• Nie Znaleziono Wyników

Losy rodziny po II wojnie światowej - Wanda Lotter - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Losy rodziny po II wojnie światowej - Wanda Lotter - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA LOTTER

ur. 1939; Kryczylsk

Miejsce i czas wydarzeń Piła, Lublin, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe projekt Lublin. Opowieść o mieście, losy wojenne, rodzice

Losy rodziny po II wojnie światowej

Urodziłam się na dawnych ziemiach polskich, 9 września 1939 roku, wieś nazywała się Kryczylsk – wypisz wymaluj Anatewka – województwo Wołyń, powiat Kostopol.

Okupacja, wiadomo, z miejsca na miejsce, ukrywanie się. Potem obóz, nie był to wprawdzie obóz koncentracyjny, ale dla dziecka obóz pracy niewolniczej na terenie Austrii, dokładnie na przedmieściach Wiednia, [był] wyjątkowo uciążliwy i trudny. Rok [19]45 – powrót bydlęcymi wagonami do Polski. Moja mama w stanie kompletnego wycieńczenia nie dojechała do celu, a chodziło o to, żeby dojechać do Gdańska. Nie wiem dlaczego marzeniem mojego ojczyma było, ażeby osiedlić się w Gdańsku – okno na świat, ale matka nie dała rady dojechać i zatrzymaliśmy się w Pile. Piła jeszcze wówczas nazywała się Schneidemühl, jeszcze nawet nie miała nazwy polskiej. Byliśmy chyba osiemnastą rodziną, która osiedliła się w tym kompletnie zrujnowanym mieście. Początki [były] jak zwykle trudne, ale udało się jakoś przeżyć i tam mieszkaliśmy do [19]52 roku.

Ja niestety swojego [prawdziwego] ojca nie pamiętam. Mój ojciec i cała rodzina mego ojca musieli jeszcze sobie grób kopać, wszyscy w Sarnach zostali zamordowani. A ojczymowi udało się uratować moją matkę i mnie i tak już zostało. Małżeństwo zawarli zaraz po wojnie, po powrocie do Polski. Ojciec był dosyć zaradnym człowiekiem, otworzył na początku drobny warsztat, który potem rozrósł się do ogromnej firmy, potem wybudował nawet olejarnię, którą czym prędzej upaństwowiono. I w [19]52 roku ojciec, który pochodził dokładnie z przedmieść Lublina, ciągnął do swoich. A ponieważ uważał, że córkę, jedynaczkę, należy kształcić – w Pile nie było wyższych uczelni, a w ogóle nie przychodziło im do głowy, że można mnie wysłać gdzieś poza dom po tych przejściach wojennych – wobec tego przyjechaliśmy do Lublina.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-02-10, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, PRL Honig, Józef (1917-2003), Honig, Bibianna, handel, rodzina.. Losy Józefa Honiga po II

Na [ulicy] Wesołej gruzy nie były usunięte, były [tam] takie głębokie leje po bombach, na tych łąkach gdzie teraz [jest] stadion. Bardzo szybko postawili ten pomnik na

Niełatwo dostawało się mieszkanie – bo ludzie przyjechali po wojnie, to myśmy dostali mieszkanie razem z mieszkaniem Rubinsztajn.. On miał

Już na początku jak [Niemcy] przyszli, były słuchy, że w województwie lubelskim zrobi się rezerwat [dla Żydów] – potem wiedzieliśmy, że to są obozy, ale [początkowo mówiło

Wtedy nie było jeszcze Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, tylko Cukrownia Milejów.. Ojciec pracował tam jako

My bawiliśmy się w ten sposób, właśnie w okolicach bursy, wykopywaliśmy pociski, kule karabinowe, pistoletowe, czubki się wyjmowało, proch wysypywało. Robiliśmy różnego

Po wyzwoleniu tatuś wrócił do pracy jako geodeta, do tego urzędu ziemskiego, no to wysyłali tatusia na pomiary, mierzyć tu, mierzyć tam, tutaj Lublin to też był

Kiedy Białystok był okupowany przez Rosjan, to była korespondencja cały czas z Lublinem i mój ostatni kontakt to był w 39 roku, bo umowa między moimi rodzicami była taka, że