3(05) kwiecień - maj 1997 rok ISSN 1427-7506
U IjRtny Byt i adiunkta
Kłopot czy s z a n s a dla uczelni?
O dziwnych sk utkach przym usu k a r ie r y pisze R y sza rd P ie trza k
to uczucie p o g a ń s k i e
• p rz y p o m in a w wolnym w y k ł a d z i e
J M Rektor Un iw ersyte tu Ś l ą s k i e g o prof. T a deu sz S ł a w e k
zarobim y
pcHpodwyżkach Skąd w z ię ły się na nie
pieniąd ze j j f
d ziała w iosna W spomnienia sk o jarzen ia studentów i naukowców
musi miec ksiądz - ujaw nia
ks. Jó z e f Tischner
Żyjemy na planecie, na której jest sześć miliardów ludzi mających swoje inne tożsamości.
To musimy uszanować, by oni cenili nasze tożsamości. To wzajem ne przenikanie, współistnienie.
03 (05) kw iecień - m a j 1997 r.
INDEKS NUMERU
Rozmowy i wywiady z Ryszardem Kapuścińskim
„Pow inniśm y wiedzieć o sobie więcej”
• str. 3
z ks. prof. dr. bab. Józefem Tisch
nerem
„Stalowe nerwy Księdza”
-istr. I
z dr. Stanisławem Ghabikiem
„Place na widełkach”
- s t r . 8
z dr. Eugeniuszem Gorkim
„W gabinecie bez stresu”
-str. Id
EtiMigystyKa Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. d r hab. Tadeusz Sławek
„Przygoda przyjaźni”
- str. 29
dr hab. Ryszard Pietrzak
„Adiunkt na cenzurowanym”
-str. 10
Relacie i reportaże Sebastian Antolik
„Powrót z przeszłości”
- str. 18
Joanna Widera, Lucyna Stocka
„Praca dla więźnia”
-str. 18
„Nocna zm iana”
- str. 20
„Co tam panie w polityce”
-str. 16
Anna Szewczyk, Iwona Mandryk
„Wiosennych wspomnień czar”
-str. 23
Felietony, proza, poezia -str. 36,37,38
Konferencje , seminaria - str. 22,28,31,32
informacje - ^tr. 2,5,7,12,15,17)21,25,26,34,
35,39,40,41,42,43
Redakcja: Wiesława Uiąlkowska- Stepaniak - redaktor naczelny, Małgorzata Lis - sekretarz redak- | ej i, korekta: Tadeusz Detyna.
Adres - Opole, ul. Oleska 48 (Gmach główny UO, pokój nr 194, tel. 54-5841 w. 2406) Wydawca - Uniwersytet Opolski.
Druk: Wydawnictwo UO
Umowa do przyszłego wieku
Umowę p o d pisuje rekto r S. N icie ja i prof. RNDr M. Cernohorsky i akcji kulturalnych (wystaw, wystę-
D ziewiątego kw ietnia rektor Uniwersytetu Opolskiego prof. zw.
dr hab. Stanisław S. Nicieja oraz rektor Uniwersytetu Śląskiego w Opawie prof. RNDr Martin Cer
nohorsky podpisali umowę o wza
jem nej współpracy obu uczelni.
Umowa ma na celu pogłębie
nie i rozwój dalszej współpracy na
ukowej i pedagogicznej. Zakłada w spieranie kształcenia, b ad ań na
ukowych, działalności specjalistycz
nej i k u ltu ra ln ej studentów i pra
cowników obu uniwersytetów. Part
nerzy zobow iązali się, że wyniki uzyskane w realizacji wspólnych projektów naukowo-badawczych będą w zajem nie wykorzystywane oraz publikow ane w zależności od potrzeb. Umowa zakłada także wy
m ianę wykwalifikowanych nauczy
cieli i studentów , organizację kon
ferencji, sem inariów , wykładów
pów zespołów' artystycznych).
- Najkorzystniejsze perspektywy współpracy rysują się przed filologia
m i - ocenia dr bab. Józef Musielok, p ro rek to r ds. nauki 1 współpracy z zagranicą UO. - Widzę też duże szanse dla historii i nauk społecznych ze względui na nasz wspólny rodo
wód. W czasie wizyty na Uniwersyte
cie Śląskim w Opawie zostałem za
skoczony bardzo wysokim poziomem m atem atyki i według mnie lu także jest szansa na naw iązanie kontak
tów.
Umowa obowiązuje do 2001 ro
ku i zakłada jej przedłużenie po tym
czasie. E.S.
N a sz profesor w K B N
K o m isja W yborcza n a p o sie d ze n iu 4 k w ie tn ia br. u sta li
ła s k ła d 12 zesp o łó w K o m ite tu B a d a ń N a u k o w y c h trzeciej k a dencji.
W skład pięcioosobow ego Ze
społu N au k H um anistycznych wszedł prof. dr hab. Stanisław Gaj
da z UO, wybitny językoznawca, dy
rektor Instytutu Filologii Polskiej.
Wybór prof. St. Gajdy jest wy
razem uznania jego pozycji i presti
żu w św iecie naukow ym . Jest to również sukces środowiska nauko
wego naszego uniwersytetu.
W.P.
Nagroda im. Wojciecha Korfantego dla prof. Doroty Simonides
Śląski wawrzyn
Zw iązek Górnośląski w Kato- znaje osobom , k tó re swą działal- wicach uhonorował prof. Dorotę
Simonides nagrodą im. Wojciecha Korfantego.
Jej w ręczen ie odbyło się 19 kw ietnia w siedzibie zw iązku. Jest to ju ż p ią ta edycja n a g ró d im.
K orfantego. W cześniej o trzym ali je m. in. K azim ierz Kutz, Ja n Mio
dek, a z O pola prof. W iesław Le
siuk. W yróżnienie k ap itu ła przy-
nością naukow ą, społeczną, zawo
dową o raz p rz ed się b io rc z o śc ią przyczyniają się do nobilitacji Ślą
ska w k ra ju i za g ra n ic ą . W u za
sad n ien iu nagrody dla prof. Simo
n ides, czytam y: “ za w ielki wrklad W' k u ltu r ę re g io n u o raz n ie s tr u d zoną, spolegliwy i konsekw entną o p iek ę n a d w spółczesnym o b li
czem Ś ląsk a” .
s.w.
