacji UO zwrócił się z pytaniem do Mini
sterstw a Edukacji N arodow ej, czy studentów kontynuujących naukę na studiach magisterskich należy traktować jako studentów czwartego roku, czy pierwszego?
---
W odpowiedzi mgr. Tadeusza Popłonkowskiego, wicedyrekto
ra Departamentu Nauki i Szkol
nictwa Wyższego MEN czytamy m.in.: „Generalnie studia licen
cjackie są prowadzone w ramach odrębnego programu studiów, in
nego niż studia magisterskie, i kończą się uzyskaniem dyplomu, a więc są studiami zamkniętymi.
W związku z powyższym student 2-letnich studiów magisterskich m oże uzyskać stypendium za wyniki w nauce dopiero po pierw
szym roku studiów. Jednak uczel
nia - znając najlepiej stan faktycz
ny kwalifikacji na studia uzupeł
niające magisterskie - winna sama zadecydow ać, czy je j studenci kontynuują kierunek studiów w ramach tej samej uczelni i takie
go samego programu studiów, czy też realizują odrębne studia, i na tej podstawie rozstrzygnąć pro
blem wypłacania stypendiów za wyniki w nauce” .
Decyzja zależy od Samorządu - N a pewno studenci nie mogą odpow iadać za błędy naszych pracowników. Niech zdecyduje Samorząd Studencki, czy przy
znać tym studentom stypendia naukowe - stwierdził rektor UO prof. dr hab. Stanisław Nicieja.
Ale zdaniem Samorządu Stu
denckiego stypendia tej grupie studentów się nie należą.
- P rzede w szystkim d o w ie
dzieliśm y się o tym problem ie ostatni, a takie problemy powin
ny być przez nas rozwiązywane.
Poza tym, na uniwersytecie jest osiem kierunków licencjackich, więc jeśli wypłacimy stypendia naukowe neofilologiom, to inni też będą ich żądać. A nawet jeśli wypłacilibyśmy im te pieniądze, to stracą na tym studenci innych lat, gdyż pula stypendiów jest stała - pow iedziała Ewelina Za-
(Dokończenie na str. 4)
3
01 (09) styczeń 1998
Ważą się losy dalszego funkcjonow ania Studenckiego Centrum Kultury w jeg o dotychczasowej siedzibie
Studenckie dyskoteki na dworcu?
Uczelnia natychm iast potrze
buje pom ieszczeń, do których m ożna by przenieść mieszczący się dotychczas w tzw. baraku In
stytut Studiów Elem en
tarnych. B udynek ten pokryty jest na dodatek eternitem, nie działa ka
nalizacja. Sytuacja jest bardzo skomplikowana.
N a U n iw e rs y te c ie O p o lsk im n ig d y nie było zbędnych pom ie
szczeń dydaktycznych, a po powodzi sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej.
- Zajęcie dawnej sto
łó w k i, o p o w ie rz c h n i p o n ad 1000 m 2, obecnej siedziby Stu
denckiego Centrum Kultury, na p otrzeby d ydaktyki to jed y n e rozsądne wyjs'cie - twierdzi prof.
d rhab. Stanisław S. Nicieja, rek
tor UO.
Z rz e sz e n ie S tudentów P o l
skich, które wynajmuje od uczel
ni budynek byłej stołówki, gdzie funkcjonuje SCK, nie zgadza się
ani na w ypow iedzenie umowy najmu, ani na przenosiny w inne m iejsca, które zaproponow ała uczelnia. Żadna z zaproponowa
nych w zamian sal nie je st tak duża, by można było robić w niej dyskoteki.
- D o cen iam y w agę ku ltu ry studenckiej, ale musimy pam ię
tać, że to SCK jest przy uniwer
sytecie, a nie uniw ersytet przy SCK-u - mówi prorek
tor ds. studenckich doc.
dr Z b ig n iew K o ła c z kowski. - W ładze rek
to rsk ie doszły je d n a k do wniosku, że kulturę studencką m ożna pro
w adzić rów nież w in
nych obiektach. Po spo
tkaniach z przedstaw i
cielam i ZSP odn o szę wrażenie, że chodzi im tylko o dyskoteki.
