• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1925.10.10, R. 5 [i.e. 6], nr 119

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1925.10.10, R. 5 [i.e. 6], nr 119"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Konto

RQPONMLKJIHGFEDCBA

c io & o w e P a K s O i P o z n a ń 2 0 4 . 2 5 2

/> * Z a o g ło s z e n ia p o b ie r a s ię c d w ie rs z a

O g ło s z e n ia :

ła m .) Ł 1 0 g r „ z a r e k la m y

’ja s tro n ie 3 -Ja m o w e j w w ia d o m o ś c ic h p o to c z n y c h 3 0 g r . n a p ie rw s z e j s tro n ie 5 0 g r . R a b a tu u d z ie la s ię p r z y c z e s te m o g ła s z a n iu . ,,G ło s W ą b rz e s k i" w y c h o d z i, trz y r a z y ty g o d n io w o i to w p o n ie d z ia łe k , w . ś r o d ę , i .p ią te k . S k rz y n k a p o c z to w a 2 3 . — R e d a k c ja i a d m in is tra c ja ----z n a jd u je s ię p r z y u l. M ic k ie w ic z a 1 1 . — T e ł. 8 0 .— —

ww _ j—- w y n o s i n a m ie s ią c _ w e k s -

jfrzeupłaLa • p e ty c ji l,5 0 z ł., z o d n o s z e n ie m p r z e z

pocztę 20 gr. więcej. W w y p a d k a c h n ie p r z e w id z ia -

nreh. przy wstrzymaniu p r z e d s ię b io rs tw a z ło ż e n iu p ra -

przerwairfii k o m u n ik a c ji, o trz y m u ją c y m e m a p r a

in tsuiaó n < w ate rm ino w y c h d o s ta rc z e ń g a z e ty , lu b

iffrĄtn ęęny a b o n a m e n tu . Z a d z ia ł o g ło s z e ń re*

—_____ dflkcja n ie o d p o w ia d a .---

Nr. 119 Wąbrzeźno, sobota 10 października 1925 r. Rok V

Eksposć premiera

Grabskiego przed Sejmem.

Program sanacji gospodarczej.

B e z w ła d n y S e jm w o b e c k o n ie c z n o ś c i c z y n u .

„ W y z w o le n ie " z g ła s z a w n io s e k o w o tu m n ie u f n o ś c i d la r z ą d u i r o z w ią z a n ie S e jm u .

W r z a w a p o d n ie c o n y c h w y k r z y k n ik ó w to w a ­ rz y sz y ła w S e jm ie w y w o d o m p re m je ra p . G ra b ­ sk ie g o . C h w ila m i h a łas się p o tę g o w a ł, a b y o sło n ić z a k ło p o ta n ie i w ą tp liw o śc i b u d z ą c e się w su m ie ­ n iu S e jm u .

B y ło m u z G ra b sk im ta k d o b rz e . B ra ł p e łn o m o c n ictw a i rz ą d z ił, a S e jm tro sz k ę ’p o ta ­ k iw a ł, tro sz k ę k ry ty k o w a ł. P ó łg ę b k iem , d e lik a ­ tn ie , a b y w y b o rc y n ie m y śle li, że S e jm n ic ju ż n ie z n a c z y .

A le p rz y sz e d ł k a ta k liz m , z a ła m a ły się z a w o ­ ry u trw a lo n eg o z d a w a ło się n a d łu g o ła d u g o ­ sp o d a rc z e g o i fin a n so w e g o . S p o łe c z eń stw o p o - p a d ło w ro z g o ry c ze n ie i w o ła są d u .

T rz eb a z te m co ś z ro b ić . I to je st p rz y k ra d la S e jm u stro n a m e d alu . T a k b ło g im je s t b e z w ła d , a ta k d o k u c z liw a k o n ie cz n o ść p o ­ c z y n an ia .

J e d n o „ W y z w o le n ie " z n a la z ło się w k ro p c e . W k w a d ra n s p o z a k o ń c z e n iu p o sie d ze n ia Iz b y o d b y ło d y sk u sję i p o w z ię ło je d n o m y śln ą u c h w a­

łę , a b y p re z e s k lu b u , p o se ł S to la rsk i p rz e m ó w ie ­ n ie w ro z p ra w ie b u d ż e to w e j z a k o ń cz y ł w n io ­ sk iem o w y ra że n ie rz ą d o w i n ie u fn o śc i, a ró w n o ­ c z eśn ie z a je d n y m z a m a c h em w n ió sł o ro z w ią ­ z a n ie S e jm u .

In n e k lu b y d o p ie ro p o z a p o z n a n iu się z p ro je k ta m i sa n a c y jn y m i i p rz e p ro w a d ze n iu ro z p ra w z a d ec y d u ją o sw e m sta n o w isk u .

Przesilenie gospodarcze próbą własnych sil.

Exposś premjera Grabskiego.

P re m je r G ra b sk i o św ia d c z y ł n a w stę p ie , iż rz ą d staje p rz e d S e jm e m w c h w ili sz c ze g ó ln ie tru d n e j w z a k re sie fin a n so w y m i g o sp o d a rc z y m .

J a ś n ie j p rz e d sta w ia ją się s p ra w y o g ó ln o p a ń stw o w e . P o lsk a w sp ó łp ra c u je z in n e m i p a ń stw a m i n a d u trw a le n ie m p o k o ju . Is to tn y p o k ó j n ie m o ż e b y ć o sią g n ię ty [ n ic z y im k o sz te m . P o lsk a z a te m m u si m ie ć c a łk o w ite b e z p ie c z e ń stw o c o d o n ie n a ru sz a ln o śc i je j w ła ­ sn y c h g ra n ic .

P re m je r m ó w ił d a le j o so ju sz u z F ra n c ją i w z m a c n ia ją c y c h się sto su n k a c h z R u m u n ją , p a ń stw a m i b a łty c k iem i, C z e c h o sło w a c ją , a w re szc ie o w iz y c ie C z ic z e rin a w W a rsza w ie i ro k o w an ia ch z L itw ą o ra z z N ie m c a m i.

- W ż y c iu g o sp o d a rc z e m ro z w in ę ło się o 1 d w u m ie się c y o stre p rz e sile n ie fin a n so w e . W y ­ ra ż a się o n o o b e c n ie w w ie lk im b ra k u k re d y tu d la p rz e m y słu , h a n d lu i ro ln ic tw a .

R z ą d p o w strz y m a ł sp a d e k z ło te g o , a p rz e z p o m o c u d z ie lo n ą b a n k o m z a p o b ieg ł z a łam a n iu się in s ty tu c y j k re d y to w y c h .

D z isia j sto i rz ą d p rz e d z a g a d n ie n ie m d o s­

ta rc z e n ia śro d k ó w k re d y to w y c h ż y c iu g o sp o d a r­

c z e m u .

N a c z o ło p ro g ra m u g o sp o d a rc z e g o p o sta w ić n a le ży ta k ie z o rg a n iz o w a n ie ż y c ia g o sd p o a rc z e- g o , b y k o n su m eja o p a rta b y ła n a k ra jo w e j p ro ­ d u k c ji. T o m u si b y ć n a jis to tn ie js z y m c e lem n a ­ sz e j p o lity k i g o sp o d a rc z ej.

A ż e b y d o te g o d o jść , p ro d u k c ja p rz e m y sło­

w a m u si się sta ć ta ń sz a n iż d z iś, a p ro d u k c ja ro ln icz a o b fitsz a , b a rd z ie j u d o sk o n a lo n a i d o sto ­ so w an a d o c a łk o w ite g o p o k ry w an ia n a sz e g o sp o ży c ia .

(G ło s n a le w ic y : C ią g le w o ła liśm y o to ).

P rz e ry w a n ia , w rz a w a.

M a rsz ałe k : P ro sz ę o sp o k ó j. S ą d zę , że s p ra w y są z b y t w a ż n e , b y je z a łatw ia ć w y k rz y ­ k n ik a m i. (W rz a w a ).

W d a lsz y m c ią g u p . p re m je r m ó w i o p ro ­ je k ta c h w z a k re sie k re d y tu , b ila n su h a n d lo w e ­ g o , ceł Jo c h ro n n y ch i p o p ie ra n ia p ro d u k c ji k ra jo w e j.

P ro jek ty te z a w a rte są w p ro je k ta c h u sta w , je d n o c z eśn ie z g ło sz o n y ch d o S e jm u .

K ry z y s g o sp o d a rc z y , ja k i p rz e ż y w a m y — k o ń c z y p . p re m je r — je s t p ró b ą n a sz y c h w ła­

sn y c h sil.

J e s t o n je d n o c z eśn ie k ry z y se m m o ra ln y m c z ęśc i sp o łe c ze ń stw a . D e p re sji p o d d a w ać się n ie w o ln o .

R z ąd sto i n a stan o w isk u z w a lc z a n ia d e fe - ty z m u g o sp o d a rc z eg o . P o p rz e trw a n iu g o , b ę- d z ie m i siln iejsi.

Trzy ustawy sanacyjne.

P . m in iste r sk a rb u z ło ż y ł d o la sk i m a rsz a ł­

k o w sk iej p ro je k ty trz ec h u sta w sa n a c y jn y c h . P ie rw sz y z n ic h d o ty c z y z ła g o d z e n ia p rz e ­ sile n ia fin a n so w e g o , d ru g i p o p a rc ia p ro d u k c ji k ra jo w e j i p o p ra w y b ila n su p łatn ic z e g o , trz ec i o g ra n ic ze n ia w y d a tk ó w p a ń stw a .

P o ż y c z k a 1 m il ja r d a z ło ty c h w zlo cie.

O b ie g b ilo n u w z ro śn ie d o 1 2 z ł. n a g ło w ę . P ro je k t p ie rw sz y u p o w a ż n ia m in istra s k a r­

b u d o z a c iąg n ię cia p o ż y c z e k p a ń stw o w y c h w łą ­ c z n ej w y so k o śc i 1 m ilja rd a z ło ty ch w z lo c ie .

