0 3 (0 3 ) lu ty 1997 r.
Przyjaźń - uczucie pogańskie
W ykład o przyjaźni, wygłoszony p rze z rektora Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach ■ p r o f dr. hab. Tadeusza Sław ka, został entuzjastycznie przyjęty przez przedstawicieli środowisk twórczych iv Opolu oraz pracow ników naukow ych i studentów UO, którzy licznie przybyli na spotkanie w Bibliotece Głównej naszej uczelni.
INDEKS NUMERU
Rozmowy 1 wywiady z prof.dr.hab. T adeuszem Sławkiem, rektorem Uniw ersytetu Śląskiego
“ F ik cja je s t za d a r m o ” - str. 15
z dr.hab.inż. Piotrem Wachein, członkiem Rady Główniej Szkolnictwa Wyższego
“ D bajm y o sz an se”
- str. 6
z dyrektorem te a tru im.
J. Kochanowskiego. Adam em Sroką
“ Je ste m człow iekiem m a r z e ń ” - str. 10
Relacje M ałgorzata las
“ Sesja czas p ró b y ”
• str. 8-9
“ L ek arzy ja k n a le k a rstw o ” -str. 18
“D rugie życie”
- str. 21
Lucyna Kłodzińska
“ K arnaw ałow y zaw ró t głowy”
- str. 21
“ Z a g ra n ic a u n a s ” - str. 12
“ L udzie to je s t k o sm o s”
- str. 22
Publicystyka M ałgorzata Lis
“J e d n a trz e c ia m a g istra ” - str. 16
Ryszard Pietrzak
“ Kola wyszły z m o d y ” - str. 15 '
Marek S. Szczepański
“ M iejsce m ałeg o n ie b a ” - str. 23
Sesje I seminaria N a stronach
-2 5 , 26, 27
Proza i poezja N a stronach
- 2 8 ,2 9
Informacje Na stronach - 2 , 4, 5, 7 ,3 1
Felietony Na stronie
- 30
Zdjęcie na okładce:
rektor U niwersytetu Śląskiego, T.SIawek i rektor UO, S.N icieja
Redakcja: Wiesława ftąlkowskn- Stepanutk - redaktor naczelny, Mnłgorzatn I I s - sekretarz redak
cji, korekta: Tadeusz Oetyna.
Adres - Opole, ul. Oleska 48 (Gmach główny UO, pokój n r 194, tel. 54-5841 w. 24-06) oraz ul. Plebiscytowa n r 5 (pokój n r 120 i 121).
Wydawca - Uniwersytet Opolski.
D ruk: Wydawnictwo UO
In te re su ją c e , p ro w o k u jące do dyskusji stw ie rd z e n ia - iż p rzy jaźń je st u czu ciem esen cjo n aln ie p o g ań skim (stw ierdzenie to stanow iło k an wę rozw ażań), n ie m a stałej foriny, n ie m a w sobie zbyt w iele ludzkiej krw i, i że przyjaciel ra tu je nas przed sam ym i sobą, a język przyjaźni n ie je s t językiem słów, lecz znaczeń - zo
stały głęboko um otyw ow ane.
M im o dw ugodzinnej dyskusji, p o zo stało n a d a l w iele p ro b lem ó w , o k tó ry c h c h c ia n o ro zm aw iać. To sp raw iło , iż p ro f. T a d e u sz S ław ek
N a jd e r n a UO
N a n a jb liż sz y m p o s ie d z e n iu S en at zadecyduje, czy Zdzisław Naj
der, były d y re k to r R adia W olna E u
ro p a b ę d z ie uczył filo lo g ii an g ie l
skiej n a U niw ersytecie O polskim . Podczas o sta tn ic h o b ra d S e n a tu in fo rm ację r e k to ra o m ożliw ości za
t r u d n ie n ia Z. N a jd e ra p rz y ję to p rz y c h y ln ie . S am N a jd e r p o d ją b y u n a s p ra c ę c h ę tn ie . Ja k tw ierd zi - p o d koniec życia m iałby szansę p ra cować z p o lsk im i stu d e n ta m i.
Prestiż potw ierd zo n y
K siądz p ro f.d r h a b . K azim ierz D ola, h isto ry k , m ed iew ista zo stał w ybrany cz ło n k ie m C e n tra ln e j Ko
m isji ds.K w alifikacji K ad r N a u k o wych. W ybór te n je s t szczególnym u z n a n ie m pozycji i p r e s tiż u k się
dza profesora w świecie naukow ym . Je st to rów nież sukces naszego śro
dow iska nau k o w eg o , k tó re od wie
lu lat nie m iało swego p rzed staw i
ciela w ta k w ażnym g rem iu m . W.P.
15 grudnia 1996 r. zmarł w wieku 68 lat emerytowany nauczyciel akademicki - dr HENRYK WOPIŃSK1. Znako
mity wychowawca, uczynny ko
lega, ofiarny i zasłużony orga
nizator życia w społeczności akademickiej, człowiek niezwy
kłej prawości.
Urodzi] się 19 stycznia 1928 r. w Rawiczu. W latach 1952- 1956 studiował filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicz
nej we Wrocławiu i Opolu. Od 1963 r. związał swoje życie za
wodowe z naszą uczelnią, naj-
n ie w y k lu cza k o lejn eg o s p o tk a n ia z naszym środow iskiem a k a d e m ic kim . Ja k stw ierdził, d o b rz e się skła
da, że Uniwersytety: Śląski i O polski ta k się zaprzyjaźniły, że rek to rzy ob
darzają się p rzyjaźnią in d y w id u al
n ą. Jest to d o b ry p u n k t wyjścia, by k o n ty n u o w ać rozw ażania o przyjaź
n i n a in n y ch płaszczyznach.
Esej p ro f. T a d e u sz a Sław ka, w ygłoszony 3 0 stycznia br. n a U ni
wersytecie O polskim , będzie o p u b li
kow any w k o lejn y m n u m e rz e "In
deksu". W. P.
pierw jako słuchacz Studium Doktoranckiego, a potem jako nauczyciel akademicki; w 1967 r. uzyska! stopień doktora na
uk humanistycznych. Prom o
torem Jego pracy doktorskiej na temat gwary podhalańskiej osiedleńców w powiecie dzier- żoniowskim łiyl prof. St. Ro- spond. W dorobku dr. Henry
ka Wopińskiego znalazło się kil
kanaście prac poświęconych głównie najnowszym dziejom polszczyzny na Śląsku, zwłasz
cza procesom tzw. integracji ję
zykowej.