W s p ó łp r a c a UO z I n s ty tu t e m J ę z y k a R o s y js k ie g o im . A .S . P u s z k in a w M o s k w ie
N iech nas w id zą
24 kwietnia podpisano umowę o współpracy między Uniwersytetem Opolskim a Instytutem Języka Ro
syjskiego im. A. S. Puszkina w Mo
skwie.
Umowa mówi in.in. o wymianie studentów na stu (ba semestralne i sta
że językowe, wymianie wykładowców na staże naukowe, pracowników na studia doktoranckie lub studia habili
tacyjne. Strony umowy zobowiązują się wymieniać nowościami z dziedzi
ny literatury naukowej i metodycznej w zakresie nauczania języka rosyjskie
go i polskiego oraz informacjami o od bywanych spotkaniach nauko wycł (konferencjach, spotkaniach, semina riach itd.). Uczelnie będą wzajemnie publikować w swoich wydawnictwa cl prace specjalistów oraz współpracować w opracowywaniu materiałów dydak tycznych w zakresie języka rosyjskie g°-
- Zależy nam, by nasz młody uni wersytet postrzegany był wszędzie w tym i w Moskwie - powiedział prof dr hab. Stanisław Kochman, dyrekto:
Instytutu Filologii Wschodniosłowiań
skiej. E.S
Ś w iat je st niespokojny, ataku jący zjaw iskam i, procesami, człow iek musi być stale czujny i w stanie goto wości
Powinniśmy wiedzieć o sobie więcej
Z Ryszardem Kapuścińskim rozmawia Małgorzata Lis
W d z isie jsz y m w y stą p ie n iu p o w ie
dział p a n , że o d b ió r św iata za leży od p u n k tu w id z e n ia , że n ie z w y k le tru d n o stworzyć syntezę św iata, b o gdziekolw iek się jest, to w tym m iejscu w szystko wyda
je się b a rd zo w a żn e, a te sam e zdarzenia tracą na w ażności, gdy p r z e n o sim y się w in n e m iejsce.
Czy m o ż n a , o d n o sz ą c d o teg o p o lsk i p unkt w id zen ia , n ie stra
cić obiektyw izm u?
I tak, i nie. Ważne jest, by mieć jakiś punkt widzenia, z którego pa
trzy się na świat, ale i w ażne jest, by się w tym nie zamykać, nie ogra
niczać. Trzeba m ieć dwoistą prak
tykę. Z jednej strony - m usim y być bardzo przywiązani do m iejsca, w którym jesteśm y, bo problem tożsam ości jest bardzo ważny w dzisiejszym świecie. Przez rozwi
nięte media, przez kosm opolityzm rozmywa się p ojęcie tożsam ości.
Kultura staje się taka, że właściwie nie wia
dom o, czyja jest. L udzie bronią się przed tym w ten sposób, że starają się jasno spre
cyzować swoją tożsam ość: kim ja jestem , z kim ja jestem, do kogo należę? To jest bar
dzo ważne. Oczywiście, nie wszyscy w ogó
le ludzie zadają sobie te pytania i snują ja
kieś rozważania, ale ja myślę o ludziach my
ślących. Z drugiej strony - w ażne jest rów
nież, by pam iętać, że nie wszystko się koń
czy na tożsam ości. Mając ustaloną tożsa
mość, musimy pam iętać, że żyjemy na pla
necie, na której jest sześć miliardów ludzi,
mających swoje in n e tożsam ości. To m u
simy uszanować, by oni cenili nasze tożsa
mości; to wzajemne przenikanie, współist
nienie.
Przez to, że jeździ się po św iecie, my
śli się o tych, którzy też na tym św iecie ży
ją. Trzeba zastanowić się, co dla nich jest ważne, czym oni żyją. Wszyscy powinniśmy
wiedzieć o sobie więcej, powinniśmy się po
znawać.
W ie lo ść tem a tó w , w ie lo ś ć z d a r z e ń , m iejsc. W „L ap id ariu m III” wprowadza p an n ow e z n a c z e n ie dla „ su r fin g u ” . To sło w o -k lu c z , m etafora: ja k su rferzy p o fa li, ś liz g a m y s ię w n a sz y m m y ś le n iu i w n a szy ch o p in ia c h , w w yp ow ied ziach i o ś w ia d c z e n ia c h , g łę b ia je s t n ie b e z p ieczn a . Czy n ie obaw ia się p a n , że n ie św ia d o m ie m o ż e p a n za czą ć surfow ać?
O czyw iście, jest takie n ieb ezp ieczeń stwo. Świat namawia, kusi łatwizną. Dzisiaj każdy m oże napisać książkę, wydać ją. To straciło tradycyjną wartość. W tekstach tak
że m ożna pójść na łatwiznę, ponieważ jest dzisiaj tyle mediów, które wszystko wydru
kują, nadadzą, wytransmitują.
Łatwość przekazu jest olbrzy
m ia, nikt tego n ie kontroluje, n ie weryfikuje. Ma się taką świadom ość, że jeśli coś poszło, to wszystko w porządku, następ
nym razem też się uda, nie trze
ba się wysilać. Taka pokusa ist
nieje, ale trzeba być tego świa
domym i nie poddawać się.
Jednak pow iedział pan, że ch c e p isa ć tak , b y się to p o l
sk iem u czyteln ik ow i p o d o b a ło. Czy pisał pan książki na za-
| m ów ienie?
2 N ie pisałem nigdy, bo nie o potrafiłbym . Jest to słabość,
■2 wcale nie kom plem ent. Jeśli w eźm iem y na przykład muzykę, to właści
wie cała wielka muzyka powstała na zamó
w ienie książąt, filharm onii; wszyscy kom
pozytorzy tworzyli na zam ów ienie. Albo lektury - Machiavelli pisał na zam ówienie, Petrarka, Molier. Pisali albo na zlecenie możnych ludzi, albo swoich wydawców. Bal- zac napisał wszystko na zam ów ienie m.
Razem, ale osobno
Wa ż n e je s t, by m ie ć j a k iś p u n k t w id ze n ia , z którego p a tr z y sir; na
św ia t, a le i w a ż n e je s t, b y się w tym n ie za m yka ć, n ie ograni
czać - m ów i R y sza r d K a p u śc iń sk i w w y w ia d z ie za m ie s z c z o n y m n ie opodal.
