• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2011, nr 42 (412).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2011, nr 42 (412)."

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

nnuo

»OKTROLQW«»y K«k

S

e

S

kSSS?

PRZEDSIĘBIORSTWOPRODUKCYJNO

>z;iy

POWIATU KLUCZBORK - OLESNO

www.kulisypowiatu.pl

Danuta Stasiak

Wyroby własne oferujemy w sklepach Praszka - Plac Grunwi Olesno - ul. Pieloka Rudniki - Częstochowska Gorzów - Rynek 11 Żytniów - pawilon 65

tel. 034 359 39 03

OLESNO

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,603 689 021

www.wlodar.com.pl

P.P.H U. "K*os" s c Beniamin i Ewa Godyla ul XXX-łecia 30a. 46-211 Kujawie© Górne

tel 077 413 11 67

Zspec ja,no«;<

Pumy Kolor?

Śląsk. Z ' 7

ISSN 1731 - 9897 Indeks 381314 Nakład 6000 cena 2,50 zł (w tym 5%VAT) Nr 42 (412) Czwartek 20 października 2011 r.

Kradła na potęgę

Bogacica

GORDON

Wszystko do twojego samochodu

Zapraszamy do NOWO OTWARTEJ

HURTOWNI części zamiennych

\ajwiększy asortyment!

Najtaniej w okolicy!

Kluczbork, uL Waryńskiego 19a tel .77/411-65-33 do 35

Olesno

Zakończyła się budo ­ wa nowoczesnego lądo ­ wiska przy szpitalu. Przez całą dobę mogą tu lądo ­ wać śmigłowce Lotni ­ czego Pogotowia Ratun ­

kowego. s. 3

LUftAS^ Biuro UWAGA

Kredytowe

w

Praszce,

KONKURS! ul.

Kościuszki

20 zaprasza

Kluczbork

Przyjdź i wybierz swoją nagrodę!

tel. 517 847 074

Szczegóły

u

sprzedawcy

kredyty gotówkowe oprocentowanie

od

wpłaty O,

6,99

Mike Christalyn B. Melgarejo Guż- da jest pierwszą Filipinką zamieszka ­ łą na Opolszczyżnie. Do Polski przy­

jechała z dalekiej Azji za mężem

Mateuszem. s. 18

Kelner, kucharz, pra ­ cownik budowlany, ogrod ­ nik i sprzątaczka - takich zawodów będą się uczyć niepełnosprawni. s. 13

SAN-TECH

Artykuły wodno- kan., CO, gaz-systemy wentylacyjne, wyposażenie łazienek, klimatyzacje, płytki ceramiczne,

Posadzkiitynki - agregatem, tel. 605 568 901.

Polecamy produkty:

uaimel

TECHNIKA GRZEWCZA

Zbliża się zima - kup kotły grzewcze taniej!

Hit cenowy 2800

Kocioł GALMET GT-KWR 17kW z rusztem wod­

nym wentylato­

rem i sterowni­

kiem

Kocioł GALMET EKO - GT KWPD 22M DUO 22kW z podajnikiem do spalania miału i ekogroszku.

Boiler 2-płaszczowy 120 L GALMET - 620 zł 140 L GALMET-680 zł

^! **> -te*..!-tAwieaww

R

eklama

? 603 888 399

... ie

3Ch@Wp.pl

CZYSTE ROZWIĄZANIA

DOSKONAŁA ELEKTROTECHNIKA W NAJLEPSZYM WCIELENIU

^Prefabrykacja rozdzielnic i sterownic

elektrycznych niskiego napięcia - Progranowanie sterowników PLC,

paneli operatorskich i wizualizacji

- Serwisy, remont i modernizacje instniejących układów sterowania maszyn i urządzeń różnych branż przemysłu

Nestro PPHU Sp. z o.o.

Stare Olesno, ul. Kolejowa 2 PL 46-300 Olesno

+48 34 350 53 10 +48 34 350 53 38

wwwnestro.com info@nestro.pl

EXTRA MASŁA smak z Olesna

/Kw,,

(2)

2 KULISY POWIATU W okół nas 20 października 2011

Nasza sonda

internetowa

Czy liderzy partii politycznych, które przegrały w wyborach, powinni zrezygnować ze swoich funkcji?

Głosuj na www.kulisypowiatu.pl

- Palikot ściągnie krzyż w Sejmie po moim trupie. Nie poprę jego walki

religijnej.

Lech WAŁĘSA, były prezydent

Tyle lat w środę 19 października minęło od uprowadzenia i śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana Solidarności.

EHSESB--- Spłonęła wiata i maszyny

Z niedzieli na poniedziałek (16 na 17 października) doszło do pożaru

Olesno: Z

magistratu

Przed dwudziestu laty wiadukt przy ul. Powstańców Śl. został częściowo zdemontowany i zastąpiony kładką dla pieszych.

Kiedyś był wiadukt, teraz jest kładka

-

Warto odtworzyć

wiaduktprzy

ulicy

Powstań

­ ców Śląskich,

któryzastąpionoprowizoryczną

kład­

dla

pieszych

-

apeluje Roch Antkowiak, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Oleskiej.

- W związku z coraz częstszymi awariami wiaduktu przy ulicy Murka w Oleśnie i rosnącym niebezpieczeństwem, szcze­

gólnie dla przechodniów, w tym dzieci i młodzieży, proszę o pod­

jęcie starań odtwórczych wiaduktu przy ulicy Powstańców Ślą­

skich — napisał do Rady Miejskiej w Oleśnie Roch Antkowiak, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Oleskiej.

Przed dwudziesty laty wiadukt został częściowo zdemonto­

wany w związku z modernizacją linii kolejowej.

- Zastąpiono go prowizoryczną kładką dla pieszych, która wiedzie między innymi pielgrzymów do kościoła świętej Anny - wyjaśnia Antkowiak. - Warto odszukać w archiwum Urzędu Miejskiego powstały piętnaście lat temu projekt trzyprzęsłowego wiaduktu oraz pozyskać środki w celu wznowienia prac nad re­

alizacją tego obiektu.

Komisja Gospodarcza, Infrastruktury, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Rady Miejskiej z pismem Antkowiaka zapoznała się.

- Zwróciliśmy się z zapytaniem do Wydziału Urbanistyki, Infrastruktury i Ochrony Środowiska, jakie byłyby możliwości prawne i jinansowe w zakresie odtworzenia ruchu na tym wia­

dukcie - informuje Klaudiusz Małek, przewodniczący komisji.

MK / Zdjęcie Mateusz ANTKOWIAK

Stopka redakcyjna

WYDAWCA: Centrum “KOLISKO”; 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3, tel. 34/3588774, fax.: 34 359 19 21 Nakład: 5500

Prezes zarządu i redaktor naczelny: Aleksander Swieykowski.

Zatępca redaktora naczelnego - redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel. 34 358 86 21 lub 603 85 14 14 (a.szatan@wp.pl)

Sekretarz redakcji i korekta: Milena Zatylna (milenazatylna_pro@o2.pl).

Redakcja: Małgorzata Kuc (malgorzatakuc@interia.pl), Agnieszka Kozłowska (ramkozlowska@op.pl).

Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz, Dominika Gorgosz, Agnieszka Jasiniak, Emilia Kotowska, Edward Tomenko, Elżbieta Wodecka, Justyna Woźniak.

Marketing: Bartosz Szaraniec, tel. 660 745 013, Zdzisław Pochorecki, Kazimierz Zaręba.

Skład komputerowy: Bartosz Szaraniec, tel. 660 745 013, (redakcja_pro@o2.pl) Prenumerata “Kulis Powiatu”: redakcja_pro@o2.pl lub tel. 34 358 87 74, w urzędach pocztowych na terenie woj. opolskiego lub u listonoszy.

