• Nie Znaleziono Wyników

Krakowskie Przedmieście w Lublinie w okresie PRL - Wanda Lotter - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krakowskie Przedmieście w Lublinie w okresie PRL - Wanda Lotter - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA LOTTER

ur. 1939; Kryczylsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Lublin. Opowieść o mieście, Krakowskie Przedmieście, plac Litewski, pomnik Wdzięczności, kawiarnia Lublinianka, sklep Delikatesy

Krakowskie Przedmieście w Lublinie w okresie PRL

Krakowskie Przedmieście było deptakiem, mimo że jeździły autobusy. Jakoś trudno sobie wyobrazić, że dzisiaj nie jeżdżą, ale tych samochodów było jednak o wiele mniej kiedyś, były jeszcze dorożki, w zimie były sanie, jeździło się więc po Krakowskim. Taki świat zupełnie nie z tego okresu. Do dobrego tonu należały spacery po Krakowskim Przedmieściu. Tu się umawiano. Plac Litewski wyglądał troszkę inaczej. Tu był ten pomnik, który złośliwie nazywano „dawaj czasy”, bo był zegar po przeciwnej stronie, a tu taki ruski bojec z tą wyciągniętą ręką – ponieważ wiadomo było, że Rosjanie zawsze jakoś szczególnie lubili zegarki, których nie mieli wówczas, więc złośliwie nazywano ten [pomnik]. „Umawiamy się pod pomnikiem

«dawaj czasy»”. On tak wyciągał rękę do zegara, który był na Poczcie Głównej, bo Poczta Główna była tutaj od niepamiętnych czasów. Inaczej wyglądała oczywiście kawiarnia, bardzo modna, „Lublinianka”, która dzisiaj jest hotelem. Do „Lublinianki”

się chodziło, tam się odbywały fajfy, grano codziennie, na górze było miejsce do zabawy, do tańca. Te fajfy odbywały gdzieś od piątej do dziesiątej wieczorem.

Była księgarnia, której mi szalenie brakuje, gdzie byli księgarze znający się na książkach. W tej chwili [w tym miejscu] sprzedają telefony komórkowe. I tu można było kupić, jeżeli nie od ręki, to spod lady jakieś rarytasy. Oni wiedzieli o książce wszystko, o nowościach. To była frajda przyjść do takiego sklepu, gdzie można było po prostu o książce porozmawiać. Sklep był duży, księgarnia była piękna, z księgarzami z prawdziwego zdarzenia. Dzisiaj to się już nie zdarza. Były „Delikatesy”

– pierwszy sklep w Lublinie, chodziło się [tam po to], żeby obejrzeć przynajmniej opakowania, bo one były tak piękne, a niestety, nie każdego z nas było stać na kupno towarów w „Delikatesach”.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-02-10, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Więc też wybrałem tę ścieżkę, mimo że były możliwe inne: Wrocław, Warszawa, Olsztyn… Ale spodobał mi się Lublin.. [Ponadto] z Krakowa do Lublina [jeździł] pociąg,

Przede wszystkim pamiętam jak przyjechaliśmy tu [do Lublina], a mamusia gdynianka z dziada pradziada była, to na pierwszy spacer wyszłyśmy na Stare Miasto i ci Żydzi przede

Był niezwykłym człowiekiem, brzydkim, jak sobie trudno wyobrazić równie brzydkiego mężczyznę, ale kiedy zaczynał mówić, stawał się piękny.. [Kiedy] kogoś nie lubił,

Przychodzili na kontrole - jak tam pani klienta załatwia, ile pani za usługę bierze, bo były cenniki, tak jak i teraz są cenniki. Jak w cenniku było piętnaście złotych na

Dla mnie osobiście wolność to po prostu możliwością wyrażania swoich poglądów politycznych i religijnych. Kiedyś nie było możliwości

Nawet na ulicy Majdanek był dorożkarz, który miał konia, miał stodołę i tam trzymał tego konia.. Karmił go i jeździł

Były tam przede wszystkim budynki piętrowe, z architekturą taką już ładniejszą, nie jakiś typowy domek: ściany zakończone gzymsami, z jakimiś ozdobami wokół

Jak się miało poszczególne składniki (metol, hydrochinon, węglan wapnia), to [żeby] powstał wywoływacz, trzeba było je zmieszać w odpowiednich proporcjach.. Podstawowy