P rzejd źm y o d rzeczy w iel
kich do spraw w ła sn ych , lecz, p r z y za ch o w a n iu w szelkich na
leżnych proporcji, nie m niej istot
nych. Z ycie u czeln ia n e je s t p o u k ła d a n e w gra fik i zajęć, okre
ślone regułam i ka rie r n a u ko w ych, posegregowane norm am i adm inistracyjnymi, przykurzone rutyną, poogradzane barieram i specjalizacji, podzielone na gene
racje. Tw orzą się św iaty osobne, nieprzeniknione.
M o ż n a k ilk a d z ie s ią t lat p rz e p ra c o w a ć na u czeln i i n ie w iedzieć, co się dzieje w innych in s ty tu ta c h , w y d zia ła c h , j a k sposób za rzą d za n ia w p ły w a na w a r u n k i n a sze j pra cy, z czego u trzym u ją się studenci.
W iedza o tych in n ych p o ja w ia się niestety, w p rzy p a d k u ja kieś p rzy k re j sensacji lub...uro
czystości. Trudno uznać j ą za rze
czywistą orientację w sprawach uniwersytetu.
P ozornie m o że się w y d a w ać, iż ta k a św ia d o m o ść n iko m u osobiście nie je s t p o trze b n a do szczęścia, nie rzutuje bezpo
średnio n a rozwój naukow y, nie p r z y c z y n ia się o d r a z u do zw ię k sze n ia zarobków , itd, itp.
Sięgnijm y p o p ie rw szy z brzegu, p ro z a ic zn y p r z y k ła d . Jeśli s z e f
in s ty tu tu , d z ie k a n w ie, j a k g d zie in d ziej w yg lą d a ją w a ru n k i p r a c y i p ła c y , to w ó w cza s
m o że s k u te c zn ie j i sen so w n iej z a d b a ć o spraw y, za któ re je s t o d p o w ied zia ln y. W tedy nie ja w ią się one ja k o w yjątkow e.
O tw a rta p o sta w a , zw ra ca n ie u w a g i n a otoczenie, um ie
ję tn o ść p o ró w n y w a n ia i k o m u n ik o w a n ia się, to cech y coraz b a rd ziej n ie z b ę d n e w e w sp ó ł
czesnej nauce.
N a u n iw e rsy te c ie ta k m ło
d y m j a k nasz trzeba szczególnie d b a ć o to, a b y w ła śc iw y dla w ielu środowisk tradycyjny her- m e ty z m n ie s ta ł się g łó w n y m do w o d em “a k a d e m ic k o śc i”.
Redakcja
3
03 (05) kw iecień - m a j 1997 r.
*" swojego wydawcy. To, że ja nie um iem w ten sposób, w cale dobrze o m n ie nie świadczy. Powinno się umieć też tworzyć na zam ówienie. Ja po prostu nie potrafię. To raczej moja słabość.
T akże w „L apidarium III” p orów nał pan pisan ie do pracy arch eologa.
Myślę, że praca archeologa jest zaję
ciem pięknym, fascynującym. Studiowałem historię, ale dzisiaj, gdybym mógł wybierać
od nowa, zdecydowałbym się na archeolo
gię. Mam kolegów archeologów - gdy pa
trzę, jakich odkryć dokonują, dla m nie to rewelacja. Wchodzą w górę piachu, nie wia
domo, co się tam znajdzie, a oni raptem od
krywają całe cyw ilizacje. To fascynująca przygoda.
Ryszard Kapuściński z zespołem „Indeksu".
W ybrałby pan in n e studia, ale czy in
ną d rogę życia?
Nie. Tylko to, co robiłem i robię. To by
ło bardzo trudne, ale wspaniałe. Reportaż był tym, co sprawiało mi wielką satysfakcję, mimo że zawód jest niezwykle
trudny. Mało ludzi go wykonu
je. W każdym kraju jest w ielu, którzy piszą pow ieści, lepsze czy gorsze. R eporterzy to za
wsze mała grupka ludzi, bo to wyma
ga nie tylko um ie
jętn ości pisania, ale specjalnego trybu życia: wyjaz
dów, ryzyka, pracy nad sobą. To bar
dzo ciężki zawód i wielu ludzi szyb
ko się wycofuje. Są reporterzy, którzy mają po dwadzieścia pa
rę lat, trzydzieści, ale kolo czter
dziestki wycofują się. Jest już za ciężko. Gdy parę lat tem u by
łem w7 Nairobi, mieliśmy taką li
stę korespondentów zagranicz
nych, na której było około stu osób. Pojechałem tam niedaw
no - na aktualnej liście nie ma nikogo spośród nich, wszyscy się wycofali.
To, co robię, to pasja, to za
wód, styl życia, to potrafię robić. Gdy tylko gdzieś coś się dzieje, we mnie odzywa się sy
gnał, by tam pojechać, zobaczyć. Poznanie mechanizmów rządzących w innych krajach nie jest łatwe, trzeba nad tym pracować.
W każdym pokoleniu jest taka grupa ludzi, którzy się tym interesują, fascynują się świa
tem i chcą go przybliżyć innym. To bardzo cenna grupa dla każdego społeczeństwa.
Czy n ie czuje się pan zm ęczony?
Odreagowuję się przez pisanie, przez spotkania z lu d źm i. Jestem ciągle zajęty,
nie mam chwili spokoju, bo tyle rzeczy się dzieje na św iecie. Świat jest niespokojny, atakujący zjawiskami, procesami; człowiek musi być stale czujny i w stanie gotowości.
W nastroju do przyjmowania rzeczywisto
ści, ale nie biernego. Nigdy nie byłem tury
stą, który podróżuje, bo chce, dla frajdy.
Moje podróże to ciężka, wyczerpująca pra
ca, koncentracja, przygotowanie. Po podró
ży praca trwa dalej, bo wszystko trzeba przetrawić. Przyjeżdżam do kraju i opowia
dam, co się dzieje, jestem łącznikiem , tłu
m aczem . Z jednej podróży w drugą, stale się jest w drodze.
P anu u d ało się zdobyć olb rzym ią po
p u la r n o ść . D zisiejsze w y stą p ien ie w b i
b lio te c e n a sz e g o u n iw ersy tetu przyjęto b u rzą oklasków .