N a g r o d y im. W. W aw rzynka
L aur dla Śląska
H e n ry k C zech, ab so lw en t Wy
d ziału T eologicznego naszego u n i
w e rsy te tu je s t teg o ro c z n y m la u r e a te m szóstej edycji n a g ró d im . Woj
ciech a W aw rzynka, przyznaw anych za n ajlepsze p ra c e m ag istersk ie po
św ięcone dziejom politycznym , p ro b le m o m społecznym i k u ltu rz e Ślą
ska. P ro m o to re m nag ro d zo n ej p ra
cy pt. "Wpływ elek tro w n i O pole na tożsam ość k u ltu ro w ą m ieszkańców gm iny D obrzeń Wielki" jest ks. prof.
Alojzy M arcol.
D rugim la u re a te m nagrody jest M aciej Borkow ski, absolw ent histo
rii U n iw e rsy te tu W rocław skiego.
O baj n ag ro d zen i otrzym ali po tysiąc
W życiu uczelni dr Henryk Wopiński był bardzo aktyw
nym aż do przejścia na eme
ry tu rę w 1990 r. W uznaniu zasług został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim O rderu O drodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Me
dalem Komisji Edukacji Na
rodowej, O dznaką „Zasłużo
nem u O polszczyźnie” i Od
znaką „Za Zasługi dla Miasta Opola” .
Ceniliśmy go jako człowieka za życzliwość, poczucie humo
ru. koleżeńskość i skromność.
Od istot dla Istot
Pod hasłem "Akcji na rzecz utworzenia Turnickiego Parku Narodowego" członkowie Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot z Bielska-Białej zbierali na naszej uczelni podpisy pod swoją petycją.
N a tych te re n a c h z n a jd u ją się 200-, 300-letnie drzew a, nie sadzone ludzką ręk ą, k tó re się teraz wycina - po w ied ział n a m M a riu sz K u b u ś, członek P racow ni, absolw ent m ate
m a ty k i U n iw ersy tetu O polskiego.
Gdyby utw orzyć ta m T u rn ic k i P a rk N arodow y, z n alazłb y się 011 w śród trz e c h , c z te re c h n ajc e n n ie jsz y c h
p rz y ro d n ic z o p a rk ó w narodow ych w południow ej Polsce.
Bielska P ra co w n ia n a Rzecz W szystkich Istot jest organizacją po
z a rz ą d o w ą , k tó ra m a na koncie m .in. działania na rzecz objęcia par
k iem narodow ym całej Puszczy Bia- lowieskiej.
FotMałgorzataLis
/ £ >;Ai )0TmS
Główną ĘJ
Fikcja jest za darmo
Z p r o f dr. hab. Tadeuszem S ła w kiem , rektorem U niwersytetu Śląskiego ^
rozm aw ia M ałgorzata Lis p
Kwestia stylu
Ostatnio sporo się mówiło o uniwersytecie. Lokalne me
dia wiele miejsca poświęciły gosz
czącemu na naszej uczelni rekto
rowi Uniwersytetu Śląskiego prof. Tadeuszowi Sławkowi. To niezwykle barwny, interesujący człowiek, którego obecność nie tylko chwilowo urozmaiciła opolski krajobraz iMukowy. Jest to przede wszystkim wydarzenie świadczące o tworzeniu ponadre
gionalnych powiązań środowisk akademickich. Dobrze się stało, że podobne inicjatywy wychodzą z naszej strony.
Głośno się także zrobiło wo
kół kandydatury Zdzisława Naj
dera na profesora UO. Jest to po
stać, której poja wienie się na ja kiejkolwiek uczelni budzi zainte
resowanie mediów, ściąga uwagę opinii publicznej.
l)o obecności tych nietuzin
kowych postaci nie doszłoby bez osobistych kontaktów znanych i cenionych naukowców z opolskie
go środowiska.
Stwarzanie dobrego klimatu wokół uniwersytetu, budowa je
go prestiżu zasadza się m.in. tak
że na umiejętności pozyskiwania
ludzi o znanych nazwiskach. Do
stań, o których się mówi przycią
gają uwagę i zainteresowanie in
nych, o których się mówi, Jest to kwestia świadomego wyboru sty
lu i celu do jakiego dążą władze uczelni.
Niestety, opinię publiczną bul
wersowały niepokojące procesy zachodzące w naszym środowi
sku. Diszemy o tym również na ła
mach „Indeksu”. Oczywiste jest, iż negatywnych zjawisk nie da się uniknąć. Dodstawowe znaczenie dla każdej ogólniejszej oceny ma sprawa proporcji między dokona
niami a niepowodzeniami. Dziś jest za wcześnie, by kusić się na generalne wnioski.
Za to do zasadniczych prze
myśleń skłania sposób nauki na studiach zaocznych. Wcześniej czy później trzeba będzie udzie
lić odpowiedzi na pytanie: czy zwiększające się rzesze wybiera
jących ten tryb edukacji, istotnie zdobywają prawdziwą wiedzą i przyczyniają się do renomy uczelni7
Uniwersytet jest. jedną z ma
łych prywatnych ojczyzn, o któ
rych na naszych lamach mówi w swym wykładzie profesor Ma
rek S. Szczepański. Dlatego jest ważne, jakie jej wspomnienie po
zostanie w pamięci kolejnych rocz
ników absolwentów.
Re d a k c j a
P anie R ektorze, przyjechał p a n do Opola z esejem pt. "Rzecz o przyjaźni" - te
m at wykładu chyba nie jest przypadkowy?
Nieprzypadkowy. Powodów ku tem u by
ło wiele. Przede wszystkim bezpośredni, bo ten tem at bardzo mnie interesuje od jakiegoś czasu. Trochę nad nim pracowałem, ale jest jeszcze dużo do zrobienia, wiele jest braków w li
teraturze. To jest kwestia do podję
cia, co widać po dzisiejszej dyskusji, bardzo ciekawej.