Nasz numer konta bankowego: 78 1050 1171 1000 0005 0066 5997 ING Bank Śląski

Księgowość: Biuro Rachunkowe - Alina Poniatowska, tel. 34/35-91-310.

Druk: Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, drukarnia w Łodzi

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania materiałów.

Nie zamówionych tekstów nie zwracamy.

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.

REKLAMA 660 745 013 lub 34 358 87 74

Cytat tygodnia

wiaty garażowej należącej do Zakładu Hodowli Roślin w Smolkach Strażacy walczyli z żywiołem cztery godziny.

P

ożar został zauważony o kończyła się o 6. rano.

godz. 2.19. - Na razie jesteśmy na eta­

pie oszacowywania strat — informuje Roman Biliński, dyrektor Zakładu Hodowli Roślin oddział w Bąkowie.

godz. 2.19.

- W akcji gaśniczej bra­

ło udział dziesięć jednostek straży — trzy zawodowej i siedem ochotniczych - in­

formuje młodszy brygadier Wojciech Kieszczyński, zastępca komendanta powia­

towego Państwowej Straży Pożarnej w Kluczborku. - W sumie w gaszeniu pożaru brało udział prawie pięć­

dziesięciu strażaków.

Niestety, wiata wraz ze zgromadzonym tam sprzę­

tem rolniczym spłonęła. Na szczęście strażacy nie dopu­

ścili do rozprzestrzenienia się ognia. Akcja gaśnicza za-

— Nie wiemy też, co było przyczyną pożaru. Ustala ją powołany do tego biegły.

MZ Zdjęcie www.ratownictwo.opole.pl

Wiata i maszyny rolnicze spłonęły doszczętnie.

Wołczyn:

Inwestycja

Drogi już otwarte

W poniedziałek 17 października nastąpiło otwarcie ulic Dzierżona i Kościuszki, przebudowanych

Przebudowy Dróg Lokalnych.

I

nwestycje, o których pisa­

liśmy w trakcie ich reali­

zacji w znaczący sposób uła­

twią komunikację, bowiem ul. Kościuszki łączy miasto z drogą krajową nr 42. Nowy trakt to prawie 330 m. Z kolei ul. Dzierżona przebudowano na długości ponad 620 m.

Blisko kilometrowy odcinek obu dróg kosztował 1 min 173 tys. zł, z czego dofinan­

sowanie wyniosło 577 tys. i 200zł. AS/Zdjęcie AŚT

Liczba tygodnia

w ramach Narodowego Programu

Przecięcia wstęgi dokonali Jan Leszek Wiącek, burmistrz Wołczyna, Waldemar Antkowiak, przewodniczący Rady Miejskiej i jeden z najmłodszych mieszkańców ul. Dzierżona.

reklama reklama

Jeżeli znasz miejsce, gdzie nie dochodzi nasza gazeta, zadzwoń!

My tam dowieziemy!

teł.: 603 888 399.

TERAPIA BRT LECZY:

-tokfegtopaistawb nreumatywn

- twa

kotwowa

Zapraszamy

osoby chętne do współpracy w charak­

terze przedstawicieli terenowych Kancelarii Prawnej SupremaLex, których głównym zada­

niem będzie pozyskiwa­

nie nowych Klientów i ich bieżąca obsługa.

Wojciech Proszewski

Kancelaria Prawna SupremaLex

ODSZKODOWANIA

ul. Hugekcllątaia 10 (łjittle tel. SQ3 111 S09

Pomagamy uzyskać świadczenia od zakładów ubezpieczeń poszko­

dowanym w wypadkach komunikacyjnych, wypadkach przy pracy, po­

ślizgnięciach się, przewróceniach i innych.

Ogłoszenie skierowane jest do osób z terenów województw opolskie­

go, śląskiego oraz łódzkiego, w tym, m.in. z Olesna, Praszki, Gorzowa Śląskiego, Lublińca, Kluczborka, Wielunia, Dobrodzienia, Kłobucka.

Wynagrodzenie - prowizyjne.

CV ze zgodą na przetwarzanie danych osobowych prosimy wysłać na adres: rekrutacja@supremalex.org

W odpowiedzi otrzymacie Państwo potwierdzenie otrzymanie Pań­

stwa aplikacji przez zespół Kancelarii Prawnej SupremaLex.

Obecny etap rekrutacji potrwa do 1 listopada 2011 roku.

Wyborczy bilans

Partie sporządzają powy­

borczy bilans. Każda godzina dostarcza nowych tematów.

Królują oczywiście sprawy dotyczące samych szczytów władzy. Na pierwszych stro­

nach gazet rozłam w PO, awantura w PiS, Schetyna, Ziobro, Kurski, Kaczyński.

Przebijają nawet Pałikota i kwestie krzyża w Sejmie.

Ciekawe sprawy kryzysu go­

spodarczego schodzą jakby na drugi plan. Zniknął ze sce­

ny Napieralski. Sam się o to postarał. Nie zwlekał i szyb­

ko oznajmił, że się wycofuje.

To oświadczenie zakończy­

ło zainteresowanie mediów jego osobą. Na puste miejsce wprowadzono Kalisza jako ewentualnego pretendenta, zbawiciela SLD. Po wtorko­

wym oświadczeniu Grzegorza Schetyny, że zamierza wspo­

magać Donalda Tuska w pro­

cesie tworzenia nowego rzą­

du i jego programu, zamiast spokoju rozpętała się burza.

Pytano, co oznaczają te sło­

wa? Jakiegoś drugiego dna zaczęto szukać w informacji, że zmęczony kampanią wy­

borczą wyjeżdża na kilka dni, by odpocząć.

Czy jako obserwatorzy z zewnątrz wiemy dzisiaj więcej o polskiej scenie politycznej niż dziesięć dni temu? Tylko tyle ile pokazały słupki wy­

borcze. Ale po to szliśmy do urn wyborczych. Dzięki temu mamy obraz rzeczywisty.

Reszta to tematy podrzucane nam przez dziennikarzy. Są to tylko sugestie. Towarzyszące im komentarze to spekulacje.

Nie ma konkretów. A niby skąd miałyby się brać? Prawdy dowiemy się wówczas, kiedy zostaną nam przedstawione fakty, podane nazwiska i przy­

pisane im funkcje. Wszystko to o czym słyszymy i czytamy teraz, to obraz wirtualny, abs­

trakcyjny wymyślony przez media. Nawet w podwórko­

wych, prywatnych i domo­

wych rozmowach z wnioskami lepiej się nie spieszyć.

Aleksander SWIEYKOWSKI

(3)

20 października 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3

reklama

Olesno:

Inwestycja

Budowa lądowiska zakończona

Półtora miesiąca trwała budowa nowoczesnego lądowiska. Szpital na to zadanie pozyskał 85-procentowe dofinansowanie z ministerialnego Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko 2007-2013”.

Z

godnie z rozporządze­

niem ministra zdrowia każdy szpitalny oddział ratunkowy powinien dyspo­

nować lądowiskiem dla śmi­

głowców. Oleski szpital lądowisko posiadał tyle, że stare i nie spełniające wymo­

gów. Budowa nowego roz­

poczęła się pod koniec sierp­

nia i...

- W piątek czternastego października wykonawca inwestycji - właściciel firmy z Kępna poinformował nas, że prace przy budowie lądo­

wiska zostały zakończone - informuje Janusz Kubów, dyrektor ds. administracyjno - technicznych w oleskim szpitalu. - Teraz czeka nas jeszcze procedura wpisania do ewidencji lądowisk przez Urząd Lotnictwa Cywilnego i odbiór techniczny, który ustalony został na dwudzie­

stego siódmego październi­

ka.