P o ż y c z k i m o g ą b y ć u p rz y w ile jo w an e i u - b e z p iec z o n e z a sta w e m je d n e g o z m o n o p o ló w p a ń stw o w y c h .

P ro je k t z a w ie ra je d n o c z eśn ie u p o w a ż n ie n ie d o w y d z ie rż a w ie n ia je d n e g o z m o n o p o ló w p a ń ­ stw o w y c h w c a ło śc i lu b c z ę śc i. M in ister s k a r­

b u m a b y ć n a d to u p o w a ż n io n y d o z a c ią g a n ia z a g ra n ic z n y c h k re d y tó w , p rz e z n a c z o n y c h n a s ta ­ b iliz ac ję z ło te g o d o su m y 2 0 0 m iljo n ó w z ło ty c h w zlo cie.

A rt. 2 -g i p ro je k tu u p o w a ż n ia m in is tra s k a r­

b u d o w y p u sz c z e n ia b ile tó w sk a rb o w y ch z je ­ d n o ro c z n y m te rm in e m p ła tn o śc i d o su m y 1 0 0 m iljo n ó w z ło ty c h .

A r t. 4 ty p ro je k tu p o w ię k sz a o b ie g m o n e t sre b rn y c h , n ik lo w y c h i b ro n z o w y c h d o k w o ty 1 2 z ło ty c h n a g ło w ę m ie sz k a ń c a R z e c z y p o s­

p o lite j.

O popieranie produkcji krajowej.

M in ister sk a rb u m o ż e u d z ie lać n a o k re s 5 la t u lg w p o b iera n iu p o d a tk ó w i o p ła t p a ń stw o ­ w y c h o ra z ró w n o c z eśn ie w p o b iera n iu w sze l­

k ic h d a n in k o m u n a ln y c h p o sz c z e g ó ln y m g a łę ­ z io m p ro d u k cji i p rz e m y słu , p o sia d ają cy m sz c ze ­ g ó ln e z n a c ze n ie g o sp o d a rcz e . Z u lg ty c h m o g ą k o rz y sta ć p rz e d się b io rstw a n o w o p o w stają c e, ju ż istn ie ją c e p rz y in w esto w an iu n o w y c h d z ia łó w p ro d u k c ji istn ieją c e j a m o d e rn izu ją c e sw e u rz ą ­ d z e n ia , łą cz ą ce się w je d n ą o so b ę p ra w n ą w z w ią z k u z fu z ją, p rz e d się b io rstw a , k tó ry c h d z ia­

ła ln o ść b y ła o g ra n ic z o n a d o c z ę śc i p a ń stw a w z w ią z k u z z a rz ą d z e n ia m i, u p ra w n ia ją e e m i je d o d z ia łaln o ści n a c a ły m o b sz a rze p a ń stw a , p rz ed ­ sięb io rstw a, p rz e ja w ia jąc e sw ą d z ia łaln o ść w p a ń stw ie p o lsk ie m , le c z p o sia d a ją c e sie d zib ę w p a ń stw ie o b c e m w z w ią z k u z p rz en ie sie n iem sie­

d z ib y n a o b sz a r P o lsk i.

D la to w a ró w p o sia d a ją c y ch sp e cja ln e z n a ­ c z e n ie e k sp o rto w e , b ę d ą w p ro w a d z o n e o so b n e ta ry fy p rz ew o z o w e .

P rz e d się b io rstw a i in s ty tu c je p a ń stw o w e c z y sa m o rz ą d o w a m o g ą z a k u p y w a ć p rz e d m io ty p o c h o d z e n ia z a g ra n ic z n e g o je d y n ie z a z e z w o le ­ n ie m m in . p rz e m . i h a n d lu .

Polacy i Polki miasta Wąbrzeźna.

N a d c h o d z i c h w ila ro z strz y g a ją c a . Z a k ilk a I D z ie ń 1 8 -ty p a ź d z iern ik a m a z a d e c y d o w a ć , ja k ie d n i o d b ę d ą się w y b o ry d o R a d y M iejsk ie j. I b ę d ą rz ą d y w n a sz e m m ieśc ie n a d a lsz e c z te ry

Oszczędności.

U sta w a s tw a rz a n a p rz e cią g la t d w u p a ń ­ stw o w ą ra d ę g o sp o d a rcz ą ja k o o rg a n d o ra d c z y i o p in jo d a w c z y . M a o n a n a c e lu z a k re ślić p la n o sz c z ę d n o śc io w y w p rz e c ią g u p ó l ro k u o d w p ro ­ w a d z e n ia je j w ż y c ie , p ro je k to w a n ie o d p o w ie­

d n ic h u sta w o sz c z ę d n o ścio w y c h i w y d a w a n ie 0 - p in ji o p rz e d ło ź e n ia c h , p o c h o d z ą c y c h z in ic ja ty ­

w y S e jm u c z y rz ą d u .

S k ła d a ć się m a z 5 c z ło n k ó w S e jm u , z 5 p rz e d ­ sta w ic ie li rz ą d u i p rz e w o d n ic z ąc e g o p o w o ła n eg o p rz e z P re z y d e n ta n a w n io se k R a d y m in is tró w .

U sta w a p rz e w id u je w p ro w a d z e n ie k o n tro le ­ ró w , d b a jąć y c h o u staw o w e w y k o n y w a n ie b u ­ d ż e tu i w z m a c n ia w y d a tn ie k o n tro le n a d w y ­ d a tk am i z w ią z k ó w p ra w n o -p u b lic z n y c h (sa ­ m o rz ąd y ).

Przywódcy stronnictw o mowie premjera Grabskiego.

P o s. N ied z ia łk o w sk i (P . P . S .): P rz e z c a ły c z a s m o w y p . G ra b sk ie g o c z y ta łe m . N ie m a m ż a d n y c h o p in ji.

P o s. B y rk a („ P iast"): N ic n ie p o w ie m , g d y ż n ie b y ła to m o w a .

P o s. R o z m a rin (k o ło ż y d .) P rz em ó w ien ie k ró tk ie a le z łe . D z isiaj p . G ra b sk i p rz e k reślił sw ó j d o ty c h c z a so w y p ro g ra m . B y ło to ja w n e p rz y z n an ie się d o p rie g ra n e j. W k a ź d e m p ra - w o rz ąd n e m p a ń stw ie k o n se k w e n c ją b y ła b y d y * m isja .

P o s. K w ap iń sk i (P . P .S .): P o d z isie jsz e m z a c h o w a n iu się S e jm u p o d a łb y m się d o d y m isji g d y b y m b y ł n a m ie jsc u p . G ra b sk ie g o . P re m je r n ie m o ż e b y ć ty lk o to lero w a n y w Iz b ie .

S e n . W o ź n ic k i („ W y z w o le n ie "): J e c h a łp . G ra b ­ sk i n a k o n iu , sp a d ł z n ie g o i z d e z o rje n to w a ł się . T y m k o n iem b y ł z lo ty .

P o s. P o n ia to w sk i („ W y z w o le n ie "): p . G ra b ­ sk i p o w tó rz y ł w sk ró c e n iu to , co m ó w ił n a R a ­ d z ie G o sp o d a rc z e j.

P o s. K o sm o w sk a („ W y z w o le n ie "): S z k ó łk a fro e b lo w sk a .

P o s. Ś liw iń sk i (Z w iąz e k c h ło p sk i): P o z a 0 - g ó ln ik a m i, k tó re ty le ra z y sły sze liśm y , p . G ra b ­ sk i n ic n o w e g o n ie p o w ied z ia ł. C h c e d a ć sz e­

re g n o w y c h u rz ę d ó w , a le n ie w sk a za ł a n i d ro g i a n i śro d k ó w d o w y p ro w a d z e n ia p a ń s tw a z b a ­ g n a .

P o s. S o m m e rste in (K o ło ż y d .): M o w a o sz c z ę­

d n o śc io w a p o d w z g lę d em c z a su . N ic n o w e g o p re m je r n ie p o w ie d z ia ł.

P o s. T h u g u tt (k lu b p ra c y ): S ły sz a łe m b a rd z o m a ło . B y ł h a łas z a ś p . m in iste r sk a rb u b y ł w y ­ ją tk o w o o n ieśm ielo n y . P o n ie w a ż n ic w ię ce j n ie u d a ło m i się sły sz e ć , ja k o d e rw a n e w y ra zy

„ P o w in n o b y ć ", a lb o : „ N ale ża ło b y ", a n i ra z u n ie u s ły s z a łe m : „ z ro b ię to , c z y ta m to !“ — w ię c p rz e sta łe m słu c h a ć .

P o s. W ito s : N ie b y ło e x p o se . J a k b ę d zie e x p o se , to b ę d z ie o c e n a .

P o s. C h ą d z y ń sk i (N P R ): Z e w z g lę d u n a h a ła s sły sz a łe m ty lk o u ry w k i m o w y . S ta n o w i­

sk o w o b e c e x p o se z a jm ie m y w d y sk u sji b u d ­ ż e to w e j. Z d a je się, że k lu b m ó j n ie ty le b ę d z ie się d o m a g a ł z m ia n p e rso n a ln y ch , ile ja sn e g o p ro g ra m u rz ą d u .

P o s. Z d z iec h o w sk i (Z w . L u d . N a r.): P rz e ­

m ó w ie n ie p . G rab sk ie g o o tw ie ra d y sk u sję n a d

te m , ja k ie śro d k i w in n y b y ć z a sto so w a n e, b y u -

su n ą ć to w sz y stk o , co d o ty c h c za s sto i n a p rz e ­

sz k o d z ie d o ro z w o ju p ro d u k c ji. — W ielk i c z a s,

b y w szy sc y u p rz y to m n ili so b ie w a ru n k i, b ez

k tó ry c h sp e łn ien ia n ie m o ż e b y ć w ż a d n y m k ra ­

ju p ie n ią d z a o sta łe j w a rto śc i.