Po drugie, myślę, że rzeczywi
ście nasze szkoły, Uniwersytet Opol
ski i Uniwersytet Śląski, są takimi miejscami, które ten ruch idei i wy
miany myśli między sobą przyjaciel
sko kontynuują - i to mi sprawia du
żo satysfakcji.
Po trzecie, szczycę się przyjaź
nią pana rektora Niciei, mam nadzieję, że on ją odwzajemnia i bardzo mnie to raduje.
Jest p an naukow cem , krytykiem lite
rac k im , poetą, a k to re m , b ard e m . Czy m ożna pogodzić te role?
Pani mnie nadm iernie komplementuje, bo wymieniając te rzeczy, chce pani zapew
ne powiedzieć, że do końca nie jestem żad
ną z nich i pewnie ma pani rację. Nie moż
na być tyloma rzeczami naraz.
Gdy koledzy obdarzyli m nie funkcją rektora, ja do niej właściwie niczego nie do
dałem. Nie zacząłem do niej niczego dopi
sywać, bo chciałem zdyskontować fakt, że jestem aktorem . Ja to robię od lat, prak
tycznie już dwudziestu pięciu, i przez ten czas nabrało to dla m nie ch arakteru nor
ją, jedna działalność wspomaga drugą w tym sensie, że obie dają mi możliwość od
ciągnięcia myśli od jednych spraw w drugą stronę. Nie widziałbym sprzeczności mię
dzy tymi funkcjami.
Czy zostaje je d n ak panu dość czasu na twórczość?
Adm inistracja uniwersytetem faktycz
nie zabiera dużo czasu i siły, ale mam dość czasu. By nabrać siły, nowych energii, trze
ba uwagę kierować gdzie indziej. Znajduję czas na pozaadm inistracyjne działania.
W tej chw ili jesteśmy w trakcie przygotowy
wania i zarazem realizacji cyklu czterech, choć zrobiło się już ich więcej, koncertów.
Dwa z nich już się odbyły, jeden przed Bo
żym N arodzeniem , drugi w styczniu. Są to malności. Dlatego nie widzę tutaj żadnej sprzeczności, do m om entu, w którym jed
no zacznie przeszkadzać drugiem u. To jest kwestia wyważenia proporcji. Myślę, że te rozm aite działki dobrze ze sobą kooperu-
koncerty oparte o teksty am erykańskiego poety Robinsona Jeffersa, pod patronatem m iasta Katowice, które je u nas jakby za
kupiło. W ystępuję tam ze swoim stałym p artnerem i przyjacielem - Bogdanem Mi
zerskim , który gra na kontraba
sie. Ciągle jesteśmy w trakcie two
rzenia, a robimy to od 1977 roku.
W ciągu tych dwudziestu lat stało się to dla mnie rzeczą całkowicie naturalną. Oczywiście, mogą po
jawić się ograniczenia, będzie znacznie mniej nowego m ateria
łu, ale to wcale nie znaczy, że tych działań nie będzie w ogóle.
J e s t p a n za te m re k to re m , k tó ry prow adzi uczelnię śpiewa
jąco?
Nie, nie. Nie m nie o tym są
dzić, niech m nie Pan Bóg broni.
Nigdy bym tak nie powiedział, to jest bar
dzo skomplikowana i w sumie niewdzięcz
na praca. Czy ja to robię dobrze, czy źle - sam mam wiele wahań i wątpliwości, pro
szę o to zapytać moich kolegów.
Nie jest je d n ak kwestią przypadku, że został p an rektorem ?
Wcześniej pełniłem funkcję między in
nymi prodziekana dużego wydziału, kiedyś największego, W ydziału Filologicznego, który pod względem popularności stal się na naszym uniwersytecie drugim wydzia
łem po prawie. Gdzieś, w jakim ś momen
cie się sprawdziłem, ale to jest nieustanne zdawanie egzaminu. Ja mam wiele zastrze
żeń i wątpliwości, więc proszę takich pytań nie kierować w moją stronę. (*-
B ędą p ien ią d ze na ukończenie budow y nowego a ka d em ika , ale nie w iadom o, ile i nie w iadom o, kied y
Trudny krok w Nowy Rok
Senat UO, rozpoczynając posiedzenie 19 grudnia 1996 roku, m inutą ciszy uczcił p a m ięć zm arłego długołetniego pracow nika dydaktycznego naszej uczelni - dr. H enryka Wopińskiego.
W czasie o b ra d m ów iono m .in.
o bibliotece m edycznej, nowym ak a
d e m ik u , z n iszczo n y m b u d y n k u uczelni w D ąbrow ie N iem odlińskiej, SCK i d z iałaln o ści sa m o rz ą d u s tu denckiego. Z atw ierd zo n o rów nież rozstrzygnięcia k o n k u rsu otw artego n a stanow iska p ro feso ró w nadzw y
czajnych; w zakresie h isto rii m ia n o w an o dr. b a b . M a rk a M asnyka z In sty tu tu H istorii, w zak resie zoolo
gii - dr. h ab . Jerzego Lisa, w zak re
sie b o ta n ik i - dr. h a b . Z b ig n iew a B u rg iela o raz w z a k re sie e d u k a c ji ekologicznej - d r h a b . K rystynę Bo
recką - wszyscy tro je z In sty tu tu Bio
logii i O chrony Środow iska.
R ektor prof. d r h a b . S tanisław S. Nicieja przekazał g ratulacje prof.
dr. h a b . A ndrzejow i G aw dzikow i, k tó ry został członkiem U kraińskiej A kadem ii N auk. R ektor p o in fo rm o wał też se n ato ró w , iż n ie je ste śm y w sta n ie u trz y m a ć d łu żej z a m k u w D ąbrow ie N iem o d liń sk iej. T ym b a rd z ie j, że a n g a ż u je m y się w re m o n t b u d y n k u poszpitalnego. P ró by sp rzed a ży z a m k u n ie pow iodły się. W tej sy tu a cji r e k to r rozw aża
m ożliw ość założenia spółki z przed siębiorstw em (przedsiębiorstw am i) turystyczno-hotelarskim , um ożliw ia
jącej częściow ą z m ia n ę fu n k cji o b ie k tu . W zw iązk u z tym p row a
d zo n e są rozm ow y z posłem Krzysz
tofem W iecheciem , k tó ry podjął się pom ocy w znalezieniu odpow iednie
go inw estora.
