• Nie Znaleziono Wyników

Klub Nora jako dziennikarska enklawa - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klub Nora jako dziennikarska enklawa - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH CHODKOWSKI

ur. 1938; Borysław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, klub Piwnica, Stare Miasto, życie kulturalne, kub Nora

Klub Nora jako dziennikarska enklawa

Pierwsza była Piwnica. Nora powstała później jako dziennikarska enklawa. Klimat tworzyły tam twórcze instytucje. Wtedy to było właściwie jedyne miejsce w Lublinie, gdzie się spotykano. Jedyne, które stwarzało wrażenie klubu. Wszyscy chodzili potem jeszcze po knajpach i tam próbowali się fraternizować. [Wówczas istniało]

trochę tych knajp. Mieliśmy tak zwany szlak hańby. Chodziło się z miejsca na miejsce i wszędzie się wypijało pięćdziesiątkę. Obserwując, że tak powiem, przekrój społeczny, który się przewalał przez te miejsca. Robotnicy, lekarze, prokuratorzy, adwokaci…

Data i miejsce nagrania 2012-11-13, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Natomiast radiowcy musieli produkować się niejako na żywo i pozostali dziennikarze zawsze uważali radiowców za jak gdyby taki wyższy stopień dziennikarstwa, a poza tym to był

Zresztą tych kin w Lublinie było raptem z sześć, siedem i oczywiście to kino garnizonowe było na liście tych, do których uczęszczałem. W wieku już starszym, chodziło

Plus jak się odbywały spektakle teatralne, to spotykaliśmy się wszyscy w Norze wieczorem, więc to było bardzo piękne, czy to był młody Olbrychski, czy Janda, to

pracuje w urzędzie miasta w Świdniku; zupełnie się od nas odciął), Czesław Herda, Andrzej Kowalik, Krzysztof Pyra ze Świdnika (tej chwili pracuje w Niemczech), Danuta

Tamci studenci śmieli się ze mnie, a ja byłam tak zmęczona i zawstydzona, że już nie miałam siły iść, więc któryś mnie w końcu wziął na barana. Data i miejsce

Chodziło o to, żeby przyciągnąć na Stare Miasto młodzież akademicką, żeby właśnie jakoś tak tą młodzież tutaj proletariacką, która nic nie robi, żeby mogła

No, powiem tak, to co się dowiedziałem po wielu latach później, władze potrzebowały takich miejsc, gdzie przychodzili ludzie, których można obserwować.. Zresztą Nora

Mój mąż był stałym bywalcem, a ja od czasu do czasu się tam pokazałam, więc ja niewiele na ten temat mogę powiedzieć.. Wiem tylko tyle, że dzięki Norze dzieci