• Nie Znaleziono Wyników

Święto Pracy i Dzień Kobiet w okresie PRL - Wanda Lotter - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Święto Pracy i Dzień Kobiet w okresie PRL - Wanda Lotter - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA LOTTER

ur. 1939; Kryczylsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Lublin. Opowieść o mieście, Święto Pracy, 1 Maja, pochody pierwszomajowe, Dzień Kobiet, 8 Marca

Święto Pracy i Dzień Kobiet w okresie PRL

Pierwszomajowe pochody na poły przypominały takie pochody ludyczne, a na poły nawet kościelne, bo ze sztandarami takie procesje. Do pochodów pierwszomajowych co najmniej przez miesiąc wcześniej każda placówka, każde szkoły, wszyscy się przygotowywali, trzeba było marsze ćwiczyć i tak dalej, w szkołach, ale nie tylko, takie były pokazy. Ta trybuna na wysokości Poczty [Głównej], gdzie ci panowie smutni stali, i z bocznych uliczek tłumy nieprzebrane ludzi. Ale chodziło się na pochody, po pierwsze dlatego, że był święty obowiązek i biada temu, kto nie poszedł, a po drugie dlatego, że można było wtedy kupić kiełbasę albo jakieś inne dobro materialne, których normalnie w sklepie dostać nie można było. Oczywiście wtedy robiło się zakupy jakichś kiełbasopodobnych i czekoladopodobnych przysmaków. Ten tłum radosny, śpiewający, każdy śpiewał co innego, w międzyczasie ktoś grał co innego. Były takie śmieszne historie z tymi szturmówkami, z tymi portretami Marksa, Engelsa, Stalina, Lenina i jeszcze innych, jakieś składanie raportów przed tą trybuną.

1 Maja był o tyle pożądanym świętem, że zawsze były nagrody, jakieś państwowe nagrody, odznaczenia. Był ładny zwyczaj w wydziale kultury, że się dostawało książki. Mam bardzo wiele albumów z tego okresu, które się otrzymywało w prezencie, ale to wydział kultury, bo gdzie indziej to dawano jakieś pieniądze.

8 Marca każdy krytykował, ale w gruncie rzeczy czekało się na to święto. Wtedy polegało to na tym, że dostawało się goździk, jeden ręcznik albo dwa ręczniki, zależy od zamożności firmy. W banku to nawet kiedyś jakiś szlafrok chyba dostałam. Z tej okazji panowie na ogół się upijali, a panie wracały do domu. Jak mówię, święto krytykowane, nielubiane, ale każdy czekał, bo też się wtedy nic nie robiło. Zresztą wtedy w pracy na ogół niewiele się robiło. Wydajność pracy podnosiło się – tak, jak kiedyś w satyrycznym programie TEY-a – w zależności od tego, komu składało się relację, więc takie papierowe były wyniki.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-02-10, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na moim wydziale było 528 osób, po pochodzie szło się do lasu, szła może połowa, bo nie wszyscy chcieli i nie wszystkich chcieli wziąć, wtenczas rozwiązały się języki..

Choć pochody pierwszomajowe trwały cały dzień, to można było kupić kiełbasę i piwo.. Były wyjazdy

Nie wiedzieliśmy w ogóle co się dzieje, bo Jurczyk zakończył strajk trzydziestego, Gdańsk zakończył trzydziestego pierwszego, powstały z tego powodu jakieś animozje

Tam się chodziło, bo można było kupić różnego typu słodycze, jakieś cukierki –kukułki czy raczki –wodę sodową, lemoniadę.. Były tam tego

Jak wiadomo było, co jest, to się pojechało, więc jakoś tam sobie poradzili, ale już byli spóźnieni sporo.. Normalnie nie wolno im było, oczywiście, jechać na miejsce, czyli

Dyspozytor produkcji był w biurowcu głównym, dzwonił i dawał cynk, że już idzie i gdzie jest ten Gierek.. Jakiż to był

Ubolewam, że MPiK-u nie ma, bo to było także miejsce, gdzie nie tylko czytało się prasę, gdzie nie tylko były książki, ale gdzie przychodzili ludzie o specjalnych

Gogolewski – o pięknym, niezwykłym głosie, bardzo lubiłam go słuchać, niezwykle urodziwy mężczyzna, więc pamiętam sztuki w jego obsadzie do dzisiaj; chyba nie zapomnę w