R ektor przekazał rów nież infor
m ację, że M EN da p ie n ią d z e n a do
k o ń c z e n ie budow y now ego a k a d e m ika, lecz n ie w iadom o, kiedy i ile.
Na razie u trz y m a n ie dźw igu, k tó ry stoi bezczynnie n a budow ie, kosztu
je u czeln ię 12 tys. zł m iesięcznie.
W najbliższym czasie o d będzie się p r z e ta r g n a p ro je k t r e m o n tu b u d y n k u p rz y pl. K o p e rn ik a . Na ra z ie je s t p ro b le m z p o z o sta ją c ą w g m a c h u p o sz p ita ln y m b ib lio te k ą m ed y czn ą, liczącą około 18 ty sięcy w olum inów . T ę specjalistyczną b i
b lio te k ę , k tó re j z b io ry u z u p e łn ia n e były p rz e z 2 0 la t, trz e b a z a c h o wać i n ie pozw olić n a ro zp ro szen ie k się g o zb io ru .
D y re k to r B ib lio te k i G łów nej UO d r W anda M atwiejczuk wniosko
w ała m .in ., aby za k o rz y sta n ie z usług bibliotecznych przez słucha
czy niepaństw ow ych szkól wyższych i policealnych w prow adzić ryczałto
wą ro czn ą o p łatę 2 0 złotych od oso
by. O plata taka objęłaby około 1000 osób i byłaby u iszczan a przez szko
ły ze środków poch o d ząc y ch z cze
snego. S e n a t p o p a rł te n w niosek.
W dalszej części o b ra d p rz e w odnicząca sa m o rz ą d u stu d e n c k ie go Ew elina O pałka w spraw ozdaniu z p ra c sa m o rz ą d u m ów iła o zaan g a
żow aniu stu d e n tó w w p ra c ę o rga
nów sta tu to w y c h UO. P o d k re śliła te ż d o b rą w sp ó łp ra c ę z in n y m i u czeln iam i, U rzęd em M iasta O po
la o raz z lokalnym i m ed iam i. P rz e
w o d n icząc a za a k c e n to w a ła u d z ia ł studentów w życiu k u ltu ra ln y m swo
je g o śro d o w isk a. W dyskusji n ad tym p ro b le m e m niek tó rzy senatoro
w ie byli o d m ien n eg o zdania.
Prof. Z en o n Jasiński stwierdził, iż n a le ż y zacieśn iać w spółpracę m iędzy koła
m i n au k o w y m i a sam o
rz ą d e m stu d e n c k im . R e k to r p ro f. S. N icieja zauw ażył, że n a stę p u je atom izacja środow iska - s tu d e n c i w yjeżdżają z O pola ju ż w czw artek i przyjeżdżają we w torek - w tym czasie wszelkie życie k u ltu r alne stu d e n tów n a u czeln i zam iera.
S am o rząd p o in fo r
m ow ał se n ato ró w , że z am ierza zm ienić profil działalności S tu d e n c k ie g o C e n tru m K ultury.
R e k to r z zadow oleniem przyjął tę deklarację, podkreślając, że w n u m e rz e 2 "Indeksu" d ziałalność SCK by
ła tra fn ie skom entow ana jako "Stre
fa Ciągłych Kłopotów", k tó re należy ja k najszybciej wyeliminować.
N a z a k o ń c z e n ie o b ra d prof.
S ta n isła w S. N icieja złożył wszyst
k im uczestnikom spotkania serdecz
n e życzenia św iąteczne i now orocz
n e, m ów iąc m .in.; "żeby zawsze m ię
dzy n am i był szacunek, byśmy u m ie
li słu c h a ć in n y c h , u m ie li walczyć z o b łu d ą; byśmy tworzyli w spólno
tę, b u d u ją c ą swój p re stiż n a z d ro wych podstaw ach". W.P.
P olska ośw iata, w tym szkolnictw o wyższe, p rz e c h o d z i g łę b o k i kryzys.
Rodzi się w ątpliw ość, czy id ea uniw er- sytc tu m a jeszcze sens?
Sytuacja uniwersytetów nie jest łatwa, dodatkowo jeszcze po
garszają ją pewne niewyważone propozycje polityczne, mam na nyśli niezbyt przemyślany i jak mniemam, podyktowany sytu
acją przedwyborczą, proponowa
ły zapis w konstytucji o darmo
wym wykształceniu, który nic in- lego nie daje poza podtrzyma- tiem fikcji i budową przedziałów ta uczelni pomiędzy tymi, którzy nuszą płacić, a tymi, którzy nie )łacą. Ktoś nieżyczliwy mógłby jowiedzieć, że właściwie przedłu- :a się sytuację, że oto niezamoż- ti, a płacący, utrzymują zamoż- liejszych, którym udało się do-
tać na studia dzienne. Oprotestowaliśmy v pewnej mierze ten zapis w uchwale Sena- u, na poprzednim posiedzeniu. Wydaje mi
się, że pewne decyzje polityczne jeszcze po
głębiają ten stan. Sekret nie jest w tym, by uporczywie lansować darmową edukację. Se
kret leży raczej w wymyśleniu schematu i sys
temu, który umożliwiłby ludziom niezamoż
nym studiowanie - czyli systemu grantów, po
mocy, pożyczek, umarzanych w przypadku dobrych osiągnięć w nauce. Nie można na sdę lansować darmowej edukacji, tr zeba stwo
rzyć system oparty na decyzjach lo
kalnych, gminnych. To miasto, gmina ma wiedzieć, kto jest dobry i komu fundować studia. Uporczy
wie lansuje się tezę o darmowości wykształcenia, a to jest fatalne, że już nie wspomnę o tym nieszczę
snym nakładzie na oświatę, który ciągle jest poniżej 1 proc. produk
tu narodowego. To wszystko jest niefortunne.