- SC K to nie ty lk o dyskoteki, to też Zim owe G ieł
dy Piosenki, Piastonalia, koncer
ty - broni swej sprawy Tomasz Górny, przew odniczący ZSP.
Władze uczelni obiecują udo
stępniać na tego typu im prezy aulę.
- Każda uczelnia ma swój klub studencki, my też pow inniśmy - popiera kolegów z ZSP przew o
dnicząca Samorządu Studenckie
go E w elina Z abaw a, tym bar
dziej, że nazwisko zobowiązuje.
Prorektor Kołaczkowski obiecu
je, że na uczelni znajdzie się miej
sce na studencką kulturę i zabawę.
- Wspólnie z samorządem wy
stąpimy z prośbą do władz Opola o przekazanie nam jakiegoś obiek
tu, by w nim stworzyć środowisko
wy klub studencki. Gdy byłem je szcze pro rek to rem ów czesnej WSI, prowadziłem zaawansowa
ne rozmowy z miastem o adapta
cję nieczynnego Dworca Wscho
dniego. Znajduje się blisko naszej uczelni, przy skrzyżowaniu ulic Oleskiej i Nysy Łużyckiej, na dro
dze pomiędzy UO i Politechniką Opolską. Może by tak wrócić do tego pomysłu? - proponuje Z. Ko
łaczkowski. E.S.
rys.: M . P o d o la n
Awantura o stypendia
(Dokończenie ze str. 3) bawa, przewodnicząca Samorzą
du Studenckiego.
Rektorski kompromis
22 stycznia przedstaw iciele władz uczelni spotkali się ze stu
dentami wszystkich lat filologii g erm ań sk iej i an g ielsk iej, by przedstawić swoją decyzję.
- Po rozpatrzeniu wszystkich aspektów powstałego problemu i chęci zrekompensowania państwu zawiedzionych oczekiwań finan
sowych, rektor wyraził wyjątko
wo zgodę na wypłacenie jednora
zowo, tylko w tym roku, Nagrody Rektorskiej tym studentom I roku studiów m agisterskich, którym przysługiwałoby stypendium nau
kowe w systemie jednolitych stu
diów magisterskich. Inaczej tego zrobić nie możemy - zakomuniko
wał zebranym w auli studentom doc. dr Zbigniew Kołaczkowski, prorektor ds. studenckich UO.
Kompromisowa decyzja władz uczelni przez studentów nie zo
stała przyjęta z zadowoleniem.
Jak skomentował Marcin Wiatr z I roku studiów magisterskich fi
lologii germ ańskiej, studentom jego roku chodziło nie tyle o pie
niądze, ile o sposób potraktowa
nia ich przez władze uczelni.
- Nie powinno dopuszczać się do takich sytuacji, gdy studenci są przedmiotem, a nie podm io
tem dyskusji. To nie jest kompro
mis, który przyjmujemy z w iel
ką radością - stwierdził.
- Nie musicie przyjmować tej nagrody - skontrował w zburzo
ny prorektor Kołaczkowski.
Brak kindersztuby?
- Jestem oburzona ich zacho
waniem. Zresztą nie tylko ja. W tra k c ie w y s tą p ie n ia M arcin a W iatra z auli dem onstracyjnie w yszła dr Izabela Surynt, z-ca d y re k to ra In s ty tu tu F ilo lo g ii Germańskiej - powiedziała nam po spotkaniu dr hab. prof. UO Krystyna Borecka, prorektor ds.
dydaktyki. - Poszliśm y im w y
raźnie na rękę, a spotkanie za
m ieniło się w sejmik. Ta agre
sywna argum entacja pozostawia wrażenie głębokiego niesmaku.
M ałgorzata Lis rys.: M . P o d o la n
S A M O R Z Ą D s t u d e n c k i
W Z E ó Z ŁY H ROKU TRAKTOM ¡.¡¿W ICH
ty-TY ROK.
A Te r a z t a k ic h
Z DECidADUJEHY
«PO T - G O ...