(2)

la ta . D zień te n m a b y ć d n iem p rzeło m o w ym w ży ciu o b y w ateli i o b y w atelek w ąb rzesk ich .

H y ży m k ro k iem zb liżam y się k u ch w ili, w k tó re j sp o łeczeń stw o w ąb rzesk ie m a złoży ć eg za­

m in sw ej d o jrzało ści ży cio w ej. W d n iu 18 go

p aźd ziern ik a sp o łeczeństw o w ąb rzesk ie m a w y k azać, czy ro zu m ie zn aczen ie i d o n io słość sp raw w łasn y ch i o g ó ln ych .

W d n iu 18 p a ź d z iern ik a lu d n o ść w ąb rzesk a m u si zło ży ć św iad ectw o p u b liczn e, że je st n a ro ­ d o w o u św iad o m io n a.

Ja k k o lw iek w y b o ry d o B a d y M iejsk iej n ie m a ją zn aczen ia ściśle p o lity czn eg o , to je d n a k ze w zg lędu n a to , że p ew n i lu d zie i p ew n e g ru p y p o lity czn e z o k azji ty c h w y b o ró w ch cą u p iec sw ą p ieczeń p o lity czn ą i p a rty jn ą , lu d n ość szcze­

rze p o lsk a m iasta W ąb rzeźn a n ajb liższej o k o li­

cy m u si u d o w o d n ić, że w z d a rty m szereg u sto i p o d sz ta n d a rem p o lsk o -k ato liek im i n ie ży czy so b ie, ab y g o sp o d ark a m iejsk a o d b y w ała się p o d zn ak iem w a śn i stan o w ej i ro zw y d rzen ia p a r­

ty jn eg o .

D zień 1 8 -ty p aźd ziern ik a je st w ięc g o d zien u w ag i i zastan o w ien ia, zw łaszcza, że n a g ru n cie w ąb rzesk im p an u je jak ieś d ziw n e i p rzestarzałe p o jm o w an ie ch w ili eg zam in u n aro d o w eg o .

W szęd zie sły szy się o jak ich ś sy m p a tja c h i a n ty p a tja c h ; o jak ich ś w zg lęd ach i w zg lęd zik ach , ty lk o tu i ó w d zie p rzeb ija się m y śl p ra k ty ­ czn a i tro sk liw a o d o b ro m iasta, o ro zw ó j i p rz y ­ szło ść W ąb rzeźn a.

Jeżeli ch cem y u su n ąć w szy stk o , co n ied o b re i n iep o żąd an e, jeżeli ch cem y ro zw in ąć b u d o w ni­

ctw o , p o d n ieść o g ó ln y stan m iasta, jeg o zn aczen ie i- o św iatę o raz d o p ro w ad zić m iasto do ro zk w itu , to m u sim y sobie k o n ieczn ie u św iad o m ić, że m o że to u czy n ić jed y n ie i w y łączn ie p o św ięcen ie i p raca o raz zam iło w an ie do p o lsk o ści i d o b rej g o sp o d ar­

k i m iasta.

j*’ B ez teg o p o św ięcen ia, b ez p racy i zap arcia się sieb ie i b ez zam iło w an ia d o p o lsk o ści, nie p o ­ p ch n iem y sp raw y i nie d o czek am y się lep szy ch w aru n k ó w ży cia.

P recz w ięc ze sp raw am i o so b istem i! P recz z am b icy jk am i! P recz z m ało stk o w o ścią! P recz z so b k o stw em ! P recz z o sp ało ścią! P recz z zazd ro­

ścią i n ien aw iścią! P recz z u jad an iem jed n y ch n a d ru g ic h!

N ie czas zastan aw iać się, co czy nić, g d y o- k ręt to n ie, nie czas stać i p rzy p atry w ać się sp o ­ k o jn ie, g d y d o m płonie, lecz h u rm em rzu cić się do o b ro n y i w alczy ć z ro zszalały m ży w io łem i rato - t w ać, co się da — oto n asz o b o w iązek ;

P am iętajm y , że ju ż p rzed 150 laty n iezg o d a i | w alk i b rato b ó jcze n as zru jn o w ały tak , że d łu g ie la­

ta sk ręp o w an i b y liśm y lu ń cltch em n iew oli. C zer­

p m y w ięc z h isto rii n aszej n au czk ę i w y leczm y się z b łęd ó w n aszy ch p rao jcó w !

D ziś nie czas zastan aw iać się, czy ten lub ó w k an d y dat n a rad n eg o , tem u lub o w em u m iły , czy n iem iły, g d y sp raw a ju ż p o stan o w io n a, g d y h asło do boju ju ż w y d an e!

N ie ten jest o b y w atelem d o b ry m i p o ży teczn y m d la k raju , co ciąg le k ry ty k u je, lecz ten , k to p ra­

cu je i ch ce i u m ie p o d p o rząd k o w ać się h asłu i n a ­

Górą Wąbrzeźno.

G d y p rzeg ląd ałem o g ło szen ie 11 list w y b or­

czy ch , n asu n ęła m i się m y śl ta k a : W ąb rzeźn o w id o czn ie m a tęg ie g ło w y , p o siad ać ty lu w y b i­

tn y c h lu d zi, zd o ln y ch do p ra cy k u u szczęśliw ia­

n iu m iasta, że p o trzeb a b y ło u ło ży ć 11 list, ab y w szy stk ich g ło w aczó w u czcić k a n d y d a tu rą . N ie d ziw ię się ju ż w cale, że w łaśn ie W ąb rzeźn o sw e­

g o czasu u p atrzo n o jak o jed y n ie o d p o w ied n ie m iejsce n a In sty tu t N aro d o w y , b y stąd p ro m ie­

n iała o św iata i k u ltu ra n a całą P o lsk ę. Ż al m i je d n a k w ąb rzesk ich w y b o rcó w , boć rzeczy w iście tru d n o b ęd zie zd ecy do w ać się, n a ja k ą listę g ło so ­ w ać, ab y n ie u ch y b ić w n iczem g o d n o ści i w ielk o ści k an d y d ató w in n y ch list. Ż al m i też ty ch w szy stk ich k an d y d ató w , k tó rzy n ie w ejd ą m im o g o d n o ści i m ąd ro ści d o sejm u m iejsk iego . — A n a jb ard z iej żal m i m ia sta i jeg o in teresó w g o sp o darczy ch , bo zd aje m i się, że sejm m iejsk i w iern ą b ęd zie o d b itk ą sejm u w arszaw sk ieg o i że sejm m iejsk i m o że d o p ro w ad zić g o sp od ark ę m iejsk ą do p o d o ­ b n eg o ro z k w itu , ja k sejm w arszaw sk i d o p ro w a­

d ził g o sp o d ark ę i fin a n se R zeczy p o sp o litej do ru in y .

Je d n a ty lk o jeszcze p o ciech a, że p rzyn aj*

m n iej „rząd m iejsk i* n ie ty le je st zm ien n y i że p . b u rm istrz p rzestrzeg ać b ęd zie ro zu m n y ch za­

sad g o sp o d arczy ch , a n ie p ó jd zie n a k ark o ło m n e e k sp e ry m e n ty i n a lep k lasow y ch h aseł lu b am - b icyjek ty c h lu b o w y ch w ielk o ści.

O n e 11 list u czą n as, że k rzy w d ę w y ­ rząd za ta k w y b o rco m , ja k też k an d y d ato m u sta­

w a w y b o rcza. D laczeg o m u szę k o n ieczn ie g ło ­ so w ać n a p ew n ą listę, — d laczeg o n ie m o g ę w y ­ b rać so b ie z 11 list ty ch k an d y d ató w , k tó ­ rz y m n ie się p o d o b ają, — d laczeg o n ie m o g ę w y p isać n a k artce w y b o rczej też in n y ch k an d y * d ato w , k tó ry ch n a żad n ej liście n ie u m ieszczo n o ? C zy to u ch o d zi, że g a rstk a w y b o rcó w m o że w e­

d le sw eg o w id zim isię n arzu cać listę k an d y d ató w ?

k azo w i c h w ili!

W iad o m o p rzecież k ażd em u czło w iek o w i u- św iad o m io n em u n aro d o w o i zajm u jącem u się ch o ć p o b ieżn ie sp raw am i p u b liczn em i, że o tak ich sp ra­

w ach , jak u stan ow ienie listy k an d y d ató w n a ra ­ d n y ch , nie d ecy d u je jed n o stk a, an i d w ó ch lub trzech , lecz sp o łeczeń stw o, a p rzy n ajm n iej sp o łeczeń stw o zo rg an izo w an e i d lateg o w o li i p o stan o w ien iu teg o sp o łeczeń stw a n ależy się p o d p o rząd k ow ać.

D ziś, g d y k lam k a ju ż zap ad ła, g d y zn ajd uje­

m y się w p rzed ed n iu w y b o rów , n ik o m u nie w olno szerzy ć zam ętu i n iezad o w o len ia.

N ic łatw iejszeg o , jak rzu cać k am ien iem p o tę­

p ien ia n a ludzi p racy , ale sam em u co ś stw o rzy ć, u d o sk o n alić i u m o cnić, tak ich ludzi n iestety m ało.

• M am y w n aszem W ąb rzeźnie 11 list k an d y ­ d ató w .

S zk o d a, w ielk a szk o d a, że liczb a list nie zo sta­

ła zm n iejszo n ą i że sp o łeczeń stw o p o lsk ie w n a­

szem m ieście zo stało ro zb ite n a k ilk a obo ­ zó w , lecz n a to d ziś ju ż n iem a rad y .

O b ecn ie m u sim y p rzy stąp ić do sp ręży stej i su ­ m ien n ej ag itacji w y b o rczej.

N ik o m u z n as n ie w o ln o m ó w ić, że n a w y b o ry n ie p ó jd zie i że b ez n ieg o w y b o ry się o d b ęd ą.