Nowe lądowisko w prze­

ciwieństwie do starego speł­

nia wszelkie standardy. Płyta lądowiska wyposażona została w najnowocześniej­

sze urządzenia do całodobo­

wej nawigacji. Zamontowa­

ne zostały lampy nawigacyj­

ne oraz oświetlenie ścieżki podejścia do lądowania.

Całość została odwodniona, a płyta pokryta specjalną far­

bą fluorescencyjną.

- A'« obiektach szpitala i kominie zamontowano lam­

py przeszkodowe — wylicza

Praszka:

Remont

drogi

Granica z grubą krechą

Trwa przebudowa drogi krajowej nr 42. Mimo objazdów, korków i utrudnień mieszkańcy cierpliwi. Obok niedoróbek jednak obojętnie nie przechodzą.

- Pomęczymy się trochę, ale będziemy mieć porządną drogę, przynajmniej taką mamy nadzieję — mówią.

Nie wszystko w realizacji zadania jednak podoba się praszkowianom.

Nowy chodnik już jest - szkoda tylko, że z nieco starszym połączony rozlatującym się krawężnikiem.

- Przedstawiciel Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gliwicach stwierdził, że oleskie lądo­

wisko jest jednym z najlepszych na Opolszczyźnie - mówi Janusz Kubów.

Wołczyn: Święto

seniorów

Kubów. - Jeden wskaźnik wiatru przy płycie, drugi na dachu szpitala. Nowe jest ogrodzenie z trzema automa­

tycznie otwieranymi brama­

mi. Wszystkie czynności obsługowe wykona pilot w momencie dolotu do miejsca lądowania. Ze względu bez­

pieczeństwa nikt nie może przebywać na lądowisku w chwili operacji statku

‘powietrznego.

Powstała nowa, spełniają­

ca wszelkie wymogi droga pożarowa. Jest podjazd dla transportu pacjentów. Zaś w holu szpitala wymieniona została posadzka, która łączy wyjście na lądowisko ze

- Rozumiem, że zakres inwestycji jest dokładnie określony, ale jeżeli koniec nowego chodnika łączy się ze starym uszkodzonym kra­

wężnikiem, to chyba powi­

nien on zostać wymieniony

szpitalnym oddziałem ratun­

kowym.

- Lądowisko przystosowa­

ne jest do całodobowego ruchu statków powietrznych i przez dwadzieścia cztery godziny na dobę jest monito­

rowane - dodaje dyrektor.

Obiekt w ubiegłym tygo­

dniu lustrował przedstawi­

ciel Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gliwicach.

- Stwierdził, że to jedno z lepszych lądowisk na Opolszczyźnie - relacjonuje Kubów. - I bez żadnych zastrzeżeń złożył wniosek do centrali Lotniczego Pogoto­

wia Ratunkowego w Warsza­

wie o jego zarejestrowanie

— mówi mieszkaniec Praszki (nazwisko znane redakcji).

Tak jest przy ulicy Kościuszki. W trakcie prac remontowych poszłam zapy­

tać, czy taka niedoróbka zostanie. Pracujący tam mężczyzna zadzwonił przy mnie rzekomo do kierowni­

ka. Zapewniał, że krawężnik zostanie wymieniony.

- Kierownik sprawdza na magazynie, czy mamy podobny wymiarowo, jeżeli nie znajdzie zastosujemy inne rozwiązanie — zapew­

niał.

Od tej rozmowy minęło dwa tygodnie. Prace prze­

niosły się dalej, a uszkodzo­

ny krawężnik pozostał.

- To niechlujstwo - narze­

Szanowny Pacjencie Jeśli cierpisz na :

-przewlekły kaszel

-napadowy świszczący oddech -uczucie ucisku w klatce piersiowej -napadową duszność

-gorszą tolerancję wysiłku

-nawracające tzw. „zapalenie oskrzeli”o przebiegu bezgorączkowym i podejrzewasz u siebielub swego dziecka:

ASTMĘ lub PRZEWLEKŁĄ OBTURA- CYJNĄ CHOROBĘ PŁUC zgłoś się do Programu bezpłatnych konsultacji specja­

listycznych oraz badań czynnościowych

płuc do : Centrum Medycznego Lucyna Andrzej Dymek w Zawadzkiem i w Strzelcach Opolskich

Rejestracja telefoniczna:

Zawadzkie 77 4622065 do końca października Strzelce Opolskie 77 4619199 do końca października Badania nie obciążają budżetu NFZ i są prowadzone w gru­

pie wiekowej od 12-64 roku życia.

Program realizowany wg zaleceń ERS - European Respiratory Society

jako aktywnego.

Inwestycja kosztowała ponad 1 min 200 tys. zł.

Szpital na ten cel pozyskał 85-procentowe dofinanso­

wanie z Programu Operacyj­

nego „Infrastruktura i Środo­

wisko 2007-2013”.

Lądowisko oficjalnie do użytku oddane zostanie w listopadzie.

- Ale już teraz w razie potrzeby może na nim odby­

wać się ruch lotniczy w związku ze stanowiskiem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - zapewnia Kubów.

Tekst i zdjęcie MK

Jubilatka Barbara Duchnowska (druga z lewej) przyjęła wiele życzeń z okazji 90. urodzin.

kają ludzie. - Za kilka mie­

sięcy chodnik w tym miejscu pewnie zacznie się sypać.

Jak można tak marnować nasze pieniądze, bo przecież, czy to gminne, czy woje­

wódzkie, czy rządowe to z naszych podatków.

Zresztą to pieniądze też z podatków pracujących tam ludzi. Czasem wystarczyło­

by trochę chęci, zaangażo­

wania i rzetelności. Być może realizowane zadania były wówczas trwalsze.

- Szkoda, że granice mię­

dzy starym a nowym odcina się grubą kreską - kwitują mieszkańcy.

Tekst i zdjęcie AK

Młodzi - uczcie się!

W sobotę 15 października w sali Wołczyń- skiego Ośrodka Kultury odbył się uroczysty bal z okazji Dnia Seniora.

S

eniorów z gminy Wołczyn przywitała przewodni­

cząca Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów Irena Kuśmierz, która wraz z Ireną Kowalczyk, prze­

wodniczącą Polskiego Związku Emerytów i Rencistów w Kluczborku, wręczyła kwiaty i złożyła życzenia z okazji 90. urodzin Barbarze Duchnowskiej. Odśpie­

wane z tej okazji gromkie „Sto lat” oraz wręczone drobne upominki przyniosły jubilatce wiele wzruszeń, a nawet łzy szczęścia. Każdy mógł spróbować tortu przygotowanego przez panią Barbarę.

Potem odznaki honorowe związku otrzymali bur­

mistrz Jan Leszek Wiącek oraz jego zastępca Bogu­

sław Adaszyński, a także członkowie Klubu - Stani­

sław Ryczan i Ludwik Kisielewski. Osoby najbardziej zaangażowane otrzymały podziękowania.

Po oficjalnej części seniorzy ruszyli na parkiet, by bawić się i świętować. Ich umiejętności tanecznych, żywiołowości i poczucia humoru pozazdrościć mógłby im niejeden 20-latek. W miłej atmosferze, przy dźwię­

kach starych przebojów, bawiło się ok. 120 osób.

Tekst i zdjęcia AŚT

Spotkania seniorów w Wołczynie mają długoletnią tradycję.

(4)

4 KULISY POWIATU W ieści gminne 20 października 2011

Ośrodek Rehabilitacji Dzieci z Zaburzeniami Wieku Rozwojo­

wego ma więcej pacjentów niż zakłada kontrakt z NFZ.

Dobrodzień: Jeździli rowerzyści

Sto kilometrów w pięć godzin

Dobrodzieńska Seta to pierwsza tego typu impreza w mieście. 37 kolarzy miało do pokonania 100 - kilometrową trasę. Ukończyło ją 19 uczestników.

W maratonie wzięło udział 37 kolarzy. Stukilometrową trasę ukończyło zaledwie 19 uczestników.