01 (09) styczeń 1998
Polska stoi przed wielką szansą
Z Andrzejem K rzeczunowiczem - byłym pracow nikiem RWE, byłym ambasadorem RP w Brukseli, publicystą - rozmawia Tadeusz Detyna
Gości pan po raz pierwszy w naszym młodym ośrodku uniwer
syteckim, by zaprezentować nam tem at dotyczący relacji m iędzy Polską a euroatlantyckimi stru k tu r a m i b e zp ie c ze ń stwa. Czy zatem, pańskim zd a n iem , p ę d P o lski do tych struktur nie je s t choć
by po części spow odow a
ny pewnym koniunkturali
zmem, gdyż właściwie nie słych a ć istotnych głosów sprzeciwu, a dowódcy woj
skowi, oficerowie najw yż
szego szczebla nie m ają w tej sprawie oficjalnie żad
nych zastrzeżeń. Czy nie je s t to ten sam entuzjazm,
Z jakim tak dzielnie bronili oni n iegdyś socjalizm u w naszym kraju?
O oficerach nie chcę się w ypow iadać, gdyż to im należałoby zadać to pytanie, ale wydaje mi się, że pęd do NATO jest zupełnie racjonalny, dlatego że je s t to w ielk a h isto ry c z n a szansa, którą mamy w tej chwili i którą należy wykorzystać. Od lat, wręcz od wieków nie m ieli
śmy takich g w arancji b e z p ie czeństwa, a teraz jest okazja, by w bezpiecznych granicach budo
wać dobrobyt ekonomiczny. Co zaś do wspomnianych wyższych oficerów, to trzeba sobie uzm y
słowić, że w PRL istniały - przy
najmniej w pewnym sensie - al
ternatywne struktury polityczne i ekonom iczne, nie było nato
miast alternatywnych, innych niż
oficjalne, stru k tu r obronnych.
Poza tym należy zauw ażyć, że zm iana pokoleniowa jest w w oj
sku dość szybka, a po drugie:
podobne problemy miała wycho
dząca z frankizm u H iszpania i jakoś to pokonała.
P akt P ółnocnoatlantycki nie zapobiegł jed n a k krwawej woj
nie w byłej Jugosławii.
Ż a d e n c z ło n e k N ATO nie podzielił jednak losu Jugosławii.
To są Bałkany i tam jest specy
ficzna sytuacja. N ależy pam ię
tać, że interwencja NATO dopro
w a d z iła w k o ń cu do p o koju.
W cześniejsze działania Unii Eu
ropejskiej i ONZ sprawiały, że w ojna trwała nadal. D opiero gdy w k ro c z y ło NATO, w o jn a się skończyła. I to jest zasługa tego paktu.
Jak natowska Polska powinna układać stosunki z niechętną roz
szerzaniu tego paktu Rosją?
Z aw sze należy liczyć się z Rosją, bo je st ogromnym krajem , je s t m ocarstw em nuklearnym i naszym są
siadem , je s t państw em z ogrom nym i m ożliw ościa
mi. Nie należy jednak wy
chodzić z założenia, że bo
imy się Rosji, lecz otw ie
rać się na Rosję.
Pochodzi pan ze znanej lwowskiej rodziny p ocho
dzenia ormiańskiego, je st więc zapewne rzeczą natu
ralną pańskie zaintereso
wanie krajem, w granicach którego Lw ów d ziś p o zo staje. Czy uważa pan, że docelowo również i Ukrai
na powinna znaleźć się w strukturach europejskich i euroatlantyckich, czy też jeszcze przez wiele, wiele lat po prostu do tego nie będzie się nadaw a
ła, a jeśli tak, to może przecież zostać przechwycona przez Ro
sję?
I tak, i tak ma pan rację. U kra
ina docelowo powinna wejść do tych struktur, ale zarazem nie jest jeszcze do tego gotowa, i to je
szcze potrwa dłuższy czas. Prof.
Zbigniew Brzeziński powiedział kiedyś, że m oże w roku 2010 będzie m ożna myśleć o przyję
ciu U k ra in y do N A TO . N ie wiem, czy jest to precyzyjna za
pow iedź, jak ieś proroctw o. W tegorocznych ukraińskich w ybo
rach na duży sukces mogą je d nak lic z y ć siły, k tó re raczej chciałyby odwrócić bieg wyda
rzeń. To jest dla nas niew ątpli
wie kluczow y kraj. Specjaliści mówią, że Rosja bez Ukrainy jest Rosją, a z LIkrainą jest imperium.