Myślę jednak, że uniwersytet ma sens, co potwierdza skala popu
larności wśród studiujących. W cią
gu paru ostatnich lat myśmy nie
omal zdwoili liczbę studentów. Po
jawiło się zjawisko, nawet na tych studiach płatnych, że edukacja jest czymś, w co warto inwestować. Po
zostaje kwestia, w jakiej postaci my jesteśmy w stanie sprostać temu zagadnieniu.
Dziękujem y za rozmowę.
Prof. dr hab. Tadeusz Sławek. Wybitny teoretyk literatury, an
glista i polonista, tłumacz poezji angielskiej i amerykańskiej, kry
tyk literacki, poeta i aktor, który od 1 września 1996 roku pełni funkcję rektora Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Profesor Tadeusz Sławek jest autorem pięciu tomików wierszy, współtwórcą głośnej swego czasu grupy poetyckiej "Kontekst", au
torem poważnych studiów anglistycznych, m.in. "Sfera szarości - studia nad literaturą i myślą XVIII wieku” oraz "Glos literatury - czyli wołanie Jonasza". Od kilku lat kieruje zespołem badawczymi ERRGO, zajmującym się badaniami filozoficznymi i teoretyczno- literackimi. Jest też członkiem Komisji Historyczno-Literackiej PAN, European Association of Studies on Australia (EASA), Ro
binson Jeffers for Hause Foundation i kierownikiem Rady Nauko
wej Nauczycielskiego Kolegium Języka Angielskiego w Cieszynie.
Poza działalnością ściśle akademicką, prof. d r hali. Tadeusz Sła
wek znany jest również jako autor szeregu publikacji z zakresu li
teratury pięknej, a także programów emitowanych przez Polskie Radio i Telewizję.
In d y w id u a ln y Tok S tu d ió w w y n ik n ą ł się spod kontroli
Bez łatwizny
Jeszcze niedaw no o p rzy zn a n ie IT S, czyli In d yw idualnego Toku Studiów , starać się m ógł właściwie k a ż d y student. Wystar
czyło m ieć dobrą średnią i zn a le źć sobie o p iekuna naukow ego.
Korzyści ze stud io w a n ia indyw id u a ln eg o było wiele.
ITS traktow ano jako u ła twienie studiowania - tłum aczy prof. d r hab. M arek Masnyk, p ro d ziek an W ydziału H isto
ryczno-Pedagogicznego. Moż
na było w tym czasie urodzić dziecko, wyjść za mąż, p raco
wać. ITS zaistn iał po to, by zdolni studenci mogli zgłębiać wiedzę, by stworzyć im szcze
gólne w arunki do nau k i. To wymknęło się spod k o n tro li, dlatego na naszym uniwersyte
cie zm ieniają się zasady przy
znawania ITS.
W 1995 roku Komisja Rek
torska pod przew odnictw em prof. dr. hab. W. Chlebdy, z udziałem studentów , zin ter
pretowała parag raf 26 Regula
m inu Studiów UO, dotyczący ITS. W edług tej in te rp re ta c ji ITS będzie przyznaw any stu dentom, którzy mają zasilić ka
drę pracowników naukowo-dy
daktycznych uczelni lub wyka
zują wybitne zainteresow ania, wykraczające poza obowiązują- cy program studiów na danym kieru n k u . Świadectwem tych zainteresowań może być opinia sam odzielnych pracowników nauki, udokumentowany udział w studenckim ru c h u n auko
wym, udział w konferencjach naukowycli, w yróżnienia za własną pracę badawczą.
W poprzednich latach zda
rzało się, że student w podaniu o ITS pisał, iż zam ierza podjąć studia na innym kierunku - ko
m entuje prof. d r hab. M. Ma
snyk - ale po otrzym aniu ITS
od tych planów odstępował. Te
raz podpisywany przez opieku
na naukowego i dyrekcję m a
cierzystego instytutu indywidu
alny plan studiów powinien za
wierać w yraźne określenie szczegółowego celu i wyspecja
lizowanych zadań stawianych przed studentem .
O pieka nad studentem z ITS jest płatna, dlatego nie
tru d n o było znaleźć studento
wi opiekuna naukowego. Obec
nie dla zapew nienia praw idło
wej opieki nad studentem sa
modzielny pracownik naukowy może objąć kierownictwem na
ukowym nie więcej niż dwóch studentów, a młodszy pracow
nik naukowy nie więcej niż jed
nego. Na zakończenie roku akadem ickiego opiekunow ie naukowi składają na posiedze
niu kolegium dyrekcyjnego swego instytutu sprawozdanie z przebiegu ITS. Na tej podsta
wie kolegium podejm uje decy
zję o ew entualnym przedłuże
n iu ITS na kolejny ro k stu diów.
Studiow anie w trybie ITS nie jest równoznaczne ze zwol
nieniem studenta z uczestnic
twa w zajęciach dydaktycz
nych.
W n iektórych in sty tu ta ch ITS był ucieczką przed szcze
gólnie surowymi i wymagający
mi egzam inatoram i, bo można było zdawać egzam iny u in
nych osób - tw ierdzi p ro d zie
kan Marek. Czasem ITS dosta
wał student I roku. To wszyst
ko powodowało, że studenci traktowali ITS jako możliwość łatwego, nie pochłaniającego czasu przejścia przez studia.
Na ITS jest około 7-8 proc. stu
dentów.
Prawdopodobnie w najbliż
szym czasie ulegną też zmianie zasady przyznawania IOS, czy
li Indyw idualnej O rganizacji Studiów , przysługującej stu dentom , którzy znaleźli się w czasie studiów w trudnej sy
tuacji życiowej.
M.L.
INDEKS O D PO W IED ZI
Denerwują i zaskakują
W p o p rz e d n im n u m e rz e naszego pism a opublikow ali
śm y list p ro f. dr. h a b . S ta n i
sława Gajdy, dotyczący niewła
ściwego w ykorzystyw ania go
d z in re k to rs k ic h . O to o d p o w iedź re k to ra naszej uczelni:
Pa n Pr o f. d rh a b. St a n is ł a w Ga j d a Dy r e k t o r
In s t y t u t u Fil o l o g ii Po l s k ie j
Szanowny Tanie Dyrektorze, Podzielam T ańskie niepo
koje zw ią za n e z nadm iernym szafowaniem godzinami rektor
skimi.