Zaw7sze jestem czymś takim zażenowa
ny, zakłopotany, zdumiony. N ie wiem, jak się w takich sytuacjach zachow7ać. Trudno jest mi się oswoić z pochwałami. Wiele lat spędziłem w Afryce, w Azji, sam otnie, ano
nimowo - i tak mi się żyło. A tutaj, gdy przy
jeżdżam , dostaję dowTody ogr omnej sympa
tii, to jest dla m nie w ielkie przeżycie. Ale to też szalone zobowiązanie. Człowiek sia
da do pisania i myśli: ludzie m nie tak mi
ło przyjm owali, trzeba więc pisać tak, by nie stracić tego w ielkiego uznania, sympa
tii, nastroju.
W Opolu przyjęto m nie bardzo specjal
nie; jestem pod dużym wrażeniem. Myślę, że każde takie przyjęcie jest inne i wyjątko
we, n ie m ożna zatem tego tak taśmowo uogólniać, że wszędzie mnie przyjmują do-
| brze. M nie tutaj przyjęto dobrze i jest to
2 wielka nagroda.
D ziękuję za ro zm ow ę.
$
Ma ł g o r z a t a Lis
Ważniejsze pozycje w dorobku pisarskim Ryszarda Kapuścińskiego:
„Busz po polsku” , reportaż „Kirgiz schodzi z konia”, „Czarne gwiazdy” (1963), „Gdyby cala Afryka” (1969), „Dlaczego zginął Karl von Spreti” (1970), „Chrystus z karabinem na ramieniu" (1975), „Jeszcze dzień życia”
(1976), „Cesarz” (1978), „Wojna futbolowa”
(1978), „Szachinszach” (1982).
W 1986 roku ukazał się zbiór wierszy „Notes", a w 1990 - „Lapidarium".
Nagrody:
nagroda im. Juliana Bruna (1959), państwowa nagroda III st. ministra kultury i sztuki (1967), państwowa nagroda II st. (1976), nagroda im.
Bolesława Prusa (1975), pięciokrotnie nagro
da Klubu Publicystów Międzynarodowych, nagrody: tygodnika „Kultura” (1978),
„Miesięcznika Literackiego" (1975), „Nowych Książek” (1975, 1978), „Kuźnicy” (1980), Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich (1984).
4 HKMUS
Fot.archiwum
W ykład Ryszarda Kapuścińskiego na U O
Świat odgad
2 2 k w ie tn ia s a la E d m u n d a O s m a ń c z y k a b y ła w y p e łn io n a p o b rze g i. U n iw e rsy te t O p o ls k i g o ś c ił R y s z a r d a K a p u ś c iń s k ie g o - re p o r te r a , p o d r ó ż n ik a , p o lito lo g a , m y ś lic ie la , p o e tę .
W ykład na tem at p ro b le
mów w spółczesnego św iata za
skakiw ał ujm ującą p rostotą i przejrzystością. Przedstaw io
na an aliza g lo b a ln y ch p rze
obrażeń dotyczyła m .in. stano
wiska USA w obec Rosji, rosną
cego niespraw iedliwego podziału świata, kryzysu państwa narodowego.
Na w stępie R. K apu
ściński zastrzegł, iż bar
dzo trudno jest stworzyć syn tezę św iata, jako że w za leżn o ści od pun k tu w id zen ia p roblem y te wyglądają in aczej. Ina
czej postrzegają je np.
Am erykanie, inaczej Ro
sjanie, je szcze inaczej Polacy. Wpływają na to różn e in teresy tych państw. A m eryk an ie, krytykowani przez Pola
ków za nazbyt kom p ro
m isow ą p olityk ę w obec R osji, mają swoje p o lity czn e cele. W in teresie Am eryki jest silna Rosja. Tylko ona m oże być przeciww agą dla najw ięk
szych zagrożeń Stanów Zjed
noczonych: Chin i islam u. Chi ny m ogą od eb rać S tan om Z jednoczonym statu s św iato
wego h egem on a, ekspansja is
lam u i dalsze jego w zm o cn ie
nie m oże uniem ożliw ić dostęp do źródeł ropy, bez której USA nie m oże istnieć.
Ryszard K ap u ściń sk i w sw oim w yk ład zie naw iązał rów nież do problem u rosnące
go n iesp raw ied liw ego p o d zia łu świata. Niestety, sam o rozu
m ien ie tego zjawiska, jak m ó
wił, nie przekłada się w sposób prosty na możliwość jego likwi
dacji. Raz u ru ch o m io n y m e
ch an izm spraw ia, że obszary biedy poszerzają się, rosną dys
proporcje. Bogaci są coraz bo
gatsi, b ied n i coraz b iedniejsi.
Dziś z sześciom iliard ow ej po
pulacji dwie trzecie ludzi żyje w b ied zie. L udzkość jed n ak nie potrałi tem u zaradzić, tak jak n ie jest w sta n ie p rzeciw działać pow staw aniu w ojen, rozszerzan iu się p rzestęp czo ści czy n ark om an ii. Jest b ez
radna w obec najbardziej za
sadniczych problem ów w spół
czesnego świata.
Oddalające się bieguny bo
gactwa i nędzy zaliczył Kapuściń
ski do zjawisk decentralizacji świata. Jak podkreślił, można za
uważyć dwie przeciwstawne ten
dencje - centralizację i decentra
lizację świata. Do tej pierwszej zaliczył m.in. komunikację i dzia
łanie wielkich korporacji świato
wych. Tendencje decentralizacyj
ne to m.in. nacjonalizmy, funda- mentalizmy.
Kapuściński mówił również o kryzysie państwa narodowego.
Świat - stwierdził - staje się pań
stwem regionów. Granice prze
stają dzielić, stają się punktami wymiany ludzi, towarów, idei - tym samym, zmienia się sens gra
nic. To kolejny przykład decen
tralizacji.