N ik o m u z n a s n ie w o ln o w d n iu 18 p a ­ źd ziern ik a w y jechać, a jeżeli ch ce lu b m u si w y ­ jech ać, to w in ien z ra n a g ło s sw ój o d d ać i d o p iero p o tem w y jech ać.

N ik o m u z n a s n ie w o ln o lek cew ażyć w y b o­

ró w d o R a d y M iejsk iej, b o tu ch o d zi o sp raw y n asze i w asze, o d o b ro sp ra w y p o lsk iej i o d o ­ b ro n aszeg o m iasta.

N a ja k ą listę g ło so w ać? M am y p rzek o n a ­ n ie, że k ażd y d o b ry P o lak i k ato lik , a tak sam o i k ażd a d o b ra P o lk a i k ato liczk a w ie b ard zo d o ­ b rze, n a ja k ą listę g ło s sw ó j o d d ać.

P o lacy i P o lk i! S p ieszcie w szy scy w d n iu 18 p a ź d z iern ik a d o u rn y w y b o rczej! P o ciąg ajcie za so b ą k rew n y ch , zn ajo m y ch i p rzy jació ł! Z a­

g rzew ajcie o sp ały ch ! S p ro w ad zajcie starcó w i ch o ry ch .

K ażd y g ło s je st p o trzeb ny do zw y cięstw a list szczerze p o lsk ich a p o b icia w ro g ów P o l­

sk i i K o ścio ła..

O strzeg am y w szy stk ich , a b y n ie o d d ali sw o jeg o g ło su so cjalisto m , to jest n a listę n r. 3, g d y ż o n i ro b o tn ik o m n ie d ad zą a n i n ie p o stara ­ ją się o p racę. O b iecan k a cacan k a, a g łu p iem u rad o ść. D zień 1 8 -ty p aźd ziern ik m u si w y k azać, że W ąb rzeźn o - je st i p o zo stanie m iastem szczerze p o lsk iem i szczerze k ato lick iem .

D o d zieła w ięc, ro d acy i ro d aczk i! D o a g i­

ta c ji w y b o rczej! D o u św iad am ian ia w szy stk ich n iep ew n y ch i o zięb ły ch P o lak ó w i P o le k !

K ażd y P o lak i k ażd a P o lk a p o w in n a u w a­

żać so b ie za p u n k t h o n o ru i p o czu cia o b y w atel­

sk ieg o p ó jść n a w y b o ry i o d d ać g ło s ty lk o n a listę szczerze p o lsk ą. T eg o w y m ag a d o b ro sp ra­

w y n aszej i d o b ro n aszeg o m iasta.

N iech ży je m iasto n asze W ąb rzeźn o ! N iech ży je i ro zw ija się k u ch w ale sw o jej n a p o ży tek R zeczy po sp o litej P o lsk iej 1

Ilu ż o b y w ateli m iejsk ich w sp ó łd ziałało p rzy u- sta w ia n iu list k an d y d ack ich ? C zy p y tan o się szerszy ch w a rstw w y b orcó w ? M am ty le z a u fa­

n ia d o w ąb rzesk ich w y b o rcó w , że n ie d o p u ści­

lib y d o tak ieg o g alim atjaszu , g d y b y n a w iecach p o trzeb y m iasta się o m ó w iło i p o zo staw io n o w y ­ b ó r k a n d y d a tó w szerszym w arstw o m , — a n ie p a rtjo m i p a rty jk o m , lu b k lik o m .

P o d d a jem y b liższem u b ad an iu o n e 11 list p o ­ ró w n ajm y je ze so b ą! Ja k ie w n io sk i stą d n am się n asu w ać b ęd ą ?

1. W id ać o g ro m n y b ra k zro zu m ien ia in tere ­ só w m ie jsk ic h ; n ie o m iasto , r ie o d o b ro w szy ­ stk ich jeg o o b y w ateli ch o d zi, lecz o in te re sy p a r­

ty j, lu b p a rty je k .

2. W id ać, że n aw et p o m ięd zy p o szczeg ó ln e- m i k lasam i, k tó re w reszcie rep rezen to w ać p o w in ­ n y jak iś p ro g ram , jak ieś w sp ó ln e cele i d ążn o ­ ści, n iem a jedn o ści an i zro zu m ien ia n aw et d la sw y ch b liższy ch in teresó w .

3. W id ać, że a n i p a rty jn e , a n i stan o w e in ­ teresy , lecz ty lk o am b icje i am b icy jk i u w ielu g łó w n ą ro lę o d g ry w ają.

Je ż eli o b cięlib y śm y p o d zielić m ieszczan n a p ew n e k lasy , k tó reb y m o g ły m ieć p ew n e zain te ­ reso w an ie w g o sp o d arce m iejsk iej i ro zk ład zie ciężarów m iejsk ich , m o g lib y śm y o stateczn ie z g a­

d zać się n a ta k i p o d z ia ł:

4. k u p cy i h an d larze

5. rzem ieśln icy i p rzem y sło w cy 6. u rzęd n icy

7. ro b o tn icy

8. w łaściciele n ieru ch o m o ści.

G łó w n y ciężar p o d atk ó w m iejsk ich sp ad n ie n a w łaścicieli n ieru cho m o ści, k u p có w i rzem ie­

śln ik ó w , m n iejszy n a u rzęd n ik ó w , — a n a jm n ie j­

szy n a ro b o tn ik ó w , k tó ry ch w ięk sza część p ra­

w ie n ic n ie p łaci d o k asy m iejsk iej. Jeżeli w ięc ch ciało by się ró żn iczk o w ać, p ro sty ro zu m w sk azu­

je, że p ew n e u zasad n ien ie m o g ło b y m ieć ch y b a jy lk o n ajw y żej 5 list.

W rzeczy w isto ści zaś ro zb icie się n a w e t k las o w sp ó ln y ch in te re sa c h zau w ażam y .

K u p cy i h a n d la rz e ro zp ro szy li się n a listy n o . 6, 7, 9, 10, 11, rzem ieśln icy n a listy n o . 2, 3, 4, 6, 8, 9, 11, ro b o tn icy n a no! 2, 8, 9, u rzę­

d n icy n a n o . 1, 2, a ro ln ic y n a n o . 5, 6.

G d zież p ó jd ą w szy scy ci m ieszczan ie, k tó ry m n ie ch o d zi o p a rtje , lu b k lasy , lecz ty lk o o d o ­ b ro m iasta i o ścisłą ch rześcijań sk ą sp raw ied li­

w o ść? Ś m iem y u fa ć , że p o szczeg ó lne p a rtje lu b k lasy , k tó ry m ch o d zi rzeczy w iście o d o b ro m ia­

sta i w szy stk ich o b y w ateli, a n ie o w alki k laso w e, p a rty jn e i am b icy jk i m arn e, złączą sw e listy i u zg o d n ią sw e p o g ląd y .

S ąd zę, że listy n o . 1. 3. 4. '6 . 7. 9. 10. 11.

m o g ły b y złączy ć się w jed en b lo k p o lsk o -chrze- ścijań sk i, d o k tó rego p rz y stą p ić b y m o g ły też li­

sty 2 i 5.

Je ż eli jed n ak W ąb rzeźn o n a ta k i czy n zdo- b y ćb y się n ie m o g ło , to w zajem n e ch o ćb y in te­

resy i in teres m iasta w y m ag ałyb y p rz y n a jm n ie j zb lo k o w an ia p o d o b n y ch list, ab y n ie b y ło p rz y w y b o rach tak o k ro p n ej ro zb ieżno ści.

C h y b a b ez w ielkich tru d n o ści m o g łyb y się złączy ć listy n o . 7 i 10 — d a lej-listy n o . 5, 6, 9 i 11 i w reszcie listy n o . 3 i 4.

Jeżeli w y b o ry d o R a d y M iejsk iej o d b y w ać się m a ją p o d h asłam i k laso w em i, p a rty jn e m i, lu b k lik o w em i — to n iech M a g istra t zaw czasu zam ó w i, żało b n e n ab o żeń stw o p o g rzeb o w e d la m iasta, bo k la so w o -p a rty jn a R a d a M iejsk a n ap e- w n o d o p ro w ad zi m iasto d o g ro b u .

C h y b a W ąb rzeźn ian ie w n ied aw ny ch czasach d o ść m ieli cierp k ich n au czek i g o rzk ich zaw o ­ d ó w , b y w reszcie p rzejrzeli i zg o d y się n au czy ­ li p o m ni, że zg o d a b u d u je, a n iezg o d a ru jn u je.

C iek aw em jest, czy p rz y w y b o rach w iejsk ich d o S ejm ik u P o w ia to w e g o p o d o bn a o k aże się ro ­ zb ieżn o ść, czy p a rty jn e in te re sy w ięcej zaw ażą n a szali, n iż d o b ro p o w iatu ?

U zn ają o b y w atele w szy stk ich stan ó w , że n ie­

szczęściem jest d la P o lsk i, że m am y zb y t d u żo p a rty j w k ra ju i d lateg o za d u żo k lu b ó w w S e j­

m ie i S en acie, że ta m n ie ste ty zb y t często , p ra­

w ie zaw sze, w zg lęd y p a rty jn e w ięcej zn aczą, n iż in te re sy R zeczy p o sp o litej, że d lateg o ta k m a rn e są sto su n k i p o lity czn e i g o sp o darcze u n as.

C zas w reszcie n ajw y ższy , b y p o lscy o b y w a­

tele d o szli d o p rzek o n an ia, „że d o b ro R zeczy p o­

sp o litej n ajw y ższem je st p raw em * , że u stąp ić m u ­ szą n ęd zn e in te re sy p a rty jn e i am b icy jk i.