Wydam odpowiednie dyspo- zycje pani prorektor ds. dydakty
ki, aby nie tworzyć sytuacji, kon
fliktow ych i sprzyjających dezor
ganizacji procesu dydaktycznego.
Bardzo dziękuję za Tańskie krytyczne uwagi, które wykorzy
stam w swojej administracji.
Pr o f. d rh a b. St a n is ł a w Nic ie j a, r e k t o r Un iw e r s y t e t u Op o l s k ie g o.
INDEKS OPINII
P ro f.d r h a b .T a d e u sz Sław ek:
Dobre relacje
K w estia z in teg ro w an ia dw óch w ojewództw: opolskiego i katow ickiego, w ra m a c h je d n e go jest ciągle wstępną propozycją, d lateg o tru d n o ją oceniać.
W ostatecznym rozra ch u n k u wią
żące b ęd ą decyzje, k tó re ja k się obaw iam , w m ałym stopniu będą k o n su lto w a n e z tzw. szero k im ogółem , czyli z n a m i. Z drugiej stro n y n ie ch ciaib y m lansow ać p o g lą d u , że kw estia p rzy jaźn i m iędzy dw om a in sty tu cjam i, w naszym w ypadku uniw ersyte
tam i, zależy od tego, czy jest się w je d n y m , czy w dw óch woje
wództwach. Dla dw óch placówek n ie m a to ż a d n e g o z n acz en ia i ich d obre relacje n ie zależą od adm inistracyjnej przynależności.
Prof. d r hab. Wiesław Lesiuk, dyrektor Instytutu Śląskiego:
Sposób patrzenia
N ie sądzę, by podziały prze
strz e n n e państw a m iały decydu
jący wpływ n a losy u czeln i wyż
szych ty p u państw ow ego. Nie z n a m zało żeń now ego p odziału państw a, spraw a n ie je st przesą
dzona. P atrząc zdroworozsądko- wo, m o żn a odpow iedzieć, że nie d a się przew id zieć jak ieg o ś od
czuw alnego zw iązku m iędzy np.
w p ro w ad zen iem pow iatów jako je d n o s tk i stru k tu ra ln e j, p rz e strzenno-adm inistracyjnej, w pew
n ym u k ła d z ie p o rząd k u jący m s tru k tu rę państw a, a funkcjono
w an iem n p. sieci placów ek n a ukowych typu szkoły wyższe, któ
re są szkołam i państwowymi. In
n a stru k tu ry z a c ja regionów n ie zm ienia faktu, że państwo jest na
dal państw em , tylko je st inaczej u rz ą d z o n e . N ie m o żn a dywago
wać, czy jeśli nagle w jednym wo
jew ództw ie z n a jd ą się n p . trzy uniw ersytety, to będzie lepiej czy gorzej. N ie w iadom o. Czy będzie lepiej, czy gorzej, zależy w ogóle od sposobu p atrzen ia przez p ań stwo n a n au k ę. Z sam ego podzia
łu przestrzennego jeszcze nic nie w ynika. E w entualny podział ad
m inistracyjny m a w iększe odnie
sienie n p. do naszego instytutu.
Jeżeli doszłoby do likwidacji wo
jew ództw a opolskiego, n a m zni
k a o rg a n założycielski, k tó ry m je st wojewoda opolski. Je st kwe
stia, czy państwo polskie utrzym a w tedy In sty tu t Śląski. M.L.
Dbajmy o szanse
I dr. Iiab. inż. Piotrem Wachem, członkiem R a d y G łów nej S zk o łn ic tw a Wyższego, ozm aw ia Sebastian A n to lik
Od grudnia ubiegłego roku jest pan pro- :sor członkiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Proszę przyjąć gratulacje od re
akcji. Ale czy wynik wyborów nie był dla pa- a zaskoczeniem?
Patrząc z jakieś perspektywy, np. roku stecz, to tak. Aczkolwiek sam proces wyboru ie jest zaskakujący; żeby zostać wybranym, zęba przede wszystkim zgłosić swoją kandy- aturę. I to prawdopodob-
ie w tym celu, żeby poka- tć, że dana osoba liczy ę z szansami zwycięstwa wie, o co zabiega. Jednak szcze raz zaznaczę, rok m u nie przypuszczał
am, że będę kandydować ii że mógłbym zostać wy- ranym.
W stosunkowo krót- im czasie podjął pan rofesor decyzję. Dla
tego?
Przede wszystkim po- iodły się starania o Poli- chnikę, w które byłem irdzo zaangażowany,
dyby się one nie powiodły, osobiście uważał- im to za duże niepowodzenie, ale również za ratę dla środowiska. Do kandydowania nama- ial mnie obecny rektor - prof. Józef Suchy, ardzo wiele pomógł mi również prof. Jerzy rubis - elektor do Rady Głównej i prorektor i mojego rektorowania. On właściwie na fo- un publicznym zabiegał o mój wybór. Oczy- iście w okresie starań o Politechnikę nawią- iłem dużo kontaktów. Być może to zdecydo- ało, to znaczy - wszyscy ci ludzie zetknęli się moją działalnością, która była energiczna, ale am nadzieję, że nie konfliktotwórcza.
Czy mógłby pan przybliżyć działalność ady Głównej?
Rada Główna Szkolnictwa Wyższego jest ałem ustawowym, czyli że jej skład, kadencyj- )ść oraz zadania zawiera ustawa o szkolnic- de wyższym z 1990 roku. Jest to generalnie ecz biorąc ciało opiniujące, jak również ma
ce prawo inicjatywy w zakresie szkolnictwa /ższego. Zlokalizowana jest jako organ dorad- y MEN. Rada Główna ma w swoim składzie
>rócz 30 profesorów, 15 innych nauczycieli :ademickich, a także 5 studentów. Najbar-
;iej spektakularnym działaniem Rady Glów- :j było opiniowanie wniosków o powołanie :zelni niepaństwowy ch. Myślę, że w obecnej idencji istotna będzie kwestia systemów kre- towych dla studentów. Ponadto Rada Glów- i opiniuje statutowo wnioski zmian organiza- jnych w uczelniach państwowych, wnioski przyznanie praw doktoryzowania i habilito
wania, państwowe akty prawne z dziedziny szkolnictwa wyższego i nauki.