Owacyjnie przyjęty wykład zakończyła dyskusja, która kon
centrowała się m.in. na perspek
tywach Europy we współczesnym świecie, na znaczeniu oddolnych inicjatyw społeczeństw, które tyl
ko wtedy mają możność zmienia
nia otaczającej rzeczywistości. Tę inicjatywę kom pletnie zabił ko
munizm. Różnica między społe
czeństwem w byłym ZSSR a np.
w Stanach Zjednoczonych pole
ga przede wszystkim na tym, że to pierwsze nie jest w stanie wy
krzesać jakiejkolwiek inicjatywy oddolnej. Jak drogę trzeba na
prawić, będą tonąć po pas w bło
cie dopóty, dopóki państwo im jej nie naprawi. Przeciętny Ame
rykanin rzadko kiedy czeka, by ktoś za niego załatwił lokalne sprawy.
Kapuściński, zapytany, czy Polska szybko wejdzie do struk
tur europejskich, odparł, że przede wszystkim musi nadrobić ogromne zapóźnienia wobec Za
chodu. Polscy politycy nie są za
interesowani uświadam ianiem tego społeczeństwu. Polacy nie zdają sobie w pełni sprawy, że za integracją stoją wymogi, które niejednego zniechęciłyby do niej.
Na przykład zachodnia dyscypli
na pracy. Czy nasi rodacy dojrze
li do tego, by jej się podporząd
kować?
Ogromna kolejka po auto
grafy nie topniała przez kilka
dziesiąt minut.
W.P.
Profesorska nominacja
Ksiądz prof, dr hab. Kazimierz Dola, historyk, inediewista, autor po
nad 100 opracowań naukowych, pro
motor sześciu prac doktorskich - zo
stał profesorem zwyczajnym. Gratu
lacje z tego tytułu złożył profesoro
wi w obecności Senatu rektor Stani
sław S. Nicieja. Przy tej okazji rektor podkreślił również, iż ksiądz profesor został członkiem składu Centralnej Komisji do Spraw Tytułów Nauko
wych i Stopni Naukowych kadencji 1997-1999. Od dziesięciu lat nasza uczelnia nie miała w niej swego przedstawiciela.
W.P.
W ykład w Moguncji
Uniwersytet Jana Gutenberga w Moguncji zaproponował prof, dr hab. Joannie Rostropowicz objęcie stanowiska visiting professor w seme
strze letnim 1997 roku. Prof. Rostro
powicz propozycję przyjęła i będzie prowadziła wykłady i seminaria z za
kresu kultury śródziemnomorskiej.
A.L.
Trzynasty tytuł
Centralna Komisja do Spraw Ty
tułów i Stopni Naukowych zdecydo
wała o nadaniu tytułu profesora nad
zwyczajnego dr. hab. Piotrowi Ob
rączce. Prawdopodobnie w maju dr hab. Piotr Obrączka odbierze akt no
minacyjny z rąk Prezydenta RP.
Tym samym dr hab. Piotr Ob
rączka stanie się ósmym profesorem tytularnym w Instytucie Filologii Pol
skiej, gdzie pracuje, oraz trzynastym na Wydziale Filologicznym.
E.S.
Wyróżnienie z Austrałii
Dr Barbara Weigl z Katedry Psy
chologii UO otrzymała prestiżowe wy
różnienie Dyrekcji Polcul Founda
tion z siedzibą w Australii - za działal
ność na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego w Polsce oraz szero
ko pojętą aktywność społeczną.
W.P.
N o w a K atedra
Rada Wydziału Historyczno-Pe
dagogicznego 3 kwietnia br. zatwier
dziła powołanie pod kierunkiem prof. Jana Seredyki Katedry Histo
rii P arlam entaryzm u w Instytucie Historii. Powstała jednostka nauko
wa ma charakter placówki między
zakładowej, a w przyszłości będzie funkcjonow ać jako jednostka mię- dzyinstytutowa.
W.P.
03 (05) kw iecień - m a j 1997 r.
Historia,
jakiej jeszcze nie było
W m a rcu tego ro ku w księ
g a rn ia c h u k a z a ła się seria p o r a d n ik ó w m e to d y c zn y c h p t.
„ U czym y historii. P oradnik dla nauczycieli historii kla s 1V-VH1 s z k o ły p o d s ta w o w e j’' - p o d re
d a k c ją n a u k o w ą pro f. dr. hab.
A d a m a S u ch o ń skieg o , kiero w n ik a Z a k ła d u D y d a k ty k i Histo
rii U niw ersytetu O polskiego.
- Dotychczasowe przewodniki traktowały o wszystkim, tym sa
mym nie mogły dobrze spełnić swojej roli. Wydawnictwo zwróci
ło się do mnie z prośbą, by stwo
rzyć coś w rodzaju bryków dla na
uczycieli. Podawano przykłady niem ieckich podręczników do nauki historii, gdzie każda stro
na tekstu jest następnie omówio
na. Tam to ma sens, gdyż w szko
łach odpowiadających naszym podstawowym nauczyciel uczy trzech, czterech przedmiotów i nie ma możliwości specjalizacji w każdym z nich. Moją ideą by
ło stworzenie takiej pomocy, któ
ra dawałaby nauczycielom możli
wości samodzielnego działania - mówi prof. Adam Suchoński.
Nowości w poradnikach jest wiele. Przedstawiono nauczycie
lom np. różne warianty rozpo
częcia lekcji i prowadzenia da
nego tem atu, tak by pedagog mógł w zależności od swojej kla
sy, grupy młodzieży, z którą pra
cuje, wybrać ten najwłaściwszy.
Pokazano, jak nauczyciel może doskonalić swój warsztat pracy, podając przykłady
różnych form na
uki - poprzez in
scenizację, dramę, gry dydaktyczne.
W podręcznikach można znaleźć wskazówki do przygotowania sze
rokiego wykładu, konspektu, testów.
- Odsyłanie na
uczycieli do litera
tury jest niezbędne - komentuje prof.
Suchoński - ale w przypadku na
uczycieli wiejskich w niczym im nie pomoże, bo mogą nie mieć do niej dostępu.
W poradniku do klasy VII - autorstwa prof. A. Suchońskiego -jest nawet tabela kryteriów oce
ny ucznia przez nauczyciela.
- Częstym problemem na linii nauczyciel-rodzice jest właśnie ocena ucznia - twierdzi profesor.
- Z mojej praktyki wiem, że na
uczycielom często brak jest do
świadczenia na tym polu. Z kry
terium ocen, które przygotowa
łem, nauczyciel może zapoznać uczniów czy rodziców na wywia
dówce.