Walczą o rehabilitacje dla dzieci

Powiatowe Centrum Zdrowia walczy o dodatkowy kontrakt dla Ośrodka Rehabilitacji dla Dzieci z Zaburzeniami Wieku Rozwojowego.

- Te działania popierają rodzice małych pacjentów, których jest więcej niż ośrodekjest w stanie przyjąć - informuje Monika Kluf, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Kluczborku.

Placówka rehabilituje więcej pacjentów niż zakłada kontrakt. A lista dzieci potrzebujących rehabilitacji wykracza poza limit wyznaczony przez NFZ. Tymczasem, zwłaszcza u najmniejszych dzieci, ważne jest to, by rehabilitację zacząć jak najwcześniej, w pierwszych miesiącach życia.

- Wtedy postępy są bardzo szybko widoczne - zaznacza rehabi- litantka Aleksandra Mainzer. -Jeśli natomiast trafi do nas dziec­

ko w wieku sześciu, ośmiu miesięcy, to zaburzenia już są utrwalone.

Renata Jażdż - Zaleska, prezes Powiatowego Centrum Zdro­

wia zaznacza, że tego typu ośrodków jest w Polsce niewiele, a kontrakty NFZ nie zabezpieczają nawet połowy potrzeb.

- Jeżeli trafia do nas dziecko dwumiesięczne, to po tej rehabili­

tacji będzie pełnosprawne, bez żadnych dysfunkcji - przekonuje Jażdż - Zaleska. -A wtedy w systemie ochrony zdrowia nie będzie­

my musieli wydawać pieniędzy na głęboką rehabilitację i dalsze leczenie tego dziecka.

Gdyby ośrodek rehabilitacji trzymał się sztywno wytycznych NFZ, połowa dzieci nie mogłaby być leczona. Rodzice pacjentów nie dopuszczają takiej możliwości i popierają starania o zwiększe­

nie kontraktu.

- Gdyby nie ćwiczenia, byłoby z naszym maleństwem źle - mówią rodzice małej pacjentki z podkluczborskiej wsi.

Dyrekcja szpitala w Kluczborku stara się więc o zwiększenie kontraktu w NFZ, jednocześnie deklarując, że żadnego rodzica chorego dziecka nie odeśle z kwitkiem.

Tekst i zdjęcie MZ

O

rganizatorem marato­

nu kolarskiego był Klub Turystyki Rowerowej Jednoślad. Pomysł, pomi­

mo niskich temperatur, przyciągnął nie tylko rowe­

rzystów z gminy Dobro­

dzień, ale również z Gorzo­

wa Śląskiego, Praszki, Zawadzkiego, Olesna i Sierakowa.

- Kolarze, którym udało się pokonać trasę w regula­

minowym czasie otrzymali certyfikat maratonu

„Dobrodzieńska Seta” -

Nagrody pieniężne starosty Jana Kusa otrzymali dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych i placówek oświatowo - wy chowawczych oraz kilkoro wyróżniających się nauczycieli.

Rudniki: Zaproszenie

Starosta dzielił nagrodami

We wtorek 18 października starosta Jan Kus przyznał nagrody pieniężne dyrektorom i nauczycielom placówek oświatowych.

Zagraj, zatańcz i posłuchaj

W Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji odbywają się zajęcia taneczne oraz prowadzona jest nauka gry na instrumentach. Dla chętnych rozwi­

jania tych pasji drzwi stoją otworem.

D

zieci i młodzież z muzycznymi zdolnościami chcący rozwijać pasję mogą kształcić się biorąc lekcje gry na pianinie, gitarze czy w klasie śpiewu solowego oraz rytmiki.

Zajęcia odbywają się w każdy wtorek (od 16.00 do 19.00).

Amatorzy tańca dołączyć mogą natomiast do szkoły Dan­

ce Center. Zajęcia odbywają się w środy (początek godz.

17.00). Szczegółowe informacje uzyskać można w biurze GOKSiR, bądź kontaktując się telefonicznie 34 3595 068 lub e - mailowo kultura.rudniki@wp.pl.

Prawdziwą gratkę dla melomanów przygotowują muzycy Filharmonii Częstochowskiej. W czwartek 27 października (godz. 9.30) dają koncert pod kierownictwem Małgorzaty Owczarek „Co w duszy skrzypiec gra”. Wystąpią w nim:

flecistka Agnieszka Sygiet, skrzypaczka Aleksandra Kraw­

czyk oraz puzonistka Marlena Skoczylas. Paniom akompa­

niował będzie Jacek Stawiarski.

AK

- Co roku z okazji Dnia Edukacji Narodowej starosta przyznaje dyrektorom i wyróż­

niającym się nauczycielom nagrody pieniężne — informuje wicestarosta Stanisław Belka.

- W ten sposób chce podzięko­

wać im za pracę i trud, jaki wkładają w naukę i wychowa­

nie naszej młodzieży.

We wtorek 18 października w dobrodzieńskim hotelu Park nagrody starosty odebrali dyrektorzy wszystkich sied­

miu szkół ponadgimnazjal­

nych - Marek Leśniak (ZS

mówi Józef Włodarz, pre­

zes klubu. — Dla wszystkich uczestników imprezy przy­

gotowaliśmy również pamiątkowe medale.

Jak podkreślali uczestni­

cy, maraton od strony orga­

nizacyjnej był godny pole­

cenia. Na dwóch punktach sędziowskich do dyspozy­

cji były napoje oraz czeko­

lady. Na mecie czekała gorąca grochówka.

- Po pokonaniu takiego dystansu zupa smakowała wyjątkowo - dodaje Wło­

Olesno), Dorota Mielczarek - Koziołek (ZSEiO Olesno), Lechosław Baros (ZSP nr 1 Praszka), Krzysztof Bryś (I LO Praszka), Bogusław Łazik (ZS Gorzów Śl.), Andrzej Dziemba (ZSP Dobrodzień), Katarzyna Wiecha i Krzysz­

tof Antonowicz (wicedyrekto­

rzy z ZSZ Olesno). Pieniężne gratyfikacje otrzymali również dyrektorzy placówek oświato­

wo - wychowawczych - Mał­

gorzata Krzepkowska (Zespół Placówek Edukacyj­

nych w Dobrodzieniu), Jolan­

darz.

Zawodnicy mieli do pokonania pięć rund na tra­

sie Dobrodzień (stadion Startu) - Bąki - Bzinica Stara - Pludry - Dobro­

dzień. Maraton nie miał charakteru wyścigu. Liczy­

ła się przede wszystkim dobra atmosfera, sprawdze­

nie swoich sił i promocja turystyki rowerowej.

- Dla kolarzy, których ominęła ta impreza, mamy dobrą wiadomość — mówi Włodarz. - W najbliższą

ta Górka (Publiczna Poradnia Psychologiczna-Pedagogiczna w Oleśnie), Elżbieta Polak (Dom Dziecka w Sowczy- cach).

- W gronie wyróżnionych nauczycieli znaleźli się peda­

godzy zgłoszeni na wniosek dyrektorów bądź ci, u których dostrzegliśmy potencjał i dobre wyniki w pracy - argumentuje Belka.

Wyróżnieni pedagodzy to:

Magdalena Koloch (ZS Ole­

sno), Zygfryd Lukosik (ZSZ Olesno), Damian Sowa (ZSE­

sobotę organizujemy

„ dogrywkę

Zasady będą te same.

Zawodnicy w pięć godzin muszą pokonać trasę o dłu­

gości 100 km. Start o godzinie 9.00 ze Stadionu Miejskiego w Dobrodzie­

niu.

- Impreza ta zamknie nasz rowerowy sezon — zaprasza Włodarz.