W spomniał pan profesor o uczelniach niepaństwowych.
Znaczenie małych uczelni niepaństwowych jest wielorakie, pozytywne w wielu aspektach, ale również budzi moje obawy i zastrzeżenia.
One ożywiły bardzo prowincję polską, jeśli cho
dzi o możliwości kształcenia wyższego. Jestem zwolennikiem nie jed
nego silnego ośrodka i kilku drugorzędnych, lecz ze względów kul
turowych i ekonomicz
nych jestem za jak naj
większą liczbą ośrod
ków terenowych, które dobrze się rozwijają.
Małe miasta mają uczelnie, mają prze
mysł i to powoduje ich rozwój.
Jaką liczbę uczel
ni wyższych widział
by pan w Polsce?
Nie tyle uczelni, których razem z nie
państwowymi jest już w Polsce około 200, ale 30-40 ośrodków akademickich.
Jakie ma pan plany? Co chce osiągnąć członek Rady Głównej? Jak widzi pan swoją rolę w niej?
Uczestnictwo w sek
cjach, komisjach Rady Głównej definiuje formal
nie moje zadania.
Jakie to są komisje?
Zostałem wybrany wi
ceprzewodniczącym sek
cji uczelni technicznych.
Ponadto zgłosiłem się i je
stem w komisji, powie
działbym, że w bardzo trudnej komisji, spraw dy
daktycznych i studenc
kich. To jest komisja, któ
ra opiniować będzie spra
wy studenckie, stypendial
ne, tok studiów i minima
programowe. Są to sprawy, które bardzo mnie interesują, a poza tym dotyczą nas: Politechni
ki i Uniwersytetu Opolskiego oraz sposobu kształcenia. Chciałbym w pracach Rady Głów
nej służyć swoim doświadczeniem „administra- tora”szkoły wyższej. Swoją rolę widzę we wno
szeniu umiarkowanego i pragmatycznego spoj
rzenia na środowisko naukowe. Jest to środo
wisko mądre i zrównoważone, pomimo to ma swoje skrajności. Jedna ze stron mówi: skupmy się na niewielu ośrodkach, na nielicznych, wy
branych dziedzinach, kosztem innych. Druga strona chce równać wszystko, powodując ta
ką równą socjalistyczną dystrybucję środków.
Wydaje mi się, że reprezentowałbym tu kon
cepcję środka. W pewnych sprawach trzeba uznać wymagania najwyższego poziomu, w innych postawić na priorytet powszechno
ści rozwoju ośrodków naukowych. Sprawa trudna, ale wydaje mi się, że tam gdzie będzie to możliwe i konieczne, uwidocznię swoje zda
nie. Zawsze byłem za zdrowym rozwojem ośrodków regionalnych.
Opole jako młody ośrodek akademicki mo
że być dobrym przykładem szybkiego rozwoju.
Można powiedzieć, że ludzie tworzący Politech
nikę i Uniwersytet myśleli pragmatycznie z do
brymi rezultatami.
Mamy tu duże doświadczenie. Jednak na
sza droga do wysokiej jakości jest jeszcze dłu
ga. Być może punkt krytyczny został już prze
kroczony, ale do jakości, o jaką by nam chodzi
ło, jest jeszcze dość daleko. Szansa rozwoju wie
lu mniejszym ośrodkom powinna być dana.
Trzeba to wspomagać. Dobrze, że w Radzie Głównej jest kilku przedstawicieli ośrodków prowincjonalnych.
Jakie korzyści będą miały uczelnie opol
skie z wyboru pana na członka Rady?
Formalnie to nie powinno przynosić żad
nych korzyści partykularnych. Członek Rady reprezentuje środowisko naukowe, a nie uczel
nię. To jest założenie podstawowe. Będę się sta
rał nie faworyzować spraw lokalnych, którymi moja uczelnia jest zainteresowana. Tego się nie robi, a ponadto jest to nieskuteczne. Aczkol
wiek człowiek nie może się całkowicie oddalić od spraw lokalnych i powinien przynajmniej w przyzwoitym stopniu zadbać, aby interesy je
go własnego środowiska przypadkiem nie zo
stały zaniedbane. Tak bym to nazwał.
Życzę powodzenia w realizacji planów i dziękuję za rozmowę.
Dr hab. inż. Piotr Wach, profesor Politechniki Opolskiej re
prezentuje dziedzinę nauk technicznych, dyscyplinę - elektrotech
nika.
Specjalizuje się w problematyce dotyczącej maszyn i napędu elektrycznego, a dokładniej - z zakresu dynamiki i diagnostyki ukła
dów elektromechanicznych i zastosowań energoelektroniki w na
pędzie elektrycznym.
Pracę doktorską obronił na Wydziale Elektrotechniki, Elek
troniki i Automatyki AGH w roku 1974, a stopień doktora habili
towanego uzyskał na podstawie rozprawy „Niesymetrie wewnętrz
ne maszyn indukcyjnych” - także w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jest autorem 70 publikacji naukowych, współautorem 9 patentów krajowych. Był promotorem 1 pracy doktorskiej oraz recenzentem 6 rozpraw doktorskich i 2 habilitacyjnych. Obecnie sprawuje opiekę nad dwoma doktorami. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej, a także Stowarzyszenia Elektryków Polskich.
S e n a t U O p o w o ła kom isję nadzorującą przebieg rem ontów
Pieniądze przede wszystkim
Rem ont łazienek w „Spójniku".
23 stycznia obradow ał Se
nat z udziałem prof. Doroty S i
m onides - senatora RP. Posie
d ze n ie p ośw ięcone było om ó
w ieniu działalności B ib lioteki G łównej, za so b o m m a te r ia l
nym UO, fu n k cjo n o w a n iu S tu
d iu m J ę z y k ó w O bcych - ja k o je d n o stk i m ięd zyw y d zia ło w ej oraz p ro je k to m u m ów z dw o
m a za g ra n ic zn y m i uniw ersy
tetam i.
Rozpoczynając obrady Se
nat uczcił minutą ciszy pamięć zmarłej mgr Marii Markowej, żo
ny prof. Franciszka Marka.