Kryterium oceny wynika z siedmiu punktów: stopnia opa
nowania wiadomości, rozumienia materiału nauczania, stosowania wiadomości, prezentacji zdobytej wiedzy, postawy ucznia na lekcji, systematyczności i trwałości zdo
bytej wiedzy. Ocenę celującą mo
że zatem zdobyć uczeń, który nie tylko powtórzy wiernie wiadomo
ści z książki, ale potrafi je zinter
pretować, samodzielnie wykorzy
stać w sytuacjach problemowych, i wykaże się przy tym stałą aktyw
nością, systematyczną pracą i swobodnym operowaniem wie
dzą pochodzącą z różnych źródeł.
Nowatorskie jest także um ieszczenie w każdym z pod
ręczników rozdziału traktujące
go o psychologicznych uwarunko
waniach procesu kształcenia, cze
go wcześniej nie robiono.
- Dodaliśmy też tematy waż
ne, dotychczas nie realizowane, dotyczące np. genezy problemów integracyjnych w Europie, czło
wieka wobec środowiska - jak do
szło do dewastacji przyrody na przestrzeni dziejów, roli kobiet w dziejach. Proszę zwrócić uwa
gę - cała historia dzieje się za sprawą mężczyzn, poza paroma sławnymi wyjątkami, a przecież kobiety, ich codzienny trud, by
ły podstawą społeczeństwa.
Chcieliśmy pokazać, jak rozpa
trywać przeszłość przez pryzmat przeżyć ówczesnych, normal
nych ludzi.
Autorami poradników wyda
nych przez Wydawnictwa Szkol
ne i Pedagogiczne są naukowcy z całej Polski: prof. Janusz Rul- ka, prof. Jerzy Centkowski, dr Ja
nina Mazur, dr Teresa Stachur- ska-Maj, dr Wit Gorczyński oraz dr Andrzej Stępnik. Książki uka
zały się w nakładzie 1 0 tys. eg
zemplarzy każdy.
M.L.
pro f. d r hab. A d a m S uchoński
Nauka po studencku
P o d tą n a z w a b ę d zie u k a z y w a ł się p e r io d y k p r e z e n tu ją c y p ie r w s z e p r ó b y n a u k o w e (i n ie ty lk o p r ó b y ) s tu d e n tó w n a s z e g o u n iw e rsy te tu . In ic ja ty w a ta w y szła z K o ła N a u k o w e g o Sla- w istó w , któ re g o s tu d e n c i z o r g a n iz o w a li w r o k u u b ie g ły m k o n fe r e n c ję n a u k o w ą p n . „ J ę zy k , lite r a tu ra i k u ltu r a S ło w ia n Z a
c h o d n ic h ”. T a k te ż b r z m i ty tu ł p ie r w s z e g o n u m e r u P ra c...
Prezentowane materiały sesji dotyczą głównie dwu kręgów tematycznych: stereo
typu narodowego w języku i w kulturze oraz tradycji kulturowej (szczególnie kultury lu
dowej). Pierwsze zagadnienie omawiają re
feraty Petra Vidläka (Obraz Polaka v Ko- smove „Kronice ćeske”) i Magdaleny Sklenäfovej (Obraz Cecha v „Kronice Galla- Anonyma”) z Uniwersytetu Ostrawskiego oraz Doroty Jędrusek-Czuj (Obraz Czecha
w kulturze polskiej) z Uniwersytetu Opol
skiego. Drugim pro
blemem zajęli się stu
denci: Andrea Singlia- rova (Spomienkove rozpravanie o vyho-
1'KACt: NAUKOWE STUDENTÓW (•MWKKSYIITI; OPOLSKIE* iO
J ę z y K , K U lC U R A f U ceR AC U R A StOUJfAD Z A C lK tO O icU
reñí Vażca), Andrea i Margarita Jágerove (Aplikácia tradićnej regionalnej kultury vo vyucovacom procese v základni śkole) oraz Júlia Janíková (Formalna a funkcná analyza památnikov ako kultúrneho fenomenu od 18.
storoćia po sńćasnost’) z Uniwersytetu w Ni
trze, a także Anna Majkrzak (Czeskie kino lat sześćdziesiątych), Beata Szczepanik (Współcze
sny dramat czeski na scenach polskich) i Ewa Mikułko (Wybrane zagadnienia stylu „Psałte
rza Dawidowe
go” Jana Ko
chanowskiego).
Inicjatywa utworzenia ogólnej „wsze - chnicy” stu
denckiej wyszła od dyrektorki naszego wydaw
nictwa, dr Jani
ny Hajduk-Nija- kowskiej, której zdaniem - po
dobne periody
ki studenckie nie należą do rzadkości na in
nych uniwersytetach.
Warto by ten sposób i u nas upowszech
nić, by zachęcić naszych studentów do podej
mowania własnych badań naukowych. Pierw
sze już mamy. Kto następny?
Mi e c z y s ł a w Ba l o w s k i
IM
JEDNO PYTANIE DO:
Skąd
- N a p o d w y ż k i w y n a g r o d z e ń o d p ie r w s z e g o k w ie tn ia 1 9 9 7 r o k u U n iw e r s y te t O p o l
s k i o tr z y m a ł 1 2 8 2 4 0 0 zl.
Przeliczając je na jeden m ie
siąc - wychodzi kwota 142 4 9 0 zł. W ynika z tego, iż średnia
podwyżki w naszym uniwersyte
cie wynosi 13 proc. Jest to śred
nia wyższa od resortowej (1 2 , 1
proc.).
M inister edukacji narodo
wej zawarł w swojej informacji o wysokości środków w olę u w zględnienia założeń trój
stronnej kom isji. U zgodniła ona, iż podwyżki zapewnią prze
ciętny wzrost wynagrodzeń pra
cowników nie będących nauczy
cielam i akadem ickim i nie mniejszy niż 18,5 proc. Zasada ta została na naszej uczelni za
chowana. Zatwierdziły ją związ
ki zawodowe i rektor UO. Dlate
go l ogólnej kwoty na podwyżki dla nienauczyciełi przydzielono
Kwestor UO
mgr inż. Marii Najdy
705 8 30 zł. Pozostała kwota 576 570 zł przeznaczona została dla nauczycieli akademickich. Śred
nia podwyżka wynagrodzeń tej grupy pracowników wynosi 8,15 proc.
