• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Garbarska - Sara Wexler - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Garbarska - Sara Wexler - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SARA WEXLER

ur. 1931; Międzyrzec Podlaski

Miejsce i czas wydarzeń Międzyrzec Podlaski, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2017, Żydzi, dzieciństwo, życie codzienne, ulica Garbarska, garbarnia

Ulica Garbarska

Za dużo nie chodziłam tam [w okolice garbarni], bo to było na drugiej stronie miasta.

A dzisiaj, bo tam rozebrali tą garbarnię, na tym samym miejscu zbudowali kościół, bardzo duży. Widać go. To była ulica, Garbarska nazywała się, pamiętam. I ta garbarnia, był tam podwórz duży. I przed wojną, ostatni rok przed wojną, mój tatuś kupił w Anglii różne, trzy lub cztery maszyn takich specjalnych, których nie było w Polsce, tylko z Anglii przywiózł, przywieźli do garbarni i zaczynał pracować z tym. To było tak udano, to tak było dobrze, tak było wygodnie, tak było… To wtedy poszłam do garbarni, tak. Bo to było akuratnie na drugą stronę naszego miasta. Myśmy mieszkali koło rzeki, a to było koło cmentarza, ulica Garbarska, numer jeden akurat.

Ja pamiętam akuratnie jak to wyglądało.

Data i miejsce nagrania 2017-12-13, Kirjat Mockin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I pamiętam jak teraz tę kierowniczkę, ja już nie byłam wtedy w Lublinie, ale opowiedzieli mi jak ona poszła – to była ochrona, tam były dzieci, które nie miały

[Nazywam się] Marian Milsztajn, urodzony 15 sierpnia 1919 roku w Lublinie przy ulicy Ruskiej 46, a po kilku latach przeszliśmy do domu pod numerem 52, który należał do mojej babki..

Mieli córkę, ona wyszła za mąż, jakiś długi czas wszystko było zamknięte, nie widzieliśmy [jej] rodziców, nikt nie wyszedł na ulicę, więc małe dzieci się pytają, gdzie są

[Na ulicy Kazimierskiej] Korzeniowski miał sklep i miał magiel w podwórku, i naftę w bekach, bo kiedyś nie było przecież prądu tylko na naftę się lampy paliło. Dobrze

Po wodę to się chodziło, były wtedy wiadra drewniane, to jak babcia powiadała, były drewniane i ciężkie, bo to samo drewno to już było ciężkie, [a] jeszcze namoknięte..

Później przy ulicy pobudowali się na jakimś placu, taki stary był dom, [państwo] Zdunowie.. I później Czepkowscy, to długi taki dom z

Wiem, że tam wody w domach nie było trzeba było nosić, na rogu była studnia [albo] z Wisły, a ja brzydziłam się strasznie tej wiślanej wody, bo się topili [w rzece] często..

Nasza strona była parzysta, jak się skręcało ze Świętoduskiej w Lubartowską, schodziło się na dół, [mijało się] tych parę numerów, aż się dochodziło do mostu – przed