Dominika GORGOSZ Zdjęcie Klub Jednoślad

iO Olesno), Bożena Skrze- szowska - Zagórska i Dariusz Kubacki (I LO Pra­

szka), Danuta Szafarczyk i Lidia Kuboth (ZPE Dobro­

dzień).

W województwie od kura­

tora oświaty Haliny Bilik nagrody odebrali dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych Horst Chwałek i matematyk Zespołu Szkół Waldemar Górski.

MK Zdjęcie Studio Fotogra­

ficzne FOTO JANINA

(5)

20 października 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 5

Olesno: Akcja

Być cool znaczy oddać krew

W środę 19 października w Zespole Szkół Zawodowych 57 osób oddało prawie 26 litrów życiodajnego płynu. To była dziewiąta zbiórka krwii.

U

czniowie Szkół Zawodowych są Zespołu liderami w powiecie ole­

skim w oddawaniu krwi.

Igły się nie boją i z chęcią zakasają rękawy do poboru.

- To nasza dziewiąta akcja krwiodawstwa i nigdy nie mieliśmy problemu z ochotnikami - informuje Andrzej Suder, nauczyciel i organizator akcji. — Uczniowie sami dopytują, kiedy będzie kolejna zbiór­

ka. Z reguły organizujemy je dwa razy — wiosną i jesie- nią.

Szkolne zbiórki to już nawet nie tradycja, to trwa­

jąca od dobrych kilku lat moda. W ZSZ być cool - znaczy oddać krew.

- Najważniejsze, że to moda skuteczna — przeko­

nuje Aneta Jasińska z tech­

nikum handlowego, która krew oddała po raz trzeci.

- To nic nie kosztuje i nic nie boli - przekonuje jej koleżanka Ania Chęcińska, dwukrotna krwiodawczym, reklama

- W ten sposób można pomóc innym i to jest głów­

ny powód, dla którego tu jestem - mówi Piotr Jonek z technikum mechaniczne­

go-

- Nigdy przecież nie wia­

domo, kiedy mi albo mojej rodzinie potrzebna będzie krew, której nie da się wyprodukować — dodaje Adam Korzonek z techni­

kum informatycznego.

W środę 19 października jak zwykle w zawodówce do oddania krwi ustawiła się długa kolejka. Niestety, sita lekarskich badań nie przeszło trzydziestu śmiał­

ków.

- Młodzież ma coraz większe problemy z ciśnie­

niem - wyjaśnia organiza­

tor. - I tę niepokojącą ten­

dencję obserwujemy już od jakiegoś czasu.

W sumie w czasie środo­

wej zbiórki krew oddało pięćdziesiąt siedem osób.

- Rekord nie padł — pod­

sumowuje Suder. - Były

akcje, kiedy oddawaliśmy nawet czterdzieści litrów krwi.

Tym razem do Regional­

nego Centrum Krwiodaw­

stwa i Krwiolecznictwa ZSZ przekazał niecałe dwa­

dzieścia sześć litrów życio­

dajnego płynu. Na prośbę jednej z uczennic krew od czterech osób trafi do jej dziadka.

- To dobry wynik, zwa­

żywszy na to, że w opolskim centrum brakuje teraz krwi, zwłaszcza grup minusowych - zaznacza Suder.

Kolejna zbiórka w pla­

nach oczywiście jest i to być może szybciej niż na wiosnę.

- Planuję ją zorganizo­

wać w styczniu — zapowiada organizator.

Akcję krwiodawstwa, fundując drobne posiłki regeneracyjne, wspomogli sponsorzy: masarnia Matyja z Przy stajni, PSS Społem Olesno, piekarnia Kampa z Lublińca i Okręgowa Spół-

W Zespole Szkół Zawodowych chętnych do oddania krwi nie brakuje. - Uczniowie sami dopytują, kiedy będzie kolejna zbiórka - mówi organizator akcji Andrzej Suder (w dru­

gim rzędzie pierwszy z lewej).

dzielnia Mleczarska w Ole­

śnie.

- W imieniu swoim i wszystkich krwiodawców | dziękuję im za to - podsu-

j

mowuje Suder.

Tekst i zdjęcia MK Ukłuć z chęcią dali się Piotr Jonek (z prawej) i Adam Korzonek.

Nowe osiedle w Oleśnie

l A A T .

rwa

'' X

Z * *

ul. Lipowa

(za Urzędem Miasta i nowym szpitalem)

Już dziś zarezerwuj swój segment

ARTYLA

WffnffHMY BHDOWMMEIPOMYCIA MCHOWE EBWMBI KiZriZTiF MHTYMIJ.

, tel 77 413 95 16 46-275 Chudoba 148

i Oddanie osiedla do użytkowania I latem 201 2r.

(szczegóły na: WWW.bdflyla.pl

(6)

6 KULISY POWIATU R eportaż 20 października 2011 Zwierzenia anonimowego

alkoholika

Już nie ma polej, polej...

K

iedy zbliżałem się do sklepowej kasy poczu­

łem, że po plecach cieknie mi pot, a nogi zaczynają drżeć.

Butelka uwierała w bok. Cho­

lera, lada moment, zasłonięta płaszczem, wysunie się zza paska spodni i roztrzaska tuż przed ladą. Na oczach ludzi.

Spocony i z zaschniętym gar­

dłem, nie tylko ze strachu, położyłem przed ekspedient­

ką to, za co miałem zamiar zapłacić - dwie bułki, kubek kefiru i kostkę najzwyklejsze­

go mydła. Wysupłałem z gar­

ści dwa sześćdziesiąt siedem, o które poprosiła sprzedaw­

czyni i położyłem przed nią.

Za chwilę będę w niebie, pomyślałem, gdy stałem już na zewnątrz marketu. Jeszcze kilkaset kroków i brama, w której nikt nie zobaczy mojej tajemnicy. 1 zbawienny łyk, albo dwa.

Nagle ktoś położył rękę na moim ramieniu. Za mną stała starsza pani.

- Widziałam - powiedziała.

- To jest aż tak silne? - zapy­

tała.

Poczułem się jak nieprzy­

gotowany uczniak wezwany przez nauczyciela, by odpo­

wiedział na zadane przez nie­

go pytanie. Znów oblał mnie pot. Zacząłem coś mamrotać podnosem, coś czego sam nie za bardzo rozumiałem. Zaraz zapadnę się przed staruszką ze wstydu pod ziemię, pomyśla­

łem. Chyba wyczuła moje zakłopotanie.

- Niech pan coś ze sobą zrobi - powiedziała. - Szkoda byłoby pana, żeby źle skoń­

czył, tak jak tamten.

I pokazała na mężczyznę, który dopiero co podniósł z ziemi peta i przymierzał się do remanentu w koszu na śmieci, a z kieszeni zabrudzo­

nej i podziurawionej wiatrów­

ki wystawała mu puszka z piwem.

Mam na imię Stefan.

Jestem alkoholikiem.

Mam za sobą trzydzieści lat picia. Chcę powiedzieć coś ważnego - alkohol to wspa­

niały środek rozwiązujący.

Rozwiązuje małżeństwa, rodziny, przyjaźnie, umowy o pracę, konta bankowe, wątro­

bę i komórki mózgowe. Nie rozwiązuje tylko jednego - żadnych problemów.

Cztery lata temu, w dwa tysiące siódmym roku, miarka się przebrała. Któregoś dnia przebudziłem się na materacu w szpitalnym korytarzu. Roz­

bita i zabandażowana głowa,

kilka szwów. Nie pytając nikogo i o nic uciekłem. Dzień wcześniej nad ranem ktoś znalazł mnie leżącego na chodniku przed domem w kałuży krwi i zadzwonił na pogotowie. Jakiś czas później znów chodnik, policja i wstyd.