My nie potrzebujemy imperium u naszej wschodniej granicy.
Przyznać trzeba, że są w Euro
pie Wschodniej takie kraje, ja k choćby ju ż wspomniana Ukraina, gdzie występuje ogromne rozcza
rowanie wolnością czy nawet nie
podległością. Wygląda wręcz na to, że pewne wartości jakby nie mogły współistnieć. Uzyskana czy odzyskana w o ln o ść na dużych (Dokończenie na str. 6)
Flesz
Przewodniczący Komitetu Integracji E uropejskiej Ry
szard Czarnecki poinform o
w ał o p rz e k a z a n iu n aszej uczelni dotacji w wysokości 400.000 zł w ramach wspar
cia procesu odbudowy i usu
wania zniszczeń wywołanych powodzią.
*
Z je d n o c z e n ie P o lsk ie w W ielkiej B ry tan ii i P olska Fundacja Kulturalna przeka
zały do Caritas Polska 3 ty
siące funtów brytyjskich na pokrycie kosztów odtw orze
nia zbiorów bibliotecznych Uniwersytetu Opolskiego.
*
C e n tra ln a K o m isja do Spraw Tytułu N aukow ego i Stopni Naukowych przyzna
ła z dniem 24 listopada 1997 r. W ydziałowi H istoryczno- Pedagogicznem u U niw ersy
tetu Opolskiego uprawnienia do nadawania stopnia nauko
wego doktora nauk hum ani
stycznych w dyscyplinie p e
dagogika. E.P.
*
Senat Uniwersytetu O pol
skiego na posiedzeniu 18 gru
dnia ub.r. w głosowaniu jaw nym jednom yślnie op o w ie
dział się za wprowadzeniem U czelnianego System u Sty
m u la c ji i O cen y Ja k o ś c i Kształcenia (ECTS) - z je d noczesnym powołaniem w y
d ziało w y ch oraz in sty tu to wych koordynatorów ECTS.
*
Prof. Henryk Hordt i prof.
Jan Z ygm unt z W rocław ia przekazali naszem u uniw er
sytetowi swoje zbiory książek z zakresu matematyki.
*
Do grona osób i instytucji, które pomogły naszej uczelni po powodzi, dołączyła „Gaze
ta Uniwersytecka” Uniwersy
tetu Śląskiego. Od październi
ka do grudnia ubiegłego roku podniosła cenę sw ojego eg
zemplarza z jednego do dwóch złotych, a każda dodatkow a złotówka ze sprzedaży pisma została przeznaczona dla Bi
blioteki U niw ersyteckiej w Opolu oraz Biblioteki Uniwer
syteckiej we Wrocławiu. E.S.
„Polska a europejskie struktury bezpieczeństwa" to tem at w y
kładu, który 19 stycznia w ramach „ ZłotejSerii Wykładów Otwar
tych " wygłosił na naszej uczelni A ndrzej Krzeczunowicz - wybit
ny publicysta, były Ambasador RP w Brukseli.
- Bezpieczeństwo naszych sąsiadów je s t naszym bezpieczeń
stwem. M usimy udzielić szczerego i silnego poparcia naszym są
siadom, m ieć aliantów. N eutralność w dzisiejszych czasach nie ma racji bytu - m ów ił A. Krzeczunowicz. Zwrócił także uwagę na to, że po raz pierw szy od wielu lat, a nawet wieków, Polska nie ma wrogów w śród swoich sąsiadów.
I choć całe dorosłe życie Andrzej Krzeczunowicz spędził za gra
nicą (uczył się i studiował niem al wyłącznie poza Polską, głównie w Wielkiej Brytanii i Francji), na pytania pracowników i studen
tów U O odpowiadał piękną polszczyzną.
- N ajwięcej satysfakcji przyniosła mi chyba praca am basado
ra, bo mogłem, niczym kapitan na statku, sam decydować, robić coś dla innych - stwierdził nasz gość i prelegent. E.S.