C zas n ajw y ższy , ab y w sąm orząd o w y ch k o r­

p o racjach p rzestan o b aw ić się w k laso w o ść i p arty jn o ść, lecz d b an o je d y n ie o d o b ro k o m u n , g m in w iejsk ich , m iejsk ich i p o w iatow y ch .

P rzestań cie, — bo się źle b aw icie, w am cho­

d zi o ig raszk ę, n am ch o d zi o ży cie,

W ąb rzesk i.

W iad o m o ści p o to czn e.

W ąb rzeźn o d n ia 9 p aźd ziern ik a 1925 r.

Kalendarzyk p iątek 9 p aźd z. D y o nizeg o so b o ta 10 p aźd z. F ra n c B o rg

n ied ziela 11 p a ż d z . G ed eo n a G e rm a n a D o b ro m m iła p o n iedziałek 12 p aźdz. M a k sy m ilja n a.

— R o zp o częcie lek cji w tu te jsz y c h szk o łach p o w szech n y ch . N au k a w tu tejszy ch szk o ­ łach p o w szech y ch ro zp o czn ie się w w to rek d n ia 13 b m . o zw y k łej g o d zin ie,

O d d ziały u częszczace n a n ab o żeń stw o ,stw ią się ra n o o zw y k łej g o d zin ie w k o ściele n a m szę św . P o m szy św . u d ad zą się w sp ó ln ie do. szk o ­ ły . Z azn aczam y , że n ab o żeń stw a szk o ln e b ęd ą się jeszcze o d b y w ać p rzez cały m iesiąc p aźd zie­

rn ik .

— W łó częg o stw o . W czw artek 8 b m . w ieczorem p rzy trzy m ała tu te jsz a p o licja w ałęsa- ceg o się m ło deg o o so b n ik a, k tó ry będ ąc w p ijao m stan ie łaził p o sk ład ach i u p ra w ia ł żeb ractw o . P o w y ższem g o ściem zao p iek o w ała się p o licja, k tó ra z a b ra ła g o n a w y trzeźw ien ie. P ija n ica p o ch o d ził z B y d g o szczy i n azy w a się K o p acz.

— W ięzień B ro n isław K w iatk o w sk i, k tó ­ ry zp ieg ł z tu tejszeg o w ięzien ia 7 b m ., zo stał p rzez tu tejszą p o licję o rzy ch w y co n y . W śro d ę 7 bm . p o p o łu d n iu tu tejsz a p o licja stw ierd ziw szy że w ięzień p raw d o po d o b n ie u k ry w a się w lesie W ro ń sk im , p rzepro w ad zo n o zatem za zb ieg iem o b ław ę p rzed k iero w n ictw em k o m en d an ta m ia ­ sta p . P a n k o w ia k a w sile 8 fu n k cjo n arju szy , k tó ra trw ała o k o ło 5 g o d zin . P o p rzeszu k an iu lasu i o k o liczn y ch m ieszk ań w y straszo n o w ię­

źn ia n a p o lu łączącem się z tu tejszy m jezio rem , n astęp n ie p rsep ro w ad zo n o n ależy tą n a g a n k ę o- k rąźo n o g o w k o ło tak , że p o zo stało m u je d y ­ n e w y jście n a jezio ro . W to k u ściśn ienia p ier­

ścien ia a re sz ta n t K w iatk o w sk i u siło w ał k ilk a­

k ro tn ie się w y m k n ąć co m u jed n ak o w o ż się n i­

g d y n ie u d ało , tra fia ją c w k ażd ym k ie ru n k u sw ej u cieczk i fu n k c jo n a rju sz y P P .

Ja k p rzez o so b y p o stro n n e zao b serw o w an o

to zb ieg ł w id ząc, że je st o sad zo n y , p ró b o w ał

k ilk ak ro tn ie p rzed o stać się p rzez o k o liczn e to r-

(3)

fiska i bagna, lecz topiąc się pod szyję zaw ra­

ca! z pow rotem , chcąc w idocznie uratow ać sw e

„rozkoszne" życie; gdzie krótko potem przy­

chw ycony został przez starsz. poster. M ałyszczy- k a i p o steru n k . K ow alskiego, którzy w osta­

tniej chw ili i tę drogę od jeziora, którą zam ie­

rzał zbiedz zajęli. C ześć i uznanie należy się naszej P olicji P aństw , za spraw ne i szybkie w ypełnienie sw ych obow iązków służbow ych.

N iebezpieczny ptaszek B r. K w iatkow ski został odstaw iony do tutejszego w ięzienia zpow rotem , gdzie już po raz trzeci się nie w ym knie z sw ej

klatki. ,

— Z ży cia sportow ego w pow iecie w ą­

brzeskim . W społeczeństw ie pow ojennem pol­

akiem choć zw olna lecz daje się skonstatow ać zw iększające się zainteresow anie i co w ażniejsze zrozum ienie w ażności dla życia narodu sportu.

S port niejako dem okratyzuje się.

Jeśli przed w ojną „baw iły się“ sportem w arstw y zam ożne, a niektórym i, jak tenis i in.

tylko arystokracja, to obecnie stw ierdzam y zw rot ku lepszem u. S port przestano uw ażać za

„luksus", za zabaw kę, stał się dostępnym dla w szystkich, naw et dla ludzi b. ubogich.

N ależy przyznać, że nie w szystko jest w należytym porządku. O brakach naszego życia sportow ego należy pom ów ić obszerniej. T u zaznaczę, że na naszym terenie sportow cy od­

czuw ają dotkliw ie brak poparcia w szelkich im ­ prez sportow ych (zaw ody sportow e, ostatnia zabaw a)

N ie zw ażając na pow yższe, m iasteczka na­

sze w pow iecie sport upraw iają. K aźcie m a drużynę piłki nożnej, są sekcje lekkoatletyczne, a w K ow alew ie np. już od 2 lat istnieje klub tennisow y, który jak w ubiegłym roku, obecnie w dniach 27. IX i 4. X urządził w ew nętrze za­

w ody o m istrzow stw o klubu i klasyfikację sw ych graczy. R ezultat jest następujący:

M istrzem klubu został p. P aw eł G rochow ski, 2 gie m iejsce z m ężczyzn zajął p. K autzer. Z pań 1-e m iejsce uzyskała p. A rltów na, zaś 2-ie p. Irena N iew iadów na.

Jak w iadom o w W ąbrzeźnie w tym roku rów nież założono sekcję tennisow ą przy klubie

„Pom orzanka". Sekcja ow a w przeciągu 2 i pół m ieś, pracow ała, przygotow ując się z rozgry­

w ek w ew nętrznych, które odbyw ały się i dały nam kw alifikację sil klubu.

O becnie pragniem y zm ierzyć sw e siły z in­

nym klubem i dlatego zaprosiliśm y" sąsiedni w pow iecie klub na rozgryw ki "o m istrzow stw o p o w iatu n a ro k .1925.

S potkanie się czołow ych sił klubów nastąpi w najbliższą niedzielę t. j. 11. X . na placu te­

nisow ym w parku m iejskim od godz. 10 do 16 ej, z godzinną przerw ą obiadow ą.

M iejscow e społeczeństw o interesujące się sportem , zapraszam y w niedzielę do parku.

'S portow iec P lan ro zrg y w ek ll. X .

1. gra pojedyncza pań.

2. „ „ panów

3. „ podw ójna pań

4. „ „ panów

5. „ m ieszana

6. O głoszenie w yników .

K ierow nik L ekcji.

— U p raw iajm y ro ślin y m iododajne 1 W ą­

brzeskie T ow arzystw o Pszczelnicze zw róciło się do W ydziału P o w iato w egoj do M agistratu z na- stępującem przedstaw ieniem spraw y krzew ienia upraw y roślin m iododajnych. R edakcja nasza jest najgłębiej przekonaną, że uzyska ono zupeł­

ne poparcie obu tych w ładz.

T ow arzystw o P szczelnicze w W ąbrzeźnie zw raca się z uprzejm ą prośbą o przyjście m u z pom ocą przez uw zględnienie tych jego życzeń i zam ierzeń, które w niżej podanem przedsta­

w ieniu zostały w yluszczone.

P szczelnictw o, jedna z najstarszych, a d a­

w niej bardzo intratnych gałęzi przem ysłu dom o­

w ego, jest obecnie pow ażnie zagrożone zupełnym zanikiem z pow odu w zrostu kultury w upraw ie roli i przez w yłączną upraw ę roślin zbożow ych, okopow ych i fabrycznych, z zaniedbaniem i to w w ielkim stopniu flory m iododajnej. „P rze­

w ażna ilość roślin m iododajnych nie przynoś dziś rolnikow i w ydatnych korzyści, inna część tychże zajm uje na upraw nej roli niepotrzebnie m iejsce, zatem jest z niej starannie w yplenia­

ną. — W obec takiego stanu, pożytek pszczół z dnia na dzień m aleje, a następstw em tego, ilość pni pszczelich w przyspieszonem tem pie się zm niejsza. — R adykalnych środków zapobiegają­

cych upadkow i pszczelnictw a, któreby rów no ­ cześnie nie spow odow ały uszczerbku w rolni­

ctw ie, przeprow adzić się nie da, gdyż potrzeby w zrastającej i żądnej coraz obfitszych środków odżyw czych ludności, pow inny i m uszą być czyn­

nikiem dom inującym .