I zapewnienia w pracy, że to się więcej nie powtórzy. Szef już nie uwierzył, bo wcze­

śniejsze zapewnienia gdzieś uniósł wiatr. Jestem słaby jak mały chłopczyk, który z ple­

cakiem pełnym książek nie potrafi przejść do szkoły poło­

żonej po drugiej stronie ulicy, pomyślałem.

- Albo przyjmuje pan moje warunki, albo się żegnamy - zakomunikował mi.

Pojechałem na pierwszy miting Anonimowych Alko­

holików do Gorzowa Śląskie­

go. Nie z własnej woli. To był warunek rozpoczęcia terapii.

Pięciu facetów złapało się za ręce i zaczęło recytować

„Boże użycz mi pogody ducha, abym zmieniał to, co mogę zmienić, odwagi, abym godził się z tym czego zmie­

nić nie mogę i mądrości, abym odróżniał jedno od dru­

giego”. Recytowałem razem z nimi czytając z kartki, która wisiała na tablicy naprzeciw mnie. Niewiele z tego rozu­

miałem. Nie wiem, czy Bóg istnieje, pomyślałem. Jakoś nie mogę odczuć jego obec­

ności. Wiele razy po kolej­

nych zapiciach wręcz krzy­

czałem do niego „Boże, nie chcę tak dalej żyć - pomóż mi”. Piłem dalej. Nie pomógł mi, myślałem wtedy. Błaga­

łem, gdy umierała moja mat­

ka, a ja przez kilka kolejnych dni piłem i nie zdążyłem się z nią przed śmiercią pożegnać.

Zobaczyłem ją dopiero w trumnie. Prosiłem „Boże, wiem, że rzadko u Ciebie bywam, ale jeśli jesteś, daj mi opamiętanie”.

A po tej jakby modlitwie każdy kto chciał, po podnie­

sieniu ręki, tak jak w szkole, i przedstawieniu się z imienia mówił do woli, co mu leży na wątrobie.

- Tu nie oceniamy, nie kry­

tykujemy, nie udzielamy rad, każdy z nas dzieli się tylko swoimi przeżyciami - przypo­

minał prowadzący. - Mówi o swoich smutkach i radościach, o tym co mu pomaga lub prze­

szkadza w zdrowieniu.

- Cieszę się, że tutaj jestem -zaczął Kazik.

- Cieszę się, że tutaj jestem - po dziesięciominutowej wypowiedzi Kazika powie­

dział Michał.

Boże, użycz mi pogody ducha,

abym godził się z tym czego nie mogę zmienić,

odwagi,

abym zmieniał to, co mogę zmienić

i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego

Brzmiało to dla mnie jak wyuczona formułka. Kurwa, pomyślałem po godzinie, z czego wy się cieszycie? Z tego, że przed obcymi ludźmi pierzecie brudy swojego życia? Tak, brudy. Bo jeden przyznał, że zdradził żonę, drugi, że godzinami ogląda w intemecie pomole, ktoś tam jeszcze, że ma moralnego kaca, bo otworzył i przeczytał list, który przyszedł do dora­

stającej córki gdzieś z Polski.

Czułem, że milczeniem grupa stara się zachęcić mnie do zabrania głosu, gdy wszyscy już coś powiedzieli. Nie pod­

niosłem ręki.

Mam na imię Stefan.

Jestem alkoholikiem.

Mam pięćdziesiąt pięć lata i zniszczone życie, bo alkohol był moją miłością, a na butel­

kę czekałem jak na najlepszą kochankę. Nie dom, nie rodzi­

na, a wóda. Przez nią kilka lat temu straciłem poprzednią pracę, rzuciła mnie żona.

- Jesteś alkoholikiem, zacznij się leczyć - mówiła mi wiele razy, gdy nad ranem wracałem do domu w stanie pożal się boże.

- Piję, kiedy mam ochotę - odpowiadałem.

- Pijesz, bo musisz - ona na to. - Zawsze do tego wrócisz, jesteś tym zarażony.

- Człowiek nie kaktus, od czasu do czasu napić się musi, a życie jest jak piwo - raz jasne, raz ciemne - w wątpli­

wy żart starałem się obracać jej słowa.

- Opamiętaj się, bo zdech­

niesz kiedyś z zapicia pod płotem i pies z kulawą nogą na twój pogrzeb nie przyjdzie - usłyszałem kiedyś.

Zrobiło się tak, że żyliśmy jak dwie obce sobie osoby pod jednym dachem. Jedno co nas łączyło to wspólny zamek do drzwi. Dziś wiem, że miała rację.

Mam dwoje dzieci. Trzy­

dziestoletni syn przed pięcio­

ma laty wyjechał do Anglii.

Właściwie to uciekł. Mówił, że nie chce patrzeć na taki dom. Córka, dwadzieścia cztery lata, też nie ma o mnie, dobrego zdania. Częściej widziała mnie pijanego niż trzeźwego, a gdy kończyła osiemnaście lat, na jej oczach policjanci wyprowadzili mnie z domu w kajdankach.

- Wstydzę się takiego ojca - tak podobno kiedyś powie­

działa. Przypomniała mi o tym żona, gdy wyprowadza­

łem się z domu. W spadku po sobie zostawiłem zadłużenie w spółdzielni na blisko cztery tysiące i groźbę eksmisji, a potem nawet egzekucji komorniczej. Ze sobą zabra­

łem świadomość kilku nie­

spłaconych bankowych poży­

czek, które zaciągnąłem i bez problemów spłacałem do cza­

su, gdy z domu zabrał mnie policyjny polonez.

Mam na imię Stefan.

Jestem alkoholikiem.

Kiedy zgłosiłem się do poradni odwykowej w Ole­

śnie terapeutka zapytała jaki jest powód mojej wizyty.

- Jestem pijakiem - powie­

działem. - Chciałbym zmie­

nić swoje życie. Próbowałem, ale sam nie dałem rady. Wód­

ka była silniejsza od postano­

wień. Może pani mi pomoże.

Proszę! Nie chcę tak jak mój kolega, który codziennie wstaje na kacu, a nad łóżkiem

ma napis „Od jutra przestaję pić”.

- Dlaczego pan pije? - zadała kolejne pytanie.

- Bo..., bo mam problemy w pracy, nie układa mi się w domu - powiedziałem po namyśle.

- A może warto się zasta­

nowić, czy te zawodowe i rodzinne kłopoty nie biorą się z tego, że pan pije - odparła po krótkim milczeniu.

A potem były dziesiątki pytań, na które odpowiadałem najszczerzej jak potrafię.

- Pan nie jest pijakiem — powiedziała terapeutka po bli­

sko godzinnej rozmowie. - Pan jest alkoholikiem.

- Jaka to różnica, chodzi o wódkę - odpowiedziałem.

- Duża, nawet bardzo duża - usłyszałem. - Pijak może przestać pić, ale nie chce, Alkoholik chce, ale nie może, nie potrafi.

- No, dobrze, jestem alko­

holikiem - przyznałem. - I wstydzę się tego.

- Wstydzi? - zapytała i nastała chwila milczenia, któ­

rą przerwała terapeutka.

- Choruje pan na coś?

- Tak, jestem cukrzykiem - odpowiedziałem.

-1 wstydzi się pan tego?

Zauważyła moje wyraźne zdziwienie takim pytaniem i nim zdążyłem odpowiedzieć, że się nie wstydzę, bo co to za wstyd być cukrzykiem usły­

szałem, że wstydzić się na ma czego, bo choroba alkoholo­

wa to taka sama choroba jak moja cukrzyca i każda inna.

Na koniec zapytała czy chodziłem kiedyś po górach i to z plecakiem pełnym kamie­

ni.

- A kto to w góry nosi kamienie? - na pytanie odpo­

wiedziałem pytaniem.