B K ® ! ©
01 (09) styczeń 1998
Biblioteka potrzebna od zaraz
Budujmy razem
12 stycznia w U rzędzie Woje
w ódzkim odbyło się spotkanie wtadz naszej uczelni, władz w o
jew ódzkich oraz przedstaw icie
li opolskiego świata nauki, kul
tury i polityki. Celem spo
tk a n ia b y ło p o w o ła n ie Społecznego Komitetu na Rzecz Budowy Biblioteki Uniwersyteckiej. Komitet ten ma tworzyć grupę na
cisku, która przekonałaby rząd o koniecznos'ci budo
wy biblioteki.
N a posiedzeniu Senatu UO w listopadzie ub. roku ustalono, że nowa biblioteka jest niezbędna. Lipcowa powódź za
brała nie tylko 120 tysięcy ksią
żek i czasopism, ale zniszczyła też pom ieszczenia, w których woluminy były przechowywane.
Senat ustalił więc, że uniw ersy
tet zaapeluje do wojewody, by ten zwrócił się do rządu o w łą
czenie planów budowy bibliote
ki do centralnego rejestru inwe
stycji związanych z usuwaniem skutków powodzi.
Uniwersytet planuje przezna
czyć pod budowę teren po daw nym O ZN S przy ul. O leskiej.
Jedno pytanie do...
prof. dr. hab. Stanisława Kochmana, p rze wodniczącego Społecznego K om itetu na Rzecz Budowy Biblioteki Uniwersyteckiej
Jakie są szanse pow stania no
wej biblioteki?
Jeśli pow ażnie myśli się o rozwo
ju U n iw e rsy te tu O p o lsk ie g o , to trzeba pamiętać, że sprawą szczególną jest rozwój biblio
teki. Jest ona ser
cem uniwersytetu.
S p o łe c zn y K o m ite t n a R ze c z B u d o w y B ib lio te k i U n iw e rsy tec - Chyba wszyscy
k ie j w p e łn e j g a li Foto: A rc h iw u m z d a je m y so b ie
N ie są znane nawet szacunkowe koszty inwestycji.
Przewodniczącym Społecznego Komitetu powołano prof. dr. hab.
Stanisława Kochmana. W skład Komitetu Honorowego wchodzą m.in. prof. Dorota Simonides, bp Alfons Nossol, wojewoda Ryszard Zembaczyński oraz Ryszard Wil
czyński, przewodniczący sejmiku
samorządowego. E.S.
sprawę z faktu, że obiekt pod na
zwą Biblioteka G łów na przy na
szej uczelni to zaledwie nam ia
stka biblioteki. Jako gmach nie spełnia tych podstawow ych w a
runków . Teraz je s t dobry m o ment, by ruszyć z tą inicjatywą.
Planujemy stworzyć bibliotekę naukową opolskiego centrum na
ukowego, z zapleczem dla badań humanistycznych, nauk ścisłych,
technicznych, a naw et m edycz
nych. Chcem y zyskać poparcie całego opolskiego środow iska naukowego. Planujem y włączyć tę sprawę do prac Komitetu In
tegracji Europejskiej rządu RP.
Pow ołam y fundację, by społe
czeństw o mogło wspom óc nas w tym przedsięw zięciu, będziemy sp rz e d a w a ć c e g ie łk i. D obrze byłoby, gdyby w finansow aniu budow y - obok rządu - partycy
powały organizacje europejskiej kultury.
W 1998 roku ro zp iszem y i rozstrzygniemy konkurs na „Pro
jekt Biblioteki Uniwersyteckiej” . K omitet musi opracować pakiet dokum entacji „Założeń urbani- styczno-ekonom icznych” do za
dania inw estycyjnego. Pow sta
n ie pełen w niosek w spraw ie w łączenia ww. inwestycji do bu
dżetu centralnego. M.L.
Polska stoi przed wielką szansą
(Dokończenie ze str. 5) obszarach Europy i Azji nie przy
nosi bowiem wzrostu stopy życio
wej, a nawet można mówić o dra
stycznym pogorszeniu się sytua
cji bytowej oraz bezpieczeństwa wewnętrznego.