Jednakow oż nad spraw ą ratow ania od upa dku pszczelnictw a przejść do porządku dzienne­

go nam nie w olno, gdyż stanow i ono pow ażną pozycję dochodów w bilansie naszego społe­

czeństw a. — W edług statystyki z r. 1913 było na ziem iach obecnej R . P . P . z górą m il jon pni

pszczelich, z których otrzym yw ano ok. 25 m il- jonów kg. m iodu i ok. 4 m iljony kg. w osku o łącznej w artości (w edług dzisiejszych cen hur­

tow ych) przeszło 200 m iljonów zł. N a postra­

danie tak pow ażnego m ajątku narodow ego, społeczeństw o nasze nietylko w dzisiejszych trudnych w arunkach życiow ych, ale i w okre­

sie w ielkiego ’dobrobytu, pozw olićby nie m ogło i nie pozw oli, lecz poczyni starania ku w ynale zieniu trafnych i w łaściw ych środków zarad­

czych. — W tym to celu zespół w szystkich za­

w odow ych Z w iązków B artniczych na całym obszarze R . P . P . postanow ił zw rócić się w pierw szej linji do m iarodajnych w ładz rządo­

w ych i sam orządow ych z prośbą, by takow e ze- chciały przyłączyć się do akcji ratow ania pszczelnictw a od upadku przez w ydaw anie od­

pow iednich zarządzeń, w chodzących w zakres ich działania, a zm ierzających do uzdrow ienia i rozw oju tej tak w ażnej gałęzi przem ysłu do­

m ow ego. —

N ajgłów niejszym środkiem zm ierzającym do osiągnięcia w ytkniętego zam iaru, jest upraw a i krzew ienie roślin m iododajnych na tych prze­

strzeniach ziem i, które z pod upraw y rolnej są w ykluczone. D o tych w pierw szym rzędzie na­

leżą drogi i place publiczne, ogrody i skw ary m iejskie i gm inne i w szelkie nieużytki. W yko­

nanie tego zadania nie napotka na niechęć pu­

bliczności, gdyż rośliny m iododajne sw ą, prze­

w ażnie w spaniałą form ą, bujnym i w czesną w io­

sną rozw ijającym się kw iatem .o przyjem nej w oni, stanow ią praw dziw ą ozdobę w szelkich osiedli. —

D o roślin takich należą: A kacja biała (R o­

binia pseudo A cacia). — L ipa o różnych odm ia­

nach w cześniej i późno kw itnących, m ianow icie L . pospolita, L . drobnolistna, L . szerokolistna i inne. (L ipy te kw itną od połow y czerw ca do końca lipca, a kw iecie ich daje przez ten długi okres czasu pożytek pszczołom ). — K asztan,

— W iąz. — K lon pospolity. — W ierzba. — W ierzba. — Z krzew ów : K alina, — Jarzębina

— L eszczyna, — K ruszyna, — A kacja żółta, z drzew ow ocow ych: różne odm iany czereśni i w iśni, oraz jabłonie.

W ąbrzeski park m iejski zalesiony przew a9 żnie drzew am i, które tak pcd w zględem estety­

ki ogrodniczej jak i użyteczności pszczełniczej nie odpow iadają now oczesnym w ym ogom , nale­

żałoby stopniow o zreform ow ać, a przy obsadze­

niu drzew am i i krzew am i alei spacerow ej w zdłuż jezior, uw zględnić życzenia podpisanego tow a­

rzystw a.

P odpisane T ow arzystw o w dalszym ciągu uprasza o zasiąganie jego opinji co do w yboru sadzić się m ających drzew i krzew ów m iododaj nych i zaznacza, że w gronie członków są fa­

chow o w yszkoleni ogrodnicy, którzy chętnie sw ą radą bezinteresow nie służyć będą. —

P odpisane T ow arzystw o zw raca się z uprzej­

m ą prośbą o łaskaw e uw zględnienie i m ożliw ie w przyspieszonem tem pie w prow adzenie w czyn jego pow yżej, w form ie uprzejm ej prośby, w y­

rażonych życzeń.

Z a T ow arzystw o P szczelnicze w W ąbrzeźnie (— ) B alicki (— ) inż. W . D rzym uchow ski

sekretarz za przew odniczącego.

— W ieldządz, pow . chełm iński. R u c h k u łtu ra ln o o ś w ia to w y postępuje tu n a ­ przód, praw dopodobnie z pow oda uw ag poezy*

nionych sw ego czasu w „G łosie W ąbrzeskim ", gdzie obserw ator skarżył się na „brak zaintere­

sow ania do tow arzystw ośw iatow ych*.

I tak w niedzielę, dnia 27. 9. br. ^odbyło się po południu w sali pana G rzeszew skiego ze­

branie tow arzystw a P . S. L ., L udow ego i kółka śpiew ackiego „H arm onji1*. — T ow arzystw o L u­

dow e zainteresow ał m iejscow y K s. D r. K arnow ­ ski przeszło pół godzinnym odczytem : „O bu­

dow ie i w nętrzu ziem i.“ Z ebrani w liczbie o- kolo 40 poznali dziw ne zjaw iska natury, zacho dzące w naszej ziem i, a kierow ane przez potęgę B oga. N astępnie w ygłosił odczyt p. P órsch, na­

uczyciel z W ieldządza na tem at: „B ogactw a Polski*, w skazując przy końcu na to, że społe­

czeństw o nie zdaje sobie częściow o spraw y z bogactw naszych i św ietnego rozw oju P olski, ja­

ki ją czeka.

W czasie zebrania T ow arzystw a śpiew u ,,H arm onji“ w ygłosili w iersze pani S tefanja Szczerbinka . K radzione*, a pan M arjan Jankow ­ ski „S pow iedź“. — C złonkow ie w liczbie 32 przyjęli w iersze i odczyt z zadow oleniem życząc sobie, aby w przyszłości zaw sze podobne uroz­

m aicenia zebrania poprzedzały.

N astępnie uregulow ał zastępca skarbnika p, M archlew icz m iesięczne składki, obrano zastę­

pcę sekretarki pannę S tefanję Szczerbicką.

W w olnych głosach om aw iano w ystąpienie w m yśl obow iązującego statutu, ze śpiew am i w kościele w czasie ślubu kilkoletniej członkini panny Jankow skiej z K ról N ow ej w si.

Po w yczerpaniu porządku dziennego, zam ­ knął pan prezes zebranie odśpiew aniem p ieśn i:

„W szystkie nasze dzienne sprew y “

• O bserw ator.

— P rzy m u siew o , pow . C hojn. (Z nalezio­

no zw łoki niew ieście) W ub. tygodniu znalezio­

ne na roli tutejszego leśniczego, zw łoki niew ie­

ście stw ierdzono później osobistość niejakiej L andow skiej z L endów , pow . C hojnice.

N ieboszczka w ybrała się dnia 16 b. m . jak zw ykle do lasu państw ow ego na grzyby. N ie­

zaw odnie zabłąkała się w lesie, a w ieczór pe­

w nie pow rót do dom u jej uniem ożliw ił. Z abłą­

kała się na rolę tutejszego leśniczego, gdzie się znajdow ał na trzy stopy głęboki staw ek, w któ­

ry L andow ska w ciem nościach w pt& Ia. W y­

dobyła się i rozebrała się z m okrych szm at na kostjum A dam a. B iedaczka starała się pew nie m okre rzeczy z w ody cośkolw iek w ycisnąć, przyczem niezaw odnie zaziębiła się i zem dlona upa dła na ziem ię. S tarając uratow ać życie sw oje czołgała się bezsilna na czw orakach około 80 m etrów , tam niezaw odnie straciła sw e siły, gdyż rola na cztery m etry w kw adracie była ugła- dzona i ubita. B yły to znaki strasznej w alki z śm iercią, którą śp. L andow ska w czasie tym ponosiła. S tąd posunęła się poraź drugi oko­

ło 16 m etrów , gdzie jak poprzednio już na pół m artw a w alczyła ostatnią godzinę ze śm iercią.

O koło dw a m etry dalej przew róciła się L , na w znak w bróździe i skonała. Ś lady w ykazują że m ęczarnia ta straszna trw ała przez całą noc, zanim L . ducha w yzionęła.

T ego sam ego w ieczora, gdzie tragiczny ten w ypadtk m iał m iejsce, przechodził p. Ł ukow icz dzierżaw ca tutejszej nadleśniczów ki o 100 m e­

trów od strasznego m iejsca. B yło to około godz. 10 tej w ieczorem . U słyszaw szy jakiś jęk i szelest, stanął Ł . raz i drugi, jednakże w tedy zauw ażyć nic nie m ógł i poszedł dalej.

D nia 18 bm . w ybrał się 16 letni chłopak na to sam e pole z pługiem i koniem do orania te­

goż pola. N adszedł z koniem o pól m etra od tru ­ pa. K u sw em u przerażeniu zostaw ił konia na m iejscu i uciekł przelękły z pola i doniósł o sw ojej przygodzie zam ieszkałym opodal ludziom którzy w net na m iejscu tern się znaleźli i spra­

w ą dalej się zaopiekow ali.

Jest to ciekaw y pożałow ania godny w ypa­

dek, który pow inien dla w szystkich być prze­

strogą, a zw łaszcza dla kobiet, gdyż w lesie m o­

gą człow ieka różne złe przygody spotkać..

N adm ienia się że śp. L andow ska niebyła od pew nego czasu zupełnie norm alną, i już dłuż­

szy czas chorow ała na różne choroby kurczow e, co niezaw odnie nieszczęśliw ą pow iodło do lasu.

5— T czew , (D o czego prow adzi pijaństw o.) O negdaj o godz. 6,35 po południu zgłosił się do tutejszego kom isariatu policyjnego p. Józef K ro­

m a, zam ieszkały przy ul. S trzeleckiej nr. 6 i za­

w iadom ił, że jego sublokator inspektor U rzędu C elnego niejaki K azim ierz C holew iński żgnął się w pierś nożem w celu sam obójczym .

N a m iejsce w ypadku udał się natychm iast kierow nik kom isariatu p. G rzybek, przyczem oczom jego przedstaw ił się okropny w idok, na łóżku w ił się w b Jach zakrw aw iony m ężczyzna lat średnich. P o w ezw aniu pom ocy okazało się że C holew iński postanow ił odebrać sobie życie w sposób japoński (harakiri) przecinając sobie brzuch, a nie piersi, jak to było doniesione do policji.

Z aw ezw any doktor K orytow ski skonstato­

w ał pow ażne uszkodzenie błony brzusznej, otrze­

w nej i ścianki żołądkow ej.