D yrektor d r W anda Ma- twiejczuk, przedstaw iając ra
port z działalności Biblioteki Głównej w 1996 r., podkreśliła znaczną dynam ikę w zrostu księgozbioru. Jest to zjawisko c h arak tery zu jące o sta tn ie trzy lata. Szczególnie zwięk
sza się liczba podręczników ' dla studentów, chociaż postu
lat S enatu sprzed roku (jeden podręcznik na pięciu studen
tów) nie jest, ze względów fi
nansowych, na razie możliwy do spełnienia. Odnotowuje się wyjątkowy wzrost liczby czytel
ników, przybyło ponad 1000 osób.
Dyrektor Biblioteki przed
stawiła m.in. problem uposa
żeń bibliotekarzy, podkreśla
jąc, że niewielkie ubiegłorocz
ne podwyżki nie mogą w pełni ich zadowalać.
Przewodniczący Rady Bi
bliotecznej prof. Stanisław Kochm an przedstawił postula
ty, które zredagowała Rada na poprzednim spotkaniu.
W dalszej części obrad dy
rek to r adm inistracyjny Kazi
m ierz Sochacki szczegółowo poinform ował o stanie gospo
darczym 23 obiektów uczelni.
K onieczność wymiany w wielu budynkach m.in. insta
lacji elektrycznej, sanitariatów, przewodów wodno-kanalizacyj
nych, okien, instalacji central
nego ogrzewania; rem onty da
chów, podłóg, położenie tynków - wszystko to zm usza władze
uczelni do podejmowania trud
nych decyzji o ustalenie priory
tetów prac. Ogólny ich koszt wy
niesie 5 milionów 106 tysięcy nowych złotych.
Budynek poszpitalny przy pl. K opernika, szybko wyre
montowany, zapewni uczelni dużą pow ierzchnię użytkową.
Wówczas będzie można sprze
dać wiele kapitałochłonnych obiektów. Nadzór nad przepro
wadzanymi rem ontam i dodat
kowo pełnić by miała odpowied
nia komisja senacka. Wniosek prof. St. Kochmana o koniecz
ności powołania takiej komisji został przyjęty.
Przewodniczący Senackiej Komisji do Spraw Nauki i Współ
pracy z Zagranicą prof. Feliks P luta przedstawił projekty umów: pomiędzy Uniwersyte
tem w Bambergu (Niemcy) i Uniwersytetem Opolskim oraz pomiędzy Uniwersytetem w Ply
m outh (Wielka Brytania) i Uni
wersytetem Opolskim.
Senat zaakceptował projek
ty umów, przyjął też protokół z poprzedniego posiedzienia.
W.P.
Jak przeprowadzić ducha?
Instytut N a u k Społecznych, p rze n iesio n y w tym roku a k a dem ickim z ulicy O zim skiej n a Plebiscytową, d oczekał się p ię k nych sal w ykładow ych. N a O zim skiej p o zo sta ły z a k ła d y Insty
tutu i sekretariat. Pozostał też duch uczelni.
N a " s ta ry c h ś m ie c ia c h " było g d z ie u s ią ś ć w w o ln ej c h w ili, wy
p ić coś czy zjeść. N o w a s ie d z ib a - j a k n a r a z ie - ta k ic h m o ż liw o śc i n ie s tw a rz a . P o z o s ta je j e d y n i e p o d p ie r a n ie ś c ia n . N ie m a k r z e seł, ła w e k , g d z ie m o ż n a b y było u sią ść , cz e k a ją c n a zajęcia. Z a d a le k o , by g d z ie ś w yjść, za z im n o , by s ie d z ie ć (sta ć ) p r z e d b u d y n k ie m .
W ic e d y r e k to r I n s t y t u t u d r B a rtło m ie j K o z e ra m ó w i, że te n s ta n m u s i tile c z m ia n ie . W ąsk ie k o r y ta r z e i p r z y le g a ją c e b e z p o ś r e d n io d o n ic h sa le w y k ła d o w e stw a rz a ją f a ta ln ą a k u s ty k ę , p r a k
ty c z n ie u n ie m o ż liw ia ją c p ro w a d z e n ie zajęć, gdy n a k o r y ta rz u są g r u p y s tu d e n tó w . W sta w ie n ie ła w ek p r o b l e m u n ie ro z w ią ż e , w ręcz o d w ro tn ie - stw o rzy n a s tę p ny. W tej sy tu a c ji ro z s ą d n y m ro z w ią z a n ie m - ja k tw ie rd z i d y re k to r K o z e r a - je s t sz y b k ie o tw arcie ka- w ia rn i-p o c z e k a ln i w z a a d a p to w a n y c h p o m ie s z c z e n ia c h p iw n ic z n y c h . J e s t n a d z ie ja , że to n a s tą p i z a r a z p o p r z e r w ie s e m e s tr a ln e j.
B ęd zie też sz a tn ia . P obyt w kaw ia- re n c e -p o c z e k a ln i n ie b ę d z ie z o b o w iązyw ał d o k o n s u m p c ji.
D y r e k to r B. K o z e ra p o d k r e ś lił, iż o b e c n y r o k a k a d e m ic k i
j e s t d la I n s t y t u t u w z w ią z k u z p rz e p r o w a d z k ą o k re s e m p r z e j
ściow ym .
U d o s tę p n ie n ie n a s z e m u u n i w ersytetow i dalszych części b u d y n k u pozw oli n a p r z e n ie s ie n ie z ul.
O z im sk ie j s e k r e ta r ia tu I n s ty tu tu i zakładów . M a to n a s tą p ić w p rzy szłym ro k u a k a d e m ic k im . P rz y n aj
m n ie j ta k ie są plan y .
Pom ysł u ru c h o m ie n ia k a w ia r
n i i sz a tn i zo sta ł p rz e z stu d e n tó w zaak c ep to w an y . P rz y d ałb y się jesz
cze w b u d y n k u a u to m a t do kawy i a u to m a t telefoniczny.
P o z o sta je n a d z ie ja , że o b e c n e ty m c z a so w e ro z w ią z a n ia n ie sta n ą się n o r m ą . W szak d o św ia d c z e n i e u c z y , że p r o w iz o rk i tr w a ją n a jd łu ż e j. ARTUR MIERZYŃSKI
7