Myśmy w Polsce mieli kom u
nizm niecałe pól wieku, oni mieli przez trzy czw arte stulecia, a w c z e ś n ie j m ie li r u s y fik a c ję przez paręset lat, więc ich sytu
acja jest zupełnie inna i trudno porównywać Polskę na przykład z Ukrainą. Drugi ważny czynnik to niedostateczne forsowanie re
form ekonomicznych, więc sku
tek jest taki, że ludność widzi na co dzień skutki załam ania się imperium wraz z centralnie pla
now aną gospodarką oraz skutki u w o ln ien ia cen, które poszły gdzieś w chm ury, a nie w idzi dobrej strony reform y ek o n o micznej, zliberalizowania gospo
darki - czego doświadczamy w Polsce.
Był p an wieloletnim pracow nikiem Radia Wolna Europa, ale trzeba przyzn a ć, że o so b iście p rzed m ikrofonam i występował
pan niezbyt często. Czy Z tego powodu nie odczuwał pan ja kie
g oś niedosytu?
Nie, jeżeli coś pisałem sam, to na ogól też sam to czytałem. Ale ja robiłem raczej takie zakalco- w ate polityczne opracow ania, wielu innych zaś pisało i czytało takie bardziej brylujące teksty.
Będąc am basadorem w Bru
kseli, mógł pan też przyjrzeć się od wewnątrz polskiej dyplom a
cji, a p o n ieką d także w ogóle p o lskiej polityce zagranicznej.
Czy zatem zgadza się pan z tezą głoszoną m.in. przez swego by
łego przełożonego - Zdzisława Najdera, że polska polityka za
g ra n iczn a p o roku 1989 była głów nie p o lityką m arnow ania szans, spóźnionych reakcji i bier
ności?
Z upełnie się z tym nie zga
dzam. Wydaje mi się, że wiele zrobiono, wiele spraw posunię
to naprzód, a sprawdzianem tego je st fakt, że zaproszono nas do NATO. Gdyby to byl okres zmar
nowany, to nigdy do tego by nie doszło i nie zaczynalibyśmy za kilka tygodni rokow ań z Unią
E u ro p e js k ą ; n ie m ie lib y ś m y traktatów przyjaźni ze w szystki
mi sąsiadami. Niektóre tezy głosi się po prostu dlatego, że jeżeli ktoś jest w opozycji, to musi kry
tykow ać. M oże w n iek tó ry ch wypadkach były spóźnione reak
cje, ale zaw sze czło w ie k je s t mądrzejszy po fakcie. Jeden taki przykład: gdy Litwa ogłosiła nie
podległość, to Polska nie zarea
gowała jej uznaniem, lecz cze
kała, aż niepodległość tę uzna szereg innych krajów. Ja w ów czas uważałem, że ze względu na nasze więzy historyczne i w spól
ną przeszłość - trzeba było zro
bić to szybciej. Faktem jest je d nak, iż wtedy istniał Związek So
wiecki - ze swym w ojskiem w Polsce i na Litwie. Zatem łatwo je s t k ry ty k o w ać, ale gdy się podejm uje kluczowe decyzje, to trzeba także przeanalizować na
stę p s tw a ta k ie g o w y z w a n ia , ewentualne poważne zadrażnie
nia. Kiedy jednak po dwóch la
tach U kraina ogłosiła niepodle
głość, to myśmy ju ż byli pierw si w jej uznaniu, ale sytuacja była bardziej klarowna i było widać,
że m ożna było to uczynić od razu.
IV środowisku Radia Wolna Europa mówiło się o panu ja ko o poliglocie, który zna dobrze s z e ść ję z y k ó w obcych. C hyba naw et wśród emigrantów zm ie
niających kraje osiedlenia była to rzadkość. Co by pan zatem ra
d ził naszym studentom, którzy n iejed n o kro tn ie naw et ze śre
dnim opanowaniem jednego j ę zyka m ają pow ażne problemy?
Poprawka: cztery, a nie sześć.
Co radzić? Należy zawsze wcze
śnie zaczynać. Trzeba w szkole solidnie uczyć się języków , ale przede w szystkim wyjeżdżać za granicę i być wśród ludzi, którzy m ówią danym językiem , bo wte
dy po pew nym czasie ma się za
kodow ane w głow ie, zaprogra
m ow ane form y g ra m a ty c z n e , czasy, przypadki, wymowę - i nie trzeba się już nad tym zastana
w iać. W tedy to ju ż sam o leci, w ystępuje po prostu bezrefle- ksyjność w posługiw aniu się ję zykiem. I to jest ta tajemnica, ten klucz do powodzenia.