- Zdrowienie z choroby alkoholowej to właśnie taka wspinaczka po górach - wyja­

śniła. -A te kamienie w pleca­

ku, które rzeczywiście utrud­

niałyby chodzenie to przykre, bolesne sprawy z pańskiego życia spowodowane alkoho­

lem. Na pamięć nie ma gum­

ki. Nie da się z niej nic wyma­

zać. Dlatego trzeba o tych sprawach mówić, by przestały być ciężarem. Mówić tak dłu­

go, aż przestanie boleć. Zro­

zumiałem, że wypowiedzi na mitingach AA to nie „pranie brudów”. Odtąd rękę podno­

szę w górę na każdym spotka­

niu grupy AA.

- Jeśli uważasz, że na mitingach mówią głupoty, to podnieś rękę i powiedz coś mądrego - powiedziała mi

terapeutka, gdy podzieliłem się z nią swoimi uwagami po pierwszym mitingu.

Mam na imię Stefan.

Jestem alkoholikiem.

Kiedy przyszło mi na tera­

pii napisać pracę „Historia mojego picia” o kamieniach w plecaku pamiętałem.

Wyszło mi trzydzieści pięć maczkiem zapisanych stron szkolnego zeszytu. Setki kamieni. Gdy po blisko godzi­

nie skończyłem czytać na sali zapanowało milczenie.

- Jak myślisz, Stefanie - bo na zajęciach mówiliśmy sobie po imieniu - dużo kamieni dziś wyrzuciłeś z plecaka?- przerwała je pytaniem tera­

peutka Elżbieta.

- Chyba tak, bo jest mi jakoś lżej, czuję się jakbym zmył z siebie brud - odpowie­

działem.

Pierwszy raz upiłem się, gdy miałem czternaście lat.

Bimbrem na ślubie siostry. Na studiach też nie żałowałem sobie. Alkohol miał być lekar­

stwem na stres. W pracy mój stażowy opiekun poczuł kiedy ode mnie alkohol i wezwał na dywanik.

- Stefan, pamiętaj - powie­

dział. - Pij przed pracą, po pracy, nawet w pracy, ale nigdy zamiast pracy. Jeśli łyk­

niesz, a zrobisz co do ciebie należało udam, że nie zauwa­

żyłem. Ale gdy zawalisz robo­

tę po kielichu, będzie źle.

Chyba zbyt dosłownie wbiłem sobie w pamięć te uwagi.

Z pierwszego służbowego wyjazdu wróciłem bez okula­

rów i w ubraniu, którego nie uratowała nawet pralnia che­

miczna. Podczas pierwszej zagranicznej podróży tak się upiłem, że dobre stosunki pol­

sko-bułgarskie były zagrożo­

ne. Któregoś roku, udając kontrolera, sprawdzałem po pijanemu bilety w miejskim autobusie, a wybryk znalazł finał na policji, bo tam poje­

chał kierowca. Zdarzyło się, że z meczu wróciłem do domu bez sześcioletniego syna.

Wystraszona żona zaczęła go szukać - spał na złożonych fotelach w jednej z restaura­

cyjnych sal bankietowych, o której wiedziała, że jestem jej częstym bywalcem. Rok, może dwa później znów musiała szukać dziecka.

Poszedłem z nim na firmowe ognisko, wróciłem sam. Rafał, bo tak syn ma na imię, sie­

dział o zmroku zapłakany na skraju lasu, przy dość ruchli-

(7)

20 października 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 7

Kluczbork: Marsz

Nadziei

Maszerowały po życie i zdrowie

wej drodze. Cud, że nic mu się nie stało. Kiedyś pijany zasnąłem w toalecie tej samej bankietówki, a gdy otrzeź­

wiałem w środku nie było już nikogo, zaś zegarek pokazy­

wał, że godzina duchów minęła. Wyskoczyłem przez okno z wysokości pierwsze­

go piętra. Na trzeźwo pewnie bym się mocno poobijał, a może nawet i zabił, po pija­

nemu wyszedłem bez szwan­

ku. Bywały dni, że moim łóżkiem był trawnik w pobli­

żu domu, a nawet chodnik.

Do izby wytrzeźwień jednak nigdy nie trafiłem. W marcu dwa tysiące piątego wysze­

dłem po trzech miesiącach z aresztu, ale wyrok uniewin­

niający za rzekome molesto­

wanie nie przekonał wielu.

Pluli na mój widok na chod­

nik, dzieci rzucały we mnie na osiedlu tym, co miały pod ręką. Chciałem popełnić samobójstwo. Lekarze odra­

towali mnie. Mój zaprzyjaź­

niony ksiądz powiedział, że to znaczy, iż jestem na tym świecie potrzebny. Uciekłem przed ludźmi ze swojego miasta na drugi kraniec Pol­

ski.

Wystarczy tych przykła­

dów z mojej „Historii picia”.

- Żyjesz z dobrej pracy? - zapytał mnie po kilku latach kolega ze studenckich czasów.

- Piję z dobrej pracy - odparłem zgodnie z prawdą.

Mam na imię Stefan.

Jestem alkoholikiem.

Nauka nowego życia trwa­

ła dwa lata. Przez pół roku trzy razy w tygodniu, Dwa­

dzieścia kilometrów - czasa­

mi autobusem, czasami rowerem, a bywało, że na piechotę. Nie wszystkim się udało. Potem dwa razy po trzy godziny.

- Cześć tato, czekałem na ten telefon od pięciu lat - usłysza­

łem w słuchawce, gdy już jako trzeźwiejący alkoholik zadzwo­

niłem do Anglii do syna.

W oczach miałem łzy, głos trząsł mi się ze wzruszenia..

Dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej, pytałem w myślach sam siebie.

- Wiem od mamy, że prze­

stałeś pić, że walczysz z alko­

holem - powiedział. - Cieszę się z tego bardzo.

- Ja nie walczę, synu - odparłem. - Z wódką nikt nie wygra. Ja się uczę żyć obok alkoholu.

Od tamtej rozmowy angielski numer wybieram w telefonie często. W Sylwestra

dwa tysiące dziewiątego to syn pierwszy zadzwonił do mnie z życzeniami.

- Kocham cię tato - usły­

szałem na koniec.

- Ja ciebie też - powie­

działem. - A za wszystko co było, przepraszam.

I znów łzy, już poza słu­

chawką. „Kocham cię” - nigdy wcześniej nie słysza­

łem tego słowa od syna, nawet gdy chodziłem z nim na poranki do kina, jeździłem na wakacje, kupowałem pre­

zenty, czy też ukrywałem przed żoną jego młodzieńcze wybryki. Chyba nikt go nie postawił pod ścianą i nie celował z karabinu, że mi to powiedział ze strachu, pomy­

ślałem.

Córkę Marzenę też odzy­

skałem. Choć nie mieszkamy razem od sześciu lat, odkąd przestałem pić często się odwiedzamy. To u mnie, w małym wynajętym pokoiku, zwierza mi się z najwięk­

szych życiowych tajemnic.

Tylko żona nie potrafi mi wybaczyć pijanego życia.

Wiem, zgotowałem jej piekło na ziemi. Niedawno powie­

działa, że złoży wniosek o rozwód.

- Zapłacisz mi za moje zmarnowane życie - zapo­

wiedziała.

Cóż, kłopot z życiem pole­

ga na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu wszystko robi się na poważ­

nie.

Sprzątanie życia trwa...

„Boże użycz mi pogody ducha, abym zmieniał to, co mogę zmienić, odwagi, abym godził się z tym czego zmie­

nić nie mogę i mądrości, abym odróżniał jedno od dru­

giego”.

- Ja zmieniłem w mózgu olej, już nie będzie polej, polej - żegnałem się z kole­

gami po zakończeniu terapii.

Mam na imię Stefan.

Jestem alkoholikiem.

Dlaczego tak często to powtarzam? Żeby kiedyś mówiąc to po raz kolejny usłyszeć tylko „Mam na imię Stefan”.