Nad przyznaniem podwyżki dla każdego pracownika UO,
przy zachowaniu wcześniej usta
lonych m in im a ln y ch stopni p rocen tow ych , pracow ały ko
m isje podw yżkow e, pow stałe w każdym instytucie, B ibliote
ce Głównej i adm inistracji. Po
za p o zn a n iu się z w n iosk am i kom isji rektor m ógł je zaak
ceptow ać lub zm ienić. D o n ie
go bowiem należała ostateczna decyzja określająca w ysokość podw yżek. Jak stw ierdził rek
tor - na ich zró żn ico w a n ie wpłynęły przede wszystkim: in
tensywna sum ienna praca i za
angażowanie w sprawy uczelni.
W sposób p referencyjny p o
traktow ano k ierow ników jed n ostek organizacyjnych.
Podwyżki płac od pierwsze
go kwietnia nie powodują wzro
stu stawek za godziny ponadwy
miarowe oraz dodatków za pra
cę w warunkach szkodliwych.
Cały przyznany fundusz został przekazany na podwyżki płac zasadniczych oraz dodatki funk
cyjne. Ilustrują go wykresy:
Z m ian a ro z p o r z ą d z e n ia m in istra ed u k acji narodow ej w spraw ie w yn agrod zen ia n a
uczycieli akadem ickich powo
d uje zm ia n y staw ek za pro- m o to rstw o w p rzew o d a ch d o k torsk ich (1 6 9 2 zł), opra
cow anie recenzji d oktorskich (5 6 4 zl), h abilitacyjnych (8 4 6 zł) oraz styp en d iów h a b ilita cyjnych (3 8 6 zl) i doktorskich (315 zł).
Ma ł g o r z a t a Do r o s z
Ś r o d k i p r z e z n a c z o n o n a p o d w y ż k i d l a n a tic z y <
14,309
i e li a k a d e m i c k i c h
l i l B l i l i T K
»W ytte, Matemefyki, Flzyfci i Chemii 14150 XI
» » £ A M W y d t . P iio fo g ic z tty »038 *f
„ )0 \
n W y d /. Ni&lofy^.tłŁ)-Ped3yofli<;/(v?- 10019 »1
- — ~ U lH0
j k
□WyU*, Ekvnofr.texny 3430 z ł
•W yU /.. Tfcttkigiczny 2A7Q xi
10 .0 19 \ .
W ^
□ fctewwnłcy jaén . protestsrotete 14300*1 8,035
się w zięły podw yżki
płac?
Ś r o d k i p r z e z n a c z o n e n a p o d w y ż k i d l a p r a c o w n i k ó w n i c b ę d ą c y c h n a u c z y c i e l a m i a k a d e m i c k i m i
\
» p r a c o w n ic y bibhotefci 6334 *.»
• pracownicy inżynieryjno-
techniczni M U z) O pracownicy jotniwistracyjni
O p r a c o w n ic y o h a io g i. ro b o tn ic y , k ie ro w c y , polígrafo» 19RÍ0 / (
Senat omówił fin a n se UO
Bilans dodatni
Chcemy wiedzieć, jakie są rze
czywiste koszty kształcenia na stu
d iach zaocznych n a poszczegól
nych k ierunkach, ile dany instytut wnosi z opłat za studia zaoczne do p uli uczelni, a ile z tego do niego wraca, jak te sumy odnoszą się do wynagrodzeń w poszczególnych in
stytutach. Jaką część wynagrodzeń przypisać do dydaktyki, a jaką do b ad ań naukowych i czy takie roz
ró żnienie w w ynagrodzeniach ma sens; czy czesne pobierane za stu
dia zaoczne nie jest za niskie (UO należy do najtańszych uniwersyte
tów). Czy instytuty, któ re wnoszą najwięcej pieniędzy do kasy uczel
ni, nie pow inny być traktow ane przez nią w sposób preferencyjny.
Oto tylko n iek tó re zagadnienia i pytania, jakie pojawiły się w trak
cie o b rad S en atu 24 kw ietnia.
Sprawozdanie finansowe Uniwersy
tetu Opolskiego za rok 1996 przed
stawiła mgr inż. Maria Najda - kwe
stor UO. Dyskusja n a tem at fi
nansów uczelni była żywa i obfito
wała we wnioski, które przekazane zostały do rozpatrzenia przewodni
czącej Komisji Budżetowej UO, prof. M arii Nowakowskiej. Wśród n ich znalazł się w niosek rek to ra 0 rozpatrzenie, czy poczucie krzyw
dy pracowników niektórych insty
tutów, w których kształci się duża liczba studentów , w tym szczegól
nie studentów zaocznych, jest uza
sadnione.
Senat jednomyślnie zatwierdził sprawozdanie finansowe, które wy
kazuje bilans dodatni naszej uczel
ni. Zaakceptował również podział wyników budżetow ych. Rozstrzy
gnął też k o n k u rs na stanowisko prof. nadzwyczajnego w Instytucie Chemii (dr hab. Jacek Zaleski) oraz w Instytucie Filologii Angielskiej (dr hab. Tadeusz Piotrowski), a tak
że na stanow isko st. wykładowcy w S tudium Języków Obcych (mgr Jerzy Szczerba).
Spraw ozdanie z działalności naukowo-badawczej w 1996 roku przedstaw ił p ro rek to r ds. nauki 1 współpracy z zagranicą - Józef Mu- sielok.
Senat zatw ierdził propozycje zm ian w reg u lam in ie studiów - przedstawione przez prorektora ds.
stu d en ck ich - Zbigniewa Kołacz
kowskiego; przyjął również proto
kół z poprzednich obrad.
W.P.
m 7
03 (05) kw iecień - m a j 1997 r.
Nagrodą za jed n ą wykonaną pracę byw a następna praca
Płaca
na widełkach
Z dr. Stanisław em Chabikiem, adiunktem w Instytucie Fizyki rozm aw ia M ałgorzata Lis
Jest p a n a u to r e m w n io sk u o w ypra
cow anie na u czeln i p olityk i płacow ej. Ja
k ie są jej założenia?