D ziękuję za rozmowę. *
[KEł
01 (09) styczeń 1998
Wolny wykład prof. dr. hab. Stanisława Gajdy. Czy można sterować zachow aniam i językow ym i łudzi oraz przew idyw ać i planow ać rozwój języka?
Polska polityka językowa
Term inu p o lity k a ję z y k o w a używa się w znaczeniu obejm u
jącym ogól podejm ow anych w pewnej społeczności przem yśla
nych działań nakierowanych na kształtowanie języka i komuni
kacji wewnątrz niej oraz w kon
taktach z innymi społecznościa
mi. P ełniejsze przedstaw ienie tego pojęcia w ymaga zatem roz
w ażania takich kwestii (czynni
ków). jak:
- kto prow adzi politykę ję z y kową (podmioty)?,
- po co się ją uprawia (cele)?, - co jest jej przedmiotem?, - czym się ją prowadzi (środ
ki)?,
- w ja k ic h o k o liczn o ścia ch (konteksty)?,
- jak się ją prowadzi (m.in. ide
ologie i doktryny)?
W kwestii podm iotów polity
ki językow ej naturalną rzeczą j e s t je j w ie lo p o d m io to w o ś ć . Organizacja przestrzeni ich dzia
łania m oże jednak być bardzo różnie ukształtowana, m.in. za
leżnie od charakteru i sity pozo
stałych czynników . W ustroju demokratycznym istotną rolę w kreowaniu i prow adzeniu dzia
łaln o ści p o lity c z n o ję z y k o w e j odgrywa nie tylko państwo i jego agendy, ale również lokalne sa
morządy, stowarzyszenia, partie, kościoły, media masowe, autory
tety itd. W przeciwieństw ie do społeczności o ustroju scentrali
zowanym tu chór aktorów sceny p o lity c z n o ję z y k o w e j rz a d k o p rz e m a w ia je d n y m g ło se m - m ożliwe są więc rozbieżności, czy wręcz konflikty.
Szczególne znaczenie w pro
w adzeniu oraz koordynow aniu polityki językowej przypisuje się państw u i reprezentującym go instytucjom , np. szkole. (Stąd sam term in p o lityka języko w a bywa zawężająco odnoszony tyl
ko do działań państwa i obdarza
ny u nas negatywnymi konota
cjami, co sprawia, że używa się go niechętnie, preferując okre
ślenia kultura języka, czy ostat
nio kultura słowa). R zeczyw i
ście, mimo różnych opinii na te
m at p a ń s tw a i je g o ro li we
współczesności oraz w przyszło
ści, nie wydaje się, by przestało ono pełnić rolę organizatora ży
c ia je d n e j z n ajw a ż n ie jsz y c h form ludzkich sp o łeczn o ści - narodu. Skoro zaś język stał się - na podstawie dotychczasowych dośw iadczeń m ożna tak tw ier
dzić - cechą definicyjną narodu, to i w zakresie polityki języko
wej roli i obowiązków państwa nie sposób nie doceniać.
Coraz w ażniejszą rolę w poli
tyce językow ej odgrywają pod
m io ty z e w n ę trz n e w zg lęd em społeczności narodowo-państwo- wych - instytucje międzynarodo
we, przejmujące część uprawnień rządów państw, oraz pozarządo
we, a także wybitne autorytety, np. laureaci nagród Nobla. Ich działalność uzasadniana byw a dwoma podstawowymi motywa
mi: dalsza egzystencja świata i jego rozwój wymagają międzyna
rodowej w spółpracy, w tym w zakresie porozum iewania się lu
dzi oraz obrony praw człowieka.
Z ew nętrznym i podm iotam i są również inne społeczności naro- dowo-państwowe propagujące w św iecie sw oją kulturę i język.
Moc i atrakcyjność tej kultury i języka oraz siła prom ocji (por.
kultura amerykańska i język an
gielski) może stanowić zagroże
nie dla tożsamości innych naro
dów i w y w o ły w a ć re a k c je obronne.