Andrzej SZATAN Do Czytelników

Przygotowuję szerszą pra­

cę na temat historii osób uza­

leżnionych od alkoholu. Być może powstanie z tego książ­

ka. Chętnie wysłuchałbym doświadczeń innych. Gwa­

rantuję pełną anonimowość.

Proszę o kontakt na numer 603 85 14 14 lub emailem (a.szatan@wp.pl).

Różowy Marsz Nadziei zorganizowały członkinie stowarzyszenie „Kobietom - Mammograf’.

Było spotkanie w Rynku, gdzie przekazywano informacje na temat profilaktyki chorób nowotworowych, nie tylko raka piersi, a także sadzenie krokusów.

U

czennice (m.in. ze Szkoły Podstawowej nr 1), które przyszły na spotka­

nie pod Ratuszem przekony­

wano, by w przyszłości same pamiętały o badaniach, a już teraz namawiały do wykony­

wania mammografu i innych badań profilaktycznych swo­

je, mamy, ciocie, babcie.

Potem wszyscy przeszli do Różowej Alei, gdzie wzo­

rem roku ubiegłego, zasa­

dzono cebulki krokusów.

- W ten sposób chcemy przypominać kobietom o tym, że profilaktyka to jedyny skuteczny sposób na wykry­

cie raka w porę i szybkie podjęcie skutecznego lecze­

nia, oraz uczulić panie na konieczność systematyczne­

go badania piersi - tłuma­

czy Ewa Zgadzaj - Marty­

niuk, prezes stowarzyszenia W Marszu Nadziei wzięli

Marsz Nadziei przeszedł od Rynku do Różowej Alei. Jego znakiem rozpoznawczym były balony - oczywiście różowe.

W

TH

V. aft"

© {

a < < ę, ł

B

•Sfer 3 'jSl. ’

Jak co roku panie - i młodsze, i starsze - zasadziły cebulki krokusów.

Chudoba: Inicjatywa druhów

Strażacy zbierali złom

Efekt czternastej zbiórki, zorganizowanej przez miejscową Ochotniczą Straż Pożarną, to 11 ton złomu. Żelastwo już zostało sprzedane, a konto straży zasiliła kwota ponad 8 tys. zł.

- Mieszkańcy Chudoby, Szumiradu i Wędryni, znów nas nie zawiedli i podczas kolejnej zbiórki podarowali aż jedenaście ton złomu - informuje Marek Wyrwa, prezes OSP w Chudobie i ze śmiechem dodaje: - Wszyscy mnie pytają skąd nasi miesz­

kańcy jeszcze biorą ten złom, przecież to była już czternasta zbiórka i wszystko powinno być już wysprzątane. Ale ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Cieszę się, że po raz kolejny ludzie nas nie zawiedli i bardzo dziękuję im za pomoc.

Na przyczepy trafiały sta­

re grzejniki, piece, kamisze, blacharskie okucia - w sumie 11 ton niepotrzebnego żelastwa. Złom już został sprzedany, a dochód, który

też udział burmistrzowie- Kluczborka Jarosław Kie­

lar i Wołczyna Jan Leszek Wiącek oraz przedstawicie­

le powiatu: Mieczysław Zaleciński, naczelnik Wydziału Spraw Obywatel­

skich, Zarządzania Kryzyso­

wego i Promocji Zdrowia, Iwona Szurmak, inspektor w tym wydziale, a także Małgorzata Zabierowska, dyrektor kluczborskiego Sanepidu i Ewa Stała z sek­

cji promocji zdrowia i oświaty zdrowotnej w tej placówce.

Od kilku lat mieszkanki powiatu kluczborskiego mogą wykonać takie badania na miejscu. Posiadający wszelkie wymagane atesty mammograf został zakupio­

ny w połowie za pieniądze ze zbiórki publicznej prowa­

dzonej przez stowarzysze­

wyniósł ponad osiem tysięcy złotych, zasilił konto straży.

Druhowie z Chudoby już wiedzą, na co przeznaczą pieniądze. Najważniejszym dla nich wydatkiem jest nowy samochód.

- Chcemy kupić średni samochód pożarniczy mer­

cedes, który kosztuje około sto dwadzieścia tysięcy zło­

tych - mówi Wyrwa. - Mamy już zebrane trzydzieści pięć tysięcy, trzydzieści tysięcy obiecali podarować sponso­

rzy — z kolejnymi rozmawia­

my. Liczymy, że wspomoże nas też gmina. Radni mają w tej sprawie decydować na najbliższej sesji.

A nowy wóz jest chudob- skim ochotnikom niezwykle potrzebny.

nie, brakującą połowę doło­

żył ze swojego budżetu powiat kluczborski.

Poradnia jest czynna w poniedziałki od 11.00 do 13.00 i w piątki od 10.00 do 14.00. Pacjentki mogą się rejestrować i uzyskać szcze­

gółowe informacje pod nr telefonu 77 417 35 35.

Jako czynniki ryzyka zachorowania raka piersi lekarze wymieniają: wystę­

powanie raka piersi wśród krewnych w pierwszym stopniu pokrewieństwa, wiek między 50. a 69.

rokiem życia, wczesna pierwsza miesiączka przed 12. rokiem życia, późna menopauza - po 55. roku życia, urodzenie pierwszego dziecka po 35. roku życia, bezdzietność, wieloletnie stosowanie hormonoterapii zastępczej (HTZ), inne niż

- Auto, które mamy, to już jest techniczny przeżytek - opowiada prezes. - Corocz­

nie wyjeżdżamy około osiem­

dziesiąt razy do różnych akcji i na naszą aktywność ten wóz nie wystarcza.

Zbiórki złomu w Chudobie to już tradycja - odbywają się wiosną i jesienią.

nowotwór raka piersi, muta­

cje w genach BRCA 1 lub/i BRCA 2,ekspozycje na pro­

mienie jonizujące, nadmiar tłuszczów zwierzęcych w diecie.

Panie w wieku 50 - 69 lat, które przez ostatnie 2 lata nie miały wykonanej mammografu, mogą się zba­

dać bezpłatnie w ramach Populacyjnego Programu Wczesnego Wykrywania Raka Piersi.

- Nie bójcie się, idźcie się zbadać - namawiały uczest­

niczki marszu. - Regularnych wizyt u fryzjera czy manikiu- rzystki sobie nie odpuszcza­

my, przywiązujmy tę samą wagę do badań. Włosy i paznokcie są ważne, ale zdrowie jest najważniejsze!

MZ Zdjęcia archiwum

prywatne

Ponadto samochód został niedawno uszkodzony pod­

czas jednej z nocnych akcji.

MZ Zdjęcie archiwum OSP w Chudobie

Cytaty

Powiązane dokumenty

sprawni, terapeuci, a nawet za noski i uszka łapały się VIP-y... 22 września 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 13..

13 października 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3.. Praszka: Rozmowa Kluczbork:

21 lipca 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3.. Powiat

O ile w pozostałych woje ­ wództwach w sprawie Sil coś się dzieje, o tyle Opolszczyzna jest pod tym względem czarną dziurą Przez nasze wojewódz­?. two przebiega 57

- Bardzo cieszę się, że dach już jest naprawiony, że nasza świątynia w jakimś stopniu jest zabezpieczona — mówi ksiądz Jarosław Dębiński, proboszcz parafii.. -1 choć

- film przygodowy Film opowiada o życiu Marco Polo i jego słynnej podróży do Chin. Pisarz Rusticello z Pizy dzieli więzienną celę z podróżnikiem, który opowiada mu

Gmina Wyznaniowa Żydowska domaga się od gminy Praszka zwrotu nieruchomości przy ulicy Piłsudskiego - synagogi, gdzie obecnie mieści się Miejsko - Gminny Ośrodek

28 lipca 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3.. Powiat oleski: Służba