Uważam, że na uczelni nie ma polity
ki płacowej, efektem której byłoby powią
zanie płacy z jakością pracy, i zgłaszałem to już w ubiegłym roku na posiedzeniu Sena
tu. Ministerstwo określa poziom m inim al
ny i m aksym alny na danym stanow isku (tzw. w idełki), przyznając rów nocześnie środki lokujące średnią płacę niew iele po
nad m inim um . W efekcie dochodzi do spłaszczenia płac i zostaje zatarty związek miedzy płacą a pracą.
Według ustawy - wysokość poborów za
leży od liczby przeprowadzonych zajęć dy
daktycznych, aktywności naukowej i wkła
du pracy organizacyjno-wychowawczej. Je
dynie w przypadku zajęć dydaktycznych związek m iędzy płacą a pracą jest w m ia
rę czytelny. Według aktualnie obowiązują
cych stawek za ponadwymiarową godzinę zajęć otrzymuje się 15 zł, a na studiach za
ocznych -jeśli zajęcia odbywają się w sobo
ty lub w niedziele - 30 zł. W przydziale za
jęć dydaktycznych nie jest określone, które
godziny są godzinam i etatowym i, a które ponadwymiarowymi. Załóżmy, że w jakimś
miesiącu przeprowadziłem 1 0 godzin zajęć na studiach zaocznych, płatnych jako go
dziny ponadwym iarowe. Zarobię w tym m iesiącu więcej o 3 0 0 zł. R ów nocześnie
(tak jest w m oim instytucie) różnica w pen
sji pom iędzy najwyżej a najniżej ocenianą grupą adiunktów wynosi 100 zł. W krańco
wych przypadkach, w instytutach prowa
dzących studia zaoczne w dużym zakresie, m iesięcznie liczba godzin ponadwymiaro
wych dochodzić m oże do 40.
Z atem w szystk im p racow n ik om chy
b a zależy, b y p ro w a d zić zajęcia dla stu
dentów zaocznych?
Oczywiście - i nie ma w tym nic złego.
Ale rów nocześnie deprecjonuje to wysiłek wkładany w badania naukowe i dodatkowe obow iązki organizacyjne, jak organizacja pracowni czy opracowywanie programów.
Gdyby patrzeć jedynie przez pryzmat zarob
ków, to należałoby wyłącznie zabiegać o jak najwięcej zajęć dydaktycznych (najlepiej na studiach zaocznych), wykazywać się śred
nią aktyw nością naukow ą i unikać jak ognia prac wychowawczo-organi- zacyjnych. Z m oich obserwacji wynika, że takie postawy nie na
leżą do rzadkości.
Jak K om isja B u d żetow a przyjęła p ana w niosek?
P roponow ałem , by n iezależ
nie od odbywanego czasu zajęć na studiach zaocznych, stawki były w yższe tylko o 50 proc. To ozna
czałoby zwolnienie pewnej kwoty, która m ogłaby przejść na płace np. za prace organizacyjne, by stworzyć coś w rodzaju „kontrak
tów ” . Komisja nie przyjęła w ca
łości m oich wniosków, zaaprobo
wano pomysł kontraktów.
Znanym powiedzeniem o cho
rych na społecznikostw o na tej uczelni jest, że w nagrodę za jed
ną pracę organizacyjną otrzymuje się dru
gą pracę. To trzeba zm ienić.
D zięk u ję za rozm ow ę.
Ma ł g o r z a t a Lis
Komisja B u dżetow a oceniła zm ian y w ynagrodzeń
Zasadniczo prawidłowo
Ósmego kw ietnia p o d p rze
wodnictwem dr. hab. Stanisława Dolaty, prof. UO obradowała Ko
misja B udżetow a U niwersytetu Opolskiego.
Om ówiono k ie ru n k i zm ian w fu nkcjonow aniu wydawnictwa u czelnianego, zasady przeprow a
dzania podwyżek płac zasad n i
czych dla poszczególnych grup pra
cowniczych; mówiono także o wy
nagrodzeniach pracowników tech
nicznych za w ypełnianie dodatko
wych obowiązków w dni wolne od pracy - związanych z procesem dy
daktycznym n a stu d iach zaocz
nych. Poinformowano też o realiza
cji uchwały S enatu w sprawie okre
ślenia wielkości h o n o rariu m w wy
nagrodzeniu zasadniczym pracow
ników naukow o-dydaktycznych oraz realizacji wniosków Komisji B udżetow ej, przyjętych na posie
dzeniu 5.12.96 roku.
Komisja Budżetow a ustaliła zmiany, które nastąpią w systemie rozliczania Wydawnictwa UO. Ce
lem tych zm ian jest spraw dzenie, czy wydawnictwo m a szansę utrzy
m ania się jak o sam odzielny pod
m iot gospodarczy, do czego dąży kierow nik Wydawnictwa UO - Jani
na Idajduk-Nijakowska.
W spraw ie podwyżek plac za
sadniczych dla poszczególnych grup pracowniczych komisja doszła do w niosku, że przyjęte generalne zasady w ew nątrz UO są praw idło
we. - Należy jednak zalecić dyrekto
rom instytutów i d ziek an o m wy
działów, by bardziej w ykrystalizo
wali wewnętrzne zasady przyznawa
nia podwyżek - mówi d r hab. Stani
sław D olata. - N iem ożliw e jest wprowadzenie takiego samego kry
te riu m n a całym uniw ersytecie, gdyż inaczej wygląda p raca na każ
dym z wydziałów.
Zaproszony na posiedzenie ko
misji d r Stanisław Chabik przedsta
wił swoje propozycje podwyżek plac, zgłoszone już wcześniej - na posie
dzeniu Senatu w uh. roku, lecz zo
stały one w większości odrzucone.
Istnieje na uczelni grupa p ra
cowników naukowych, którzy pro
wadzą zajęcia tylko na studiach za
ocznych, dlatego ustalono, że komi
sja wystąpi z wnioskiem, by pracow
nik pewną część etatu m usiał reali
zować n a stu d iach dziennych. - Tam bowiem ma się z jednego przedm iotu od 30 do 60 godzin za
jęć, na zaocznych zaś jedynie 6 go
dzin. Po pewnym czasie wiedza pra
cownika może ograniczyć się do ta
kiej sześciogodzinnej - kom entuje przewodniczący komisji.
Komisja zdecydowała także, by w instytutach ustalać sem estralnie indywidualny zakres pracy pracow
nikom technicznym.
M.L.
8