Podmiotami polity
ki języ k o w ej są nie tylko różnego rodzaju instytucje (podm ioty zbiorowe), lecz także jednostki - m niejsze lub większe autoryte
ty ję z y k o w e o raz z w y k li, sz e re g o w i użytkow nicy języka.
Wpływali na sytuację językow ą wybitni pi
sarze, politycy, ję z y koznawcy itd., kreując języki literackie i sta
nowiąc wzorce zacho
w ań ję z y k o w y c h . Przeciętny użytkow nik języka niekoniecz
nie musi być wyłącz
nie biernym odbiorcą zabiegów polityczno- ję z y k o w y c h in n y ch podmiotów. Może on być mniej lub bardziej św iadom ym k re a to rem w łasnych losów życiow o-językowych poprzez pewne wybo
ry i (sam o)edukację (por. coraz liczniejsze p o z a sz k o ln e form y kształcenia komunikacyjnojęzy- kowego w zakresie języka ojczy
stego i obcych).
Przy zróżnicow aniu sytuacji k u ltu ro w o -ję z y k o w y c h o raz w ielo ści p o d m io tó w ró w n ież cele działalności politycznojęzy
kowej, a także układ tych celów, mogą być różne. Najczęściej po
lityka językow a stawia sobie za cel tzw. planow anie językow e, obronę autonomii języka i pod
trzym yw anie jeg o żyw otności oraz troskę o takie jego funkcjo
nowanie, by zaspokajał społecz
ne potrzeby komunikacyjnojęzy- kowe. Te cele wiążą się ścisłe z hierarchią przedmiotów, który
mi mogą być: świadomość języ
kowa użytkow ników (kształto
wanie postaw wobec języka oraz um iejętności nadaw czego i re
c e p c y jn e g o p o słu g iw a n ia się nim), system środków (ingero
wanie w system poprzez wpro
wadzanie nowych jednostek, ich eliminowanie lub zmianę w arto
ści) oraz samo funkcjonowanie języ k a i jeg o odm ian w życiu społecznym, np. w nauce relacje m iędzy ję zy k iem ojczystym i obcymi.
P o lity k a ję z y k o w a c z ę s to bywa zorientowana na planowa
nie języka, czyli jego przyspo
sabianie do roli narzędzia komu
nikacji p u b liczn ej. C elem tej działalności byw a m.in. stwarza
nie języka standardowego (ogól
nego, literackiego) w tych spo
łecznościach, które go dotąd nie miały. Planowanie dotyczy zaso
bu środków i statusu (język urzę
dowy, państwowy, międzynaro
dowy, używany w różnych dzie
dzinach życia itp.). Ściśle łączy się z nim norm alizacja języko
wa, czyli form ułow anie ekspli- cytnej, skodyfikow anej norm y w ielofunkcyjnego języka ogól
nego. Taka norma zawarta w ko
deksach językow ych (poprawno
ściowych słownikach, normach terminologicznych itp.) służy do regulow ania kom unikacyjnych zachowań użytkowników.
Zasób środków, jakim i posłu
gują się do osiągnięcia swoich celów podmioty działalności po
litycznojęzykowej, nie ogranicza się do kodeksów językow ych.
Tworzone głównie przez języko
znawców normy skodyfikowane mają najczęściej charakter zale
ceń, których nieprzestrzeganie pociąga za sobą sankcje w po
staci niezrozumienia przez part
nera, śmieszności czy negatyw
nej szkolnej oceny. Bardziej ry
gorystyczny charakter posiadają normy prawne dotyczące języka.
Praw odaw stw o językow e obej
muje ogól aktów prawnych (lub (Dokończenie na str. 8) Prof. dr hab. Stanisław Gajda je s t ję z y
koznaw cą. O publikow ał p o n a d 150 prac.
Założył i redaguje m iędzynarodowe czaso
pism o
„
Stylistyka”. K oordynuje ogólnopolskie i m iędzynarodowe program y badawcze (zob. m .in. seria wydawnicza „N ajnow sze dzieje językó w słow iańskich"). Wybrany do Kom itetu Językoznawstw a P AN oraz do Ko
m itetu Badań N aukow ych. W naszym u n i
wersytecie p ełn i fu n k c ję dyrektora Instytu
tu Filologii Polskiej.