D enata odstaw iono do szpitala św . W incen­

tego.

A teraz słów kilka o przyczynie rozpaczli­

w ego kroku ze strony inspektora C holew ińskie­

go.

W ładze jego zw róciły uw agę, iż C h. byw ał zbyt często w stanie nietrzeźw ym , co dla urzę­

dnika pełniącego służbę celną stanow i karygo­

dny w ystępek. P o kilku upom nieniach udzielo­

no C holew ińskiem u dym isji. Z ostaw szy bez śro­

dków do życia, zam iast popraw y postanow ił za­

kończyć pielgrzym kę doczesną, w ybierając jeden z najw strętniejszych rodzai sam obójstw a.

— A lek san d ró w K u jaw sk i. (K u przestro­

dze)! Z A leksandrow a w ybrał się do W arszaw y w celu załatw ienia form alności paszportow ych i innych, zw iązanych z w yjazdem do M eksyku, 26-Ietni żydek M osiek T em pliński, kupiec. W drodze, w śród podróżnych w tym że przedziale Ill-ej klasy, znaleźli się w spółtow arzysze i w spółw yznaw cy T em plińskiego, którzy poczęli zabaw iać się g rą w karty. P ow oli kółko graczy zw iększyło się dc pięciu i m anipulując za pom o­

cą 3-ch k art ogryw ali przew ażnie „bankiera*.

D o k ó łk a,teg o dał się w ciągnąć i T em pliński, który początkow o w ygryw ał, stopniow o jednak szczęście się poczęło odw racać i niedoszły M a- ksykańczyk spostrzegł po niew czasie, że prze­

g rał 654 zł. t. j. w szystkie posiadane pieniądze.

G dy rozpaczony T em pliński zażądał od oszu­

stów , by m u zw rócili pieniądze, ci w ydrw ili go i radzili pow iesić się. S koro w ięc nie udały się układy dobrow olne, T em pliński w padł na ory­

ginalny pom ysł. P o zatrzym aniu się pociągu w

S kierniew icach podniósł gw ałt: „O brabow ali

m nie bandyci policja na pom oc*.

(4)

iW w a g o n ie p o w s ta ł z g ie łk . K a rc ia rz e , k tó rz y je c h a li z T e m p liń s k im , w y s k o c z y li z p o ­ c ią g u ja k z a ją c e i z a n im n a d b ie g ła p o lic ja — c z m y c h n ę li, p ró c z je d n e g o , k tó re g o p o c h w y c o n o . B y ł to J o se k B ro d a c z , s z u le r k a ro ia rz n y z a m ie ­ s z k a ły w W a rs z a w ie , p rz y u lic y B u g a j 2 1 , i w e s ­ p ó ł z e w s p ó ln ik a m i s w y m i u p ra w ia ją c y o s z u ­ s tw a k a rc ia n e w p o c ią g a c h . P rz y z a trz y m a n y m

k a rc ia rz u p ie n ię d z y , n ie z n a le z ió n o . ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

O sta tn ie w ia d o m o ści.

100.000.000 dolarów pożyczki?

W a rs z a w a . R o k o w a n ia rz ą d u z k o n s o rc ju m a m e ry k a ń sk ie m w s p ra w ie w y d z ie rż a w ie n ia m o n o ­ p o lu ty to n io w e g o , p o s u w a ją s ię n a p rz ó d . P r e m je r G ra b s k i p rz y ją ł p rz e d s ta w ic ie li a m e ry k a ń s k ie j firm y S ta n d a r t T a b a k C o rp o ra tto n „ C o m p a n y G e ­ n e ra le d e T a b a c “ p a n ó w G u e rin i K h y e ; k tó rz y p rz e d ło ż y li m u s w o je p ro p o z y c je . S ły c h a ć , ż e rz ą d d ą ż y d o u z y s k a n ia p o ż y c z k i w w y s o k o ś c i lO O m ilj.d o l.

Krwawa amnestja w Rosji.

N a k a z ro z strz e la n ia p rz e d a m n e s tją . W iln o . D z ie n n ik i tu te js z e p u b lik u ją ro z k a z n a c z e ln ik a m iń sk ie g o G . P . U ., k tó ry w y d a ł z a ­ rz ą d z e n ia , a b y p rz e d 1 7 -ty m b . m . o d k tó re g o ro z p o c z n ie o b o w ią z y w a ć a m n e s tja z a p rz e s tę p ­ s tw a p o lity c z n e , o s ą d z ić w s z y stk ie s p ra w y o s z p ie ­ g o s tw o n a rz e c z P o lsk i, k o n trre w o lu c ję i t. d . i ro z s trz e la ć d o 1 6 b m .

Polska i czeska chorągiew na gmachu konferencji.

L o c a rn o . D la z a z n a c z e n ia ró w n o u p ra w n ie n ia w s z y s tk ic h p a ń s tw , n a g m a c h u , w k tó ry m o d b y w a s ię k o n fe re n c ja , w y w ie sz o n o p o ls k ą i c z e c h o s ło ­ w a c k ą c h o rą g ie w . P o z a te m z in ic ja ty w y B ria n d a , o b ra d y to c z ą s ię p rz y k w a d ra to w y m s to le , p o k tó re g o b o k a c h z n a jd u je s ię c z te re c h d e le g a tó w .

gotow anie Q ialdy Z bożm j w ItaaQ iii

i d n ia 7 . X . 1 9 2 5 r o k u .

C e n y w s ło ty c h lo c e P o s n a A a a 1 0 0 lig .

w ła d u n k a c h w a g o n o w y c h .

1 . Ż y to n o w e 1 5 ,2 5 - 1 6 .2 5

2 . P s z e n ic a 2 2 .0 0 — 2 3 .0 0

3 . O s p a ż y tn ia 1 0 ,5 0 •— 1 1 .5 ’

4 . O w ie s 1 7 ,5 0 - 1 8 .5 0

5 , J ę c z m ie ń b ro w 2 1 .5 0 - 2 2 5 0

6 . M ą k a ż y tn ia 2 2 ,0 0 — 2 6 0 0

7 , M a k a p s z e n u a 6 5 )/& 3 6 0 0 - 8 9 .0 0

8 . S ia n o lu ź n e 6 .0 0 - 6 .8 0

9 - n P ra S ' 7 .2 0 - 8 .7 0

1 0 . Z ie m n ia k i f a b r. 2 .1 0 - - 2 3 0

1 1 . S ło m a ż y t lu ź . 1 .8 0 - 2 .0 0

1 2 , , » p ra s 1 4 . J ę c z m ie ń

2 .8 0 - 3 1 0

1 5 O s p a p s z e n n a U s p o s o b ie n e s ła b e .

1 0 .5 0 — 1 1 .5 0

Rozposszschniajcie „Glos U/ąbrzeslii".

K ro n ik a S p o rto w a

W n ie d z ie lę , d n ia 1 1 p a ź d z ie rn ik a b r. o g o d z . 3 o d b ę d ą s ię z a w o d y p iłk i n o ż n e j m ię d z y O . P . N . P a tr ja — W ą b rz e ź n o a K . S . L e c h ja T o ru ń . J e s t to d ru g ie s p o tk a n ie s ię ty c h k lu b ó w w ty m ro k u .

RUCH TOWARZYSTW.

— W ą h r M c ź n o . B a c z n o ś ć S to w . M lo d e ie J y ! — D z id w p ią t e k o g o d z , 7 i p ó ł w ie c t. z b ió rk a w w ik a ry jc e z o rk ie s trą s p ra w a n a d e r w a ż n a . P rz y b y c ie w s z y s tk ic h c z ło n ­ k ó w k o n ie c m e

Z a rz ą d .

— W ą b r z e ź n o Z e b ra n ie K o la W ą b rz e ź n o Z w ią z k u In w a lid ó w W . E . P . o d b ę d z ie s ię w n ie d z ie lę d n ia 1 1 p a ­ ź d z ie rn ik a o g o d z in ie 1 i p ó l p o p o łu d n iu n a s a li p . K a c z y ń ­ s k ie g o (D w ó r W ą b rz e s k i)

O lic z n y u d z ia ł p ro s i Z a rz ą d .

W ą b r z e ź n o . W n ie d z ie lę d n ia 1 1 . X b r. o g o d z . 4 i p ó ł p o p o łu d n iu w sa li p . K lim k a o d b ę d z ie się n a d ­ z w y c z a jn e z e b ra n ie K ó łk a R lo n a k tó re m w y g ło s i re fe ra t w s p ra w ie w y b o ró w m ó w c a z T o ru n 'a P . T . R Z e w z g lę d u n a w a ż n o ś ć o m a w ia n y c h s p ra w , u p ra s z a s ę w s z y s tk ic h c z ło n ­ k ó w i g o ś c i o lic z n y u d z ia ł Z a rz ą d .

— W ą b r s e ź u o . W ie c p rz e d w y b o rc z y P . S . L . o d b ę ­ d z ie s ię w n ie d z ie lę , d n ia 1 1 b m . o g o d z . 1 2 -e j w p o łu d n ie w s e k re ta rja c ie p o w ia to w y m P . 8 . L . n a u lic y W o ln o ś c i.

Z p o w o d u b a rd z o w a ż n e g o p o rz ą d k u d z ie n n e g o p rz y ­ b y c ie c z ło n k ó w o ra z s y m p a ty k ó w p o ż ą d a n e .

O lic z n y u d z ia ł p ro s i Z a rz ą d .

— K o w a le w o B a c z n o ść ! In w a lid z i k o ła w K o w a le ­ w ie ! Z e b ra n ie m ie s ię c z n e , o d b ę d z ie s ię w n ie d z ie lę , d . 1 1 . X . b r. z a ra z p o n a b o ż e ń s tw ie w lo k a lu p . Z ie lk o w e j. P rz y b y c ie w s z y s tk ic h c z ło n k ó w je s t p o ż ą d a n e Z a rz ą d .

D ru k ie m i n a k ła d e m „ G ło s u W ą b rz e s k ie g o " w W g l b rz e ź n ie - — R e d a k to r o d p o w ie d z ia ln y B . S z c z u ta w W ą b rz e ź n ie .

Fortepiany i pianina

B e c h stein a , B lu th n e r a , F e u ric h a i in n y c h sły n n y c h firm .

Harmonie „Mannborg" i „Hofberg

P H O N O L A — p ia n in a a u t o m a t y c z n e

o r a z I n z t r u m e iita w ła s n e g o w y r o b u p o le c a w w ie lk im w y b o r z e

B. Sommerfeld

Fabryka i burto- w BvdgOSZCZV wnia fortepianów M s v -.?

' t y l k o u l. Ś n ia d e c k ic h 5 6 t e le f o n 8 8 3 — —

V iH a * G ru d zią d z u l. G ro b lo w a 4 , te l. 2 2 9 .

A T ilJ C e G n ie zn o u l. T u m sk a 3 , ts l. 3 0 3 z a l. 1 9 0 5 r.

i wszelki iw drób

p o c e n a c h ja k n a jw y ż s z y c h k u p u je

W a c ła w G o łę b ie w sk i

Kowalewo, Telefon 27 i 28.

» g ’^ 4

Baczność Bractwo Strzeleckie w W r o t e !

W n ie d z ie lę , 11 b m . o g o d z. 1 o d b ęd zie się

strzelanie deputatowe

p o lą e so n e s str z e la n ie m o

o d z n a k i i n a g r o d y

p o n ie w a ż je s t to o s ta tn ie s trz e la n ie w ty m ro k u , p rz e to u p ra s z a s ię o ja k

n a jlic z n ie js z y u d z ia ł.

V ie e z o r e m o g o d z . 72!! w sa la c h p . K a c z y ń sk ie g o

W IE L K A Z A B A W A

p o tą e z o n a z ta ń c a m i.

S y m p a t y k ó w i ż y c z liw y c h B r a c t w u z a ­ p r a s z a s ię j a k n a j s e r d e c z n ie j

Z A R Z A D .

P O W A B U

n a d a je m ło d e , ś w ie ż e o - b lic z e, c z y s ta d e lik a tn a , o p ię k n y c h b a rw tc h c e ra . O s ią g n ą ć to m o ż n a ty lk o p rz e z u ż y w a n ie p ra w d z i­

w e g o m y d ła lilio w o m le ­ c z n e g o „ E rg a s ta " . Z w a ­ ż a ć n a n a z w ę „ E rg a s ta ", g d y ż s ą b e z w a rto ś c io w e n a ś la d o w n ic tw a . D o n a­

b y c ia w W ą b rz e ź n ie w C e n tra ln e j D ro g e rji K .

G ło w a c k ie g o .

20 ludzi

d o k o p a n ia b u ra k ó w c u k ro ­ w y c h n a A K O R D

p o t r z e b u j e z a r a z

fflaj. Iłislźsidź

p . W ą b r z e ź n o *

P o t r z e b u j ę o d z a r a z lu b o d 1 . X I . 1 9 2 5 r .

elewa

Makulatury

— = (sta r e g a z e ty ) — —

m a n a s p r z e d n ź

Eispsd. „Głosu

W n ie d z ie lę d n ia 1 1 . X . b r . o g o d z . 4 - te j p o p o ł. w s a li p . K lim k a o d b ę d z ie s ię

nadzDgczajae zebranie Kółka Rolo,

n a k tó re m w y g ło s i re fe ra t w s p ra w ie w y b o ró w m ó w c a z T o r u n ia P . T . K .

Z e w z g lę d u n a w a ż n o ś ć o m a w ia n y c h s p ra w , u p ra s z a s ię w s z y s tk ic h c z ło n k ó w i g o ś c i o lic z n y u d z ia ł

Z A R Z Ą D .

LICYTACJA PRZYMUSOWA

o g ło s z o n a n a d z ie ń 1 2 p a ź d z ie rn ik a b r.

w m a ję tn o ś c i G A J E W O

odwołana

K rn ż y c k i, w ó jt.

h o te l „ D w ó r W ą b rz e s k i".

w ła ś ć .: J a n K a c z y ń sk i, te l. 1.

g o sp o d a r n e g o

k t ó r y u m ie p r o w a d s ić k s ią ż k i g o s p o d a r c z e .

IDajęteh

p o d L ip n ic ą

POLECAM!

S e r ty lż y c k i p e łn o tłu sty

S e r sz w a jc a r sk i la . g

Ł o so ś w ę d zo n y 5*

W ę g o r z w ę d z o n y .

Ś w ie że sie la w k i 1

M a tja sy a n g ie lsk ie « Ś le d z ie o p ie k a n e i z a p r a w ia n e ? R o lm o p sy — S a r d e le 5 K isso n e o g ó r k i i k a p u sta

S k ła d D e lik a te s ó w

F R . S Z Y M A Ń S K I

T e l. 5 . R y n e k .

W łasny sam ochód do dyspozycji

Przetarg przymusowy!

D n ia 1 6 p a ź d z ie rn ik a b r.

o g o d z . 4 ,3 0 p o p o łu d n iu

s p rz e d a w a ć b ę d ę

w d ro d z e p rz e ta rg u

n a jw ię c e j d a ją c e m u z a n a ty c h ­ m ia s to w ą z a p ła tę g o tó w k ą u ro ln ik a P io tra J u śk o

w M y ś liw c u

maneź i mlóckarkę

(-) Ć W IK L IŃ SK I, poiselretarz salow y

zastępca K om ornika sądow ego w W ąb^eźnie

K u i t r t i

k t ó r a j e s t b ie g ła w

k sią ih o v o £ e l

p o t r z e b n a o d 1 5 b m .

H otel „D w ór W ąbrzeski”

w ł. J a n K a c z y ń s k i sk ła d k o lo n ia ln y .

Z p o w o d u o d s tą p ie n ia s a li tu ­ te js z e m u B ra c tw u S trz e le ­

c k ie m u o d e g r a m y ty lk o w p ią te k i so b o tą

w ielki sensacyjny dram at

p . t.

w 6 -e iu w ie lk ic h a k ta c h . P o c z ą te k o g o d z in ie 8 -m e j.

p o w ia t W ą b r z e s k i.

U n ie w a ż n ia m z g u b io n e

d o k u m e n ty

w o j s k o w e w y d a n e p rz e z k o m is ję p o ­ b o ro w ą w W ą b rz e ź n ie n a

n a z w is k o

Jan Reich.

P r z y j m u j ę

b i e l i z n ę

d o p r a s o w a n ia s z t y­

w n ą i m ię k k ą M A G O W S K A u l, B e r n a r d a I I p ię tr o .

N a j w ię k s z ą m ą

sale teatralną |

w m ie j s c u

itr ie io O D R E S T A U R O W A N A P o le c a m :

N a p o r ę z im o w ą w s z e lk ie m t o ­ w a r z y s tw o m d la p r z e d s t a w ie ń

i z a b a w . '

W y n a g r o d z e n ie w e d ła g n m o w y , o b lic z o n e j a k n n j t a n ie j c e le m p o ­ k r y c ia k o s z t ó w w y c e y s z c z e n ia ,

Ś w ia t ła i o p a łu .

S a lę u p r a s z a m z a m a w ia ć j a k - n a j w r z e g n ż e j, g d y ż w o ln e d n i O B Ł O Ż Ę D L A W Y Ś W I E T L A N I A F I L M Ó W n a ż y c z e n ie m y c h s t a ­

ły c h a m a t o r ó w k in a .

J a n K a c z y ń s k i I

ffoiel „© w ór H ąbrzesK i“ K

G r u d z ią d z k a 1 . T e le f o n n r . 1 .

o o o o o o o o

B a czn o ść!

W s o b o tę w ie c z . o g o d z . 7 ,3 0 w h o te lu p o d „ B ia ły m O rłe m “

o d b ę d z ie s ię

ZEBRANIE

w s z y s tk ic h ty c h o b y w a te li, k tó rz y z o ­ s ta li p o k rz y w d z e n i p rz e z n ie s łu s z n ie w y s o k i w y m ia r p o d a tk u d o c h o d o w e g o .

F o n isw a i o m a w ia n e b ę d ą n a d e r w a ż n e sp r a w y , p r z e to p r z y b y c ie ja k - n a ille z n ie jsz e p o ż ą d a n e

Komitet.

000<>0<><>0

Cytaty

Powiązane dokumenty

B andyci w idząc, że nic się nie da zrabow ać w ięcej i bojąc się reszty dom ow ników uciekli przez to sam o o- kno, którem w targnęli. prałatow i M ańkow skiem u 2

mie»ięeznie 1,50 złzod- I rX“Cip4ai&lt;» • noazeniem przez pocztę o j gr więcej- W wypadkach nieprzewidzianych, przy watrzy-, maniu przedaiębięratwa, złożeniu

N aturalnie, że i w ów czas jednak losy ew entualnego porozum ienia zależeć będą od gotow ości obydw u stron do w za­.. jem nych

no przy firmie Młyn Parowy Wąbrzeźno Uchwałą towarzystwa z 5 grudnia 1929 przeliczono kapitał zakład, na 20.000 zł..

go nasza opozycja endecka nie m oże się dosyć na- chw alić i staw ia go jako w zór tego, jak należy rzą­..

Dziś — gdy sezon jesienny jest już na ukończeniu — a zbliża się sezon zimowy war­. tość i znaczenie reklamy wzrasta kilkakrotnie — co każdy rozumny i dbały o rozwój

fifnowiciel pokoju ziemi i twórca światów, objawił mu Człowiek — Bóg!.... T^dy, gdy glosy ustana hen po tej roztoczy,

|| Na poczet spłaty starych depozytów utworzy) a Bank Ludowy podług uchwały Walnego Ze-. brania